30.04.2019 Views

Czarny wygon. Bisy II

Ostatni tom cyklu ponownie przenosi czytelnika w malownicze krajobrazy Roztocza, jednak tym razem cały ten region w obliczu wielkiego zagrożenia prezentuje się o wiele mroczniej niż dotychczas. Zło przenikające z innego wymiaru łączy się z mocami, które w małej wiosce znalazły podatny grunt i błyskawicznie rosną w siłę. Witold Uchmann przekonał się już na własnej skórze, czym to grozi, więc postanawia stawić im czoło. Niespodziewanie otrzymuje wsparcie i wszystko wskazuje na to, że są szanse na pozytywny obrót spraw w ostatecznej walce z Czarnym i jego sprzymierzeńcami. Bisy II w spektakularny sposób wieńczą cykl "Czarny Wygon", przynosząc wciągającą, żywą i pełną zaskakujących zwrotów akcji fabułę. Jednocześnie zamykają wątki zawiązane w poprzednich trzech tomach i zapewniają czytelnikowi literacką grozę na najwyższym poziomie oraz przyspieszone tętno od pierwszej do ostatniej strony.

Ostatni tom cyklu ponownie przenosi czytelnika w malownicze krajobrazy Roztocza, jednak tym razem cały ten region w obliczu wielkiego zagrożenia prezentuje się o wiele mroczniej niż dotychczas. Zło przenikające z innego wymiaru łączy się z mocami, które w małej wiosce znalazły podatny grunt i błyskawicznie rosną w siłę. Witold Uchmann przekonał się już na własnej skórze, czym to grozi, więc postanawia stawić im czoło. Niespodziewanie otrzymuje wsparcie i wszystko wskazuje na to, że są szanse na pozytywny obrót spraw w ostatecznej walce z Czarnym i jego sprzymierzeńcami. Bisy II w spektakularny sposób wieńczą cykl "Czarny Wygon", przynosząc wciągającą, żywą i pełną zaskakujących zwrotów akcji fabułę. Jednocześnie zamykają wątki zawiązane w poprzednich trzech tomach i zapewniają czytelnikowi literacką grozę na najwyższym poziomie oraz przyspieszone tętno od pierwszej do ostatniej strony.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

na mnie uważnie. — Nie, dziękuję — skończyłem i uciekłem<br />

wzrokiem w stronę okna.<br />

To jeszcze nie była odpowiednia chwila, by powiedzieć jej<br />

o siostrze Teresy i dziewczynkach, ale wciąż o nich myślałem<br />

i ze względu na dokuczliwy, niemal fizycznie wyczuwalny<br />

w gardle węzeł nie dałbym rady przełknąć niczego poza herbatą.<br />

— Czy jest jakaś rzecz, o której powinnam wiedzieć?<br />

— Postawiła czajnik na piecu, odwróciła się, oparła biodrami<br />

o zlew i skrzyżowała ręce na piersiach. — Przecież widzę,<br />

że coś jest nie tak.<br />

Znów spojrzałem jej prosto w oczy.<br />

— Chyba lepiej, żebyś nie wiedziała. Sam nie mogę sobie<br />

z tym…<br />

— Poczekaj chwilę — bezceremonialnie weszła mi w słowo.<br />

— Zdaje się, że już chciałeś mnie ochronić przed pewnymi<br />

informacjami i wiemy, jak się to skończyło. — Lekko podniosła<br />

głos. — Poza tym zdaje się, że jeszcze w Łęcznej oboje<br />

zrozumieliśmy, że nasze spotkanie nie było przypadkowe,<br />

że oboje siedzimy w tym gównie po uszy… A teraz znów zaczynasz<br />

przede mną mieć jakieś swoje tajemnice?! — Oparła<br />

dłonie o blat, pochylając się i przybliżając twarz do mojej.<br />

Jej policzki płonęły. — Myślisz sobie, że taki mądry jesteś?<br />

Że sam sobie dasz ze wszystkim radę?!<br />

— Zaraz zbudzisz Teresę — powiedziałem cicho. — Chyba<br />

lepiej byłoby, gdybyśmy mogli porozmawiać bez niej?<br />

Starałem się, aby moje słowa zabrzmiały pojednawczo,<br />

ale Janka wciąż oddychała ciężko i wpatrywała się we mnie<br />

z nieukrywaną złością. Z opresji wybawił mnie narastający<br />

dźwięk czajnikowego gwizdka.<br />

Nalała herbatę i gdy stawiała ją przede mną, wyglądała<br />

już na nieco bardziej opanowaną.<br />

— Dobrze, zatem porozmawiajmy spokojnie. — Usiadła<br />

naprzeciw mnie. — Ale życzyłabym sobie, żebyś już niczego<br />

przede mną nie ukrywał. Nie jestem małą dziewczynką,<br />

a zawsze co dwie głowy, to nie jedna.<br />

13

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!