Piotr Pietrzak, "Postscriptum"
Po rozstaniu z Agnieszką Warszawa staje się dla Piotra obcym miejscem. Zbyt wiele wspomnień zaczyna być ogromnym ciężarem, którego nie potrafi udźwignąć. Dlatego ucieczka wydaje się jedynym wyjściem z sytuacji. Wybór pada na Gdynię – młode, dynamiczne miasto, bardzo podobne do niego samego. To tam miesiąc po miesiącu, krok po kroku Piotr stara się skleić swoje roztrzaskane życie, jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć... Miłość do Agnieszki nie zniknęła, została jedynie uśpiona. Odzyskanie utraconego uczucia okaże się jednak trudne, tym bardziej że w życiu Agnieszki ponownie pojawia się jej dawny chłopak, Michał. Zdruzgotany Piotr postanawia uśmierzyć ból ciągłymi romansami. Podrywa, uwodzi bez opamiętania. Wszystko, aby tylko zapomnieć. W tym szale pomocną dłoń wyciąga do niego Jerzy, który ponownie bierze go pod swoje skrzydła. Piotr zostaje jego prawą ręką na Pomorzu, a sukcesy w pracy przywracają go na właściwe tory. Mija rok, później następny. Rzeczywistość Piotra wydaje się harmonijna i przyjemnie poukładana. W takich okolicznościach poznaje Monikę, cudowną gdańszczankę, która od pierwszych chwil zawładnie jego zmysłami. Nowa miłość wprowadza dodatkowy spokój, którego tak poszukiwał i pragnął od dawna. Los jednak bywa przewrotny. Nieoczekiwane zdarzenia spowodują, że związek Moniki i Piotra zacznie się chwiać, a Agnieszka ponownie pojawi się na horyzoncie.
Po rozstaniu z Agnieszką Warszawa staje się dla Piotra obcym miejscem. Zbyt wiele wspomnień zaczyna być ogromnym ciężarem, którego nie potrafi udźwignąć. Dlatego ucieczka wydaje się jedynym wyjściem z sytuacji. Wybór pada na Gdynię – młode, dynamiczne miasto, bardzo podobne do niego samego. To tam miesiąc po miesiącu, krok po kroku Piotr stara się skleić swoje roztrzaskane życie, jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć...
Miłość do Agnieszki nie zniknęła, została jedynie uśpiona. Odzyskanie utraconego uczucia okaże się jednak trudne, tym bardziej że w życiu Agnieszki ponownie pojawia się jej dawny chłopak, Michał. Zdruzgotany Piotr postanawia uśmierzyć ból ciągłymi romansami. Podrywa, uwodzi bez opamiętania. Wszystko, aby tylko zapomnieć. W tym szale pomocną dłoń wyciąga do niego Jerzy, który ponownie bierze go pod swoje skrzydła. Piotr zostaje jego prawą ręką na Pomorzu, a sukcesy w pracy przywracają go na właściwe tory.
Mija rok, później następny. Rzeczywistość Piotra wydaje się harmonijna i przyjemnie poukładana. W takich okolicznościach poznaje Monikę, cudowną gdańszczankę, która od pierwszych chwil zawładnie jego zmysłami. Nowa miłość wprowadza dodatkowy spokój, którego tak poszukiwał i pragnął od dawna. Los jednak bywa przewrotny. Nieoczekiwane zdarzenia spowodują, że związek Moniki i Piotra zacznie się chwiać, a Agnieszka ponownie pojawi się na horyzoncie.
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
wek, bo w oddali dało się już słyszeć dźwięk szkolnego
dzwonka.
***
Na Śląsku atrybut pierwszoklasisty to świętość.
Popularna tyta, zwana również rogiem obfitości, to
wypełniony słodyczami stożek, o którym marzy każde
dziecko. Im większy, tym lepszy. Ponieważ rodzice
byli właścicielami sklepu, tyta Piotrusia była gigantyczna.
Dumnie niósł ją na inaugurację swojej
szkolnej edukacji. Cieszył się, kiedy siadając w swojej
pierwszej szkolnej ławce, mógł ją na chwilę odstawić.
Była bardzo ciężka. Po latach z tamtego dnia
pamiętał właśnie tę tytę i numer swojej klasy. Klasa
polonistyczna, numer 27.
Następny dzień to już całkowicie inna historia. Okazało
się, że siedzenie w ławce przez tak długi czas nie
było zbyt przyjemne, dlatego przy najbliższej nadarzającej
się okazji wyszedł po prostu ze szkoły i wrócił do
domu. Rodzice byli bardzo zaskoczeni oraz rozbawieni
całą sytuacją. Dopiero po krótkich tłumaczeniach
chłopczyk zrozumiał, że musi tam zostać do skończenia
lekcji. „Musi” – pomyślał, to było coś nowego.
Szybko się okazało, że uwielbia szkołę. Nigdy nie
miał problemów z porannym wstawaniem, lubił poznawać
nowe rzeczy, a w jego klasie znalazło się
wielu znajomych z podwórkowej ferajny. W sumie
niewiele się zmieniło, a przerwy pomiędzy lekcjami
zaczęły być czasem codziennej przygody.
I tak upływał dzień za dniem, miesiąc za miesiącem…