Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
09.04.2023 Views

Kościól i Państwo Wojujące Mając bowiem prawo interpretowania owych punktów, jak również Biblii, papież mógł tak przekręcić ich znaczenie, by służyły jego własnym celom. {WB 62.3} Wielu Czechów, przewidując utratę wolności, nie zgodziło się z zawartym przymierzem. Powstały rozłamy i niesnaski, które doprowadziły do bratobójczych walk. Zginął w nich szlachetny Prokop, a obiecywana wolność stała się jedynie marzeniem. {WB 62.4} Cesarz Zygmunt, zdrajca Husa i Hieronima, objął tron w Czechach i nie zważając na obietnice przestrzegania praw, wzmacniał w kraju władzę papieską, ale służalczość wobec Rzymu nie na wiele mu się zdała. Przez dwadzieścia lat jego życie pełne było udręki i niebezpieczeństw — armia wykruszała się, a bogactwa malały z powodu głupich i bezskutecznych walk. Po roku panowania Zygmunt zmarł, pozostawiając państwo na skraju wojny domowej, a potomności przekazując imię okryte hańbą. {WB 62.5} W kraju wybuchły bunty i zamieszki; wciąż lała się krew. Rujnowały go wewnętrzne walki i obce wojska, które znowu wtargnęły do Czech. Ci, którzy pozostali wierni ewangelii, stali się przedmiotem krwawych prześladowań.* {WB 63.1} Ponieważ większość braci zawierając przymierze z Rzymem wchłonęła jego błędne nauki, ci, którzy trwali przy starej wierze, zorganizowali się w odrębny Kościół pod nazwą „Bracia Czescy” (Jednota Bracka). Ściągnęło to na nich przekleństwa wszystkich rodaków. Pozostali oni jednak nieporuszeni w wierze. Zmuszeni do ukrywania się w lasach i jaskiniach, schodzili się potajemnie na czytanie Słowa Bożego i wspólne nabożeństwa. {WB 63.2} Przez posłów, których wysyłali do różnych krajów, dowiedzieli się, że tu i tam żyją „pojedynczo wyznawcy prawdy, którzy tak jak oni są też prześladowani, i że w Alpach istnieje stary Kościół, opierający się na Piśmie Świętym i sprzeciwiający się bałwochwalczym naukom Rzymu”. — Wylie III, 19. Wiadomość tę przyjęto z wielką radością i nawiązano korespondencję z waldensami. {WB 63.3} Wierni ewangelii Czesi przetrwali długą noc prześladowań, zwracając w najciemniejszych godzinach swe oczy ku horyzontowi jak ludzie, którzy oczekują poranku. Przyszło im żyć w złych dniach. Pamiętali jednak o słowach wypowiedzianych przez Husa, a powtórzonych przez Hieronima, że wiek musi przeminąć, zanim nastanie dzień. Słowa te były dla taborytów (husytów) tym, czym były słowa Józefa, skierowane do pokoleń izraelskich w domu niewoli. „Ja umrę, ale Bóg was nawiedzi i wyprowadzi z tego kraju”. — Wylie III, 19. „Ostatnie lata piętnastego wieku były świadkami powolnego wzrostu liczby zborów Braci Czeskich. Chociaż prześladowania nie ustały, cieszyli się oni względnym spokojem. Na początku szesnastego wieku było w Czechach i na Morawach dwieście ich zborów”. — M. Gillett, Life and Times of John Hus II, 570. „Tak pokaźna była liczba tych, 72

Kościól i Państwo Wojujące którzy pozostali, unikając ognia i miecza, i którzy mogli doczekać jutrzenki przepowiedzianej przez Husa”. — Wylie III, 19.** {WB 63.4} 73

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

którzy pozostali, unikając ognia i miecza, i którzy mogli doczekać jutrzenki<br />

przepowiedzianej przez Husa”. — Wylie III, 19.** {WB 63.4}<br />

73

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!