10.01.2020 Views

Wielka uroda księżniczki Anny

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.



Małgorzata Solecka

WIELKA URODA

KSIĘŻNICZKI ANNY

ILUSTRACJE

Sebastian Bartosz Opryszek


Kraków 2018


ziało się to w XVI wieku roku

Pańskiego 1530, wtedy to władca

Zygmunt Stary był załamany. 13

lat temu zlecił on Bartolomeowi

Berrecciemu wybudowanie pięknej kaplicy na Wawelu,

ale nie było to łatwe zadanie, ponieważ miała być ona

najpiękniejszą, najbogatszą i najlepiej wykonaną kaplicą

renesansową na świecie. Ale artyście nic się niestety nie

udawało. Gdy jakimś cudem wydawało się już, że prace

postępowały przy pomocy 20 innych architektów albo

plan się niszczył, albo okazywało się, że nie da się z niego

zrobić nic. Co próbował wykonać rzeźbę, to mu nie wychodziło.

Nie potrafił wyrzeźbić nawet oka, a już nie

mówiąc o zrobieniu tak pięknej kaplicy. Król był na

skraju depresji. Myślał, że Bartolomeo tego nie skończy.

A Bartolomeo myślał tak samo, lecz nie powiedział tego

królowi. Król chodził coraz smutniejszy, smutniejszy i

smutniejszy.

3


Jego żona, Bona Sforza, nie była wcale dobrą

matką. A że miał pięcioro dzieci, był to bardzo duży

problem. Król miał cztery córki: Izabellę, Katarzynę,

Zofię i Annę oraz jednego syna Zygmunta, zwanego

przez Bonę Zygusiem. Bona nie poświęcała zbyt dużo

czasu swoim córkom, a najmniej to Annie. Ledwie

jedno słowo zdołała do niej powiedzieć i wychodziła od

razu do swojego kochanego Zygusia. Dla niego wybudowałaby

choćby nawet nowy zamek, choć Zygmuntowi

nie było to wcale potrzebne, bo na Wawelu było mu

dobrze. Matka zrobiłaby dla niego wszystko, mogłaby

się nawet rzucić w ogień, byleby go tylko uratować. Ale

tego samego raczej nie zrobiłaby dla Anny.

Anna była najpiękniejszą ze wszystkich dzieci

Bony. Miała przecudną urodę. Wyglądała trochę jak

pierwszy wiosenny kwiat magnolii. Jej włosy były

koloru pierwszego promienia słońca, lekko falowane,

jak morze, gdy wieje delikatny wiaterek.

4



Posiadała piękne oczy, jak niebieskie, błyszczące

szafiry. Gdy płakała, jej łzy przypominały perły. Jej

skóra była blada jak śnieg. Usta były jak czerwona róża.

Była smukła i powabna. Niestety jej matka Bona Sforza

oraz jej 3 siostry bardzo jej zazdrościły urody. Matka

próbowała oddzielić ją od swoich córek oraz od siebie,

żeby nie przyćmiewała ich urody. Zyguś nie został

dopuszczony do Anny.

Król bardzo kochał Annę, ale był zbyt zajęty,

żeby się nią zajmować. Zajmował się kaplicą i rządzeniem,

i dlatego chodził ciągle smutny. Naturalnie Anna

nie wiedziała, z jakiego powodu jest smutny, bo prawie

się nie spotykała się z ojcem, a że było to siedmioletnie

dziecko, potrzebowała kontaktów z rodzicami.


Raz jednak Anna zapytała ojca:

– Królu ojcze, dlaczego jesteś taki smutny?

– O dziecko, chyba Bóg się ode mnie odwrócił.

Bartolomeo Berrecci od trzynastu lat nie może ukończyć

kaplicy. Od tego czasu na naszą rodzinę spadło

wiele smutków: słyszałaś pewnie, że siedem lat temu był

na mnie zamach. Do tego zmarł twój młodszy braciszek.

Zygmunt lada dzień zostanie koronowany na

króla, doprowadziła do tego twoja matka. Kto wie,

jakie jeszcze niebezpieczeństwa spadną na nas? Myślę,

że dopóki nie ukończymy kaplicy, będzie tak dalej albo

jeszcze gorzej.



Anna postanowiła pójść do Bartolomea

Berrecciego.

– Bartolomeo czy Ty to robisz celowo, że nie

chcesz ukończyć kaplicy? A może to ma być jakiś żart?

Jeżeli tak, to on wcale nie jest śmieszny. Powiedz mi

prawdę.

Ale Bartolomeo odpowiedział:

– Oj dziecko, dziecko. Gdyby to było takie

proste, to już dawno każdy architekt by to zrobił. Już

dawno trzynaście lat temu chciałem to ukończyć.

Byłem wtedy trochę młodszy, teraz nie potrafię. Co

robić? Pytam sam siebie. Więc, dziecko kochane, nie

pytaj mnie tak.

– Ale czy ty nie wiesz, że tata jest smutny? –

krzyknęła Anna, tak głośno jak potrafiła, więc Bartolomeo

zrozumiał, że król naprawdę cierpi.

– Oj, ja wiem, że twój tata jest smutny... ...ale nic

nie potrafię na to poradzić.

9


– Ach, co za pech – pomyślała sobie Anna.

– Gdybym to ja tylko mogła sprawić, żeby tata był

wesoły. Co mogę zrobić?

Anna w poszukiwaniu ratunku poszła do błazna

Stańczyka, żeby zapytać czy jest wKrakowie mag, który

potrafi czynić jakieś cuda.

I owszem, znalazł się taki. Miał na nazwisko

Twardowski i był młodym czternastoletnim chłopcem.

– Może pójdę do tego Twardowskiego, ciekawe

czym udałoby się go przekupić? – pomyślała. Poszła

więc pod wskazany adres i zastukała do drzwi.

– Kto tam? – rozległ się głos.

– Ja, księżniczka Anna. Przybywam do ciebie,

Panie Twardowski.

– Witaj.

Otworzył jej drzwi wysoki chłopak. Miał dość

jasne włosy i widać było, że nie spał wiele nocy. Pod

pachą dźwigał opasłą księgę.

10


– Łał! – wymknęło się Annie, ale potem powiedziała:

– Jestem Anna Jagiellonka, księżniczka, córka

Bony Sforzy.

– Tak, tak, wiem... Po co do mnie przy-bywasz,

droga dziewczyneczko?

– Nie jestem dziewczyneczką, tylko księżniczką!

– Dobrze, dobrze. To po co księżniczko do mnie

przybywasz?


– Chcę uszczęśliwić mojego tatę. Chciałabym

wiedzieć, jak możemy ukończyć kaplicę? – wypaliła

prosto z mostu Anna.

– He… to nie będzie łatwe zadanie. Bo musisz

wiedzieć, że pewnego dnia twój tata popełnił ogromny

błąd. Zlecił to zadanie Bartolomeowi Berrecciemu,

tymczasem ani on, ani inny człowiek na świecie nie

potrafi dokonać tego zadania. Tylko ty to potrafisz.

Kaplica będzie najpiękniejsza na świecie, ponieważ twa

uroda jest wyjątkowa. Możesz oddać swoją urodę kaplicy.

Jeśli to zrobisz, będziesz z nią związana na wieki.

Anna zastanowiła się. Co daje jej uroda?

– Twardowski, daj mi to przemyśleć to do jutra.

– Zgoda – powiedział Twardowski i zamknął drzwi.

12


„Księżniczka w ogóle

nie spała w nocy....”


– Co ja mam robić – zastanawiała się. – Co on

jeszcze powiedział? Że się zwiążę z kaplicą i coś ufunduję?

Że wszyscy na nią będą patrzeć nawet z zewnątrz?

Jaką mam podjąć decyzję? Moja uroda? Co inni powiedzą,

jak będę brzydka? Co ja mam robić?

Tak Anna zastanawiała się całą noc. W końcu nad

ranem wstała i spojrzała do lustra. Zobaczyła siebie.

– Cóż mi daje ta uroda? Czy uroda daje szczęście,

mądrość, dobroć? NIE. Uroda to nie jest najważniejsza

rzecz.

Rano Anna podjęła decyzję.

Przybiegła szybko do Twardowskiego i

powiedziała:

– Zgadzam się. Oddam swoją urodę.

Wtedy Twardowski powiedział:

– Niech Bartolomeo Berrecci wybuduje piękną

kopułę. Najpierw niech wyrzeźbi gargulca w koronie.

Tylko JEDNEGO! Zrozumiałaś?

14


– Tak.

– Im bardziej ludzie będą podziwiali kaplicę, tym

bardziej będziesz brzydła.

Anna poszła szybko do Bartolomeo.

–Mistrzu, proszę cię, zabieraj się do pracy. Znam

już lek na smutek mojego ojca. Wyrzeźb jednego gargulca

w koronie i umieść na kaplicy...

– Ale dlaczego nie dwa? Dwójki są modne w

renesansie – powiedział Bartolomeo. Był trochę zaspany,

ponieważ było wcześnie.

– Posłuchaj mnie, proszę, uwierz mi. Chociaż

spróbuj. Mogą być dwa ale tylko jeden ma być w koronie.

Dobrze?

Bartolomeo pomyślał:

– Może go potem zburzę. Może wybuduję drugiego

takiego samego, ale zrobię tego jednego dla tej

małej dziewczynki. Dlaczego nie? Cóż mi to szkodzi, i

tak nie mogę ukończyć mojego dzieła – tak myślał i

wziął się do pracy.

15


„Już pierwszego dnia

wyrzeźbił gargulca.”


W ciągu krótkiego czasu kaplica stanęła w całej

okazałości. Może ta mała miała rację, pomyślał Bartolomeo

i już nie próbował ustawić drugiego gargulca w

koronie.

Tymczasem Anna coraz bardziej brzydła. A Bona

Sforza, jak to Bona Sforza, lubiła wiedzieć wszystko i

miała wszędzie swoich szpiegów. Tak więc po pewnym

czasie do Bony doszło, że to Bartolomeo Berrecci odebrał

córce urodę i dzięki jej pomocy ukończył pracę. To

było jej bardzo nie na rękę.

Bona zawołała kogoś z swojego dworu.

– Leć szybko, w południe masz zabić Bartolomeo

na rynku w Krakowie. Rozkaz.


I tak też się stało. Bartolomeo został zabity na

rynku w samo południe, nie wiemy przez kogo.

A Anna? Cóż się z nią stało? Rzeczywiście zaczęła

brzydnąć. Jej rysy się zaostrzyły, skóra pociemniała,

włosy utraciły swój blask. Księżniczka przestała być

smukła i piękna. Nawiązała pewną więź z kaplicą i

ufundowała dla niej złotą kopułę z 40 kg złota.

Pomnik Anny można zobaczyć w kaplicy jej ojca.

Tylko jeden artysta namalował Annę jako piękną. Był

nim Cranach. Wszyscy inni znają ją już jako brzydką

księżniczkę. Ludzie zapomnieli już, co zrobiła Anna.

A co się stało z gargulcem w koronie?

Jest po dziś dzień przy kopule Kaplicy Zygmuntowskiej.

Tylko ten jeden jest w koronie i czeka na to,

aby ktoś przypomniał sobie historię pięknej księżniczki

Anny, która oddała swoją urodę, aby uszczęśliwić ojca.





Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!