Tylko Toruń nr 247

BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 247 | 5 KWIETNIA 2024 | ISSN 4008-3456 | NAKŁAD 35 000 EGZ. 

My zawsze 

gramy fair 

Przemysław Termiński: 

Składam tylko takie obietnice, 

z których mogę się wywiązać. 

To jest uczciwe wobec wyborców 

Tylko Toruń . 5 kwietnia 2024

2 DZIEŃ DOBRY • 

TYLKOTORUN.PL 

7 kwietnia – idź na wybory 

Wytchnienia 

nie będzie 

PIOTR DRĄŻEK 

Skarbnik regionu PO 

KAZIMIERZ SUWAŁA 

Dyrektor ECF Camerimage 

Długo nie było nam dane wybierać 

naszych przedstawicieli w samorządzie. 

Ostatnie wybory prezydenta miasta, radnych 

miejskich i sejmikowych odbyły się 

5,5 roku temu. Z niecierpliwością czekam 

na niedzielę. To jest ten moment – moment 

na zmianę w Toruniu! 

Startuję w wyborach, ponieważ wiem, 

że potrzebujemy nowych połączeń autobusowych, 

tramwajowych i przystanków, 

zwłaszcza tam, gdzie miasto się rozbudowuje. 

Nikt nie powinien czekać na przystanku 

bez wiaty kilkanaście minut na swój 

autobus. Chcę, aby rowerzyści mieli do 

dyspozycji więcej dróg rowerowych, stojaków 

i stacji naprawczych. Drogi rowerowe 

w Toruniu powinny pełnić spójną sieć w 

całym mieście! Będę promować lokalnych 

przedsiębiorców i stwarzać im lepsze warunki 

do prowadzenia biznesu. Lokalny 

handel, rzemieślnicy i gastronomia muszą 

mieć na co dzień większe wsparcie miasta. 

Ulice Torunia muszą stać się bardziej 

zielone. Drzewa, które będziemy sadzić, 

muszą być objęte szczególną opieką – każde 

uschnięte drzewo to porażka. Nie pozwolimy 

na to! Oprócz wielkich wydarzeń, 

których nie brakuje, musimy stymulować 

lokalne inicjatywy. Zwiększymy pulę funduszy 

dla organizacji pozarządowych. 

Sztuka powinna wychodzić do mieszkańców 

i pojawiać się w przestrzeni publicznej. 

Sport rozwija ciało, uczy postaw fair play 

oraz łączy lokalne społeczności. Miejskie 

boiska sportowe staną się miejscami integracji 

dla mieszkańców osiedli. Stworzymy 

sportowe zawody osiedlowe dla dzieci i 

młodzieży. Toruń będzie miejscem przyjaznym 

dla seniorów – zwiększymy liczbę 

miejsc w dziennych domach seniora. 

7 kwietnia zagłosujmy na ludzi, którzy 

mają konkretny plan na Toruń. Ludzi, którzy 

znają problemy naszych osiedli, którzy 

startują z okręgów, w których mieszkają. 

Część uczestników debaty publicznej 

w naszym mieście uparcie wysyła mnie na 

wakacje, kreśląc wizję, w której obiekt Europejskiego 

Centrum Filmowego CAME- 

RIMAGE wykorzystywany będzie jedynie 

przez kilka tygodni w roku. Trwający ponad 

dziesięć miesięcy urlop to oczywiście 

kusząca perspektywa, ale w tym wypadku 

absolutnie nierealna. ECFC działać będzie 

przez CAŁY ROK! Nie ma innej możliwości. 

Budowa tego typu centrum dla jednego 

wydarzenia nie miałaby żadnego sensu. 

Trudno zresztą wyobrazić sobie, która z 

części ECFC mogłaby pozwolić sobie na 

dłuższy przestój. Nowoczesne studio filmowe? 

W dobie rosnącego zapotrzebowania 

na tego typu obiekty… Nie sądzę. Centrum 

Edukacji kształcące osoby, które chcą 

związać swoją przyszłość z branżą kreatywną? 

Nie obawiam się o zainteresowanie 

tym aspektem naszej działalności, więc i tu 

trudno mi dostrzec szansę na dłuższe wakacje. 

Interaktywne muzeum poświęcone 

sztuce filmowej? To oczywiste, że stanie się 

kolejną całoroczną atrakcją Torunia! Może 

więc Dom Kina, w którym znajdą się trzy 

sale kinowe, w tym kino wielkoformatowe? 

I tu potencjał na urlop raczej niewielki, 

wszak kina wielkoformatowego w tej części 

Polski nie uświadczymy. Sala główna na ok. 

1500 miejsc, która pozwoli organizować 

duże wydarzenia kulturalne, kongresowe 

i związane z szeroko pojętą branżą MICE, 

doskonale uzupełniać się będzie z możliwościami 

CKK Jordanki, a nowoczesna 

przestrzeń wystawiennicza umożliwi sprowadzenie 

do miasta wydarzeń targowych, 

jakich brakuje w Toruniu od lat – poważniejszych 

przestojów nie przewidujemy. 

Nie można zapomnieć oczywiście o podziemnym 

parkingu na ponad 300 pojazdów, 

ale tu już tylko najwięksi pesymiści 

mogliby zakładać problem z obłożeniem. 

Reasumując – o dłuższym urlopie pracownicy 

ECFC mogą zapomnieć! 

Bariery i furtki 

Realizacja gwarancji 

TOMASZ SIŃCZAK 

Radny Okręgu Mokre | Wykładowca 

MARCIN SKONIECZKA 

Poseł na Sejm RP | Polska 2050 Szymona Hołowni 

W tym roku mijają siedemdziesiąt dwa 

lata od pierwszego wydania znakomitego 

tekstu dwójki amerykańskich badaczy teorii 

zarządzania Carla R. Rogersa i Fritza J. 

Roethlisbergera „Bariery i furtki w komunikacji”. 

Kiedy naukowcy publikowali go na 

łamach „Harvard Business Review”, koncepcja 

aktywnego słuchania uwag pracownika 

przez przełożonego była czymś absolutnie 

rewolucyjnym. Wielu uznawało ją za kaprys 

właścicieli dużych podmiotów. Jeszcze inni 

za chwilową modę mającą na celu uspokojenie 

nastrojów w przeciążonym zakładzie 

pracy. Wielokrotnie omawiałem go ze swoimi 

studentami i za każdym razem ze zdziwieniem 

zwracali oni uwagę, że rezygnacja 

z wartościującego podejścia do pomysłów 

pracownika czy też współpracownika nie 

rozwiązuje problemu, z którym musimy 

się borykać jako przedstawiciele firmy lub 

organizacji, ale prowadzi do szybkiej deeskalacji 

napięcia. Zamiast kumulowania 

agresji uczymy się nawzajem siebie słuchać. 

Choć aktywne i nieoceniające słuchanie nie 

zawsze jest możliwe i w pełni wykorzystywane 

w samorządzie, to przecież nic nie stoi 

na przeszkodzie, by zacząć wykorzystywać 

to fascynujące narzędzie. Zamiast wpadać 

w pułapkę roszczeń i wymówek nasi samorządowcy 

powinni wreszcie ze spokojem 

nauczyć się wykorzystywać swój kontakt z 

mieszkańcami. Jeśli nie chcą wchodzić w 

dialog bezpośrednio, mogą przecież analizować 

wyniki referendów lokalnych, które 

jako środowisko polityczne postulowaliśmy 

w obecnej kampanii wyborczej. Ileż 

codziennych, toruńskich zgryzot odeszłoby 

do lamusa. W związku z nadchodzącymi 

wielkimi krokami wyborami samorządowymi 

mam więc nadzieję, że w nowej toruńskiej 

Radzie Miasta będzie więcej tych, 

którzy chcą znosić bariery i otwierać furtki 

niż tych, którzy mają tendencję do mnożenia 

problemów nawet tam, gdzie faktycznie 

ich nie ma. 

Za nami 100 dni Polski 2050 Szymona Hołowni 

w rządzie. Startując w wyborach parlamentarnych 

w koalicji z PSL pod szyldem 

Trzeciej Drogi, daliśmy 12 gwarancji na całą 

kadencję. Inni obiecywali wszystko i to w bardzo 

krótkim czasie. Nasze gwarancje były przemyślane 

i obecnie konsekwentnie je realizujemy. 

Jednym z naszych sztandarowych postulatów 

było zwiększenie nakładów na edukację. 

To udało się zrealizować już w pierwszym 

uchwalonym przez nas budżecie państwa. Tegoroczne 

wydatki na ten cel są rekordowe. Nastąpił 

wzrost subwencji oświatowej w stosunku 

do PKB z 1,87% w 2023 r. do 2,33% PKB 

w 2024 r. 

Gwarantowaliśmy, że państwo będzie uczciwym 

pracodawcą i doceni pracowników służby 

publicznej – zrobiliśmy to. Zapewniliśmy 20% 

podwyżki dla pracowników państwowej sfery 

budżetowej. 

W ramach gwarancji „Kobiety, do przodu!” 

przygotowaliśmy projekt ustawy odwracającej 

negatywne skutki bulwersującego orzeczenia 

Trybunału Konstytucyjnego w sprawie dopuszczalności 

przerywania ciąży oraz projekt ustawy 

o bezpłatnej antykoncepcji. Przywróciliśmy 

również dofinansowanie in vitro z budżetSu 

państwa. Dzięki odblokowaniu środków z Krajowego 

Programu Odbudowy i Funduszy Europejskich 

rozpoczęliśmy realizację projektów, 

dzięki którym powstanie ponad 100 tys. nowych 

miejsc w żłobkach. 

Jednym z naszych pierwszych działań było 

wstrzymanie wycinki drzew w cennych przyrodniczo 

miejscach. Ograniczymy również 

eksport nieprzetworzonego drewna. Od 2025 r. 

polskie drewno będzie wykorzystywane przez 

polskich przedsiębiorców. Zakończymy eksport 

naszych lasów do Chin. 

Te przykłady pokazują, że „dowozimy” 

to, co obiecujemy. Teraz przygotowaliśmy 12 

gwarancji samorządowych Trzeciej Drogi. To 

między innymi tańsze i dostępne mieszkania, 

lepsza komunikacja publiczna, gmina dbająca 

o profilaktykę i zdrowie oraz samodzielne 

finansowo samorządy. Zrealizujemy je, jeśli 

7 kwietnia uzyskamy zaufanie mieszkanek 

i mieszkańców naszych gmin, miast, powiatów 

i całego województwa! 

stopka redakcyjna 

Redakcja „ Tylko Toruń” 

Złotoria, ul. 8 marca 28 

redakcja@tylkotorun.pl 

Wydawca 

Fundacja MEDIUM 

Prezes Fundacji 

Radosław Rzeszotek 

Redaktor naczelny 

Radosław Rzeszotek 

Zastępczyni redaktora naczelnego 

Kinga Baranowska (tel. 796 302 471) 

REDAKCJA 

Piotr Gajdowski 

Filip Pląskowski 

Joanna Węglewska 

Magdalena Witt - Ratowska 

Arkadiusz Włodarski 

Zdjęcia 

Łukasz Piecyk 

Korekta 

Piotr Gajdowski 

REKLAMA 

Kinga Baranowska 

(GSM 796 302 471). 

Justyna Tobolska 

(GSM 724 861 093), 

reklama@tylkotorun.pl 

Skład 

Studio Tylko Toruń 

Druk 

Drukarnia Polska Press Bydgoszcz 

ISSN 4008-3456 

Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. 

Treści przedstawiane przez felietonistów są 

wyłącznie ich poglądami a nie oficjalnym 

stanowiskiem redakcji 

*** 

Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia 4 lutego 

1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. 

Fundacja MEDIUM zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie 

materiałów opublikowanych w “Tylko Toruń” 

jest zabronione bez zgody wydawcy. 


• 

TYLKOTORUN.PL 

Nasze postulaty są do zrealizowania 

TEMAT NUMERU 

3 

Rozmowa z Przemysławem Termińskim nie tylko o klubie żużlowym, ale wizji współpracy w sejmiku województwa, 

wsparciu sportu przez polityków oraz o twardych punktach programu Trzeciej Drogi 

fot. Łukasz Piecyk 

Sytuacja polityczna po wyborach 

parlamentarnych w kraju zmieniła 

się diametralnie. Czy to się przekłada 

na funkcjonowanie samorządów 

województwa kujawsko-pomorskiego? 

Niewątpliwie przekłada się to na 

funkcjonowanie samorządów wojewódzkich. 

Natomiast Toruń zawsze 

miał specyficzne grono polityków, 

którzy potrafili porozumieć 

się ponad podziałami i kohabitować. 

Nawet, gdy byli z różnych 

partii, to jednak spór miał charakter 

merytoryczny, a nie polityczny. 

Wierzę, że w sejmiku województwa 

kujawsko-pomorskiego wszystkie 

partie, które po wyborach stworzą 

koalicję, będą w stanie konstruktywnie 

pracować na rzecz rozwoju 

naszego regionu. 

spisujemy na straty. W przyszłym 

będziemy chcieli poważnie się tym 

zająć i poszukać sponsora tytularnego, 

który będzie w stanie mocno 

wesprzeć nasz klub. Natomiast na 

poziomie samorządu województwa 

trzeba nad tym pracować. Liczę na 

to, że w ciągu roku politycy z naszego 

okręgu zaangażują się w rozwój 

toruńskiego sportu. 

A co ze wsparciem od miasta? 

Miasto bardzo się angażuje we 

współpracę z klubem, pomimo że 

ma swoje ograniczenia budżetowe. 

Daje bardzo dużo pieniędzy, bez 

których funkcjonowanie Ekstraligi 

w Toruniu byłoby niemożliwe. 

Z marszałkiem prowadzimy rozmowę, 

a co z tego wyjdzie – czas 

pokaże. 

A czy nie obawia się pan tego, że 

trwające od kilkunastu lat zakusy 

ze strony polityków z Bydgoszczy, 

zmierzające do tego, że Urząd 

Marszałkowski stał się wysuniętym 

przyczółkiem bydgoskiego środowiska 

politycznego, może spowodować, 

że ten scenariusz po najbliższych 

wyborach stanie się realny? 

Zasady funkcjonowania sporu bydgosko-toruńskiego 

reguluje ustawa, 

zgodnie z którą siedzibą wojewody 

jest Bydgoszcz, a siedzibą sejmiku 

województwa i marszałka jest Toruń. 

Zakładam, że to się nie zmieni. 

Natomiast zakusy kolegów z Bydgoszczy 

zawsze były, są i będą. Jak 

mawia przysłowie – grabie zawsze 

grabią do siebie. Nie ma co się spodziewać, 

że nagle politycy z Bydgoszczy, 

niezależnie od ugrupowania, 

zaczną grabić od siebie. Zaś 

decyzja o tym, kto zostanie marszałkiem 

województwa, zapadnie 

po wyborach. 

Trzecia Droga pojawiła się na scenie 

politycznie niejako szturmem. 

I okazało się, że dysponuje na tyle 

dużym poparciem, że chyba coraz 

trudniej sobie wyobrazić rządy, na 

przykład w sejmiku województwa, 

bez Trzeciej Drogi. 

To prawda, jesteśmy trzecią drogą 

i trzecią siłą polityczną w Polsce. 

Stoimy po demokratycznej stronie 

stołu, więc siłą rzeczy naszym koalicjantem 

powinny być siły demokratyczne, 

co wyklucza możliwość 

stworzenia bloku koalicyjnego 

z PiS. Zakładam również, że tak 

samo będzie w sejmiku województwa, 

gdzie siły demokratyczne usiądą 

przy jednym stole i zdecydują 

o kształcie sejmiku. Jednak wszystko 

zależeć będzie od wyników tych 

wyborów. 

Jak przebiega współpraca wewnątrz 

Trzeciej Drogi z PSL-em? Czy ta 

kohabitacja się utrzyma, czy może 

dojść do rozłamu? 

Uważam, że kohabitacja nie tylko 

się utrzyma, ale współpraca między 

dwoma naszymi ugrupowaniami 

będzie zacieśniać się, wbrew 

temu, co niektórzy mówią. Wynika 

to z pewnej bliskości poglądów, 

zwłaszcza w kwestiach światopoglądowych. 

Podstawową różnicą 

programową między nami jest to, 

że PSL bardziej koncentruje się na 

problemach wsi. Natomiast ruch 

Hołowni bardziej skupia się na problemach 

miast, przemysłu i biznesu, 

ale te obszary doskonale uzupełniają 

się. 

Okres rządów PiS zdaniem wielu 

środowisk biznesowych nie sprzyjał 

tej grupie społecznej. Jakie zmiany 

sprawią, że biznes odetchnie? 

Z perspektywy średniego biznesu 

największym problemem, który 

utrudnia funkcjonowanie, jest 

niestabilność przepisów oraz bardzo 

represyjny charakter działania 

państwa. W moich działalnościach, 

zarówno produkcyjnej, jak i ubezpieczeniowej, 

miałem mnóstwo sytuacji, 

gdzie jednocześnie mieliśmy 

po kilka kontroli. One niczemu nie 

służą, poza tym, że angażują czas 

i pieniądze. Dzisiaj gospodarka potrzebuje 

odbiurokratyzowania, bo 

nadmiar biurokracji wynika z nadmiaru 

regulacji. 

Zejdźmy na chwilę na nasze toruńskie 

podwórko. Jak pan patrzy na 

zbliżający się sezon żużlowy? Czy 

podjęto kroki, które spowodują, że 

Apator będzie jeździł jeszcze lepiej? 

Wszystkie podjęte decyzje komunikowaliśmy 

publicznie. Dotyczyły 

one głównie zmiany menadżera 

drużyny. Ma on swoje pomysły na 

organizację drużyny i zaplecza juniorskiego, 

ale również ma sposób 

przygotowania toru, który w żużlu 

ma duże znaczenie. Wierzę, że 

wszystkie zmiany, które wprowadza 

Piotr Baron, przełożą się na dobry 

wynik drużyny i że pojedziemy po 

mistrzostwo Polski, co każdego 

roku jest naszym celem. Od pierwszego 

dnia, w którym przyszedłem 

do klubu, walczymy o złoto. 

Czy w tym roku się uda? 

Zobaczymy, ponieważ walka o złoto 

w żużlu jest niestety mocno związana 

z budżetem. My jako jedyny 

klub w Ekstralidze do tej pory nie 

korzystaliśmy ze wsparcia ze spółek 

Skarbu Państwa. Ostatnio prezes 

Motoru Lublin powiedział, że nie 

rozumie kierowanych w jego stronę 

zarzutów, ponieważ w jego wypadku 

wsparcie przez spółki Skarbu 

Państwa stanowi „tylko” 20-30% 

budżetu. Gdybym dostał dodatkowe 

30% do budżetu mojego klubu, 

czyli ok. 10 mln zł, to nie wiedziałbym, 

co z tymi pieniędzmi zrobić 

i zapewne mógłbym sponsorować 

kilka sąsiednich klubów. Bądźmy 

poważni – mówimy o ogromnych 

pieniądzach. W ciągu ostatnich 

ośmiu lat KS Toruń nie korzystał 

ze wsparcia spółek Skarbu Państwa, 

bo taka była doktryna polityczna. 

Dlatego dzisiaj potrzebujemy polityków 

związanych ze sportem, którzy 

będą zarówno w samorządzie 

województwa, jak i władzach krajowych, 

aby pomóc przekierować 

choć część tych pieniędzy do toruńskich 

klubów, by mogły rywalizować 

z najlepszymi w Polsce. Ciężko 

rywalizuje się w sytuacji, gdzie jakiś 

klub dostaje 10 mln zł z państwowych 

podmiotów, a my musimy 

finansować całą działalność klubu 

wyłącznie z własnych pieniędzy i od 

prywatnych sponsorów. Niestety, 

wsparcia polityków szczebla centralnego 

nie było zarówno za rządów 

PiS, jak i teraz. Zobaczymy, jak 

rozwinie się to w przyszłości, dajmy 

nowej ekipie porządzić, ponieważ 

są u władzy dopiero od połowy 

grudnia. Jeśli chodzi o sponsoring 

państwowy, to ten sezon jednak 

Jak ocenia pan programy poszczególnych 

ugrupowań politycznych? 

Wciąż mamy do czynienia z kampanią 

wyborczą, która polega na 

wywieszaniu bilbordów z wyretuszowanymi 

buziami? 

Nie chciałbym wypowiadać się na 

temat, jak wyglądają moi konkurenci 

na plakatach czy bilbordach. 

W ciągu ostatnich 3 lat schudłem 

ponad 60 kg i z tej perspektywy 

czuję się, a może i wyglądam lepiej, 

choć nie mnie to oceniać – pozostawię 

tę ocenę mojej żonie. My jako 

Trzecia Droga weszliśmy do polityki, 

proponując zdroworozsądkowe 

podejście do rzeczywistości. 

Oczywiście, można wiele rzeczy 

zrobić, ale nie można ich robić bez 

uwzględniania szerszego kontekstu, 

chociażby interesu przedsiębiorców. 

Przykładem jest hodowla 

zwierząt futerkowych, której jesteśmy 

przeciwnikami, ale nie można 

jej zabronić z dnia na dzień, pozostawiając 

tysiące ludzi bez pracy 

i z kredytami. Tym się różnimy 

od poprzedników. Natomiast, jeśli 

chodzi o programy wyborcze 

pozostałych ugrupowań innych 

niż Trzecia Droga, to słucham ich 

trochę z przymrużeniem oka. Na 

etapie kampanii wyborczej została 

wygłoszona teza, że będzie nowa 

kwota wolna od podatku – 60 tys. 

zł. To wspaniały pomysł, przy czym 

obawiam się, że wypowiadający tę 

tezę doskonale wiedział, że kwota 

wolna od podatku się nie zmieni. 

Takie są realia polityki uprawianej 

przez dwóch wielkich graczy – mówią 

to, co ludzie chcą usłyszeć, a nie 

to, co realnie mogą zrobić. My w ramach 

Trzeciej Drogi idziemy razem 

do wyborów, ponieważ mamy plan, 

jak naprawić Polskę i będziemy 

konsekwentnie realizować nasze 

postulaty. 


4 MIASTO 

• 

TYLKOTORUN.PL 

Niebo znów dostępne 

To była najdłuższa przerwa w 30-letniej historii 

toruńskiego Planetarium. Przez ponad cztery miesiące w 

sali projekcyjnej nie usiadł żaden widz i nikt nie odwiedził 

Bazy Mars#17 ani Geodium 

Magdalena Witt-Ratowska | fot. Redakcja 

Jedno z najbardziej rozpoznawalnych 

w mieście miejsc, Centrum 

Popularyzacji Kosmosu „Planetarium 

Toruń”, zakończyło generalny 

remont. Drzwi do zabytkowego 

budynku dawnej gazowni 

zamknęły się przed gośćmi 27 listopada 

i otworzyły się na początku 

kwietnia. 

W dodatku prace prowadzone 

były dwutorowo. Za remont elewacji, 

czyszczenie fug, wymianę 

stolarki okiennej i drzwiowej wraz 

z wejściem głównym i ewakuacyjnym 

- odpowiedzialne jest miasto. 

Natomiast wnętrze zmieniło się 

dzięki środkom własnym Fundacji 

Przyjaciół Planetarium, która 

zarządza placówką od samego początku, 

czyli od 17 lutego 1994 r. 

- Chciałam, żeby ten budynek, 

który dostał nową oprawę na zewnątrz, 

miał też odnowione wnętrze 

na uroczystość 30-lecia. Wydatki 

na nasze prace to znacząca 

suma dla Fundacji – mówi Anna 

Broniewicz, dyrektor zarządzająca. 

– Ale powiem tak: ostatnie lata były 

dla nas pod względem frekwencyjnym 

bardzo dobre, więc uznałam, 

że to jest ten moment, że możemy 

te pieniądze, które Planetarium 

zarobiło, przeznaczyć na budynek, 

który po prostu już tego remontu 

wymagał. Choć przypominam, że 

większe prace w holu były ponad 10 

lat temu. Wówczas zamknęliśmy się 

na miesiąc. Ale corocznie przyjmujemy 

tylu widzów, że znowu pewne 

rzeczy trzeba było poprawić, zmienić. 

Ta przerwa okazała się wręcz 

historyczna, ale przy tej skali prac 

musiałam założyć taki wymiar czasowy 

– dodaje. 

Poza holem na parterze to również 

modernizacja klatki schodowej, 

toalet, instalacji. Zmienił się 

wygląd i aranżacja wejścia oraz kas. 

Pojawiły się biletomaty, nadal są 

rezerwacje online, ale pozostają też 

kasy tradycyjne dla klientów, którzy 

wolą kupić bilet w okienku. 

Wyposażenie sal oraz interaktywnych 

wystaw jest bez zmian. W 

styczniu ubiegłego roku zajmujący 

centralne miejsce projektor gwiazd 

Zeiss RFP 2 został wymieniony na 

nowy model Skymaster ZKP4 Led, 

który – zdaniem Planetarium – 

daje jeden z najpiękniejszych obrazów 

nocnego nieba. 

Jednak Planetarium, a przede 

wszystkim widzów, ominęły ważne 

momenty – święta Bożego Narodzenia 

ze sztandarowymi seansami 

pokazywanymi tylko w grudniu, 

ferie, podczas których placówka 

jest odwiedzana przez tysiące gości 

oraz 30. urodziny placówki 17 

lutego. 

- Rzeczywiście nasi widzowie 

dzwonili do nas zawiedzeni, ale 

nie było innego czasu na te prace – 

przyznaje Anna Broniewicz. – Za to 

w kwietniu, kiedy jest już wiosna i 

czas szkolnych wycieczek, to my w 

tej nowej odsłonie zapraszamy widzów. 

Będzie to także dobra okazja 

do spóźnionych urodzin, które w 

tym roku wyjątkowo zaplanowaliśmy 

na 12 kwietnia. Rozkwitamy 

na nowo wiosną, w tym poczuciu 

nowej energii. 

12 kwietnia przypada Międzynarodowy 

Dzień Załogowych Lotów 

Kosmicznych. 

Przez 30 lat na widowni toruńskiego 

Planetarium zasiadło ponad 

5,5 mln osób. Tylko w ubiegłym 

roku było to 280 tys. widzów 

i kolejne 30 tys. odwiedzających 

wystawy. To drugi wynik w historii 

placówki. A przecież sezon, ze 

względu na remont, był krótszy. 

Poza tym frekwencyjnie wypada lepiej 

niż większe tego typu obiekty w 

Europie. Atutem są seanse według 

własnych scenariuszy, pomysły na 

interaktywne wystawy oraz sami 

pracownicy – pasjonaci. 

Centrum Popularyzacji Kosmosu 

przy ul. Franciszkańskiej w Toruniu 

jest miejscem chętnie odwiedzanym 

przez turystów. Od wielu 

lat, według danych monitoringu 

ruchu turystycznego, znajduje się 

na podium miejskich atrakcji. 


• 

TYLKOTORUN.PL 

MIASTO 

5 

Setne urodziny 

Grono stulatków powiększyło się. Pani Bernadetta 

Ruszkiewicz świętowała okrągły jubileusz 

Joanna Węglewska | fot. Sławomir Kowalski UMT 

Pani Bernadetta Ruszkiewicz 

świętowała w tym roku wyjątkowy 

jubileusz – 13 marca skończyła 

100 lat. Jest pogodną, życzliwą 

i aktywną kobietą. 

Pani Bernadetta urodziła się 

w Toruniu w 1924 r. jako jedna 

z sześciorga dzieci państwa Franciszka 

i Rozalii Ruszkiewiczów. Jest 

o pięć minut starsza od swojego 

brata bliźniaka. Wychowywała się 

przy ul. Szosa Chełmińska. Gdy 

zmarł jej ojciec, była jeszcze dzieckiem 

– miała ok. 7-8 lat. Zawsze 

ceniła sobie jego wychowanie – był 

pracownikiem cywilnym wojska, 

a pani Benia bardzo chciała pójść 

w jego ślady. Wspomina dawne 

czasy, gdy ojciec pokazywał jej i rodzeństwu, 

czym jest wychowanie 

w duchu militarnym. 

– Chodziliśmy do lasu za lotnisko, 

gdzie tata uczył nas wojskowych 

ćwiczeń. Podobało mi się, 

lubiłam robić wszystko po wojskowemu. 

Tak samo wychowałam 

swojego syna Andrzeja – opowiada 

pani Benia. 

Pani Benia wspomina czasy 

młodości, kiedy jej mama przygotowywała 

obiad i cała rodzina siadała 

do stołu. Gdy któreś z rodzeństwa 

ominął posiłek, po prostu nie 

jadło. 

– To było dobre. Rodzic też potrzebuje 

odpoczynku. Trzeba doceniać 

to, że mama dla nas gotuje 

i możemy razem usiąść przy stole 

– opowiada seniorka. 

W młodości wyjechała do Żar, 

gdzie na świat przyszedł jej jedyny 

syn. Wówczas znalezienie pracy nie 

należało do najłatwiejszych zadań. 

– Jak wyjechałam do Żar, trzeba 

było znaleźć pracę. Gdzie się trafiło, 

tam poszłam. Pracowałam w domu 

starców, gdzie seniorki pomagały 

mi w opiece nad dzieckiem. Miałam 

tam bardzo dobrze – mówi 

stulatka. 

W 1953 r. pani Benia wróciła 

do Torunia. Doczekała się czterech 

wnuczek i dwoje prawnuków, o których 

mówi z dumą. Jedna z nich 

Pani Benia jest osobą samodzielną, energiczną i życzliwą. 

jest pielęgniarką we Francji. Ukończyła 

studia w Polsce, a potem za 

granicą, gdzie wszyscy podziwiali 

jej umiejętności – była w swoim fachu 

lepsza niż francuskie uczennice. 

W 1992 r. pani Benia wyjechała 

do swojej wnuczki do Włoch, aby 

opiekować się swoim prawnukiem. 

Spędziła tam 10 lat, ucząc prawnuka 

języka polskiego, spacerując 

z nim i wychowując go. Gdy dorósł, 

został lekarzem, z czego pani Bernadetta 

była bardzo dumna. Niestety 

mężczyzna zmarł w młodym 

wieku, co było ogromną stratą dla 

całej rodziny. Pani Benia zawsze 

lubiła porządek – swoją sumiennością 

wykazywała się również 

w toruńskim Zakładzie Przemysłu 

Odzieżowego „TORPO”, gdzie ciężko 

pracowała w paczkowalni. 

– Szycia nauczyła mnie mama. 

Umiałam zrobić wszystko. W pracy 

nie powiedzieli mi, jak co robić. 

Postanowiłam, że nauczę się tego 

sama – spojrzałam i już wiedziałam 

co, gdzie i jak. Oni się grzebali, 

a ja zdążyłam już uszyć i mogłam 

odpoczywać – opowiada pani Bernadetta. 

O pani Beni wszyscy mają dobre 

zdanie – jest życzliwa, pogodna 

i bardzo dynamiczna. Mimo wieku 

wciąż chętnie chodzi na spacery 

i zakupy. 

– Do dziś pani Benia jest bardzo 

samodzielna. Dba o to, aby wszystko 

w jej domu było poukładane. 

Wszystkim opowiadam, jaką mam 

cudowną sąsiadkę – mówi pani 

Aleksandra, sąsiadka pani Bernadetty. 

Pani Benia docenia życie i jest 

wdzięczna za wszystkie chwile – 

tego samego życzy wszystkim torunianom. 

– Nie mogę powiedzieć, nie miałam 

źle. Byłam zahartowana. Tata 

nauczył mnie wszystkiego po wojskowemu 

i tak samo żyję do dziś – 

podsumowuje pani Bernadetta. 

REKLAMA 


6 WYWIAD 

• TYLKOTORUN.PL 

Nie ma murów wokół Torunia 

O tym, czego Toruniowi potrzeba dziś najbardziej, co wymaga rozsądnego podejścia, a także o tym, 

co zrobić w przypadku wybuchu konfliktu zbrojnego – rozmowa z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim 

fot. Łukasz Piecyk 

Panie prezydencie, dwadzieścia 

dwa lata rządzenia miastem to niełatwy 

kawałek chleba. Nie jest pan 

zmęczony? 

Absolutnie nie. Wciąż mam w sobie 

pasję, aby angażować się społecznie 

i być aktywnym zawodowo. Stronię 

jednak od zaangażowania politycznego 

– szukam koncyliacji związanych 

z samorządem czy aktywnością 

społeczną, przekładając to na 

kierowanie administracją samorządową 

miasta. Zmęczenia nie czuję, 

natomiast czuję powiew zmian. Nie 

obrażam się na moich kontrkandydatów, 

wręcz przeciwnie. Wychwytuję 

elementy, które są ważne w 

kwestii przyszłych decyzji i traktuję 

je poniekąd jako element konsultacji 

społecznych – warto przecież 

słuchać tego, co mówią mieszkańcy. 

Bywały natomiast sytuacje, w 

których przedłużający się dialog 

mógł prowadzić do zniweczenia 

zamiaru. Przykładem jest most gen. 

Zawackiej – przy jego budowie podejmowałem 

decyzje dynamicznie 

i udało nam się wybudować most 

za 650 mln zł, z czego 470 mln zł 

pozyskaliśmy ze środków unijnych. 

Gdybyśmy dyskutowali i odkładali 

tę inwestycję, mielibyśmy do czynienia 

z gigantycznymi korkami, a 

koszt budowy sięgnąłby 1,5 mld zł. 

Co gorsze, nie byłoby dofinansowania 

unijnego, bo pieniądze na infrastrukturę 

tego typu się skończyły. 

Jeśli wyborcy wybiorą pana na 

przyszłą kadencję, co będzie pana 

priorytetem? 

Dalszy rozwój miasta, poszukując 

rozwoju największego toruńskiego 

potencjału – funkcjonowanie 

miejsc pracy oraz przedsiębiorczości. 

Wiem, co to jest AI i jakie skutki 

wkrótce przyniesie jej wprowadzenie 

do różnych dziedzin życia. 

Dlatego szans dla Torunia trzeba 

szukać nie w kręgu zakładów produkujących 

np. części do samochodów, 

tylko w branżach, które oferują 

dobrze płatne stanowiska pracy, 

jak np. Fintech. Jej potrzeby znakomicie 

wpisują się w takie miasta jak 

Toruń, bo mamy dwa uniwersytety 

i wykształconych ludzi. Niedawno 

odwiedziłem firmę zajmującą się 

obsługą finansową przedsiębiorstw, 

która również mówi, że to jest przyszłość. 

Trzeba wiedzieć, że oliwą 

funkcjonowania każdego przedsiębiorstwa, 

a przede wszystkim 

państw, są pieniądze i muszą one 

przepływać w określony sposób. 

Odwiedziłem również firmę, która 

zajmuje się hurtem określonego 

rodzaju materiałów. Patrzyłem ze 

zdumieniem, jak maszyny robią 

wszystko – to jest przyszłość. 

A inwestycje w infrastrukturę? 

Pod tym względem mamy w znacznej 

mierze skompletowane miasto, 

brakuje elementów uzupełniających 

infrastrukturę. Obecnie budujemy 

jedną szkołę, a w planach jest 

już budowa kolejnej na tzw. Jarze. 

Infrastruktura potrzeb edukacyjnych 

będzie więc kompletna. Być 

może w przyszłości trzeba będzie 

pomyśleć, czy któregoś z budynków 

szkół podstawowych 

nie 

‘‘ 

przeznaczyć 

do kształcenia 

technicznego. 

Moi 

Ktoś zarzuca 

mi, że buduję 

drogi wyjazdowe, 

żeby ludzie 

uciekali z 

miasta. Tymczasem 

w naszych 

szkołach 

ponadpodstawowych 

jest 40 

proc. uczennic 

i uczniów spoza Torunia, którzy 

tymi drogami dojeżdżają na zajęcia 

lekcyjne. Jeśli chodzi o inwestycje 

drogowe, do zrobienia jest 1,7 km 

ul. Olsztyńskiej. Do ul. Strobanda 

doprowadzimy przebudowę ul. 

Grudziądzkiej, a dalszy odcinek 

pozostanie. To największe wyzwanie 

finansowe dla miasta, przedłużenie 

Trasy Mostowej Wschodniej 

od pl. Daszyńskiego do połączenia 

z ul. Grudziądzką i wyprowadzenia 

za miasto. Inne rozwiązanie, 

które upłynni ruch do przyszłego 

kontrkandydaci zgodnie ze mną twierdzą, że 

transport publiczny jest priorytetem w mieście – teraz 

należy systematycznie wymieniać tabor, dobudowywać nowe 

linie tramwajowe, wprowadzać kolejne kursy autobusów 

i tworzyć buspasy. Należy też być dobrym sąsiadem, bo na 

granicy miasta nie ma muru – jesteśmy razem. 

węzła drogi ekspresowej S-10, która 

powstanie w 2027 r., to doprowadzenie 

nowej ulicy do trasy ul. 

Andersa. W tej chwili trwa również 

budowa fragmentu ul. Okrężnej. Z 

realizowanych inwestycji pozostało 

jeszcze 500 m Trasy Staromostowej. 

Mamy też przygotowany bardzo 

dobry projekt na przebudowę linii 

kolejowej od Dworca Wschodniego 

do Dworca Głównego. PKP S.A. 

już przebudowuje dwa dworce, a 

my dobudujemy na moście kolejowym 

pas ruchu pieszo-rowerowego, 

przebudujemy tzw. Garbaty 

Mostek i teren przed Dworcem 

Wschodnim, aby powstała tam 

platforma przesiadkowa. Fundusze 

na ten cel będą pochodzić z obecnych 

środków KPO. 

Tylko Toruń . 5 kwietnia 2024 

Jak pan ocenia podczas kampanii 

wyborczej poziom merytorycznej 

dyskusji publicznej na temat kierunków 

rozwoju Torunia? 

Usłyszałem wiele dobrych pomysłów. 

Niestety, często opierają się 

one na zasadzie myślenia życzeniowego. 

Moi kontrkandydaci zgodnie 

ze mną twierdzą, że transport publiczny 

jest priorytetem w mieście 

– teraz należy systematycznie wymieniać 

tabor, dobudowywać nowe 

linie tramwajowe, 

wprowadzać kolejne 

kursy autobusów 

i tworzyć 

buspasy. Należy 

też być dobrym 

sąsiadem, bo na 

granicy miasta 

nie ma muru – 

jesteśmy razem. 

Jeżeli będą np. 

dobre tereny do 

inwestowania w 

mieszkaniówkę 

w Lubiczu, Obrowie 

czy Łysomicach, 

to trzeba 

inwestować. Jeżeli firmy będą powstawać 

w strefie w Ostaszewie, 

to niech powstają. Nie można mi 

postawić zarzutu, że buduję drogi 

do innych gmin – buduję je, ale do 

granic miasta. To dobrze, że gminy 

zbliżają się do Torunia. Mamy 

wspólny wodociąg, częściowo 

wspólną kanalizację i mamy autobusy, 

których trzeba więcej. Nie 

da się zamknąć w jakimś obszarze 

i funkcjonować tylko dla siebie. 

Mogę z pokorą powiedzieć, że nie 

tylko uczę się od moich kontrkandydatów, 

ale widzę też to, co się 

dzieje wokół Torunia. Trzeba na to 

reagować i szukać sposobów, jak 

miasto może funkcjonować w nowych 

realiach. 

Niedawno padło bardzo trudne 

pytanie – co zrobić, gdy dojdzie 

do konfliktu zbrojnego na terenie 

Torunia. Wojna to przymiot państwa, 

nie mieszkańców czy grupy 

samorządowej. Trzeba nauczyć 

społeczeństwo, jak bronić samego 

siebie – a tu brakuje rozwiązań systemowych. 

Jak zatem przygotować się do sytuacji 

kryzysowej? 

Przykładowo, miejmy zawsze naładowane 

powerbanki, zapewnijmy 

sobie rezerwę oświetlenia wieczornego, 

bateryjnego lub świeczki. 

Także zapasy trwałej żywności oraz 

wody, które trzeba pamiętać, aby co 

jakiś czas wymieniać. Czy ktoś za 

nas to zrobi? Prezydent nie jest w 

stanie odwiedzić 82 tys. mieszkań. 

W czasie pandemii próbowałem do 

tylu dostarczyć maseczki. Nie było 

większych zastrzeżeń, ale akcja 

trwała 2 miesiące i było w nią zaangażowanych 

mnóstwo osób. 

Nie żal panu relacji z Bydgoszczą, 

które mogłyby się lepiej ułożyć? 

Nie ma tego złego, co by na dobre 

nie wyszło. Porozumieliśmy się 

w innym gronie – powiecie aleksandrowskim, 

chełmińskim, golubsko-dobrzyńskim, 

toruńskim 

i miastem Toruń – i zaczynamy tę 

nić przyjaźni między sobą prząść. 

Wspólnie, każdy w swoim zakresie, 

zrealizujemy 168 projektów. Mamy 

wspólny program transportowo- 

-komunikacyjny SUMP, obejmujący 

wszystkie dziedziny transportu. 

To dokument, który pokazuje, jak 

w sytuacji wzajemnego skomunikowania 

mamy np. inwestować. 

Oczywiście, kiedyś byłem zwolennikiem 

rozwiązania obszaru 

metropolitalnego dwóch dużych 

miast, ale skoro między miastami 

i gminami nie ma murów i zasieków, 

to co stoi na przeszkodzie, aby 

stworzyć program zachęt inwestycyjnych 

dla inwestorów umownie 

z Australii, Azji czy Ameryki, który 

będzie programem dwóch metropolii 

– bydgoskiej i toruńskiej? 

Byłby on wysyłany do określonych 

adresatów, dla których znaczenie 

ma obszar ich oddziaływania czy 

obszar, z którego będą zasysali ludzi 

do pracy. Duopol metropolitalny to 

coś, czego nie można zapomnieć i 

ciągle jest przyszłą perspektywą, 

ale z drugiej strony – cóż to jest 5 

lat kadencji wobec rzeczywistości 

miasta, które za 9 lat skończy 800 

lat!

• 

TYLKOTORUN.PL 

SYLWETKA 

7 

Zaangażowany dla mieszkańców 

Co dla Torunia chce zrobić Piotr Drążek, kandydat Koalicji Obywatelskiej na radnego? 

Arkadiusz Włodarski | fot. nadesłane 

- Wiem, że mogę być kimś, kto wniesie do Rady Miasta wiedzę o problemach mieszkańców i zapał 

do ich rozwiązywania – mówi Piotr Drążek. 

Od wielu lat zaangażowany w lokalną 

politykę oraz sprawy samorządowe. 

Teraz stara się o miejsce 

w Radzie Miasta Torunia, 

gdzie chce reprezentować interesy 

mieszkańców. Piotr Drążek 

przedstawia swój plan na miasto. 

Pomimo swojego młodego wieku 

może się on pochwalić długim 

stażem w Platformie Obywatelskiej. 

Zaczął w niej działać, mając 18 lat. 

- Natomiast dwa lata wcześniej 

wstąpiłem do Młodych Demokratów 

– stwierdza Piotr Drążek. 

-Wstąpienie do PO było kontynuacją 

tego, co zacząłem w młodzieżówce. 

Ostatnie dwa lata były bardzo 

intensywne z racji mojej pracy 

jako skarbnika regionu w partii. 

Jestem również sekretarzem toruńskich 

struktur PO. Wiąże się to 

z ich koordynowaniem. Do partii 

przystąpiło sporo nowych osób, 

z każdą z nich trzeba się spotkać, 

wysłuchać. Sama organizacja zebrań 

to duże przedsięwzięcie. Pracy 

jest sporo, ale daje ona satysfakcję. 

Piotr Drążek angażował się 

w takie działania jak choćby pomoc 

uchodźcom z Ukrainy, którzy przybyli 

do Polski po wybuchu pełnoskalowej 

wojny: 

- Wsparliśmy jedną z rodzin 

w dramatycznej sytuacji. Matka 

z dziećmi i swoją mamą zostawiły 

wszystko i przybyły do Polski. Mąż 

tej kobiety, oficer wojska ukraińskiego, 

pozostał na miejscu. Zorganizowaliśmy 

zbiórkę, pomogliśmy 

zaopatrzyć mieszkanie wynajmowane 

w Toruniu. Takich akcji było 

więcej. 

O przywiązaniu do spraw lokalnych 

świadczy historia związana 

z wyborem dyrektora Szkoły 

Podstawowej nr 12. To nowo powstająca 

placówka na lewobrzeżu. 

W konkursie startowała była wicekurator 

oświaty, Maria Mazurkiewicz, 

znana z kontrowersyjnych 

wypowiedzi oraz wpisów. Piotr 

Drążek stał wtedy na stanowisku, iż 

powinno się wziąć pod uwagę głos 

mieszkańców. Mówił wtedy: 

- Uważam, że funkcja dyrektora 

tej szkoły to duże wyzwanie, mówiąc 

wprost – patrząc na zarobki 

nieadekwatne do ilości pracy i spoczywającej 

odpowiedzialności – 

jest to zadanie dosyć niewdzięczne. 

Dlatego oprócz wiedzy i doświadczenia 

kandydat powinien mieć 

powołanie do tej funkcji. Jednak 

wszystko to może okazać się niewystarczające, 

jeżeli kandydat nie 

będzie miał zaufania społeczności, 

która razem z dyrekcją będzie tę 

placówkę tworzyć. 

W ostatnich dniach Piotr Drążek 

został powołany przez wojewodę 

kujawsko-pomorskiego Michała 

Sztybla do składu Rady Społecznej 

przy Wojewódzkim Ośrodku 

Medycyny Pracy w Toruniu. Teraz 

przed skarbnikiem toruńskiej 


Platformy stoi kolejne wyzwanie, 

czyli start w wyborach na radnego. 

Kampania jest krótka, ale bardzo 

dynamiczna. Kandydat sam chętnie 

zabiera się za wieszanie swoich 

banerów, ceni sobie także kontakty 

bezpośrednie podczas akcji ulotkowych. 

- Do Rady Miasta startuje ponad 

300 osób, a wybierzemy 25 radnych, 

więc intensywność kampanii 

jest ogromna – wskazuje Piotr 

Drążek. - Mam tę przewagę nad 

wieloma innymi kandydatami, że 

mieszkam w okręgu nr 2, w którym 

startuję. Od długiego czasu mieszkańcy 

zgłaszają do mnie swoje problemy, 

a ja pomagam w ich rozwiązaniu, 

dlatego start w wyborach jest 

pewnego rodzaju konsekwencją 

mojej dotychczasowej działalności. 

Problemów jest wiele – zaczynając 

od słabej siatki połączeń MZK na 

lewobrzeże, nieoświetlone ulice, 

którymi dzieciaki idą do szkół, po 

niedostosowanie dróg i skrzyżowań 

do zwiększonego ruchu. 

Zdaniem Drążka Toruń ma 

cechy miasta, w którym warto inwestować. 

Leży on w bezpośrednim 

położeniu autostrady, blisko 

dużych lotnisk. Działa tu również 

dobry uniwersytet, który dostarcza 

wykwalifikowanych pracowników. 

Toruńskie Centrum Wsparcia Biznesu 

zachęca przedsiębiorców do 

inwestowania w Toruniu. Jednak 

nadal brakuje poważnych firm, które 

chciałyby zainwestować w Toruń. 

- Po wybudowaniu nowego 

mostu tereny na lewobrzeżu stały 

się atrakcyjnym miejscem do budowy 

domów i osiedli – zaznacza 

kandydat. - W przeciągu kilku lat 

zaludnienie w naszej części miasta 

zdecydowanie wzrosło. O ile baza 

usługowa rozwija się w dobrym 

tempie, to komunikacja miejska 

zdecydowanie nie nadąża za 

rozwojem lewobrzeża. Łatwo to 

sprawdzić, proszę spróbować kupić 

bilet autobusowy po naszej stronie 

miasta. Graniczy to z cudem. 

Jego zdaniem powinno się 

zwiększyć siatkę połączeń toruńskiej 

komunikacji miejskiej, 

zwłaszcza w kierunku Rubinkowa. 

Także przystanki na lewobrzeżu 

zostawiają wiele do życzenia. Wiele 

z nich to wyłącznie ławka i tabliczka 

z rozjazdem. Na lewobrzeżu mieszkają 

w dużej mierze ludzie młodzi 

– z dziećmi. Niejednokrotnie, aby 

dojść na przystanek, należy przejść 

kilka razy przez ruchliwą ulicę. Tak 

jest np. w przypadku przystanku 

autobusu nr 12 na wysokości skrzyżowania 

ul. Łódzkiej z Podgórską. 

- Osiedla nadal rosną, mamy 

jeszcze dużo terenów do zagospodarowania 

i stosunkowo ubogą 

infrastrukturę. Stwórzmy więc 

lewobrzeże terenem dobrze skomunikowanym 

– dodaje. - Mądrze 

przemyślmy miejsce budowy 

trzeciego mostu. Porozmawiajmy 

o budowie linii tramwajowej. Lewa 

strona miasta to przyszłość Torunia. 

Zaplanujmy ją odważnie, ale 

rozważnie. 

W wizji kandydata z okręgu 

obejmującego Lewobrzeże, Skarpę 

oraz Kaszczorek ważni są także 

młodzi mieszkańcy. To oni są dzisiaj 

bardziej mobilni i konkretni. 

Jeśli coś im w mieście nie pasuje, to 

chcą to zmienić. Jeśli nie mogą tego 

zmienić, to zmieniają miasto. Młodzi 

dzisiaj nie lubią kompromisów. 

Toruń ma swoje naturalne zalety, 

takie jak dobre zaplecze kulturalno-rozrywkowe, 

co można wykorzystać 

do dalszego rozwoju. 

- Miasto potrzebuje nowego 

spojrzenia – podkreśla Piotr Drążek. 

- Wiem, że mogę być kimś, 

kto wniesie do Rady Miasta wiedzę 

o problemach mieszkańców i zapał 

do ich rozwiązywania. 

Sfinansowano ze środków KWW Koalicja Obywatelska 

Proszę o Państwa głosy - miejsce nr 2 na liście PO na Lewobrzeżu, Skarpie i w Kaszczorku.

8 MIASTO 

• 

Studenci będą świętować 

Wstęp do strefy koncertowej będzie w tym roku biletowany 

Joanna Węglewska | fot. Łukasz Piecyk 

Majowe Piernikalia to tradycja 

studentów Uniwersytetu Mikołaja 

Kopernika. Organizatorzy zdecydowali, 

że tegoroczne wydarzenie 

będzie biletowane. Czy ostudzi to 

Czy mimo biletów studenci dopiszą? 

zapał studentów? 

TYLKOTORUN.PL 

Miasteczko studenckie już za 

miesiąc wypełnią entuzjaści bajkowego 

klimatu, ponieważ tegoroczny 

motyw toruńskich juwenaliów 

to „Bajkowe Piernikalia”. Organizatorzy 

powoli odsłaniają karty i 

ujawniają artystów, którzy wystąpią 

dla studentów na piernikaliowej 

scenie. Będą to m.in. Lanberry, 

Luxtorpeda, Łydka Grubasa i Happysad. 

Studentów oburzyła jednak 

nowość – wstęp na koncerty na 

placu Collegium Humanisticum 

będzie biletowany. 

– Pozwoli nam to podnieść jakość 

wydarzenia. Pierwsze podejście 

do biletowania było dwa lata 

temu, jednak organizatorzy wycofali 

się z tego pomysłu – opowiada 

Marta Kuta, przewodnicząca Samorządu 

Studenckiego UMK. 

Studenci zwrócili również uwagę 

na to, że sprzedaż biletów uruchomiono 

jeszcze przed podaniem 

pełnej listy wykonawców. Choć studentom 

pomysł ten się nie podoba, 

to wiele uczelni w Polsce wprowadza 

takie rozwiązania i jest to coraz 

częstsza praktyka, m.in. w Olsztynie, 

Gdańsku i Wrocławiu. 

– Piernikalia zawsze były darmowe. 

Rozumiem, że to symboliczna 

kwota, ale chciałbym chociaż 

poznać więcej artystów, którzy 

wystąpią, zanim zdecyduję się na 

kupno biletu – mówi jeden ze studentów 

UMK. 

Jak podkreślają organizatorzy, 

biletowane wydarzenie to gwarancja 

lepszej organizacji. 

– Wprowadzenie pierwszy raz 

takich rozwiązań może wywoływać 

niezadowolenie, ale myślę, że 

musimy się do tego przyzwyczaić – 

mówi Marta Kuta. 

Bilety będą obowiązywały wyłącznie 

w strefie koncertowej. Poza 

nią wszystkie planowane wydarzenia 

poprzedzające są bezpłatne. 

Wśród nich organizatorzy zapowiadają 

wieczór planszówek i karaoke 

w Ośrodku Aktywności Studenckiej 

Kotłownia, a także kino 

plenerowe, które w ubiegłym roku 

cieszyło się dużym zainteresowaniem. 

– W tym roku mamy niezwykły, 

bajkowy motyw, dlatego chcielibyśmy 

połączyć to z tym wydarzeniem 

– opowiada przewodnicząca 

Samorządu Studenckiego UMK. 

Do Torunia zjadą również studenci 

Collegium Medicum, aby 

wziąć udział w konkurencji Kierunek 

Piernikalia. Nie zabraknie 

również klasycznych beforów piernikaliowych, 

a także aktywności 

plenerowych – meczu w błocie, 

śniadania na trawie, ale też specjalnych 

nowości związanych z 

tegoroczną tematyką juwenaliów. 

Wszystko to rozpocznie tradycyjny 

pochód studentów UMK. 

– Zachęcamy studentów do 

przebierania się za ulubione postaci 

i w motywy bajkowe – mówi Marta 

Kuta. 

Tegoroczne juwenalia rozpoczną 

się 7 maja i będą trwały do 11 

maja. Organizatorzy powoli odkrywają 

karty i zapowiadają pierwsze 

atrakcje. Ruszyła już druga pula 

biletów do kupienia, dostępna 

do wyczerpania zapasów, dlatego 

wszyscy chętni do zabawy koncertowej 

powinni się spieszyć – aktualna 

kwota karnetu umożliwiającego 

wejście na wszystkie koncerty to 

54,50 zł. W trzeciej puli będzie to 

kwota 74,50 zł. Można również kupić 

bilet wyłącznie na jeden dzień 

koncertów. 


• 

TYLKOTORUN.PL 

MIASTO 

9 

Pochówki w kompleksie św. Ducha 

Archeolodzy z UMK odkryli pochówki w XIII-wiecznym kompleksie św. Ducha przy Bramie Klasztornej w Toruniu. Mogą ich być nawet setki lub więcej 

Filip Pląskowski | fot. Łukasz Piecyk 

- Wygląda na to, że pochówków 

mogą być nie dziesiątki, ale setki i 

więcej. Gdy dalej będziemy odsłaniali 

tę powierzchnię, poznamy 

liczbę osób tutaj pogrzebanych, 

płeć zmarłych, wiek, choroby, 

przyczyny zgonów – mówi prof. 

Wojciech Chudziak z UMK w rozmowie 

z PAP. 

- Jeden należy do dorosłego mężczyzny, drugi do dziecka – 

powiedział PAP antropolog prof. Tomasz Kozłowski. 

Praca archeologów z Uniwersytetu 

Mikołaja Kopernika w Toruniu 

odsłania kolejne tajemnice XIII- 

-wiecznego kompleksu św. Ducha. 

Taką informację przekazał reporter 

Polskiej Agencji Prasowej. Podczas 

ostatnich prac archeologicznych 

odkryto mur, który prawdopodobnie 

od północy zamykał kompleks 

św. Ducha i klasztoru benedyktynek. 

Na terenie znajdował się także 

cmentarz towarzyszący kościołowi. 

W rozmowie z PAP prof. Tomasz 

Kozłowski, antropolog z UMK, poinformował, 

że odsłonięte zostały 

już dwa pochówki. 

– Jeden należy do dorosłego 

mężczyzny, drugi do dziecka – powiedział 

PAP prof. Tomasz Kozłowski. 

– Wszystkie kości znajdują 

się w układzie anatomicznym. 

Można mieć praktycznie stuprocentową 

pewność, że jest to być 

może granica cmentarza, który był 

przynależny kompleksowi Ducha 

Św. Niewykluczone, że tej części 

najstarszej – ze względu na występowanie 

drewnianej palisady, która 

mogła być pierwotnym, wczesnym 

ogrodzeniem terenu. Te pochówki 

znajdują się od strony wewnętrznej. 

Prof. Kozłowski dodał, że w 

południowej części wykopu znaleziono 

już kolejne szczątki, które są 

ułożone warstwowo. Jeszcze ich w 

tym momencie nie wydobywano. 

Podkreślił, że otoczenie kościołów 

w tym okresie pełniło funkcje funeralne 

i jest to klasyczne, tradycyjne 

i powszechne przeznaczenie dla takich 

średniowiecznych miejsc. 

– Tutaj dochodziło do pewnej 

konkurencji pomiędzy przestrzenią, 

którą rezerwowali sobie żywi, 

z przestrzenią przeznaczoną dla 

zmarłych mieszkańców – podkreślił 

prof. Kozłowski w rozmowie 

z PAP. – Należy się tu spodziewać 

pochówków w układach wielowarstwowych. 

Dalszy los odkryć dokonanych 

przez archeologów zależy od wojewódzkiego 

konserwatora zabytków 

Sambora Gawińskiego. To on podejmie 

decyzję w ich sprawie. Aktualnie 

badania trwają w kierunku 

północno-wschodnim od miejsca, 

gdzie położony był kościół. Prace 

w tym miejscu wstrzymano w 

październiku zeszłego roku. Przy 

montażu komory ściekowej natknięto 

się na średniowieczny bruk. 

Reporter PAP zawiadomił wszelkie 

służby, a prace budowlane wstrzymał 

wojewódzki konserwator zabytków. 

– Wygląda na to, że pochówków 

mogą być nie dziesiątki, ale setki 

i więcej – mówi prof. Wojciech 

Chudziak z UMK w rozmowie z 

PAP. – Dopiero jak dalej będziemy 

odsłaniali tę powierzchnię, to 

będzie można coś więcej powiedzieć 

na temat wielkości nekropolii, 

liczby osób tutaj pochowanych. 

Będą przeprowadzone badania 

antropologiczne, które nam powiedzą 

więcej o płci zmarłych, wieku, 

chorobach, przyczynach zgonu. 

Będziemy wiedzieli więcej na temat 

przeszłości Torunia i mieszkańców 

miasta. Ostrzymy sobie zęby na te 

badania, które nas czekają – dodał. 


10 MÓJ TORUŃ 


Budujemy szkołę przy Grasera 

fot. Małgorzata Litwin 

Do 3 października 2025 r. ma zakończyć 

się budowa I etapu szkoły 

podstawowej przy ulicy Grasera. 

3 kwietnia 2024 r. podpisano 

umowę z wykonawcą inwestycji 

- z konsorcjum firm Balzola Polska 

sp. z o.o. Warszawa i Lantania 

S.A. Madryt. 

- Podstawowym wyzwaniem dla 

nas, jako gminy, było znalezienie 

środków finansowych. To się udało, 

w lipcu ubiegłego roku radni 

miejscy przegłosowali odpowiednie 

zmiany w Wieloletniej Prognozie 

Finansowej miasta na lata 

2023-2050, dzięki którym możemy 

się dzisiaj spotkać i podpisać umowę 

z wykonawcą I etapu budowy 

szkoły, która powstanie przy ulicy 

Grasera w sąsiedztwie istniejącego 

już tam Przedszkola Miejskiego nr 

18. Placówka ta docelowo ma mieć 

pełen zakres usług szkolnych, czyli 

od oddziałów przedszkolnych po 

ósme klasy, dużą salę sportową, stołówkę, 

całe zaplecze administracyjne 

i sanitarne. Dziś przystępujemy 

do budowy I etapu – mówi Michał 

Zaleski, prezydent Torunia. 

Koszt I etapu inwestycji to ponad 

36,8 mln złotych. Środki w całości 

pochodzą z budżetu miasta. 

Wykonawcą inwestycji jest konsorcjum 

firm Balzola Polska sp. z o.o. 

Warszawa i Lantania S.A. Madryt. 

- Nasza firma od wielu lat buduje 

dla miasta Torunia i jego mieszkańców. 

Od 2018 roku realizowaliśmy 

w ramach projektu Bit-City 2 modernizację 

infrastruktury drogowo- 

-tramwajowej. Nie będę ukrywał, 

że się polubiliśmy i cieszy nas każda 

inwestycja realizowana w Toruniu. 

Ta inwestycja będzie miała dla nas 

wydźwięk szczególny, ponieważ po 

wielu realizacjach projektów infrastrukturalnych 

będziemy mogli 

zaistnieć tutaj i przedstawić naszą 

firmę w troszeczkę innym świetle, 

jakim jest budownictwo kubaturowe. 

Dziękuję za zaufanie – podkreśla 

Piotr Szatkowski, dyrektor 

techniczny w firmie Balzola Polska. 

I etap realizacji inwestycji obejmuje 

budowę obiektu o powierzchni 

5 tys. m.kw. Zostanie wybudowanych 

21 sal lekcyjnych: 17 klas 

podstawowych ogólnych i 4 tematyczne. 

Dodatkowo w ramach 

zagospodarowania terenu powstanie 

boisko wielofunkcyjne, plac 

zabaw, chodniki droga dojazdowa 

i przeciwpożarowa, a całość zostanie 

ogrodzona i oświetlona. Obiekt 

zostanie zrealizowany w technologii 

tradycyjnej, ściany murowane 

wzmocnione trzpieniami żelbetowymi, 

strop żelbetowe monolityczne. 

Budynek jest dostosowany dla 

osób niepełnosprawnych. Obiekt 

jest energooszczędny: posiada panele 

fotowoltaiczne o mocy 49 

kWp, oświetlenie typu LED i odzysk 

ciepła z instalacji wentylacji 

mechanicznej. Wyposażenie zostanie 

zakupione w ramach oddzielnego 

postępowania przetargowego. 

- Czas realizacji inwestycji to 18 

miesięcy, ale będziemy tak zarządzać 

pracami, żeby od 1 września 

2025 roku szkoła rozpoczęła swoją 

działalność i oczywiście będziemy 

poszukiwać środków na realizację 

II etapu – wyjaśnia Sławomir Wiśniewski, 

dyrektor Wydziału Inwestycji 

i Remontów Urzędu Miasta 

Torunia. 

Naukę w placówce będzie mogło 

podjąć ok. 400 dzieci. 

Dłuższy spacer po bulwarze 

fot. Sławomir Kowalski 

Dobra wiadomość dla spacerowiczów. 

Od 29 marca 2024 r. kolejna 

część Bulwaru Filadelfijskiego jest 

dostępna dla pieszych. 

Przebudowa Bulwaru Filadelfijskiego 

w Toruniu trwa w najlepsze, 

ale poszczególne części nad Wisłą 

są etapami udostępniane pieszym. 

Dotychczas oddano mieszkańcom 

teren pomiędzy pawilonami od ul. 

Żeglarskiej do ul. Łaziennej. Można 

też już spacerować chodnikiem 

na odcinku od ul. Łaziennej do ul. 

Mostowej i dalej od ul. Żeglarskiej 

do Bramy Mostowej. Teraz został 

udostępniony kolejny fragment, 

od 29 marca br. można spacerować 

nowym traktem od Bramy Mostowej 

do ul. Warszawskiej. Warto też 

dodać, że przy jednym z pawilonów 

ruszyła już sprzedaż lodów. Drugi 

pawilon ma być uruchomiony 15 

kwietnia br. 

Z uwagi na to, że na całym ponad 

1,5-kilometrowym odcinku 

bulwaru wykonawca nadal prowadzi 

prace, przypominamy aby 

zachować szczególną ostrożność. 

Najbardziej intensywne prace prowadzone 

są w części zachodniej 

bulwaru, gdzie powstaje nowa droga. 

Przygotowywane są też kolejne 

tereny pod nasadzenia zieleni. Rośliny 

są zamówione i najprawdopodobniej 

na początku kwietnia 

będą prowadzone prace związane 

z sadzeniem ich. Termin umowny 

dla części drogowej to 29 kwietnia 

2024 r. Z kolei tzw. część zieleniarska 

ma być zakończona do końca 

maja br. 

Przebudowa Bulwaru Filadelfijskiego, 

częściowo wraz z sąsiednim 

terenem, rozpoczęła się w październiku 

2022 r. jako efekt konkursu 

architektonicznego. Został 

on ogłoszony przez miasto w celu 

odnowienia i nowego zagospodarowania 

mocno zdegradowanej 

ulicy i jej otoczenia. Zadanie objęło 

1,5-kilometrowy pas nabrzeża 

Wisły pomiędzy mostem kolejowym 

i mostem drogowym im. Piłsudskiego. 

Wybudowano tu nowy 

układ drogowy: jezdnię, chodniki 

i ciągi piesze oraz ścieżki rowerowe. 

Powstały też zejścia i schody 

terenowe oraz promenada wzdłuż 

brzegu Wisły. Obsłudze ruchu turystycznego 

służyć będą dwa pawilony, 

w których ulokowano m.in. 

toalety. Teren zostanie objęty monitoringiem 

(18 kamer). Przewidziano 

też 2 punkty wi-fi na wysokości 

ul. Żeglarskiej i Łaziennej. Z ogólnego 

kosztu przebudowy Bulwaru 

Filadelfijskiego, wynoszącego ok. 

51 mln zł, aż 30 mln zł to dofinansowanie 

pozyskane przez miasto 

ze środków Rządowego Funduszu 

Polski Ład: Program Inwestycji 

Strategicznych. 


• 

TYLKOTORUN.PL 

MÓJ TORUŃ 

11 

Toruń wspiera miejską policję 

fot. Wojtek Szabelski 

Gmina Miasta Toruń podpisała 

kolejne porozumienie z Komendą 

Miejską Policji w Toruniu. Chodzi 

o wsparcie finansowe na dodatkowe 

patrole policji oraz zakup 

nowych samochodów i psów 

służbowych. 

Transport i komunikacja 

miejska na wybory 

fot. Małgorzata Litwin 

28 marca 2024 r. Gmina Miasta 

Toruń podpisała porozumienie 

z Komenda Miejską Policji w Toruniu 

dotyczące przekazania środków 

pieniężnych w wysokości 1 mln 75 

tys. złotych. Z czego: 

• 695 000 złotych z przeznaczeniem 

na rekompensatę pieniężną 

dla funkcjonariuszy za czas służby 

przekraczający normę określoną 

art. 33 ust. 2 ustawy o Policji. (czyli 

tzw. dodatkowe patrole policyjne 

na ulicach Torunia w ramach tzw. 

bezpiecznej strefy turystycznej. Patrole 

będą realizowane do 31 grudnia 

2024 r.). 


na dofinansowanie zakupu 

czterech nowych pojazdów służbowych. 


na zakup trzech psów służbowych. 

- Od wielu lat Rada Miasta Torunia 

w decyzjach budżetowych 

przeznacza środki finansowe na 

to, aby poprawić bezpieczeństwo 

w naszym mieście. Poza funkcjonowaniem 

straży miejskiej, istotne 

jest także aby poprawić i wzmocnić 

funkcjonowanie policji. Możliwe 

jest to dzięki środkom finansowym, 

przeznaczonym na dodatkowe patrole 

wykonywane poza godzinami 

służby, zakup kolejnych pojazdów, 

aby policjanci mogli szybciej 

i sprawniej dotrzeć na miejsce zdarzenia 

czy też patrolować większą 

ilość ulic w naszym mieście – mówi 

Prezydent Torunia Michał Zaleski 

i dodaje, że w tegorocznym porozumieniu 

znalazł się nowy punkt. – 

Pieniądze zostaną też przeznaczone 

na zakup trzech psów. To ważne, 

bo psy tak jak funkcjonariuszki 

i funkcjonariusze, mają uprawnienia 

emerytalne służąc w policji, 

no i kilka z nich będzie korzystało 

z nich w tym roku, a więc trzeba 

pozyskać nowe. 

Mamy przed sobą znaczące wyzwania 

w kwestii bezpieczeństwa, 

7 kwietnia br. odbędą się wybory 

samorządowe. Tego dnia w Toruniu 

będzie można skorzystać za 

darmo w komunikacji miejskiej. 

Dodatkowo dla osób potrzebujących 

zorganizowany zostanie 

transport przewozów do i z lokali 

w godz. 7:00 – 21:00. 

Uprawnione do skorzystania 

z transportu w dniu wyborów są 

osoby z widoczną dysfunkcją narządu 

ruchu, w pierwszej kolejności 

na wózkach inwalidzkich i niewidome, 

wraz z opiekunem oraz pozostałe 

osoby o orzeczonym stopniu 

niepełnosprawności z tytułu 

schorzeń narządu ruchu. W przypadku 

gdy dysfunkcja nie jest widoczna, 

zamawiający przewóz winien 

okazać kierowcy orzeczenie 

komisji lekarskiej potwierdzające 

niepełnosprawność ruchową. 

Zamówienia na usługi przewozowe 

należy kierować do przewoźnika 

do dnia wyborów, pod nr tel. 

505 472 652. Przewóz zapewnia: 

P.U. Pro-Med Jerzy Prądzyński 

Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej. 

Z kolei darmowe przejazdy komunikacją 

miejską będą obowiązywać 

przez cały dzień wyborów, 

a nie tylko w godzinach głosowania, 

w strefie I - czyli na terenie 

Miasta Torunia. Decyzję w tej sprawie 

podjęła Rada Miasta Torunia 

podczas sesji RMT w dniu 21 września 

2023 r. Celem przyjętej uchwały 

jest zapewnienie mieszkańcom 

łatwego dojazdu do lokali wyborczych, 

przez co może zwiększyć się 

frekwencja. 


Szansa dla terenu 

przy Uniwersamie 

fot. CWB 

Jest szansa na zasypanie dziury na 

zapleczu Uniwersamu i zagospodarowanie 

tego terenu! 

Po wielu latach dyskusji prywatni 

właściciele dwóch sąsiadujących 

ze sobą nieruchomości, o łącznej 

powierzchni ponad 2 ha, zabudowanych 

obiektem byłego Uniwersamu, 

doszli do porozumienia 

w sprawie wspólnego przeprowadzenia 

inwestycji. 

O swoich wspólnych zamiarach 

inwestycyjnych związanych z zagospodarowaniem 

wyżej wymie- 

więc to wsparcie jest naprawdę 

ważne – podkreśla Komendant 

Miejskiej Policji w Toruniu podinsp. 

Mariusz Gaik: 

- Dziękuję Panu Prezydentowi 

i radnym Rady Miasta Torunia za 

otwartość, wrażliwość, fajne wyczucie 

i kontynuowanie tej potrzeby 

zapewnienia bezpieczeństwa 

na terenie miasta. Środki te, tak 

naprawdę pozwolą nam na zintensyfikowanie 

naszych działań 

związanych chociażby z zadaniowaniem 

funkcjonariuszy w służbie 

zewnętrznej, a więc tej codziennej 

służbie patrolowej. Ze swojej strony 

deklaruję, że poziom realizacji zadań 

przez funkcjonariuszy nie będzie 

odbiegał od naszych codziennych 

działań. Skierujemy dużą 

liczbę patroli pieszych do centrum 

Torunia i liczę, że to zaangażowanie 

policjantów będzie gwarantem 

zapewnienie bezpieczeństwa dla 

wszystkich korzystających z uroków 

naszego miasta. 

Gmina Miasta Toruń od 2015 

roku, co roku podpisuje porozumienia 

z Komendą Miejską Policji 

w Toruniu. W latach 2015 - 2023 

przekazano ponad 5 mln zł z przeznaczeniem 

na rekompensatę pieniężną 

dla funkcjonariuszy za czas 

służby przekraczający normę określoną 

w art. 33 ust. 2 ustawy o Policji 

(dodatkowe patrole). Dzięki temu 

dofinansowaniu na ulicach Torunia 

w każdym roku pojawia się średnio 

3 tys. dodatkowych patroli (rekordowy 

pod tym względem był rok 

2019, w którym udało się zrealizować 

3,6 tys. dodatkowych patroli). 

Gmina udzielała dofinansowania 

także na inne zadania, m.in. sfinansowanie 

zakupu sprzętu komputerowego, 

wykonanie systemów 

monitoringu i stacji operatorskich, 

zakup drona (rok 2023) a także dofinansowanie 

kosztów wyżywienia 

policjantów odbywających adaptację 

zawodową, w czasie której 

pełnili służbę patrolową na terenie 

Torunia. W latach 2015 - 2023 ponad 

1,6 mln zł przeznaczono też 

na dofinansowanie zakupu aut dla 

policji – dzięki temu wsparciu we 

współpracy z Komendą Główną 

Policji (która finansuje pozostałą 

część kosztów zadania) Komenda 

Miejska pozyskała 31 nowych aut. 

nionych własnych nieruchomości, 

zlokalizowanych w rejonie Szosy 

Chełmińskiej, poinformowali 

w czwartek, 28 marca 2024 r., podczas 

spotkania z władzami Torunia. 

Zamierzenia inwestycyjne będą 

teraz konsultowane pod kątem architektonicznym, 

proceduralnym 

i biznesowym przez właścicieli nieruchomości. 

Przyszła inwestycja będzie wiązać 

się m.in. z poprawą skomunikowania 

targowiska miejskiego, 

poprzez wybudowanie od jego południowej 

strony drogi lokalnej.

12 WYBORY 

• 

TYLKOTORUN.PL 

Samorządowy poradnik wyborczy 

Co trzeba wiedzieć o zbliżających się wyborach? 

Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk 

Zbliżają się wybory samorządowe. 

Są one najbardziej złożone ze 

wszystkich. W jaki sposób oddać 

głos tak, aby był ważny? Ile kart 

do głosowania dostaniemy? Jak 

zorientować się, gdzie jest nasz 

lokal do głosowania? Warto się 

przygotować do tego ważnego 

dnia. 

Głosujemy w niedzielę 7 kwietnia od godz. 7:00 do 21:00. 

Przed dniem głosowania warto 

upewnić się, do jakiej obwodowej 

komisji wyborczej należy teren, na 

którym mieszkamy. Lista wszystkich 

komisji znajduje się na stronach 

internetowych Państwowej 

Komisji Wyborczej. Wyszukiwarka 

wskaże właściwą komisję wyborczą 

po wpisaniu miasta i ulicy zamieszkania. 

W Toruniu pracować będą 

124 obwodowe komisje. 

Wybory odbędą się w niedzielę 

7 kwietnia. Lokale wyborcze będą 

czynne od godz. 7:00 do 21:00. Do 

momentu zamknięcia lokali trwa 

cisza wyborcza, która zaczyna się 

o północy w sobotę 6 kwietnia. Od 

tego momentu zakazana jest jakakolwiek 

agitacja za daną partią, komitetem 

lub kandydatem. 

Wybierając się na głosowanie, 

należy wziąć ze sobą dokument tożsamości 

ze zdjęciem. Najlepszy będzie 

dowód osobisty. W tym roku 

po raz pierwszy uznawany będzie 

dowód w ramach aplikacji mObywatel. 

Można także użyć paszportu. 

Dokument tożsamości jest 

niezbędny do wydania kart do głosowania. 

Warto też wziąć ze sobą 

własny długopis, choć powinny być 

one udostępnione w lokalach. 

Po otrzymaniu kart należy 

sprawdzić, czy znajduje się na nich 

odcisk pieczęci okręgowej komisji 

wyborczej. Zgodnie z uchwałą Państwowej 

Komisji Wyborczej karty 

będą miały jedną stronę. 

- Taka forma jest najlepsza dla 

wyborców – stwierdziła w rozmowie 

z Polską Agencją Prasową szefowa 

Krajowego Biura Wyborczego 

Magdalena Pietrzak. - W takiej sytuacji 

mamy mało głosów nieważnych. 

Jednostronne karty są też 

dobrym rozwiązaniem dla komisji 

liczących głosy. 

Wyborcy w Toruniu otrzymają 

trzy karty. Pierwsza z nich dotyczy 

wyborów na prezydenta miasta. 

W tym przypadku sprawa jest prosta. 

Na karcie pojawią się nazwiska 

ośmiorga zgłoszonych kandydatów 

w kolejności alfabetycznej. Wybieramy 

jedną osobę, stawiając w kratce 

przy jego nazwisku znak „X”. 

Według Kodeksu wyborczego są to 

„dwie linie przecinające się w obrębie 

kratki”. Jeśli zrobimy tak wobec 

większej liczby kandydatów, nasz 

głos będzie nieważny. Prezydentem 

zostanie ta osoba, która zdobędzie 

więcej niż 50 proc. poparcia. Jeśli 

nikomu się to nie uda, dwoje kandydatów 

z najlepszymi wynikami 

przejdzie do drugiej tury, która odbędzie 

się 21 kwietnia. 

Kolejna karta zawiera kandydatów 

w wyborach do Rady Miasta. 

Tutaj miasto podzielono na cztery 

okręgi. Pierwszy z nich obejmuje 

obszar Skarpy, Kaszczorka oraz 

lewobrzeża Torunia. Wybiera się 

z niego siedmiu radnych. W drugim, 

który ustalono na terenie Bydgoskiego 

oraz Działek św. Józefa, 

jest do zdobycia pięć mandatów. 

Trzeci okręg to Wrzosy, Chełmińskie, 

Staromiejskie, który reprezentować 

będzie sześć osób. Ostatni 

okręg dotyczy obszaru, na którym 

znajdują się Jakubskie-Mokre, Rubinkowo 

oraz Grębocin. Tutaj, podobnie 

jak w okręgu nr 1, zdobyć 

można siedem mandatów. 

W tegorocznych wyborach bierze 

udział 274 kandydatów. Rada 

Miasta liczy sobie 25 osób. Oznacza 

to, że statystycznie na jeden mandat 

przypada prawie 11 osób. Na 

karcie do głosowania, którą otrzymamy, 

pojawi się dziewięć list. Nie 

bądźmy jednak zaskoczeni, gdy po 

liście nr 5 zobaczymy nr 10. Wynika 

to z faktu, że pierwsze pięć 

pozycji to listy komitetów ogólnopolskich, 

natomiast numery od 10 

do 13 mają komitety lokalne, rejestrowane 

tylko w Toruniu. Kolejność 

list została wylosowana przez 

Państwową Komisję Wyborczą, natomiast 

kolejność samych nazwisk 

na poszczególnych listach zależy od 

samych komitetów. 

Wybieramy jednego kandydata 

z jednej listy, stawiając w kratce 

przy jego nazwisku znak „X”. Jeśli 

postawimy go przy nazwisku więcej 

niż jednej osoby, ale z tej samej 

listy, głos nadal będzie ważny i będzie 

liczony dla najwyżej postawionego 

kandydata. Na przykład: jeśli 

w ramach jednej listy zaznaczymy 

kratki przy numerach 2, 4 oraz 6, 

głos otrzyma kandydat nr 2. 

O przydziale mandatów decyduje 

metoda D’Hondta, czyli sposób 

przeliczania obecny w systemach 

z proporcjonalną reprezentacją 

z listami partyjnymi. Mandaty uzyskują 

tylko te komitety wyborcze, 

które w skali miasta będą mieć co 

najmniej 5 proc. poparcia. Ich wyniki 

poddaje się ilorazowi przez 

kolejne liczby naturalne. Komitet, 

który po procesie dzielenia ma najwyższy 

wynik, otrzymuje pierwszy 

mandat. Kolejne mandaty przydzielane 

są na tej samej zasadzie 

(drugi najwyższy wynik otrzymuje 

drugi mandat itd.). 

Trzecia karta zawiera kandydatów 

do Sejmiku Województwa 

Kujawsko-Pomorskiego. Łącznie 

liczy on 30 radnych. Toruń wraz 

z powiatem toruńskim oraz chełmińskim 

należy do okręgu, z którego 

wybiera się 6 osób. Kandydaci 

są zgłaszani w ramach list, których 

w tym roku jest osiem. O miejsca 

ubiegają się 263 osoby, co daje prawie 

44 chętnych na jeden mandat. 

Zasady głosowania oraz przeliczania 

głosów są takie same jak przy 

wyborach do RM. Po oddaniu głosów 

pozostaje złożenie kart i wrzucenie 

ich do urny. Wyniki będą 

publikowane na stronie PKW, jak 

również wywieszane na drzwiach 

lokali wyborczych. 

Trzydziestu decyduje o regionie 

Czym jest sejmik wojewódzki? 

Arkadiusz Włodarski | fot. Mikołaj Kuras dla UMWKP 

Jednym z organów władzy, do 

którego będziemy 7 kwietnia wybierać 

swoich przedstawicieli 

w wyborach samorządowych, jest 

sejmik województwa. Czym się 

zajmuje, jakie ma kompetencje 

i jak ważny jest dla regionu? 

Sejmik to organ stanowiący 

i kontrolny województwa. Tak 

jak w przypadku rad miast, gmin 

i powiatów, jego kadencja trwa 5 

lat. W regionie kujawsko-pomorskim 

sejmik liczy sobie 30 radnych. 

Wynika to z ustawy o samorządzie 

terytorialnym – tam, gdzie województwo 

liczy sobie do 2 mln 

mieszkańców, wybiera się właśnie 

30 osób, zaś po 3 radnych przypada 

na każde rozpoczęte pół mln 

mieszkańców. Kujawsko-pomorskie 

jest podzielone w tych wyborach 

na sześć okręgów, w każdym 

z nich wybiera się po pięciu radnych. 

W jednym okręgu znajduje 

się Toruń oraz powiaty toruński 

i chełmiński. Aby móc kandydować 

do sejmiku, trzeba mieć obywatelstwo 

polskie, stale zamieszkiwać 

na obszarze danego województwa 

i najpóźniej w dniu głosowania 

kończyć 18 lat. 

- Radny sejmiku województwa 

musi kierować się dobrem wspólnoty 

samorządowej województwa 

– informuje Państwowa Komisja 

Wyborcza. - Radny utrzymuje stałą 

więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, 

a w szczególności przyjmuje 

zgłaszane przez mieszkańców 

województwa postulaty i przedstawia 

je organom województwa 

do rozpatrzenia, ale nie jest związany 

instrukcjami wyborców. Jest 

również zobowiązany do udziału 

w pracach organów samorządu województwa 

oraz wojewódzkich samorządowych 

jednostek organizacyjnych, 

do których został wybrany 

lub desygnowany. 

Podobnie jak w wyborach do 

Sejmu RP, obowiązuje próg. Mandaty 

w sejmiku otrzymują tylko te 

komitety, które uzyskały co najmniej 

5 proc. głosów w województwie. 

Przydziela się je według systemu 

proporcjonalnego. 

Główna kompetencja sejmiku 

to rozdzielanie pieniędzy z budżetu 

województwa. Radni decydują 

m.in. o budowie i modernizacji 

dróg wojewódzkich, inwestycjach 

i doposażeniu wojewódzkich szpitali 

czy wojewódzkich instytucji 

kultury. Sejmik może także emitować 

dla województwa obligacje czy 

też zaciągać kredyty. W jego kompetencjach 

jest także ustalanie pensji 

marszałka. Innym istotnym zadaniem 

radnych, które pojawia się 

na początku każdej kadencji samorządowej, 

jest powołanie zarządu, 

czyli marszałka oraz wicemarszałków. 

Ustalają oni również zasady 

udzielania stypendiów dla uczniów 

i studentów oraz strategię współpracy 

krajowej i międzynarodowej 

regionu. Mogą uchwalać różnego 

rodzaju stanowiska odnoszące się 

do istotnych kwestii. W minionej 


Główna kompetencja sejmiku to rozdzielanie pieniędzy z budżetu 

województwa. 

kadencji była to choćby wojna na 

Ukrainie czy obrona Jana Pawła II. 

Sesje zwołuje przewodniczący, 

odbywają się z reguły nie rzadziej 

niż raz na kwartał. W przypadku 

województwa kujawsko-pomorskiego 

radni zjeżdżają się do Torunia, 

gdzie jest Urząd Marszałkowski, 

zazwyczaj raz w miesiącu. 

Istnieje możliwość zwołania również 

sesji nadzwyczajnej, jak 

choćby wiosną 2020 r. podczas 

pandemii koronawirusa. Obrady 

są transmitowane i utrwalane za 

pomocą urządzeń rejestrujących 

obraz i dźwięk. Uchwały sejmiku 

województwa zapadają zwykłą 

większością głosów, w obecności co 

najmniej połowy ustawowego składu 

sejmiku, w głosowaniu jawnym. 

Z sejmikami mamy do czynienia 

od 1990 r., jednak przez pierwsze 

osiem lat były one określane jako 

„sejmiki samorządowe”, zaś obecną 

funkcję i rangę otrzymały w wyniku 

reformy administracyjnej, zmniejszającej 

liczbę województw z 49 do 

16.

• 

TYLKOTORUN.PL 

SYLWETKA 

Z pasją do sportu i polityki 

15 

Jacek Gajewski jest aktywny od wielu lat. Łączy pasję do sportu z zaangażowaniem w działalność polityczną 

Arkadiusz Włodarski | fot. nadesłane 

Od działalności sportowej po lokalną 

politykę. Jacek Gajewski 

łączy sport oraz zaangażowanie 

społeczne w Sejmiku Województwa 

Kujawsko-Pomorskiego. 

Jak sam mówi, sport oraz aktywność 

fizyczna to pasje, które są 

jego oczkiem w głowie. Od wielu 

lat działa w wielu stowarzyszeniach 

i klubach. 

- Byłem prezesem Toruńskiego 

Stowarzyszenia Żużlowego, zasiadałem 

w zarządzie Wisły Toruń. 

Należałem też do grupy, która 

uruchamiała szkółki piłkarskie Juventusu 

w Toruniu – mówi Jacek 

Gajewski. - Przez wiele lat pracowałem 

w toruńskim klubie żużlowym. 

Zacząłem ponad 30 lat temu, w latach 

1995-98 byłem wiceprezesem 

zarządu KS Apator. Wtedy robiłem 

to, co warto zaznaczyć, społecznie. 

Potem angażowałem się we wspieranie 

lokalnych imprez sportowych 

i klubów. Od lat pomagam klubom 

hokejowym. 

O jego zaangażowaniu na tym 

polu świadczy fakt, iż ściany biura 

firmy JG Sport, zajmującej się 

sprzedażą akcesoriów służących 

miłośnikom sportów motorowych, 

są pełne pamiątek, takich jak szarfa 

za wygranie Drużynowych Mistrzostw 

Polski przez Apator Toruń 

czy podziękowania za wsparcie 

w poszczególnych sezonach od 

szeregu drużyn działających na terenie 

Torunia. Gajewski włączył się 

aktywnie także w rozwój siatkówki. 

- Ze względu na wieloletnią znajomość 

z Karolem Lejmanem zaangażowałem 

się w powstawanie zespołu 

siatkarskiego Anioły Toruń. 

To jest miejsce, w którym dobrze 

się czuję, są fajni ludzie, mam nadzieję, 

że w tym roku awansują do 

pierwszej ligi – podkreśla. - Wielu 

kibiców czeka na ten moment. Będzie 

on dobrym krokiem w przyszłość 

i sprawi, że siatkówka na 

długo zagości w Toruniu. 

Sport jest dla Jacka Gajewskiego 

nie tylko hobby, ale pasją, której 

poświęca sporo czasu oraz energii. 

Radość sprawia mu przebywanie 

z ludźmi, którzy mają pomysły oraz 

nie boją się ich realizować. 

Istotna jest także działalność 

polityczna, którą Gajewski zaczął 

w 2010 r., po rezygnacji z pracy 

w Unibaksie. Wówczas klub osiągał 

świetne wyniki, jak choćby ostatni 

złoty medal w Ekstralidze w 2008 

r. Ze względu na firmę i kwestie 

rodzinne postanowił wycofać się 

z drużyny. Okoliczności rozpoczęcia 

działań politycznych nie były 

jednak zwyczajne. 

- Pamiętam dokładnie, że wracałem 

z wyjazdu zagranicznego 

i w Warszawie zadzwonił do mnie 

szef regionu kujawsko-pomorskiego 

Platformy Obywatelskiej Tomasz 

Lenz – wspomina Gajewski. - Zapytał, 

gdzie jestem. Gdy dowiedział 

się, że na Okęciu, zaproponował, 

żebyśmy wrócili razem. W trakcie 

podróży zaproponował mi start 

w wyborach samorządowych do 

sejmiku województwa. Powiem 

szczerze, że nie wiedziałem wówczas, 

jak wygląda kampania i jak 

się przygotować, ale po rozmowach 

zdecydowałem się wystartować. 

Zdawałem sobie sprawę, że dla 

osoby, która była bardzo aktywna, 

ograniczenie się tylko do firmy i rodziny 

może być niewystarczające 

i mogę zacząć szukać dodatkowych 

zajęć. Udało mi się uzyskać dobry 

wynik, który sprawił, że zostałem 

radnym. 

Dzięki jego pracy i zaangażowaniu 

wyborcy obdarzyli go zaufaniem 

także w 2014 r. oraz 2018 r. – 

Jacek Gajewski jako radny zasiada 

w Sejmiku Województwa Kujawsko-Pomorskiego 

już prawie 14 lat. 

W obecnej, kończącej się kadencji 

wykorzystuje swoje doświadczenie 

jako przewodniczący Komisji 

Sportu i Turystyki. Należy także do 

Komisji Rewizyjnej oraz Komisji 

Skarg, Wniosków i Petycji. Reprezentuje 

też Sejmik podczas różnego 

rodzaju wydarzeń, takich jak Zgromadzenie 

Ogólne Związku Województw 

Rzeczypospolitej Polskiej. 

Po wyborze trzeci raz z rzędu 

Jacek Gajewski postanowił pójść 

o krok dalej i wstąpić oficjalnie do 

Platformy Obywatelskiej. Dotychczas 

był wybierany z jej list, ale nie 

posiadał legitymacji partyjnej. 

- Postanowiłem, że jak już się 

związałem z Platformą, to się oficjalnie 

zapiszę. Konsternacja niektórych 

ludzi była dość duża, gdy 

uczyniłem ten krok – stwierdza Jacek 

Gajewski. - Dla PO były to niedobre 

czasy, w notowaniach partia 

miała poniżej 20 proc. Zaniosłem 

deklarację do biura regionu na ul. 

Żeglarską w Toruniu. Niektórzy 

się dziwili, że zapisuję się w takim 

momencie do partii, która nie rządzi 

w kraju i ma niedobre sondaże. 

Nie było to jednak nic dziwnego. 

Nie sztuką jest zapisywać się w czasach 

koniunktury, a dać wsparcie 

w trudnych momentach. 

W październiku 2021 r. Jacek 

Gajewski objął stanowisko przewodniczącego 

toruńskich struktur 

Platformy Obywatelskiej. Choć był 

nieco zaskoczony propozycją, to 

udało mu się wygrać wybory i rozpocząć 

kierowanie partią w mieście. 

- Ta praca pochłania bardzo 

dużo energii – zaznacza. - Mierzę 

się z trudnymi tematami. Podczas 

kampanii układa się listy, większość 

ludzi ma swoje ambicje i nie wszyscy 

mogą być zadowoleni ze swojej 

pozycji. Są to trudne decyzje, ale 

podjęliśmy je. Było też ciężko, gdy 

z powodu pandemii nie mogliśmy 

się spotykać i aktywnie działać. 

Myślę jednak, że okres, w którym 

jestem przewodniczącym, jest dobry. 

Sporo nowych osób przystąpiło 

do partii. Regularnie, co dwa 

miesiące albo nawet częściej, się 

spotykamy. Organizujemy także 

spotkania z interesującymi ludźmi. 

Tworzymy wiele fajnych inicjatyw. 

Cieszę się, że do partii wstępują 

także młodzi. Mam nadzieję, 

że przełoży się to na dobry wynik 

w wyborach samorządowych i że 

nadal utrzymamy władzę w województwie 

kujawsko-pomorskim. 

Choć działalność społeczna 

i polityczna oraz prowadzenie własnej 

firmy nie pozostawiają już wiele 

czasu na przyjemności, to Jacek 

Gajewski znajduje czas na to, by 

pielęgnować pasję sportową. Lubi 

przychodzić na różnego rodzaju 

wydarzenia, takie jak choćby mecze 

siatkówki czy spotkania żużlowe. 

- Fundamentem i ostoją jest rodzina 

– dodaje. - Będąc aktywnym 

od kilkudziesięciu lat w wielu obszarach, 

szczególnie w sporcie, gdy 

weekendy miałem zajęte, a tak było 

choćby podczas pracy w klubie żużlowym, 

nie miałem zbyt wiele czasu 

dla rodziny. Po 2010 r. staram się to 

nadrabiać. Dzieci są coraz większe, 

chcę więc poświęcić im tyle czasu, 

ile się da. 

Jak sam przyznaje, nieco zaniedbał 

w ostatnich latach jazdę na rowerze, 

choć swego czasu brał udział 

w Tour de Pologne dla amatorów. 

Ma nadzieję wrócić do tej aktywności 

wiosną. 

- Lubię spotkania z ludźmi, 

szczególnie z takimi, którzy chcą 

się ze mną spotykać – mówi Jacek 

Gajewski. - Mam grupę przyjaciół, 

którym wierzę i na których mogę 

liczyć. 

Sfinansowano ze środków KWW Koalicja Obywatelska 


14 WYBORY 


7 kwietnia przyda nam się spacer do urn 

Dlaczego warto głosować w wyborach samorządowych? Nie ma tu wielkiej filozofii. 

Nasz głos wpływa na nasze otoczenie. Warto z tego przywileju skorzystać 

Magdalena Witt-Ratowska | fot. Łukasz Piecyk 

Samorządowa kampania wyborcza 

przeszła dość szybko i byłaby 

trudna do zauważenia, gdyby nie 

banery wyborcze. I jest to często 

zdanie samych zainteresowanych, 

czyli kandydatów i kandydatek do 

rad gmin, powiatu i miasta oraz 

na stanowiska wójtów, burmistrzów 

i prezydentów miast. 

Dlaczego? Po pierwsze data. 

Zazwyczaj wybory do samorządu 

terytorialnego odbywały się jesienią 

(w 2018 r. zostały zarządzone 

w sierpniu na koniec października 

– I tura i początek listopada – II 

tura). Siłą rzeczy kampania wyborcza 

rozpoczynała się w cieplejszych 

dniach. Teraz było zimno i ciemno, 

po drodze ferie, a w ostatnich 

dniach przedświąteczne przygotowania 

lub planowanie pierwszych 

wiosennych wyjazdów. Gdzie tu 

więc miejsce na dokładne śledzenie 

poczynań kandydatów? O ile w mieście 

łatwiej o konferencje prasowe, 

to na terenie gmin kandydaci sami 

organizują spotkania dla mieszkańców 

albo wręcz pukają do każdych 

drzwi. Potężne narzędzie dzisiaj to 

media społecznościowe i tu rozgrywa 

się duża część kampanii. 

Po drugie – wybory samorządowe 

nie wzbudzają aż tylu emocji 

co parlamentarne. I raczej nie ma 

się co spodziewać rekordowej frekwencji 

jak w październiku 2023 

r. (74,38%), cudów nie będzie. Do 

urn w trakcie wyborów samorządowych 

idzie mniej więcej połowa 

uprawnionych do głosowania. 

W 2018 r. było to 54,90%, wcześniej 

ok. 45-47%, a w drugiej turze jeszcze 

mniej. 

Ale, według badań CBOS – wybory 

samorządowe cieszą się zainteresowaniem 

83% Polaków. CBOS 

zapytał też o najbardziej pożądane 

cechy kandydatów/kandydatek na 

włodarzy gmin czy miast. Okazuje 

się, że najważniejsze są dla nas 

cechy charakteru, a najmniej istotna 

przynależność do partii. Czyli 

inaczej niż w wyborach parlamentarnych. 

Ideał to człowiek uczciwy 

i nieprzekupny (aż 95% wskazań). 

Wysoko notowane są: rozumienie 

problemów zwykłych ludzi oraz 

kompetencje i doświadczenie 

w pracy samorządowej. Jedna trzecia 

chce człowieka „spoza obecnych 

układów”, ale co dziewiąta 

osoba uważa, iż partia ma niewielkie 

znaczenie przy wyborze. Co potwierdza 

tezę, że warto głosować na 

konkretnego kandydata i komitet, 

kierując się własnymi wyborami 

i upodobaniami. 

Związek Miast Polskich do tegorocznych 

wyborów zachęca kampanią 

profrekwencyjną „Co byś zrobił 

na swoim miejscu?”, gdzie mieszkaniec 

ma być główną postacią, a jego 

pomysły i marzenia o lepszej przestrzeni 

do życia mają stać się rzeczywistością. 

Chcemy więcej ścieżek rowerowych 

oraz dostępu do służby 

zdrowia na miejscu? Wolimy najpierw 

budowę żłobka i światłowodu 

niż świetlicy wiejskiej? Chcemy 

więcej miejsc do rekreacji? Albo 

uważamy, że lepiej rozwijać tereny 

inwestycyjne niż budować wieże 

widokowe? Chcemy lepszej opieki 

nad osobami z niepełnosprawnościami 

i starszymi? Ważny jest dla 

nas sprawny transport publiczny 

do pracy i szkoły? Lepsza organizacja 

życia kulturalnego i rozwój 

bibliotek czy teatrów? To obowiązki 

samorządu. Sprawdza się dotychczasowy 

wójt czy prezydent? 

A może czas na zmiany i szansę dla 

nowego pokolenia samorządowców? 

Zainteresujmy się programem 

danego komitetu. Szukajmy, 

chodźmy na spotkania, nie bójmy 

się pytać wprost. Nie skazujmy się 

na późniejsze narzekanie, że reprezentują 

nas osoby niewywiązujące 

się z obietnic albo takie, które 

realizują zadania bez słuchania 

mieszkańców. Głosowanie w wyborach 

samorządowych ma rzeczywiste 

przełożenie na to, co się 

potem wokół nas dzieje. Mamy też 

prawo rozliczać potem „naszych” 

przedstawicieli w samorządzie. 7 

kwietnia zagłosujmy tak, żeby nam 

i innym w naszym otoczeniu żyło 

się po prostu dobrze. 


16 SPORT 


Jadą po złoto 

Emil Sajfutdinow 

Data urodzenia: 26 października 1989 r. 

Torunianie najprawdopodobniej nie zdobyliby brązowego medalu 

PGE Ekstraligi, gdyby nie znakomity Emil Sajfutdinow. Uważany jest za 

jednego z najlepszych zawodników na świecie. Żużlowiec wrócił do ligowego 

ścigania po zakazie startu dla rosyjskich żużlowców w związku z 

rozpoczęciem przez Rosję wojny na Ukrainie. Przez kilka miesięcy trwała 

dyskusja, czy umożliwić udział tym zawodnikom, którzy posiadają polskie 

obywatelstwo. Ostatecznie zgodzono się na taką możliwość. W poprzednim 

se- 

zonie udowodnił, że jest liderem Apatora Toruń. Zdobył 252 punkty (wszystkie 

przeli- 

czenia nie obejmują bonusów). Okazał się nawet lepszy od mistrza świata, Bartosza 

Zmarzlika, który w barwach Motoru Lublin uzyskał 237 punktów. Ku uciesze fanów „Aniołów” klub zdecydował 

się przedłużyć kontrakt z Rosjaninem z polskim paszportem. Sajfutdinow zostanie w Toruniu 

przez kolejne dwa sezony. 

Robert Lambert 

Data urodzenia: 5 kwietnia 1998 r. 

Mimo najsłabszego sezonu w barwach Apatora Toruń Brytyjczyk nadal jest 

solidnym filarem toruńskiej drużyny. Jego zeszłoroczna średnia biegopunktowa 

to 1,902. Obok Emila Sajfutdinowa to drugi najwyżej sklasyfikowany 

zawodnik drużyny. Na ogólnej liście zawodników zajmuje dziewiętnaste 

miejsce. Brytyjczyk jeździ w barwach „Aniołów” od 2021 r. Niedawno 

postanowił on przedłużyć kontrakt z toruńskim klubem na dwa kolejne sezony. 

Zmiany zaszły także w boksie Lamberta. Postanowił rozstać się z ówczesnym 

i 

mechanikami i zacząć współpracę z tymi, którzy w ostatnim czasie związani byli z 

Maxem Fricke’m. Poza tym Robert Lambert zdobył nagrodę Wyścig Roku, przyznawaną przez 

redakcję Canal+. Doceniono jego ostatni bieg meczu domowego z Motorem Lublin w 6. kolejce ligowej. 

Zaważył on na losach całego spotkania. Na ostatnich metrach mistrza świata Bartosza Zmarzlika 

objechał zawodnik Apatora, który wjechał na metę na jednym kole, zapewniając zwycięstwo „Aniołom”. 

Mateusz Affelt 

Data urodzenia: 13 czerwca 2006 r. 

Mimo że Apator Toruń zdobył w poprzednim sezonie brązowy medal, to 

największą bolączką zespołu była postawa juniorów. Prezentowali się 

oni na torze najsłabiej spośród wszystkich drużyn PGE Ekstraligi. Sporo 

do udowodnienia w następnym sezonie będzie mieć Mateusz Affelt. Poprzedniego 

sezonu nie będzie wspominać zbyt dobrze. Młodzieżowiec 

Apatora Toruń kończył zawody bez zdobyczy punktowej najczęściej w całej 

lidze, aż 7 razy. W 19 biegach Affeltowi udało się osiągnąć średnią biegopunkto 

wą na poziomie zaledwie 0,528. Czy poprawi się ona w następnym sezonie? 

M a tak się stać dzięki nowym rządom trenera Piotra Barona. Treningi, które najbardziej 

mieli odczuć właśnie młodzieżowcy, zaczęły się już w październiku. Affelt mógł popracować nad techniką, 

ale przede wszystkim przywracaniem pewności siebie i wiary we własne umiejętności. Toruńscy 

kibice wierzą, że następny sezon będzie lepszy w wykonaniu młodego żużlowca niż ten ostatni. 

Oskar Rumiński 

Data urodzenia: 10 lipca 2006 r. 

Poprzedni sezon wychowanek Apatora Toruń zapamięta do końca życia. 

Rumiński występami w zawodach młodzieżowych oraz U24 Ekstralidze 

zapracował na debiut w rozgrywkach PGE Ekstraligi w meczu z 

Motorem Lublin. Pierwszy punkt zdobył w półfinale ze Spartą Wrocław. 

W rozmowie z „Przeglądem Sportowym” mówił o współpracy z Piotrem 

Baronem. Podczas jesiennych treningów nowy trener dużo podpowiadał i 

wyjaśniał. Młody żużlowiec przyznał, że otworzył on juniorom oczy na pewne 

kwestie. Rumiński zdaje sobie sprawę z tego, że musi pracować nad elementami 

techniki i startu. Wyjawił również, że chciałby zostać w przyszłości mistrzem świata, ale najpierw 

musi zacząć zdobywać regularnie punkty w różnych zawodach młodzieżowych oraz drużynowych, 

zdobywając cenne doświadczenie. Okazja do tego pojawi się już być może w następnym tygodniu. 

Patryk Dudek 


Zaraz po Emilu Sajfutdinowie to drugi najstarszy zawodnik Apatora 

Toruń. Popularny „Duzers” reprezentuje Apator od sezonu 2022. 

W debiutanckim roku wykręcił średnią na poziomie 2,00, jednak 

w poprzednim sezonie zaprezentował się gorzej. Osiągnął średnią 

1,763, co stawia go na 3. miejscu w klubie. Brał udział we wszystkich 20 

spotkaniach. W rankingu wszystkich zawodników PGE Ekstraligi zajął 

24. miejsce. Wraz z reprezentacją Polski sięgnął po Drużynowy Puchar 

Świata 2023. Po zaciętej walce Biało-Czerwoni pokonali w ostatnim biegu 

Wielką Brytanię. Kibiców toruńskiego klubu rozgrzały w grudniu spekulacje 

o powrocie Dudka do Falubazu Zielona Góra. W marcu okazało się, że jeden z liderów „Aniołów” 

pozostanie w klubie na dwa kolejne sezony. Wpływ na jego ostateczną decyzję z pewnością miał 

także Piotr Baron, który zapowiedział, że zrobi wszystko, aby zawodnik został w „Aniołach” na dłużej. 

Paweł Przedpełski 


Wychowanek Apatora w poprzednim sezonie PGE Ekstraligi zdobył 119 

punktów i 15 bonusów. Wystąpił we wszystkich spotkaniach, a na tor 

wyjechał 89 razy. Dało to średnią 1,506 punktu na mecz. Jednak jeśli Apator 

Toruń chce powtórzyć medalowy sukces lub powalczyć o mistrzostwo, to 

potrzebuje silnego Pawła Przedpełskiego. Dobrym prognostykiem przed 

następnym sezonem są występy Przedpełskiego w przedsezonowych 

sparingach. W starciu z GKM-em Grudziądz 28-letni żużlowiec zdobył 10 

punktów w czterech startach. W rozmowie ze speedwaynews.pl przyznał 

także, 

że sporo podpowiedzi udzielił mu trener Piotr Baron. Przedpełski wyeliminował 

najczęściej popełniane błędy i zmienił sylwetkę na motocyklu. Podobnie jak w przypadku Patryka 

Dudka spekulowano o możliwej wymianie Przedpełskiego na Taia Woffindena. Żużlowiec 

powiedział, że nie zamierza się tym przejmować, a niektóre doniesienia wywołują u niego uśmiech. 

Wiktor Lampart 

Data urodzenia: 21 maja 2001 r. 

Wiktor Lampart przed sezonem odszedł z Motoru Lublin. Lamparta 

udało się najpierw wypożyczyć, a potem zakontraktować Apatorowi 

Toruń. W sezon zasadniczy wszedł bardzo słabo. Przeplatał przyzwoite 

występy tymi słabymi. W pewnym momencie wydawało się, że klubowi 

działacze będą zmuszeni szukać na następny rok kolejnego wzmocnienia. 

Jednak podczas fazy play-off Wiktor Lampart przebudził się i w znaczący 

sposób przyczynił się do wywalczenia historycznego brązowego medalu 

przez „Anioły”. Kibice na długo zapamiętają rewanżowe spotkanie z Motorem 

Lublin 

w ćwierćfinałowym meczu play-off w wykonaniu Wiktora Lamparta. Cztery punkty i 

bonus zdobył w nim Wiktor Lampart, który za plecami przywiózł Bartosza Zmarzlika. Mimo że Apator 

przegrał dwumecz z Motorem, to awansował jako szczęśliwy przegrany i znalazł się wśród najlepszej 

„czwórki” fazy play-off. Lampart będzie ważną częścią układanki w następnym sezonie. 

Krzysztof Lewandowski 

Data urodzenia: 20 stycznia 2005 r. 

Krzysztof Lewandowski w drużynie Apatora debiutował w sezonie 

2021. Podczas ostatnich dwóch sezonów PGE Ekstraligi postawa Krzysztofa 

Lewandowskiego zarówno na torze, jak i poza nim pozostawiała 

sporo do życzenia. Młody żużlowiec miał nie skupiać się na karierze i 

treningach, co znalazło przełożenie na jego słabe występy w lidze. W poprzednim 

sezonie wykręcił średnią na poziomie 0,767 punktu na bieg, co 

jest zdecydowanym regresem względem sezonu 2022, gdzie zgromadził na 

swoim koncie średnią 0,966. Nastawienie młodzieżowca zmieniło się po przejęciu 

funkcji trenera przez Piotra Barona. Powiedział on, że młody żużlowiec ma spory 

talent i stać go na naprawdę dobre wyniki. W rozmowie z portalem ekstraliga.pl Lewandowski zadeklarował, 

że chce udowodnić kibicom i władzom klubu, że poprzedni rok był małą wpadką. 

Antoni Kawczyński 

Data urodzenia: 29 kwietnia 2008 r. 

Antoni Kawczyński jest określany jako jeden z najbardziej obiecujących 

młodych żużlowców w Polsce. Pierwsze kroki stawiał w barwach 

Wybrzeża Gdańsk. Antoni Kawczyński zachwycał podczas zmagań w 

niższych klasach. Jeździł skutecznie, a jednocześnie pokazywał pełen 

wachlarz umiejętności. Potencjał w zawodniku zauważył Apator Toruń. 

Toruński klub pozyskał nastolatka pod koniec 2022 r. Już wtedy rozpoczęło 

się odliczanie do pierwszego występu młodego zawodnika w barwach 

„Aniołów”, w których będzie mógł występować już od 29 kwietnia, kied 

y skończy 16 lat. Jeśli uda mu się od razu wskoczyć do pierwszej „ósemki” Apatora, 

to czeka go debiut w 4. rundzie PGE Ekstraligi na Motoarenie z Betard Spartą Wrocław. W rozmowie 

z portalem po-bandzie.com Piotr Baron powiedział, że to zawodnik z dużym potencjałem. Mimo talentu 

czeka go też sporo pracy. Pod skrzydłami Barona z pewnością będzie się spokojnie rozwijać. 


TYLKOTORUN.PL 

• 

SPORT 

17 

Temperatura rośnie 

W przyszłym tygodniu startuje najlepsza żużlowa liga świata. Czy Apator Toruń zdoła 

powtórzyć sukces z poprzedniego sezonu? A może powalczy o mistrzostwo? 


Mimo że początek sezonu w wykonaniu 

Apatora Toruń nie należał 

do najlepszych, to drużynie 

udało się zdobyć brązowy medal 

PGE Ekstraligi. To pierwszy medal 

od ośmiu lat. 

Apator Toruń sezon zaczął od 

zwycięstwa na Motoarenie z ekipą 

Stali Gorzów Wielkopolski 47:43. 

Pierwszą porażkę na swoim stadionie 

żużlowcy „Aniołów” zaliczyli 

u siebie z Betard Spartą Wrocław 

38:52. Goście od samego początku 

kontrolowali spotkanie i zafundowali 

torunianom sromotną 

porażkę. Po porażce na wyjeździe 

z Cellfast Wilkami Krosno 50:40 

atmosfera w drużynie stała się napięta. 

Robert Sawina zadeklarował, 

że poddaje się decyzji władz klubu. 

Przemysław Termiński, właściciel 

Apatora, nie rozumiał deklaracji 

trenera. Podkreślił także, że nie 

będzie żadnych zmian w drużynie. 

W 4. kolejce PGE Ekstraligi Apator 

zaliczył trzecią porażkę z rzędu 

na wyjeździe z Fogo Unią Leszno. 

Gospodarze zwyciężyli 49:41. Na 

zwycięską ścieżkę drużyna z grodu 

Kopernika wróciła w derbach 

Kujaw i Pomorza na Motoarenie z 

grudziądzkim GKM-em. Torunianie 

zwyciężyli 52:38 w elektryzującym 

kibiców spotkaniu. Zwycięstwo 

z Motorem Lublin 46:44 w 6. 

kolejce zapisze się na kartach historii 

klubu. Zapewniła je w ostatnim 

biegu para Sajfutdinow oraz Lambert. 

Brytyjczyk na ostatnim łuku 

wyprzedził Bartosza Zmarzlika i 

wjechał na metę na jednym kole, o 

centymetry wyprzedzając utytułowanego 

Polaka. Po tym spotkaniu 

przyszło pasmo porażek. 

„Anioły” przegrały na wyjeździe 

z Tauronem Włókniarz Częstochowa 

49:41, Motorem Lublin 

59:31 oraz GKM-em Grudziądz 

50:40. W 10. kolejce torunianie 

nie zrewanżowali się „Lwom” 

za porażkę w Częstochowie. 

Włókniarz Częstochowa odrobił 

ponad ośmiopunktową 

stratę i zwyciężył z Apatorem 

44:46. Gdyby tego było mało, za 

niewłaściwie przygotowany tor 

liga nałożyła karę na członków 

sztabu toruńskiego zespołu. Zawieszonego 

na miesiąc trenera Roberta 

Sawinę zastąpił Jan Ząbik. Złą passę 

udało się przełamać dopiero z Unią 

Leszno. Żużlowcy bezproblemowo 

rozprawili się z przyjezdnymi 

53:37. Dziewięć dni później przyszła 

pora na najbardziej bolesną 

porażkę w tym sezonie. Na Stadionie 

Olimpijskim Sparta Wrocław 

pokonała Apator Toruń 57:33. 

Wrocławianom nie zdołał przeciwstawić 

się nawet Emil Sajfutdinow, 

- Brąz rzecz jasna cieszy, ale nie spocznę, dopóki nie zdobędziemy złota – deklaruje Przemysław 

Termiński. 

który nie wygrał ani jednego biegu. 

Przedostatni mecz rundy zasadniczej 

Apator wygrał z Wilkami 

Krosno 58:32. Miał być to ostatni 

mecz, w którym swoich obowiązków 

nie mógł pełnić Robert Sawina. 

Jednak kilkanaście dni później 

klub z Torunia poinformował, że 

nie wróci on do pracy na stanowisku 

trenera. Do końca sezonu tę 

funkcję objął trener Jan Ząbik. To 

z nim drużyna udała się na wyjazdowe 

spotkanie do Gorzowa. Tam 

zremisowała ze Stalą 45:45. Rundę 

zasadniczą „Anioły” ukończyły na 

piątym miejscu w tabeli. 

W ćwierćfinałowym meczu fazy 

play-off Apatorowi Toruń przyszło 

zmierzyć się z Motorem Lublin. 

Pod znakiem zapytania stanął występ 

kapitana Pawła Przedpełskiego, 

który zaliczył upadek podczas 

spotkania w Gorzowie. Kontuzja 

nie okazała się jednak bardzo poważna 

i torunianie wystąpili w 

pełnym składzie. Nie pozwoliło 

to jednak na wygranie spotkania. 

Motor pokonał Apator na Motoarenie 

42:47. W drugim ćwierćfinałowym 

meczu „Anioły” przegrały 

na wyjeździe z Motorem Lublin 

„tylko” 41:49. Mimo wszystko ta 

„zwycięska porażka” premiowała 

‘‘ Apator w przyszłym sezonie pojedzie w niezmienionym 

składzie. To jedyny zespół w lidze, w którym nie zaszły żadne 

zmiany. Klub od razu po zakończeniu sezonu przeszedł do 

kontraktowej ofensywy. Udało mu się zatrzymać liderów 

Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta. 

Apatora do jazdy w półfinale fazy 

play-off, gdzie zmierzyć się miał ze 

Spartą Wrocław. Wiarę w serca kibiców 

wlał pierwszy mecz serii na 

Motoarenie. Pojedynek zakończył 

się remisem 45:45. Żużlowcy Apatora 

postawili spartanom twarde 

warunki i wywalczyli remis, choć 

mieli spore szanse na wygraną. Liderem 

„Aniołów” był Emil Sajfutdinow, 

który wygrał wszystkie sześć 

biegów. 

– Jest wiara przed rewanżem – 

zapewniał po meczu trener Ząbik. 

– Trzeba się dopasować z motocyklami. 

Wiemy też, jak jechać we 

Wrocławiu. Walczymy do końca. 

Nie ma innej opcji. 

Do rewanżowego spotkania na 

Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu 

Sparta przystępowała bez 

utytułowanego Taia Woffindena. 

W połowie spotkania kontuzji doznał 

Maciej Janowski, a w bandę 

wjechał Charles Wright. Wrocławianie 

musieli ratować się juniorami. 

Unieśli oni jednak ciężar 

tego spotkania na swoich barkach. 

Apator mimo plagi kontuzji 

w Sparcie przegrał to spotkanie 

51:39. 

„Anioły” mimo przegranej 

pozostały w walce o brązowy 

medal z Włókniarzem Częstochowa. 

Pierwszy krok w jego 

kierunku wykonali podczas spotkania 

na Motoarenie. Do zwycięstwa 

torunian poprowadził 

po raz kolejny Emil Sajfutdinow. 

Apator wygrał 50:40. Klub w międzyczasie 

ogłosił Piotra Barona nowym 

szkoleniowcem. Stery toruńskiej 

drużyny miał objąć w nowym 

sezonie. W rewanżowym spotkaniu 

w Częstochowie Apator przegrał 

46:44 z „Lwami”, ale obronił przewagę 

wywalczoną na Motoarenie. 

- W kontekście słabego początku 

sezonu w wykonaniu Apatora wynik, 

który zdołaliśmy osiągnąć, jest 

bardzo dobry – mówił Przemysław 

Termiński. - Jednak z perspektywy 

planów przedsezonowych pozostał 

lekki niedosyt. Nasza ekipa była 

budowana z myślą o zwycięstwie w 

PGE Ekstralidze. Świetnie pojechaliśmy 

w pierwszym półfinałowym 

meczu ze Spartą w Toruniu, który 

udało się zremisować. Gdybyśmy 

wykorzystali kontuzje po stronie 

wrocławian w rewanżowym spotkaniu, 

awansowalibyśmy do wielkiego 

finału. 

Apator w przyszłym sezonie pojedzie 

w niezmienionym składzie. 

To jedyny zespół w lidze, w którym 

nie zaszły żadne zmiany. Klub od 

razu po zakończeniu sezonu przeszedł 

do kontraktowej ofensywy. 

Udało mu się zatrzymać liderów 

Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta. 

Obydwaj zawodnicy związali 

się z toruńskimi „Aniołami” dwuletnimi 

kontraktami. Umowy podpisano 

także z Patrykiem Dudkiem 

oraz Krzysztofem Lewandowskim. 

Od 29 kwietnia w lidze będzie mógł 

startować także 15-letni Antoni 

Kawczyński. Podobnie jak kierownictwo 

klubu, natychmiastowo zaczął 

działać także nowy trener Piotr 

Baron. Od samego początku bardzo 

mocno wziął się za pracę z kadrą 

juniorską. Jeszcze w październiku 

zorganizował na Motoarenie 

treningi z młodzieżowcami, które 

pozwoliły mu ocenić ich obecne 

umiejętności. 

Przemysław Termiński wierzy, 

że następny sezon przyniesie toruńskiej 

drużynie spory sukces. 

Wierzy też, że drużyna pojedzie po 

złoty medal. 

- Brąz rzecz jasna cieszy, ale nie 

spocznę, dopóki nie zdobędziemy 

złota – deklaruje Przemysław Termiński. 

- Toruńscy kibice zasługują 

na ten sukces i wierzę, że zbliżający 

się sezon przyniesie nam upragnione 

zwycięstwo. Jeździmy w najlepszej 

lidze świata, mamy topowych 

zawodników, mamy wspaniałą 

żużlową tradycję, mamy oddanych 

kibiców. Jeśli wszyscy zawodnicy 

pojadą sezon życia, to powalczymy 

o finał. 

Apator rozpocznie sezon 14 

kwietnia meczem wyjazdowym ze 

Stalą Gorzów Wielkopolski. Domowa 

inauguracja sezonu na Motoarenie 

odbędzie się 19 kwietnia, 

wtedy rywalem torunian będzie 

Unia Leszno. Derby regionu, czyli 

pojedynki z GKM-em Grudziądz 

zaplanowano na 26 maja (w Grudziądzu) 

i 4 sierpnia (w Toruniu). 

Sezon zasadniczy liczy sobie jak zawsze 

14 kolejek, rozgrywanych od 

12 kwietnia do 11 sierpnia. Może 

się to jednak przedłużyć, gdyż 18 

sierpnia to termin rezerwowy do 

wykorzystania w razie odwołania 

spotkania. 


18 MIASTO 

• 

Spór o most 

Pojawili się przeciwnicy budowy trzeciego mostu 

drogowego w Toruniu. Bydgoski poseł PiS Piotr Król twierdzi, 

że to absurd 


O trzeciej przeprawie mostowej 

w Toruniu mówi się od wielu lat. 

W zeszłym roku pojawiły się firmy, 

które chciały zająć się koncepcją 

budowy trzeciego mostu drogowego. 

Jednak w województwie 

kujawsko-pomorskim pojawiają 

się odmienne głosy. Takie inwestycje 

zamiast w Toruniu miałyby 

powstać w Solcu Kujawskim, Bydgoszczy 

czy Grudziądzu. 

Obecnie w samym Toruniu znajduje 

się jeden most kolejowy oraz 

dwa drogowe. Najnowszy z nich został 

ukończony blisko 11 lat temu. 

W 2018 r. prezydent Michał Zaleski 

informował, że plan zagospodarowania 

miasta daje możliwość 

budowy dwóch dodatkowych 

przepraw przez Wisłę: 

jednej w zachodniej części 

miasta, a drugiej blisko mostu 

kolejowego. Ostatnio 

Paweł Gulewski z Koalicji 

Obywatelskiej, kandydat na 

urząd prezydenta Torunia, 

zaproponował swój pomysł 

na budowę nowego mostu 

w Toruniu. Miałby on zostać 

sfinansowany z budżetu państwa. 

Tę inicjatywę wraz z Pawłem 

Gulewskim przedstawił Grzegorz 

Karpiński, sekretarz stanu w Kancelarii 

Prezesa Rady Ministrów. 

Zwolennikiem trzeciego mostu jest 

także wójt gminy Zławieś Wielka 

Jan Surdyka. 

‘‘Solec Kujawski, położony pomiędzy 

Toruniem a Bydgoszczą, marzy o budowie nowego 

mostu u siebie. Połączenie promowe utworzone 

tam kilka lat temu nie zdało egzaminu. 

– Odczytuję swoją rolę tak, że 

ważne sprawy, o których dzisiaj, 

w kampanii wyborczej, rozmawiamy 

z mieszkańcami Torunia, będą 

w końcu przekładane na plany, 

które będzie wytwarzał rząd, żeby 

województwo kujawsko-pomorskie 

i nasze miasto dostało impuls rozwojowy 

– stwierdził Grzegorz Karpiński 

cytowany przez Wirtualną 

Polskę. 

– Popieram ideę budowy trzeciego 

mostu w Toruniu – powiedział 

Jan Surdyka, wójt gminy Zławieś 

Wielka. 

Solec Kujawski, położony pomiędzy 

Toruniem a Bydgoszczą, 

marzy o budowie nowego mostu 

u siebie. Połączenie promowe 

utworzone tam kilka lat temu nie 

zdało egzaminu. Z powodu niskiego 

stanu Wisły prom nie zawsze 

kursuje. Z kolei kierowcy skarżą się, 

że podjazd do niego jest zbyt stromy. 

Minister infrastruktury w rządzie 

PiS Andrzej Adamczyk przed 

Gdzie powinien powstać kolejny most w województwie kujawskopomorskim? 

jesiennymi wyborami parlamentarnymi 

opowiadał o potrzebie budowy 

w tym miejscu stałej przeprawy. 

O tej inwestycji wypowiedział się 

także Bartłomiej Czaki, przewodniczący 

Rady Miejskiej w Solcu Kujawskim. 

– Marzymy o moście w Solcu od 

wielu lat – mówi Wirtualnej Polsce 

Bartłomiej Czaki. – Ostatnio 

powstał prom, który nie 

za bardzo funkcjonuje. Taki 

most rozruszałby lokalną 

gospodarkę nie tylko u nas, 

ale też po drugiej stronie 

Wisły. My nie chcemy trzech 

czy czterech mostów, tylko 

jeden. To szczególnie ważne 

również dlatego, że przy 

naszym mieście wkrótce powstanie 

trasa S10, więc most mógłby 

połączyć ją z drogą krajową nr 

80 z drugiej strony Wisły. 

Według samorządowca nowa 

przeprawa mostowa wpłynęłaby na 

rozwój miasta. Nie podważa tego, 

że w grodzie Kopernika też przydałby 

się kolejny most, ale powinny 

TYLKOTORUN.PL 

być inne priorytety. 

– Moim zdaniem ten w Solcu 

powinien być budowany w pierwszej 

kolejności. Nie ma chyba teraz 

lepszej lokalizacji do budowy mostu 

– stwierdza Czaki. 

O nowy most walczy także Bydgoszcz, 

która aktualnie posiada jeden 

most przez Wisłę w dzielnicy 

Fordon. To wylotówka w kierunku 

Torunia. W związku z tym często 

jest on zakorkowany. Wymaga także 

kompleksowego remontu. Nie 

inaczej jest w Grudziądzu, gdzie 

przed mostem auta ustawiają się 

niekiedy kilka kilometrów przed 

wjazdem na przeprawę. Władze 

Grudziądza i część okolicznych 

samorządów walczyły, aby rząd 

wybudował nowy most, kiedy będzie 

przedłużał ekspresówkę S5 

przez Wisłę z Nowych Marzów do 

Ostródy. Generalna Dyrekcja Dróg 

Krajowych i Autostrad za rządów 

PiS nie chciała się zgodzić na ten 

pomysł i wolała poprowadzić ten 

fragment S5 już istniejącym mostem 

autostradowym na A1. 

Przeciwnikiem budowy kolejnego 

mostu w Toruniu jest Piotr 

Król, poseł Prawa i Sprawiedliwości 

z Bydgoszczy. Parlamentarzysta 

twierdzi, że w razie zablokowania 

bydgoskiego mostu w Fordonie 

mieszkańcy innych miast województwa 

muszą znaleźć alternatywną 

drogę przejazdu. Często 

generuje ona co najmniej 20 km 

dodatkowej trasy, a nieraz znacznie 

więcej. Poseł z Bydgoszczy mówi, 

że jest przeciwny takiej inwestycji 

w Toruniu. 

– Budowanie teraz kolejnego 

mostu w Toruniu to absurd – komentuje 

Piotr Król w rozmowie 

z Wirtualną Polską. – W tej chwili 

najpilniejszy wydaje mi się most 

w bydgoskim Fordonie, zresztą 

najłatwiej będzie go wpleść w już 

istniejący układ drogowy. A kiedy 

on by już był, to byłoby można 

wyremontować ten już istniejący 

w Fordonie. Natomiast jeżeli chodzi 

o Solec, to widzimy, jak jest. 

Marszałek zainwestował w prom, 

którego ktoś nie umiał dopasować 

do wysokości źródła wody. Pomysł 

na kolejny most w Toruniu nie broni 

się logicznie z punktu widzenia 

interesów i bezpieczeństwa państwa, 

skoro wciąż istnieją tak duże 

odległości między mostami na wielu 

innych odcinkach Wisły – kontynuuje. 

– Nie możemy się teraz skupiać 

na tym, żeby komuś skracać 

czas powrotu do domu z siedmiu 

do pięciu minut, tylko żeby umożliwić 

tysiącom ludzi pokonanie 

rzeki, żeby zaspokajać potrzeby życiowe 

kierowców i swoich rodzin. 

Oni muszą jeździć do pracy, szkoły 

i lekarzy. 

Według Króla najpierw wybudowane 

powinny zostać przeprawy 

w bydgoskim Fordonie, Solcu Kujawskim 

i okolicach Grudziądza. 

Dopiero potem można byłoby mówić 

o trzecim moście w Toruniu. 

– Inaczej to będzie kompletnie 

nieracjonalne wydawanie pieniędzy 

– dodał. 

Latarnia blokuje pasy 

Zlokalizowana pośrodku przejścia dla pieszych latarnia 

utrudnia mieszkańcom swobodne wejście na pasy 

Joanna Węglewska | fot. Łukasz Piecyk 

Mieszkańcy osiedla Na Skarpie 

zwrócili uwagę na niefortunne 

położenie latarni, tuż przed przejściem 

dla pieszych. Takich miejsc 

w mieście jest jednak więcej. Czy 

zostaną podjęte kroki, aby zlikwidować 

ten problem? 

Tak zainstalowana latarnia przeszkadza 

w codziennym użytkowaniu 

drogi i przejścia dla pieszych. 

Temat nagłośnił jeden z mieszkańców 

osiedla, który sfotografował 

latarnię przy ul. Kosynierów Kościuszkowskich 

i udostępnił zdjęcie 

w mediach społecznościowych, 

pytając o jej lokalizację. Jak przekazała 

Agnieszka Kobus-Pęńsko, 

rzeczniczka prasowa Miejskiego 

Zarządu Dróg w Toruniu, w ostatnim 

czasie miała miejsce jedynie 

wymiana starych słupów na nowe. 

Przeprowadziła ją Energa Oświetlenie. 

Interwencję w tej sprawie 

podjął Michał Jakubaszek, toruński 

radny. Zapowiedział on podjęcie 

działań, aby zmienić lokalizację latarni. 

– Rozmawiałem w tej sprawie 

z Ireneuszem Makowskim, dyrektorem 

MZD, który zapowiedział 

skierowanie wniosku do Energi, 

która wymieniała latarnie i słupy 

– przekazuje Michał Jakubaszek. – 

Według informacji lokalizacja tej 

latarni w ciągu najbliższych miesięcy 

ma ulec zmianie i nie będzie 

ona już stała pośrodku przejścia dla 

pieszych. 

Żeby wejść na przejście dla 

pieszych, należy omijać ustawioną 

pośrodku latarnię. Może być 

to kłopotliwe zarówno dla osób z 

niepełnosprawnościami, jak i rodziców 

z wózkami z dziećmi czy po 

prostu spacerowiczów. 

– Codzienne omijanie słupa, 

aby wejść na pasy, jest uciążliwe. 

Mam nadzieję, że władze miejskie 

podejmą kroki w celu przeniesienia 

jej bądź zmiany lokalizacji pasów, 

abyśmy mogli swobodnie korzystać 

z przejścia dla pieszych bez obaw o 

własne bezpieczeństwo – opowiada 

jeden z mieszkańców osiedla. 

Komentujący sprawę mieszkańcy 

wskazali też inne miejsca na 

Mieszkańcy osiedla Na Skarpie alarmują. 

toruńskich ulicach, gdzie latarnie i 

słupy są przeszkodą, m.in. przy ul. 

Konstytucji 3 Maja i ul. Ligi Polskiej. 

– W tej sprawie również podjąłem 

interwencję, jednak tamte 

słupy stoją w tym miejscu już od 

dłuższego czasu, więc najprawdopodobniej 

będzie wymagało to 

przeanalizowania sytuacji oddzielnie 

dla każdej lokalizacji takiego 

słupa, biorąc pod uwagę, że jeden 

z tych słupów jest elementem sygnalizacji 

świetlnej – mówi Michał 

Jakubaszek. 


TYLKOTORUN.PL 

Będzie 200 miejsc dla dzieci 

Nowy kompleks przedszkolno-żłobkowy w Obrowie to 

krok naprzód w zapewnieniu opieki najmłodszym 

mieszkańcom gminy 

Magdalena Witt-Ratowska | fot. Pixabay.com 

Szykuje się naprawdę duże i ważne 

przedsięwzięcie. Planowana 

jest budowa nowego przedszkola 

z częścią żłobkową. Gmina złożyła 

wniosek o dofinansowanie 

w wysokości ponad 8 mln zł ze 

środków Miejskiego Obszaru 

Funkcjonalnego. 

Kompleks żłobkowo-przedszkolny 

powstanie przy Alei Lipowej 

w Obrowie. W przyszłości ma 

zastąpić oddziały dla przedszkolaków 

w dotychczasowym budynku 

oraz przy szkole podstawowej. 

Obiekt będzie parterowy, nowoczesny, 

z ośmioma oddziałami 

dla 200 dzieci przedszkolnych oraz 

trzema w części żłobkowej. Według 

projektu największa sala zabaw ma 

75 m2. Będą sale dydaktyczne, łazienki, 

toalety, pomieszczenia magazynowe, 

zaplecze dla opiekunów 

i nauczycieli, szatnie oraz wózkarnie. 

W części administracyjnej 

znajdą się gabinety specjalistyczne, 

biura, pokoje dyrekcji. Zajęcia będą 

prowadzone także w salach sensorycznej 

i terapeutycznej. Część 

kuchenna zostanie oddzielona 

osobnym wejściem, zaplanowano 

też dwie jadalnie; poza tym pomieszczenia 

techniczne, kotłownię 

i warsztat konserwatora. Wejścia do 

budynku, sale, wyznaczone sanitariaty 

i korytarze mają być przystosowane 

dla osób z niepełnosprawnościami. 

Budowa nowego przedszkola 

jest niezbędna. Na inwestycji zależy 

i władzom gminy, i mieszkańcom. 

- Gmina Obrowo jest gminą 

o najwyższym w całym województwie 

kujawsko-pomorskim przyroście 

ludności. Liczba ludności gminy 

wzrosła w ciągu dekady o 50,8%. 

Wiąże się to również ze wzrostem 

liczby dzieci, w tym w wieku 

przedszkolnym – mówi wójt Andrzej 

Wieczyński. - Obecny obiekt 

przedszkola w Obrowie to budynek 

przewidziany na maksymalnie 125 

dzieci, dlatego też tak ważne jest 

zwiększanie liczby miejsc w gminnych 

przedszkolach – dodaje. 

Złożony wniosek obejmuje dofinansowanie 

w wysokości ponad 8,2 

mln zł, w tym 7,2 mln zł to środki 

unijne. Ponadto gmina Obrowo 

otrzymała w ubiegłym roku dofinansowanie 

do budowy części 

żłobkowej z programu Maluch+ 

w wysokości prawie 1,5 mln zł. 

• 

ZA MIEDZĄ 

Projekt sali sportowej 

fot. Urząd Gminy Obrowo 

Podpisanie umowy. 

Szkoła Podstawowa w Łążynie II 

będzie miała swoją salę gimnastyczną. 

Jest umowa na opracowanie 

dokumentacji z projektem 

i kosztorysem. 

19 

Wymagania projektowe zakładają 

budowę sali wraz z przebudową 

budynku oraz instalację fotowoltaiczną, 

zaplecze sportowe, szatnie, 

łazienki i toalety dla uczniów, magazyn, 

zagospodarowanie terenu, 

oświetlenie. Wymagana jest także 

zgoda Wojewódzkiego Urzędu 

Ochrony Zabytków w Toruniu, pozwolenie 

na budowę i kosztorys. 

- Wykonawca zapewnił, że za 

około miesiąc przedstawi wstępną 

koncepcję – mówi wójt Andrzej 

Wieczyński. – Niezmiernie cieszy 

mnie fakt, że ostatnia szkoła w naszej 

gminie będzie mieć własną salę 

gimnastyczną, a dzieci i młodzież 

możliwość rozwoju sportowych pasji 

– dodaje. 

Wykonawcę wybrano w drodze 

przetargu. Koszt opracowania dokumentacji 

to 57 tys. zł z terminem 

realizacji do 30 listopada. 

(MW-R) 

Gazetę tworzymy dla Was 

Masz temat, problem? Potrzebujesz interwencji? 

Zadzwoń lub napisz 

Nasi dziennikarze czekają 

na TWOJE zgłoszenia 

607 908 607 

796 302 471 

redakcja@tylkotorun.pl

Tylko Toruń nr 247

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

Delete template?

Save as template?