Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
09.04.2023 Views

Kościól i Państwo Wojujące Potajemnie i w cichości Słowo Boże torowało sobie drogę do serc i domów chrześcijan, a dzień sądu ostatecznego objawi bogate żniwo dusz pozyskanych przez pracę tych wiernych ludzi. {WB 40.2} Pismo Święte było dla waldensów nie tylko opisem działalności Bożej w przeszłości oraz nakreśleniem odpowiedzialności i obowiązków teraźniejszości, lecz także objawieniem niebezpieczeństw i wspaniałości przyszłych dni. Wierzyli, że koniec wszechrzeczy nie jest daleki. Gdy z modlitwą i ze łzami studiowali Biblię, wypowiedzi Pisma Świętego wywierały na nich głębokie wrażenie i przez to lepiej rozumieli swe obowiązki względem bliźnich, którym winni byli ogłosić zbawienne prawdy. Pismo Święte ukazywało im plan zbawienia. W wierze w Jezusa Chrystusa znajdowali pociechę, nadzieję i pokój. Im więcej światło prawdy rozjaśniało ich rozum i radowało serce, tym bardziej pragnęli zwrócić promienie tego światła na tych, którzy trwali w ciemnościach błędów papieskich. {WB 40.3} Widzieli, jak wielu ludzi pod wpływem nauk papieża i kleru na próżno stara się otrzymać odpuszczenie grzechów przez umartwianie ciała. Ludzie nauczeni, że na zbawienie trzeba zasłużyć dobrymi uczynkami, polegali na sobie samych, wciąż myśleli o swym grzesznym stanie, czuli się narażeni na gniew Boży, dręczyli swe dusze i ciała, lecz nie znajdowali ulgi. Takie były rezultaty stosowania się do papieskich doktryn. Tysiące ludzi opuszczało przyjaciół i krewnych, by spędzić życie w klasztornych celach. Tysiące wiernych na próżno starało się zdobyć spokój sumienia przez częste posty, bezlitosne biczowanie się, nocne czuwania, wielogodzinne klęczenie na zimnych i wilgotnych posadzkach swych nędznych mieszkań, dalekie pielgrzymki, praktyki pokutne i straszliwe męki. Przygnieceni świadomością grzechu i przerażeni gniewem „mściwego” Boga, ludzie cierpieli, aż wyczerpani nałożoną na siebie pokutą, schodzili do grobu bez promyka nadziei. {WB 40.4} Waldensi pragnęli nakarmić tych cierpiących ludzi chlebem żywota, przynieść im w obietnicach Bożych poselstwo pokoju i ukazać Chrystusa — jedyną nadzieję zbawienia. Twierdzili, że nauka, iż dobrymi uczynkami można zadośćuczynić przestępstwom prawa Bożego, jest oparta na fałszu i że wiara w ludzkie zasługi przysłania nieskończoną miłość Chrystusa. Jezus umarł jako ofiara za grzechy, ponieważ upadła ludzkość sama nie może nic uczynić, aby pojednać się z Bogiem. Zasługi ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela są podstawą chrześcijańskiej wiary. Zależność człowieka od Chrystusa jest tak oczywista, a jego zespolenie przez wiarę z Jezusem musi być tak ścisłe, jak związek poszczególnych członków z ciałem lub latorośli z winnym krzewem. {WB 41.1} Nauki papieży i księży doprowadziły do tego, że ludzie uważali charakter Boga, a nawet Chrystusa, za surowy, ponury i groźny. Zbawiciela przedstawiano jako pozbawionego współczucia dla grzesznych ludzi do tego stopnia, że trzeba pośrednictwa świętych i księży, 42

Kościól i Państwo Wojujące ażeby być przez Niego przyjętym. Ci, którzy zostali oświeceni Słowem Bożym chcieli skierować wzrok oszukanych ludzi na Chrystusa jako współczującego i miłującego ich Zbawiciela, który z wyciągniętymi ramionami zaprasza wszystkich, aby przyszli do Niego ze swymi troskami i wszelkimi trudnościami. Pragnęli usunąć przeszkody, które stawiał szatan, aby ludzie nie dostrzegali obietnic Bożych i nie mogli bezpośrednio zbliżyć się do Boga, wyznając Mu swe grzechy, by osiągnąć przebaczenie i pokój. {WB 41.2} Posłowie waldensów gorliwie odkrywali spragnionym ludziom kosztowne prawdy ewangelii i ostrożnie przedstawiali starannie przepisane części Pisma Świętego. Byli szczęśliwi, gdy udało im się pocieszyć szczere dusze, które pod ciężarem grzechów znały jedynie Boga pomsty, czekającego tylko na to, by wymierzyć karę za przestępstwa prawa. Drżącymi ustami i ze łzami w oczach, czasami na kolanach, objawiali swym braciom kosztowne obietnice, dające grzesznikowi jedyną nadzieję zbawienia. W ten sposób światło prawdy przenikało do niejednego umysłu i rozpraszało ciemności ducha, a Słońce Sprawiedliwości oświecało serce swymi uzdrawiającymi promieniami. Często kilkakrotnie odczytywano jakąś część Pisma Świętego, bowiem słuchacz chciał się upewnić, czy dobrze zrozumiał. Szczególnie proszono o powtarzanie słów: „Krew Jezusa Chrystusa, Synajego, oczyszcza nas od wszelkiego grzechu”. 1 Jana 1,7. „I jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jana 3,14-15. {WB 41.3} Wielu wyprowadzono z błędu tłumacząc im bezpodstawność roszczeń Rzymu. Poznawali wtedy, jaką niedorzecznością jest pośrednictwo ludzi lub świętych w imieniu grzesznika. Przyjąwszy jutrzenkę zbawienia, ludzie z radością wołali: „Chrystus jest moim kapłanem, Jego krew moją ofiarą, Jego ołtarz mym konfesjonałem”. Nauczyli się polegać zupełnie na zasługach Jezusa i powtarzali słowa: „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu”. Hebrajczyków 11,6. „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni”. Dzieje Apostolskie 4,12. {WB 41.4} Pewność miłości Zbawiciela była czymś niepojętym dla tych biednych, wyczerpanych dusz. Ulga była tak wielka, a potok światła tak jasny, iż sądzili, że znaleźli się w niebie. Wierząca ręka z ufnością spoczywała w dłoni Chrystusa, nogi pewnie stanęły na Skale Zbawienia. Zniknęła obawa przed śmiercią; teraz pragnęli nawet więzienia i tortur, gdyby to mogło przyczynić się do uczczenia imienia Zbawiciela. {WB 41.5} Słowo Boże czytano w różnych kryjówkach pojedynczym osobom, a czasem małym grupom, które pragnęły światła i prawdy. Często całe noce spędzano na studiowaniu Biblii. Zdziwienie i podziw słuchaczy były niekiedy tak wielkie, iż poseł ewangelii musiał przerywać czytanie, dopóki umysły nie zdołały pojąć radosnego poselstwa zbawienia. Często pytano: „Czy Bóg rzeczywiście przyjmie moją ofiarę? Czy spojrzy na mnie 43

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

Potajemnie i w cichości Słowo Boże torowało sobie drogę do serc i domów chrześcijan, a<br />

dzień sądu ostatecznego objawi bogate żniwo dusz pozyskanych przez pracę tych wiernych<br />

ludzi. {WB 40.2}<br />

Pismo Święte było dla waldensów nie tylko opisem działalności Bożej w przeszłości<br />

oraz nakreśleniem odpowiedzialności i obowiązków teraźniejszości, lecz także objawieniem<br />

niebezpieczeństw i wspaniałości przyszłych dni. Wierzyli, że koniec wszechrzeczy nie jest<br />

daleki. Gdy z modlitwą i ze łzami studiowali Biblię, wypowiedzi Pisma Świętego<br />

wywierały na nich głębokie wrażenie i przez to lepiej rozumieli swe obowiązki względem<br />

bliźnich, którym winni byli ogłosić zbawienne prawdy. Pismo Święte ukazywało im plan<br />

zbawienia. W wierze w Jezusa Chrystusa znajdowali pociechę, nadzieję i pokój. Im więcej<br />

światło prawdy rozjaśniało ich rozum i radowało serce, tym bardziej pragnęli zwrócić<br />

promienie tego światła na tych, którzy trwali w ciemnościach błędów papieskich. {WB<br />

40.3}<br />

Widzieli, jak wielu ludzi pod wpływem nauk papieża i kleru na próżno stara się<br />

otrzymać odpuszczenie grzechów przez umartwianie ciała. Ludzie nauczeni, że na<br />

zbawienie trzeba zasłużyć dobrymi uczynkami, polegali na sobie samych, wciąż myśleli o<br />

swym grzesznym stanie, czuli się narażeni na gniew Boży, dręczyli swe dusze i ciała, lecz<br />

nie znajdowali ulgi. Takie były rezultaty stosowania się do papieskich doktryn. Tysiące<br />

ludzi opuszczało przyjaciół i krewnych, by spędzić życie w klasztornych celach. Tysiące<br />

wiernych na próżno starało się zdobyć spokój sumienia przez częste posty, bezlitosne<br />

biczowanie się, nocne czuwania, wielogodzinne klęczenie na zimnych i wilgotnych<br />

posadzkach swych nędznych mieszkań, dalekie pielgrzymki, praktyki pokutne i straszliwe<br />

męki. Przygnieceni świadomością grzechu i przerażeni gniewem „mściwego” Boga, ludzie<br />

cierpieli, aż wyczerpani nałożoną na siebie pokutą, schodzili do grobu bez promyka<br />

nadziei. {WB 40.4}<br />

Waldensi pragnęli nakarmić tych cierpiących ludzi chlebem żywota, przynieść im w<br />

obietnicach Bożych poselstwo pokoju i ukazać Chrystusa — jedyną nadzieję zbawienia.<br />

Twierdzili, że nauka, iż dobrymi uczynkami można zadośćuczynić przestępstwom prawa<br />

Bożego, jest oparta na fałszu i że wiara w ludzkie zasługi przysłania nieskończoną miłość<br />

Chrystusa. Jezus umarł jako ofiara za grzechy, ponieważ upadła ludzkość sama nie może nic<br />

uczynić, aby pojednać się z Bogiem. Zasługi ukrzyżowanego i zmartwychwstałego<br />

Zbawiciela są podstawą chrześcijańskiej wiary. Zależność człowieka od Chrystusa jest tak<br />

oczywista, a jego zespolenie przez wiarę z Jezusem musi być tak ścisłe, jak związek<br />

poszczególnych członków z ciałem lub latorośli z winnym krzewem. {WB 41.1}<br />

Nauki papieży i księży doprowadziły do tego, że ludzie uważali charakter Boga, a nawet<br />

Chrystusa, za surowy, ponury i groźny. Zbawiciela przedstawiano jako pozbawionego<br />

współczucia dla grzesznych ludzi do tego stopnia, że trzeba pośrednictwa świętych i księży,<br />

42

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!