wystawa malarstwa, rysunku i grafiki - Dworek Białoprądnicki
wystawa malarstwa, rysunku i grafiki - Dworek Białoprądnicki
wystawa malarstwa, rysunku i grafiki - Dworek Białoprądnicki
Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Wiadomo – kot<br />
i pies to te¿ ludzie<br />
Właściwie nie znam zwierzęcia, które na przestrzeni dziejów literatury nie byłoby bohaterem jakiegoś<br />
utworu. Bo przecież nawet mrówki i szereg innych owadów znalazło swoje literackie miejsce. Nie<br />
mówiąc o olbrzymach, jak słonie, hipopotamy czy krokodyle. Swoistym zaś fenomenem jest fakt,<br />
że od wieków twórcy obdarzają zwierzęcych bohaterów przeróżnymi uczuciami – od podziwu<br />
i uwielbienia, po strach, odrazę, Niektórzy twórcy podejmują próby odgadnięcia ich tajemnic<br />
stosując przeróżne zabiegi warsztatowe, jak animalizacja czy personifikacja. To znaczy przypisywanie<br />
człowiekowi cech zwierzęcych, co najczęściej prowadzi do stereotypów, lub zwierzęciu cech<br />
ludzkich, co daje znacznie ciekawsze efekty artystyczne. Bardzo często owe zabiegi służą pewnym<br />
uproszczeniom, mającym prowadzić do efektów dydaktycznych, puent, morałów, choć przecież<br />
wiele bajek czy baśni nosi znamiona artyzmu najwyższych lotów.<br />
Nieporozumieniem jest traktowanie utworów ze zwierzęcym bohaterem w kategoriach literatury<br />
dziecięcej. Wszak do XVIII wieku właściwie nie znano pojęcia „literatura dziecięca, czy młodzieżowa”.<br />
Utwory, które dziś w ten sposób określamy były adresowane do czytelnika uniwersalnego. Tworzenie<br />
utworów dla dzieci z wykorzystaniem motywów animalistycznych to zabieg dopiero XIX-wieczny. Na<br />
przykład Hans Christian Andersen, czy nasi klasycy z Krasickim na czele, nie myśleli zgoła o dziecięcym<br />
adresacie. Chociaż należy tu przywołać słynne stwierdzenie przypisywane Makuszyńskiemu bądź<br />
Korczakowi, że „pisać dla dzieci trzeba tak samo jak dla dorosłych, tylko lepiej”. To prawda, tworzenie<br />
dla dzieci jest wielkim wyzwaniem. Trzeba bowiem wznosić się na wyżyny artystycznych wyzwań,<br />
jakimi są kategorie humoru i dowcipu, nienachalnego dydaktyzmu, wreszcie życiowej mądrości,<br />
przez które krytyczny odbiór dziecka musi zostać zaspokojony.<br />
Mistrzami takich zabiegów są na pewno Jan Brzechwa, Julian Tuwim, Ludwik Jerzy Kern. Wielu innych<br />
pisarzy sięga po bohatera zwierzęcego, jak choćby Alicja Tanew, która łącząc swe pasje literackie<br />
i muzyczne tworzy specyficzne sceniczne miniatury, do wykorzystania choćby w przedszkolach.<br />
Na tym tle szczególne miejsce zajmuje Franciszek Klimek, od lat poświęcający swe strofy jednemu<br />
z największych przyjaciół człowieka – kotu. Aż chce się przywołać określenie świętego Franciszka<br />
z Asyżu o „bracie mniejszym”. Ostatnio zaś wydana książka – nomen omen Franciszka Klimka – Jak pies<br />
z kotem… usiłuje rozprawić się ze stereotypem odwiecznej wrogości gatunków współmieszkających<br />
z człowiekiem – psa i kota. Jak zwykle u tego pisarza, przedni humor rywalizuje z ironią, dystansem<br />
intelektualnym, z największą pobłażliwością i przymrużeniem oka traktuje człowieka, z którym sam<br />
autor często się utożsamia. Owa autoironia przypomina niekiedy innego mistrza satyry i dystansu,<br />
choć rzadko sięgającego do zwierzęcych bohaterów, Mariana Załuckiego.<br />
Niech za całe omówienie wystarczy wypowiedź Doroty Sumińskiej: „Po co nam poezja? To jedyny<br />
sposób, aby uczucia ująć w słowa. To dlatego zakochani choć na chwilę stają się poetami. Potem<br />
zapominamy o uczuciach i poezji. Wielka szkoda, bo świat jest piękny tylko wtedy, gdy czujemy –<br />
miłość, zachwyt, a nawet żal i tęsknotę. Wiersze Franciszka Klimka są mi szczególnie bliskie z dwóch<br />
powodów. Traktują o tych dla których żyję: o zwierzętach, a ich autor należy do najrzadszego dziś<br />
gatunku pięknych ludzi, Prawdziwych Poetów. Dla mnie, laika-konowała wiersz jest dobry gdy nad<br />
nim zapłaczę, lub wybuchnę śmiechem. Tu śmieję się i czasem uronię łzę…”.<br />
Franciszek Jan Klimek – Krakowianin z urodzenia i wyboru. Emerytowany muzyk, ale nie<br />
emerytowany poeta. Mówi o sobie „koci poeta”, ale wbrew temu co mówi, nie jest wyłącznie „kocim”<br />
poetą i nie wyłącznie poetą, choć ostatnio ulubione koty, kotki i kocięta są głównym motywem jego<br />
twórczości.<br />
Poprzednio wydane tomiki: Ja w sprawie kota… (2003), Otulę cię ciepłym mruczeniem: Wiersze nie<br />
tylko dla kotów (2003), Pieski, kotki, niespodzianki (2005), Nie o to chodzi by człowiek miał kota (2005),<br />
Gdy kot przebiegnie ci drogę (2007), Mruczę więc jestem (2007), Jak pies z kotem czyli album rodzinny<br />
(2011).<br />
34 lato 2012<br />
maciej Naglicki<br />
Krakowski poeta, pedagog,<br />
autor cyklicznych<br />
spotkań poetyckich<br />
„Nagliskałki” w Dworku<br />
<strong>Białoprądnicki</strong>m,<br />
kierownik KK „Mydlniki”.<br />
Franciszek Jan Klimek<br />
Franciszek Jan Klimek,<br />
Jak pies z kotem czyli album<br />
rodzinny, Kraków 2011.