06.07.2024 Views

Ukończenie Wyścigu_

Ze wszystkich dyscyplin sportowych uprawianych przez Greków i Rzymian biegi były najstarsze i najwyżej cenione. Brali w nich udział młodzi ludzie z szanowanych i zamożnych rodów, nie szczędząc przy tym wysiłku i dyscypliny koniecznych dla zdobycia nagrody. Zawody odbywały się według ścisłych reguł, a odstępstwo od nich uważano za niedopuszczalne. Ci, którzy pragnęli stanąć do wyścigu, musieli wcześniej przejść twardy trening. Szkodliwe pobłażanie apetytowi czy jakimkolwiek zachciankom, które mogłyby obniżyć sprawność umysłową i fizyczną, było wykluczone. Aby mieć nadzieję na zwycięstwo w tej próbie siły i szybkości, należało mieć mięśnie wyćwiczone do granic możliwości, a nerwy pod całkowitą kontrolą. W każdej chwili zawodnik musiał czuć się pewnie, każdy jego ruch musiał być szybki i zdecydowany — fizyczne zdolności musiały być rozwinięte w najwyższym stopniu. Z udziałem w biegu wiązało się istotne ryzyko. DA 169.4 Kiedy zwycięzca biegu docierał do mety, aplauz ogromnej widowni rozdzierał powietrze i niósł się echem po okolicznych wzgórzach i szczytach. Na oczach tłumów sędzia wręczał mu symbole zwycięstwa — wieniec laurowy i gałązkę palmy, którą zwycięzca dzierżył w prawej ręce. Sławiono go w pieśniach w całym kraju. Także jego rodziców spotykały zaszczyty, a miasto, w którym mieszkał, cieszyło się wysokim uznaniem, iż wydało takiego wielkiego sportowca.

Ze wszystkich dyscyplin sportowych uprawianych przez Greków i Rzymian biegi były najstarsze i najwyżej cenione. Brali w nich udział młodzi ludzie z szanowanych i zamożnych rodów, nie szczędząc przy tym wysiłku i dyscypliny koniecznych dla zdobycia nagrody. Zawody odbywały się według ścisłych reguł, a odstępstwo od nich uważano za niedopuszczalne. Ci, którzy pragnęli stanąć do wyścigu, musieli wcześniej przejść twardy trening. Szkodliwe pobłażanie apetytowi czy jakimkolwiek zachciankom, które mogłyby obniżyć sprawność umysłową i fizyczną, było wykluczone. Aby mieć nadzieję na zwycięstwo w tej próbie siły i szybkości, należało mieć mięśnie wyćwiczone do granic możliwości, a nerwy pod całkowitą kontrolą. W każdej chwili zawodnik musiał czuć się pewnie, każdy jego ruch musiał być szybki i zdecydowany — fizyczne zdolności musiały być rozwinięte w najwyższym stopniu.
Z udziałem w biegu wiązało się istotne ryzyko. DA 169.4 Kiedy zwycięzca biegu docierał do mety, aplauz ogromnej widowni rozdzierał powietrze i niósł się echem po okolicznych wzgórzach i szczytach. Na oczach tłumów sędzia wręczał mu symbole zwycięstwa — wieniec laurowy i gałązkę palmy, którą zwycięzca dzierżył w prawej ręce. Sławiono go w pieśniach w całym kraju. Także jego rodziców spotykały zaszczyty, a miasto, w którym mieszkał, cieszyło się wysokim uznaniem, iż wydało takiego wielkiego sportowca.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Rzymianie, chcąc zastraszyć Żydów i w ten sposób zmusić ich do poddania się,<br />

biczowali i krzyżowali więźniów za murami miasta. Setki ich ginęło taką śmiercią, aż dolina<br />

Jozafata i Golgota pokryte zostały krzyżami w takiej liczbie, że trudno się było swobodnie<br />

między nimi poruszać. Tak oto wypełniło się życzenie Żydów przed sądem Piłata: „Krew<br />

jego na nas i na dzieci nasze”. Mateusza 27,25. {WB 20.4}<br />

Tytus gotowy był uczynić koniec tym okropnościom i w ten sposób skrócić miastu czas<br />

jego kary. Ze wstrętem i oburzeniem patrzył na stosy trupów leżące w dolinie. Jak<br />

urzeczony spoglądał z Góry Oliwnej na wspaniałą świątynię. Wydał rozkaz, aby nie ruszono<br />

z niej ani jednego kamienia. Zanim przypuścił szturm na miasto, apelował do żydowskich<br />

wodzów, żeby go nie zmuszali do splamienia krwią tego świętego miejsca. Zapewniał, że<br />

jeśli Żydzi opuszczą świątynię i będą walczyli na innym miejscu, żaden Rzymianin nie<br />

naruszy jej świętości. Józef Flawiusz w swej mowie apelował do Żydów, aby się poddali i w<br />

ten sposób ratowali miasto, siebie i świątynię, ale jego słowa powitano przekleństwami i<br />

szyderstwem. Kiedy stał przed Żydami jako ostatni ziemski pośrednik, zaczęto rzucać do<br />

niego oszczepami. Wcześniej Żydzi odrzucili prośbę Syna Bożego, teraz propozycje i<br />

prośby tego Izraelity umocniły ich tylko w decyzji walki do ostatniej kropli krwi. Daremne<br />

były usiłowania Tytusa, by zachować świątynię. Większy od niego przepowiedział, że nie<br />

zostanie tu kamień na kamieniu. {WB 20.5}<br />

Ślepy upór wodzów żydowskich i przestępstwa, jakie miały miejsce wśród oblężonych,<br />

zwiększyły wstręt i odrazę u Rzymian. W końcu Tytus zdecydował się zdobyć świątynię<br />

szturmem, ale jeśli możliwe, zachować ją od zburzenia. Nie słuchano jednak jego rozkazu.<br />

Gdy wieczorem udał się do swego namiotu, oblężeni Żydzi wypadli ze świątyni i natarli na<br />

rzymskich żołnierzy. Podczas walki jeden z wojowników rzymskich rzucił płonącą głownię<br />

przez otwór świątyni i w jednej chwili ściany obite cedrowym drzewem stanęły w<br />

płomieniach. Tytus w towarzystwie swoich wodzów przybiegł na miejsce wypadku i<br />

rozkazał gasić pożar. Nie zważano jednak na jego słowa. Żołnierze rzucali z wściekłością<br />

zapalone głownie na budynki sąsiadujące ze świątynią, a Żydów szukających tam<br />

schronienia mordowali mieczem. Krew jak woda ściekała po stopniach świątyni, ginęły<br />

tysiące Żydów. Wrzawę wojenną zagłuszały głośnie wołania: „Iszabood!” (Chwała<br />

przeminęła). {WB 21.1}<br />

Tytus nie mógł powstrzymać zaciekłości walczących żołnierzy. Poszedł wraz ze swymi<br />

oficerami obejrzeć wnętrze świątyni. Jej blask i świetność wzbudziły w nim zachwyt, a<br />

ponieważ płomienie nie zajęły jeszcze miejsca świętego, starał się je ratować. Ponownie<br />

wydał wojsku rozkaz, by natychmiast przeszkodziło dalszemu szerzeniu się ognia.<br />

Centurion Liberalis buławą chciał wymusić posłuszeństwo żołnierzy, lecz nawet poważanie<br />

i cześć dla cesarza ustąpiły przed straszną nienawiścią do Żydów, przed zaciekłością walki i<br />

nienasyconą żądzą łupu. Żołnierze widzieli świątynię jaśniejącą złotem, oślepiającym ich w<br />

świetle wściekłych języków ognia i spodziewali się, że znajdą tu niezliczoną ilość skarbów.<br />

16

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!