09.04.2023 Views

Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

przedstawiono jako coś, czego człowiek powinien się wstydzić i co właściwie jest<br />

grzechem. W ten sposób popularni wśród ludzi duchowni podkopywali wiarę w Słowo<br />

Boże. Ich nauki osłabiały wiarę ludzi i wielu czuło się usprawiedliwionych w postępowaniu<br />

kierowanym niezbożnymi żądzami. Potem zaś ci, którzy byli przyczyną zła, przypisywali je<br />

adwentystom. {WB 177.5}<br />

Pomimo że nazwisko Millera przyciągało tłumy mądrych i uważnych słuchaczy, to<br />

jednak w prasie religijnej nie wspominano o nim zbyt często, chyba że go ośmieszano lub<br />

oskarżano. Sędziwy mężczyzna, który porzucił wygody domowego ogniska i na własny<br />

koszt jeździł od miasta do miasta, z miejsca na miejsce, by w nieustającym trudzie<br />

zwiastować światu uroczyste ostrzeżenie przed nadchodzącym sądem, był szyderczo<br />

oskarżany jako fanatyk, kłamca i sprytny oszust. {WB 177.6}<br />

Rzucanie obelg na Millera, lżenie go wyzwiskami czy oczernianie wywoływało protest<br />

oburzenia nawet w prasie świeckiej. „Lekkomyślne i kpiarskie traktowanie sprawy o tak<br />

wielkiej doniosłości i brzemiennych skutkach — oświadczali ludzie poważni — to nie tylko<br />

urażanie uczuć jej propagatorów i obrońców, ale także ośmieszanie dnia sądu, drwienie z<br />

samego Boga i lekceważenie grozy Jego sądowego trybunału”. — Bliss 183. {WB 178.1}<br />

Faktyczny sprawca tego zła starał się nie tylko przeciwdziałać poselstwu o drugim<br />

adwencie, lecz także zniszczyć samego posłańca. Miller wykorzystywał prawdy biblijne do<br />

otwartego ganienia ludzkich grzechów i niepokojenia ich uśpionych w samozadowoleniu<br />

sumień. Nic więc dziwnego, że jego szczere i trafne, a jednocześnie ostre słowa rodziły<br />

wrogość. Jawny sprzeciw członków <strong>Kościoł</strong>ów ośmielał niższe warstwy ludu do posuwania<br />

się jeszcze dalej: wrogowie ułożyli plan pozbawienia go życia, gdy będzie opuszczał<br />

miejsce zebrania. Lecz wśród tłumu byli aniołowie, a jeden z nich, przybrawszy postać<br />

mężczyzny, uchwycił sługę Bożego za ramię i przeprowadził go przez wzburzony motłoch<br />

w bezpieczne miejsce. Jego dzieło nie skończyło się jeszcze. Szatanowi i jego posłańcom<br />

nie udało się zrealizować swych celów. {WB 178.2}<br />

Pomimo opozycji wrogów ruch przebudzenia adwentowego zataczał coraz szersze kręgi.<br />

Liczba nowo nawróconych, początkowo rzędu dziesiątek lub setek, wynosiła teraz tysiące.<br />

<strong>Kościoł</strong>y tolerowały wierzących, którzy przyjęli nauki Millera, ale po pewnym czasie także<br />

przeciwko nim powstał duch wrogości i zaczęto coraz powszechniej stosować sankcje<br />

wobec osób podzielających jego poglądy. Widząc to Miller zwrócił się w swym piśmie do<br />

chrześcijan wszystkich wyznań, prosząc, by ci, którzy uważają jego nauki za fałszywe,<br />

udowodnili mu błędy na podstawie Pisma Świętego. {WB 178.3}<br />

„Czy wierzymy — pisał — w coś, co nie jest nakazane przez Słowo Boże, które, jak<br />

sami przyznajecie, jest regułą i to jedyną regułą naszej wiary i życia? Co uczyniliśmy, że<br />

ściągnęliśmy na siebie tyle jadowitych oskarżeń z ambon i prasy i daliśmy wam powód do<br />

wykluczenia nas (adwentystów) z waszych <strong>Kościoł</strong>ów? Jeżeli błądzimy, proszę wskażcie<br />

225

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!