Marcin Mortka, "Miasteczko Nonstead"
Młody brytyjski pisarz Nathaniel McCarnish ucieka przed swoją przeszłością. Ucieczka przywodzi go do Nonstead, zagubionego wśród lasów amerykańskiego miasteczka, które na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od tysięcy podobnych. W Nonstead bowiem całkiem przypadkowo Nathan przeżył najbardziej romantyczną przygodę w życiu i liczy, że wśród wspomnień znajdzie ukojenie. Tymczasem los krzyżuje jego ścieżki z kobietą, której córka rozmawia z nieziemską istotą. Radio odbiera audycje, których odebrać nie powinno. Gdzieś wśród drzew kryje się Samotnia – stara chata, którą wielokroć palono, a nadal stoi. Wnet Nathan przekonuje się, że wśród mgieł Nonstead czyha tajemnica, nieprzyjemna, śliska i złowroga. To, że wszyscy usilnie próbują o niej zapomnieć, w niczym nie pomaga, bo tajemnica lubi wyciągać łapy po przybyszów. Pazurzaste łapy.
Młody brytyjski pisarz Nathaniel McCarnish ucieka przed swoją przeszłością. Ucieczka przywodzi go do Nonstead, zagubionego wśród lasów amerykańskiego miasteczka, które na pierwszy rzut oka nie różni się niczym od tysięcy podobnych. W Nonstead bowiem całkiem przypadkowo Nathan przeżył najbardziej romantyczną przygodę w życiu i liczy, że wśród wspomnień znajdzie ukojenie. Tymczasem los krzyżuje jego ścieżki z kobietą, której córka rozmawia z nieziemską istotą. Radio odbiera audycje, których odebrać nie powinno. Gdzieś wśród drzew kryje się Samotnia – stara chata, którą wielokroć palono, a nadal stoi. Wnet Nathan przekonuje się, że wśród mgieł Nonstead czyha tajemnica, nieprzyjemna, śliska i złowroga. To, że wszyscy usilnie próbują o niej zapomnieć, w niczym nie pomaga, bo tajemnica lubi wyciągać łapy po przybyszów. Pazurzaste łapy.
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
* Rozdział pierwszy *
Łomotanie stawało się coraz głośniejsze, aż wreszcie Nathan
odczuł drgania na kierownicy. Wtedy zrozumiał.
— Jasna cholera — wycedził przez zęby i z pokorą zjechał
na pobocze, po czym wyłączył silnik. Cmoknęły otwierane
drzwi, stuknęły o asfalt podeszwy ciężkich butów.
Nathan uklęknął przy prawej przedniej oponie, pomacał
sflaczałą, pomarszczoną gumę.
Z rezygnacją wyprostował się i odruchowo zapalił papierosa.
Ostry dym zmieszał się z wilgotnym oddechem
lasu. Nathan spojrzał z niechęcią na czarne pnie sosen
wznoszące się ku szaremu niebu i ledwie widoczne pasma
mgły snujące się między nimi niczym duchy, a potem znów
na drogę. Tuż przed zakrętem stał znak „Nonstead 6 mil”.
— Przejechałem dwieście pieprzonych mil z Nowego
Jorku, a na ostatniej prostej pęka pieprzona opona. — Zaciągnął
się mocno i ze złością rozdeptał ledwie napoczętego
papierosa na ziemi. — W środku pieprzonego lasu!
Ostatnie słowa niemalże wywrzeszczał, ale zignorował
go zarówno mokry las, jak i niebieski wrangler, nierucho-
9