wystawa malarstwa, rysunku i grafiki - Dworek Białoprądnicki
wystawa malarstwa, rysunku i grafiki - Dworek Białoprądnicki
wystawa malarstwa, rysunku i grafiki - Dworek Białoprądnicki
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
swoje miejsca, a ostatni z wychodzących artystów zgasi światło, na naszej małej, przytulnej, gościnnej<br />
i ukochanej scenie zapanuje ciemność i cisza... A zresztą, kto wie, co rzeczywiście będzie się działo<br />
w naszym opuszczonym teatrze? Na półkach, wieszakach, w torbach i pojemnikach leżą obok siebie<br />
lalki, rekwizyty, a także poduszki, z których chętnie korzystają nasi najmłodsi widzowie, siadając na nich<br />
podczas granych przedstawień jak najbliżej sceny. Lalki z różnych spektakli! Czy znają się nawzajem?<br />
Rozmawiają ze sobą? A jeśli tak, to o czym? Czy Panieneczka z pudełeczka szepcze coś na ucho<br />
Strachowi Polnemu, a Królewicz, który jest tkaczem dywanów, znajduje wspólny temat z Diabłem<br />
Chruścielem? Czy Rzep dogada się z Rybakiem, któremu udało się wykiwać głupiego Diabła?<br />
Może Janko Muzykant z aniołami koncertuje w niebiańskiej filharmonii? A Muzykanci z Bremy? Czy<br />
umilają tę wakacyjną, przymusową ciszę swoim przyjaciołom z lalkowego świata, śpiewając szlagiery<br />
w hiszpańskich rytmach? Bardzo chciałbym kiedyś poznać tajemnice parawanowego skarbca, który<br />
mieści wszystkie lalki i scenografie. Ale wiem, że to nie możliwe. I niech tak już pozostanie...<br />
Wiem z rozmów z aktorami, że wszystkim, przez wakacyjne miesiące, zabraknie parawanowych<br />
spotkań w naszym „teatralnym gniazdku”, mieszczącym się w Zajeździe Kościuszkowskim, do którego<br />
wprowadziliśmy się dokładnie pięć lat temu: 8 czerwca 2007 roku. Dostaliśmy je w prezencie od<br />
Dyrekcji Centrum Kultury <strong>Dworek</strong> <strong>Białoprądnicki</strong> na jubileusz dziesięciolecia „Parawanu”. Wiem,<br />
że będziemy tęsknić za wyczernioną salą o specyficznym klimacie i zapachu. Za przytulną i nieco<br />
ciasną garderobą z lustrami, czajnikiem zawsze gotowym do zagotowania wody, niezbędnej do<br />
zaparzenia herbaty – cudownego napoju teatralnych artystów! Bez jej wypicia nie jest ważny żaden<br />
spektakl, nie może odbyć się żadna próba. Będziemy tęsknić za naszymi najmłodszymi, wiernymi<br />
Widzami, których radosne buzie widzimy podczas spektakli, za szczerymi oklaskami i gorącymi<br />
komentarzami dziecięcej publiczności, które dobiegają z widowni na prawie każdym przedstawieniu,<br />
za bohaterami naszych spektakli. Każdy z nas ma swoje ulubione przedstawienie, role, do których jest<br />
bardzo przywiązany, lalki, którym przekazujemy nasze myśli, głosy, osobowość. Dzielimy się z nimi,<br />
a właściwie narzucamy im swoją aktorską duszę. Nie jest przecież tajemnicą, że prawie każdy lalkarz<br />
„sprzedaje własną duszę” animowanej i kreowanej postaci z bajki. No bo jakże inaczej przekonać<br />
widza, że mój bohater tak naprawdę jest mną? Że utożsamiam się z jego sceniczną osobowością,<br />
jego wszystkimi wadami i zaletami. Autorzy bajek i scenarzyści nakreślają zazwyczaj bardzo dokładnie<br />
cechy granych przez aktorów postaci. Nie wszyscy bohaterowie lalkowych przedstawień są dobrzy,<br />
wspaniali, piękni. Co ma zrobić aktor, kiedy reżyser każe mu zagrać złą postać? Zbója, skąpca,<br />
złodzieja, kłamcę, postać brzydką w formie i o nieprzyjemnym wyglądzie? Doświadczony i sprawny<br />
aktor nie ma zazwyczaj trudności zagrania złego charakteru. Wkłada w taką postać tyle samo talentu<br />
i wysiłku, jak i w dobrą Księżniczkę czy pięknego Królewicza. Są aktorzy, którzy nawet wolą grać<br />
złych bohaterów, tak zwane szwaccharaktery. Twierdzą, że łatwiej jest znaleźć bardziej przekonujące<br />
środki wyrazu, tworząc postać, której widz nie powinien polubić. Mają na to swoje sposoby, sekrety<br />
aktorskiej profesji.<br />
Ja, na całe szczęście, nie mam takich problemów. Aktorska profesja jest dla mnie zamknięta na zawsze,<br />
chociaż przyznać muszę, że kiedyś marzyłem o roli Hamleta, stając w latach 60. ubiegłego wieku<br />
przed szanowną Komisją Egzaminacyjną Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. I chociaż<br />
bardzo kibicowała mi w tym niezapomniana pani profesor Halina Gallowa, która przygotowywała<br />
mnie do egzaminu, odpadłem już w pierwszym etapie. Los jednak wynagrodził mi to niepowodzenie,<br />
dając, mimo wszystko, szansę wystąpienia w spektaklu Williama Shakespeare’a Hamlet. Miało to<br />
miejsce na deskach Teatru Rozmaitości w Krakowie, podczas premiery Hamleta w reżyserii Jerzego<br />
Wróblewskiego, 2 grudnia 1967 roku. Tytułowego bohatera grał młodziutki i świetnie zapowiadający<br />
się Zdzisław Wardejn, któremu, w roli Ofelii, partnerowała Elżbieta Karkoszka. W zachowanym<br />
programie z tamtej premiery, okraszonym autografami wspaniałych aktorów, wśród wykonawców<br />
jest i moje nazwisko, a dokładnie napisano tak: Antoni Mleczko – aktor V, flecista. Ech, łza się w oku<br />
kręci....<br />
Wakacje to czas odpoczynku dla bohaterów teatralnych spektakli. I proszę mi wierzyć na słowo,<br />
że nikt z zespołu Teatru „Parawan” nie będzie nawet próbował zakłócić im spokoju. Ale wakacyjna<br />
przerwa wcale nie zwalnia twórców Teatru z planowania i myślenia o... powakacyjnym czasie.<br />
Kalendarze każdego dnia gubią kolejną zapisaną kartkę, stają się coraz cieńsze. I ani się obejrzymy,<br />
kiedy znów pojawi się w nich wrzesień, co uświadomi nam, że pora rozpocząć kolejny sezon! Nowy<br />
sezon to dla każdego zespołu teatralnego nowe wyzwanie twórcze. Nowe plany, obowiązki, a także<br />
marzenia o nowych premierach, wspaniałych rolach, pięknych scenografiach, lalkach, muzyce. O tym<br />
wszystkim, co składa się na bajkowy, pełen tajemnic i niespodzianek Świat Zaczarowanych Lalek.<br />
42 lato 2012