POST_SCRIPTUM_4_2023_24
POST SCRIPTUM – Niezależny kwartalnik literacko-artystyczny tworzony przez polsko-brytyjski zespół. W tym numerze m.in.: reliefy Piotra Michnikowskiego, Teatr Nikoli, wywiad z Anją Orthodox, obrazy Rafała Masiulańca, poezja Adama Gwary, wywiad z Justyną Majkowską i Piotrem Cajdlerem, esej prof. Izoldy Kiec o Karin Stanek.
POST SCRIPTUM – Niezależny kwartalnik literacko-artystyczny tworzony przez polsko-brytyjski zespół. W tym numerze m.in.: reliefy Piotra Michnikowskiego, Teatr Nikoli, wywiad z Anją Orthodox, obrazy Rafała Masiulańca, poezja Adama Gwary, wywiad z Justyną Majkowską i Piotrem Cajdlerem, esej prof. Izoldy Kiec o Karin Stanek.
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
– Czy mogliby państwo jej umyć włosy? Bo<br />
takie po tej gorączce są brudne…<br />
W zasadzie nie posiwiała, choć ponad<br />
dwa miesiące minęły od nałożenia farby.<br />
Ludzie mają takie przekonanie, że ze<br />
szpitala się nie wychodzi, więc na jej wyraźne<br />
życzenie córka nałożyła farbę. Tę<br />
samą od wielu lat. Ciemny kasztan. Przyszły<br />
z siostrą dziś wcześniej. Kiedy to się<br />
skończy? Przychodziły codziennie. Obie<br />
albo na zmianę od dwóch tygodni, kiedy<br />
po trudnej reanimacji została podłączona<br />
do setki kabli i pracującej za nią aparatury.<br />
Miarowy wdech, wydech, wdech. Piiip<br />
piiiip piiip. Zmieniające się liczby i światła.<br />
Nie odzyskała przytomności. Wpatrywały<br />
się codziennie w grymas jej twarzy unoszonej<br />
pod intubacyjną rurką respiratora,<br />
w zamknięte powieki, szukając śladów życia.<br />
Choćby najmniejszej chęci powrotu.<br />
Tylko te ciemne włosy na poduszce – nienaturalne,<br />
niepasujące do miejsca i okoliczności.<br />
Pielęgniarki patrzą ze zdziwieniem.<br />
– Może później, teraz mamy sporo roboty<br />
przy chorych. Jest też nowe przyjęcie. Nastolatek<br />
z wypadku.<br />
Chwilę później na oddziale intensywnej terapii<br />
zaczyna się zaludniać. Pośpiesznie, na<br />
łóżku w obstawie ratowników i przenośnej<br />
aparatury wjeżdża pacjent ze śmigłowca,<br />
który przed chwilą wylądował na dachu<br />
szpitala. Żaden z chorych leżących na<br />
tym oddziale nie patrzy. Każdy zanurzony<br />
w oddechu własnego respiratora. Siostry<br />
wychodzą, nie mogą zostać dłużej. Nikt nigdy<br />
nie jest przygotowany na czyjąś śmierć,<br />
każda z nich przychodzi za wcześnie albo<br />
nie w porę, albo nie w ten sposób. Śmierć<br />
pozbawia ludzi godności, pozostawia na<br />
ich twarzach grymas. Ci, którzy pozostają,<br />
muszą zmierzyć się z własną bezradnością,<br />
a potem w skupieniu przejść proces godzenia<br />
się ze stratą. Każdy człowiek niesie<br />
w sobie historię. Barwność przeżyć. Czasem<br />
nieznośny charakter. Każdy jest dla kogoś<br />
stratą w chwili, kiedy kreska na kardiomonitorze<br />
niknie, najpierw spłaszczając swoją<br />
amplitudę, tak jakby dawała jeszcze czas<br />
zgromadzonym naokoło, żeby oswoić się<br />
z nieuchronnością. Z brakiem dźwięku. Cisza<br />
na tym oddziale jest najstraszniejszym<br />
dla żywych elementem historii. Dla chorych<br />
jest możliwością ulgi. Odpoczynku.<br />
Tego samego dnia ośmioletnia Ewelina<br />
z Nysy ścięła sześćdziesiąt centymetrów<br />
swoich długich włosów. Decyzję tę podjęła<br />
z rodzicami, aby pomóc swojej chorej<br />
na raka przyjaciółce. Pani Monika<br />
z małego teatru z południa kraju podjęła<br />
się wykonania peruki na jedwabiu dla małej<br />
Ani.<br />
– Mamo, włosy rosną. Urosną.<br />
Dzień jak co dzień. Na piątce morfina<br />
w stałym wlewie. Na szóstym stanowisku<br />
dołączono silne leki nasercowe. Starsza<br />
córka sprawdza, czy u mamy te same leki<br />
co wczoraj płyną pod kontrolą komputera.<br />
Łóżko na końcu sali jest puste. Kobieta zawiesza<br />
pytające spojrzenie na pielęgniarkach.<br />
– Adam miał dużo szczęścia. Wrócił do żywych<br />
i jest na innym oddziale. Czeka go długa<br />
rehabilitacja.<br />
Chłopak z wypadku przywieziony tydzień<br />
temu helikopterem. Dlaczego mama nie<br />
ma takiego szczęścia? Mariola wzdycha.<br />
No tak, tak – oczywiście rozumie słowa<br />
lekarza o szansach. O możliwościach.<br />
A raczej ich braku. Medycyna nawet tutaj,<br />
wśród komputerów, pomp i leków nie ma<br />
nieograniczonych możliwości.<br />
– Mamo, dlaczego ty nie chcesz odpocząć?<br />
Piiiip piiiiiip piiiiip. Mijają dwie kolejne<br />
doby. Chociaż tu czas stoi w miejscu.<br />
Mariola budzi się w nocy zlana potem.<br />
Jezu, ten kolor na mamy głowie!!! Dopiero<br />
teraz uświadamia sobie, że nie pojawił<br />
się ani jeden odrost, ani grama siwizny.<br />
One nie rosną. Po prostu nie urosły<br />
nic od dwóch miesięcy. Do rana nie jest<br />
w stanie zasnąć. Nie śpi już czwartą noc.<br />
Nie będzie w stanie jutro pójść do pracy.<br />
Podchodzi do lustra. Nie może na siebie patrzeć.<br />
Wizytę u fryzjera odwoływała już kilka<br />
razy. Może nie będzie tego pogrzebu… może<br />
wcale nie musi. Boże, jaki odrost. Matka nie<br />
byłaby zadowolona, gdyby tak zobaczyła ją<br />
na pogrzebie. Tuż po ósmej wykręca numer<br />
telefonu. Umawia się z fryzjerką. W szpitalu<br />
jest pierwsza. Włosy Marioli lśnią świeżym<br />
blaskiem. Pielęgniarka mówi komplement.<br />
Córka dotyka twarzy mamy. Patrzy<br />
z czułością. Potem zaczyna pieścić jej włosy.<br />
Jakie delikatne. Umyte. Dwie godziny później<br />
na monitorze pojawia się ciągła kreska.<br />
[KBS]<br />
KATARZYNA BRUS-SAWCZUK<br />
<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />
57