09.04.2023 Views

Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

nic, na czym mógłbym oprzeć swe nadzieje”. — John Whitehead, Life of the Rev. Charles<br />

Wesley 102. Taka była ciemność, która spowiła Kościół, ukrywała pojednanie, okradała<br />

Chrystusa z Jego chwały, a umysły ludzi odwracała od jedynej nadziei zbawienia — krwi<br />

ukrzyżowanego Zbawiciela. {WB 134.5}<br />

Wesley i jego współpracownicy zrozumieli, że prawdziwa religia ma swe miejsce w<br />

sercu i że prawu Bożemu podlegają nie tylko myśli, ale także słowa i uczynki. Przekonani o<br />

konieczności uświęcenia serc i poprawy postępowania, gorliwie dążyli do zmiany życia.<br />

Pobożnością i modlitwą starali się zwyciężyć zło serca. Ich życie było pełne miłości, pokory<br />

i samozaparcia się, surowo i dokładnie przestrzegali wszystkich przepisów, które — jak<br />

sądzili — mogły im pomóc w zdobyciu upragnionej świętości, będącej warunkiem<br />

uzyskania przychylności Boga. Niestety, nie osiągnęli tego celu. Ich wysiłki, zmierzające do<br />

uwolnienia się od potępienia za grzech i złamania jego zniewalającej mocy, spełzły na<br />

niczym. Była to ta sama walka, jaką Luter stoczył w Erfurcie w swej klasztornej celi. Było<br />

to identyczne pytanie, które i jego męczyło: „Jak człowiek może być sprawiedliwy przed<br />

Bogiem?” Joba 9,2. {WB 135.1}<br />

Na ołtarzach protestantyzmu ogień prawdy prawie wygasł, miała go ponownie rozpalić<br />

stara pochodnia, przekazywana w ciągu stuleci przez czeskich chrześcijan. Po reformacji<br />

czeski protestantyzm został zdławiony przez Rzym. Kto nie chciał wyrzec się prawdy,<br />

zmuszony był opuścić kraj. Niektórzy z wygnańców znaleźli schronienie w Saksonii, gdzie<br />

podtrzymywali swą wiarę. To właśnie potomkowie tych chrześcijan przynieśli światło<br />

Wesley’ owi i jego współpracownikom. {WB 135.2}<br />

Kiedy Jan i Karol Wesley’ owie zostali wyświęceni na kapłanów, wysłano ich do<br />

Ameryki. Na pokładzie statku, którym płynęli, znajdowała się także grupa braci<br />

morawskich. W drodze zaskakiwały ich gwałtowne burze i Jan Wesley, spotkawszy się<br />

twarzą w twarz ze śmiercią, czuł, że nie ma pewności pojednania z Bogiem. Natomiast<br />

bracia morawscy przez cały czas wykazywali spokój i ufność, jaka była mu obca. {WB<br />

135.3}<br />

„Od dłuższego czasu — powiedział — obserwowałem głęboką powagę w ich<br />

zachowaniu. Bezustannie okazywali pokorę, spełniając dla innych podróżnych usługi,<br />

których żaden Anglik nie chciałby wykonać. Nie żądali za to żadnej zapłaty, przeciwnie,<br />

odrzucali ją mówiąc, że praca ta ich dumnym sercom wychodzi na dobre, i że Zbawiciel<br />

uczynił dla nich więcej. Każdego dnia okazywali łagodność, jakiej żadne wyrządzone im<br />

krzywdy nie mogły zmienić. Gdy byli popychani lub bici, podnosili się i odchodzili, ale<br />

żadna skarga nie wyszła z ich ust. Teraz nadarzyła się sposobność, by stwierdzić, czy<br />

rzeczywiście byli wolni od lęku, pychy, gniewu lub chęci zemsty? Podczas śpiewania<br />

psalmu, którym rozpoczynali swe nabożeństwa, na pokład wdarła się ogromna fala, łamiąc<br />

główny maszt, zakrywając większą część statku i wlewając się przez deski pod pokład, tak<br />

167

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!