Bliżej Źródła nr 57, kwiecień 2021
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
NR 57, kwiecień 2021r.
PISMO PARAFII WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W SZCZAWNIE-ZDROJU
B L I Ż E J
Zmartwychwstałem i zawsze jestem z Tobą!
(Por. Ps
Tymi słowami woła do nas Jezus w Wielkanocny poranek
w liturgii Mszy św.
Radość ze zwycięstwa Jezusa nad śmiercią, grzechem
i szatanem niech wypełnia Nasze serca, które w ostatnim
czasie pełne są lęku i niepewności.
Zmartwychwstały Chrystus, który trzyma w ręku
chorągiew zwycięstwa,niech obdarza Wszystkich swoim
błogosławieństwem, wzmacnia w każdym z Nas nadzieję
i dodaje pewności, że On jest jedynym Panem tego świata
i że z Nim niczego nie musimy się lękać.
Wszystkim parafianom i czytelnikom
życzę błogosławionych Świąt
Zmartwychwstania Pańskiego
Ks. Tomasz Zięba, proboszcz
Wielka Sobota
Liturgia
eucharystyczna
Cuda
eucharystyczne
Maria Magdalena
1
S P O T K A N I E Z E S Ł O W E M
LECTIO - CZYTAJ UWAŻNIE!
(Mk 9, 2-10)
Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym
rankiem, gdy jeszcze było ciemno,
Maria Magdalena udała się do
grobu i zobaczyła kamień odsunięty
od grobu. Pobiegła więc i przybyła do
Szymona Piotra oraz do drugiego
ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do
nich: «Zabrano Pana z grobu i nie
wiemy, gdzie Go położono».
Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli
do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów
drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył
pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił,
zobaczył leżące płótna, jednakże nie
wszedł do środka.
Nadszedł potem także Szymon Piotr,
idący za nim. Wszedł on do wnętrza
grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę,
która była na Jego głowie, leżącą nie
razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą
w jednym miejscu. Wtedy wszedł do
wnętrza także i ów drugi uczeń, który
przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.
Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma,
które mówi, że On ma powstać z martwych.
MEDITATIO - ROZWAŻ PRZECZYTANE SŁOWO!
Na początek wczujmy się w uczniów Jezusa. Jest
niedziela. W piątek na krzyżu zginął ich Nauczyciel,
ich ukochany Mistrz, i został pogrzebany.
Wydaje się, że wszystko przegrał. Jego uczniowie
wciąż są w żałobie, w szoku. I nagle przybiega do
nich Maria Magdalena i woła, że nawet po śmierci
nie zostawiono Jezusa w spokoju, że zabrano
gdzieś Jego ciało. Wydaje się, że to już za dużo,
i Apostołowie biegną sprawdzić. Ale cały czas
chodzą im po głowie słowa Jezusa, że trzeciego
dnia zmartwychwstanie, a to jest już trzeci dzień.
I gdy widzą to, co jest w grobie Jezusa – płótna
i opaskę z twarzy Jezusa – wiedzą już, że mówił
prawdę . On zmartwychwstał. Wcale nie przegrał,
ale zwyciężył.
ORATIO – MÓDL SIĘ!
Alleluja! Jezus żyje. Daj mi, Panie, uwierzyć, w Twoje zwycięstwo, tak, jak Jan w nie uwierzył.
ACTIO – WPROWADZAJ SŁOWO W CZYN!
Podzielę się z bliskimi radością ze Zmartwychwstania
ks. Wojciech Sznajder
Ś W I Ę T Y M I E S I Ą C A
2
Święta Joanna Beretta Molla – wzór matki i lekarki
Urodziła się 4 października 1922 r. w Magenta
w rodzinie wielodzietnej jako dziesiąte dziecko.
Miała szczęście wychowywać się w atmosferze
przepełnionej duchem ofiary, delikatnością
w relacjach z bliźnim, wielkodusznością i codzienną
modlitwą. Bóg obdarzył ją także szczególną
urodą, inteligencją oraz wrażliwością na
prawdę i piękno. To, że wychowywała się w tak
szlachetnej rodzinie, z pewnością miało duże
znaczenie dla jej wzrostu duchowego.
wspomnienie 28 kwietnia
Ś W I Ę T Y M I E S I Ą C A
Gianna marzyła, by zostać lekarzem i to na
misjach, gdzie pracował jej starszy brat. W 1942
roku rozpoczęła studia medyczne, które ukończyła
dyplomem 30 listopada 1949 roku. Była nie
tylko wspaniałą studentką, ale też angażowała
się w prace Akcji Katolickiej. Była bardzo przedsiębiorcza
i pełna inicjatywy. Jej programem były:
modlitwa, działanie i poświęcenie. Tak zapisała
w swoich notatkach: „Ile nienawiści znajduje się
jeszcze w sercach! Także ci, którzy nazywają siebie
chrześcijanami, jakże są odlegli od życia w chrześcijaństwie...
Chrystus, aby mogło zwyciężyć Jego
Królestwo, potrzebuje współpracowników”.
Studiowała medycynę, bo chciała w sposób fachowy
służyć ludziom. Jej zapiski, poczynione
podczas dni skupienia dla absolwentów medycyny,
dokumentują głębię przemyśleń nad powołaniem
do zawodu lekarza: „Wszyscy na świecie
pracujemy, w jakiś sposób służąc ludziom. My,
lekarze, pracujemy dla człowieka bezpośrednio.
Obiektem naszych badań i pracy jest człowiek,
który staje przed nami, mówi nam o sobie i prosi:
"pomóżcie mi", i oczekuje od nas potwierdzenia
pełni egzystencji”.
Po otrzymaniu dyplomu Gianna natychmiast
rozpoczęła pracę zawodową. W 1950 roku otworzyła
wraz z bratem Ferdynandem, także chirurgiem,
przychodnię w Mesero. Kontynuowała też
studia specjalistyczne z zakresu pediatrii. Niestety
marzeń, aby pracować na misjach, nie udało się
jej zrealizować - stan jej zdrowia nie pozwolił na
pracę w warunkach tropikalnych. Przekonana, że
jej powołaniem były właśnie misje, przeżywała
wiele wątpliwości, nie wiedziała, jaka jest wobec
niej wola Boża. Modliła się wiele i pisała: „Wszystkie
drogi Pana są piękne, byle tylko prowadziły do
takiego celu: zbawić naszą duszę i doprowadzić
wiele innych dusz do nieba, aby oddać chwałę
Bogu”.
Punktem zwrotnym w jej życiu było spotkanie
z inżynierem Piotrem Molla. 24 września 1955
roku Gianna i Piotr zawarli sakrament małżeństwa.
Wkrótce na świat przyszły dzieci, kolejno:
Pierluigi, Maria Żyta i Laura. Każdą ciążę
Gianna znosiła bardzo źle, jednak nie narzekała,
mówiąc, że każde z dzieci jest wielkim darem od
Boga.
Kiedy na początku czwartej ciąży niezbędna
okazała się interwencja chirurgiczna groźna dla
dziecka, wierna swoim zasadom Gianna bez wahania
stanęła w jego obronie i powiedziała do
profesora, który miał ją operować: „Najpierw ratujmy
dziecko! O mnie proszę się nie martwić”.
I gorąco modliła się, aby dziecko urodziło się
zdrowe.
Swoje obowiązki wykonywała z wielką gorliwością
i pogodą ducha. Mąż wspomina, że kiedy
na miesiąc przed porodem musiał wyjechać służbowo
do Paryża, Gianna poprosiła, aby przywiózł
jej żurnale mody: „Jeśli Bóg tutaj mnie zatrzyma,
pragnę zrobić sobie piękną kreację”. Gianna była
piękną kobietą i bardzo dbała o swój wygląd.
„Półtora miesiąca przed urodzeniem naszego dziecka
wydarzyła się rzecz, która mnie poruszyła” -
wspomina mąż. „Miałem właśnie wyjść do fabryki
i już włożyłem płaszcz. Gianna podeszła do mnie. Nie
powiedziała: - Zaczekaj chwilę, usiądźmy i porozmawiajmy...
Podeszła tylko blisko, jak zwykle, kiedy
chce się powiedzieć o sprawach trudnych, dużej
wagi... - Piotrze - powiedziała - proszę cię, jeżeli trzeba
będzie wybierać pomiędzy mną i dzieckiem,
wybierz dziecko, nie mnie. Proszę cię... Nie byłem
w stanie nic powiedzieć. Dobrze znałem moją żonę,
jej szlachetność, jej ducha ofiary. Wyszedłem z domu
bez jednego słowa. Powtórzyła mi to samo krótko
przed porodem”.
Podobnie mówiła do swojej przyjaciółki: „Idę do
szpitala, ale nie jestem pewna, czy wrócę. Trudne
jest moje macierzyństwo; będą mogli uratować
tylko jedno z nas. Chcę, aby żyło moje dziecko”.
Ojciec Święty Jan Paweł II podczas beatyfikacji
w dniu 24 kwietnia 1994 roku powiedział:
3
„Macierzyństwo może być źródłem wielkiej radości,
ale może także stać się źródłem cierpień, a niekiedy
wielkich zawodów. Wówczas miłość staje się
próbą, czasem heroiczną, która wiele kosztuje macierzyńskie
serce kobiety. Uwieńczeniem życia stało
się złożenie ofiary z siebie, by mogło żyć dziecko,
które nosiła w łonie i które dzisiaj jest tutaj z nami!.
Jako chirurg była w pełni świadoma grożących jej
konsekwencji, lecz nie cofnęła się przed ofiarą,
potwierdzając w ten sposób heroiczność swoich
cnót”.
Rzeczywiście, Gianna pozostała wierna swojemu
dziecku i Bogu, odeszła po wieczną nagrodę w tydzień
po urodzeniu córeczki – 28 kwietnia 1962
roku. Piotr został z czwórką dzieci. Dziś ich uratowana
córka, Gianna Emanuela, także jest lekarzem.
„Miałam tylko trzy lata i nie rozumiałam
znaczenia tych zapalonych świec i tego płaczu...
Między wszystkimi doznanymi wrażeniami najbardziej
wzbudza we mnie podziw myśl o matce, która
dla swojego dziecka oddala własne życie... Jestem
Ś W I Ę T Y M I E S I Ą C A
naprawdę dumna, że miałam tak odważną matkę,
która umiała naprawdę żyć tak, jak pragnie tego
Bóg... Czuję ją zawsze blisko, czuję, jak mi pomaga -
tak, jakby ciągle jeszcze żyła” - napisze w swoim
wypracowaniu szkolnym 16-letnia Laura Molla.
Piotr tak wspomina swoją żonę: „Naprawdę umiałaś
się cieszyć, tyleż radośnie, co zwyczajnie urokiem
gór i pokrywającego je śniegu, podróżami
i koncertami, teatrem, dniami świątecznymi. Pokazałaś
mi, że można do końca wypełniać wolę Pana
i uświęcić się, nie rezygnując z pełni czystych i najlepszych
radości, jakie ofiarowuje nam Życie i otaczające
nas stworzenie...”
Kanonizacja Joanny Beretty Molli była hołdem
złożonym wszystkim kobietom, które nieraz
wbrew naciskom opinii środowiska bronią z odwagą
świętości każdego życia ludzkiego i wnoszą
istotny wkład w budowanie społeczeństwa prawdziwie
ludzkiego, które szanuje i chroni podstawowe
prawa każdego człowieka od jego poczęcia
aż do śmierci.
Dorota Staniszewska źródło: Internet
Ś W I Ę T U J E M Y W K W I E T N I U
3 kwietnia
Wielka Sobota
Pański.
4
Starannie wysprzątane mieszkanie lśni blaskiem,
na kuchence i w piekarniku przygotowują się ostatnie
pyszności (trzeba tylko zrobić miejsce w lodówce,
żeby je zmieścić), spowiedź była w Niedzielę
Palmową, Msza w Wielki Czwartek i Nabożeństwo
w Wielki Piątek zaliczone, czyli wszystko
już jest przygotowane do świąt Wielkiej Nocy. Co
niektórzy jeszcze wezmą udział w wieczornej
Wigilii Paschalnej, ale zdecydowana większość
wybierze poranną Mszę z rezurekcją lub „zwykłą”
Mszę w świąteczną niedzielę. Tak mniej więcej wygląda
Wielka Sobota w naszych domach. Coś jeszcze?
No tak, święconka. Pięknie ustrojony koszyczek
już przygotowany; zaraz będzie można wybrać
się z dziećmi lub wnukami do kościoła. Jak już
się tam będzie, to można przy okazji zobaczyć,
mniej lub bardziej przypominający oryginał, Grób
„Nazajutrz, to znaczy po dniu Przygotowania, zebrali
się arcykapłani i faryzeusze u Piłata i oznajmili: «Panie,
przypomnieliśmy sobie, że ów oszust powiedział
jeszcze za życia: „Po trzech dniach powstanę”. Każ więc
zabezpieczyć grób aż do trzeciego dnia, żeby przypadkiem
nie przyszli jego uczniowie, nie wykradli Go i nie
powiedzieli ludowi: „Powstał z martwych”. I będzie
ostatnie oszustwo gorsze niż pierwsze». Rzekł im Piłat:
«Macie straż: idźcie, zabezpieczcie grób, jak umiecie».
Oni poszli i zabezpieczyli grób opieczętowując kamień
i stawiając straż.” (Ewangelia św. Mateusza)
Na pamiątkę tego wydarzenia w niektórych
kościołach zobaczyć można przy grobie pełniących
straż ministrantów, harcerzy lub strażaków.
Być może w tej chwili myśli powędrują ku
spoczywającemu w grobie Chrystusowi, zmówi
się krótką modlitwę i zwolni miejsce innym,
czekającym na święcenie pokarmów wiernym.
Mało kto cofnie się myślami do wielkopiątkowego
nabożeństwa, a prawie nikt do wydarzenia,
które miało miejsce dwa tysiące lat temu.
„Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało,
aby się wypełniło Pismo, rzekł: «Pragnę». Stało tam
naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę
pełną octu i do ust Mu podano. A gdy Jezus skosztował
octu, rzekł: «Wykonało się!» I skłoniwszy głowę oddał
ducha.” (Ewangelia św. Jana)
Nie, nie chodzi o samą śmierć Chrystusa na
krzyżu, ale o ludzki wymiar tego wydarzenia.
„Gdy więc Piłat usłyszał te słowa, wyprowadził
Jezusa na zewnątrz (…) I rzekł do Żydów: «Oto król
wasz!» A oni krzyczeli: «Precz! Precz! Ukrzyżuj Go!»
Piłat rzekł do nich: «Czyż króla waszego mam ukrzyżować?»
Odpowiedzieli arcykapłani: «Poza Cezarem nie
mamy króla». Wtedy więc wydał Go im, aby Go
ukrzyżowano.” (Ewangelia św. Jana)
Ś W I Ę T U J E M Y W K W I E T N I U
„Bóg umarł! Bóg nie żyje! Myśmy go zabili!” (Fryderyk Nietzsche „Wiedza radosna”)
W tym dniu, w tym momencie
ludzie osiągnęli szczyt swojej
wolności. Wolności, którą ofiarował
im Bóg. Wolności, która
pozwoliła im zabić Jego syna,
a więc postawić się nad Nim.
Nigdy wcześniej i nigdy później
człowiek nie był tak wolny, nie
wykorzystał daru wolności
w tak pełny, w tak doskonały
sposób.
Jeśli jednak ofiarowana nam
wolność pozwoliła na dokonanie
tak przerażającego czynu,
to jak wielkie, jak wspaniałe
dzieła Dobra jesteśmy w stanie
uczynić! Jesteśmy wolni, możemy
zrobić wszystko! Możemy
osuszyć każdą łzę, nakarmić
każdego głodnego, odwiedzić
wszystkich chorych lub
uwięzionych, przestać się zabijać,
okradać, okłamywać, możemy
uczynić z Ziemi namiastkę
Raju! Dlaczego jednak tego
nie robimy?
Nie tylko w Wielką Sobotę, ale i każdego dnia roku warto modlić się
o pomoc we właściwym korzystaniu z daru wolności.
„Drogi Ojcze,
Proszę Cię o to, by ludzie dobrze korzystali z daru wolności, jakim
nas obdarzyłeś. Naucz nas, byśmy nie dbali tylko o swoje wygody,
nie zważając na Twoje przykazanie. Natchnij nas Duchem Świętym,
byśmy w zlaicyzowanym społeczeństwie ludzi rzekomo
wyzwolonych mogli dalej głosić Twoje Królestwo”. Amen.
(Antek95, brainly.pl)
5
Liturgia eucharystyczna (cz. III)
M S Z A Ś W I Ę T A K R O K P O K R O K U
Kontynuujemy naszą drogę przez Eucharystię. W poprzednich dwóch odcinkach tej serii rozpoczęliśmy
przypatrywanie się drugiej części każdej Mszy św. czyli liturgii eucharystycznej. Omówiony
został moment przygotowania darów oraz prefacja z aklamacją Święty, święty, święty, przy której
podkreślany był motyw uwielbienia i dziękczynienia Bogu za Jego wszechmoc i wielkie dzieło
zbawienia. Pora poczynić kolejny krok w rozważaniach nad Mszą św. i omówić modlitwę
eucharystyczną.
Ilość i rodzaje modlitw eucharystycznych
Do czasu reformy liturgicznej po Soborze
Watykańskim II w Kościele łacińskim istniała
jedna modlitwa eucharystyczna zwana
Canon Missae lub też Canon romanum
(Kanon rzymski). W aktualnych księgach modlitwa
ta widnieje pod numerem 1. Modlitwa, której
tekst ostatecznie ukształtowany został ok VIII w.
do naszych czasów przetrwała niemalże niezmieniona.
Paradoks historii jest taki, że dzisiaj, ze
względu na złożoną budowę oraz rozmiar, modlitwa
ta jest jedną z rzadziej używanych. Mszał
rzymski (księga, z której sprawuje się Mszę św.),
odnowiony przez papieża Pawła VI po reformie
liturgii zawiera w sumie siedem modlitw eucharystycznych.
Natomiast Mszał używany w Polsce
ma ich dziesięć, w tym jedna dodatkowo w czterech
wariantach (czyli można się doliczyć nawet
trzynastu -cztery ogólne modlitwy, jedna modlitwa
w czterech wariantach na różne okoliczności,
dwie modlitwy o tajemnicy pojednania oraz
trzy modlitwy do użycia w mszach św. z udziałem
dzieci). Od razu można zauważyć bogactwo, jakie
posiada Mszał rzymski. W naszych rozważaniach
nad modlitwą eucharystyczną skupimy się na
tych, które zostały dodane po Soborze Watykańskim
II dlatego, że charakteryzują się zbliżoną
strukturą. Modlitwa Eucharystyczna I mocno odbiega
od tej struktury natomiast zawiera te same
elementy co pozostałe modlitwy.
Pierwsza prośba o zstąpienie Ducha Świętego
Po wstępnych słowach, które wychwalają wielkość,
dobroć i świętość Boga w modlitwie eucharystycznej
pojawia się pierwsza prośba o zstąpienie
Ducha Świętego. To pierwsze wezwanie ma
swój bardzo konkretny cel. Chodzi bowiem o to,
aby Trzecia Osoba Trójcy swoją mocą uświęciła
złożone na ołtarzu dary i przemieniła je w Ciało
i Krew Jezusa Chrystusa. Nie bez powodu wezwanie
do Ducha Św. pojawia się na początku modlitwy
eucharystycznej tuż przed najważniejszym
momentem Mszy św. Wzywamy pomocy Ducha
św., aby wspomógł nas przy tak doniosłych chwilach.
Ponadto prośba o Jego zstąpienie pomaga
nam uświadomić sobie, że to co będziemy czynić,
w czym będziemy uczestniczyć nie jest czynione
jedynie naszą mocą i naszymi zdolnościami a tym
mniej mocą i zdolnością kapłana. Epikleza, bo tak
nazywamy modlitwę o zstąpienie Ducha Świętego,
podkreśla, że to co się za chwilę wydarzy
dokona się dzięki działaniu samego Boga.
Przy wypowiadaniu tej modlitwy kapłan czyni
ręką znak krzyża nad chlebem i winem. Znak ten
oprócz intencji pobłogosławienia tych darów ma
charakter wskazujący. Chodzi o ten chleb i to
wino, aby stały się Ciałem i Krwią Zbawiciela.
Istnieje pewna grupa teologów, zwłaszcza
wschodnich, którzy twierdzą, że to właśnie w tym
momencie następuje cudowna przemiana chleba
w Ciało i wina w Krew Pana Jezusa.
Opowiadanie o ustanowieniu
Momentem kluczowym Mszy św. oraz każdej
modlitwy eucharystycznej jest opowiadanie o ustanowieniu
Eucharystii. To właśnie wówczas nawiązuje
się do ostatniej wieczerzy i przywołuje się
słowa samego Jezusa, który dawał swoim ucz-
6
M S Z A Ś W I Ę T A K R O K P O K R O K U
niom chleb mówiąc: „Bierzcie i jedzcie to jest bowiem
Ciało moje…” oraz wino mówiąc: „Bierzcie
i pijcie (…) to jest kielich krwi mojej…”.
Opowiadanie o tym co się dokonało podczas ostatniej
wieczerzy ma nas jakby „przenieść w czasie”,
sprawić, abyśmy przeżyli to samo co apostołowie.
Powtarzanie tych samych gestów i słów
Jezusa ma pomóc nam w doświadczeniu chwil,
które Jezus przeżywał ze swoimi uczniami w czasie
swojej męki.
Wszystkie dokumenty Kościoła podkreślają, że
jest to najważniejszy moment Eucharystii, który
stanowi jej istotę. Wielka waga tego momentu
podkreślona jest także przez postawę klęczącą,
jaką wierni wówczas przybierają. Ten gest największego
oddania człowieka, postawa adoracji
podkreśla, że w tym momencie uwielbiamy
Chrystusa za jego dzieło oraz za to, że zostawił się
nam właśnie w Eucharystii.
Wspominanie wydarzeń zbawczych
Nasz udział w zbawczym dziele Chrystusa podkreślamy
natomiast zaraz po zakończeniu opowiadania
o ustanowieniu Eucharystii. Kapłan wzywa
wiernych: „Oto wielka tajemnica wiary” na co
lud odpowiada: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu,
wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy
Twego przyjścia w chwale”. To bardzo proste
wyznanie wiary przybliża tajemnicę, w której
uczestniczymy. Kapłan, podejmuje temat wspo -
minając najważniejsze wydarzenia zbawcze:
mękę, śmierć, zmartwychwstanie, a w niektórych
modlitwach także zstąpienie do Piekieł oraz
wniebowstąpienie Pana Jezusa. Dlaczego w tym
momencie wspominamy te wydarzenia? Dlatego,
że każda Msza św. jest ich uobecnieniem. To
trudne słowo pochodzi od greckiego anàmnesis,
które najwłaściwiej można by przetłumaczyć jako
wspominanie uobecniające. Nie jest to zwykłe
przypominanie sobie tego co się kiedyś wydarzyło.
Chodzi natomiast o wspominanie, które
sprawia, że możemy na nowo uczestniczyć w tych
wydarzeniach, że dokonują się one tu i teraz.
Zatem nie tylko wspominamy, ale wprost uczestniczymy
w zbawczych wydarzeniach męki, śmierci
i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.
Druga epikleza
Po przywołaniu zbawczych wydarzeń, kapłan
kieruje drugą prośbę o zstąpienie i działanie
Ducha Świętego. Tym razem prośba nie tyle dotyczy
chleba i wina, które już stały się Ciałem
i Krwią, ale dotyczy nas, wiernych, którzy będziemy
się posilać Ciałem i Krwią Chrystusa. Owocem
przyjęcia Komunii św. powinno być zjednoczenie
z Chrystusem a poprzez to zjednoczenie ze wspólnotą
wierzących.
Prośby
W dalszych słowach modlitwy eucharystycznej
zawarte są różne prośby dotyczące wspólnoty
Kościoła. Kierowane są modlitwy za Kościół
powszechny, za papieża i miejscowego biskupa
oraz za duchowieństwo. Pojawia się prośba za
zmarłych, aby zostali dopuszczeni do oglądania
światłości Boga. Wreszcie modlimy się za nas,
abyśmy mieli udział w społeczności świętych,
którzy razem z nami uczestniczą w niebiańskiej
liturgii.
Oddanie chwały Bogu
Każda modlitwa eucharystyczna kończy się wielkim
uwielbienie Boga w Trójcy. Oddawanie chwały
Bogu z greckiego nazywa się doksologią. Ta
doksologia na końcu modlitwy eucharystycznej
jest szczególna, dlatego nazywa się ją wielką
doksologią. To co w niej charakterystyczne to to,
że cześć Bogu oddajemy przez Chrystusa, z Chrystusem
i w Chrystusie. To dzięki niemu możemy
Boga nazywać Ojcem, to dzięki Niemu dokonało
się nasze zbawienie. I to właśnie przez Niego,
z Nim i w Nim tak naprawdę możemy oddawać
cześć i chwałę Bogu. Potwierdzeniem tego
wszystkiego jest „Amen”, które jest jednocześnie
okrzykiem radości całego zgromadzonego ludu.
ks. Tomasz Zięba
C U D E U C H A R Y S T Y C Z N Y
Cuda eucharystyczne w Polsce cz.2.
To niewiarygodne, że w małym kawałku chleba jest obecny nasz wszechmogący Bóg,
który daje poznać się także poprzez wiele cudów eucharystycznych. Okazuje się, że
w Polsce było ich aż 8, a ja osobiście słyszałam tylko o dwóch – w Sokółce i w Legnicy.
Dlatego w kolejnych numerach przybliżę Państwu wszystkie cuda eucharystyczne, jakie
miały miejsce w naszym kraju.
7
C U D E U C H A R Y S T Y C Z N Y
Kraków rok 1345
W Krakowie w 1345 r. w kościele pw. Wszystkich
Świętych, w noc poprzedzającą uroczystość Bożego
Ciała, złodzieje rozbili tabernakulum i zabrali puszkę z
konsekrowanymi komunikantami. Wtedy spostrzegli
się, że nie jest ona ze szlachetnego metalu, zawiedzeni
wrzucili ją za miastem w porośnięte trawą mokradła.
Wszyscy mieszkańcy zauważyli to niezwykłe zjawisko i
podjęto decyzję o powiadomieniu o nim Biskupa
Krakowa. Prałat nie mógł zrozumieć, w jaki sposób z
mokradeł uwalniają się tak jasne promienie światła, że
widać je z odległości kilku kilometrów, zarządził zatem
trzy dni postu i modlitwy. Trzeciego dnia, mieszkańcy
miasteczka udali się na promieniejące mokradła w
p r o c e s j i , k t ó r e j p r z e w o d n i c z y ł s a m B i s k u p .
Poszukiwania objęły cały teren i, w końcu, pewien
człowiek odnalazł cyborium z Hostiami, które były
całkowicie nienaruszone i emanowały oślepiającym
blaskiem. Zaniesiono ją do katedry i urządzono
nabożeństwo wynagradzające za popełnione
świętokradztwo. Następnie wzruszona ludność
rozpoczęła chwalić Pana i świętować Cud. Po dziś dzień,
każdego roku z okazji święta Bożego Ciała, Cud jest
upamiętniany w kościele Bożego Ciała w Krakowie.
Ówczesny król Polski, Kazimierz III Wielki, wydał rozkaz,
by na cześć Cudu wznieść kościół pod wezwaniem
Bożego Ciała, a wokół niego osadę nazwaną później
Kazimierzem.
Jankowice Rybnickie rok 1433 – Sanktuarium Najświętszego Sakramentu
Jankowice Rybnickie leżą około 7 kilometrów na
południe od Rybnika. Początki tej miejscowości sięgają
roku 1223, a najwspanialszym obiektem historycznym
we wsi jest tzw. Studzienka – urocze miejsce położone
wśród lasów, wąwozów i dolinek, jakby wyjęte z najwspanialszych
baśni. Tam właśnie legenda stapia się
z prawdą historyczną, a czyny ludzi świadczą o przywiązaniu
Ślązaków do tradycji i Kościoła.
Historia Studzienki jest ściśle związana z dziejami
jankowickiej świątyni oraz z podaniem ludowym o księ-
dzu Walentym, który w 1433 roku zginął z
rąk husytów, spiesząc do chorej kobiety.
W 1433 r. jechał do umierającego z Najświętszym
Sakramentem. W lesie natknął się na
husyckie bojówki. Bandyci złapali go i powiesili
na drzewie. Po pewnym czasie do
wioski przybył zakonnik, który był synem
wspomnianego wyżej konającego człowieka
czekającego na księdza. Zakonnik dowiedział
się, że w lesie rośnie dąb, od którego
w nocy bije światło. Wspomnienia sprzed
8
lat ożyły. Zakonnik przypomniał sobie to miejsce.
Zastanawiało go jednak to, co stało się z bursą
księdza. Przy drzewie zauważył pszczoły znajdujące
się w dziupli. Sięgnął do niej ręką i wyjął duży
plaster miodu. Okazało się, że jest to bursa,
a w niej nienaruszona hostia, oleje oraz patena –
to dało początek wielkiemu kultowi Bożego Ciała,
który promieniował odtąd z Jankowic na ziemię
rybnicką i Górny Śląsk. Znalazło to także odbicie
w budowie kaplicy, a później kościoła pod takim
właśnie wezwaniem (ok.1670) oraz ustanowieniu
Bractwa Najświętszego Sakramentu (1675).
Inicjatorem tych działań był ówczesny właściciel
tzw. państwa rybnickiego hrabia Ferdynand
Leopold Oppersdorff. Ciekawostką może być
fakt, że pień wspomnianego dębu można oglądać
do dzisiaj pod ołtarzem głównym kościoła oraz
to, że istnienie bractwa potwierdzone zostało
specjalną bullą papieża Klemensa X. Po śmierci
męczennika, która nastąpiła w pobliskiej leśnej
dolinie, starano się odszukać jego ciało i przenieść
je na cmentarz do Rybnika, ale ku zdziwieniu
Paweł F. Nowakowski „MARIA MAGDALENA”
Wydawnictwo ZNAK 2019
„Książka została pomyślana jako przewodnik
po tych obrazach Marii Magdaleny, z którymi
spotykamy się najczęściej. Nie jest więc typową
biografią, bo taką być nie może (…) Jest raczej
biografią kulturową, ukazującą, jakimi tropami
szły wyobrażenia o tej świętej" /nota autorska/
C U D E U C H A R Y S T Y C Z N Y
M A G D A C Z Y T A
kapłanów i wiernych w miejscu wcześniejszego
pochówku nie odnaleziono zwłok, a wypłynęło
tam źródło wody słynącej od tego czasu licznymi
cudami uzdrawiania w chorobach. Przy źródle
ustawiono krzyż, a nieco zapomniana Studzienka
żyła swoim cichym i spokojnym życiem. Dopiero
kolejny cud spowodował rozwój tego miejsca.
Otóż w roku 1895 proboszcz parafii Matki Bolesnej
w Rybniku, do której należały wtedy Jankowice,
ksiądz Edward Bolik ciężko zaniemógł. Na łożu
śmierci złożył przyrzeczenie, że jeśli wyzdrowieje,
wybuduje w Studzience kaplicę ku czci Matki Boskiej.
Wkrótce choroba ustąpiła, a proboszcz wypełnił
swoją obietnicę. Kaplica składała się
z trzech części. W środkowej umieszczono figurę
Matki Boskiej z Lourdes, w bocznych figurę Matki
Boskiej Zaśniętej i księdza Walentego. Przed
kaplicą tryskało źródło świętej wody. W 1897 roku
Jankowice zostały samodzielną parafią. W latach
1932 - 1935, gdy proboszczem był ksiądz Józef
Miczka, Studzienka przeżywała dalszy swój
rozwój (www.jankowice.rybnik.pl).
Dorota Staniszewska źródło: Internet
Jeśliby ktoś oczekiwał, że książka Pawła F.
Nowakowskiego okaże się kolejną beletrystyczną
lekturą, w lekki i przyjemny sposób
pokazującą życie kobiety znającej Jezusa,
srodze się zawiedzie. Mimo tajemniczej
okładki i podtytułu „Historia najbardziej
tajemniczej kobiety w Biblii", na ponad 170
stronach nie znajdziemy choćby cienia fikcji.
Autor bardzo rzetelnie, podpierając swój
wywód, przede wszystkim relacjami Ewangelistów,
próbuje odpowiedzieć na pytanie,
kim była Maria Magdalena. Czy kobieta
obmywająca nogi Jezusowi u faryzeusza, to ta
sama, która była siostrą Marii i Łazarza? Kim
była, skoro stać ją było na zakup drogiego
olejku nardowego, który stanowił równowartość
rocznej pensji przeciętnego robotnika?
Jakie były w różnych okresach teorie
badaczy na jej temat i dlaczego, relacje
9
M A G D A C Z Y T A
czterech ewangelistów się różnią, choć mają
i cechy podobne? W końcu, skąd się wzięła
historia o świętym Graalu i dlaczego była
inspiracją dla tak wielu twórców?
Autor nie tylko zadaje pytania. Próbuje też szukać
najbardziej wiarygodnych odpowiedzi, zestawiając
badania, hipotezy i traktaty od filozofów
po ojców Kościoła. Badacz idzie dalej, analizując
również wiele obrazów przedstawiających Marię
Magdalenę i zastanawiając się nad zmiennymi
kanonami piękna. Biblijna kobieta jest też bohaterką
wielu filmów, choćby tak kontrowersyjnych
jak „Ostatnie kuszenie Chrystusa" czy „Kod
Leonardo da Vinci". Autor odnosi się do tej
ostatniej krytycznie, uznając teorię bliskiego
związku Jezusa i Marii za fantazję literacką
wykorzystującą metodę wolnych skojarzeń. I to
skojarzeń opartych na mediolańskim fresku
Leonarda da Vinci „Ostatnia wieczerza”. Tak
naprawdę o Marii Magdalenie (potwierdzone
w Ewangeliach), wiemy, że była uczennicą Jezusa,
uwolnioną wcześniej od siedmiu demonów i że
nie opuściła swego Mistrza, gdy wisiał na krzyżu.
Była też pierwszym świadkiem zmartwychwstania
swojego Chrystusa. Autor imponuje
wiedzą i rzetelnym, dokumentalnym podejściem
do tematu. Nie naciąga stwierdzeń, nie szuka
fikcji, by zapełnić niewiadome pola. Polecam
każdemu, kto lubi poszerzać swoją wiedzę
i spojrzenie wielopłaszczyznowe na dany temat.
Pouczająca lektura!
Magdalena Klimczak
A R E K P R Z E G L Ą D A
10
Msza online to strona i aplikacja, które pozwalają
wziąć wirtualny udział w mszach św. transmitowanych
online. Jak piszą ich twórcy „Msze
święte na żywo przez Internet w różnych językach
– strona dla przebywających za granicą, chorych
i podróżujących”.
Aplikację można pobrać za darmo z internetowych
sklepów: Google Play i App Store. Po jej
zainstalowaniu widzimy ekran główny, na którym
podane są godziny transmitowanych
w danym dniu mszy św., wraz z odnoszącymi do
nich linkami. Wystarczy na nie kliknąć, żeby na
ekranie smartfonu czy tabletu pojawiła się
transmisja.
Oprócz podstawowego harmonogramu aplikacja
pozwala również na bardziej szczegółowe
wyszukiwanie. Klikając zakładki PLAN MSZY
Ś W I E T Y C H N A N I E D Z I E L Ę , A D O R A C J A
N A J Ś W I Ę T S Z E G O S A K R A M E N T U , N A B O -
ŻEŃSTWA, RÓZANIEC czy MSZE DLA DZIECI
zobaczymy wybrane harmonogramy. Transmitowane
msze św. lub nabożeństwa odprawiane są
w wielu miejscach w Polsce i za jej granicami: na
Jasnej Górze, w Licheniu, Gietrzwałdzie, Warszawie,
Krakowie, Skoczowie, Wilnie, Chicago,
Londynie i w wielu innych miastach. Wymienione
zakładki zawierają harmonogramy mszy św. w
języku polskim, ale dzięki zakładce MSZE ŚWIĘTE
W INNYCH JĘZYKACH bez trudu możemy odnaleźć
transmisje w interesującym nas języku. Oprócz
najbardziej popularnych znajdziemy tam takie
języki jak: koreański, chorwacki, czeski, litewski,
łaciński, ukraiński czy włoski.
Gdy podczas podróży znajdziemy czas na
osobisty udział we mszy św., za pomocą zakładki
ZNAJDŹ KOŚCIÓŁ przeniesiemy się na wirtualną
mapę odwiedzanej przez nas okolicy i bez trudu
trafimy do najbliższej świątyni.
Ważną dla funkcjonowania aplikacji i strony zakładką
jest WSPIERAJ NAS, w której autorzy
proszą „wszystkich, którzy mogą, o pomoc
w utrzymaniu strony msza.online.net”. Pomóc
można w dwojaki sposób: poprzez modlitwę
w intencji tego dzieła, a także poprzez
przekazanie darowizny. W zakładce tej można
A R E K P R Z E G L Ą D A
się również dowiedzieć, jak zamieścić linki do tej
strony na swojej stronie czy na profilu Facebook,
a także jak zgłosić nową transmisję.
Nie zawsze mamy możliwość uczestniczenia
w mszy św., czy to z powodu choroby, podróży
czy innych okoliczności. Prawie zawsze mamy
jednak ze sobą smartfon. Wystarczy kilka
kliknięć, żeby choć w ten sposób uczcić Dzień
Pański albo spędzić kilka chwil na modlitwie. Bóg
wykorzystuje różne kanały, żeby do nas dotrzeć.
Zacznijmy wykorzystywać je i my.
Arkadiusz Łapka
Będąc na Mszy Świętej 5
F E L I E T O N
Wspominałem już we wcześniejszych felietonach
o tym, jak trudno czasami skupić swoją uwagę na
tym, co się akurat podczas mszy św. dzieje. Różne
rzeczy mogą odciągnąć uwagę od ołtarza, na
przykład topniejący na kurtce śnieg. I to jest raz.
Mądrzy ludzie mówią, że przyzwyczajenie jest
drugą natura człowieka. Widać to na przykład
wtedy, gdy człowiek się przeprowadzi i chce
wyjść z mieszkania wchodząc do ubikacji, bo tam
było wyjście w poprzednim mieszkaniu. Albo
u kierowców, którzy często jeżdżą „na pamięć”
i później tłumaczą się policji, że „przez dwadzieścia
lat tego znaku tu nie było i to ja zawsze miałem
pierwszeństwo”. I to jest dwa.
Jeśli dodam jeden do dwóch, wyjdzie sytuacja,
którą ostatnio przeżyłem w naszym kościele.
Odprawiający mszę św. kapłan uniósł do góry
hostię ze słowami „Oto Baranek Boży, który gładzi
grzechy świata…” jedna z kościelnych anegdot
mówi, że pewien ksiądz chciał podkreślić powagę
nie tylko momentu, ale i głównego bohatera i pełnym
pasji głosem przemówił „Oto Baran Boży…”
Wracając do tematu, wierni odpowiedzieli „Panie
nie jestem godzien…” i rozpoczęło się udzielanie
komunii świętej. Podniosłem się i raźnym krokiem
ruszyłem do ołtarza Świętej Rodziny, gdzie czekał
ksiądz proboszcz, udzielający komunię „na rękę”.
Ruszyłem jako jeden z pierwszych wiernych, więc
przede mną nikogo nie było. Podszedłem więc
z marszu do księdza, stanąłem i… tu wchodzą na
scenę dwa poruszane na początku tematy. Nie
wiem, czy to było rozkojarzenie, czy raczej przyzwyczajenie,
ale stanąłem przed księdzem proboszczem
z nabożną miną i pięknie złożonymi
rękoma. Chwilę tak postaliśmy, popatrzyliśmy na
siebie i, parafrazując reklamę, mina księdza proboszcza
– bezcenna. W pierwszej chwili nie za bardzo
wiedziałem, o co księdzu chodzi, ale w następnej
już tak. Komunię „na rękę” zdecydowanie
lepiej się udziela, gdy ta ręka jest choć wyciągnięta.
Uśmiechnąłem się ja, uśmiechnął
ksiądz proboszcz i udzielił mi komunii na pięknie
wyciągnięte ręce. Gdy tylko się odwróciłem, od
razu przypomniał mi się pewien dowcip o mężczyźnie,
który prosił Boga o wygraną w totolotka,
a po kilku modlitwach Bóg zwrócił się do niego
z prośbą „Daj mi szansę i wyślij los”. Tak właśnie
było i w moim przypadku.
Ile razy zdarza się, że prosimy Boga o jakąś łaskę,
a później nie robimy nic, czekając na boską
interwencję. Prosimy o pracę, a nie sprawdzamy
umieszczonych w Internecie ofert. Prosimy
o zdrowie, a chwilę później, po zjedzeniu pływającej
w tłuszczu golonce, zapalamy kolejnego
papierosa. Prosimy o błogosławieństwo dla
małżeństwa, a po chwili wdajemy się w kolejną
„bezprzyczynową” awanturę z żoną lub mężem.
Prosimy o wiele, ale robimy nie wiele lub nic.
A wystarczy czasami drobny gest, niewielkie
działanie, żeby, niczym w efekcie motyla, uruchomić
cały mechanizm, który sprawi, że nasza
prośba zostanie spełniona. Wystarczy, jak
w moim przypadku, wyciągnąć ręce, żeby przyjąć
do siebie Jezusa.
Pamiętajmy więc, żeby nie poprzestawać na
prośbach, ale żeby za nimi szedł czyn, choć najdrobniejszy.
Chyba że chcecie zobaczyć bezcenną
minę księdza proboszcza, to wtedy trwajcie
w oczekiwaniu.
Arkadiusz Łapka
11
Ż Y C Z E N I A
Alleluja! Alleluja! Głębokiego przeżycia Świąt
Zmartwychwstania Pańskiego, duchowego ubogacenia
i spokoju. Obfitych łask i błogosławieństw
od Chrystusa Zmartwychwstałego.
Życzy Stowarzyszenie Rodzin Katolickich
z Prezes Małgorzatą Pachota na czele
N A D C H O D Z A C E W Y D A R Z E N I A
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA PAŃS-
KIEGO - 4 kwietnia
6.00 - Msza Św. Rezurekcyjna, następne msze św.
o godz. 9.30; 10.45; 12.00; 19.00
15.00 - Koronka do Miłosierdzia Bożego
PONIEDZIAŁEK WIELKANOCNY - 5 kwietnia
Msze Św. o godz. 8.00; 9.30; 10.45; 12.00;19.00
15.00 Koronka do Miłosierdzia Bożego
W niedzielę 11 kwietnia Niedziela Miłosierdzia
Bożego – o godz. 15.00 Koronka do Bożego
Miłosierdzia
w piątek 23 kwietnia Uroczystość św. Wojciecha,
głównego Patrona Polski, imieniny ks. Wojciecha
i
W II niedzielę miesiąca odbywa się comiesięczna
zbiórka do puszek na fundusz
remontowy. Zbieramy kwotę, która pozwoli
wyremontować dach naszego kościoła.
Osoby, które chcą skorzystać z odliczenia od
podatku, mogą wpłacać datki bezpośrednio
na konto parafii: PKO BP. S.A. 92 1020 5095
0000 5502 0076 2807 wpisując w tytule
przelewu: na remont kościoła. Informujemy,
że w danym roku podatkowym można
odliczyć na ten cel nie więcej niż 6% dochodu
rocznego. Bóg zapłać ofiarodawcom za
życzliwość i zrozumienie.
M S Z E Ś W I Ę T E K A N C E L A R I A P A R A F I A L N A czynna :
w dni powszednie:
7.00, 17.00 (X-III), 7.00, 19.00 (IV-IX)
w niedziele i święta:
8.00, 9.30, 10.45 (dla dzieci), 12.00, 19.00
we wtorki i czwartki
w godz. 18.00-19.00 (X-III),
we wtorki i czwartki
w godz. 17.00-18.00 (IV-IX)
K O N TA K T
Parafia p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
ul. Kolejowa 18a 58-310 Szczawno-Zdrój
tel. (74)841 28 30 oraz 514 863 410
D Y Ż U R P R A W N I K A
pierwszy i trzeci wtorek miesiąca
w godz. 18.00-19.00
www.parafia.szczawno-zdroj.pl
12
gazetka parafialna parafii Wniebowzięcia NMP w Szczawnie - Zdroju,
REDAKCJA: Magdalena Klimczak, Ewa Hoppe-Rychłowska, Dorota Staniszewska,
Arkadiusz Łapka, ks. Tomasz Zięba, ks. Wojciech Sznajder. Skład i projekt graficzny: Teresa
Jagielska
gazetka@parafia.szczawno-zdroj.pl