Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście. Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
15.04.2023 Views

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach jeden to ten, który został wymyślony przez ludzi i w którym człowiek zbawia się przez ceremonie oraz dobre uczynki, drugi rodzaj to religia objawiona w Biblii, ucząca, że człowiek może być zbawiony tylko z łaski Bożej”. {WB 116.7} „Nie chcę waszych nowych nauk!” — wykrzyknął Kalwin. „Myślicie, że przez całe życie jestem w błędzie?” — Wylie XIII, 7. Jednak w jego umyśle zrodziły się myśli, których nie mógł się pozbyć. Samotnie, w swej izbie, rozmyślał nad słowami kuzyna. Świadomość grzechu nie opuszczała go i nagle ujrzał siebie bez orędownika przed obliczem świętego i sprawiedliwego Sędziego. Pośrednictwo świętych, dobre uczynki, ceremonie kościelne wszystko to nie mogło stać się zadośćuczynieniem za grzech. Nie widział przed sobą nic prócz ciemności wiecznego potępienia. Daremnie trudzili się uczeni Kościoła, by go pocieszyć. Daremnie szukał ucieczki w spowiedzi i pokucie, które nie mogły pojednać go z Bogiem. {WB 116.8} Podczas gdy Kalwin na próżno toczył walkę ze sobą, pewnego dnia trafił przypadkowo na jeden z publicznych placów, gdzie akurat palono heretyka. Uderzył go wyraz spokoju na obliczu męczennika. Wśród mąk potwornej śmierci i pod jeszcze okropniejszym potępieniem Kościoła ów człowiek okazywał wiarę i męstwo, które młody student z bólem porównywał z własną rozpaczą i duchową ciemnością, choć żył w najsurowszym posłuszeństwie wobec Kościoła. Wiedział, że heretycy opierają swą wiarę na Biblii i zdecydował się zbadać ją, by odkryć tajemnicę ich spokoju. {WB 117.1} W Biblii znalazł Chrystusa. „Ojcze! — zawołał — Jego ofiara ułagodziła Twój gniew, Jego krew oczyściła mnie ze skaz, Jego krzyż poniósł moje przekleństwo, a Jego krew dokonała we mnie pojednania. Wymyśliliśmy dla własnych potrzeb wiele bezużytecznych głupstw, ale Ty dałeś mi Twoje Słowo podobne do pochodni i poruszyłeś moje serce, abym miał w nienawiści wszelkie zasługi, oprócz tych dokonanych jedynie przez Jezusa”. — Martyn III, 13. {WB 117.2} Kalwin był przygotowany do stanu duchownego. Już w wieku lat dwunastu został mianowany kapelanem w małej parafii, a biskup ostrzygł mu głowę według przepisów Kościoła. Nie otrzymał święceń, ani nie spełniał obowiązków księdza, ale był członkiem duchowieństwa, miał odpowiedni tytuł i otrzymywał wynagrodzenie. {WB 117.3} Teraz gdy czuł, że nigdy nie zostanie księdzem, zagłębił się przez pewien czas w studiowaniu prawa, ale w końcu zaniechał tego i zdecydował się poświęcić dla ewangelii. Wahał się jednak zostać publicznym nauczycielem. Z natury był nieśmiały, poza tym ciążyła na nim świadomość wielkiej odpowiedzialności takiego stanowiska, dlatego pragnął oddać się dalszym studiom. Wreszcie jednak zgodził się na skutek usilnych próśb przyjaciół. „Wspaniałe jest to — powiedział — że człowiek tak niskiego pochodzenia może być podniesiony do tak wielkiej godności”. — Wylie XII, 9. {WB 117.4} 142

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach Kalwin spokojnie przystąpił do dzieła, a jego słowa były jak rosa, która pada, by zwilżyć ziemię. Opuścił Paryż i udał się do prowincjonalnego miasta, znajdującego się pod opieką księżniczki Małgorzaty, która miłując ewangelię udzielała schronienia uczniom Jezusa. Swą pracę rozpoczął wśród ludzi, w ich mieszkaniach. Otoczony przez całe rodziny czytał Biblię i wyjaśniał im prawdy zbawienia. Słuchacze zanieśli innym tę radosną nowinę, a Kalwin opuścił wkrótce miasto i poszedł do okolicznych miasteczek oraz wsi. Przyjmowany był zarówno w zamkach, jak i chatach. Ciągle szedł dalej kładąc podwaliny zborów, które później miały wydać nieustraszonych obrońców prawdy. {WB 117.5} Po paru miesiącach wrócił do Paryża. W gronie uczonych panowało nadzwyczajne podniecenie. Studiowanie języków starożytnych doprowadziło ich do Biblii i wielu z nich — chociaż prawdy te nie poruszyły ich serc — dyskutowało nad nią gorliwie, a nawet walczyło z obrońcami katolicyzmu. Kalwin, pomimo że był zdolnym bojownikiem na polu teologicznych kontrowersji, miał do wykonania wyższe zadanie, niż ci hałasujący uczeni. Umysły ludzi zostały przebudzone i nadszedł czas ukazania prawdy. Podczas gdy sale wykładowe uniwersytetów były pełne wrzasku i teologicznych kłótni, Kalwin szedł od domu do domu, otwierał przed ludźmi Biblię i mówił im o ukrzyżowanym Chrystusie. {WB 117.6} Boska opatrzność sprawiła, że Paryż miał ponownie otrzymać zachętę do przyjęcia ewangelii. Wezwanie Lefevre’a i Farela zostało odrzucone, ale jeszcze raz wszyscy mieszkańcy tej wielkiej stolicy mieli usłyszeć o poselstwie Bożym. Król ze względów politycznych nie stanął jeszcze całkowicie po stronie Rzymu, przez co wyraziłby swój sprzeciw wobec reformacji. Małgorzata wciąż żywiła nadzieję, że protestantyzm zwycięży we Francji. Postanowiła, by zreformowana wiara była głoszona w Paryżu. W czasie nieobecności króla kazała protestanckiemu duchownemu nauczać w kościołach miasta. Gdy papiescy dostojnicy sprzeciwili się temu, księżna otworzyła swój pałac. Jeden z pokojów przeznaczony został na kaplicę i podano do wiadomości, że każdego dnia o ustalonej godzinie będą się odbywały kazania i ludzie wszystkich stanów są na nie serdecznie zapraszani. Wielkie tłumy każdego dnia przybywały na nabożeństwa. Nie tylko kaplica, ale także przedpokój i przyległe sale były pełne ludzi. Przychodzili mężowie stanu, szlachta, uczeni, kupcy i rzemieślnicy. Król zamiast zabronić tych zebrań, kazał otworzyć dwa kościoły Paryża. Nigdy przedtem miasto nie było tak poruszone Słowem Bożym. Duch żywota spływał z nieba na ludzi. Umiar, czystość, porządek i pilność zajęły miejsce pijaństwa, rozpusty, waśni i lenistwa. {WB 118.1} Duchowieństwo jednak nie próżnowało. Ponieważ król nie zgadzał się na zakazanie głoszenia ewangelii, postanowili oddziaływać na samych ludzi. Nie szczędzili żadnych środków, aby wzbudzić obawy, uprzedzenia i fanatyzm nieświadomego i zabobonnego tłumu. Paryż, który ślepo słuchał fałszywych nauczycieli, nie poznał — jak przed laty Jerozolima — czasu swego nawiedzenia ani tego, co miało służyć jego pokojowi. Przez dwa 143

<strong>Duchowa</strong> <strong>Opowieść</strong> o <strong>Dwóch</strong> <strong>Miastach</strong><br />

jeden to ten, który został wymyślony przez ludzi i w którym człowiek zbawia się przez<br />

ceremonie oraz dobre uczynki, drugi rodzaj to religia objawiona w Biblii, ucząca, że<br />

człowiek może być zbawiony tylko z łaski Bożej”. {WB 116.7}<br />

„Nie chcę waszych nowych nauk!” — wykrzyknął Kalwin. „Myślicie, że przez całe<br />

życie jestem w błędzie?” — Wylie XIII, 7. Jednak w jego umyśle zrodziły się myśli,<br />

których nie mógł się pozbyć. Samotnie, w swej izbie, rozmyślał nad słowami kuzyna.<br />

Świadomość grzechu nie opuszczała go i nagle ujrzał siebie bez orędownika przed obliczem<br />

świętego i sprawiedliwego Sędziego. Pośrednictwo świętych, dobre uczynki, ceremonie<br />

kościelne wszystko to nie mogło stać się zadośćuczynieniem za grzech. Nie widział przed<br />

sobą nic prócz ciemności wiecznego potępienia. Daremnie trudzili się uczeni Kościoła, by<br />

go pocieszyć. Daremnie szukał ucieczki w spowiedzi i pokucie, które nie mogły pojednać<br />

go z Bogiem. {WB 116.8}<br />

Podczas gdy Kalwin na próżno toczył walkę ze sobą, pewnego dnia trafił przypadkowo<br />

na jeden z publicznych placów, gdzie akurat palono heretyka. Uderzył go wyraz spokoju na<br />

obliczu męczennika. Wśród mąk potwornej śmierci i pod jeszcze okropniejszym<br />

potępieniem Kościoła ów człowiek okazywał wiarę i męstwo, które młody student z bólem<br />

porównywał z własną rozpaczą i duchową ciemnością, choć żył w najsurowszym<br />

posłuszeństwie wobec Kościoła. Wiedział, że heretycy opierają swą wiarę na Biblii i<br />

zdecydował się zbadać ją, by odkryć tajemnicę ich spokoju. {WB 117.1}<br />

W Biblii znalazł Chrystusa. „Ojcze! — zawołał — Jego ofiara ułagodziła Twój gniew,<br />

Jego krew oczyściła mnie ze skaz, Jego krzyż poniósł moje przekleństwo, a Jego krew<br />

dokonała we mnie pojednania. Wymyśliliśmy dla własnych potrzeb wiele bezużytecznych<br />

głupstw, ale Ty dałeś mi Twoje Słowo podobne do pochodni i poruszyłeś moje serce, abym<br />

miał w nienawiści wszelkie zasługi, oprócz tych dokonanych jedynie przez Jezusa”. —<br />

Martyn III, 13. {WB 117.2}<br />

Kalwin był przygotowany do stanu duchownego. Już w wieku lat dwunastu został<br />

mianowany kapelanem w małej parafii, a biskup ostrzygł mu głowę według przepisów<br />

Kościoła. Nie otrzymał święceń, ani nie spełniał obowiązków księdza, ale był członkiem<br />

duchowieństwa, miał odpowiedni tytuł i otrzymywał wynagrodzenie. {WB 117.3}<br />

Teraz gdy czuł, że nigdy nie zostanie księdzem, zagłębił się przez pewien czas w<br />

studiowaniu prawa, ale w końcu zaniechał tego i zdecydował się poświęcić dla ewangelii.<br />

Wahał się jednak zostać publicznym nauczycielem. Z natury był nieśmiały, poza tym<br />

ciążyła na nim świadomość wielkiej odpowiedzialności takiego stanowiska, dlatego pragnął<br />

oddać się dalszym studiom. Wreszcie jednak zgodził się na skutek usilnych próśb<br />

przyjaciół. „Wspaniałe jest to — powiedział — że człowiek tak niskiego pochodzenia może<br />

być podniesiony do tak wielkiej godności”. — Wylie XII, 9. {WB 117.4}<br />

142

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!