Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd. Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

newcovenantpublicationsintl
from newcovenantpublicationsintl More from this publisher
09.04.2023 Views

Kościól i Państwo Wojujące tematu. To jednak wzmogło tylko jego pragnienie dowiedzenia się czegoś więcej o chrześcijaństwie. {WB 188.3} W domu starannie ukrywano przed nim wszystko, co mogłoby mu pomóc uzyskać upragnioną wiedzę, ale gdy skończył jedenaście lat, opuścił ojcowski dom i wyruszył w świat, aby samemu zdobyć wykształcenie i wybrać religię oraz zawód. Na pewien czas znalazł schronienie u krewnych, ale wkrótce wypędzono go jako odstępcę i chłopiec sam, bez żadnych środków materialnych, musiał torować sobie drogę wśród obcych. Przenosił się z miejsca na miejsce, studiując jednocześnie pilnie i zarabiając na życie udzielaniem lekcji języka hebrajskiego. Pod wpływem katolickiego nauczyciela przyjął wiarę tegoż Kościoła i postanowił zostać misjonarzem wśród swego narodu. W tym celu udał się na kilkuletnie studia do szkoły jezuickiej w Rzymie. Z powodu niezależnego myślenia i otwartego wypowiadania się ściągnął na siebie zarzut herezji. Bez ogródek zaatakował wszelkie nadużycia Kościoła i domagał się reformy. Chociaż na początku traktowany był przez papieskich dostojników nader łaskawie, w końcu jednak musiał opuścić Rzym. Pod czujnym nadzorem władz kościelnych przenosił się z miejsca na miejsce, dopóki nie przekonano się, że nigdy nie uda się go zmusić do uległości wobec Rzymu. Uznano, że nie można poradzić sobie z tym niepoprawnym heretykiem i pozwolono mu udać się, gdzie chce. Wolff skierował swe kroki do Anglii, gdzie wyznawszy wiarę protestancką został członkiem Kościoła Anglikańskiego. Po dwuletnich studiach, w roku 1821, rozpoczął swą misjonarską działalność. {WB 188.4} Przyjąwszy prawdę o pierwszym przyjściu Chrystusa jako „męża boleści, doświadczonego w cierpieniu” (Izajasza 53,3), Wolff doszedł do wniosku, że proroctwa z taką samą dokładnością mówią o Jego powtórnym przyjściu w chwale i mocy. Skierowując więc umysły swoich rodaków na Jezusa z Nazaretu, jako Obiecanego przez Boga i wskazując na Jego pierwsze przyjście w ubóstwie i poniżeniu jako ofiarę za grzechy całego świata, uczył ich jednocześnie o Jego powtórnym przyjściu jako Króla i Zbawiciela. {WB 189.1} Głosił: „Jezus z Nazaretu, prawdziwy Mesjasz, któremu przebito ręce i nogi, którego poprowadzono jak baranka na rzeź, który był mężem boleści doświadczonym w cierpieniu, który przyszedł po raz pierwszy, gdy Judzie odebrano berło i władzę, przyjdzie drugi raz w obłokach niebios, z trąbą archanioła” (J. Wolff, Researches and Missionary Labors 62), „i stanie na Górze Oliwnej, a panowanie nad światem, które kiedyś było dane Adamowi i przez niego utracone (patrz 1 Mojżeszowa 1,26; 3,17), zostanie oddane Jezusowi. Będzie On królem nad całą ziemią. Skończy się płacz i narzekanie, a rozbrzmiewać będą hymny chwały i dziękczynienia (...). Gdy Jezus przyjdzie w chwale swego Ojca (...) zmarli wierzący powstaną najpierw. Patrz 1 Tesaloniczan 4,16; 1 Koryntian 15,23. My, chrześcijanie, nazywamy to pierwszym zmartwychwstaniem. Następnie zwierzęta zmienią swą naturę (patrz Izajasza 11,6-9) i będą poddane Jezusowi. Patrz Psalmów 8. Zapanuje 240

Kościól i Państwo Wojujące powszechny pokój”. — Journal of the Rev. Joseph Wolff 378-379. „Pan znowu spojrzy na ziemię i powie: Oto wszystko jest bardzo dobre”. — Tamże 294. {WB 189.2} Wolff wierzył, że przyjście Chrystusa jest bliskie. W swej interpretacji proroczych okresów umieścił to wydarzenie kilka lat później od czasu wyznaczonego przez Millera. Tym, którzy na podstawie tekstu: „A o tym dniu i godzinie nikt nie wie” (Mateusza 24,36), starali się dowieść, że człowiek nic nie może wiedzieć o bliskości przyjścia Pańskiego, Wolff odpowiadał: „Czy nasz Pan powiedział, że dzień i godzina nie będą nigdy znane? Czy nie dał nam znaków, abyśmy rozpoznali przynajmniej czas zbliżania się Jego powrotu, tak jak poznaje się bliskość lata po drzewie figowym, które wypuszcza liście? Patrz Mateusza 24,32. Czy nigdy nie mamy poznać tego czasu, skoro sam Bóg zachęca nas nie tylko do czytania proroctw Daniela, ale także do zrozumienia ich? Właśnie w Księdze Daniela, gdzie powiedziane jest, że słowa te mają być zapieczętowane do czasu końca, pisze także, że «wielu będzie to badać» (użyte w oryginale hebrajskie wyrażenie oznacza badanie i rozmyślanie nad czasem) i «wzrośnie poznanie», tj. zrozumienie tego czasu. Daniela 12,4. Poza tym nasz Pan nie chciał wcale powiedzieć, że nigdy nie poznamy zbliżania się czasu, lecz że człowiek nie zna dokładnego dnia i godziny. Powiedział On, że pojawią się wystarczające znaki, abyśmy mogli przygotować się na Jego powtórne przyjście, tak jak Noe przygotował arkę”. — Wolff, Researches and Missionary Labors 404-405. {WB 189.3} Na temat panującego powszechnie interpretowania i wypaczania Biblii Wolff napisał: „Większość chrześcijańskich Kościołów odwróciła się od wyraźnego sensu Pisma Świętego, skłaniając się do złudnych nauk buddystów, którzy wierzą, że przyszłe szczęście ludzkości polegać będzie na rozpłynięciu się w nirwanie. Przypuszczalnie czytając «Żydzi», rozumieją «poganie», gdy czytają «Jerozolima», myślą, że to Kościół, gdy powiedziane jest «ziemia», dla nich oznacza to «niebo», «przyjście Pana» rozumieją jako rozwój towarzystw misyjnych, natomiast wejście na górę Pańską — jako «wielkie zgromadzenie metodystów»”. — Journal of the Rev. Joseph Wolff 96. {WB 189.4} W ciągu 24 lat od roku 1821 do 1845 Wolff wiele podróżował. Był w Afryce, odwiedzając Egipt i Abisynię, w Azji przemierzył Palestynę, Syrię, Persję, Bucharę i Indie. Był także w Stanach Zjednoczonych. W drodze na kontynent amerykański zatrzymał się na Wyspie św. Heleny, gdzie wygłaszał kazania. W sierpniu 1837 roku przybył do Nowego Jorku. Po kilku przemówieniach w tym mieście udał się w celu głoszenia ewangelii do Filadelfii i Baltimore, a w końcu dotarł do Waszyngtonu. Tutaj powiedział: „Na wniosek byłego prezydenta, Johna Q. Adamsa, Izba Parlamentu jednogłośnie pozwoliła mi wykorzystać salę jednego z domów Kongresu na wykład, który wygłosiłem tam jednej soboty, zaszczycony obecnością członków Kongresu, biskupa Wirginii, a także duchownych i obywateli Waszyngtonu. Ten sam honor okazali mi członkowie rządu stanowego w New Jersey i Pensylwanii, w ich obecności miałem wykład o moich badaniach w Azji i o przyszłym osobistym panowaniu Jezusa Chrystusa”. — Tamże 398-399. {WB 190.1} 241

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

tematu. To jednak wzmogło tylko jego pragnienie dowiedzenia się czegoś więcej o<br />

chrześcijaństwie. {WB 188.3}<br />

W domu starannie ukrywano przed nim wszystko, co mogłoby mu pomóc uzyskać<br />

upragnioną wiedzę, ale gdy skończył jedenaście lat, opuścił ojcowski dom i wyruszył w<br />

świat, aby samemu zdobyć wykształcenie i wybrać religię oraz zawód. Na pewien czas<br />

znalazł schronienie u krewnych, ale wkrótce wypędzono go jako odstępcę i chłopiec sam,<br />

bez żadnych środków materialnych, musiał torować sobie drogę wśród obcych. Przenosił się<br />

z miejsca na miejsce, studiując jednocześnie pilnie i zarabiając na życie udzielaniem lekcji<br />

języka hebrajskiego. Pod wpływem katolickiego nauczyciela przyjął wiarę tegoż <strong>Kościoł</strong>a i<br />

postanowił zostać misjonarzem wśród swego narodu. W tym celu udał się na kilkuletnie<br />

studia do szkoły jezuickiej w Rzymie. Z powodu niezależnego myślenia i otwartego<br />

wypowiadania się ściągnął na siebie zarzut herezji. Bez ogródek zaatakował wszelkie<br />

nadużycia <strong>Kościoł</strong>a i domagał się reformy. Chociaż na początku traktowany był przez<br />

papieskich dostojników nader łaskawie, w końcu jednak musiał opuścić Rzym. Pod<br />

czujnym nadzorem władz kościelnych przenosił się z miejsca na miejsce, dopóki nie<br />

przekonano się, że nigdy nie uda się go zmusić do uległości wobec Rzymu. Uznano, że nie<br />

można poradzić sobie z tym niepoprawnym heretykiem i pozwolono mu udać się, gdzie<br />

chce. Wolff skierował swe kroki do Anglii, gdzie wyznawszy wiarę protestancką został<br />

członkiem <strong>Kościoł</strong>a Anglikańskiego. Po dwuletnich studiach, w roku 1821, rozpoczął swą<br />

misjonarską działalność. {WB 188.4}<br />

Przyjąwszy prawdę o pierwszym przyjściu Chrystusa jako „męża boleści,<br />

doświadczonego w cierpieniu” (Izajasza 53,3), Wolff doszedł do wniosku, że proroctwa z<br />

taką samą dokładnością mówią o Jego powtórnym przyjściu w chwale i mocy. Skierowując<br />

więc umysły swoich rodaków na Jezusa z Nazaretu, jako Obiecanego przez Boga i<br />

wskazując na Jego pierwsze przyjście w ubóstwie i poniżeniu jako ofiarę za grzechy całego<br />

świata, uczył ich jednocześnie o Jego powtórnym przyjściu jako Króla i Zbawiciela. {WB<br />

189.1}<br />

Głosił: „Jezus z Nazaretu, prawdziwy Mesjasz, któremu przebito ręce i nogi, którego<br />

poprowadzono jak baranka na rzeź, który był mężem boleści doświadczonym w cierpieniu,<br />

który przyszedł po raz pierwszy, gdy Judzie odebrano berło i władzę, przyjdzie drugi raz w<br />

obłokach niebios, z trąbą archanioła” (J. Wolff, Researches and Missionary Labors 62), „i<br />

stanie na Górze Oliwnej, a panowanie nad światem, które kiedyś było dane Adamowi i<br />

przez niego utracone (patrz 1 Mojżeszowa 1,26; 3,17), zostanie oddane Jezusowi. Będzie<br />

On królem nad całą ziemią. Skończy się płacz i narzekanie, a rozbrzmiewać będą hymny<br />

chwały i dziękczynienia (...). Gdy Jezus przyjdzie w chwale swego Ojca (...) zmarli<br />

wierzący powstaną najpierw. Patrz 1 Tesaloniczan 4,16; 1 Koryntian 15,23. My,<br />

chrześcijanie, nazywamy to pierwszym zmartwychwstaniem. Następnie zwierzęta zmienią<br />

swą naturę (patrz Izajasza 11,6-9) i będą poddane Jezusowi. Patrz Psalmów 8. Zapanuje<br />

240

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!