Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
09.04.2023 Views

Kościól i Państwo Wojujące Świat śledził uważnie wydarzenia, oczekując, że jeśli czas minie, a Chrystus nie przyjdzie, nauka o drugim adwencie Pana zostanie obalona. Choć wielu pod wpływem silnej pokusy porzucało swą wiarę, to jednak inni mocno w niej trwali. Owoce ruchu adwentowego — duch pokory, badanie własnego serca, wyrzeczenie się świata i odnowa życia, które towarzyszyły temu — świadczyły, że ruch ten pochodził od Boga. Przeciwnicy nie mogli zaprzeczyć, że moc Ducha Świętego objawiła się podczas głoszenia o powtórnym przyjściu Chrystusa i nie byli w stanie znaleźć żadnego błędu w obliczeniach proroczych okresów. Nawet najzdolniejszym wrogom nie udało się podważyć słuszności adwentystycznej interpretacji proroctw. Bez przedstawienia dowodów z Biblii wierzący nie chcieli porzucić swojego stanowiska, które osiągnęli dzięki gorliwemu, pełnemu modlitwy badaniu Pisma Świętego i oświeceniu umysłów przez Ducha Bożego, rozpalającego ich serca swą mocą. Odmawiali wyrzeczenia się poselstwa, które oparło się najostrzejszej krytyce, najzacieklejszym atakom popularnych teologów i uczonych, którego nie pokonały połączone siły wiedzy, elokwencji, drwin i urągań ze strony zarówno zacnych, jak i podłych ludzi. {WB 214.3} Faktem było, że oczekiwane wydarzenie nie nastąpiło, ale to nie mogło zachwiać ich wiary w Słowo Boże. Gdy Jonasz na ulicach Niniwy głosił, że miasto to po upływie 40 dni zostanie zburzone, Pan przyjął ukorzenie się mieszkańców Niniwy i przedłużył im czas łaski, mimo to poselstwo przekazane przez Jonasza pochodziło od Boga, a Niniwa została poddana próbie zgodnie z Jego wolą. Adwentyści wierzyli, że Bóg w podobny sposób kazał im ostrzec świat przed sądem. „Ostrzeżenie to — mówili — wypróbowało serca wszystkich, którzy je usłyszeli, i obudziło w nich gorące pragnienie przyjścia Zbawiciela, z drugiej strony wywołało mniej lub więcej dostrzegalną, znaną jedynie Bogu, nienawiść do Jego powrotu. Przeciągnęło ono linię graniczną (...), tak że ci, którzy chcieli zbadać swe serca, mogli się przekonać, po której stronie znaleźliby się, gdyby Pan wówczas przyszedł. Czy zawołaliby: «Oto Bóg nasz ten jest, oczekiwaliśmy go, i wybawił nas»? Czy też krzyczeliby do gór i skał: «Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem tego, który siedzi na tronie i przed gniewem Baranka»? Wierzymy, że Bóg wypróbował w ten sposób swój lud, doświadczył jego wiarę, pokazał mu, aby sam zobaczył, czy w godzinie próby opuści swój posterunek, na którym go postawił, czy też wyrzeknie się świata i bezgranicznie zaufa Słowu Bożemu”. — The Advent Herald and Signs of the Times Reporter VIII, nr 14, z 13 listopada 1844. {WB 215.1} Uczucia tych, którzy wciąż wierzyli, że Bóg prowadził ich w przeżytych niedawno doświadczeniach, wyrażone są w słowach Millera: „Gdybym miał jeszcze raz żyć, mając te same dowody od Boga co wtedy, to mówię szczerze przed Panem i ludźmi, że postępowałbym tak samo jak wówczas”. „Mam nadzieję, że oczyściłem swoje szaty z krwi dusz. Jestem przekonany, że tak dalece jak to leżało w zasięgu moich sił, uwolniłem się od wszelkiej winy za ich potępienie”. „Choć doznałem dwukrotnego rozczarowania” — pisał 274

Kościól i Państwo Wojujące ten sługa Boży — „nie jestem zniechęcony lub załamany (...). Moja nadzieja na przyjście Chrystusa jest wciąż tak samo silna. Czyniłem tylko to, co po wielu latach poważnych rozważań uznałem za swój święty obowiązek. Jeśli błądziłem, to z powodu miłości chrześcijańskiej, miłości do bliźnich i poczucia obowiązku wobec Boga”. „Wiem jedno: Głosiłem tylko to, w co sam wierzyłem i Bóg był ze mną; Jego moc objawiła się w tym dziele i przyniosło ono wiele dobrego”. „Zwiastowanie końca świata skłoniło wiele tysięcy ludzi do badania Pisma Świętego i dzięki temu, a także dzięki ich wierze i krwi Chrystusa osiągnęli pojednanie z Bogiem”. — Bliss, Memories of William Miller 256-257.277.280- 281. „Nigdy nie zabiegałem o łaskę pysznych, nigdy też nie drżałem, kiedy grozili mi. Teraz także nie będę kupował ich przychylności i nie uczynię nic poza tym, co jest moim obowiązkiem, aby nie pobudzać ich do gniewu. Nigdy nie pójdę na kompromis ze światem, aby zachować swe życie; mam nadzieję, że nie będę też się bał je utracić, jeśli Bóg w swej opatrzności tak zawyrokuje”. — J. White, Life of William Miller 315. {WB 215.2} Bóg nie opuścił swego ludu. Jego Duch był wciąż z tymi, którzy nie odrzucili w porywie uczuć otrzymanego światła i nie wycofali się z ruchu adwentowego. W Liście do Hebrajczyków znajdują się słowa zachęty i ostrzeżenia dla poddawanych próbie i oczekujących wiernych. „Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał. Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał, a sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie, lecz jeśli się cofnie, nie będzie dusza moja miała w nim upodobania. Lecz my nie jesteśmy z tych, którzy się cofają i giną, lecz z tych, którzy wierzą i zachowują duszę”. Hebrajczyków 10,35-39. {WB 216.1} Napomnienie to skierowane jest do Kościoła czasów ostatecznych, świadczą o tym słowa mówiące o bliskości przyjścia Pana: „Bo jeszcze tylko mała chwila, a przyjdzie Ten, który ma przyjść, i nie będzie zwlekał”. Tekst ten wyraźnie sugeruje, że nastąpi pozorne opóźnienie i będzie się wydawać, że Pan zwleka. Pouczenie tu zawarte było szczególnie przydatne dla adwentystów z powodu doświadczeń, jakie przeżyli. {WB 216.2} Tym, do których odnosiły się słowa apostoła, groziła utrata wiary. Spełniali wolę Boga, dając się prowadzić Jego Duchowi i postępując zgodnie z Jego słowem, ale nie potrafili zrozumieć zamierzeń Pana zrealizowanych w próbie, przez którą przeszli, ani rozpoznać drogi leżącej przed nimi, groziło im zwątpienie, czy Bóg rzeczywiście nimi kierował. W tym czasie spełniły się słowa: „Sprawiedliwy mój z wiary żyć będzie”. Gdy „krzyk o północy” oświetlił ich ścieżkę, gdy zobaczyli odpieczętowane proroctwa, gdy byli świadkami wypełniających się na ich oczach znaków mówiących o rychłym przyjściu Chrystusa, wtedy szli kierując się — można powiedzieć — wzrokiem. Jednak teraz, gdy byli przygnieceni zawiedzionymi nadziejami, mogli wytrwać jedynie przez wiarę w Boga i Jego Słowo. Szydzący z nich świat mówił: „Okłamano was; wyrzeczcie się waszej wiary i przyznajcie, że ruch adwentowy był dziełem szatana”, ale Słowo Boże głosi: „Lecz jeśli się 275

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

Świat śledził uważnie wydarzenia, oczekując, że jeśli czas minie, a Chrystus nie<br />

przyjdzie, nauka o drugim adwencie Pana zostanie obalona. Choć wielu pod wpływem silnej<br />

pokusy porzucało swą wiarę, to jednak inni mocno w niej trwali. Owoce ruchu<br />

adwentowego — duch pokory, badanie własnego serca, wyrzeczenie się świata i odnowa<br />

życia, które towarzyszyły temu — świadczyły, że ruch ten pochodził od Boga. Przeciwnicy<br />

nie mogli zaprzeczyć, że moc Ducha Świętego objawiła się podczas głoszenia o<br />

powtórnym przyjściu Chrystusa i nie byli w stanie znaleźć żadnego błędu w obliczeniach<br />

proroczych okresów. Nawet najzdolniejszym wrogom nie udało się podważyć słuszności<br />

adwentystycznej interpretacji proroctw. Bez przedstawienia dowodów z Biblii wierzący nie<br />

chcieli porzucić swojego stanowiska, które osiągnęli dzięki gorliwemu, pełnemu modlitwy<br />

badaniu Pisma Świętego i oświeceniu umysłów przez Ducha Bożego, rozpalającego ich<br />

serca swą mocą. Odmawiali wyrzeczenia się poselstwa, które oparło się najostrzejszej<br />

krytyce, najzacieklejszym atakom popularnych teologów i uczonych, którego nie pokonały<br />

połączone siły wiedzy, elokwencji, drwin i urągań ze strony zarówno zacnych, jak i podłych<br />

ludzi. {WB 214.3}<br />

Faktem było, że oczekiwane wydarzenie nie nastąpiło, ale to nie mogło zachwiać ich<br />

wiary w Słowo Boże. Gdy Jonasz na ulicach Niniwy głosił, że miasto to po upływie 40 dni<br />

zostanie zburzone, Pan przyjął ukorzenie się mieszkańców Niniwy i przedłużył im czas<br />

łaski, mimo to poselstwo przekazane przez Jonasza pochodziło od Boga, a Niniwa została<br />

poddana próbie zgodnie z Jego wolą. Adwentyści wierzyli, że Bóg w podobny sposób kazał<br />

im ostrzec świat przed sądem. „Ostrzeżenie to — mówili — wypróbowało serca wszystkich,<br />

którzy je usłyszeli, i obudziło w nich gorące pragnienie przyjścia Zbawiciela, z drugiej<br />

strony wywołało mniej lub więcej dostrzegalną, znaną jedynie Bogu, nienawiść do Jego<br />

powrotu. Przeciągnęło ono linię graniczną (...), tak że ci, którzy chcieli zbadać swe serca,<br />

mogli się przekonać, po której stronie znaleźliby się, gdyby Pan wówczas przyszedł. Czy<br />

zawołaliby: «Oto Bóg nasz ten jest, oczekiwaliśmy go, i wybawił nas»? Czy też krzyczeliby<br />

do gór i skał: «Padnijcie na nas i zakryjcie nas przed obliczem tego, który siedzi na tronie i<br />

przed gniewem Baranka»? Wierzymy, że Bóg wypróbował w ten sposób swój lud,<br />

doświadczył jego wiarę, pokazał mu, aby sam zobaczył, czy w godzinie próby opuści swój<br />

posterunek, na którym go postawił, czy też wyrzeknie się świata i bezgranicznie zaufa<br />

Słowu Bożemu”. — The Advent Herald and Signs of the Times Reporter VIII, nr 14, z 13<br />

listopada 1844. {WB 215.1}<br />

Uczucia tych, którzy wciąż wierzyli, że Bóg prowadził ich w przeżytych niedawno<br />

doświadczeniach, wyrażone są w słowach Millera: „Gdybym miał jeszcze raz żyć, mając te<br />

same dowody od Boga co wtedy, to mówię szczerze przed Panem i ludźmi, że<br />

postępowałbym tak samo jak wówczas”. „Mam nadzieję, że oczyściłem swoje szaty z krwi<br />

dusz. Jestem przekonany, że tak dalece jak to leżało w zasięgu moich sił, uwolniłem się od<br />

wszelkiej winy za ich potępienie”. „Choć doznałem dwukrotnego rozczarowania” — pisał<br />

274

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!