Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście. Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
15.04.2023 Views

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach przekonać się na własne oczy, jakich ludzi wydaje nowe wyznanie. Żadna ambona nie była tak wymowna jak stos męczennika. Pogodna radość promieniująca z twarzy ludzi idących na miejsce stracenią, ich bohaterska postawa wśród płomieni, a także przebaczenie prześladowcom doznanych krzywd, zamieniały gniew wielu we współczucie, nienawiść w miłość i wymownie świadczyły o chwale ewangelii”. — Wylie XIII, 20. {WB 119.5} Duchowni, chcąc za wszelką cenę utrzymać wzburzenie narodu, rozgłaszali najpotworniejsze oskarżenia przeciwko protestantom. Oskarżano ich o zamiar dokonania masakry na katolikach, zamordowania króla i obalenia rządu. Nie mogli oni jednak znaleźć nawet najmniejszego dowodu na poparcie swych twierdzeń. Jednak przepowiednie owych nieszczęść, choć w zupełnie innych okolicznościach i z odmiennych przyczyn, miały się spełnić w przyszłości. Okrucieństwa, z jakimi katolicy potraktowali niewinnych protestantów, w ciągu stuleci gromadziły się w pamięci tych ostatnich, wzbudzając chęć odwetu i po wielu latach spadły, według przepowiedni, na króla, jego rząd i poddanych, jednak tę klęskę sprowadzili na siebie sami zwolennicy papiestwa oraz niewierzący. To nie z powodu powstania, lecz tłumienia protestantyzmu, trzysta lat później spadły na Francję straszne nieszczęścia. {WB 120.1} Podejrzliwość i strach zapanowały teraz we wszystkich warstwach społeczeństwa. Wśród ogólnego zamieszania okazało się, jak głębokie korzenie zapuściła nauka Lutra w sercach tych, którzy pod względem wykształcenia, wpływów i charakteru zajmowali wysokie pozycje. Stanowiska wymagające zaufania i poważania okazały się nagle nie obsadzone. Zniknęli rzemieślnicy, drukarze, uczeni, profesorowie uniwersytetów, pisarze, a nawet członkowie dworu. Setki ludzi uciekało z Paryża, inni dobrowolnie opuszczali kraj, przez co w wielu wypadkach dawali do zrozumienia, że byli po stronie zreformowanej wiary. Zwolennicy papiestwa ze zdumieniem myśleli o heretykach, których nieświadomie tolerowali w swoim otoczeniu. Wściekłość swą wyładowywali na ofiarach z niższych warstw społecznych będących w ich zasięgu i mocy. Zapełniły się więzienia, a powietrze poczerniało od dymów unoszących się ze stosów, na których palono wyznawców prawdziwej ewangelii. {WB 120.2} Franciszek I wsławił się jako patron ruchu odrodzenia nauki, które cechowało początek XVI wieku. Był rad, gdy na jego dworze zbierali się uczeni i literaci ze wszystkich krajów. Jego umiłowaniu wiedzy i pogardzie dla nieuctwa oraz zabobonów mnichów należy, przynajmniej częściowo, przypisać tolerancję, jaką okazał w stosunku do reformacji. Jednak opanowany pragnieniem wytępienia herezji, ów patron nauki, wydał edykt zabraniający w całej Francji wszelkiego druku. Franciszek I jest jednym z wielu przykładów, które dowodzą, że kultura intelektualna nie chroni przed religijną nietolerancją i prześladowaniem. {WB 120.3} 146

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach Francja podczas uroczystej publicznej ceremonii miała zadeklarować swe całkowite poświęcenie się walce z protestantyzmem. Duchowni zażądali zmycia krwią obrazy niebios, jakiej się dopuszczono potępiając mszę, i król musiał na to przystać dla dobra swego narodu. {WB 120.4} Na dokonanie tej straszliwej ceremonii wyznaczono dzień 21 stycznia 1535 roku. W narodzie wzbudzono zabobonny lęk i ślepą nienawiść. Ulice Paryża wypełnione były tłumem, przybyłym do miasta ze wszystkich okolicznych miejscowości. Dzień miał się rozpocząć od wielkiej, wspaniałej procesji. „Domy na drodze pochodu przystrojono żałobną draperią, tu i ówdzie wzniesiono ołtarze”. Przed każdymi drzwiami umocowano ku czci „najświętszego sakramentu” płonącą pochodnię. Procesja uformowała się przed świtem przy pałacu królewskim. „Najpierw szły chorągwie i krzyże kilkunastu parafii, potem postępowali parami obywatele miasta trzymający w rękach pochodnie”, za nimi szli zakonnicy czterech zakonów w swych odmiennych szatach. Dalej niesiono ogromny zbiór sławnych relikwii. Następnie jechali konno książęta Kościoła w purpurze, szkarłatach i klejnotach, w bogatych i błyszczących strojach. {WB 120.5} „Hostię niósł biskup Paryża pod kosztownym baldachimem (...) niesionym przez czterech książąt krwi (...). Za hostią szedł król. (...) Tego dnia Franciszek I nie miał na sobie korony ani królewskich szat”. „Z odkrytą głową i spuszczonym wzrokiem, kroczył trzymając w ręce płonącą świecę”. Król Francji szedł „jako pokutnik”. — Wylie XIII, 21. Przed każdym ołtarzem pochylał się w pokorze nie dlatego, że grzech splugawił jego duszę lub niewinna krew splamiła jego ręce, ale dlatego, że jego poddani popełnili śmiertelny grzech, gdyż odważyli się potępić mszę. Za nim kroczyła królowa i dostojnicy państwowi, także idąc parami i niosąc płonące pochodnie. {WB 121.1} W następnej części uroczystości tego dnia, monarcha w wielkiej sali pałacu biskupa wygłosił mowę do wysokich urzędników państwa. Z obliczem wyrażającym głęboki żal zjawił się przed nimi i ubolewał „nad zbrodnią, bluźnierstwem oraz nad dniem bólu i hańby”, jaki spadł na cały naród. Potem wezwał wszystkich lojalnych poddanych, by pomogli w wytępieniu zaraźliwej herezji, która groziła Francji zagładą. „Jak prawdą jest, moi panowie, że jestem waszym królem, tak gdybym wiedział, że choć jeden z moich członków splamił się lub zaraził tą zgnilizną, kazałbym go tu, przed wami, zabić (...). Powiem więcej, gdybym widział jedno z moich dzieci tym splamione, nie oszczędziłbym go. Sam bym je wydał i złożył na ofiarę Bogu”. Łzy stłumiły jego słowa i wszyscy zebrani zaczęli płakać, wołając jednocześnie: „Chcemy żyć i umrzeć za wiarę katolicką”. — D’Aubigné, History of the Reformation in Europe in the Time of Calvin IV, 2. {WB 121.2} Straszliwa była ciemność, w jaką popadł naród, który wzgardził prawdą. „Łaska zbawienia” zakwitała we Francji, lecz ta, widząc jej moc i świętość, jak swym boskim urokiem porywała tysiące ludzi, a blaskiem oświecała miasta i wsie, odwróciła się pomimo 147

<strong>Duchowa</strong> <strong>Opowieść</strong> o <strong>Dwóch</strong> <strong>Miastach</strong><br />

przekonać się na własne oczy, jakich ludzi wydaje nowe wyznanie. Żadna ambona nie była<br />

tak wymowna jak stos męczennika. Pogodna radość promieniująca z twarzy ludzi idących<br />

na miejsce stracenią, ich bohaterska postawa wśród płomieni, a także przebaczenie<br />

prześladowcom doznanych krzywd, zamieniały gniew wielu we współczucie, nienawiść w<br />

miłość i wymownie świadczyły o chwale ewangelii”. — Wylie XIII, 20. {WB 119.5}<br />

Duchowni, chcąc za wszelką cenę utrzymać wzburzenie narodu, rozgłaszali<br />

najpotworniejsze oskarżenia przeciwko protestantom. Oskarżano ich o zamiar dokonania<br />

masakry na katolikach, zamordowania króla i obalenia rządu. Nie mogli oni jednak znaleźć<br />

nawet najmniejszego dowodu na poparcie swych twierdzeń. Jednak przepowiednie owych<br />

nieszczęść, choć w zupełnie innych okolicznościach i z odmiennych przyczyn, miały się<br />

spełnić w przyszłości. Okrucieństwa, z jakimi katolicy potraktowali niewinnych<br />

protestantów, w ciągu stuleci gromadziły się w pamięci tych ostatnich, wzbudzając chęć<br />

odwetu i po wielu latach spadły, według przepowiedni, na króla, jego rząd i poddanych,<br />

jednak tę klęskę sprowadzili na siebie sami zwolennicy papiestwa oraz niewierzący. To nie<br />

z powodu powstania, lecz tłumienia protestantyzmu, trzysta lat później spadły na Francję<br />

straszne nieszczęścia. {WB 120.1}<br />

Podejrzliwość i strach zapanowały teraz we wszystkich warstwach społeczeństwa.<br />

Wśród ogólnego zamieszania okazało się, jak głębokie korzenie zapuściła nauka Lutra w<br />

sercach tych, którzy pod względem wykształcenia, wpływów i charakteru zajmowali<br />

wysokie pozycje. Stanowiska wymagające zaufania i poważania okazały się nagle nie<br />

obsadzone. Zniknęli rzemieślnicy, drukarze, uczeni, profesorowie uniwersytetów, pisarze, a<br />

nawet członkowie dworu. Setki ludzi uciekało z Paryża, inni dobrowolnie opuszczali kraj,<br />

przez co w wielu wypadkach dawali do zrozumienia, że byli po stronie zreformowanej<br />

wiary. Zwolennicy papiestwa ze zdumieniem myśleli o heretykach, których nieświadomie<br />

tolerowali w swoim otoczeniu. Wściekłość swą wyładowywali na ofiarach z niższych<br />

warstw społecznych będących w ich zasięgu i mocy. Zapełniły się więzienia, a powietrze<br />

poczerniało od dymów unoszących się ze stosów, na których palono wyznawców<br />

prawdziwej ewangelii. {WB 120.2}<br />

Franciszek I wsławił się jako patron ruchu odrodzenia nauki, które cechowało początek<br />

XVI wieku. Był rad, gdy na jego dworze zbierali się uczeni i literaci ze wszystkich krajów.<br />

Jego umiłowaniu wiedzy i pogardzie dla nieuctwa oraz zabobonów mnichów należy,<br />

przynajmniej częściowo, przypisać tolerancję, jaką okazał w stosunku do reformacji. Jednak<br />

opanowany pragnieniem wytępienia herezji, ów patron nauki, wydał edykt zabraniający w<br />

całej Francji wszelkiego druku. Franciszek I jest jednym z wielu przykładów, które<br />

dowodzą, że kultura intelektualna nie chroni przed religijną nietolerancją i<br />

prześladowaniem. {WB 120.3}<br />

146

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!