06.07.2024 Views

Ukończenie Wyścigu_

Ze wszystkich dyscyplin sportowych uprawianych przez Greków i Rzymian biegi były najstarsze i najwyżej cenione. Brali w nich udział młodzi ludzie z szanowanych i zamożnych rodów, nie szczędząc przy tym wysiłku i dyscypliny koniecznych dla zdobycia nagrody. Zawody odbywały się według ścisłych reguł, a odstępstwo od nich uważano za niedopuszczalne. Ci, którzy pragnęli stanąć do wyścigu, musieli wcześniej przejść twardy trening. Szkodliwe pobłażanie apetytowi czy jakimkolwiek zachciankom, które mogłyby obniżyć sprawność umysłową i fizyczną, było wykluczone. Aby mieć nadzieję na zwycięstwo w tej próbie siły i szybkości, należało mieć mięśnie wyćwiczone do granic możliwości, a nerwy pod całkowitą kontrolą. W każdej chwili zawodnik musiał czuć się pewnie, każdy jego ruch musiał być szybki i zdecydowany — fizyczne zdolności musiały być rozwinięte w najwyższym stopniu. Z udziałem w biegu wiązało się istotne ryzyko. DA 169.4 Kiedy zwycięzca biegu docierał do mety, aplauz ogromnej widowni rozdzierał powietrze i niósł się echem po okolicznych wzgórzach i szczytach. Na oczach tłumów sędzia wręczał mu symbole zwycięstwa — wieniec laurowy i gałązkę palmy, którą zwycięzca dzierżył w prawej ręce. Sławiono go w pieśniach w całym kraju. Także jego rodziców spotykały zaszczyty, a miasto, w którym mieszkał, cieszyło się wysokim uznaniem, iż wydało takiego wielkiego sportowca.

Ze wszystkich dyscyplin sportowych uprawianych przez Greków i Rzymian biegi były najstarsze i najwyżej cenione. Brali w nich udział młodzi ludzie z szanowanych i zamożnych rodów, nie szczędząc przy tym wysiłku i dyscypliny koniecznych dla zdobycia nagrody. Zawody odbywały się według ścisłych reguł, a odstępstwo od nich uważano za niedopuszczalne. Ci, którzy pragnęli stanąć do wyścigu, musieli wcześniej przejść twardy trening. Szkodliwe pobłażanie apetytowi czy jakimkolwiek zachciankom, które mogłyby obniżyć sprawność umysłową i fizyczną, było wykluczone. Aby mieć nadzieję na zwycięstwo w tej próbie siły i szybkości, należało mieć mięśnie wyćwiczone do granic możliwości, a nerwy pod całkowitą kontrolą. W każdej chwili zawodnik musiał czuć się pewnie, każdy jego ruch musiał być szybki i zdecydowany — fizyczne zdolności musiały być rozwinięte w najwyższym stopniu.
Z udziałem w biegu wiązało się istotne ryzyko. DA 169.4 Kiedy zwycięzca biegu docierał do mety, aplauz ogromnej widowni rozdzierał powietrze i niósł się echem po okolicznych wzgórzach i szczytach. Na oczach tłumów sędzia wręczał mu symbole zwycięstwa — wieniec laurowy i gałązkę palmy, którą zwycięzca dzierżył w prawej ręce. Sławiono go w pieśniach w całym kraju. Także jego rodziców spotykały zaszczyty, a miasto, w którym mieszkał, cieszyło się wysokim uznaniem, iż wydało takiego wielkiego sportowca.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

nadzwyczajnym wydarzeniem, jakie miało miejsce podczas straszliwej katastrofy w<br />

Lizbonie, było zatopienie nowego mola zbudowanego wielkim kosztem z marmuru. Zebrały<br />

się na nim wielkie tłumy, sądząc, że będzie to najbardziej bezpieczne miejsce, położone<br />

poza zasięgiem walących się budynków. Lecz w pewnym momencie molo zapadło się wraz<br />

ze wszystkimi ludźmi i ani jedno ciało nie wypłynęło na powierzchnię”. — Tamże<br />

495. {WB 162.1}<br />

„Wstrząs spowodował runięcie kościołów i klasztorów, prawie wszystkich większych<br />

budynków publicznych i ponad czwartej części domów mieszkalnych. Mniej więcej w dwie<br />

godziny po wstrząsie w różnych dzielnicach miasta wybuchł pożar, który szalał prawie<br />

przez trzy dni z taką gwałtownością, że miasto zostało całkowicie spustoszone. Trzęsienie<br />

ziemi wydarzyło się w dzień świąteczny, kiedy kościoły i klasztory były pełne ludzi. Bardzo<br />

niewielu zdołało się uratować”. — Encyclopedia America, wyd. 1831, art. Lisbon.<br />

„Przerażenia ludności nie da się opisać. Nikt nie płakał, bowiem nieszczęście było zbyt<br />

wielkie. Ludzie biegali w różne strony, oszaleli ze strachu i przerażenia, bili się w twarze i<br />

piersi, wołając: «Litości! Koniec świata!» Matki zapomniały o swoich dzieciach i biegały<br />

wkoło z krucyfiksami. Na nieszczęście wielu schroniło się w kościołach, by tam znaleźć<br />

ratunek, ale na próżno wystawano hostię, na próżno biedne istoty obejmowały ołtarze.<br />

Figury, kapłani i ludzie — wszyscy zostali razem pogrzebani”. Obliczono, że w tym<br />

tragicznym dniu zginęło 90 tysięcy ludzi. {WB 162.2}<br />

W dwadzieścia pięć lat później pojawił się następny znak wymieniony w proroctwie —<br />

zaćmienie słońca i księżyca. Było to tym bardziej zastanawiające, ponieważ czas<br />

wypełnienia się tego znaku został dokładnie przepowiedziany. Zbawiciel w rozmowie z<br />

uczniami na górze Oliwnej, wspominając o długim okresie ucisku — 1260 lat papieskich<br />

prześladowań — obiecał, że okres tej „udręki” będzie skrócony i wymienił pewne znaki,<br />

poprzedzające jego przyjście, a także określił czas pojawienia się pierwszego z tych<br />

znaków. „Ale w one dni, które nastaną po tej udręce, zaćmi się słońce, i księżyc nie<br />

zajaśnieje swoim blaskiem”. Marka 13,24. Proroczy okres 1260 lat skończył się w roku<br />

1798. Ćwierć wieku wcześniej prześladowania prawie zupełnie ustały. Po nich, według słów<br />

Jezusa, miało nastąpić zaćmienie słońca. 19 maja 1780 roku przepowiednia ta wypełniła<br />

się. {WB 162.3}<br />

„Nawet jeśli nie było to jedyne, tajemnicze i nie wyjaśnione zjawisko tego rodzaju (...)<br />

dzień 19 maja 1780 roku upamiętnił się w historii niewytłumaczalnym zaćmieniem całego<br />

widzianego nieba i atmosfery w Nowej Anglii”. — R. M. Devens, Our First Century<br />

89. {WB 162.4}<br />

Naoczny świadek z Massachusetts tak opisuje to wydarzenie: „Rano słońce wzeszło na<br />

czystym niebie, lecz wkrótce zostało zasłonięte przez chmury, które opuszczały się coraz<br />

niżej i stawały się coraz ciemniejsze i groźniejsze. Po niedługim czasie rozległ się grzmot,<br />

202

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!