06.02.2013 Views

GROT 1/2013

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

To prawdopodobnie trzecia wystawa w Polsce prezentująca chusty<br />

rezerwy. Droga do jej zorganizowania trwała ponad rok. Od pomysłu do<br />

jego realizacji upływa nieraz jeszcze więcej czasu, a więc nie jest tak źle.<br />

Wszystko zaczęło się w 2011 roku kiedy to starostwo radzyńskie<br />

zorganizowało plener fotograficzno-malarski, promujący Radzyńską<br />

Krainę Serdeczności. Jednym z jego uczestników był fotograf<br />

i podróżnik Maks Skrzeczkowski z Kazimierza Dolnego. Maks ma wielu<br />

znajomych w naszym mieście i dosyć często tu bywa. Kto zna Maksa ten<br />

wie, że ma on bardzo często bardzo ciekawe pomysły. Podczas tego<br />

pleneru przegadaliśmy z Maksem wiele godzin o naszych różnych<br />

doświadczeniach artystycznych i jakoś temat sam zszedł na chusty<br />

rezerwy. Chyba powiedziałem mu, że kiedyś sam wykonywałem takie<br />

chusty na zamówienie i mam ich w swoim dorobku kilkadziesiąt. Maksa<br />

bardzo zainteresował ten temat i koniecznie chciał zobaczyć moją<br />

chustę. Gdy mu ją okazałem stwierdził, że jest to bardzo ciekawe<br />

i można to wykorzystać w jakimś projekcie artystycznym. No i temat<br />

został zawieszony na ponad rok. Wróciłem do niego na przełomie<br />

września i października ubiegłego roku przy okazji jesiennych<br />

porządków w szafie. Jakoś tak sama wpadła mi w ręce reklamówka<br />

z moją chustą. Przypomniałem sobie co mówił Maks o wykorzystaniu<br />

chusty w jakimś projekcie. A dlaczego nie pokazać samych chust?<br />

Przecież każda z nich ma jakąś wartość artystyczną, mniejszą lub<br />

większą ale ma. A już na pewno ma wartość historyczną ponieważ<br />

chusty rezerwy to już przeszłość. Kiedyś graffiti i tatuaż był kojarzone<br />

tylko z wandalizmem i patologią więzienną. Teraz, dzięki twórcom, którzy<br />

wykorzystali te środki jako metody artystycznego wyrażenia siebie,<br />

graffiti i tatuaż stały się formą sztuki albo chociaż bardzo bliskim jej<br />

marginesem. Chust rezerwy przez ponad czterdzieści lat były obecne co<br />

jakiś czas na ulicach polskich miast. Młodzieńców w chustach, we<br />

wszystkie możliwe sposoby manifestujących swoją radość z odzyskanej<br />

wolności można było spotkać głównie w pociągach, na stacjach<br />

kolejowych i dworcach autobusowych. Często byli dobrze podlani<br />

alkoholem, a więc i o awanturę nie było trudno, szczególnie wtedy, kiedy<br />

w pobliżu pokazał się patrol WSW czy później Żandarmerii Wojskowej.<br />

Przez kadrę oficerską chusta była uważana za przejaw patologii<br />

związanej z nielegalną falą wojskową. Gdy „trep” znalazł chustę to<br />

zabierał. Dlatego jeśli przyszły rezerwista robił sam chustę lub zlecał jej<br />

zrobienie zdolnemu „kocurowi” na terenie koszar to musiało to być<br />

robione w tajemnicy. Później chusty robili plastycy lub wyszywały<br />

dziewczyny poza koszarami. Od połowy lat dziewięćdziesiątych<br />

ubiegłego wieku, można je było już zamówić w pracowniach<br />

wypuszczających podobne do siebie „masówki”. Na wystawie „Melduję,<br />

„Są chwile by działać i takie,<br />

KULTURA<br />

MELDUJĘ,<br />

ŻE WYCHODZĘ !<br />

że wychodzę” zgromadzone zostały eksponaty, które pokazują całą<br />

ewolucję chust rezerwy. Te pierwsze, najstarsze z początku lat<br />

siedemdziesiątych, wykonane są na chustach opatrunkowych, które<br />

każdy żołnierz nosił ze sobą w opatrunku osobistym. Są nie większe od<br />

chust harcerskich. Wykonane są prostymi metodami za pomocą<br />

długopisów, flamastrów lub kredek. Od połowy lat osiemdziesiątych<br />

można zauważyć już pewne zmiany. Chusta nadal zachowuje kształt<br />

trójkąta lecz jest już większa ( wtedy to w koszarach zaczęły ginąć<br />

prześcieradła) i widać na niej ogólnie przyjęty porządek. Na środku<br />

pojawił się napis „Rezerwa”, po lewej stronie nazwa i herb miasta<br />

w którym znajdowała się jednostka, po prawej nazwa i herb rodzinnego<br />

miasta. Na dole herb jednostki i korpusówka mówiąca w jakich rodzajach<br />

wojsk służył rezerwista. Zaczęły się też pojawiać z coraz większą<br />

starannością wykonane rysunki w centralnej części chusty. Najczęściej<br />

były to jeszcze motywy związane z wojskiem np. orły lotnicze, czołgi,<br />

samoloty. Był to też okres kiedy zaczęły się pojawiać kolory falowe<br />

przypisywane każdemu poborowi. Lata dziewięćdziesiąte to kolejne<br />

zmiany w wyglądzie chust rezerwy. Są coraz większe i kolorowe. Każdy<br />

pobór ma już swoje barwy: zima to chusty biało-niebieskie, wiosna to<br />

żółto-zielone, lato żółto-niebieskie, a jesień żółto-czerwone. Zachowany<br />

został rozkład napisów lecz zmienia się temat motywów rysunkowych.<br />

Na chustach zaczęły się pojawiać roznegliżowane lub uzbrojone kobiety<br />

smoki, całujące się w romantycznym otoczeniu pary, kopie obrazów<br />

malarzy fantazy tj. Borys Vallejo czy Julie Bell, motywy z okładek<br />

zespołów rockowych tj. Iron Maiden. Wtedy tez pojawiły się chusty<br />

fabryczne. Stopniowe skracanie służby wojskowej też troszeczkę<br />

wpłynęło na kolorystykę chusty. Do kolorów falowych rezerwiści zaczęli<br />

dodawać jeden z kolorów pory roku podczas której opuszczali koszary<br />

np. gdy służba trwała piętnaście miesięcy to pobór zimowy do barw<br />

biało-niebieskich dodawał jeden z kolorów wiosennych, najczęściej<br />

zielony, ponieważ właśnie wiosną kończył służbę. Żołnierze, którzy<br />

służyli w wojsku dziewięć miesięcy już raczej nie robili chust, a od 2008<br />

roku, kiedy to zlikwidowano służbę zasadniczą już na pewno nie<br />

zobaczymy ich na ulicach. Jedyną możliwością aby zobaczyć produkty<br />

tej niespotykanej nigdzie w świecie tradycji jest odwiedzanie takich<br />

wystaw jak ta w Galerii „Trzy okna” w radzyńskim pałacu. Być może już<br />

niedługo jeszcze raz chętni będą mogli zobaczyć taką wystawę w<br />

Radzyniu tylko większą i ciekawszą, ale na pisanie o tym jeszcze za<br />

wcześnie.<br />

kiedy należy pogodzić się z tym,<br />

Arkadiusz Kulpa<br />

co przynosi los"<br />

Naszej Koleżance Beacie Piekutowskiej wyrazy głębokiego - Paulo Coehlo<br />

i szczerego współczucia oraz żalu po śmierci Taty,<br />

składają koleżanki i koledzy<br />

zRadzyńskiego Ośrodka Kultury w Radzyniu Podlaskim

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!