Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
wybór êróde∏<br />
74<br />
Po paru tygodniach, kiedy ka˝dy da∏ ju˝ wyraz swoim emocjom, wypisujàc coÊ na ramkach 8 , sta∏o<br />
si´ oczywiste, ˝e zrobienie paru ulotek niewiele da. Dopiero kiedy zaczà∏ ukazywaç si´ „Biuletyn”,<br />
uda∏o si´ wokó∏ niego coÊ zorganizowaç. W szczytowym okresie – w marcu, kwietniu 1982 r. – „Biuletyn”<br />
ukazywa∏ si´ co tydzieƒ w nak∏adzie oko∏o 3,5 tys. egzemplarzy. By∏y w to zaanga˝owane setki<br />
ludzi. Mia∏em na przyk∏ad pi´ç punktów, w które rozwozi∏o si´ z∏o˝ony „Biuletyn”. [...] Przywozi-<br />
∏em „Biuletyny” wydrukowane, ale nie pozszywane. Trzeba by∏o je zebraç i z∏o˝yç. By∏o w to zaanga-<br />
˝owanych kilkanaÊcie osób. Póêniej by∏ kolporta˝, a wi´c ju˝ setki osób. [...]<br />
Z∏oty okres bia∏ostockich wydawnictw podziemnych nastàpi∏ wiosnà 1982 r. [...]. Wtedy ukaza∏a si´<br />
„Rzeczpospolita Samorzàdna” 9 i ró˝ne pisma m∏odzie˝owe – bo „Nasz G∏os” 10 te˝ myÊmy drukowali.<br />
RzeczywiÊcie zrobi∏o si´ z tego wydawnictwo. Ludzie byli aktywni, sami przynosili teksty. [...]<br />
W Hryniewiczach drukowa∏ ze mnà Andrzej Ciszewski. Po tym, jak go zwin´li, mia∏em dwie inne<br />
drukarnie. Jedna by∏a na ulicy Kolejowej, naprzeciwko dworca PKP, kolejna zacz´∏a funkcjonowaç latem<br />
w Zawadach, u Andrzeja Fedorowicza, gdzie drukowa∏ mi´dzy innymi Janek Radziwon. DrukowaliÊmy<br />
na przemian raz w jednej, raz w drugiej. Bibu∏´ nosi∏o si´ w torbach, a potem sk∏ada∏o w jakimÊ<br />
innym miejscu. Nak∏ady nie by∏y zbyt du˝e – zwykle dwie solidne torby. Przyje˝d˝a∏ po nie taksówkarz,<br />
ale czasami sam szed∏em z nimi do autobusu i jecha∏em do miasta. [...]<br />
[...] to by∏o gdzieÊ na poczàtku sierpnia [1982 r.]. UmówiliÊmy si´, ˝e wyjedziemy na par´ tygodni,<br />
i og∏osiliÊmy w „Biuletynie” przerw´. Potem gotowà ju˝ bibu∏´ zawioz∏em na met´, która by∏a u rodziny<br />
Ali Po∏ubok na ulicy Zwyci´stwa. Kiedy podjecha∏em tam taksówkà, zobaczy∏em jakiÊ samochód.<br />
By∏em zm´czony, wi´c zlekcewa˝y∏em to. Polaz∏em z tymi papierami. Odda∏em je Alce i wróci∏em.<br />
Samochód sta∏ nadal. CoÊ mnie jednak tkn´∏o [...]. Zawróci∏em [...] na podwórko. Po chwili zorientowa∏em<br />
si´, ˝e obserwujà mojego taksówkarza Jerzego Radkiewicza. Do dziÊ nie mog´ sobie darowaç,<br />
i˝ nie uciek∏em od razu, ale by∏em zm´czony. Dopiero jak esbecy weszli do tego domu, zaczà-<br />
∏em przez ogrody uciekaç. Nie sàdz´, ˝eby to by∏a jakaÊ przypadkowa wpadka, poniewa˝ wraz ze mnà<br />
do aresztu trafi∏o kilkanaÊcie osób 11 . [...] Po paru godzinach znaleêli w torbie mój dowód osobisty<br />
i wtedy skojarzyli, ˝e by∏em poszukiwany listem goƒczym. [...]<br />
Mój proces to by∏a farsa. Zaczà∏ si´ po oÊmiu miesiàcach od aresztowania. Ciàgn´liÊmy t´ fars´ razem<br />
z adwokatami. Przed rozpocz´ciem procesu stan <strong>wojenny</strong> zosta∏ zawieszony, a potem – ju˝ w trakcie<br />
trwania sprawy – zniesiony. Wyszed∏em wi´c w lipcu 1983 r., tu˝ przed amnestià. [...]<br />
W wi´zieniu tylko raz oberwa∏em od bezpieki. [...] Jak mnie zamkn´li, przesta∏em si´ goliç. Najpierw,<br />
kiedy siedzia∏em na Komendzie Wojewódzkiej [MO] przy ulicy Sienkiewicza, nikt na to nie<br />
zwraca∏ uwagi. Kiedy po miesiàcu przewieêli mnie na Kopernika, mia∏em ju˝ brod´ [...]. KtóregoÊ dnia<br />
rano na apelu jakiÊ oficer w z∏ym humorze przyczepi∏ si´ do mojej brody. CoÊ mu odpyskowa∏em. Wyszed∏,<br />
ale po chwili wróci∏ z drugim oficerem, wy˝szym rangà, który te˝ mi si´ kaza∏ ogoliç. Odmówi-<br />
∏em [...]. Obaj usi∏owali mnie nak∏oniç, bym si´ ogoli∏, ja jednak si´ zapar∏em. We czterech sprowadzili<br />
mnie na dó∏, do celi, w której by∏a druga cela: drzwi w Êcianie, w Êrodku okno zakryte pleksi, Êciany<br />
zakrwawione. Wepchn´li mnie do Êrodka, w t∏um klawiszy. Jeszcze raz ktoÊ zapyta∏, czy na pewno<br />
si´ nie ogol´. Po raz kolejny odmówi∏em, a poniewa˝ w∏adzy wi´ziennej nie mo˝na si´ przeciwstawiaç,<br />
zawo∏ali fryzjera. Zamachnà∏em si´, wi´c rzucili si´ na mnie. Waln´li mnie par´ razy, skuli mi r´ce<br />
i nogi. Mia∏em zamkni´te oczy, wi´c kazali mi je otworzyç. Kiedy odmówi∏em, przeciàgn´li mnie jeszcze<br />
par´ razy pa∏à. W koƒcu przyszed∏ fryzjer wi´zienny i mnie ogoli∏. Mia∏em potem par´ siniaków.<br />
W zwiàzku z tym incydentem chcieli mi wytoczyç spraw´ o napaÊç na funkcjonariusza, ale potem zrezygnowali.<br />
[...]<br />
èród∏o: Âwiadectwa stanu wojennego, oprac. Antoni Dudek i Krzysztof Madej, Warszawa 2001, s. 32–41<br />
[relacja przygotowana przez Tomasza Danileckiego].<br />
8 Chodzi o proste urzàdzenie do drukowania zwane ramkà – rodzaj powielacza.<br />
9 „Rzeczpospolita Samorzàdna” – pismo planowane jako miesi´cznik Tymczasowej Komisji Regionalnej NSZZ<br />
„SolidarnoÊç” Bia∏ystok; ukaza∏ si´ tylko jeden numer z datà 1 VI 1982 r. Wydawanie przerwa∏o aresztowanie Dariusza<br />
Boguskiego.<br />
10 „Nasz G∏os” – pismo M∏odzie˝owego Komitetu Oporu Spo∏ecznego, ukazywa∏o si´ od marca 1982 r. do po∏owy 1989 r.<br />
11 Dariusz Boguski zosta∏ aresztowany 11 VIII 1982 r. Tego samego dnia SB zatrzyma∏a dwunastu innych dzia∏aczy<br />
bia∏ostockiego podziemia.