09.04.2023 Views

Kościoł i Państwo Wojujące

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci, droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć. Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa, doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo. Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego. Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

Wojna to sprawa o żywotnym znaczeniu dla państwa, obszar życia lub śmierci,
droga do przetrwania lub zagłady. Zagadnienie to trzeba więc dokładnie rozpatrzyć.
Kto kocha wojnę, doprowadzi kraj do zniszczenia, kto pożąda zwycięstwa,
doprowadzi go do niesławy. Wojny nie trzeba kochać i zwycięstwa nie trzeba
pożądać. Działaj tylko wówczas, gdy warunki dojrzały do zwycięstwa. 2) Dlatego
wynik wojny określa pięć podstawowych czynników i porównanie walczących stron
według ich sił oraz siedmiu dalej wymienionych składników. 3) Pierwszym z tych
czynników jest droga. Drugim niebo. Trzecim ziemia. Czwartym dowództwo.
Piątym zasady. 4) Droga lub wpływ moralny sprawia, że ludzie myślą tak samo jak
rządzący, więc pójdą z nimi na życie i na śmierć, nie bojąc się jednego ani drugiego.
Nikt nie sprawi, żeby wojsko skutecznie walczyło, jeśli każe mu się walczyć w
niesłusznej wojnie ... Wojna to sztuka wprowadzania w błąd.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Kościól i <strong>Państwo</strong> <strong>Wojujące</strong><br />

Przedstawiciele papieża nie wierzyli, że Luter odważy się zjawić w Wormacji, toteż jego<br />

przybycie wprawiło ich w przerażenie. Cesarz niezwłocznie zwołał swych radców, aby<br />

omówić metody postępowania. Jeden z biskupów, gorliwy zwolennik papieża, powiedział:<br />

„Już dosyć długo o tym radziliśmy. Niech Wasza Cesarska Mość natychmiast zgładzi tego<br />

człowieka. Zygmunt przecież kazał spalić Husa na stosie. {WB 81.6}<br />

Nie musimy dawać heretykowi glejtu cesarskiego, ani dotrzymywać przyrzeczeń”. „Nie<br />

— odpowiedział cesarz — musimy dotrzymać naszej obietnicy”. — Tamże VII, 8. To<br />

zadecydowało, że reformator miał zostać wysłuchany. {WB 81.7}<br />

Całe miasto chciało zobaczyć tego szczególnego człowieka i wkrótce tłumy zebrały się<br />

przed mieszkaniem, gdzie Luter przebywał. Reformator nie wyzdrowiał jeszcze po<br />

niedawno przebytej chorobie. Poza tym był zmęczony podróżą, trwającą całe dwa tygodnie.<br />

Musiał też przygotować się na ważne wydarzenia czekające go następnego dnia,<br />

potrzebował więc spokoju i odpoczynku. Jednak pragnienie zobaczenia go było tak wielkie,<br />

że reformator miał tylko kilka godzin do własnej dyspozycji, stale bowiem przybywali do<br />

niego rycerze, szlachta, księża i mieszczanie. Wśród nich było wielu spośród tych, którzy<br />

tak odważnie żądali od cesarza usunięcia kościelnych nadużyć i którzy — jak powiedział<br />

Luter — „zostali uwolnieni przez moje poselstwo”. — Martyn 393. Przychodzili zarówno<br />

przyjaciele jak i wrogowie, chcąc zobaczyć nieustraszonego mnicha. Reformator<br />

przyjmował wszystkich z niezachwianym spokojem, odpowiadając godnie i mądrze. Jego<br />

zachowanie było odważne i stanowcze. Blade i wychudłe oblicze reformatora, na którym<br />

widać było ślady zmęczenia i choroby, miało pomimo wszystko przyjazny, a nawet radosny<br />

wyraz. Uroczysty charakter i powaga jego słów dodawały mu mocy, której nawet wrogowie<br />

nie mogli się całkowicie oprzeć. Zarówno przyjaciele jak i przeciwnicy spoglądali na Lutra<br />

z podziwem. Niektórzy byli przekonani, że towarzyszy mu wpływ niebios, inni — tak jak<br />

faryzeusze o Jezusie — mówili: „On ma diabła”. {WB 81.8}<br />

Następnego dnia wezwano Lutra przed sejm. Urzędnik cesarski miał go zaprowadzić do<br />

sali przyjęć, z trudem jednak zdołał Luter dotrzeć do przeznaczonego miejsca. Wszystkie<br />

ulice przepełnione były widzami chcącymi ujrzeć mnicha, który odważył się sprzeciwić<br />

papieżowi. {WB 82.1}<br />

W chwili gdy Luter miał już stanąć przed swymi sędziami, odezwał się do niego pewien<br />

stary dowódca, weteran wielu walk. „Biedny mnichu — powiedział — biedny mnichu,<br />

udajesz się teraz w drogę, aby zająć takie stanowisko bojowe, którego ani ja, ani żaden inny<br />

dowódca nie zajął w najkrwawszych naszych walkach. Ale jeśli twoja sprawa jest słuszna i<br />

jesteś o tym przekonany, idź naprzód w imię Boże i nie obawiaj się niczego, bowiem Bóg<br />

cię nie opuści”. — D’Aubigné VII, 8. {WB 82.2}<br />

Wreszcie Luter stanął przed radą. Cesarz siedział na tronie. Był otoczony<br />

najdostojniejszymi osobistościami kraju. Dotychczas żaden człowiek nie stanął przed<br />

97

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!