Wojsko i Technika numer specjalny 1/2020
Zespół Badań i Analiz Militarnych Zespół Badań i Analiz Militarnych
www.zbiam.pl British Expeditionary Force 1940 NUMER SPECJALNY 1/2020 Styczeń-Luty cena 18,99 zł (VAT 8%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495 W NUMERZE: Samolot Fw 190A: Wczesne wersje Przemyślana konstrukcja „ z dużymi zapasami” spowodowała, że Fw 190A w krótkim czasie stał się wielozadaniowym myśliwcem, realizującym również zadania samolotu bombowego, szturmowego, torpedowego i rozpoznawczego… Regia Marina Na froncie wschodnim Przybycie do Rosji wydzielonego kontyngentu włoskiej X Flotylli MAS zostało poprzedzone wysłaniem w kwietniu 1942 r. sześciu 35-tonowych miniaturowych okrętów podwodnych, które 2 maja dotarły do rumuńskiej Konstancy… INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495
- Page 2 and 3: Z P R E N U M E R A T Ą S A M E K
- Page 4 and 5: Marek J. Murawski 1 Focke-Wulf Fw 1
- Page 6 and 7: BITWY I KAMPANIE Do wsparcia tych s
- Page 8 and 9: MONOGRAFIA PANCERNA Tomasz Szulc 2
- Page 10 and 11: Jędrzej Korbal Zamknąć górny pu
www.zbiam.pl<br />
British Expeditionary<br />
Force 1940<br />
NUMER SPECJALNY 1/<strong>2020</strong><br />
Styczeń-Luty<br />
cena 18,99 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
W NUMERZE:<br />
Samolot Fw 190A:<br />
Wczesne wersje<br />
Przemyślana konstrukcja „ z<br />
dużymi zapasami” spowodowała,<br />
że Fw 190A w krótkim czasie<br />
stał się wielozadaniowym myśliwcem,<br />
realizującym również<br />
zadania samolotu bombowego,<br />
szturmowego, torpedowego i<br />
rozpoznawczego…<br />
Regia Marina<br />
Na froncie wschodnim<br />
Przybycie do Rosji wydzielonego<br />
kontyngentu włoskiej X Flotylli<br />
MAS zostało poprzedzone<br />
wysłaniem w kwietniu 1942 r.<br />
sześciu 35-tonowych miniaturowych<br />
okrętów podwodnych,<br />
które 2 maja dotarły do<br />
rumuńskiej Konstancy…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495
Z P R E N U M E R A T Ą S A M E K O R Z Y Ś C I<br />
Atrakcyjna cena, w tym dwa <strong>numer</strong>y gratis!<br />
Pewność otrzymania każdego <strong>numer</strong>u w niezmiennej cenie<br />
E-wydania dostępne są na naszej stronie oraz w kioskach internetowych<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong>: cena detaliczna 14,50 zł<br />
Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 145,00 zł | zawiera 12 <strong>numer</strong>ów<br />
Lotnictwo Aviation International: cena detaliczna 16,50 zł<br />
Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 165,00 zł | zawiera 12 <strong>numer</strong>ów<br />
<strong>Wojsko</strong> i <strong>Technika</strong> Historia + <strong>numer</strong>y specjalne: cena detaliczna 18,99 zł<br />
Pre<strong>numer</strong>ata roczna: 190,00 zł | zawiera 12 <strong>numer</strong>ów<br />
Pre<strong>numer</strong>atę zamów na naszej stronie internetowej www.zbiam.pl lub wpłać należność<br />
na konto bankowe nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976<br />
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
Przemyślana konstrukcja „ z<br />
dużymi zapasami” spowodowała,<br />
że Fw 190A w krótkim czasie<br />
stał się wielozadaniowym myśliwcem,<br />
realizującym również<br />
zadania samolotu bombowego,<br />
szturmowego, torpedowego i<br />
rozpoznawczego…<br />
Przybycie do Rosji wydzielonego<br />
kontyngentu włoskiej X Flotylli<br />
MAS zostało poprzedzone wysłaniem<br />
w kwietniu 1942 r. sześciu<br />
35-tonowych miniaturowych<br />
okrętów podwodnych, które<br />
2 maja dotarły do rumuńskiej<br />
Konstancy…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495<br />
Vol. VI, nr 1 (26)<br />
Styczeń-Luty <strong>2020</strong>; Nr 1<br />
www.zbiam.pl<br />
British Expeditionary<br />
Force 1940<br />
NUMER SPECJALNY 1/<strong>2020</strong><br />
Styczeń-Luty<br />
cena 18,99 zł (VAT 8%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
NUMER SPECJALNY 1/<strong>2020</strong> 1<br />
W NUMERZE:<br />
Samolot Fw 190A:<br />
Wczesne wersje<br />
Regia Marina<br />
Na froncie wschodnim<br />
Na okładce: działo przeciwlotnicze Sd Kfz 10/4.<br />
Rys. Arkadiusz Wróbel<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Stanisław Kutnik<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer,<br />
Tomasz Grotnik, Andrzej Kiński,<br />
Leszek Molendowski, Marek J. Murawski,<br />
Tymoteusz Pawłowski, Tomasz Szlagor<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/19<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Andrzej Ulanowski<br />
andrzej.ulanowski@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i pre<strong>numer</strong>ata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Pre<strong>numer</strong>ata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na pre<strong>numer</strong>atę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.pre<strong>numer</strong>ata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: pre<strong>numer</strong>ata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod <strong>numer</strong>em:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2020</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
w <strong>numer</strong>ze:<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Marek J. Murawski<br />
Focke-Wulf Fw 190A: wczesne wersje produkcyjne (1) 4<br />
BITWY I KAMPANIE<br />
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Brytyjskie Siły Ekspedycyjne we Francji w 1940 r. 22<br />
MONOGRAFIA LOTNICZA<br />
Leszek A. Wieliczko<br />
Nakajima Ki-43 Hayabusa (2) 38<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
Radziecki czołg ciężki T-10 (2) 48<br />
WOJNA NA MORZU<br />
Leszek Molendowski<br />
Regia Marina na froncie wschodnim 1942-1943 62<br />
ARTYLERIA<br />
Jędrzej Korbal<br />
Zamknąć górny pułap. Armaty drugiego planu (5) 72<br />
HISTORIA<br />
Edward Malak<br />
Próba nawiązania sojuszu Polski i Litwy w 1938-1939 w relacji<br />
pułkownika L. Mitkiewicza (1)<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />
88<br />
3
Marek J. Murawski<br />
1<br />
Focke-Wulf Fw 190 A:<br />
wczesne wersje produkcyjne<br />
4<br />
Fw 190 był bezsprzecznie<br />
najlepszym niemieckim samolotem<br />
myśliwskim okresu<br />
II wojny światowej. Był łatwy<br />
do wytwarzania do tego<br />
stopnia, że mógł być budowany<br />
przez zakłady niemające<br />
dotychczas doświadczenia<br />
w budowie samolotów. Przemyślana<br />
konstrukcja z „dużymi<br />
zapasami” spowodowała,<br />
że w krótkim czasie stał się<br />
on wielozadaniowym myśliwcem,<br />
realizującym również<br />
zadania samolotu bombowego,<br />
szturmowego, torpedowego<br />
i rozpoznawczego.<br />
Twórca samolotu myśliwskiego Fw 190, Kurt<br />
Tank oraz as myśliwski Hptm. Walter Nowotny.<br />
W<br />
dniu 8 października 1890 r. w Bremen<br />
(Brema), w rodzinie majętnego<br />
senatora Johanna Focke i jego<br />
żony Louise, urodził się Heinrich Focke,<br />
późniejszy konstruktor lotniczy i pionier budowy<br />
śmigłowców. Co ciekawe, jako uczeń<br />
szkoły ludowej, a następnie humanistycznego<br />
gimnazjum, nie przejawiał zdolności<br />
matematycznych: Z natury nie jestem matematykiem;<br />
szerszą i dogłębną znajomość matematyki,<br />
szczególnie w zakresie wyższej matematyki,<br />
uznałem za absolutnie niezbędną<br />
dopiero na politechnice. 1<br />
W 1908 r. rozpoczął studia budowy maszyn<br />
na Wyższej Szkole Technicznej w Hannover<br />
(Hanower). Podczas studiów zainteresował<br />
się lotnictwem i już od 1909 r. tworzył<br />
pierwsze konstrukcje samolotów. W 1910 r.<br />
poznał swojego przyszłego wspólnika. Georg<br />
Wulf urodził się 17 maja 1895 r. w Bremen<br />
w rodzinie celnika. Kiedy Heinrich Focke<br />
z pomocą swojego starszego brata, Wilhelma,<br />
zbudowali swój pierwszy samolot, napędzany<br />
silnikiem NSU o mocy 8 KM, Georg<br />
Wulf zainteresował się pracą braci Focke<br />
i postanowił się do nich przyłączyć. Był tak<br />
zafascynowany lotnictwem, że porzucił szkołę<br />
średnią przed maturą i zajął się wyłącznie<br />
konstruowaniem samolotów. W 1912 r., wraz<br />
z braćmi Focke, ukończył jednopłatowy samolot<br />
A 5, który został z sukcesem oblatany<br />
pod koniec roku.<br />
Heinrich Focke jeszcze przed ukończeniem<br />
studiów, w chwili wybuchu I wojny<br />
światowej zgłosił się na ochotnika do służby<br />
wojskowej. Z uwagi na chorobę serca<br />
nie został jednak powołany, co nastąpiło<br />
dopiero jesienią 1914 r., gdy rozpoczął służbę<br />
w Infanterie-Regiment 75 (75 pułk piechoty),<br />
jednakże dzięki pomocy przyjaciół już wiosną<br />
1915 r. przeniesiony został do lotnictwa.<br />
Po zakończeniu wojny Heinrich Focke<br />
dokończył studia i w 1920 r. otrzymał tytuł<br />
Dipl.-Ing. Ponieważ bezpośrednio po wojnie<br />
alianci zabronili Niemcom budowy<br />
samolotów silnikowych Focke i Wulf pracowali<br />
w ukryciu konstruując kolejny samolot<br />
A 7 Storch (Bocian). Samolot rozbił się<br />
podczas jednego z pierwszych lotów, ale<br />
został odbudowany i wyposażony w mocniejszy<br />
silnik Siemens Sh 10 o mocy 55 KM.<br />
W grudniu 1922 r. samolot otrzymał certyfikat<br />
dopuszczający do lotów wydany<br />
przez Reichsverkehrsministerium (Ministerstwo<br />
Komunikacji Rzeszy).<br />
Dzięki pomocy bremeńskiego biznesmena,<br />
prezesa znanej spółki Kaffe-Hag, Dr. Ludwiga<br />
Roseliusa, który zainwestował 200 000 RM,<br />
23 października 1923 r. utworzona została<br />
spółka Bremer Flugzeugbau AG, którą 1 stycznia<br />
1924 r. przemianowano na Focke-Wulf-<br />
-Flugzeugbau AG. W nowej spółce Heinrich<br />
Focke objął stanowisko dyrektora technicznego,<br />
Georg Wulf pilota testowego, a Dr. Werner<br />
Neumann dyrektora handlowego.<br />
Pierwszą konstrukcją firmy był Focke-<br />
-Wulf A 16, 3- lub 4-miejscowy mały samolot<br />
komunikacyjny, który był użytkowany<br />
przez Deutsche Aero Lloyd. Sukces komercyjny<br />
odniosły również kolejne konstrukcje<br />
firmy. W 1927 r. powstał F 19 Ente (kaczka),<br />
dwusilnikowy samolot ze stałym podwoziem<br />
w układzie kaczki. Samolot oblatano<br />
2 września 1927 r., jednak 27 września, podczas<br />
lotu pokazowego z jednym pracującym
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
Brytyjskie Siły Ekspedycyjne<br />
we Francji w 1940 r.<br />
22<br />
Wielka Brytania i Francja<br />
spodziewały się, że działania<br />
wojenne w II wojnie światowej<br />
będą podobne do tych<br />
z lat 1914-1918. Przewidywano,<br />
że w pierwszej fazie<br />
nastąpi okopowa wojna na<br />
wyniszczenie, a później alianci<br />
będą zdolni do podjęcia<br />
metodycznej ofensywy rozciągniętej<br />
na długie miesiące.<br />
Tymczasem przyszło im zmierzyć<br />
się z szybkimi działaniami<br />
manewrowymi. Jedną<br />
z pierwszych ofiar stały się<br />
Brytyjskie Siły Ekspedycyjne,<br />
„wypchnięte” z kontynentu,<br />
po trzech tygodniach walk.<br />
Brytyjskie Siły Ekspedycyjne (British<br />
Expeditionary Force, BEF) zostały utworzone<br />
1 września 1939 r. po napaści<br />
Niemiec na Polskę, ale nie wzięły się one<br />
z powietrza. Włoska inwazja na Etiopię, powstanie<br />
Wehrmachtu i remilitaryzacja Nadrenii<br />
przez Niemcy jasno pokazały, że wersalski<br />
porządek dobiega końca. Niemiecki militaryzm<br />
odradzał się z całą mocą, wobec czego<br />
zbliżenie Francji i Wielkiej Brytanii było nieuniknione.<br />
W dniach 15-16 kwietnia 1936 r.<br />
przedstawiciele sztabów generalnych obu<br />
mocarstw odbyli rozmowy w Londynie. W tym<br />
miejscu mała dygresja.<br />
W tym czasie francuski État-Major Général<br />
de l’Armée i brytyjski Imperial General<br />
Staff funkcjonowały wyłącznie jako naczelne<br />
organa dowodzenia sił lądowych. Siły<br />
morskie miały swoje własne sztaby, État-<br />
-major de la Marine we Francji i Admiralty<br />
Naval Staff, w dodatku w Wielkiej Brytanii<br />
podlegały one pod inne ministerstwa, War<br />
Office i Admiralty (we Francji funkcjonowało<br />
jedno, Ministre de la Défense Nationale<br />
et de la Guerre, czyli obrony narodowej<br />
i wojny). W obu krajach niezależnie funkcjonowały<br />
sztaby sił powietrznych, we Francji<br />
État-Major de l’Armée de l’Air, a w Wielkiej<br />
Brytanii Air Staff (podległy pod Air Ministry).<br />
Warto wiedzieć, że połączonych sztabów stojących<br />
na czele całych sił zbrojnych nie było.<br />
Jednak to sztaby sił lądowych były najważniejsze<br />
w tym wypadku, to znaczy w zakresie<br />
działań na kontynencie.<br />
Efektem uzgodnień było porozumienie,<br />
w ramach którego Wielka Brytania w razie<br />
wojny z Niemcami miała wysłać do Francji<br />
swój kontyngent lądowy i wspierający<br />
go lotniczy. Kontyngent lądowy miał podlegać<br />
operacyjnie dowództwu francuskiemu<br />
na lądzie, przy czym dowódca brytyjskiego<br />
kontyngentu w sprawach spornych, w skrajnych<br />
przypadkach, miał prawo odwoływać<br />
się od decyzji swojego francuskiego przełożonego<br />
do rządu brytyjskiego. Kontyngent<br />
lotniczy miał działać na rzecz dowództwa<br />
brytyjskiego kontyngentu, podlegając<br />
mu pod względem operacyjnym, choć z kolei<br />
dowódca komponentu lotniczego miał<br />
prawo odwołać się do sztabu lotniczego<br />
od operacyjnych decyzji brytyjskiego dowódcy<br />
lądowego we Francji. W żadnym razie<br />
nie podlegał natomiast francuskiej Armée<br />
de l’Air. W maju 1936 r. nastąpiła wymiana<br />
podpisanych dokumentów za pośrednictwem<br />
brytyjskiej ambasady w Paryżu.<br />
Brytyjscy żołnierze z francuską armatą do zwalczania czołgów Hotchkiss mle 1934 kal. 25 mm, którą<br />
wykorzystywano głównie w brygadowych kompaniach przeciwpancernych.
BITWY I KAMPANIE<br />
Do wsparcia tych sił przydzielono dywizjon<br />
artylerii polowej z 5. DP – 92 nd (5 th London)<br />
Field Regiment, Royal Artillery. Miał<br />
on dwie baterie po 12 dział, choć właściwszym<br />
byłoby określenie nie bateria lecz dywizjon,<br />
a sam dwubateryjny dywizjon powinno<br />
się nazywać pułkiem, gdyby odnieść<br />
to do typowych struktur w większości armii<br />
świata. Jednak używając oryginalnych nazw,<br />
do wsparcia lewej kolumny przydzielono<br />
368. Baterię z 92 nd FR RA, mającą 12 haubic<br />
25-funtowych (kal. 87,6 mm). Do walki<br />
z czołgami lewej kolumnie towarzyszyła<br />
206. Bateria z 52 nd (6 th London) Anti-Tank<br />
Regiment, Royal Artillery, mająca 12 dział<br />
2-funtowych kal. 40 mm.<br />
Prawa kolumna miała się składać z prowadzącego<br />
atak 7 th Battalion, Royal Tank<br />
Regiment pod dowództwem ppłk. Hectora<br />
Heylanda. Miał on w swoim składzie 23 czołgi<br />
A11 Matilda I i 16 czołgów A12 Matilda II, ale<br />
sześć z tych ostatnich przekazano do składu<br />
lewej kolumny, zostało więc ich 10. W ślad<br />
za czołgami 7. RTR posuwał się batalion piechoty<br />
8 th Battalion, Durham Light Infantry<br />
mający cztery kompanie bojowe i kompanię<br />
dowodzenia, także w całości zmechanizowane<br />
transporterami Universal Carrier. Dowódcą<br />
batalionu był ppłk Tim Beart. Podobnie jak<br />
w przypadku wszystkich batalionów należących<br />
do zmotoryzowanej 50. DP Northumbrian,<br />
w składzie batalionu była kompania Royal<br />
Army Service Corps (RASC), wystawiająca<br />
owe transportery, wystarczające do zabrania<br />
składu bojowego batalionu. Mimo ich posiadania,<br />
we wcześniejszych działaniach żołnierze<br />
151. Brygady (a także 150. BP z tej samej<br />
dywizji) sporo maszerowali, bowiem w czasie<br />
przemieszczania się transporterami przewożono<br />
zapasy i cięższy sprzęt batalionu,<br />
który nie mieścił się na ciężarówki. Podobnie<br />
jak w przypadku lewej kolumny, do składu<br />
prawej przydzielono Kompanię Z, z motocyklowego<br />
batalionu rozpoznawczego 4 th Battalion<br />
Royal Northumberland Fusiliers wraz<br />
z plutonem samochodów pancernych.<br />
Do wsparcia ogniowego prawa kolumna<br />
otrzymała 365. Baterię z 92 nd (5 th London)<br />
Field Regiment, Royal Artillery pochodzącą<br />
z 5. DP, wyposażoną w 12 haubic 18-funtowych<br />
kal. 84 mm. Prawej kolumnie przydzielono<br />
również 260. Baterię z 65 th (Norfolk<br />
Yeomanry) Anti-Tank Regiment, w składzie<br />
mjr. Erwina Rommla. Dywizja ta miała tylko<br />
jeden pułk pancerny (ówczesne niemieckie<br />
dywizje pancerne miały po dwa pułki<br />
pancerne), Panzer-Regiment 25, który miał<br />
jednak trzy bataliony zamiast etatowych<br />
dwóch. Wynikało to z faktu, że 7. DPanc powstała<br />
nieco wcześniej z przeformowania<br />
2. Dywizji Lekkiej. Uzbrojeniem pułku były<br />
w większości czeskie czołgi PzKpfw 38(t), ale<br />
miała ona w swoim składzie także pewną<br />
Pewna część czołgów przeznaczonych dla 1. DPanc trafiła do Calais, gdzie wzięła udział w obronie<br />
miasta w dniach 22-27 maja 1940 r. Na zdjęciu: unieruchomiony czołg szybki A9 Cruiser Mk I.<br />
Haubice Ordnance QF 18-Pounder kal. 84 mm były używane we Francji w ramach BEF. W okresie<br />
późniejszym zastąpiono je nowymi działami 25-funtowymi kal. 87,6 mm.<br />
której znajdowało się 12 armat przeciwpancernych<br />
kal. 40 mm.<br />
21 maja ok. godziny 11:00 obie kolumny<br />
ruszyły z grzbietu Vimy w kierunku swojej<br />
linii wyjściowej, drogi Arras-Doullens. Nie<br />
przeprowadzono rozpoznania, nie było także<br />
przygotowania artyleryjskiego. Tymczasem<br />
na południe od Arras znajdowały się<br />
elementy 7. DPanc, dowodzonej przez gen.<br />
liczbę wozów niemieckich, przede wszystkim<br />
PzKpfw II. Jej pancerny batalion rozpoznawczy<br />
Aufklärungs-Abteilung 37 i cały pułk pancerny<br />
nacierały w kierunku na Saint-Omer<br />
i dalej na Calais, w związku z czym dotarły<br />
już ok. 20 km na zachód i północny zachód<br />
od Arras. Na południe od Arras znajdował<br />
się zmotoryzowany pułk piechoty Schützen-<br />
-Regiment 6 z elementami artylerii polowej<br />
i przeciwpancernej. Za nim, nieco na wschód<br />
od Arras, przemieszczał się drugi z pułków<br />
piechoty dywizji, Schützen-Regiment 7 oraz<br />
pułk artylerii, Artillerie-Regiment 78.<br />
Brytyjskie natarcie ruszyło po 14:00, przy<br />
złej koordynacji między czołgami, piechotą<br />
i artylerią. Posuwające się kolumny straciły<br />
łączność z pododdziałami artylerii z powodu<br />
źle działającej łączności radiowej, więc piechota<br />
nie była w stanie wskazać artylerii cele<br />
do ostrzelania. 365. Bateria z 92. FR RA wspierająca<br />
prawą kolumnę została w czasie marszu<br />
zablokowana przez tłumy francuskich<br />
uchodźców i do rozpoczęcia natarcia w ogóle<br />
nie dotarła na swoje stanowiska ogniowe,<br />
w związku z czym prawa kolumna była całkowicie<br />
pozbawiona wsparcia artyleryjskiego.<br />
Jedyną pomocą było natarcie francuskich<br />
czołgów z 3. DLM na jej prawym skrzydle,<br />
czołgi Somua S.35 i Hotchiss H.35 były uzbrojone<br />
w armaty kal. 37 mm, mogące niszczyć<br />
ogniem na wprost obiekty pola walki.<br />
Brak rozpoznania zaowocował tym,<br />
że na samym początku czołgi miały kłopot<br />
z przekroczeniem linii kolejowej biegnącej<br />
33
Leszek A. Wieliczko<br />
2<br />
Nakajima Ki-43 Hayabusa<br />
38<br />
Samoloty myśliwskie Ki-43 Hayabusa były wykorzystywane<br />
przez całą wojnę na wszystkich frontach, na których działało<br />
lotnictwo Japońskiej Armii Cesarskiej. Były lubiane przez pilotów<br />
ze względu na łatwość pilotażu, doskonałą zwrotność<br />
i niezawodny silnik. Początkowo wzbudzały respekt u alianckich<br />
lotników, ale w konfrontacji z nowymi typami amerykańskich<br />
i brytyjskich samolotów ich wrodzone słabości dały o sobie znać<br />
z całą mocą. Mimo wprowadzenia do służby w lotnictwie Armii<br />
nowych typów myśliwców, mających lepsze osiągi i silniejsze<br />
uzbrojenie, Ki-43 pozostały w jednostkach bojowych do końca<br />
drugiej wojny światowej.<br />
Ki-43 kiedy to japońscy piloci<br />
swoimi korzeniami tkwił<br />
w poprzedniej epoce,<br />
preferowali walkę manewrową na bliskim<br />
dystansie i niewielkiej wysokości. Stało się<br />
to przyczyną wszystkich słabości samolotu.<br />
Lekka konstrukcja, zoptymalizowana<br />
do takiego właśnie sposobu prowadzenia<br />
walk powietrznych, nie dawała w zasadzie<br />
żadnej możliwości gruntownej modernizacji.<br />
Silnik o niewielkiej mocy nie pozwalał<br />
na radykalną poprawę osiągów. Słabe jak<br />
na realia drugiej wojny światowej okazało<br />
się uzbrojenie oraz ochrona bierna pilota<br />
i zbiorników paliwa.<br />
Swoje największe sukcesy Ki-43 odniosły<br />
w pierwszej fazie japońskiej ofensywy<br />
w Azji Południowo-Wschodniej. Wynikało<br />
to zarówno z zaskoczenia i dezorganizacji<br />
lotnictwa aliantów, jak i ze znakomitego<br />
Ki-43-I z 2. Chūtai 64. Sentai na lotnisku polowym w Birmie w grudniu 1942 r., tuż przed wycofaniem<br />
grupy do Japonii w celu przezbrojenia w Ki-43-II. 64. Sentai była jedyną grupą myśliwską lotnictwa<br />
Armii uzbrojoną w Ki-43 od pierwszego do ostatniego dnia wojny.<br />
wyszkolenia japońskich pilotów, z których<br />
wielu było weteranami wojen w Chinach<br />
i nad Chałchyn-goł. Potrafili oni bardzo<br />
umiejętnie wykorzystać największe zalety<br />
swoich myśliwców – doskonałą zwrotność<br />
i dużą prędkość wznoszenia. Mimo poniesionych<br />
wówczas strat lotnictwo Armii Cesarskiej<br />
było bardzo zadowolone z efektów<br />
bojowego debiutu Ki-43.<br />
Z upływem czasu alianccy piloci zmienili<br />
taktykę. Przestali wdawać się w walki manewrowe<br />
w płaszczyźnie poziomej i coraz skuteczniej<br />
zaczęli wykorzystywać zalety swoich<br />
myśliwców, przede wszystkim większą<br />
prędkość poziomą i nurkowania. Mocniejsze<br />
uzbrojenie, solidniejsza konstrukcja, opancerzenie<br />
i ochrona zbiorników paliwa alianckich<br />
samolotów także działały na ich korzyść.<br />
Nowe typy amerykańskich i brytyjskich<br />
myśliwców – P-38 Lightning, P-47 Thunderbolt,<br />
P-51 Mustang, F6F Hellcat, F4U Corsair<br />
czy Spitfire – jeszcze zwiększyły tę przewagę.<br />
W przeciwieństwie do japońskiego lotnictwa<br />
Armii, które po klęsce na Nowej Gwinei nie<br />
było już w stanie odbudować swojego potencjału,<br />
rosło także doświadczenie i poziom<br />
wyszkolenia alianckich pilotów.<br />
W początkowym okresie wojny Ki-43<br />
był powszechnie mylony przez aliantów<br />
z myśliwcem pokładowym Mitsubishi A6M<br />
Reisen. Alianccy piloci widzieli A6M nawet<br />
tam, gdzie lotnictwo Cesarskiej Marynarki<br />
Wojennej w danym okresie nie operowało.<br />
Dopiero podczas walk na Nowej Gwinei<br />
Ki-43 został prawidłowo rozpoznany i zidentyfikowany<br />
przez aliancki wywiad techniczny.<br />
Po wejściu w życie systemu oznaczeń<br />
kodowych japońskich samolotów Ki-43<br />
dostał nazwę Oscar. Przez krótki czas Ki-43<br />
spotykane w Birmie i Chinach nazywano<br />
Jim, zresztą identyfikując je błędnie jako
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Tomasz Szulc<br />
2<br />
Radziecki czołg ciężki T-10<br />
Czołgi ciężkie odegrały istotną<br />
rolę w II wojnie światowej,<br />
szczególnie na froncie<br />
wschodnim, gdzie obie<br />
walczące strony używały<br />
ich w znacznych ilościach.<br />
Po wojnie czołgi ciężkie projektowano<br />
głównie w ZSRR.<br />
Tam też było ich najwięcej<br />
w jednostkach liniowych. Były<br />
to głównie IS-3, opracowane<br />
jeszcze podczas wojny oraz<br />
niezbyt udane IS-4. W służbie<br />
pozostawały także długo wojenne<br />
IS-2 oraz ciężkie działa<br />
samobieżne na ich bazie.<br />
Czołgi T-10 w linii<br />
Plany wobec służby liniowej T-10 były początkowo<br />
bardzo ambitne. W każdej dywizji<br />
pancernej i zmechanizowanej miał być pułk<br />
czołgów ciężkich, uzbrojony w 44 czołgi<br />
i 21 dział samobieżnych. A ponieważ dywizji<br />
było 107, to zapotrzebowanie na czołgi ciężkie<br />
wynosiło 4708 wozów. Do tego trzeba<br />
by dodać sporą liczbę pojazdów, przeznaczonych<br />
do szkolenia, pewna liczba gotowych<br />
czołgów powinna stanowić zapas-uzupełnienie<br />
wozów traconych w wypadkach.<br />
Łączna liczba 5000 czołgów była by więc<br />
sensownym minimum.<br />
Praktyka była zupełnie inna. Pierwsze seryjne<br />
czołgi kierowano do dwóch jednostek:<br />
5. Gwardyjskiej Armii Zmechanizowanej<br />
i 7. Samodzielnej Dywizji Pancernej. Obie<br />
stacjonowały w Białoruskim Okręgu <strong>Wojsko</strong>wym<br />
i obie już wcześniej służyły jako swego<br />
Do 1958 r. sformowano osiem takich dywizji:<br />
5., 13., 14., 17., 18., 24., 25. i 34. W większości<br />
przypadków były to wcześniejsze „zwykłe”<br />
dywizje pancerne o tych samych <strong>numer</strong>ach,<br />
ale np. 13. Ciężka Dywizja Pancerna powstała<br />
w wyniku przemianowania 9. Dywizji Pancernej.<br />
Równocześnie zamierzano stopniowo<br />
likwidować istniejące w dywizjach pułki czołgów<br />
ciężkich, w pierwszej kolejności miało<br />
to miejsce w armiach, w których pojawiły się<br />
ciężkie dywizje pancerne.<br />
Już pod koniec 1967 r. zdecydowano<br />
o przezbrojeniu ciężkich dywizji pancernych<br />
48<br />
Plany uruchomienia produkcji nowej<br />
generacji czołgów ciężkich o znacznie<br />
wyższych parametrach nie doczekały<br />
się realizacji z przyczyn ekonomicznych oraz<br />
doktrynalnych – nowoczesne wozy tej klasy<br />
miały być znacznie droższe od czołgów średnich,<br />
a ich rola na „atomowym” polu walki<br />
wydawała się mniej istotna.<br />
Ostatecznie uruchomiono produkcję seryjną<br />
tylko jednego nowego czołgu – T-10, który<br />
stanowił udane połączenie rozwiązań z IS-3<br />
i IS-4. Produkowano je relatywnie niedługo,<br />
bo od 1956 do 1965 r. i na niewielką skalę.<br />
T-10M podczas operacji „Dunaj”; czołg ma aż cztery dodatkowe beczki z paliwem na tylnym pancerzu.<br />
rodzaju jednostki eksperymentalne, do których<br />
kierowano najnowszy sprzęt, by sprawdzić,<br />
jak funkcjonuje w wojskowej praktyce.<br />
Trzecią jednostką stał się pułk czołgów ciężkich<br />
42. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej stacjonujący<br />
na Ukrainie. Pierwsze wozy dotarły<br />
do jednostek w 1955 r. (42. dywizja miała ich<br />
pod koniec 1956 r. dziesięć).<br />
12 marca 1957 r. zapadła decyzja o formowaniu<br />
ciężkich dywizji pancernych,<br />
a w każdej miało być po 200 czołgów T-10.<br />
w czołgi średnie. Czołgi T-10 kierowano natomiast<br />
stopniowo do dość mało znanych jednostek<br />
– samodzielnych batalionów czołgów<br />
podporządkowania armijnego. Większość<br />
z nich była rozmieszczona na terytorium NRD<br />
i miała pełnić rolę czysto defensywną: w warunkach<br />
bojowych czołgi miały zająć wyznaczone<br />
im pozycje wzdłuż granicy i bronić ich<br />
z miejsca na podobieństwo schronów bojowych.<br />
Sprawę przemyślano do tego stopnia,<br />
że załoga została ograniczona do 3 żołnierzy:
WOJNA NA MORZU<br />
62<br />
Leszek Molendowski<br />
Miniaturowe okręty podwodne typu CB w zdobytej rosyjskiej bazie<br />
morskiej w Sewastopolu; 1942 r.<br />
Regia Marina<br />
na froncie wschodnim<br />
1942-1943<br />
Wśród włoskich jednostek jakie skierowano na front wschodni<br />
w okresie II wojny światowej nie mogło zabraknąć marynarki<br />
królewskiej (Regia Marina), choćby miało to mieć tylko znaczenie<br />
symboliczne. Wraz z wiosenną odwilżą wpłynęły na Morze<br />
Czarne pierwsze jednostki Regia Marina. Przybyły w odpowiedzi<br />
na prośbę adm. Ericha Readera, dowódcy Kriegsmarine do dowódcy<br />
Marynarki Wojennej Włoch (Supermarina) adm. Arturo<br />
Riccordi z 14 stycznia 1942 r. Był to dość wyjątkowy wypadek<br />
zabiegania przez III Rzeszę o wsparcie u słabszego sojusznika.<br />
Tłumaczyła to sytuacja w jakiej znalazła<br />
się Kriegsmarine na froncie wschodnim,<br />
która wiązała się z wyczerpaniem<br />
własnych rezerw oraz dobre stosunki między<br />
marynarkami wojennymi obu państw.<br />
Reader był pod wrażeniem spektakularnych<br />
sukcesów „żywych torped” pod dowództwem<br />
księcia kmdr. Junio Valerio Borghese<br />
w Aleksandrii i Gibraltarze, dlatego poprosił<br />
o marynarzy i ekspertów X Flotylli MAS.<br />
Liczył, że te sukcesy zostaną powtórzone<br />
na froncie wschodnim.<br />
Sama prośba zaowocowała spotkaniem<br />
Readera z admirałem Riccardim w Garmisch<br />
w Bawarii, w czasie którego omówiono szczegóły<br />
wysłania komponentu włoskiej marynarki<br />
wojennej na wschodni teatr działań<br />
wojennych. Ponadto zawarto porozumienie<br />
o współpracy Kriegsmarine i Regia Marina<br />
na froncie wschodnim. Włosi zadeklarowali<br />
swój wkład do wojny ze Związkiem Radzieckim<br />
przez wysłanie 3. eskadrylli małych<br />
kutrów torpedowych MAS, 1. eskadrylli<br />
miniaturowych okrętów podwodnych CB<br />
i motorówek wybuchowych ze składu X Flotylli<br />
MAS. Dodatkowo Włosi zobowiązali<br />
się do przeprowadzenia transportu swych<br />
okrętów do nowego rejonu bazowania oraz<br />
do zapewnienia im ciągłości zaopatrzenia<br />
materiałowo-technicznego. Niemcy wzięli<br />
na siebie zaopatrzenie Włochów w prowiant<br />
oraz (częściowo) materiały pędne i smary,<br />
przygotowanie bazy morskiej, koszar oraz<br />
osłonę miejsca zakwaterowania. Zagwarantowano<br />
włoskiemu komponentowi autonomię<br />
w dowodzeniu na poziomie taktycznym<br />
i częściowo operacyjnym, jednak miał<br />
on bezpośrednio podlegać miejscowym dowódcom<br />
obszarów morskich Kriegsmarine.<br />
W marcu 1942 r. Włosi oficjalnie przychylili<br />
się do prośby i postanowili wysłać jedną flotyllę<br />
MAS, aby wesprzeć działania morskie<br />
Niemców na Morzu Czarnym. Od razu też<br />
ruszyły przygotowania włoskiej jednostki<br />
do udziału w blokadzie głównej bazy morskiej<br />
Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu<br />
u boku niemieckiego sojusznika.<br />
Dowódca X Flotylli MAS kmdr J. V. Borghese<br />
sam dokonał wyboru jednostki, która<br />
mogłaby wesprzeć Niemców. Była nią<br />
101. Flotylla MAS (określana jako „lekka flotylla”),<br />
w pełni zmotoryzowana jednostka,<br />
która została nazwana kolumną Maccagatta,<br />
na cześć jednego z oficerów X Flotylli MAS,<br />
który poległ w walce. Jednostka znajdowała<br />
się pod dowództwem kmdr. por. Aldo Lenziego<br />
(później kmdr. por. Salvatore Todaro).<br />
Operacyjnie podlegała 4. Flotylli MAS kmdr.<br />
Francesco Mimbelliego.<br />
Zwłoka z doborem oraz wysłaniem jednostki<br />
wynikała z bardzo poważnego potraktowania<br />
nowego zadania i chęci jak<br />
najlepszego przygotowania się. Należało<br />
dobrać odpowiednich ludzi i sprzęt, przećwiczyć<br />
wykonanie typowych zadań bojowych<br />
i odbyć szkolenie w zakresie współpracy<br />
z niemieckimi marynarzami. Formowanie<br />
jednostki powierzono kmdr. por. Todaro, który<br />
jak zwykle zabrał się do pracy z zapałem
Jędrzej Korbal<br />
Zamknąć górny pułap<br />
Armaty drugiego planu<br />
5<br />
72<br />
Formacje artylerii przeciwlotniczej, jak i armaty plot wz. 36<br />
kalibrów 40 i 75 mm doczekały się w ostatnich latach szeregu<br />
szczegółowych opracowań. W tle historii dwuosiowych armat<br />
pozostają jednak nadal ich półstałe odmiany, na temat których<br />
nie ukazała się do tej pory żadna zbiorcza publikacja. Obok<br />
opisywanych w poprzednich częściach artykułu polskich starań<br />
o zakup zagranicznej broni przeciwlotniczej warto pamiętać,<br />
że również w kraju powstawały bardzo ciekawe i nowoczesne<br />
konstrukcje. Ich projektowanie podyktowane było zarówno<br />
charakterem zadań jakie przed nimi stawiano, jak i możliwościami<br />
budżetowymi państwa.<br />
75 mm armata półstała wz. 37<br />
Początek historii armat półstałych Boforsa<br />
wz. 38 kal. 40 mm, jak i cięższych dział 75-milimetrowych<br />
wz. 37 produkcji Zakładów Starachowickich<br />
datować należy na pierwsze<br />
dni 1936 r. W przygotowanym wtedy dla<br />
potrzeb KSUS opracowaniu referowano nie<br />
tylko kwestie związane z balistyką przyszłych<br />
polskich dział przeciwlotniczych ale również<br />
zagadnienia związane z mobilnością sprzętu.<br />
Na podstawie obserwacji zagranicznych egzemplarzy<br />
uzbrojenia, o których mowa była<br />
w poprzednich częściach artykułu, obecni<br />
na spotkaniu wojskowi doszli do wniosku,<br />
że dodatnią stroną armat półstałych (poza<br />
ceną) jest m.in. ich większa zwrotność. Indywidualna<br />
cecha, jaką stanowiły zastosowane<br />
w poszczególnych armatach różnorodne jedno<br />
i dwuosiowe podwozia nie miała wpływu<br />
na ich wartość bojową. Po omówieniu problemów<br />
związanych z rozbudową i unowocześnieniem<br />
opl kraju KSUS, 7 lutego 1936 r.,<br />
podjął bardzo istotną dla rozwoju polskiej artylerii<br />
przeciwlotniczej decyzję. Poza dyskutowanymi<br />
żywo przeciwlotniczymi armatami<br />
produkcji francuskiej uznano za konieczne<br />
również dopracowanie własnych modeli<br />
i rozwinięcie ich wytwarzania w kraju.<br />
Wskutek wydanej przez KSUS opinii z 7 lutego<br />
1936 r. pierwszym poważnym wyzwaniem<br />
dla rodzimych konstruktorów stało<br />
się dopracowanie starachowickiej armaty<br />
kal. 75 mm. Problem sprzętu mniejszego kalibru<br />
rozwiązywała badana w Polsce już w październiku<br />
poprzedniego roku 40 mm armata<br />
szwedzkiej spółki Bofors. W tej sytuacji komitet<br />
duży nacisk położył na przyspieszenie<br />
trwających już i tak kilka lat prac nad sprzętem<br />
opisywanym jako wz. 34. W przyjętej<br />
uchwale stwierdzano, że wersję dwuosiową,<br />
tzw. ruchomą, armaty starachowickiej dopracować<br />
należy nie później niż do 1 lipca, a jej<br />
odmianę półstałą nieco później, do 1 stycznia<br />
1937 r. W ostatnim przypadku zadanie<br />
stawiane przed krajową fabryką miało być<br />
łatwiejsze z racji planowanego zakupu półstałego<br />
modelu francuskiego sprzętu 75 mm<br />
czyli opisywanej już wcześniej w szczegółach<br />
armaty Schneider typ 4. Dwa prototypy ruchomej<br />
odmiany działa przedstawiono rzeczywiście<br />
armii w nakazanym terminie, jednak<br />
liczne poprawki i zmiany spowodowały,<br />
że o prawdziwej gotowości sprzętu można<br />
było mówić dopiero latem kolejnego roku.<br />
Opóźnienia w pracach nad wyjściowym wariantem<br />
dwuosiowym rzutowały bezpośrednio<br />
na równoległy projekt półstały i oznaczały<br />
niedotrzymanie terminu ustalonego przez<br />
KSUS. Nie udało się również utrzymać zakładanego<br />
równoległego tempa prac konstrukcyjnych<br />
nad oboma podwoziami. W przygotowanych<br />
później referatach wymieniano<br />
dwa główne powody przesunięcia zawartych<br />
w harmonogramach dat końcowych:<br />
<br />
okazało się, że model półstałego działa<br />
firmy Schneider nie istnieje – zakłady dopiero<br />
opracowały samą podstawę zespołu<br />
lufa-oporopowrotnik z przeznaczeniem dla<br />
działa wykonywanego na rzecz Francuskiego<br />
Ministerstwa Wojny. Podstawa ta była<br />
przystosowana do aparatury celowniczej<br />
odbiornikowej;<br />
<br />
model półstałego działa własnej konstrukcji<br />
miał być oparty w zasadniczych elementach<br />
na wzorze działa ruchomego. Mógł<br />
powstać wobec tego dopiero po próbach,<br />
które wykazałyby, że założone parametry<br />
techniczne działa dwuosiowego, tj. jego stateczność<br />
i sztywność zostały osiągnięte.<br />
W połowie lipca 1936 r., w notatce do ministra<br />
Spraw <strong>Wojsko</strong>wych mowa jest też o parze<br />
przeciwlotniczych armat:<br />
Po zaznajomieniu się z produkcją nowoczesnego<br />
sprzętu art. pl. w Zakładach Starachowickich<br />
uważam za potrzebne zaprojektowanie:<br />
a) Podstawy typu półstałego dla działa<br />
40 mm Boforsa podobnie jak dla działa 75 mm<br />
wz. starachowickiego
HISTORIA<br />
Edward Malak<br />
1<br />
Próba nawiązania sojuszu<br />
Polski i Litwy w 1938-1939<br />
w relacji pułkownika L. Mitkiewicza<br />
88<br />
Cennym zapisem i komentarzem wydarzeń zaistniałych w polskiej<br />
polityce zagranicznej roku 1938 oraz wywołanych przez<br />
nie następstw jaki wszedł do literatury historycznej, jest pamiętnik<br />
polskiego attache wojskowego w Kownie, płk. dypl.<br />
Leona Mitkiewicza (1896-1972) wywodzącego się z patriotycznej<br />
rodziny, represjonowanej po powstaniu styczniowym, o dalekich<br />
litewskich korzeniach. „Wspomnienia kowieńskie” wydano<br />
w 1968 r. kiedy żyło wielu oficerów i polityków II RP, a wśród<br />
nich gen. broni Kazimierz Sosnkowski, a zwłaszcza b. szef Sztabu<br />
Głównego gen. bryg. Wacław Stachiewicz, czy też – po stronie<br />
litewskiej – gen. Stasys Rasztikis.<br />
Wojenna przeszłość Autora, pamięć<br />
o tamtych wydarzeniach w kraju<br />
i zagranicą powodowała, że sens,<br />
zasadnicze tezy i narrację książki odbieramy<br />
jako zgodną z faktami. Zresztą, sam wydawca<br />
(Veritas, Londyn) swą misję mógł realizować<br />
tylko przez dążenie do prawdy. To wszystko<br />
powinno kierować nas w stronę przekonania,<br />
że prawdziwość wspomnień zasługuje<br />
na poważanie. Wypowiedź płk. dypl. Leona<br />
Mitkiewicza, 30 lat wcześniej wyznaczonego<br />
na stanowisko attache przez Marszałka<br />
Edwarda Śmigłego-Rydza, zakwalifikować<br />
można do nurtu ukształtowanego przez pamiętniki<br />
opublikowane w Czerwonej Serii<br />
Veritasu przez generałów Antoniego Szymańskiego,<br />
Stanisława Kopańskiego, Józefa<br />
Zająca, Stanisława Sosabowskiego czy (już<br />
poza serią w 1980 r.) Tadeusza Machalskiego.<br />
Nie mogą zatem stanowić zaskoczenia pojawiające<br />
się krytyczne uwagi pod adresem<br />
polityki wojskowej i zagranicznej II RP. Główna<br />
energia, w opinii Autora, nie była w latach<br />
1938-1939 w proporcjonalnym stopniu skorelowana<br />
z posiadanym potencjałem, na tle<br />
wielkich sąsiadów.<br />
Wspomnienia kowieńskie, mające swój<br />
początek w marcu 1938 r., posiadają, gdy<br />
idzie o ten typ literatury (źródeł), ważnego<br />
prekursora (w sensie rzeczowo-czasowym)<br />
w postaci wspomnień wybitnego Tadeusza<br />
Katelbacha (1897-1977): „Za litewskim murem”,<br />
1 obejmujących okres od 1933 do początku<br />
1937 r. T. Katelbach z widocznym<br />
znawstwem, w sposób pogłębiony, kreślił<br />
obraz ówczesnej, politycznej atmosfery<br />
epoki Litwy kowieńskiej nasyconej nie dość<br />
rozważną postawą względem życzliwie nastawionego<br />
polskiego sąsiada. A stanowiło<br />
to wartość samą w sobie, gdy brać pod uwagę<br />
niestabilność powojennej Europy, poczynając<br />
od układu niemiecko-sowieckiego<br />
1<br />
T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, Przejrzał, poprawił<br />
i posłowiem opatrzył Sławomir Cenckiewicz, Wyd.<br />
Towarzystwo Przyjaciół Wilna i Grodna „osobista”,<br />
wyd. II, s. 171-196.