12.07.2024 Views

Lewiatan Narodów_

, smok morski, potwór morski, , arcydemon, Lucyfer, , , lewiatan,

, smok morski, potwór morski, , arcydemon, Lucyfer, , , lewiatan,

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

az znalazł się na ziemi, nie podniósłbym się już więcej, ale nie upadłem, nawet się nie<br />

poślizgnąłem, dopóki nie znalazłem się poza zasięgiem ich rąk. (...) Choć wielu usiłowało<br />

złapać mnie za kołnierz lub ubranie, by mnie wywrócić, wciąż im się to nie udawało. Co<br />

prawda jeden chwycił mnie za połę mojego surduta, lecz został z wyszarpniętym kawałkiem<br />

w ręce, druga połowa, w której kieszeni znajdował się banknot, została tylko naddarta (...).<br />

Pewien tęgi mężczyzna, idący tuż za mną, uderzył mnie kilkakrotnie grubym kijem (gdyby<br />

mnie raz trafił w tył głowy oszczędziłby sobie dalszego wysiłku), ale za każdym razem jego<br />

uderzenia były niecelne, nie wiem dlaczego, gdyż nie mogłem się poruszyć ani w prawo, ani<br />

w lewo (...). Inny znów przepchnął się przez tłum i podniósłszy rękę, by zadać mi cios,<br />

nagle ją opuścił i tylko pogłaskał mnie po głowie, mówiąc: «Jakież on ma miękkie włosy!»<br />

Pierwszymi, którzy odmienili swe serce, byli owi uliczni bohaterzy, przywódcy motłochu,<br />

jeden z nich był zapaśnikiem”. {WB 137.2}<br />

„Jakże stopniowo przygotowuje nas Bóg do pełnienia swej woli! Przed dwoma laty<br />

spadła mi na barki cegła, rok później trafił mnie między oczy kamień, w ostatnim miesiącu<br />

otrzymałem jedno uderzenie, a dzisiaj wieczorem dwa — jedno, zanim weszliśmy do<br />

miasta, drugie, kiedy wyszliśmy z niego. Jakiś człowiek uderzył mnie z całej siły w pierś, a<br />

drugi w usta, tak że krew z nich od razu trysnęła, ale nie odczułem żadnego bólu, jakby oba<br />

uderzenia były muśnięciem źdźbła”. — Wesley’s Works III, 297-298. {WB 137.3}<br />

W tym pierwszym okresie swego istnienia metodyści, zarówno wyznawcy, jak i<br />

kaznodzieje, cierpieli z powodu szyderstw i prześladowań ze strony Kościoła oraz<br />

bezbożnych ludzi, którzy płonęli do nich nienawiścią wskutek fałszywych oskarżeń. Stawali<br />

przed urzędami sprawiedliwości, które były nimi tylko z nazwy, gdyż sprawiedliwość<br />

rzadko panowała w owych czasach. Prześladowcy często używali wobec nich przemocy.<br />

Tłumy pospólstwa chodziły od domu do domu, niszcząc wszelkie przedmioty i meble,<br />

rabując, co tylko chcieli i okrutnie obchodząc się z mężczyznami, kobietami oraz dziećmi.<br />

Czasami rozwieszano ogłoszenia o miejscu i czasie spotkań dla tych, którzy mieli ochotę<br />

wybijać okna i plądrować domy metodystów. To jawne pogwałcenie boskich i ludzkich<br />

praw uchodziło bezkarnie. Systematycznie prześladowano ludzi, których jedyną winą było<br />

to, że chcieli skierować grzeszników z drogi zagłady na drogę świętości. {WB 137.4}<br />

Jan Wesley, na oskarżanie jego i jego towarzyszy odpowiedział: „Niektórzy twierdzą, że<br />

nasze nauki są błędne, fałszywe i fanatyczne, że są nowe i do niedawna nieznane, że są<br />

kwakierstwem, fanatyzmem oraz sekciarstwem. Wszystkie te twierdzenia zostały już<br />

obalone, gdyż wykazano, że każda z tych nauk jest prawdziwą nauką Pisma Świętego,<br />

wykładaną przez nasz Kościół. Dlatego nie może być ona błędna ani fałszywa, przyjąwszy,<br />

że Biblia jest prawdziwa”. „Inni powiadają: «Ich doktryna jest zbyt surowa, czynią oni<br />

drogę do nieba zbyt wąską». I to jest prawdziwy podstawowy zarzut (przez długi czas<br />

jedyny) ukryty w tysiącach innych, przybierających różne postacie. Lecz czy rzeczywiście<br />

czynimy drogę do nieba węższą niż ją czynili Jezus i Jego apostołowie? Czy nasza nauka<br />

170

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!