12.04.2023 Views

promocja

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

www.zbiam.pl<br />

Kocioł kijowski 1941<br />

2/2023<br />

Marzec-Kwiecień<br />

cena 23,50 (VAT 8%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

W NUMERZE:<br />

Fw 200 Condor<br />

Pierwotnym przeznaczeniem tego<br />

samolotu były dalekodystansowe<br />

loty pasażerskie. Od wybuchu<br />

drugiej wojny światowej Fw 200<br />

Condor był już jednak produkowany<br />

tylko w wersjach wojskowych,<br />

z których największą popularność<br />

zdobyła odmiana morska, patrolowa<br />

dalekiego zasięgu…<br />

ORP Garland<br />

Zbudowany na zamówienie Royal<br />

Navy w latach 1934–1935, wszedł<br />

do służby w 1936 r. jako HMS Garland.<br />

Wkrótce po wybuchu<br />

drugiej wojny światowej, w 1940 r.<br />

został wydzierżawiony polskiej<br />

Marynarce Wojennej. Biało-czerwoną<br />

banderę podniesiono<br />

na nim 3 maja 1940 r. na Malcie…<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739


1<br />

Pierwotnym przeznaczeniem tego<br />

samolotu były dalekodystansowe<br />

loty pasażerskie. Od wybuchu<br />

drugiej wojny światowej Fw 200<br />

Condor był już jednak produkowany<br />

tylko w wersjach wojskowych,<br />

z których największą popularność<br />

zdobyła odmiana morska, patrolowa<br />

dalekiego zasięgu…<br />

Zbudowany na zamówienie Royal<br />

Navy w latach 1934–1935, wszedł<br />

do służby w 1936 r. jako HMS Garland.<br />

Wkrótce po wybuchu<br />

drugiej wojny światowej, w 1940 r.<br />

został wydzierżawiony polskiej<br />

Marynarce Wojennej. Biało-czerwoną<br />

banderę podniesiono<br />

na nim 3 maja 1940 r. na Malcie…<br />

Vol. IX, nr 2 (44)<br />

Marzec-Kwiecień 2023; Nr 2<br />

www.zbiam.pl<br />

Kocioł kijowski 1941<br />

2/2023<br />

Marzec-Kwiecień<br />

cena 23,50 (VAT 8%)<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

2/2023<br />

W NUMERZE:<br />

Fw 200 Condor<br />

ORP Garland<br />

ISSN 2450-2480 Index 407739<br />

Na okładce: czołg ciężki T-35.<br />

Rys. Arkadiusz Wróbel<br />

INDEX 407739<br />

ISSN 2450-2480<br />

Nakład: 14,5 tys. egz.<br />

Redaktor naczelny<br />

Jerzy Gruszczyński<br />

jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />

Redakcja techniczna<br />

Dorota Berdychowska<br />

dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />

Korekta<br />

Stanisław Kutnik<br />

Współpracownicy<br />

Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />

Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />

Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />

Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />

Wydawca<br />

Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />

Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />

01-391 Warszawa<br />

office@zbiam.pl<br />

Biuro<br />

Ul. Bagatela 10/17<br />

00-585 Warszawa<br />

Dział reklamy i marketingu<br />

Andrzej Ulanowski<br />

andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />

Dystrybucja i prenumerata<br />

office@zbiam.pl<br />

Reklamacje<br />

office@zbiam.pl<br />

Prenumerata<br />

realizowana przez Ruch S.A:<br />

Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />

papierowej i na e-wydania można składać<br />

bezpośrednio na stronie<br />

www.prenumerata.ruch.com.pl<br />

Ewentualne pytania prosimy kierować<br />

na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />

lub kontaktując się z Telefonicznym<br />

Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />

801 800 803 lub 22 717 59 59<br />

– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />

Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />

Copyright by ZBiAM 2023<br />

All Rights Reserved.<br />

Wszelkie prawa zastrzeżone<br />

Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />

rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />

jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />

nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />

dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />

i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />

Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />

opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />

odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />

ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />

na naszej nowej stronie:<br />

www.zbiam.pl<br />

spis treści<br />

BITWY I KAMPANIE<br />

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Bitwa pod Kijowem 1941 4<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Marek J. Murawski<br />

Samolot Focke-Wulf Fw 200 (1) 22<br />

WOJNA NA MORZU<br />

Tadeusz Kasperski<br />

Nieznany sukces ORP Garland: atak na okręt podwodny<br />

Giuseppe Finzi, 15 września 1940 r. 34<br />

OBRONA PRZECIWPANCERNA<br />

Jędrzej Korbal<br />

Zatrzymać Panzerwaffe! Studia WP nad wyposażeniem<br />

jednostek w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne (2) 44<br />

MONOGRAFIA MORSKA<br />

Sebastian Hassa<br />

Okręty podwodne typu Gato, Balao i Tench (2) 60<br />

BROŃ STRZELECKA<br />

Tymoteusz Pawłowski<br />

Rozwój broni strzeleckiej. XIX-wieczne fundamenty (1) 70<br />

HISTORIA<br />

Sławomir Koper<br />

Generałowie-skandaliści II RP 84<br />

HISTORIA<br />

Krzysztof Drozdowski<br />

Bydgoszcz 1939. Czy Niemcy strzelali zza węgła? 90<br />

MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Hubert Michalski<br />

Samolot Henschel Hs 132 94<br />

www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria 3


BITWY I KAMPANIE<br />

Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />

Bitwa pod Kijowem 1941<br />

4<br />

Do dziś sowiecka katastrofa<br />

pod Kijowem latem 1941 r.<br />

wzbudza bardzo wiele kontrowersji,<br />

a historycy nie<br />

przestają się spierać, czy<br />

przekierowanie części wojsk<br />

Grupy Armii „Środek” na południe,<br />

w celu okrążenia<br />

wielkiego zgrupowania Armii<br />

Czerwonej, było niemieckim<br />

olbrzymim błędem, czy wykorzystaniem<br />

okazji i wielkim<br />

sukcesem. Jak właściwie<br />

to się stało?<br />

W<br />

lipcu 1941 r. doszło na Ukrainie<br />

do pierwszej poważnej katastrofy<br />

Armii Czerwonej w postaci okrążenia<br />

pod Humaniem, na południe od Kijowa,<br />

w wyniku czego we froncie sowieckim<br />

pojawiła się wielka dziura. W kotle pod Humaniem<br />

Niemcy zlikwidowali całą sowiecką<br />

6. Armię (dowódca, gen. por. Iwan N. Muzyczenko,<br />

dostał się do niewoli) i całą sowiecką<br />

12. Armię (dowódca, gen. por. Paweł G. Niedielin,<br />

również dostał się do niewoli) oraz<br />

mocno już wcześniej przetrzebiony 2. Korpus<br />

Zmechanizowany (dowódca, gen. mjr Jurij<br />

W. Nowosielski, wydostał się z okrążenia).<br />

Rozbicie i likwidację tych formacji zakończono<br />

ostatecznie 6 sierpnia 1941 r.<br />

7 sierpnia 1941 r. Niemcy wznowili natarcie,<br />

a tymczasem na ich drodze do Dniepru<br />

nie miał praktycznie kto stanąć. Dlatego<br />

do 25 sierpnia niemiecka 17. Armia (dowódca,<br />

gen. piechoty Carl-Henrich von Stülpnagel)<br />

bez większego oporu zajęła Krzywy Róg, a następnie<br />

Nikopol i doszła do łuku Dniepru pod<br />

Zaporożem (znajdującym się po drugiej stronie<br />

szerokiej rzeki). Część 1. Grupy Pancernej<br />

(dowódca, gen. płk Ewald von Kleist) pozostała<br />

pod Kijowem razem ze znajdującą się nieco<br />

dalej na północ 6. Armią (dowódca, marszałek<br />

polny Walter von Reichenau), a część zajęła<br />

cały zachodni brzeg Dniepru aż do styku<br />

z 17. Armią w łuku rzeki. W tym momencie<br />

niemieckie wojska były bardzo silnie wysunięte<br />

na południowy wschód od Kijowa.<br />

Pod samym Kijowem na linii rzeki Irpień<br />

stanowiącej zachodni dopływ Dniepru Niemców<br />

zatrzymała improwizowana sowiecka<br />

obrona, w której główną rolę odgrywała 4. Dywizja<br />

Wojsk Ochrony Kolei NKWD dowodzona<br />

przez płk. Fiodora M. Mażyrina oraz dopiero<br />

co sformowana 23. Dywizja Zmotoryzowana<br />

Wojsk Operacyjnych NKWD dowodzona przez<br />

płk. Georgija I. Łukianienko. Do walki rzucono<br />

więc czekistów, którzy byli wyszkoleni i w miarę<br />

dobrze uzbrojeni, ale oczywiście brakowało<br />

im wsparcia artylerii i broni pancernej. Wraz<br />

z wojskami NKWD do obrony Kijowa skierowano<br />

też 1. Kijowską Szkołę Artylerii z jej instruktorami<br />

i kursantami. W tym momencie,<br />

czyli w dniach 14-20 lipca 1941 r., niebezpieczeństwo<br />

zostało czasowo zażegnane, ale<br />

pilnie potrzebne było wzmocnienie obrony<br />

Kijowa regularnymi związkami taktycznymi<br />

i jednostkami.<br />

Jako pierwsza pojawiła się 147. Dywizja<br />

Piechoty (DP) przybyła tu z Odeskiego Okręgu<br />

Wojskowego przewieziona koleją do Kijowa<br />

na przełomie czerwca i lipca. Dywizja<br />

ta weszła w skład nowo formowanej 37. Armii,<br />

na czele której stanął gen. por. Andriej<br />

A. Własow. Trzonem tego związku operacyjnego<br />

stał się dopiero co utworzony 3. Korpus<br />

Powietrzno-Desantowy, złożony z trzech<br />

brygad, 5. BPD, 6. BPD i 212. BPD, dowodzony<br />

przez gen. mjr. Wasilija A. Głazunowa. Ponadto<br />

w skład armii weszły dywizje piechoty<br />

przeważnie będące w dyspozycji Odwodu<br />

Niemieckie działo samobieżne SdKfz 8 DB9 kalibru 88 mm wspiera własne wojska w czasie natarcia<br />

w rejonie Kijowa; sierpień 1941 r.


MONOGRAFIA LOTNICZA<br />

Marek J. Murawski<br />

Samolot Focke-Wulf Fw 200<br />

1<br />

22<br />

Fw 200 zaprojektowany został jako samolot pasażerski i dopiero<br />

wybuch wojny spowodował potrzebę jego adaptacji<br />

do zadań wojskowych. We wrześniu 1939 r., po wypowiedzeniu<br />

wojny Niemcom przez Wielką Brytanię, Luftwaffe zupełnie nie<br />

była przygotowana do walki z mocarstwem morskim położonym<br />

na wyspach i uzależnionym w swojej egzystencji od regularnych<br />

dostaw surowców oraz większości towarów konsumpcyjnych<br />

drogą morską. Niemieckie lotnictwo wojskowe nie posiadało<br />

żadnego samolotu dalekiego zasięgu zdolnego do zwalczania<br />

środków transportu morskiego nieprzyjaciela. Dopiero zaadaptowanie<br />

do tej roli samolotu Fw 200 umożliwiło Luftwaffe aktywne<br />

włączenie się do bitwy o Atlantyk. Maszyna ta, pomimo<br />

wielu słabości, sprawdziła się w walce i uzyskała nawet przydomek<br />

„The scourge of the Atlantic” (plaga Atlantyku) nadany jej<br />

przez brytyjskiego premiera Winstona Churchilla.<br />

Po zakończeniu I wojny światowej dwaj<br />

zdemobilizowani piloci Heinrich Focke<br />

i Georg Wulf, korzystając z pomocy finansowej,<br />

której udzielił im dr Ludwig Roselius,<br />

z dniem 1 stycznia 1924 r., założyli w Bremen<br />

firmę Focke-Wulf Flugzeugbau A.G.<br />

Firma o kapitale własnym w wysokości<br />

200 000 RM miała zająć się budową samolotów<br />

własnej konstrukcji w hangarze należącym<br />

do Deutsche Aero Lloyd. Jej dyrektorem<br />

naczelnym został dr Werner Nauman, dyrektorem<br />

technicznym Heinrich Focke, a pilotem<br />

doświadczalnym Georg Wulf.<br />

Pierwszym samolotem produkowanym<br />

seryjnie przez zakłady Focke-Wulf była maszyna<br />

pasażerska A 16, zbudowana w ilości<br />

23 egzemplarzy. 29 września 1927 r., podczas<br />

testów jednej z późniejszych konstrukcji,<br />

dwusilnikowego samolotu F 19 Ente w wypadku<br />

lotniczym zginął Georg Wulf.<br />

Pierwszy prototyp Fw 200 V1, W.Nr. 2000 podczas prób naziemnych latem 1937 r.<br />

Firma, kierowana od tego czasu samodzielnie<br />

przez Heinricha Focke dynamicznie<br />

się rozwijała, zatrudniając w końcu lat dwudziestych<br />

150 pracowników. W 1931 r. firma<br />

przejęła upadające zakłady Albatros Flugzeugwerke<br />

G.m.b.H. w Berlinie. W tym samym<br />

czasie w biurze konstrukcyjnym zatrudniono<br />

nowego, młodego inżyniera. Był to Kurt Tank,<br />

urodzony w 24 lutego 1898 r. w Bromberg-<br />

-Schwedenhöhe (Bydgoszcz-Szwederowo),<br />

który wcześniej pracował w zakładach BFW<br />

należących do Willego Messerschmitta. Pierwszą<br />

konstrukcją Tanka opracowaną w zakładach<br />

Focke-Wulf był jednosilnikowy samolot<br />

myśliwski Fw 56 Stösser, a kolejną dwusilnikowy<br />

samolot wielozadaniowy Fw 58 Weihe.<br />

W 1933 r. Heinrich Focke opuścił firmę<br />

i założył własną wytwórnię wiropłatów. Jego<br />

miejsce na stanowisku dyrektora technicznego<br />

zajął Kurt Tank, natomiast zakłady zachowały<br />

swoją dotychczasową nazwę.<br />

W tym czasie niemieckie linie lotnicze<br />

Lufthansa, wyposażone w pierwszym rzędzie<br />

w doskonałe trzysilnikowe maszyny<br />

typu Junkers Ju 52/3m, należały do przodujących<br />

w świecie. Jednakże ze Stanów Zjednoczonych<br />

zaczęły nadchodzić niepokojące<br />

informacje o rozpoczęciu produkcji nowych<br />

samolotów komunikacyjnych, które były<br />

szybsze od Ju 52/3m, latających z maksymalną<br />

prędkością około 290 km/h. Największe<br />

zagrożenie stanowił samolot Douglas DC-2<br />

wprowadzony w 1934 r. na wyposażenie linii<br />

TWA, który z 14 pasażerami na pokładzie<br />

osiągał w granicach 340 km/h. Wkrótce samolot<br />

ten, wraz ze swoim następcą DC-3, trafił<br />

na wyposażenie przewoźników w Europie,<br />

gdzie w portach lotniczych zaczął pojawiać<br />

się równie często, jak Ju 52/3m.<br />

Od 1933 r. rozwój samolotów komunikacyjnych<br />

w Niemczech został praktycznie


WOJNA NA MORZU<br />

Tadeusz Kasperski<br />

34<br />

Nieznany sukces ORP Garland<br />

atak na okręt podwodny<br />

Giuseppe Finzi, 15 września 1940 r.<br />

O historii wojennej służby niszczyciela ORP Garland w przeszłości<br />

wiele już napisano, nie można jednak powiedzieć, że rozwikłano<br />

wszystkie tajemnice, związane z jego działaniami bojowymi<br />

podczas II wojny światowej. Dowodem na to jest akcja okrętu<br />

z początkowego okresu jego służby, gdy osłaniając konwój<br />

wyruszający z Gibraltaru atakował w połowie września 1940 r.<br />

na zachód od przylądka św. Wincentego wrogi okręt podwodny.<br />

Aż do teraz nie było wiadomo, o jaką jednostkę przeciwnika<br />

chodziło. Udało mi się to jednak ze stuprocentową pewnością<br />

ustalić. Również historia tego okrętu podwodnego jest bogata<br />

w ciekawe wydarzenia, tym bardziej, że nie był niemieckim<br />

U-Bootem, lecz okrętem włoskiej Regia Marina.<br />

Gdy 3 maja 1940 r. na Malcie podniesiono<br />

polską banderę na przekazanym<br />

PMW przez Brytyjczyków niszczycielu<br />

Garland 1 (zmieniono tylko skrót z HMS<br />

na ORP, a nazwa okrętu pozostała taka sama),<br />

polska załoga pod dowództwem kmdr. ppor.<br />

Antoniego Doroszkowskiego starała się jak<br />

najszybciej poznać i przygotować do działań<br />

bojowych nowy okręt, który bardzo się różnił<br />

od znanych dotąd polskim marynarzom niszczycieli<br />

typu Wicher (zbudowanych na początku<br />

lat 30. we Francji) oraz nowocześniejszych<br />

typu Grom (zbudowanych kilka lat<br />

później w Wielkiej Brytanii). Największe problemy<br />

na Garlandzie sprawił polskiej załodze<br />

„prezent” pozostawiony przez niedbałych<br />

stoczniowców maltańskich. Był to drut, który<br />

utkwił w zębatce przekaźnika artyleryjskiego<br />

(części dalocelownika, czyli urządzenia<br />

kierującego ogniem armat z jednego stanowiska).<br />

Powodował on rozrzut salw podczas<br />

ćwiczebnych strzelań i minęło trochę czasu,<br />

zanim przyczynę problemów odnaleziono<br />

wreszcie i usunięto. Mocno (choć niezasłużenie)<br />

zepsuło to wcześniej opinię kadrze<br />

dowódczej Garlanda i upłynęło trochę czasu,<br />

zanim Brytyjczycy nabrali do umiejętności<br />

Polaków większego zaufania.<br />

Gdy ORP Garland wreszcie dołączył do sił<br />

brytyjskich i rozpoczął akcje na Morzu Śródziemnym,<br />

eskortując brytyjskie okręty i statki,<br />

innym „problemem” był fakt, że Polacy<br />

oficjalnie nie wypowiedzieli wojny faszystowskim<br />

Włochom (już wówczas sojusznikom<br />

III Rzeszy). Z reguły jednak polski okręt<br />

musiał odpierać ataki włoskich samolotów<br />

na eskortowane przez siebie alianckie statki<br />

i okręty, a także sam bronić się przed ich<br />

nalotami. Wyjątkowo zaciekłe ataki włoskich<br />

formacji lotniczych niszczyciel musiał odpierać<br />

w rejonie wyspy Pantellerii (na południowy<br />

zachód od Sycylii) 4 września 1940 r., wraz<br />

z czterema innymi niszczycielami brytyjskimi.<br />

Szacowano, że wokół Garlanda upadło<br />

wtedy około 200 bomb, a był głównym celem<br />

ataku dlatego, że poruszał się w środku<br />

szyku niszczycieli i prawdopodobnie uznano<br />

go za okręt większy. Garland przypłacił<br />

tę walkę pierwszymi bojowymi uszkodzeniami<br />

(okresową awarią maszyn) ale po naprawie<br />

jednego z kotłów w asyście niszczycieli<br />

brytyjskich dotarł 5 września do Gibraltaru,<br />

gdzie szybko usunięto skutki bombardowania<br />

i dokonano napraw w doku 2 . Polska załoga<br />

nie zdawała sobie sprawy, że będzie miała<br />

szybko okazję do rewanżu na wrogu!<br />

14 września 1940 r. ORP Garland wyruszył<br />

z Gibraltaru, skierowany do osłony formującego<br />

się konwoju 3 . Dodatkowym zadaniem<br />

dla niszczyciela było patrolowane akwenu,<br />

którym konwój miał wkrótce podążyć.<br />

Około południa 15 września (na zachód<br />

od przylądka św. Wincentego) zauważono<br />

z odległości 5 Mm poruszający się na powierzchni<br />

nieprzyjacielski okręt podwodny.<br />

Załoga Garlanda sądziła, że był to niemiecki<br />

U-Boot. Niszczyciel na dużej prędkości<br />

ruszył w kierunku przeciwnika, zamierzając<br />

go ostrzelać z dział głównego kalibru,<br />

ale wachtowi okrętu podwodnego również<br />

zauważyli nadciągających Polaków.<br />

„U-Boot” wykonał natychmiast alarmowy<br />

manewr zanurzenia.<br />

Chociaż z planowanego ostrzelania wroga<br />

artylerią nic nie wyszło, to wkrótce hydroakustycy<br />

Garlanda wykryli echo umykającego pod<br />

wodą okrętu podwodnego. Wykorzystując<br />

namiary podawane z azdyku wykonano dwa<br />

ataki, zrzucając w każdej serii po 6 bomb głębinowych.<br />

Ppor. mar. Antoni Tyc twierdził po latach,<br />

że po drugiej serii słychać było siedem


Jędrzej Korbal<br />

2<br />

44<br />

Zatrzymać Panzerwaffe!<br />

Studia WP nad wyposażeniem jednostek<br />

w nowoczesne uzbrojenie przeciwpancerne<br />

O ile armaty przeciwpancerne Bofors wz. 36 kalibru 37 mm<br />

są jednym z symboli polskiej wojskowości, to sprzęt ten rozpatruje<br />

się przede wszystkim w kategoriach roku 1939 oraz samej<br />

kampanii polskiej. Warto jednak cofnąć się nieco, aby zobaczyć<br />

dynamikę oceny tej broni przez WP czy kompletność procesu<br />

decyzyjnego dotyczącego zakupu i produkcji. Sprawa mająca<br />

znaczenie nadrzędne i angażująca wiele sił i środków to system<br />

szkolenia obsług broni i specjalistów, który należało zorganizować<br />

jeszcze przed uzyskaniem pierwszych partii armat z fabryk.<br />

Celem niniejszego artykułu jest przedstawienie początkowej<br />

fazy trzyletniego wysiłku jaki II Rzeczpospolita i jej armia włożyły<br />

w stworzenie od podstaw kluczowego elementu nowoczesnej<br />

obrony przeciwpancernej.<br />

Dyskusja nad optymalnym kształtem<br />

polskiej obrony przeciwpancernej<br />

toczona w WP w latach trzydziestych<br />

to zagadnienie niezwykle szerokie. Pewien<br />

jej fragment został przedstawiony w poprzedniej<br />

części artykułu („Wojsko i Technika<br />

Historia” 6/2022), choć zilustrowanie powstania<br />

i wdrożenia docelowej koncepcji wymagałoby<br />

znacznie obszerniejszego omówienia.<br />

Zasadniczą część problematyki stanowią<br />

sprawy sprzętowe i organizacyjne, które<br />

przynajmniej w części scharakteryzowano<br />

na łamach wydanych w ostatnich latach publikacji.<br />

Nadal jednak w stanie wiedzy o podstawowym<br />

dla WP uzbrojeniu, jakim były armaty<br />

przeciwpancerne Bofors wz. 36 kalibru<br />

37 mm, wskazać można luki. Jedna z nich<br />

dotyczy okresu od wytypowania do prób<br />

i zaakceptowania przedmiotowej konstrukcji<br />

przez WP. Następnie wymienić można fazy<br />

przygotowania i podpisania stosownych<br />

umów, ich realizację, oraz najsłabiej znany<br />

do dziś początkowy etap procesu wdrożenia<br />

broni i szkolenia obsług odbywający się w latach<br />

1936-37. Poniższy artykuł jest próbą zarysowania<br />

podejmowanych w początkowym<br />

okresie wysiłków mających doprowadzić nie<br />

tylko do wyposażenia WP w nowoczesny<br />

sprzęt przeciwpancerny ale i przeszkolenia<br />

odpowiednich kadr.<br />

Etap decyzji<br />

Na posiedzeniu Komitetu do Spraw Uzbrojenia<br />

i Sprzętu (KSUS) z 1 sierpnia 1935 r.<br />

stwierdzono, że w warunkach obserwowanego<br />

rozwoju techniki broni pancernych należy<br />

rozpocząć realizację obrony ppanc. WP<br />

od zaopatrzenia piechoty w wyspecjalizowane<br />

uzbrojenie przeciwpancerne. KSUS uznał<br />

za konieczne wytypowanie dla związków<br />

taktycznych piechoty najcięższych karabinów<br />

maszynowych oraz armat ppanc. kalibru<br />

37-40 mm o masie 320-350 kg strzelających<br />

Umowę 150/35-36 w sprawie dostawy 300 egzemplarzy szwedzkich 37 mm armat przeciwpancernych<br />

Kierownictwo Zaopatrzenia Uzbrojenia podpisało ze spółką Bofors w listopadzie 1935 r.


Sebastian Hassa<br />

Okręty podwodne<br />

typu Gato, Balao i Tench<br />

2<br />

60<br />

Tematyka związana z działaniami<br />

amerykańskich<br />

okrętów podwodnych typu<br />

Gato, Balao i Tench w okresie<br />

drugiej wojny światowej jest<br />

tak obszerna, że w ramach<br />

jednego artykułu może być<br />

podana jedynie w bardzo<br />

ogólnym zarysie.<br />

W<br />

momencie japońskiego ataku<br />

na amerykańską bazę morską w Pearl<br />

Harbor na Hawajach w dniu<br />

7 grudnia 1941 r. w linii znajdował się jedynie<br />

okręt podwodny Drum, który od momentu<br />

wcielenia do służby 1 listopada 1941 r.<br />

odbywał intensywne rejsy szkoleniowe<br />

na Wschodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.<br />

Chronologicznie był to dopiero 12 zamówiony<br />

okręt typu Gato, jednak z różnorakich<br />

powodów został pierwszym, którego<br />

budowę rozpoczęto, dokładnie 11 września<br />

1940 r. w Stoczni Marynarki w Portsmouth,<br />

i ukończono. Stępkę pod rozpoczynający<br />

serię okręt Gato położono niespełna miesiąc<br />

później 5 października 1940 r. w stoczni Electric<br />

Boat Company w Groton. W ślad za nimi<br />

rozpoczęto budowę kolejnych okrętów podwodnych<br />

tego typu.<br />

Rok 1942<br />

Na przełomie marca i kwietnia 1942 r. pierwsze<br />

4 op typu Gato – Drum, Silversides, Gato<br />

i Greenling – zostały przebazowane na Hawaje,<br />

gdzie utworzyły 8 dywizjon okrętów<br />

podwodnych. Jeszcze w tym samym miesiącu<br />

cała czwórka została wysłana na patrole.<br />

Drum i Silversides zostały skierowane<br />

na wody japońskie, gdzie polowały wzdłuż<br />

wschodniego wybrzeża Honsiu. Już 2 maja<br />

Drum pod dowództwem kmdr. por. R. H. Rice<br />

zatopił transportowiec wodnosamolotów<br />

Mizuho o wyporności 10 929 ts. Przed końcem<br />

patrolu wzbogacił konto o jeszcze<br />

3 transportowce. Silversides miał mniej<br />

szczęścia. Posłał na dno tylko jeden statek.<br />

Gato został skierowany w rejon wysp Marshalla,<br />

gdzie 3 maja bezskutecznie atakował<br />

lotniskowiec lekki typu Taiyo. Greenling polował<br />

w rejonie archipelagu Truk. 20 kwietnia<br />

napotkał duży uzbrojony transportowiec,<br />

do którego w trzech atakach wystrzelił<br />

8 torped bez widocznych efektów. Kilka dni<br />

2 maja 1942 r. USS Drum zatopił tender wodnosamolotów Mizuho, a następnie przetrwał 16-godzinny<br />

atak bombami głębinowymi. Później, w tym samym miesiącu, Drum zatopił trzy statki towarowe.<br />

później pojedynczą torpedą posłał na dno<br />

transportowiec Kinjosan Maru, który zatonął<br />

w 3 minuty. 7 maja wraz z pozostałymi<br />

okrętami podwodnymi będącymi w morzu<br />

wziął udział w łowach na uszkodzony lotniskowiec<br />

Shokaku, który po bitwie na Morzu<br />

Koralowym wracał do Japonii. Pomimo użycia<br />

znacznych sił Shokaku bezpiecznie dotarł<br />

do Kure. 16 maja Greenling zauważył lotniskowiec<br />

Zuikaku w eskorcie czterech niszczycieli,<br />

jednak okręty były zbyt daleko, aby<br />

wyjść na pozycje do strzału.<br />

Na początku czerwca Drum, Gato, Greenling<br />

i nowoprzybyłe Grouper, Glower, Trigger,<br />

Finback i Flying Fish wzięły udział w Bitwie<br />

o Midway. Pomimo zaangażowania dużych<br />

środków, amerykańskie okręty podwodne<br />

wypadły bardzo blado w tym starciu, nie osiągając<br />

większych sukcesów. Było to mocno<br />

rozczarowujące, ponieważ seryjna budowa<br />

jednostek typu Gato zapewniała stały wzrost<br />

liczby okrętów podwodnych, którymi dysponowała<br />

Flota Pacyfiku. Oczekiwano, że więcej<br />

okrętów w morzu przełoży się na więcej<br />

zatopionych statków i okrętów japońskich.<br />

W momencie wybuchu wojny z Japonią dowódca<br />

sił podwodnych na Pacyfiku kadm.<br />

Thomas Withers dysponował 22 okrętami.<br />

W przededniu bitwy o Midway jego następca<br />

kadm. Robert English rozporządzał już 30.<br />

Ta tendencja wzrostowa została chwilowo<br />

zatrzymana w drugiej połowie roku.<br />

Odpowiedzialny za to był premier Wielkiej<br />

Brytanii Winston Churchill, który latem<br />

1942 r. zwrócił się do prezydenta Stanów<br />

Zjednoczonych z prośbą o skierowanie amerykańskich<br />

okrętów podwodnych na wody<br />

oblewające Europę. Admirał Ernest King,<br />

od 30 grudnia 1941 r. dowódca US Navy,<br />

był co prawda przeciwny, poniekąd słusznie<br />

uważając, że flota powinna skoncentrować<br />

siły podwodne na Pacyfiku, jednak<br />

ostateczna decyzja należała do prezydenta


Tymoteusz Pawłowski<br />

Rozwój broni strzeleckiej<br />

XIX-wieczne fundamenty<br />

1<br />

Druga połowa XIX wieku<br />

była czasem decydującym<br />

o kształcie współczesnej,<br />

XXI-wiecznej broni palnej.<br />

Szczególnie ważne były postępy<br />

w chemii i metalurgii,<br />

które przyniosły rewolucyjne<br />

zmiany w konstruowaniu<br />

i użytkowaniu broni. Szczególnie<br />

brzemienne w skutki<br />

były ostatnie lata XIX wieku:<br />

niemal każda broń stworzona<br />

w latach 80. tamtego stulecia<br />

to dziś zabytek, niemal każda<br />

broń stworzona po 1900 roku<br />

zachowała do dziś swoje wartości<br />

użytkowe...<br />

materiałem miotającym była mieszanina<br />

węgla, siarki i saletry.<br />

Podobną mieszaninę w IX wieku zastosowali<br />

Chińczycy – ale jako… kosmetyk. Jako<br />

broni użyli jej w 1132 r., w podobny sposób,<br />

jak Bizantyjczycy. Broń tę określa się jako<br />

„lance ogniowe”, które działaniem przypominają<br />

współczesne miotacze ognia. Później<br />

mieszanka węgla, siarki i saletry – zwana<br />

prochem czarnym – była stosowana również<br />

jako paliwo rakiet. Do miotania pocisków<br />

użyli jej po raz pierwszy najprawdopodobniej<br />

Samuel Colt nigdy nie twierdził, że wynalazł rewolwery; jego projekt był bardziej praktyczną adaptacją<br />

wcześniejszego obrotowego zamka skałkowego Colliera, zawierającego rygiel blokujący, który<br />

utrzymywał cylinder w jednej linii z lufą. Wynalezienie kapiszonu sprawiło, że zapłon był bardziej<br />

niezawodny, szybszy i bezpieczniejszy niż starszy projekt zamka skałkowego. Na zdjęciu Colt Paterson,<br />

Walker i Dragoon.<br />

70<br />

Broń palna została wynaleziona w średniowieczu<br />

– we wczesnym średniowieczu.<br />

Pierwsze jej udokumentowane<br />

użycie nastąpiło 29 kwietnia 674 r. w czasie<br />

oblężenia Konstantynopola. Jej wynalazcą<br />

był Kalinnikos z Heliopolis i powszechnie<br />

znana jest pod mylącą nazwą „ognia greckiego”.<br />

Spełniała ona jednak definicję broni palnej,<br />

która – według polskiej „Ustawy o broni<br />

i amunicji” brzmi: bronią palną jest każda<br />

przenośna broń lufowa, która miota, jest przeznaczona<br />

do miotania lub może być przystosowana<br />

do miotania jednego lub większej liczby<br />

pocisków lub substancji w wyniku działania<br />

materiału miotającego. W ogniu greckim


Sławomir Koper<br />

84<br />

Generałowie-skandaliści w II RP<br />

Trudno nie zauważyć, że generalicja<br />

II RP była wyjątkowo<br />

kochliwa. Nie powinno<br />

to specjalnie dziwić, po latach<br />

spędzonych w okopach<br />

I wojny światowej i konfliktu<br />

z bolszewikami, oficerowie<br />

poszukiwali odpoczynku<br />

w damskim towarzystwie,<br />

często też zmieniali partnerki.<br />

Dlatego w latach 20.<br />

i 30. pojawiła się prawdziwa<br />

plaga rozwodów, unieważnień<br />

małżeństw i ponownych<br />

związków.<br />

Nie dotyczyło to zresztą tylko generałów,<br />

przykład szedł z samej góry. Prezydent<br />

Mościcki po śmierci pierwszej<br />

żony ożenił się z młodszą od siebie o 30 lat<br />

sekretarką zmarłej, nie mówiąc już o zaburzeniach<br />

uczuciowych marszałka Piłsudskiego.<br />

Natomiast kolejne związki Gustawa Orlicz-Dreszera<br />

i Tadeusza Kasprzyckiego były<br />

uważnie obserwowane przez polskie społeczeństwo,<br />

gdyż dostarczały intrygujących<br />

plotek z życia wyższych sfer.<br />

W szeregach Legionów<br />

Gustaw Dreszer pochodził ze spolszczonej<br />

niemieckiej rodziny osiadłej w początkach<br />

XIX stulecia w Częstochowie. Za Polaka uważał<br />

się już jego dziadek, a jedyną pozostałością<br />

po germańskich przodkach było wyznanie<br />

Generał dywizji Gustaw Orlicz-Dreszer (1889-<br />

1936) należał do elity wojskowo-politycznej<br />

rządów pomajowych w Polsce: oficer Legionów<br />

Polskich, beliniak, twórca i pierwszy dowódca<br />

1. Pułku Szwoleżerów. W okresie powojennym<br />

dowodził 2. Dywizją Kawalerii, zajmował stanowisko<br />

Inspektora Armii, pierwszego Inspektora<br />

Obrony Powietrznej Państwa…<br />

Dreszerów, należeli bowiem do kościoła ewangelicko-augsburskiego<br />

(luterańskiego).<br />

Przyszły generał urodził się w październiku<br />

1889 r., był synem dobrze sytuowanego<br />

prawnika, miał trzech braci którzy również<br />

dobrze zapisali się w dziejach odrodzonej Polski.<br />

Maturę zdał w Częstochowie (brał udział<br />

w strajkach szkolnych w 1905 r.), następnie<br />

studiował prawo we Lwowie oraz handel<br />

w Liege i Hawrze. Po powrocie do kraju odbył<br />

obowiązkową służbę wojskową w kawalerii,<br />

twierdząc, że Rosjanie po to go uczą sztuki wojennej,<br />

żeby umiał się kiedyś bić z nimi. Należał<br />

wówczas do Związku Młodzieży Polskiej „Zet”,<br />

w tych latach nie myślał jeszcze o współpracy<br />

z Piłsudskim, który w Galicji tworzył zalążki<br />

przyszłej polskiej armii.<br />

Wszystko zmieniło się po wybuchu wojny.<br />

Dreszer został zmobilizowany do carskiej<br />

kawalerii, gdy jednak jego pułk w okolicach<br />

Kielc znalazł się naprzeciwko I Brygady,<br />

to niezwłocznie zdezerterował. Przyjął wówczas<br />

pseudonim Orlicz, który podobnie jak<br />

w przypadku innych legionistów stał się<br />

z czasem częścią jego nazwiska.<br />

Szybko znalazł wspólny język z nowymi<br />

towarzyszami broni. Trafił do oddziału Beliny-Prażmowskiego,<br />

gdzie nie było miejsca<br />

dla spokojnych, dobrze ułożonych młodzieńców.<br />

Inna sprawa, że Dreszer i jego najbliżsi<br />

przyjaciele (Bolesław Wieniawa-Długoszowski<br />

i Stanisław Grzmot-Skotnicki) cieszyli się<br />

wyjątkową reputacją. Kiedy pewnego dnia<br />

Piłsudski otrzymał informację, że jakaś grupka<br />

jego ułanów zaszarżowała i rozpędziła<br />

(płazując szablami) sojuszniczą austriacką<br />

orkiestrę wojskową, uznał, że winny wykroczenia<br />

jest Orlicz z kompanami. Natychmiast<br />

wezwał całą trójkę do siebie, grożąc sądem<br />

polowym i wyrzuceniem z armii. Był bardzo<br />

zdziwiony, kiedy jego podejrzenia okazały


Krzysztof Drozdowski<br />

Bydgoszcz 1939<br />

Czy Niemcy strzelali zza węgła?<br />

90<br />

Od wydarzeń bydgoskich<br />

w dniach 3 i 4 września<br />

1939 roku, czy jak to nazwała<br />

goebbelsowska propaganda<br />

„krwawej niedzieli” minęło ponad<br />

80 lat. Powszechnie mówi<br />

się, że czas leczy rany. Jednakże<br />

w przypadku tej historii<br />

upływ czasu powoduje jedynie<br />

to, że coraz trudniej dotrzeć<br />

do szczegółów tych wydarzeń.<br />

Jednocześnie następują<br />

zmiany w narracji historyków<br />

polskich i niemieckich praktycznie<br />

o 180 stopni.<br />

Jeszcze przed wybuchem drugiej wojny<br />

światowej niemieckie służby specjalne<br />

podjęły się przygotowania akcji mających<br />

na celu z jednej strony dać usprawiedliwienie<br />

przed międzynarodową opinią publiczną dla<br />

planowanych zbrodni na narodzie polskim<br />

oraz z drugiej strony dać możliwość wyładowania<br />

emocji mniejszości niemieckiej zamieszkującej<br />

w Polsce. W Bydgoszczy w roku 1939<br />

mieszkało 143 075 obywateli z tego według<br />

wyznania było 131 475 Katolików, 9021 Ewangelików,<br />

2057 Żydów oraz 522 „innych”. Z zasady<br />

zdecydowana większość Katolików to Polacy,<br />

a Ewangelików to Niemcy.<br />

Jeszcze przed wybuchem wojny zarówno<br />

Abwehra jak i Służba Bezpieczeństwa (SD)<br />

wchodząca w skład SS, której przewodził<br />

Dowódca Armii „Pomorze”, generał dywizji<br />

Władysław Bortnowski.<br />

Reichsführer SS Heinrich Himmler przygotowywały<br />

plany działań dywersyjnych zarówno<br />

na terenie Polski jak i na przygranicznych terenach<br />

po stronie III Rzeszy. Działania dywersyjne<br />

zaplanowano również w Bydgoszczy.<br />

Planowano przeprowadzenie siedmiu zamachów.<br />

Miano wysadzić biura niemieckiej<br />

organizacji o profilu narodowo-socjalistycznym<br />

Deutsche Vereinigung (DV) znajdujące<br />

się na rogu ulicy 20 stycznia 1920 r. i al. Mickiewicza<br />

(obiekt D72), biuro paszportowe<br />

Deutsche Passtelle na ul. 20 stycznia 1920 r.<br />

(obiekt D73), niemiecką szkołę powszechną<br />

przy ulicy Warmińskiego (D74) oraz dwa niemieckie<br />

prywatne gimnazja przy ul. Warmińskiego<br />

i Chodkiewicza (D75 i D76). Podpalić<br />

planowano również niemiecki teatr przy ulicy<br />

Gdańskiej (D77) i biura organizacji Jungsdeutsche<br />

Vereinigung znajdujące się przy<br />

ul. Czartoryskiego (D78) 1 .<br />

Należy zauważyć, że żadne z wymienionych<br />

miejsc nie zostało w żaden sposób<br />

poddane działaniom dywersyjnym. Pomimo,<br />

że nie doszło do realizacji tego planu to jest<br />

to kolejny pośredni dowód na sprawstwo<br />

kierownicze i organizacyjne niemieckiej dywersji<br />

w Bydgoszczy w dniach 3-4 września<br />

1939 roku, leżące w ręku Reichsführera SS<br />

Heinricha Himmlera i jego zaufanego Reinharda<br />

Heydricha.<br />

3 września rano do Bydgoszczy przyjechał<br />

samochodem dowódca Armii „Pomorze” generał<br />

dywizji Władysław Bortnowski w towarzystwie<br />

oficerów sztabowych, w tym ppłk.<br />

Emila Strumińskiego, dowódcy saperów Armii<br />

„Pomorze”. Najpierw o godzinie 6 rano 2<br />

wizytował jednostki Oddziału Wydzielonego<br />

„Wisła”, stojące na Brdyujściu. Po wizytacji<br />

na kutrze uzbrojonym KU 6 i wysłuchaniu<br />

meldunku bosm. Bonfiga, gen. Bortnowski<br />

nakazał by za pomocą radiostacji przekazano<br />

dowódcy OW „Wisła” kmdr. Romanowi Kanafoyskiemu<br />

rozkaz niezwłocznego przejścia<br />

pod Świecie w celu ubezpieczenia przeprawiających<br />

się przez Wisłę żołnierzy Pomorskiej<br />

Brygady Kawalerii. Jednakże z powodu<br />

rozładowania się baterii dowódca Armii<br />

„Pomorze” nakazał do przekazania rozkazu


Hubert Michalski<br />

Henschel Hs 132<br />

94<br />

Użycie samolotów Junkers Ju 87 (Sturzkampfflugzeug, Stuka)<br />

do bombardowania z lotu nurkowego, zapoczątkowane<br />

w wojnie domowej w Hiszpanii a następnie dzięki wywalczanej<br />

przewadze w powietrzu praktykowane w początkowym okresie<br />

II wojny światowej, już w Bitwie o Anglię zostało znacząco<br />

ograniczone. Ju 87 jako bombowce mogące wysoce efektywnie<br />

operować tylko w warunkach panowania w powietrzu Luftwaffe,<br />

w odmiennych warunkach – a we wspomnianym przypadku<br />

w zetknięciu z brytyjskimi myśliwcami Supermarine Spitfire<br />

i Hawker Hurricane – ponosiły dotkliwe straty. Za taki stan rzeczy<br />

odpowiadała głównie mała prędkość przelotowa, za sprawą<br />

której stawały się one łatwym łupem również dla artylerii<br />

przeciwlotniczej. Spore straty odnotowane w jednostkach Ju 87<br />

przeprowadzających naloty na Wielką Brytanię zostały odebrane<br />

przez Naczelne Dowództwo Sił Powietrznych (Oberkommando<br />

der Luftwaffe, OKL) jako jednoznaczny sygnał, że „kariera”<br />

tych maszyn na froncie zachodnim dobiegła końca. Jednocześnie<br />

nie ulegało wątpliwości, że wysoka efektywność bombardowania<br />

z lotu nurkowego nie pozwalała na ich szybkie wycofanie<br />

z linii zwłaszcza w kontekście przygotowywanych agresji na inne<br />

państwa, w tym największego wroga III Rzeszy – ZSRS. Zasadne<br />

stało się jednak opracowanie w możliwie nieodległej przyszłości<br />

nowego samolotu do punktowego rażenia celów naziemnych,<br />

któremu nie doskwierałyby wady Stukasa.<br />

Charakter prac prowadzonych nad następcą<br />

bombowca nurkującego Ju 87<br />

w początkowej fazie nie wskazywał<br />

na to, aby miał się on zakończyć zaprojektowaniem<br />

samolotu odrzutowego o tak<br />

naprawdę… nie do końca określonym lub<br />

mówiąc precyzyjniej – wielozadaniowym<br />

przeznaczeniu, w dodatku w konkurencyjnych<br />

zakładach Henschela.<br />

Za stworzenie projektu sukcesora Stukasa<br />

w naturalny sposób odpowiedzialna była firma<br />

Junkers, która w 1940 r. zaprezentowała<br />

szkic samolotu oznaczonego jako Ju 87 F.<br />

Z przyjętych założeń wynikało, że nie miała<br />

to być żadna nowa maszyna, lecz Stukas<br />

w wersji D z nową jednostką napędową (silnikiem<br />

tłokowym Junkers Jumo 213 A) oraz<br />

niewielkimi zmianami konstrukcyjnymi polegającymi<br />

m.in. na zamontowaniu nowych kół<br />

podwozia głównego, które dzięki większej<br />

średnicy miały zapewnić lepsze właściwości<br />

podczas kołowania na nieutwardzonej nawierzchni<br />

lotnisk polowych. Projekt, mimo<br />

podjętych prób realizacji trapionych wieloma<br />

problemami technicznymi, ostatecznie<br />

spalił na panewce (w roku 1944) jakkolwiek<br />

poniesione niepowodzenie nie wpłynęło<br />

na dalszą kontynuację wysiłków mających<br />

na celu zaprojektowanie następcy Ju 87.<br />

Przewidując porażkę programu budowy<br />

Ju 87 F, firma Junkers przystąpiła do prac nad<br />

Ju 187, całkowicie nowym samolotem mającym<br />

zastąpić Stukasa. Maszynę planowano<br />

wyposażyć m.in. w silnik Jumo 213 A, dwa<br />

strzelające do przodu działka MG 151/20<br />

kal. 20 mm, zdalnie sterowaną wieżyczkę<br />

strzelecką, w której znajdowały się kolejne<br />

dwa 20-milimetrowe działka MG 151/20<br />

lub dwa karabiny maszynowe MG 131<br />

kal. 13 mm, komorę bombową zdolną pomieścić<br />

cztery bomby po 250 kg każda oraz<br />

opancerzyć na wzór sowieckiego szturmowca<br />

Iljuszyn Ił-2. W 1943 r. plany konstrukcyjne<br />

Ju 187 wraz z makietą zostały przedstawione<br />

reprezentantom Ministerstwa Lotnictwa Rzeszy<br />

(Reichsluftfahrtministerium, RLM), u których<br />

maszyna wzbudziła mieszane odczucia.<br />

Urzędnicy po zapoznaniu się z przedłożoną<br />

dokumentacją podkreślali, że samolot zdawał<br />

się nie oferować na tyle zadowalających<br />

osiągów, aby można było zarekomendować<br />

zbudowanie choćby jednego prototypu.<br />

Co więcej, z ogólnego opisu koncepcji dotyczącej<br />

użycia bojowego wywnioskowali oni,<br />

że była to maszyna o przeznaczeniu bardziej<br />

szturmowym niż dedykowanym do wykonywania<br />

bombardowania z lotu nurkowego.<br />

Ponieważ decydenci RLM stwierdzili, że realizacja<br />

tych pierwszych leżała w zakresie<br />

możliwości Focke-Wulfów Fw-190 F, nakazali<br />

anulowanie prac nad Ju 187 jako samolotem<br />

nieperspektywicznym i nieodpowiadającym<br />

realiom frontowym przed jakimi stanęły niemieckie<br />

siły powietrzne w 1943 roku. Junkers<br />

nie kwestionował decyzji RLM, ponieważ<br />

z badań przeprowadzonych w tunelu aerodynamicznym<br />

wynikało, że istotnie Ju 187<br />

nie będzie w stanie osiągnąć zakładanej<br />

prędkości 400 km/h (maksymalnej, przelotowej?;<br />

tego dokładnie nie sprecyzowano).<br />

Wagomiar przenoszonych bomb również<br />

uznano za niewystarczający.<br />

W listopadzie 1942 r. kierownictwo firmy<br />

Henschel produkującej m.in. samolot szturmowy<br />

Hs 129 zleciło własnemu biuru konstrukcyjnemu<br />

zaprojektowanie następcy tej<br />

maszyny z uwzględnieniem doświadczeń wyniesionych<br />

z walk na froncie wschodnim oraz


Zespół Badań<br />

i Analiz Militarnych<br />

CZASOPISMA<br />

SPECJALISTYCZNE<br />

WWW.ZBIAM.PL<br />

PORTAL INFORMACYJNY<br />

RAPORTY SPECJALNE<br />

I ANALIZY<br />

z b i a m . p l

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!