Lewiatan Narodów_

, smok morski, potwór morski, , arcydemon, Lucyfer, , , lewiatan, , smok morski, potwór morski, , arcydemon, Lucyfer, , , lewiatan,

bibliomaniapublications
from bibliomaniapublications More from this publisher
12.07.2024 Views

gdzie przechodzili, wyrastały zbory, a krew męczenników świadczyła o prawdzie. Potajemnie i w cichości Słowo Boże torowało sobie drogę do serc i domów chrześcijan, a dzień sądu ostatecznego objawi bogate żniwo dusz pozyskanych przez pracę tych wiernych ludzi. {WB 40.2} Pismo Święte było dla waldensów nie tylko opisem działalności Bożej w przeszłości oraz nakreśleniem odpowiedzialności i obowiązków teraźniejszości, lecz także objawieniem niebezpieczeństw i wspaniałości przyszłych dni. Wierzyli, że koniec wszechrzeczy nie jest daleki. Gdy z modlitwą i ze łzami studiowali Biblię, wypowiedzi Pisma Świętego wywierały na nich głębokie wrażenie i przez to lepiej rozumieli swe obowiązki względem bliźnich, którym winni byli ogłosić zbawienne prawdy. Pismo Święte ukazywało im plan zbawienia. W wierze w Jezusa Chrystusa znajdowali pociechę, nadzieję i pokój. Im więcej światło prawdy rozjaśniało ich rozum i radowało serce, tym bardziej pragnęli zwrócić promienie tego światła na tych, którzy trwali w ciemnościach błędów papieskich. {WB 40.3} Widzieli, jak wielu ludzi pod wpływem nauk papieża i kleru na próżno stara się otrzymać odpuszczenie grzechów przez umartwianie ciała. Ludzie nauczeni, że na zbawienie trzeba zasłużyć dobrymi uczynkami, polegali na sobie samych, wciąż myśleli o swym grzesznym stanie, czuli się narażeni na gniew Boży, dręczyli swe dusze i ciała, lecz nie znajdowali ulgi. Takie były rezultaty stosowania się do papieskich doktryn. Tysiące ludzi opuszczało przyjaciół i krewnych, by spędzić życie w klasztornych celach. Tysiące wiernych na próżno starało się zdobyć spokój sumienia przez częste posty, bezlitosne biczowanie się, nocne czuwania, wielogodzinne klęczenie na zimnych i wilgotnych posadzkach swych nędznych mieszkań, dalekie pielgrzymki, praktyki pokutne i straszliwe męki. Przygnieceni świadomością grzechu i przerażeni gniewem „mściwego” Boga, ludzie cierpieli, aż wyczerpani nałożoną na siebie pokutą, schodzili do grobu bez promyka nadziei. {WB 40.4} Waldensi pragnęli nakarmić tych cierpiących ludzi chlebem żywota, przynieść im w obietnicach Bożych poselstwo pokoju i ukazać Chrystusa — jedyną nadzieję zbawienia. Twierdzili, że nauka, iż dobrymi uczynkami można zadośćuczynić przestępstwom prawa Bożego, jest oparta na fałszu i że wiara w ludzkie zasługi przysłania nieskończoną miłość Chrystusa. Jezus umarł jako ofiara za grzechy, ponieważ upadła ludzkość sama nie może nic uczynić, aby pojednać się z Bogiem. Zasługi ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela są podstawą chrześcijańskiej wiary. Zależność człowieka od Chrystusa jest tak oczywista, a jego zespolenie przez wiarę z Jezusem musi być tak ścisłe, jak związek poszczególnych członków z ciałem lub latorośli z winnym krzewem. {WB 41.1} Nauki papieży i księży doprowadziły do tego, że ludzie uważali charakter Boga, a nawet Chrystusa, za surowy, ponury i groźny. Zbawiciela przedstawiano jako pozbawionego 42

współczucia dla grzesznych ludzi do tego stopnia, że trzeba pośrednictwa świętych i księży, ażeby być przez Niego przyjętym. Ci, którzy zostali oświeceni Słowem Bożym chcieli skierować wzrok oszukanych ludzi na Chrystusa jako współczującego i miłującego ich Zbawiciela, który z wyciągniętymi ramionami zaprasza wszystkich, aby przyszli do Niego ze swymi troskami i wszelkimi trudnościami. Pragnęli usunąć przeszkody, które stawiał szatan, aby ludzie nie dostrzegali obietnic Bożych i nie mogli bezpośrednio zbliżyć się do Boga, wyznając Mu swe grzechy, by osiągnąć przebaczenie i pokój. {WB 41.2} Posłowie waldensów gorliwie odkrywali spragnionym ludziom kosztowne prawdy ewangelii i ostrożnie przedstawiali starannie przepisane części Pisma Świętego. Byli szczęśliwi, gdy udało im się pocieszyć szczere dusze, które pod ciężarem grzechów znały jedynie Boga pomsty, czekającego tylko na to, by wymierzyć karę za przestępstwa prawa. Drżącymi ustami i ze łzami w oczach, czasami na kolanach, objawiali swym braciom kosztowne obietnice, dające grzesznikowi jedyną nadzieję zbawienia. W ten sposób światło prawdy przenikało do niejednego umysłu i rozpraszało ciemności ducha, a Słońce Sprawiedliwości oświecało serce swymi uzdrawiającymi promieniami. Często kilkakrotnie odczytywano jakąś część Pisma Świętego, bowiem słuchacz chciał się upewnić, czy dobrze zrozumiał. Szczególnie proszono o powtarzanie słów: „Krew Jezusa Chrystusa, Synajego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. 1 Jana 1,7. „I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jana 3,14-15. {WB 41.3} Wielu wyprowadzono z błędu tłumacząc im bezpodstawność roszczeń Rzymu. Poznawali wtedy, jaką niedorzecznością jest pośrednictwo ludzi lub świętych w imieniu grzesznika. Przyjąwszy jutrzenkę zbawienia, ludzie z radością wołali: „Chrystus jest moim kapłanem, Jego krew moją ofiarą, Jego ołtarz mym konfesjonałem”. Nauczyli się polegać zupełnie na zasługach Jezusa i powtarzali słowa: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu”. Hebrajczyków 11,6. „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni”. Dzieje Apostolskie 4,12. {WB 41.4} Pewność miłości Zbawiciela była czymś niepojętym dla tych biednych, wyczerpanych dusz. Ulga była tak wielka, a potok światła tak jasny, iż sądzili, że znaleźli się w niebie. Wierząca ręka z ufnością spoczywała w dłoni Chrystusa, nogi pewnie stanęły na Skale Zbawienia. Zniknęła obawa przed śmiercią; teraz pragnęli nawet więzienia i tortur, gdyby to mogło przyczynić się do uczczenia imienia Zbawiciela. {WB 41.5} Słowo Boże czytano w różnych kryjówkach pojedynczym osobom, a czasem małym grupom, które pragnęły światła i prawdy. Często całe noce spędzano na studiowaniu Biblii. Zdziwienie i podziw słuchaczy były niekiedy tak wielkie, iż poseł ewangelii musiał przerywać czytanie, dopóki umysły nie zdołały pojąć radosnego poselstwa zbawienia. 43

współczucia dla grzesznych ludzi do tego stopnia, że trzeba pośrednictwa świętych i księży,<br />

ażeby być przez Niego przyjętym. Ci, którzy zostali oświeceni Słowem Bożym chcieli<br />

skierować wzrok oszukanych ludzi na Chrystusa jako współczującego i miłującego ich<br />

Zbawiciela, który z wyciągniętymi ramionami zaprasza wszystkich, aby przyszli do Niego<br />

ze swymi troskami i wszelkimi trudnościami. Pragnęli usunąć przeszkody, które stawiał<br />

szatan, aby ludzie nie dostrzegali obietnic Bożych i nie mogli bezpośrednio zbliżyć się do<br />

Boga, wyznając Mu swe grzechy, by osiągnąć przebaczenie i pokój. {WB 41.2}<br />

Posłowie waldensów gorliwie odkrywali spragnionym ludziom kosztowne prawdy<br />

ewangelii i ostrożnie przedstawiali starannie przepisane części Pisma Świętego. Byli<br />

szczęśliwi, gdy udało im się pocieszyć szczere dusze, które pod ciężarem grzechów znały<br />

jedynie Boga pomsty, czekającego tylko na to, by wymierzyć karę za przestępstwa prawa.<br />

Drżącymi ustami i ze łzami w oczach, czasami na kolanach, objawiali swym braciom<br />

kosztowne obietnice, dające grzesznikowi jedyną nadzieję zbawienia. W ten sposób światło<br />

prawdy przenikało do niejednego umysłu i rozpraszało ciemności ducha, a Słońce<br />

Sprawiedliwości oświecało serce swymi uzdrawiającymi promieniami. Często kilkakrotnie<br />

odczytywano jakąś część Pisma Świętego, bowiem słuchacz chciał się upewnić, czy dobrze<br />

zrozumiał. Szczególnie proszono o powtarzanie słów: „Krew Jezusa Chrystusa, Synajego,<br />

oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. 1 Jana 1,7. „I jak Mojżesz wywyższył węża na<br />

pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął,<br />

ale miał żywot wieczny”. Jana 3,14-15. {WB 41.3}<br />

Wielu wyprowadzono z błędu tłumacząc im bezpodstawność roszczeń Rzymu.<br />

Poznawali wtedy, jaką niedorzecznością jest pośrednictwo ludzi lub świętych w imieniu<br />

grzesznika. Przyjąwszy jutrzenkę zbawienia, ludzie z radością wołali: „Chrystus jest moim<br />

kapłanem, Jego krew moją ofiarą, Jego ołtarz mym konfesjonałem”. Nauczyli się polegać<br />

zupełnie na zasługach Jezusa i powtarzali słowa: „Bez wiary zaś nie można podobać się<br />

Bogu”. Hebrajczyków 11,6. „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego<br />

innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być<br />

zbawieni”. Dzieje Apostolskie 4,12. {WB 41.4}<br />

Pewność miłości Zbawiciela była czymś niepojętym dla tych biednych, wyczerpanych<br />

dusz. Ulga była tak wielka, a potok światła tak jasny, iż sądzili, że znaleźli się w niebie.<br />

Wierząca ręka z ufnością spoczywała w dłoni Chrystusa, nogi pewnie stanęły na Skale<br />

Zbawienia. Zniknęła obawa przed śmiercią; teraz pragnęli nawet więzienia i tortur, gdyby to<br />

mogło przyczynić się do uczczenia imienia Zbawiciela. {WB 41.5}<br />

Słowo Boże czytano w różnych kryjówkach pojedynczym osobom, a czasem małym<br />

grupom, które pragnęły światła i prawdy. Często całe noce spędzano na studiowaniu Biblii.<br />

Zdziwienie i podziw słuchaczy były niekiedy tak wielkie, iż poseł ewangelii musiał<br />

przerywać czytanie, dopóki umysły nie zdołały pojąć radosnego poselstwa zbawienia.<br />

43

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!