03.10.2022 Views

POST_SCRIPTUM_5_22_19

POST SCRIPTUM - Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Zapraszamy do lektury

POST SCRIPTUM - Niezależne pismo artystyczno-literackie tworzone przez polsko-brytyjski zespół entuzjastów, artystów i dziennikarzy. Zapraszamy do lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

wiada swoje życie pełne dzieci, wnucząt<br />

i prawnucząt rozsianych po świecie. Babcia<br />

Parthena pochodzi z Greków kaukaskich.<br />

Mam wrażenie, że ma w sobie jakąś pierwotną<br />

wiedzę, naturalne rozumienie, akceptację<br />

życia. Kiedy spotykam jej wzrok,<br />

uśmiecham się do niej i pozdrawiam serdecznie<br />

(„Kalimera, Giagia Parthena!”),<br />

widzę w jej spłoszonym, przelotnym spojrzeniu<br />

i ledwie uchwytnym uśmiechu jednoczesny<br />

smutek i radość, słodycz i gorycz,<br />

odwagę i lęk…<br />

W sobotnią noc z tawerny nad brzegiem<br />

morza dobiegają dźwięki bouzouki. Po północy,<br />

gdy zmysłowa atmosfera gęstnieje,<br />

trans muzyki porywa od stołów starszych<br />

mężczyzn i improwizują zeibekiko – taniec<br />

orła, w którym ruchy rozpostartych szeroko<br />

ramion przypominają płynny lot ptaka.<br />

Zeibekiko – zewnętrzny wyraz duszy, podróży<br />

w głąb siebie samych, czasem pełnej<br />

smutku i cierpienia, czasem obfitej w niepowstrzymywaną<br />

radość.<br />

Nagle nocne niebo rozlewa się strugami<br />

deszczu, Grecy tańczą wśród kałuż w ubraniach<br />

przyklejonych do ciał. Deszcz przynosi<br />

ukojenie chłodem w tę parną sierpniową<br />

noc. Na moment cichną cykady, których<br />

jednostajny śpiew towarzyszy tu nieustannie,<br />

w dzień i w nocy. Zgasły wątłe światełka<br />

świętojańskich robaczków żyjących na<br />

nadbrzeżnych skałach, jakby były odbiciem<br />

gwiazd, które skryły się za gęstymi chmurami… Tej nocy<br />

wszystko na chwilę zamarło – zamilkło i zgasło. Tylko muzyka<br />

i taniec wypełniły pustą przestrzeń. Noc nabrzmiała<br />

od wina, muzyki i tańca na krótką chwilę uwolniła w ciałach<br />

i duszach lekkość, przyniosła zapomnienie. Upojne<br />

zatracenie.<br />

Pod okrytymi wiosenną zielenią drzewami – topolami,<br />

sosnami, dębami, platanami i wysmukłymi palmami – od<br />

tysięcy lat tańczą i tańczyć będą jeszcze lat tysiące chłopcy<br />

z twarzami płonącymi pożądaniem i dziewczęta. Ciała<br />

ich zmieniają się, obracają w proch, z powrotem łączą się<br />

z ziemią, z której powstały, ale przychodzą na ich miejsce<br />

wciąż nowi. Są jak wciąż ten sam tancerz o tysiącach<br />

twarzy. Zawsze ma dwadzieścia lat, zakochany tańczy, nieśmiertelny.<br />

(Grek Zorba)<br />

Soczyste owoce zrodzone z ziemi, zanurzenie w czystym<br />

źródle, upojny taniec i zatracenie się w tworzeniu, podobieństwo<br />

duszy z drugim człowiekiem, błogość, która<br />

ulotną chwilą szczęścia wypełnia i nasyca, dając słodkie<br />

chwile ukojenia i zapomnienia – a potem znów wraca<br />

wspomnienie goryczy nieuchronnego przemijania, nieustannej<br />

utraty…<br />

Jakimże cudem jest życie i jak bardzo podobne są do siebie<br />

wszystkie dusze, kiedy zapuściwszy korzenie w głąb,<br />

spotkają się i staną się jednością. […]<br />

Ot, co znaczy prawdziwy człowiek – mówiłem sobie, zazdroszcząc<br />

Zorbie jego bólu. – Człowiek o gorącej krwi<br />

i twardych kościach, który jeśli cierpi, pozwala płynąć<br />

szczerym, gorącym łzom, a jeśli jest szczęśliwy, to odczuwa<br />

radość niewyrozumowaną, nieprzesianą przez gęsty,<br />

metafizyczny przetak. (Grek Zorba)<br />

W głębokim jarze, w którym woda płynąca z ukrytego<br />

w skałach źródła tworzy niewielkie rozlewisko i drąży kamienie,<br />

promienie słońca, przebijając się przez gęstwinę<br />

lian i listowia, iskrząc się, dają wrażenie wnętrza strzelistej<br />

katedry oświetlonej światłem gotyckich witraży. Jacy<br />

bogowie zamieszkują ten kościół? Gdzie można bardziej<br />

poczuć smak życia niż u jego źródeł?<br />

Słońce znów zaszło za szczyty gór Ossa. Płynącej nieprzerwanie<br />

wieczności ubył dzień tak, jak niknie rozbita<br />

o brzeg kolejna morska fala. Został zapamiętany przez<br />

zmysły i zatrzymany w zapisanych słowach smak nietrwałej<br />

chwili, mały fragment, urywek, strzęp zdarzeń… Ulotny<br />

zapach, subtelny dotyk, milknący dźwięk, blednący kolor<br />

i przesycający wszystko do głębi smak…<br />

Nocne niebo w Tesalii, z dala od miast, jest piękne i przepastne<br />

jak nigdzie indziej. Życie efemeryczne i zmienne,<br />

będące ciągłym ruchem i przemianą, być może w gwiazdach<br />

zamieni się w wieczność.<br />

Co po nas zostanie? Tylko twarda skała, której bosą stopą<br />

dotknęliśmy przypadkiem, przechodząc… Ty decydujesz,<br />

w jaki sposób spojrzysz, jak poczujesz i co zabierzesz stąd ze<br />

sobą w najdalszą podróż, a co pozostawisz na wieczność…<br />

Wszystko jest ciągłą przemianą i jak stwierdził Heraklit –<br />

wciąż płynie. Nie pozostawaj więc w bezruchu, w martwocie<br />

– płyń także, najlepiej do źródła, i obserwuj ruch<br />

gwiazd, jakbyś się poruszał wraz z nimi. (Marek Aureliusz,<br />

Rozmyślania) [RS]<br />

<strong>POST</strong> <strong>SCRIPTUM</strong><br />

45

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!