13.12.2023 Views

POST_SCRIPTUM_4_2023_24

POST SCRIPTUM – Niezależny kwartalnik literacko-artystyczny tworzony przez polsko-brytyjski zespół. W tym numerze m.in.: reliefy Piotra Michnikowskiego, Teatr Nikoli, wywiad z Anją Orthodox, obrazy Rafała Masiulańca, poezja Adama Gwary, wywiad z Justyną Majkowską i Piotrem Cajdlerem, esej prof. Izoldy Kiec o Karin Stanek.

POST SCRIPTUM – Niezależny kwartalnik literacko-artystyczny tworzony przez polsko-brytyjski zespół. W tym numerze m.in.: reliefy Piotra Michnikowskiego, Teatr Nikoli, wywiad z Anją Orthodox, obrazy Rafała Masiulańca, poezja Adama Gwary, wywiad z Justyną Majkowską i Piotrem Cajdlerem, esej prof. Izoldy Kiec o Karin Stanek.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

przeszkadza w zanurzeniu się w kontemplacyjny<br />

świat dzieł wnikliwych<br />

Holendrów: Rembrandta, Vermeera,<br />

Halsa.<br />

Krążę po parterze skrzydła Denon –<br />

gdzieś tutaj były zawsze eksponowane<br />

rzeźby głów greckich filozofów<br />

– szukam realistycznej, o niezbyt<br />

regularnych rysach, myślącej twarzy<br />

Sokratesa. Bezskutecznie. Ateński<br />

myśliciel wyjechał w kolejną przymusową,<br />

pośmiertną podróż, tym razem<br />

na Bliski Wschód. Rzeźba eksponowana<br />

jest teraz w Abu Zabi, w Luwrze<br />

Zjednoczonych Emiratów Arabskich.<br />

Za to w innym z zakamarków muzeum<br />

przypadkiem trafiam na czasową ekspozycję<br />

rzeźb prymitywnych, wypożyczonych<br />

z Muzeum du quai Branly. Zatrzymuje<br />

mnie rzeźbiona w tufie wulkanicznym<br />

wspaniała głowa z Rapa<br />

Nui. Pochodzi z X/XV wieku. Ta silnie<br />

zredukowana twarz ma zdecydowany<br />

wyraz, twardy i uparty, co podkreśla<br />

kształt zaciśniętych wąskich ust i mocna<br />

linia wypukłego czoła oraz wyrazisty<br />

łuk brwi, ukrywający oczy w głębi.<br />

Tuż obok stoi figura, która tylko<br />

z pozoru wygląda jak dziecinnie sympatyczne<br />

i zabawne straszydło. To<br />

groźny bóg Kuka’ilimoku z Hawajów –<br />

„łapacz ziemi”, którego obłaskawiano<br />

ofiarami z ludzi.<br />

W kolejnej sali napotykam fantastyczną<br />

niebieską postać – Trrou Körrou<br />

z Archipelagu Vanuatu w Oceanii.<br />

Posąg jest niezwykły. Własne znaczenie<br />

ukrywa pod przymkniętymi powiekami,<br />

a jego uduchowiona twarz<br />

w kształcie migdała jest pełna wewnętrznej<br />

ciszy i równowagi. Nie ma<br />

w niej lęku i chaosu. To duch. Może<br />

opiekun, a może totem, który wchłania<br />

w siebie i niweczy człowiecze niepokoje.<br />

Nieziemsko błękitny. Piękny<br />

nieskażoną pierwotną harmonią.<br />

Co takiego mają w sobie te prymitywne<br />

rzeźby, figury, maski, że siłą rzeczy<br />

przyciągają uwagę i tak mocno działają?<br />

Może wyczuwa się w nich zaklęte<br />

i obezwładnione lęki pierwotnych<br />

artystów, ówczesnych ludzi, atawistyczne,<br />

dziedziczone po przodkach,<br />

a jednak tkwiące głęboko również<br />

w świadomości współczesnego człowieka,<br />

człowieka wszech czasów…?<br />

Ciekawe – Pablo Picasso, po czasie<br />

mroków błękitu i fazie stopniowego<br />

powrotu do odczuwania przyjemności<br />

życia w okresie różowym, również<br />

zmierzał w stronę pierwotnej maski.<br />

Do przełomowych w jego twórczości<br />

pustych spojrzeń w twarzach – maskach<br />

Panien z Awinionu. A potem<br />

jeszcze dalej – aż do powrotu we własny<br />

pierwotny świat niczym niepohamowanej<br />

twórczej ekspresji.<br />

Zajęło mi cztery lata, aby malować jak<br />

Rafael, ale uczyłem się całe życie, aby<br />

malować jak dziecko. (Pablo Picasso)<br />

W Muzeum Archeologicznym, w salach<br />

twierdzy w Saint-Germain-en-<br />

-Laye, zanurzam się głęboko w miniony<br />

świat. Z otchłani czasu wyłaniają<br />

się ku mnie, wyryte i narysowane na<br />

kamiennych blokach, paleolityczne<br />

wizerunki zwierząt i ludzi odnalezione<br />

na terenie Francji, a także<br />

figury, rzeźby i inne obiekty twórczości<br />

człowieka pierwotnego przywiezione<br />

z różnych części naszego<br />

globu. Udziela mi się ponadczasowy<br />

spokojny duch tego miejsca,<br />

w którym czuje się niezwykły potencjał<br />

człowieka do wiecznego<br />

odradzania się. Z głębin ludzkiej<br />

istoty, jak z wnętrza Ziemi, bije<br />

nieprzerwanie tajemnicze źródło<br />

niepohamowanej woli tworzenia.<br />

Opuszczam puste i ciche sale zamku.<br />

Zmierzam nad wysoki urwisty<br />

brzeg Sekwany szeroką aleją francuskiego<br />

parku, w którym przyroda<br />

została ujarzmiona do geometrycznych<br />

form kwiatowych rabat<br />

i równych szpalerów drzew. Patrzę<br />

na rozciągającą się przede mną<br />

rozległą przestrzeń, aż po daleki<br />

mglisty horyzont wypełnioną szarą<br />

dwunastomilionową aglomeracją<br />

z betonu. Mimo woli myślami odpływam<br />

bardzo daleko stąd – tam, gdzie<br />

w odległości dziesięciu tysięcy kilometrów<br />

i dystansie wielu tysięcy lat<br />

rozwoju cywilizacji, w dziewiczym<br />

lesie tropikalnej selwy, ostatni pierwotni<br />

Indianie Guarani, w instynktownym<br />

odruchu harmonii z naturą<br />

i odwieczną tradycją własnego plemienia,<br />

malują swoje twarze czerwonym<br />

sokiem owocu uruku. [RS]<br />

RENATA SZPUNAR<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

31

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!