Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach

Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście. Król, kler i szlachta musieli ustąpić pod naporem szalejącego ludu. Ścięcie monarchy jeszcze bardziej podnieciło żądzę zemsty. Ci, którzy zadecydowali o jego śmierci, wkrótce sami poszli na szafot. Postanowiono zgładzić wszystkich podejrzanych o wrogość wobec rewolucji. Więzienia były przepełnione, znajdowało się w nich dwieście tysięcy osób jednocześnie. W miastach królestwa działy się potworne rzeczy. Jedno stronnictwo rewolucyjne występowało przeciw drugiemu, a Francja stała się olbrzymim polem walki mas, kierowanych niepohamowanymi namiętnościami. “W Paryżu bunty następowały jedne po drugich, zdawało się, że mieszkańcy podzieleni na mnóstwo zwalczających się stronnictw dążyli do wzajemnego wyniszczenia się”. Aby dopełnić nędzy tej sytuacji, naród został wplątany w długą i niszczycielską wojnę z wielkimi potęgami Europy. “Kraj doszedł prawie do bankructwa, wojsko domagało się zaległego żołdu, Paryżanie głodowali, prowincje były dewastowane przez bandy, a zdobycze cywilizacji ginęły w anarchii i rozpuście.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
15.04.2023 Views

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach Przedstawiciele papieża nie wierzyli, że Luter odważy się zjawić w Wormacji, toteż jego przybycie wprawiło ich w przerażenie. Cesarz niezwłocznie zwołał swych radców, aby omówić metody postępowania. Jeden z biskupów, gorliwy zwolennik papieża, powiedział: „Już dosyć długo o tym radziliśmy. Niech Wasza Cesarska Mość natychmiast zgładzi tego człowieka. Zygmunt przecież kazał spalić Husa na stosie. {WB 81.6} Nie musimy dawać heretykowi glejtu cesarskiego, ani dotrzymywać przyrzeczeń”. „Nie — odpowiedział cesarz — musimy dotrzymać naszej obietnicy”. — Tamże VII, 8. To zadecydowało, że reformator miał zostać wysłuchany. {WB 81.7} Całe miasto chciało zobaczyć tego szczególnego człowieka i wkrótce tłumy zebrały się przed mieszkaniem, gdzie Luter przebywał. Reformator nie wyzdrowiał jeszcze po niedawno przebytej chorobie. Poza tym był zmęczony podróżą, trwającą całe dwa tygodnie. Musiał też przygotować się na ważne wydarzenia czekające go następnego dnia, potrzebował więc spokoju i odpoczynku. Jednak pragnienie zobaczenia go było tak wielkie, że reformator miał tylko kilka godzin do własnej dyspozycji, stale bowiem przybywali do niego rycerze, szlachta, księża i mieszczanie. Wśród nich było wielu spośród tych, którzy tak odważnie żądali od cesarza usunięcia kościelnych nadużyć i którzy — jak powiedział Luter — „zostali uwolnieni przez moje poselstwo”. — Martyn 393. Przychodzili zarówno przyjaciele jak i wrogowie, chcąc zobaczyć nieustraszonego mnicha. Reformator przyjmował wszystkich z niezachwianym spokojem, odpowiadając godnie i mądrze. Jego zachowanie było odważne i stanowcze. Blade i wychudłe oblicze reformatora, na którym widać było ślady zmęczenia i choroby, miało pomimo wszystko przyjazny, a nawet radosny wyraz. Uroczysty charakter i powaga jego słów dodawały mu mocy, której nawet wrogowie nie mogli się całkowicie oprzeć. Zarówno przyjaciele jak i przeciwnicy spoglądali na Lutra z podziwem. Niektórzy byli przekonani, że towarzyszy mu wpływ niebios, inni — tak jak faryzeusze o Jezusie — mówili: „On ma diabła”. {WB 81.8} Następnego dnia wezwano Lutra przed sejm. Urzędnik cesarski miał go zaprowadzić do sali przyjęć, z trudem jednak zdołał Luter dotrzeć do przeznaczonego miejsca. Wszystkie ulice przepełnione były widzami chcącymi ujrzeć mnicha, który odważył się sprzeciwić papieżowi. {WB 82.1} W chwili gdy Luter miał już stanąć przed swymi sędziami, odezwał się do niego pewien stary dowódca, weteran wielu walk. „Biedny mnichu — powiedział — biedny mnichu, udajesz się teraz w drogę, aby zająć takie stanowisko bojowe, którego ani ja, ani żaden inny dowódca nie zajął w najkrwawszych naszych walkach. Ale jeśli twoja sprawa jest słuszna i jesteś o tym przekonany, idź naprzód w imię Boże i nie obawiaj się niczego, bowiem Bóg cię nie opuści”. — D’Aubigné VII, 8. {WB 82.2} Wreszcie Luter stanął przed radą. Cesarz siedział na tronie. Był otoczony najdostojniejszymi osobistościami kraju. Dotychczas żaden człowiek nie stanął przed 96

Duchowa Opowieść o Dwóch Miastach bardziej dostojnym zgromadzeniem, przed którym Marcin Luter miał bronić swej wiary. „Samo zjawienie się Lutra było już znakiem zwycięstwa nad papiestwem. Papież potępił tego człowieka, a mimo to stanął on jeszcze przed trybunałem, który sądząc Lutra tym samym nie uznał wyroku papieża. Papież wyklął Lutra, wykluczając go ze społeczeństwa ludzkiego; a jednak został on wezwany z pełnym szacunkiem i przyjęto go przed najdostojniejszym zgromadzeniem świata. Papież skazał go na wieczne milczenie, a on miał przemawiać do tysięcy słuchaczy przybyłych z najodleglejszych zakątków chrześcijańskiego świata. W ten sposób za sprawą Lutra dokonał się ogromny przewrót w ówczesnych stosunkach kościelnych. Rzym schodził ze swego tronu, a spowodował to głos jednego mnicha”. — D’Aubigné VII, 8. {WB 82.3} Wśród tych potężnych i dostojnych osobistości Luter wydawał się zmieszany i przestraszony. Kilku książąt, którzy zauważyli jego niepewność, zbliżyło się do niego, a jeden z nich szepnął: „Nie bójcie się tych, którzy ciało zabijają, lecz duszy zabić nie mogą”. Inny powiedział: „Gdy was zaprowadzą przed książąt i królów dla imienia mego, Duch Ojca waszego da wam, cobyście mówić mieli”. W ten sposób słowa Chrystusa zostały przekazane przez możnych tego świata, aby w godzinie doświadczenia pocieszyć i wzmocnić na duchu sługę Bożego. {WB 82.4} Gdy Lutra zaprowadzono bezpośrednio przed tron cesarski, w sali zapanowała głęboka cisza. Potem wyznaczony przez cesarza mówca wstał i wskazując na pisma Lutra zażądał, aby ten odpowiedział na dwa pytania: czy książki te uznaje za swoje i czy zamierza odwołać poglądy, jakie w nich spisał. Kiedy odczytano tytuły książek, reformator odpowiadając na pierwsze pytanie, powiedział, że wymienione książki uznaje za swoje. „Jeśli chodzi o drugie pytanie — oświadczył — to ponieważ jest to sprawa dotycząca wiary i zbawienia dusz, a także Słowa Bożego, które jest największym skarbem w niebie i na ziemi, postąpiłbym nieostrożnie, gdybym powiedział cokolwiek bez zastanowienia się. Mógłbym powiedzieć za mało, niż wymaga tego okoliczność albo za dużo, niż żąda tego prawda; w ten sposób zgrzeszyłbym przeciwko słowom Chrystusa: «Kto się mnie zaprze przed ludźmi, zaprę się go przed Ojcem niebieskim». Mateusza 10,33. Dlatego najpokorniej proszę Jego Cesarski Majestat o danie mi czasu do namysłu, abym bez uszczerbku dla Słowa Bożego mógł na to pytanie odpowiedzieć”. — D’Aubigné VII, 8. {WB 82.5} Luter postąpił bardzo mądrze prosząc o czas do namysłu. Jego zachowanie przekonało zebranych, że nie działa impulsywnie kierując się namiętnościami. Spokój i opanowanie, jakich nie spodziewano się po tym, który działał tak odważnie i nieugięcie, podniosły autorytet Lutra i umożliwiły mu później przemawianie z ostrożnością, zdecydowaniem, mądrością i godnością, które zaskoczyły i rozczarowały jego przeciwników, a także były oskarżeniem ich zuchwalstwa i dumy. {WB 83.1} 97

<strong>Duchowa</strong> <strong>Opowieść</strong> o <strong>Dwóch</strong> <strong>Miastach</strong><br />

bardziej dostojnym zgromadzeniem, przed którym Marcin Luter miał bronić swej wiary.<br />

„Samo zjawienie się Lutra było już znakiem zwycięstwa nad papiestwem. Papież potępił<br />

tego człowieka, a mimo to stanął on jeszcze przed trybunałem, który sądząc Lutra tym<br />

samym nie uznał wyroku papieża. Papież wyklął Lutra, wykluczając go ze społeczeństwa<br />

ludzkiego; a jednak został on wezwany z pełnym szacunkiem i przyjęto go przed<br />

najdostojniejszym zgromadzeniem świata. Papież skazał go na wieczne milczenie, a on miał<br />

przemawiać do tysięcy słuchaczy przybyłych z najodleglejszych zakątków<br />

chrześcijańskiego świata. W ten sposób za sprawą Lutra dokonał się ogromny przewrót w<br />

ówczesnych stosunkach kościelnych. Rzym schodził ze swego tronu, a spowodował to głos<br />

jednego mnicha”. — D’Aubigné VII, 8. {WB 82.3}<br />

Wśród tych potężnych i dostojnych osobistości Luter wydawał się zmieszany i<br />

przestraszony. Kilku książąt, którzy zauważyli jego niepewność, zbliżyło się do niego, a<br />

jeden z nich szepnął: „Nie bójcie się tych, którzy ciało zabijają, lecz duszy zabić nie mogą”.<br />

Inny powiedział: „Gdy was zaprowadzą przed książąt i królów dla imienia mego, Duch Ojca<br />

waszego da wam, cobyście mówić mieli”. W ten sposób słowa Chrystusa zostały<br />

przekazane przez możnych tego świata, aby w godzinie doświadczenia pocieszyć i<br />

wzmocnić na duchu sługę Bożego. {WB 82.4}<br />

Gdy Lutra zaprowadzono bezpośrednio przed tron cesarski, w sali zapanowała głęboka<br />

cisza. Potem wyznaczony przez cesarza mówca wstał i wskazując na pisma Lutra zażądał,<br />

aby ten odpowiedział na dwa pytania: czy książki te uznaje za swoje i czy zamierza odwołać<br />

poglądy, jakie w nich spisał. Kiedy odczytano tytuły książek, reformator odpowiadając na<br />

pierwsze pytanie, powiedział, że wymienione książki uznaje za swoje. „Jeśli chodzi o drugie<br />

pytanie — oświadczył — to ponieważ jest to sprawa dotycząca wiary i zbawienia dusz, a<br />

także Słowa Bożego, które jest największym skarbem w niebie i na ziemi, postąpiłbym<br />

nieostrożnie, gdybym powiedział cokolwiek bez zastanowienia się. Mógłbym powiedzieć za<br />

mało, niż wymaga tego okoliczność albo za dużo, niż żąda tego prawda; w ten sposób<br />

zgrzeszyłbym przeciwko słowom Chrystusa: «Kto się mnie zaprze przed ludźmi, zaprę się<br />

go przed Ojcem niebieskim». Mateusza 10,33. Dlatego najpokorniej proszę Jego Cesarski<br />

Majestat o danie mi czasu do namysłu, abym bez uszczerbku dla Słowa Bożego mógł na to<br />

pytanie odpowiedzieć”. — D’Aubigné VII, 8. {WB 82.5}<br />

Luter postąpił bardzo mądrze prosząc o czas do namysłu. Jego zachowanie przekonało<br />

zebranych, że nie działa impulsywnie kierując się namiętnościami. Spokój i opanowanie,<br />

jakich nie spodziewano się po tym, który działał tak odważnie i nieugięcie, podniosły<br />

autorytet Lutra i umożliwiły mu później przemawianie z ostrożnością, zdecydowaniem,<br />

mądrością i godnością, które zaskoczyły i rozczarowały jego przeciwników, a także były<br />

oskarżeniem ich zuchwalstwa i dumy. {WB 83.1}<br />

97

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!