Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
09.04.2023 Views

Kościól i Państwo Wojujące Osoby zachowujące przykazania Boże oskarża się o powodowanie nieszczęść nawiedzających naszą planetę, uważa się je za przyczynę kataklizmów, konfliktów, rozlewu krwi oraz cierpienia, napełniającego ziemię. Moc towarzysząca ostatniemu ostrzeżeniu rozzłościła niezbożnych, walczą oni ze wszystkimi, którzy przyjęli poselstwo, a szatan pobudza ich do jeszcze większej nienawiści i prześladowań. {WB 327.5} Kiedy obecność Boża została ostatecznie odjęta narodowi żydowskiemu, nie wiedzieli o tym ani kapłani, ani lud. Chociaż Izraelici znajdowali się pod panowaniem szatana i kierowały nimi najgorsze namiętności, to jednak dalej uważali się za wybrany lud Boży, Nadal sprawowano służbę w świątyni, nadal składano ofiary na nieczystych ołtarzach i codziennie błogosławiono lud, który był winien śmierci umiłowanego Syna Bożego i mordował jego sługi oraz apostołów. Podobnie mieszkańcy ziemi nie będą wiedzieli, kiedy w niebiańskiej świątyni wypowiedziane zostaną słowa przesądzające los świata. Ludzie, którym ostatecznie zostanie odebrany Duch Boży, będą nadal kontynuowali swe religijne obrzędy, a szatańska gorliwość, jakiej książę ciemności udziela swym poddanym w celu zrealizowania zgubnych planów, nie będzie ustępować gorliwości okazywanej w służbie Bogu. {WB 328.1} Ponieważ sobota stała się szczególnym przedmiotem walki w całym chrześcijaństwie, a Kościół i państwo połączyły się w celu wymuszenia święcenia niedzieli, toteż opór mniejszości wobec powszechnych przepisów uczyni ją obiektem ogólnej nienawiści. Nieprzyjaciele będą stale podkreślać, że nie należy tolerować tych niewielu, którzy sprzeciwiają się zarządzeniom Kościoła i prawom państwa, że lepiej będzie, aby oni zginęli, niż cały naród miałaby opanować fala zamieszania i bezprawia. Takie same argumenty wysuwali przed 1900 laty starsi ludu żydowskiego przeciwko Chrystusowi. Kajfasz powiedział: „Lepiej jest dla nas, by jeden człowiek umarł za lud, niż żeby wszystek ten lud zginął”. Jana 11,50. Argument ten wydawać się będzie przekonywający i wkrótce przeciwko wszystkim święcącym sobotę zgodnie z czwartym przykazaniem zostanie wydane prawo, na mocy którego ludzi tych należy karać śmiercią. Katolicyzm w Europie i upadły protestantyzm w Ameryce będą w podobny sposób postępować z tymi, którzy przestrzegają wszystkich przykazań Bożych. Nastaną wówczas dla ludu Bożego czasy ucisku i boleści, które określone są przez proroka Jeremiasza jako czas utrapienia Jakuba: „Tak mówi Pan. Słyszeliśmy głos trwogi, strachu i niepokoju (...) oblicze wszystkich zbladło (...). Biada! Gdyż wielki to ów dzień, żaden do niego niepodobny. Jest to czas utrapienia dla Jakuba, jednak będzie z niego wybawiony”. Jeremiasza 30,5-7. {WB 328.2} Noc utrapienia, jaką Jakub przeżył, gdy w modlitwie walczył o wybawienie z ręki Ezawa (patrz 1 Mojżeszowa 32,24-30), przedstawia doświadczenia ludu Bożego w czasie ucisku. Z powodu oszustw, które Jakub popełnił w celu zapewnienia sobie błogosławieństwa ojca, przeznaczonego dla Ezawa, musiał uciekać przed pogróżkami brata, aby ratować życie. Po długich latach tułaczki, na rozkaz Boży udał się wraz z żonami, 420

Kościól i Państwo Wojujące dziećmi i całym swym dobytkiem w drogę powrotną do rodzinnego kraju. Gdy przekroczył jego granicę przeraził się wiadomością, że Ezaw na czele swych wojowników zbliża się, aby dokonać zemsty. Zdawało się, że nieuzbrojony i bezbronny orszak Jakuba niechybnie zginie od miecza mściciela. Do tego strachu i obawy Jakuba przyłączył się jeszcze przytłaczający ciężar świadomości winy, wiedział bowiem, że jego własny grzech spowodował zbliżające się niebezpieczeństwo. Jedyna nadzieja była teraz w łasce Bożej, jedyną obroną musiała być modlitwa. Uczynił wszystko, co mógł, aby przebłagać brata za wyrządzoną mu ongiś krzywdę i odwrócić niebezpieczeństwo grożące całemu jego domowi. Podobnie też naśladowcy Chrystusa będą czynić wszystko w obliczu zbliżającego się nieszczęścia, aby przedstawić się światu we właściwym świetle, aby usunąć uprzedzenia i uniknąć niebezpieczeństwa zagrażającego wolności sumienia. {WB 328.3} Odesławszy swą rodzinę, żeby nie widziała jego utrapienia, Jakub pozostał sam, by prosić Boga o pomoc. Wyznał swój grzech i w skrusze podziękował za okazaną mu przez Pana łaskę, powołując się jednocześnie w głębokiej pokorze na przymierze uczynione z jego ojcami i obietnicę daną mu w widzeniu w Betel oraz w kraju wygnania. Nadszedł decydujący moment w jego życiu. W ciemności i w samotności nadal modlił się korząc się przed Bogiem. Nagle poczuł jakąś rękę na ramieniu. Pomyślał, że nieprzyjaciel sięga po jego życie i zrozpaczony rzucił się do walki z domniemanym napastnikiem. Kiedy zaczęło świtać, nieznajomy nieprzyjaciel okazał nadludzką siłę. Za jego lekkim dotknięciem potężny Jakub został jakby sparaliżowany, ze łzami w oczach padł bezbronny w ramiona swego tajemniczego przeciwnika. Dopiero teraz zorientował się, że walczył z Aniołem przymierza, ale pomimo obezwładnienia i piekącego bólu nie załamał się. Zbyt długo cierpiał z powodu popełnionego grzechu i musiał się upewnić, że mu ten grzech przebaczono. Gdy wydawało mu się, że boski poseł chce odejść, uchwycił się go, prosząc o błogosławieństwo. Anioł rzekł: „Puść mię, bo już wzeszła zorza”, ale patriarcha zawołał: „Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz”. 1 Mojżeszowa 32,26. Jakież wielkie zaufanie, zdecydowanie i wytrwałość wyrażają te słowa Jakuba! Gdyby były dumnym żądaniem, patriarcha zostałby zniszczony, ale były pewnością człowieka, który wyznaje swą słabość i niegodność, polegając na łasce dotrzymującego obietnic Boga. {WB 329.1} „Walcząc z aniołem zwyciężył”. Ozeasza 12,5. Dzięki uniżeniu, pokucie i poddaniu się ten grzeszny, błądzący śmiertelnik zwyciężył Majestat Nieba. Drżąc, opierał się na obietnicach Bożych, a serce Nieskończonej Miłości nie mogło odrzucić jego prośby. Jako dowód zwycięstwa i dla zachęcenia innych do brania z niego przykładu, imię „Jakub”, które było przypomnieniem grzechu, zostało zmienione na imię „Izrael”, będące pamiątką zwycięstwa. Fakt, że Jakub walczył z Bogiem i zwyciężył, był zapewnieniem, że odniesie on zwycięstwo w walce z ludźmi. Teraz już nie obawiał się gniewu brata, gdyż Pan był jego obroną. {WB 329.2} 421

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

dziećmi i całym swym dobytkiem w drogę powrotną do rodzinnego kraju. Gdy przekroczył<br />

jego granicę przeraził się wiadomością, że Ezaw na czele swych wojowników zbliża się,<br />

aby dokonać zemsty. Zdawało się, że nieuzbrojony i bezbronny orszak Jakuba niechybnie<br />

zginie od miecza mściciela. Do tego strachu i obawy Jakuba przyłączył się jeszcze<br />

przytłaczający ciężar świadomości winy, wiedział bowiem, że jego własny grzech<br />

spowodował zbliżające się niebezpieczeństwo. Jedyna nadzieja była teraz w łasce Bożej,<br />

jedyną obroną musiała być modlitwa. Uczynił wszystko, co mógł, aby przebłagać brata za<br />

wyrządzoną mu ongiś krzywdę i odwrócić niebezpieczeństwo grożące całemu jego domowi.<br />

Podobnie też naśladowcy Chrystusa będą czynić wszystko w obliczu zbliżającego się<br />

nieszczęścia, aby przedstawić się światu we właściwym świetle, aby usunąć uprzedzenia i<br />

uniknąć niebezpieczeństwa zagrażającego wolności sumienia. {WB 328.3}<br />

Odesławszy swą rodzinę, żeby nie widziała jego utrapienia, Jakub pozostał sam, by<br />

prosić Boga o pomoc. Wyznał swój grzech i w skrusze podziękował za okazaną mu przez<br />

Pana łaskę, powołując się jednocześnie w głębokiej pokorze na przymierze uczynione z jego<br />

ojcami i obietnicę daną mu w widzeniu w Betel oraz w kraju wygnania. Nadszedł<br />

decydujący moment w jego życiu. W ciemności i w samotności nadal modlił się korząc się<br />

przed Bogiem. Nagle poczuł jakąś rękę na ramieniu. Pomyślał, że nieprzyjaciel sięga po<br />

jego życie i zrozpaczony rzucił się do walki z domniemanym napastnikiem. Kiedy zaczęło<br />

świtać, nieznajomy nieprzyjaciel okazał nadludzką siłę. Za jego lekkim dotknięciem<br />

potężny Jakub został jakby sparaliżowany, ze łzami w oczach padł bezbronny w ramiona<br />

swego tajemniczego przeciwnika. Dopiero teraz zorientował się, że walczył z Aniołem<br />

przymierza, ale pomimo obezwładnienia i piekącego bólu nie załamał się. Zbyt długo<br />

cierpiał z powodu popełnionego grzechu i musiał się upewnić, że mu ten grzech<br />

przebaczono. Gdy wydawało mu się, że boski poseł chce odejść, uchwycił się go, prosząc o<br />

błogosławieństwo. Anioł rzekł: „Puść mię, bo już wzeszła zorza”, ale patriarcha zawołał:<br />

„Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz”. 1 Mojżeszowa 32,26. Jakież wielkie<br />

zaufanie, zdecydowanie i wytrwałość wyrażają te słowa Jakuba! Gdyby były dumnym<br />

żądaniem, patriarcha zostałby zniszczony, ale były pewnością człowieka, który wyznaje swą<br />

słabość i niegodność, polegając na łasce dotrzymującego obietnic Boga. {WB 329.1}<br />

„Walcząc z aniołem zwyciężył”. Ozeasza 12,5. Dzięki uniżeniu, pokucie i poddaniu się<br />

ten grzeszny, błądzący śmiertelnik zwyciężył Majestat Nieba. Drżąc, opierał się na<br />

obietnicach Bożych, a serce Nieskończonej Miłości nie mogło odrzucić jego prośby. Jako<br />

dowód zwycięstwa i dla zachęcenia innych do brania z niego przykładu, imię „Jakub”, które<br />

było przypomnieniem grzechu, zostało zmienione na imię „Izrael”, będące pamiątką<br />

zwycięstwa. Fakt, że Jakub walczył z Bogiem i zwyciężył, był zapewnieniem, że odniesie<br />

on zwycięstwo w walce z ludźmi. Teraz już nie obawiał się gniewu brata, gdyż Pan był jego<br />

obroną. {WB 329.2}<br />

421

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!