Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
09.04.2023 Views

Kościól i Państwo Wojujące swym własnym bolesnym doświadczeniu, kiedy daremnie starał się zbawić przez upokorzenie i pokutę i zapewniał słuchaczy, że znalazł pokój i radość, gdy odwrócił myśl i wzrok od siebie, a uwierzył w Chrystusa. {WB 68.4} Gdy Tetzel dalej kontynuował handel odpustami i powtarzał swe niezbożne twierdzenia, Luter zdecydował się skuteczniej wystąpić przeciw tym skandalicznym nadużyciom. {WB 68.5} Wkrótce nadarzyła się ku temu okazja. Kaplica zamkowa w Wittenberdze posiadała relikwie, które w pewne dni wystawiane były na widok publiczny, a zupełne odpuszczenie grzechów przyrzekano wszystkim, którzy w tym czasie przychodzili do kościoła i spowiadali się. W takie dni kościół był przepełniony tłumami ludzi. Zbliżała się jedna z najważniejszych uroczystości — dzień Wszystkich Świętych. W dniu poprzedzającym to święto Luter przyłączył się do tłumów, które ciągnęły w kierunku kościoła i na jego drzwiach przybił dziewięćdziesiąt pięć tez przeciwko nauce o odpustach. Zdeklarował się, że następnego dnia będzie w jednej z sal uniwersytetu bronić tych tez wobec wszystkich, którzy je zaatakują. {WB 69.1} Tezy Lutra wzbudziły powszechne zainteresowanie; czytano je kilkakrotnie i wszędzie powtarzano. Na uniwersytecie i w całym mieście powstało wielkie podniecenie. Tezy wyjaśniały, że ani papież, ani żaden inny człowiek nigdy nie otrzymali mocy przebaczania grzechów i darowania kary za nie. Cały system odpustów jest komedią zwykłym oszustwem, służącym zdobyciu pieniędzy przez wykorzystanie zabobonności ludu; jest podstępem szatana, który chce zniszczyć wszystkich ufających jego kłamliwym naukom. Tezy podkreślały dalej, że ewangelia Chrystusowa jest najcenniejszym darem Kościoła, a objawiona w niej łaska Boża ofiarowana jest darmo wszystkim tym, którzy w pokorze i wierze jej szukają. {WB 69.2} Tezy Lutra wywołały szerokie dyskusje, nikt jednak nie odważył się przyjąć jego wezwania. Twierdzenia, które Luter ogłosił, w ciągu kilku dni obiegły całe Niemcy, a po paru tygodniach znane były w całej niemal Europie. Wielu szczerych katolików, którzy dostrzegali panującą w kościele nieprawość i ubolewali nad nią lecz nie wiedzieli, jak powstrzymać jej rozwój, z radością przeczytało tezy Lutra, widząc w nich głos Boży. Czuli, że Pan w swym miłosierdziu wyciągnął rękę, aby powstrzymać szybko rozprzestrzeniającą się falę zła płynącą ze stolicy papieskiej. Książęta i dostojnicy świeccy skrycie cieszyli się, że nareszcie zostanie podważona ta wszechpotężna moc, która twierdziła, że nie wolno się sprzeciwiać jej postanowieniom. {WB 69.3} Jednak zabobonne i miłujące grzech rzesze wpadły w przerażenie, gdy sofizmaty, które tak długo łagodziły ich obawy, zostały obalone. Chytrzy duchowni, zatrzymani w swym dziele sankcjonowania zła, widząc, że ich zyski zostały zagrożone, połączyli się, aby bronić uzurpacji Rzymu. Reformator napotkał na opór zaciekłych oskarżycieli. Niektórzy obwiniali 80

Kościól i Państwo Wojujące go o zbyt pochopne i impulsywne postępowanie. Inni oskarżali go o zuchwalstwo, twierdząc, że nie kieruje nim Bóg, że jego wystąpienie motywowane jest dumą i bezczelnością. „Któż nie wie, że każdy kto forsuje jakieś nowe idee, jest zawsze posądzony o dumę i chęć zwady?” — odpowiadał reformator. „Dlaczego zamordowano Jezusa i Jego naśladowców? Ponieważ uważano ich za dumnych gardzicieli ówczesnej mądrości i wiedzy, którzy głosili nowe poglądy nie pytając pokornie o zdanie konserwatystów. Cokolwiek czynię, stanie się nie według rady ludzkiej, lecz boskiej. Jeżeli to dzieło pochodzi od Boga, któż je zatrzyma. Jeżeli nie jest od Boga, któż je zdoła prowadzić dalej? Niech się nie dzieje wola moja, ani ich, ani wasza, lecz Twoja wola, święty Ojcze, który jesteś w niebie”. — D’Aubigné III, 6. {WB 69.4} Chociaż Duch Boży pobudził Lutra do rozpoczęcia dzieła, nie miało ono być przeprowadzone bez żadnych walk: Zarzuty stawiane Lutrowi przez jego nieprzyjaciół, fałszywe interpretacje jego zamiarów i niesprawiedliwe, złośliwe uwagi o jego charakterze i motywach postępowania, spadły na reformatora jak niepowstrzymana lawina i nie pozostały bez skutku. Luter liczył na to, że przywódcy ludu zarówno w sferach kościelnych, jak i uczelnianych, złączą się z nim na korzyść reformacji. Słowa zachęty ludzi zajmujących wysokie stanowiska dodały mu radości i nadziei. Przeczuwał, że w kościele wreszcie wschodzi jutrzenka. Niestety, słowa zachęty zmieniły się w oskarżenia i potępienia. Wielu dostojników państwowych i kościelnych było przekonanych o prawdziwości jego tez, ale zorientowali się, że przyjęcie tych prawd pociągnęłoby za sobą doniosłe zmiany. Oświecenie i przekształcenie życia ludu byłoby równoznaczne z podkopaniem autorytetu Rzymu. Nagle wyczerpałoby się źródło olbrzymich dochodów, które wpływały do kasy papieskiej, co ograniczyłoby z kolei rozrzutność i wystawne życie dostojników kościelnych. Poza tym nauczanie ludu, aby myślał i postępował w sposób świadomy i odpowiedzialny, spoglądając jedynie na Chrystusa w celu osiągnięcia zbawienia, zachwiałoby tronem papieża i w końcu zniszczyłoby jego władzę. Z tych właśnie względów dostojnicy odrzucili dane im od Boga poznanie prawdy, a sprzeciwiając się człowiekowi, którego posłał Bóg, sprzeciwili się samemu Chrystusowi i prawdzie. {WB 69.5} Luter zadrżał, gdy uświadomił sobie, że jest jedynie, małym człowiekiem, który sprzeciwił się największym mocom ziemi. Czasami wątpił, czy to rzeczywiście Bóg kazał mu wystąpić przeciwko autorytetowi Kościoła. „Kimże byłem — pisał później — by sprzeciwić się majestatowi papieża, przed którym drżeli królowie i cała ziemia? (...). Nikt nie wie, ile wycierpiałem w tych pierwszych dwóch latach i ile przeżyłem zwątpień”. — Tamże III, 6. Reformator nie zniechęcał się jednak. Gdy zabrakło mu pomocy ludzkiej, spoglądał na Boga ufając, że może polegać na Jego wszechmocnym ramieniu. {WB 70.1} Do pewnego zwolennika reformacji Luter pisał: „Nie można dojść do zrozumienia Pisma Świętego przez studia. Czytanie Biblii powinieneś rozpoczynać od modlitwy. Proś Pana, aby ci w swej łasce dał prawdziwe zrozumienie Jego Słowa. Nie ma innego 81

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

go o zbyt pochopne i impulsywne postępowanie. Inni oskarżali go o zuchwalstwo,<br />

twierdząc, że nie kieruje nim Bóg, że jego wystąpienie motywowane jest dumą i<br />

bezczelnością. „Któż nie wie, że każdy kto forsuje jakieś nowe idee, jest zawsze posądzony<br />

o dumę i chęć zwady?” — odpowiadał reformator. „Dlaczego zamordowano Jezusa i Jego<br />

naśladowców? Ponieważ uważano ich za dumnych gardzicieli ówczesnej mądrości i<br />

wiedzy, którzy głosili nowe poglądy nie pytając pokornie o zdanie konserwatystów.<br />

Cokolwiek czynię, stanie się nie według rady ludzkiej, lecz boskiej. Jeżeli to dzieło<br />

pochodzi od Boga, któż je zatrzyma. Jeżeli nie jest od Boga, któż je zdoła prowadzić dalej?<br />

Niech się nie dzieje wola moja, ani ich, ani wasza, lecz Twoja wola, święty Ojcze, który<br />

jesteś w niebie”. — D’Aubigné III, 6. {WB 69.4}<br />

Chociaż Duch Boży pobudził Lutra do rozpoczęcia dzieła, nie miało ono być<br />

przeprowadzone bez żadnych walk: Zarzuty stawiane Lutrowi przez jego nieprzyjaciół,<br />

fałszywe interpretacje jego zamiarów i niesprawiedliwe, złośliwe uwagi o jego charakterze i<br />

motywach postępowania, spadły na reformatora jak niepowstrzymana lawina i nie pozostały<br />

bez skutku. Luter liczył na to, że przywódcy ludu zarówno w sferach kościelnych, jak i<br />

uczelnianych, złączą się z nim na korzyść reformacji. Słowa zachęty ludzi zajmujących<br />

wysokie stanowiska dodały mu radości i nadziei. Przeczuwał, że w kościele wreszcie<br />

wschodzi jutrzenka. Niestety, słowa zachęty zmieniły się w oskarżenia i potępienia. Wielu<br />

dostojników państwowych i kościelnych było przekonanych o prawdziwości jego tez, ale<br />

zorientowali się, że przyjęcie tych prawd pociągnęłoby za sobą doniosłe zmiany.<br />

Oświecenie i przekształcenie życia ludu byłoby równoznaczne z podkopaniem autorytetu<br />

Rzymu. Nagle wyczerpałoby się źródło olbrzymich dochodów, które wpływały do kasy<br />

papieskiej, co ograniczyłoby z kolei rozrzutność i wystawne życie dostojników kościelnych.<br />

Poza tym nauczanie ludu, aby myślał i postępował w sposób świadomy i odpowiedzialny,<br />

spoglądając jedynie na Chrystusa w celu osiągnięcia zbawienia, zachwiałoby tronem<br />

papieża i w końcu zniszczyłoby jego władzę. Z tych właśnie względów dostojnicy odrzucili<br />

dane im od Boga poznanie prawdy, a sprzeciwiając się człowiekowi, którego posłał Bóg,<br />

sprzeciwili się samemu Chrystusowi i prawdzie. {WB 69.5}<br />

Luter zadrżał, gdy uświadomił sobie, że jest jedynie, małym człowiekiem, który<br />

sprzeciwił się największym mocom ziemi. Czasami wątpił, czy to rzeczywiście Bóg kazał<br />

mu wystąpić przeciwko autorytetowi <strong>Kościoł</strong>a. „Kimże byłem — pisał później — by<br />

sprzeciwić się majestatowi papieża, przed którym drżeli królowie i cała ziemia? (...). Nikt<br />

nie wie, ile wycierpiałem w tych pierwszych dwóch latach i ile przeżyłem zwątpień”. —<br />

Tamże III, 6. Reformator nie zniechęcał się jednak. Gdy zabrakło mu pomocy ludzkiej,<br />

spoglądał na Boga ufając, że może polegać na Jego wszechmocnym ramieniu. {WB 70.1}<br />

Do pewnego zwolennika reformacji Luter pisał: „Nie można dojść do zrozumienia<br />

Pisma Świętego przez studia. Czytanie Biblii powinieneś rozpoczynać od modlitwy. Proś<br />

Pana, aby ci w swej łasce dał prawdziwe zrozumienie Jego Słowa. Nie ma innego<br />

81

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!