Wojsko i Technika Historia nr spec 2/2022 _short
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
www.zbiam.pl<br />
Ukraina 1914-1922<br />
NUMER SPECJALNY 2/<strong>2022</strong><br />
Marzec-Kwiecień<br />
cena 23,50 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
W NUMERZE:<br />
Desant i bitwa<br />
pod Anzio<br />
Pierwszy miesiąc walk pod Anzio<br />
zakończył się klinczem. Alianci,<br />
nie mogąc ruszyć do natarcia,<br />
przeszli do działań obronnych.<br />
Niemcy napierali, próbując<br />
zepchnąć ich do morza. Pole bitwy,<br />
coraz bardziej przypominało<br />
I wojnę światową…<br />
Blaski i cienie<br />
polskiej aplot<br />
Dążenie do doskonałości w<br />
myśl zasady, że Polski nie stać<br />
na zakup uzbrojenia przeciętnego<br />
okazało się zgubne. Podobnie jak<br />
postawienie całego programu<br />
na jedną kartę bez zabezpieczenia<br />
alternatywy o choćby przejściowym<br />
charakterze…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495
N O W A P R E N U M E R A T A 2 0 2 2<br />
Lotnictwo Aviation International<br />
Cena detaliczna 17,99 zł | Prenumerata roczna: 198,00 zł<br />
12 numerów w tym 1 numer GRATIS<br />
Obejmuje numery od 1/<strong>2022</strong> do numeru 12/<strong>2022</strong>.<br />
NOWE<br />
CENY<br />
OBOWIĄZUJĄ:<br />
OD 1 STYCZNIA <strong>2022</strong><br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> <strong>Historia</strong><br />
+ numery <strong>spec</strong>jalne (6+6)<br />
Cena detaliczna 19,50 zł | Prenumerata roczna: 215 zł<br />
12 numerów w tym 1 numer GRATIS<br />
Obejmuje 6 numerów regularnych<br />
i 6 numerów <strong>spec</strong>jalnych wydawanych w <strong>2022</strong> roku.<br />
PRENUMERATA<br />
OSZCZĘDZAJ<br />
I BĄDŹ<br />
NA BIEŻĄCO<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong><br />
Cena detaliczna 16,50 zł | Prenumerata roczna: 182,00 zł<br />
12 numerów w tym 1 numer GRATIS<br />
Obejmuje numery od 1/<strong>2022</strong> do numeru 12/<strong>2022</strong>.<br />
Prenumeratę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub dokonaj wpłaty<br />
na konto bankowe <strong>nr</strong> 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976
Pierwszy miesiąc walk pod Anzio<br />
zakończył się klinczem. Alianci,<br />
nie mogąc ruszyć do natarcia,<br />
przeszli do działań obronnych.<br />
Niemcy napierali, próbując zepchnąć<br />
ich do morza. Pole bitwy,<br />
coraz bardziej przypominało<br />
I wojnę światową…<br />
Dążenie do doskonałości w<br />
myśl zasady, że Polski nie stać<br />
na zakup uzbrojenia przeciętnego<br />
okazało się zgubne. Podobnie jak<br />
postawienie całego programu<br />
na jedną kartę bez zabezpieczenia<br />
alternatywy o choćby przejściowym<br />
charakterze…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495<br />
Vol. VIII, <strong>nr</strong> 2 (38)<br />
www.zbiam.pl<br />
Ukraina 1914-1922<br />
NUMER SPECJALNY 2/<strong>2022</strong><br />
Marzec-Kwiecień<br />
cena 23,50 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
NUMER SPECJALNY 2/<strong>2022</strong> 1<br />
W NUMERZE:<br />
Desant i bitwa<br />
pod Anzio<br />
Blaski i cienie<br />
polskiej aplot<br />
Na okładce: Martin B-26 Marauder.<br />
Rys. Arkadiusz Wróbel<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/17<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2022</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
w numerze:<br />
HISTORIA<br />
Tymoteusz Pawłowski<br />
Wojna o niepodległość Ukrainy 1914-1922 4<br />
BROŃ PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
Chińskie transportery opancerzone 18<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Tomasz Szlagor<br />
Operacja „Shingle”. Desant i bitwa pod Anzio (2) 32<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Pojazdy <strong>spec</strong>jalne na podwoziach czołgów M48 i M60 44<br />
ARTYLERIA PRZECIWLOTNICZA<br />
Jędrzej Korbal<br />
Zamknąć górny pułap. Blaski i cienie polskiej artylerii<br />
przeciwlotniczej (10)<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Nowa Gwinea w ogniu: 1944-1945 (3) 78<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Leszek A. Wieliczko<br />
Lockheed Hudson (2) 88<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />
60<br />
3
Tymoteusz Pawłowski<br />
Wojna o niepodległość<br />
Ukrainy 1914-1922<br />
Ukraina toczyła sto lat temu<br />
wielką wojnę o niepodległość.<br />
Wojnę przegraną i nieznaną,<br />
bo skazaną na zapomnienie<br />
– wszak historię piszą zwycięzcy.<br />
Była to jednak wojna<br />
na olbrzymią skalę, toczona<br />
z zaangażowaniem i wytrwałością<br />
nie mniejszymi niż<br />
polskie starania w walkach<br />
o niepodległość i granice.<br />
4<br />
Początki państwowości ukraińskiej sięgają<br />
IX wieku, a sto lat później – w 988 r.<br />
– książę Włodzimierz Wielki przyjął<br />
chrzest. Państwo to nazywało się Rusią Kijowską.<br />
W XIII wieku Ruś podbili Tatarzy, ale<br />
ziemie te były stopniowo wyzwalane. O Ruś<br />
walczyły dwa państwa, państwa, w których<br />
obowiązywał ten sam język urzędowy,<br />
ta sama religia, ta sama kultura i te same<br />
zwyczaje co w dawnej Rusi Kijowskiej: Wielkie<br />
Księstwo Moskiewskie oraz Wielkie Księstwo<br />
Litewskie. W 1569 r. w sprawy Rusi zaangażowała<br />
się również Korona Królestwa<br />
Polskiego. Po kilkuset latach wykształciły się<br />
trzy państwa sukcesyjne po Rusi Kijowskiej:<br />
tam gdzie były silne wpływy Wielkiego Księstwa<br />
Litewskiego, powstała Białoruś, tam<br />
gdzie były silne wpływy Moskwy, powstała<br />
Rosja, a tam gdzie były wpływy – nie takie<br />
silne – Polski, powstała Ukraina. Nazwa ta pojawiła<br />
się dlatego, że żadne z trzech zaangażowanych<br />
nad Dnieprem państw nie chciało<br />
przyznać mieszkańcom tamtych ziem prawa<br />
do nazywania się Rusinami.<br />
Ogłoszenie III Uniwersału Ukraińskiej Centralnej Rady, czyli proklamacji Ukraińskiej Republiki Ludowej<br />
20 listopada 1917 r. w Kijowie. W centrum widać charakterystyczną patriarchalną postać Mychajło<br />
Hruszewskiego, a obok niego Symona Petlurę.<br />
Przesilenie nastąpiło w 1772 r. Pierwszy<br />
rozbiór Rzeczypospolitej praktycznie wyeliminował<br />
Polskę i Wielkie Księstwo Litewskie<br />
z gry politycznej. Państwo Tatarów na Krymie<br />
straciło turecką ochronę, a wkrótce zostało<br />
inkorporowane przez Moskwę i jego ziemie<br />
stały się obszarem kolonizacji rosyjskiej.<br />
Wreszcie Lwów i okolice dostały się pod<br />
wpływy Austrii. Na niemal 150 lat ustabilizowało<br />
to sytuację na Ukrainie.<br />
Ukraińskość w XIX wieku była przede<br />
wszystkim kwestią lingwistyczną, a tym samym<br />
geograficzną i dopiero później – polityczną.<br />
Dyskutowano o tym, czy istnieje<br />
odmienny język ukraiński, czy jest to gwara<br />
języka rosyjskiego. Zasięg używania mowy<br />
ukraińskiej oznaczał tym samym obszar<br />
Ukrainy: od Karpat na zachodzie po Kursk<br />
na wschodzie, od Krymu na południu<br />
po Mińsk Litewski na północy. Władze w Moskwie<br />
i Petersburgu uważały, że mieszkańcy<br />
Ukrainy posługują się „małorosyjską” gwarą języka<br />
rosyjskiego i są częścią „Wielkiej i Niepodzielnej<br />
Rosji”. Z kolei większość mieszkańców
– i często przechodzących przemiany reorganizacyjne<br />
– formacji ochotniczych.<br />
Upadek ukraińskiego państwa<br />
hetmańskiego: 1918 r.<br />
Losy Hetmanatu zależały jednak od losów<br />
Cesarstwa Niemieckiego i państwa Austro-<br />
-Węgierskiego. Wczesną jesienią 1918 r. rozpad<br />
Austro-Węgier i wojenna klęska Niemiec<br />
była łatwa do przewidzenia. W październiku<br />
hetman odbył podróż do Niemiec i spotkał<br />
się z cesarzem Wilhelmem. Zwiększyło to nie<br />
tylko jego prestiż – zarówno wewnętrzny,<br />
jak i międzynarodowy oraz wśród oficerów<br />
armii okupacyjnych – ale pozwoliło również<br />
na prowadzenie samodzielnej polityki zagranicznej.<br />
Rząd Państwa Ukraińskiego zaczął<br />
podkreślać, że nie jest sojusznikiem państw<br />
centralnych, tylko krajem neutralnym,<br />
a w początkach listopada nawiązał kontakty<br />
dyplomatyczne z Francją i Wielką Brytanią.<br />
Jednocześnie hetman porozumiał się z opozycją,<br />
tworząc rząd jedności narodowej, nie<br />
zawahał się nawet odbudować formacji<br />
Strzelców Siczowych, uchodzącej za zbrojne<br />
ramię skrajnej opozycji.<br />
7 listopada 1918 r. przedstawiciele ententy<br />
wydali jednak oświadczenie będące<br />
wyrokiem nie tylko dla rządów hetmańskich,<br />
ale – jak się wkrótce miało okazać – dla całej<br />
Ukrainy. Ogłosili że Państwo Ukraińskie<br />
nie jest neutralne, tylko związane sojuszem<br />
z Niemcami, a poza tym Ukraina jest jedynie<br />
częścią Rosji, którą należy odbudować w jej<br />
przedwojennych granicach.<br />
W tej sytuacji Pawło Skoropadski postanowił<br />
walczyć o zachowanie przynajmniej autonomii<br />
ukraińskiej w ramach nowej, demokratycznej<br />
Rosji. Nie spodobało się to oczywiście<br />
w Berlinie, w którym tliły się jeszcze nadzieje<br />
na utrzymanie w Europie wschodniej państw<br />
buforowych życzliwych Niemcom. Zmiana<br />
rządu w Berlinie z cesarskiego na republikański<br />
jedynie pogorszyła sytuację: niemieccy<br />
republikanie uważali hetmana za monarchistę.<br />
Nie miało to zresztą znaczenia: faktyczną<br />
władzę nad wojskiem niemieckim sprawował<br />
– wezwany z Kijowa do Berlina w początkach<br />
listopada – Wilhelm Groener. A niemiecką<br />
politykę w Kijowie realizowała armia<br />
niemiecka. 16 listopada 1918 r. rozpoczął się<br />
w Kijowie kolejny zamach stanu – tym razem<br />
mający na celu nie wyniesienie, a obalenie<br />
Pawło Skoropadskiego.<br />
Symon Petlura kształcił się na prawosławnego<br />
księdza, ale został wyrzucony z seminarium<br />
w rodzinnej Połtawie za propagowanie<br />
ukraińskości. Jako emigrant polityczny znalazł<br />
schronienie we Lwowie, skąd przybył<br />
do Kijowa po odwilży lat 1905-1907. Został<br />
proukraińskim dziennikarzem, a w Ukraińskiej<br />
Centralnej Radzie pełnił rolę ministra<br />
spraw wojskowych i cieszył się dużą sympatią<br />
żołnierzy. Zdymisjonowano go w przededniu<br />
objęcia władzy przez Pawło Skoropadskiego<br />
i powszechnie uchodził za przywódcę<br />
HISTORIA<br />
socjalistycznej opozycji. 13 listopada 1918 r.<br />
zorganizował Dyrektoriat, który rozpoczął<br />
przygotowania do zbrojnego przejęcia władzy.<br />
16 listopada rozpoczął działania zbrojne<br />
– pretekstem były pogłoski o manifeście<br />
Niemiecka pocztówka przedstawiająca dywizję sinożupanników (mundury są oczywiście błękitne).<br />
Hetman Pawło Skoropadski podczas przeglądu dywizji sinożupanników (mundury są oczywiście szare).<br />
hetmana Skoropadskiego zapowiadającego<br />
federację z Rosją. Główną siłą przewrotu byli<br />
niedawno restytuowani Strzelcy Siczowi, ale<br />
istotna była pomoc wojsk niemieckich, które<br />
zablokowały siłom wiernym hetmanowi drogę<br />
do stolicy. Próba odzyskania inicjatywy<br />
przez hetmanat zakończyła się 18 listopada<br />
krwawą klęską w bitwie pod Motowyliwką.<br />
Siły wierne hetmanowi zostały zablokowane<br />
w Kijowie, ale żadna ze stron nie była w stanie<br />
zdobyć przewagi. Ostatecznie z dalszej<br />
walki 14 grudnia zrezygnował Skoropadski,<br />
przekazując swoją władzę Radzie Ministrów,<br />
która oddała ją Dyrektoriatowi.<br />
11 listopada 1918 r. Ukraina miała jeden<br />
rząd i ćwierćmilionowe siły zbrojne, a Polska<br />
miała pół tuzina rządów i niespełna 10 tys.<br />
9
BROŃ PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
Chińskie<br />
transportery opancerzone<br />
18<br />
Po proklamowaniu w 1949 r. Chińskiej Republiki Ludowej zaistniała<br />
potrzeba zdefiniowania zadań i doktryny jej sił zbrojnych.<br />
Wcześniej Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza prowadziła<br />
głównie działania partyzanckie, walcząc przeciwko regularnej<br />
armii japońskiej i (z przerwami) armii Kuomintangu (chińskiego<br />
rządu centralnego, funkcjonującego w latach 1927-1949). Jej<br />
doświadczenia postanowiono przekuć w doktrynę obronną kraju,<br />
mającą polegać na wpuszczeniu wroga na własne terytorium<br />
i pokonaniu go w walkach partyzanckich.<br />
Kołowy transporter opancerzony WZ-521.<br />
Tak egzotyczny z pozoru pomysł miał<br />
dość solidne uzasadnienie. Po pierwsze,<br />
armia komunistycznych Chin miała<br />
spore doświadczenie w takich działaniach.<br />
Po drugie, taka doktryna pasowała do poglądów<br />
Przewodniczącego Mao, który uważał<br />
wieś i jej mieszkańców za podstawę funkcjonowania<br />
kraju. Po trzecie, taka koncepcja nie<br />
wymagała tworzenia nowocześnie uzbrojonej,<br />
a więc kosztownej armii – jej podstawą<br />
miała być piechota, uzbrojona niemal wyłącznie<br />
w broń lekką. Znaczna część chińskich<br />
wojskowych, a szczególnie oficerowie,<br />
wykształceni w ZSRR, byli świadomi absurdalności<br />
takiej doktryny, czego dowiodła choćby<br />
wojna koreańska, w której od 1950 r. uczestniczyły<br />
setki tysięcy chińskich „ochotników”,<br />
którzy walczyli używając w miarę nowoczesnych<br />
radzieckich czołgów i najnowocześniejszych<br />
myśliwców. Dlatego, nie odrzucając<br />
oficjalnie koncepcji narodowej wojny partyzanckiej,<br />
forsowano zakupy nowoczesnej<br />
broni i technologii jej produkcji w ZSRR.<br />
Chińska baza produkcyjna była jednak przeraźliwie<br />
zacofana, brakowało kadry na wszystkich<br />
szczeblach (od robotnika, do głównego<br />
technologa i dyrektora), a dostawy z ZSRR nie<br />
mogły pokryć nawet niewielkiej części potrzeb<br />
gigantycznej liczebnie armii chińskiej.<br />
Na dodatek już pod koniec lat 50. ub. wieku<br />
relacje między władzami obu krajów zaczęły<br />
się szybko pogarszać i już na początku kolejnej<br />
dekady pomoc radziecka całkowicie ustała,
Tomasz Szlagor<br />
Operacja „Shingle”<br />
Desant i bitwa pod Anzio<br />
2<br />
Pierwszy miesiąc walk pod<br />
Anzio zakończył się klinczem.<br />
Alianci, nie mogąc ruszyć<br />
do natarcia z przyczółka,<br />
przeszli do działań obronnych.<br />
Niemcy napierali, próbując<br />
zepchnąć ich do morza.<br />
Pole bitwy, na którym<br />
dziesiątki tysięcy żołnierzy<br />
tkwiły w błocie, masakrowane<br />
ogniem artylerii, albo szły<br />
do ataku przez pola minowe<br />
i zwoje drutu kolczastego,<br />
coraz bardziej przypominało<br />
czasy I wojny światowej.<br />
„Generale, to jest jak kopanie<br />
leżącego”<br />
W przededniu kolejnej bitwy o przyczółek<br />
gen. Eberhard von Mackensen miał do dyspozycji<br />
dziewięć związków taktycznych: dwie<br />
dywizje pancerne (26. i DPanc „Hermann<br />
Göring”), dwie dywizje grenadierów pancernych<br />
(3. i 29. DGPanc), cztery dywizje piechoty<br />
(65., 114., 362. i 715. DP) oraz jedną dywizje<br />
spadochronową (4. DSpad). Oprócz nich<br />
miał pod komendą szereg mniejszych jednostek,<br />
w tym grenadierów i wojsk pancernych<br />
(po jednym batalionie czołgów Tygrys<br />
i Pantera oraz dział pancernych Brummbär<br />
oraz kompanię niszczycieli czołgów Elefant).<br />
Chociaż po miesiącu walk większość z nich<br />
była zdziesiątkowana, wciąż były to znaczne<br />
siły. W tym czasie do 715. DP dołączył batalion<br />
„Barbarigo” sił zbrojnych RSI (państewka<br />
Mussoliniego). Ponadto, w składzie 4. DSpad<br />
służyli włoscy ochotnicy, weterani dywizji<br />
spadochronowych „Nembo” i „Folgore”.<br />
Broniący przyczółka VI Korpus miał<br />
w swoim składzie tylko cztery dywizje piechoty<br />
(amerykańskie 3. i 45. DP oraz brytyjskie<br />
1. i 56. DP) – wszystkie równie wyczerpane,<br />
co ich przeciwnik – oraz połowę<br />
amerykańskiej 1. DPanc (jeden pułkowy zespół<br />
Leopold alias „Anzio Express” (nazwa nadana przez alianckich żołnierzy na przyczółku), jedno<br />
z dwóch niemieckich dział kolejowych kal. 280 mm, podczas załadunku.<br />
32<br />
Pod koniec lutego 1944 r. przyczółek<br />
miał u podstawy (wzdłuż brzegu morza)<br />
ok. 35 km szerokości, a w najdalej wysuniętym<br />
miejscu (pod Cisterną) 24 km głębokości.<br />
Linia frontu, biegnąca po jego obwodzie<br />
od strony lądu, wynosiła ok. 50 km.<br />
Hitler przykładał wielką wagę do walk pod<br />
Anzio ze względu na dużą wartość propagandową<br />
ewentualnego zwycięstwa nad<br />
aliantami w tej bitwie. Z tego względu już<br />
22 lutego, trzy dni po fiasku operacji „Fischfang”,<br />
dowodzący 14. Armią gen. von Mackensen<br />
zaproponował kolejny kontratak.<br />
Tym razem zamierzał uderzyć z północnego<br />
wschodu, kierując się na Nettuno. Operacji<br />
nadano dość oryginalny kryptonim „Seitensprung”<br />
(skok w bok).
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
44<br />
Pojazdy <strong>spec</strong>jalne<br />
na podwoziach czołgów M48 i M60<br />
Na podwoziach M48 i M60 w Stanach Zjednoczonych zbudowano<br />
kilka typów ciekawych pojazdów, z których trzy weszły<br />
do produkcji i eksploatacji. Bardzo często ich rola jest marginalizowana,<br />
a tymczasem bez nich wojska nie są w stanie wykonać<br />
swoich zadań na polu walki. Ciągnik ewakuacyjny M88 ARV<br />
(Armored Recovery Vehicle) na podwoziu M48 powstał w liczbie,<br />
w jakiej nie wyprodukowano wielu czołgów, zbudowano<br />
go bowiem 3205 sztuk. Mostów towarzyszących M60A1 AVLB<br />
(Armored Vehicle Launched Bridge) wykonano 518 sztuk.<br />
I wreszcie, zbudowano 312 wozów inżynieryjnych M728 CEV<br />
(Combat Engineer Vehicle) na podwoziu M60 i M60A1, do niszczenia<br />
przeszkód, usuwania min i torowania drogi.<br />
Doświadczenia II wojny światowej pokazały,<br />
że czołg nie jest łatwo zniszczyć.<br />
Mnóstwo wozów unieruchomionych<br />
w walkach remontowano i ponownie kierowano<br />
do jednostek. Najczęściej sprawa wyglądała<br />
tak, że jeśli wojska nacierały, to uszkodzone,<br />
unieruchomione czołgi pozostawały<br />
na tyłach, skąd były ściągane do polowych<br />
warsztatów technicznych i w nich usprawniane<br />
lub kierowane do zakładów remontowych,<br />
gdzie je naprawiano i ponownie przekazywano<br />
do wykorzystania. Gorzej było, gdy własne<br />
wojska się cofały, wtedy uszkodzony sprzęt<br />
przechodził w ręce nieprzyjaciela.<br />
Wyjściem z tej niekorzystnej sytuacji było<br />
zastosowanie pancernych ciągników ewakuacyjnych,<br />
które były zdolne wjechać na pole<br />
bitwy i nawet pod ostrzałem przeciwnika<br />
ściągnąć uszkodzony wóz w bezpieczne<br />
miejsce, gdzie był on ładowany na transporter<br />
i odwożony do naprawienia. Ciągniki<br />
ewakuacyjne były pomocne także jako wozy<br />
pomocy technicznej, kiedy trzeba było przywrócić<br />
sprawność czołgom unieruchomionym<br />
w wyniku awarii powstałych podczas<br />
przemieszczania poza polem walki.<br />
W Stanach Zjednoczonych w czasie<br />
II wojny światowej używano ciągnika ewakuacyjnego<br />
M31 TRV (Tank Recovery Vehicle)<br />
przebudowanego z czołgu średniego<br />
M3 Lee, a później także ciągnika M32 TRV,<br />
powstałego na podwoziu M4 Sherman. M31<br />
i M32 wykazały swoją sporą przydatność. Już<br />
po wojnie w Stanach Zjednoczonych wdrożono<br />
do eksploatacji ciągnik ewakuacyjny<br />
M74 ARV (Armored Recovery Vehicle) wykorzystujący<br />
podwozie M4A3E8 Sherman z poziomymi<br />
sprężynami amortyzującymi. Został<br />
on zaprojektowany na bazie wozu M32, żeby<br />
poradzić sobie z większymi i cięższymi czołgami<br />
M26 Pershing i M47 Patton.<br />
Ciągniki ewakuacyjne M88<br />
7 października 1954 r. na podstawie decyzji<br />
Komitetu ds. Uzbrojenia, Departamentu<br />
Uzbrojenia US Army przystąpiono do prac<br />
nad pancernym ciągnikiem ewakuacyjnym<br />
dla nowego czołgu amerykańskich<br />
wojsk pancernych, M48 Patton III. Otrzymał<br />
Lemiesz w ciągniku ewakuacyjnym M88 i M88A1 nie służył do pełnienia roli spycharki, lecz do unieruchomienia<br />
ciągnika w czasie pracy wyciągarki lub żurawia.
Jędrzej Korbal<br />
Zamknąć górny pułap.<br />
W zapoczątkowanym w 2018 r. na łamach „<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong><br />
<strong>Historia</strong>” cyklu artykułów publikowanych pod zbiorczym tytułem<br />
„Zamknąć górny pułap…” omówiono niemal całą tematykę<br />
dotyczącą bezpośrednio polskiej artylerii przeciwlotniczej średniego<br />
i dużego kalibru jak i towarzyszącego jej wyposażenia<br />
wspomagającego prowadzenie ognia. Objęta ambitnym programem<br />
modernizacji formacja WP doświadczyła szeregu wzlotów<br />
i upadków mających bezpośredni wpływ na jej kształt w okresie<br />
pokoju oraz zdolność do prowadzenia walki w konflikcie zbrojnym.<br />
W zamykającym powyższy cykl artykule autor przedstawia<br />
ostatnie elementy tworzonego od podstaw nowoczesnego systemu<br />
obrony przeciwlotniczej II Rzeczpospolitej oraz podsumowuje<br />
całość wysiłków podejmowanych w latach 1935-1939.<br />
10<br />
Blaski i cienie polskiej artylerii<br />
przeciwlotniczej<br />
w pierwszej kolejności równie kłopotliwym<br />
dla jednostek w polu samolotom rozpoznania<br />
artyleryjskiego.<br />
Zdaniem polskich wojskowych maszyny<br />
rozpoznawcze pracowały przeciętnie na wysokości<br />
około 2000 m znajdując się w zasięgu<br />
armat 40 mm (teoretyczny zasięg tej broni<br />
wynosił 3 km). Problem w tym, że obserwację<br />
z ww. wysokości prowadzono w oddaleniu<br />
od stanowisk nieprzyjaciela wynoszącym<br />
4-6 km. Dystans ten zdecydowanie<br />
wykraczał już poza możliwości armat wz. 36.<br />
Aby skutecznie pracować dowódca baterii<br />
armat dozorujących średnie wysokości musiał<br />
posiadać własną centralę obserwacyjno<br />
60<br />
Na posiedzeniu KSUS 17 grudnia 1936 r.<br />
ponownie dyskutowano sprawę obrony<br />
przeciwlotniczej obszaru krajowego<br />
(OPL OK), która wcześniej była poruszana<br />
w dniach 7 lutego i 31 lipca tego samego<br />
roku. W toku dyskusji na nowo wywołany został<br />
wątek obrony przed zagrożeniami z powietrza<br />
wielkich jednostek, w szczególności<br />
dywizji piechoty. Każda DP miała zgodnie<br />
z zaaprobowanymi już wcześniej przez KSUS<br />
analizami dysponować 4 plutonami armat<br />
40 mm á 2 działa. Tutaj pojawiła się ciekawa<br />
sugestia, aby dywizja dla odpowiedniego nasilenia<br />
ognia na średnich wysokościach i odległościach<br />
wykraczających poza skuteczny<br />
zasięg dział 40 mm dodatkowo dysponowała,<br />
co najmniej samodzielną baterią ruchomą<br />
armat 75 mm. Postulat wydawał się słuszny,<br />
gdyż w ten sposób zamierzano przeciwdziałać<br />
nie tylko lotnictwu bombowemu, ale<br />
Do czasu uruchomienia produkcji starachowickich dział przeciwlotniczych kal. 75 mm armaty<br />
kal. 75 mm wz. 97/25 stanowiły podstawę polskiego systemu OPL.
Jacek Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
74<br />
Nowa Gwinea w ogniu: 1944-1945<br />
Po ciężkich walkach o Lae<br />
i Salamaua japońskie linie<br />
obronne uległy rozerwaniu.<br />
To był przełom, ale do zwycięstwa<br />
było jeszcze daleko.<br />
Wiadomo, że gen. Douglas<br />
G. MacArthur postawił sobie<br />
za cel powrót na Filipiny, skąd<br />
zamierzał uderzyć na Tajwan<br />
(wówczas Formozę) i dalej<br />
– na Japonię. Realizując swój<br />
plan, gen. MacArthur musiał<br />
oczyścić z Japończyków<br />
północne wybrzeże Nowej<br />
Gwinei. Bez tego komunikacja<br />
z Filipinami byłaby poważnie<br />
zagrożona. Dlatego droga<br />
do Filipin prowadziła właśnie<br />
tędy – wzdłuż północnych<br />
brzegów Nowej Gwinei.<br />
30 zatwierdzono wspólne ustalenia<br />
września 1943 r. podczas obrad rządu<br />
japońskiego z udziałem cesarza<br />
sztabów generalnych Cesarskich Wojsk Lądowych<br />
Japonii i Cesarskiej Marynarki Wojennej,<br />
określające linię tzw. absolutnego pierścienia<br />
obronnego, na której należało oprzeć obronę<br />
kraju. Łańcuch ten ciągnął się od zachodniej<br />
części Nowej Gwinei poprzez Karoliny i Mariany.<br />
W tym momencie wszystkie trzymane<br />
jeszcze pozycje biegnące na wschód od tej linii,<br />
w tym Madang i Wewak na Nowej Gwinei,<br />
Rabaul na Nowej Brytanii i ostatnie pozycje<br />
na zachodnich Salomonach – miały prowadzić<br />
działania opóźniające, by kupić czas dla<br />
rozbudowania umocnień i sił na głównej pozycji<br />
obronnej. Japońscy przywódcy z góry<br />
skazali więc te pozycje na straty, ale nie zamierzali<br />
ich łatwo oddać.<br />
Zdobycie Finschhafen<br />
Około 9000 japońskich oficerów i żołnierzy<br />
odchodziło z Lae i Salamaua w kierunku<br />
północnych wybrzeży półwyspu Huona oraz<br />
w kierunku osady i portu Finschhafen. Wyczerpani<br />
i ostrzeliwani przez amerykańskie<br />
i australijskie lotnictwo, z trudem przedzierali<br />
się traktami wiodącymi przez dżunglę.<br />
Gen. por. Hatazō Adachi dowodzący 18. Armią,<br />
postanowił skierować do Finschhafen<br />
20. DP, która zajmowała się budową nigdy<br />
3<br />
nie ukończonej drogi z Madang do Lae. Problem<br />
polegał na tym, że była ona 300 km dalej<br />
na zachód od półwyspu Huona. Dlatego<br />
do jej przerzutu trzeba było zaangażować<br />
wszystkie dostępne środki pływające. Jako<br />
pierwszy do Finschhafen dotarł 80. Pułk Piechoty<br />
(pp) i 26. Pułk Artylerii (pa). Natomiast<br />
z 9000 oficerów i żołnierzy głównie z 51. DP,<br />
którzy odchodzili z Lae i Salamaua, do pozycji<br />
na północ od Finschhafen dotarło 6500.<br />
Resztki 51. DP zajęły pozycje na północnym<br />
wybrzeżu półwyspu Huona.<br />
15 września 1943 r. gen. Douglas MacArthur<br />
zwołał w Port Moresby konferencję planistyczną.<br />
Tego dnia australijska 9. DP weszła<br />
Po zajęciu Lae i Salamaua w obronie japońskiej powstała luka, jednak aby dopełnić dzieła rozerwania<br />
łańcucha obronnego Japonii trzeba było jeszcze zająć port i lotnisko Finschhafen na półwyspie<br />
Huona. Na zdjęciu desant wojsk australijskich na północ od Finschhafen.
Leszek A. Wieliczko<br />
Lockheed Hudson<br />
2<br />
Pierwszym i największym użytkownikiem Hudsonów podczas<br />
II wojny światowej była Wielka Brytania. Później samoloty tego<br />
typu dostała Kanada, Australia i Nowa Zelandia. Samoloty tego<br />
typu służyły także w lotnictwie Stanów Zjednoczonych, Brazylii,<br />
Chin, Francji, Irlandii, Holandii, Portugalii i Związku Południowej<br />
Afryki. Już po wojnie do grona użytkowników dołączyły Birma<br />
i Izrael. Samoloty Hudson wykorzystywano do patrolowania<br />
mórz i zwalczania okrętów podwodnych, eskorty konwojów,<br />
a także do bombardowania, rozpoznania fotograficznego,<br />
przewozu ludzi i ładunków, ewakuacji rannych, zrzutu agentów<br />
na terenie kontrolowanym przez nieprzyjaciela, poszukiwania<br />
i ratownictwa nad morzem, rozpoznania pogody, szkolenia pilotów<br />
i członków załóg, holowania celów powietrznych.<br />
Gdy 1 września 1939 r. wybuchła II wojna<br />
światowa, Kongres Stanów Zjednoczonych<br />
uchwalił ustawę o neutralności (Neutrality<br />
Act), która zabraniała eksportu uzbrojenia<br />
do zaangażowanych w wojnę krajów bezpośrednio<br />
z terytorium Stanów Zjednoczonych.<br />
Piloci Lockheeda przylatywali więc Hudsonami<br />
na lotnisko Pembina w Dakocie Północnej,<br />
leżące na granicy Stanów Zjednoczonych<br />
i Kanady. Samoloty były przeciągane mułami<br />
z amerykańskiej na kanadyjską stronę lotniska,<br />
skąd – po dopełnieniu biurokratycznych<br />
formalności – mogły już odlecieć do Halifaksu<br />
w Nowej Szkocji. Tam po częściowym demontażu<br />
były ładowane na statki i wysyłane<br />
88<br />
Wielka Brytania<br />
Między lutym 1939 a czerwcem 1943 r. RAF<br />
dostał w sumie 1665 Hudsonów, w tym<br />
319 egz. Mk I, 19 egz. Mk II, 371 egz. Mk III,<br />
321 egz. Mk IIIA, 30 egz. Mk IV, 195 egz. Mk V<br />
i 410 egz. Mk VI. Pozostałe zostały przekazane<br />
krajom sojuszniczym, przejęte przez Amerykanów,<br />
utracone podczas transportu, pozostawione<br />
do dyspozycji producenta lub też<br />
nie zostały odebrane. Początkowo Hudsony<br />
były wysyłane statkami w stanie częściowo<br />
zdemontowanym z portów w Long Beach<br />
w Kalifornii i Nowym Jorku (po uprzednim<br />
przylocie na nowojorskie lotnisko Floyd Bennett<br />
Field) do Liverpoolu w Wielkiej Brytanii.<br />
Ich ponowny montaż i obloty kontrolne<br />
prowadzone były w utworzonym przez Lockheeda<br />
British Reassembly Division na lotnisku<br />
Speke koło Liverpoolu. Montowano tam<br />
również brytyjskie wyposażenie, wieżyczki<br />
strzeleckie i uzbrojenie.<br />
Samolot Hudson Mk III (V9158) OS-T z No. 279 Squadron RAF z Bircham Newton z łodzią ratunkową<br />
Mk I podwieszoną pod kadłubem. Głównym zadaniem eskadry były misje poszukiwawczo-ratownicze<br />
nad morzem (Air-Sea Rescue, ASR).