Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście. Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
15.04.2023 Views

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach W tym samym czasie inny podróżny zbliżał się do miasta. Był nim Hus, świadomy grożącego mu niebezpieczeństwa. Pożegnał się ze swymi przyjaciółmi w przekonaniu, że już nigdy ich nie zobaczy, a w drogę udał się z uczuciem, jakby prowadziła go na stos męczeński. Mimo to otrzymał od króla Czech i cesarza Zygmunta mające go chronić glejty. {WB 55.6} W jednym ze swych listów do przyjaciół w Pradze napisał: „Moi bracia (...). Odjeżdżam z glejtem od króla, by spotkać się z wieloma nieprzyjaciółmi i śmiertelnymi wrogami (...). Przede wszystkim całkowicie ufam Wszechmocnemu Bogu, mojemu Zbawicielowi. Wierzę, że wysłucha waszych gorących modlitw, dając mi mądrość i wkładając stosowne słowa w usta, abym mógł odeprzeć ataki nieprzyjaciół. Wierzę, że udzieli mi również Ducha Świętego, który wzmocni mnie w prawdzie, abym mógł stanąć twarzą w twarz z pokusami, więzieniem, a jeśli będzie to konieczne, nawet z okrutną śmiercią. Wiemy, że Chrystus sam cierpiał dla swych wybranych, czy powinien nas wobec tego dziwić przykład, jaki nam dał — abyśmy dla naszego zbawienia z cierpliwością wszystko znosili? On jest Bogiem, my Jego stworzeniem. On jest Panem, my Jego sługami. On jest Władcą świata, my zaś niegodnymi śmiertelnikami, a jednak to On cierpiał! Dlaczego więc my mamy nie cierpieć, zwłaszcza że cierpienie nas oczyszcza? Dlatego, umiłowani, jeżeli moja śmierć przyczyni się do Jego chwały, módlcie się, aby mogła przyjść szybko, i aby umożliwił mi znieść wszelkie cierpienia wytrwale. Jeżeli jednak mam do was powrócić, to prośmy Boga, bym powrócił bez skazy, to znaczy bym w najmniejszym stopniu nie wyrzekł się prawdy, dając w ten sposób braciom dobry przykład do naśladowania. Może mnie już nigdy nie zobaczycie w Pradze, lecz jeśli Wszechmocny Bóg raczy mnie wam przywrócić, wówczas z niezachwianą wiarą pogłębiajmy naszą znajomość i miłość do Jego prawa”. — Bonnechose I, 147-148. {WB 56.1} W innym liście skierowanym do pewnego kapłana, który stal się uczniem ewangelii, z głęboką pokorą mówił Hus o swych błędach, oskarżając się o „umiłowanie bogatych strojów i marnowanie czasu na bezwartościowe zajęcia”. Potem dołączył wzruszające napomnienia: „Oby twój umysł zaprzątnięty był wspaniałością Bożą i zbawieniem dusz, a nie dążeniem do prebend i majątku. Strzeż się, byś nie ozdabiał domu bardziej niż duszy, a przede wszystkim pracuj z największą troskliwością nad swym stanem duchowym. Bądź pełen miłości i pokory wobec ubogich i nie trwoń swej majętności na biesiadach. Jeśli nie będziesz doskonalił swego charakteru i wstrzymywał się od niepotrzebnego dostatku, obawiam się, że srogo zostaniesz ukarany, tak jak ja sam tego doświadczyłem (...). Znasz mą naukę, gdyż od młodości słuchałeś moich wskazówek, dlatego nie potrzebuję ci więcej pisać, ale zaklinam cię przez łaskę naszego Pana, abyś nie naśladował jakiejkolwiek z tych próżności, w których widziałeś moje upadki”. Na kopercie listu dopisał słowa: „Zaklinam cię, mój przyjacielu, byś nie złamał tej pieczęci, dopóki nie będziesz miał pewności, że już umarłem”. — Bonnechose I, 148-149. {WB 56.2} 62

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach Podczas podróży do Konstancji Hus wszędzie dostrzegał ślady głoszonych przez siebie nauk i przychylność dla swej sprawy. Lud gromadził się, by się z nim spotkać, a w niektórych miejscowościach władze miejscowe towarzyszyły mu idąc ulicami miasta. {WB 56.3} Po przybyciu do Konstancji zagwarantowano Husowi pełną wolność. Do glejtu cesarskiego sam papież dołączył zapewnienie ochrony. Mimo tych uroczystych i powtarzanych zapewnień w krótkim czasie na zlecenie papieża i kardynałów wtrącono Husa do lochu, a później przetransportowano do więzienia na przeciwległym brzegu Renu.* Perfidia papieża nie przyniosła mu żadnych korzyści, bowiem wkrótce potem i on znalazł się w tym samym więzieniu. — Bonnechose I, 247. Sobór udowodnił papieżowi takie przestępstwa, jak morderstwo, symonię, cudzołóstwo i „inne grzechy, których nie godzi się wymieniać”. {WB 56.4} Pozbawiono go więc tiary i wtrącono do więzienia. Zdetronizowano także dwóch pozostałych papieży i wybrano nowego. {WB 57.1} Chociaż papież winny był większych przestępstw niż te, o które Hus oskarżał kapłaństwo, to jednak ten sam sobór, który usunął rzymskiego władcę, przystąpił do zniszczenia reformatora. Uwięzienie Husa wywołało wielkie oburzenie w Czechach. Szlachta skierowała do soboru protest przeciwko temu pogwałceniu prawa. Cesarz, który niechętnie zgodził się na naruszenie glejtu, także sprzeciwił się procesowi Husa, lecz nieprzyjaciele reformatora byli zawzięci i nieustępliwi. Wykorzystali uprzedzenia cesarza do nowej nauki, jego obawy i przywiązanie do Kościoła. Przytaczając rozliczne argumenty, przekonali cesarza, że „nie trzeba dotrzymywać słowa heretykom ani ludziom posądzonym o głoszenie herezji nawet wówczas, gdy posiadają glejt od cesarza i królów”. — J. Lenfant, History of the Council of Constance I, 516. W ten sposób wrogowie Husa dopięli swego. Osłabionego chorobą i pobytem w więzieniu reformatora, bowiem wilgotne i cuchnące powietrze lochu wywołało gorączkę, która poważnie zagroziła jego życiu, przyprowadzono w końcu przed sobór. Skuty ciężkimi łańcuchami stanął przed cesarzem, który wcześniej przyrzekł go chronić. Podczas długiego przesłuchania Hus stanowczo bronił prawdy i w obecności zebranych dostojników wniósł stanowczy protest przeciwko zepsuciu duchowieństwa. Kiedy kazano mu dokonać wyboru między odwołaniem swych nauk a śmiercią, wybrał los męczennika. {WB 57.2} Łaska Boża podtrzymywała go. Podczas tygodni cierpienia poprzedzających wyrok, pokój z niebios napełniał jego myśli. Pożegnalny list do przyjaciela kończył tymi słowami: „Piszę ten list z więzienia ręką zakutą w łańcuchach, oczekując jutrzejszego wyroku śmierci. Gdy z pomocą Jezusa Chrystusa spotkamy się w przyszłym, wspaniałym życiu, dowiecie się, jak łaskawy okazał się Bóg dla mnie, jak skutecznie wspierał mnie w chwilach pokus i prób”. — Bonnechose II, 67. {WB 57.3} 63

<strong>Duchowa</strong> <strong>Opowieść</strong> o <strong>Dwóch</strong> <strong>Miastach</strong><br />

W tym samym czasie inny podróżny zbliżał się do miasta. Był nim Hus, świadomy<br />

grożącego mu niebezpieczeństwa. Pożegnał się ze swymi przyjaciółmi w przekonaniu, że<br />

już nigdy ich nie zobaczy, a w drogę udał się z uczuciem, jakby prowadziła go na stos<br />

męczeński. Mimo to otrzymał od króla Czech i cesarza Zygmunta mające go chronić<br />

glejty. {WB 55.6}<br />

W jednym ze swych listów do przyjaciół w Pradze napisał: „Moi bracia (...). Odjeżdżam<br />

z glejtem od króla, by spotkać się z wieloma nieprzyjaciółmi i śmiertelnymi wrogami (...).<br />

Przede wszystkim całkowicie ufam Wszechmocnemu Bogu, mojemu Zbawicielowi. Wierzę,<br />

że wysłucha waszych gorących modlitw, dając mi mądrość i wkładając stosowne słowa w<br />

usta, abym mógł odeprzeć ataki nieprzyjaciół. Wierzę, że udzieli mi również Ducha<br />

Świętego, który wzmocni mnie w prawdzie, abym mógł stanąć twarzą w twarz z pokusami,<br />

więzieniem, a jeśli będzie to konieczne, nawet z okrutną śmiercią. Wiemy, że Chrystus sam<br />

cierpiał dla swych wybranych, czy powinien nas wobec tego dziwić przykład, jaki nam dał<br />

— abyśmy dla naszego zbawienia z cierpliwością wszystko znosili? On jest Bogiem, my<br />

Jego stworzeniem. On jest Panem, my Jego sługami. On jest Władcą świata, my zaś<br />

niegodnymi śmiertelnikami, a jednak to On cierpiał! Dlaczego więc my mamy nie cierpieć,<br />

zwłaszcza że cierpienie nas oczyszcza? Dlatego, umiłowani, jeżeli moja śmierć przyczyni<br />

się do Jego chwały, módlcie się, aby mogła przyjść szybko, i aby umożliwił mi znieść<br />

wszelkie cierpienia wytrwale. Jeżeli jednak mam do was powrócić, to prośmy Boga, bym<br />

powrócił bez skazy, to znaczy bym w najmniejszym stopniu nie wyrzekł się prawdy, dając<br />

w ten sposób braciom dobry przykład do naśladowania. Może mnie już nigdy nie<br />

zobaczycie w Pradze, lecz jeśli Wszechmocny Bóg raczy mnie wam przywrócić, wówczas z<br />

niezachwianą wiarą pogłębiajmy naszą znajomość i miłość do Jego prawa”. — Bonnechose<br />

I, 147-148. {WB 56.1}<br />

W innym liście skierowanym do pewnego kapłana, który stal się uczniem ewangelii, z<br />

głęboką pokorą mówił Hus o swych błędach, oskarżając się o „umiłowanie bogatych<br />

strojów i marnowanie czasu na bezwartościowe zajęcia”. Potem dołączył wzruszające<br />

napomnienia: „Oby twój umysł zaprzątnięty był wspaniałością Bożą i zbawieniem dusz, a<br />

nie dążeniem do prebend i majątku. Strzeż się, byś nie ozdabiał domu bardziej niż duszy, a<br />

przede wszystkim pracuj z największą troskliwością nad swym stanem duchowym. Bądź<br />

pełen miłości i pokory wobec ubogich i nie trwoń swej majętności na biesiadach. Jeśli nie<br />

będziesz doskonalił swego charakteru i wstrzymywał się od niepotrzebnego dostatku,<br />

obawiam się, że srogo zostaniesz ukarany, tak jak ja sam tego doświadczyłem (...). Znasz<br />

mą naukę, gdyż od młodości słuchałeś moich wskazówek, dlatego nie potrzebuję ci więcej<br />

pisać, ale zaklinam cię przez łaskę naszego Pana, abyś nie naśladował jakiejkolwiek z tych<br />

próżności, w których widziałeś moje upadki”. Na kopercie listu dopisał słowa: „Zaklinam<br />

cię, mój przyjacielu, byś nie złamał tej pieczęci, dopóki nie będziesz miał pewności, że już<br />

umarłem”. — Bonnechose I, 148-149. {WB 56.2}<br />

62

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!