16.02.2021 Views

Piotr Pietrzak, "Postscriptum"

Po rozstaniu z Agnieszką Warszawa staje się dla Piotra obcym miejscem. Zbyt wiele wspomnień zaczyna być ogromnym ciężarem, którego nie potrafi udźwignąć. Dlatego ucieczka wydaje się jedynym wyjściem z sytuacji. Wybór pada na Gdynię – młode, dynamiczne miasto, bardzo podobne do niego samego. To tam miesiąc po miesiącu, krok po kroku Piotr stara się skleić swoje roztrzaskane życie, jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć... Miłość do Agnieszki nie zniknęła, została jedynie uśpiona. Odzyskanie utraconego uczucia okaże się jednak trudne, tym bardziej że w życiu Agnieszki ponownie pojawia się jej dawny chłopak, Michał. Zdruzgotany Piotr postanawia uśmierzyć ból ciągłymi romansami. Podrywa, uwodzi bez opamiętania. Wszystko, aby tylko zapomnieć. W tym szale pomocną dłoń wyciąga do niego Jerzy, który ponownie bierze go pod swoje skrzydła. Piotr zostaje jego prawą ręką na Pomorzu, a sukcesy w pracy przywracają go na właściwe tory. Mija rok, później następny. Rzeczywistość Piotra wydaje się harmonijna i przyjemnie poukładana. W takich okolicznościach poznaje Monikę, cudowną gdańszczankę, która od pierwszych chwil zawładnie jego zmysłami. Nowa miłość wprowadza dodatkowy spokój, którego tak poszukiwał i pragnął od dawna. Los jednak bywa przewrotny. Nieoczekiwane zdarzenia spowodują, że związek Moniki i Piotra zacznie się chwiać, a Agnieszka ponownie pojawi się na horyzoncie.

Po rozstaniu z Agnieszką Warszawa staje się dla Piotra obcym miejscem. Zbyt wiele wspomnień zaczyna być ogromnym ciężarem, którego nie potrafi udźwignąć. Dlatego ucieczka wydaje się jedynym wyjściem z sytuacji. Wybór pada na Gdynię – młode, dynamiczne miasto, bardzo podobne do niego samego. To tam miesiąc po miesiącu, krok po kroku Piotr stara się skleić swoje roztrzaskane życie, jednak przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć...
Miłość do Agnieszki nie zniknęła, została jedynie uśpiona. Odzyskanie utraconego uczucia okaże się jednak trudne, tym bardziej że w życiu Agnieszki ponownie pojawia się jej dawny chłopak, Michał. Zdruzgotany Piotr postanawia uśmierzyć ból ciągłymi romansami. Podrywa, uwodzi bez opamiętania. Wszystko, aby tylko zapomnieć. W tym szale pomocną dłoń wyciąga do niego Jerzy, który ponownie bierze go pod swoje skrzydła. Piotr zostaje jego prawą ręką na Pomorzu, a sukcesy w pracy przywracają go na właściwe tory.
Mija rok, później następny. Rzeczywistość Piotra wydaje się harmonijna i przyjemnie poukładana. W takich okolicznościach poznaje Monikę, cudowną gdańszczankę, która od pierwszych chwil zawładnie jego zmysłami. Nowa miłość wprowadza dodatkowy spokój, którego tak poszukiwał i pragnął od dawna. Los jednak bywa przewrotny. Nieoczekiwane zdarzenia spowodują, że związek Moniki i Piotra zacznie się chwiać, a Agnieszka ponownie pojawi się na horyzoncie.

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ną z nich był wielki odkryty basen. Kompleks wodny

składał się z czterech części: brodzika dla maluchów,

kolejnego dla trochę większych dzieciaków,

basenu ze zjeżdżalnią i największego basenu z dziesięciometrową

skocznią. Naturalnie dwa pierwsze baseniki

w ogóle nie były w kręgu zainteresowań ambitnego

chłopca. Były dobre dla jego siostry, ale nie

dla niego. Przecież on miał już siedem lat i wkrótce

miał iść do pierwszej klasy. Dlatego całą swoją uwagę

skierował na dwie największe atrakcje.

Zjeżdżalnia była gigantyczna. Mierzyła kilkanaście

metrów i wdrapywało się na nią po niemal pionowych

metalowych schodach. Już samo wejście

było wyzwaniem. Oczywiście mama była temu przeciwna,

ale tata zdołał ją w końcu udobruchać. Znali

swojego syna i wiedzieli, że nie odpuści.

Przez pierwszą godzinę Piotruś z zadartą do góry

głową obserwował. Wszyscy zjeżdżający byli starsi

i więksi od niego. Nikt ich nie kontrolował, nikt nie

zwracał im uwagi, więc robili, co chcieli. Popisowym

numerem była jazda na plecach, głową w dół. Gdy

taki śmiałek wylatywał z półotwartej rynny, na wodzie

ciało zachowywało się jak motorówka, tworząc

fale na obie strony. To było świetne i właśnie tego

należało spróbować. Z tym postanowieniem mały

kozak ruszył w kierunku schodów.

Tłum był spory, więc dotarcie na szczyt zajęło kilka

minut. Było to o tyle niekomfortowe, że przy najmniejszym

podmuchu wiatru zmoczone ciało zaczęło

marznąć. To wszystko jednak przestało mieć znaczenie,

gdy było się już kolejnym do zjazdu. Wtedy czuło

się strach. Gdy Piotruś rozejrzał się wokoło, od góry

zobaczył dach pobliskiego budynku. Wtedy stanął jak

− 20 −

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!