09.04.2023 Views

Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

Kalwin spokojnie przystąpił do dzieła, a jego słowa były jak rosa, która pada, by zwilżyć<br />

ziemię. Opuścił Paryż i udał się do prowincjonalnego miasta, znajdującego się pod opieką<br />

księżniczki Małgorzaty, która miłując ewangelię udzielała schronienia uczniom Jezusa. Swą<br />

pracę rozpoczął wśród ludzi, w ich mieszkaniach. Otoczony przez całe rodziny czytał Biblię<br />

i wyjaśniał im prawdy zbawienia. Słuchacze zanieśli innym tę radosną nowinę, a Kalwin<br />

opuścił wkrótce miasto i poszedł do okolicznych miasteczek oraz wsi. Przyjmowany był<br />

zarówno w zamkach, jak i chatach. Ciągle szedł dalej kładąc podwaliny zborów, które<br />

później miały wydać nieustraszonych obrońców prawdy. {WB 117.5}<br />

Po paru miesiącach wrócił do Paryża. W gronie uczonych panowało nadzwyczajne<br />

podniecenie. Studiowanie języków starożytnych doprowadziło ich do Biblii i wielu z nich<br />

— chociaż prawdy te nie poruszyły ich serc — dyskutowało nad nią gorliwie, a nawet<br />

walczyło z obrońcami katolicyzmu. Kalwin, pomimo że był zdolnym bojownikiem na polu<br />

teologicznych kontrowersji, miał do wykonania wyższe zadanie, niż ci hałasujący uczeni.<br />

Umysły ludzi zostały przebudzone i nadszedł czas ukazania prawdy. Podczas gdy sale<br />

wykładowe uniwersytetów były pełne wrzasku i teologicznych kłótni, Kalwin szedł od<br />

domu do domu, otwierał przed ludźmi Biblię i mówił im o ukrzyżowanym Chrystusie. {WB<br />

117.6}<br />

Boska opatrzność sprawiła, że Paryż miał ponownie otrzymać zachętę do przyjęcia<br />

ewangelii. Wezwanie Lefevre’a i Farela zostało odrzucone, ale jeszcze raz wszyscy<br />

mieszkańcy tej wielkiej stolicy mieli usłyszeć o poselstwie Bożym. Król ze względów<br />

politycznych nie stanął jeszcze całkowicie po stronie Rzymu, przez co wyraziłby swój<br />

sprzeciw wobec reformacji. Małgorzata wciąż żywiła nadzieję, że protestantyzm zwycięży<br />

we Francji. Postanowiła, by zreformowana wiara była głoszona w Paryżu. W czasie<br />

nieobecności króla kazała protestanckiemu duchownemu nauczać w kościołach miasta. Gdy<br />

papiescy dostojnicy sprzeciwili się temu, księżna otworzyła swój pałac. Jeden z pokojów<br />

przeznaczony został na kaplicę i podano do wiadomości, że każdego dnia o ustalonej<br />

godzinie będą się odbywały kazania i ludzie wszystkich stanów są na nie serdecznie<br />

zapraszani. Wielkie tłumy każdego dnia przybywały na nabożeństwa. Nie tylko kaplica, ale<br />

także przedpokój i przyległe sale były pełne ludzi. Przychodzili mężowie stanu, szlachta,<br />

uczeni, kupcy i rzemieślnicy. Król zamiast zabronić tych zebrań, kazał otworzyć dwa<br />

kościoły Paryża. Nigdy przedtem miasto nie było tak poruszone Słowem Bożym. Duch<br />

żywota spływał z nieba na ludzi. Umiar, czystość, porządek i pilność zajęły miejsce<br />

pijaństwa, rozpusty, waśni i lenistwa. {WB 118.1}<br />

Duchowieństwo jednak nie próżnowało. Ponieważ król nie zgadzał się na zakazanie<br />

głoszenia ewangelii, postanowili oddziaływać na samych ludzi. Nie szczędzili żadnych<br />

środków, aby wzbudzić obawy, uprzedzenia i fanatyzm nieświadomego i zabobonnego<br />

tłumu. Paryż, który ślepo słuchał fałszywych nauczycieli, nie poznał — jak przed laty<br />

Jerozolima — czasu swego nawiedzenia ani tego, co miało służyć jego pokojowi. Przez dwa<br />

144

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!