With_spec_3_2018 promo
www.zbiam.pl PzKpfw II Pojazdy specjalne na jego bazie NUMER SPECJALNY 3/2018 Maj-Czerwiec cena 18,50 zł (VAT 5%) INDEX 409138 ISSN 2450-3495 W NUMERZE: Artyleria polowa RKKA do 1941 r. Praktyczna realizacja „planów partii”, mających na celu wyposażenie RKKA w nowoczesną artylerię, odbywała się dwiema drogami: poprzez modernizację systemów z arsenału starej armii oraz tworzenie nowych wzorów… Brytyjskie lotnictwo strategiczne Z Wielkiej Wojny wyciągnięto kilka nauk, które miały duży wpływ na kształtowanie się doktryn i planów dla brytyjskich sił bombowych. Najważniejszą było przeświadczenie o słabości środków obrony przeciwko bombowcom… INDEX: 409138 ISSN: 2450-3495
- Page 2 and 3: Praktyczna realizacja „planów pa
- Page 4 and 5: Po lewej: sowiecka 37 mm armata prz
- Page 6 and 7: LOTNICTWO Po lewej: Hitler nie wyś
- Page 8 and 9: MONOGRAFIA PANCERNA działa Marder
- Page 10 and 11: Jędrzej Korbal Pancernym w szczeli
- Page 12: Tomasz Szlagor 1 Lotnictwo aliantó
www.zbiam.pl<br />
PzKpfw II<br />
Pojazdy <strong>spec</strong>jalne<br />
na jego bazie<br />
NUMER SPECJALNY 3/<strong>2018</strong><br />
Maj-Czerwiec<br />
cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
W NUMERZE:<br />
Artyleria polowa<br />
RKKA do 1941 r.<br />
Praktyczna realizacja „planów<br />
partii”, mających na celu wyposażenie<br />
RKKA w nowoczesną<br />
artylerię, odbywała się dwiema<br />
drogami: poprzez modernizację<br />
systemów z arsenału starej armii<br />
oraz tworzenie nowych wzorów…<br />
Brytyjskie lotnictwo<br />
strategiczne<br />
Z Wielkiej Wojny wyciągnięto kilka<br />
nauk, które miały duży wpływ<br />
na kształtowanie się doktryn<br />
i planów dla brytyjskich sił bombowych.<br />
Najważniejszą było przeświadczenie<br />
o słabości środków<br />
obrony przeciwko bombowcom…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495
Praktyczna realizacja „planów<br />
partii”, mających na celu wyposażenie<br />
RKKA w nowoczesną<br />
artylerię, odbywała się dwiema<br />
drogami: poprzez modernizację<br />
systemów z arsenału starej armii<br />
oraz tworzenie nowych wzorów…<br />
Z Wielkiej Wojny wyciągnięto kilka<br />
nauk, które miały duży wpływ<br />
na kształtowanie się doktryn<br />
i planów dla brytyjskich sił bombowych.<br />
Najważniejszą było przeświadczenie<br />
o słabości środków<br />
obrony przeciwko bombowcom…<br />
INDEX: 409138<br />
ISSN: 2450-3495<br />
Vol. IV, nr 3 (16)<br />
Maj-Czerwiec <strong>2018</strong>; Nr 3<br />
www.zbiam.pl<br />
PzKpfw II<br />
Pojazdy <strong>spec</strong>jalne<br />
na jego bazie<br />
NUMER SPECJALNY 3/<strong>2018</strong><br />
Maj-Czerwiec<br />
cena 18,50 zł (VAT 5%)<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
NUMER SPECJALNY 3/<strong>2018</strong> 1<br />
W NUMERZE:<br />
Artyleria polowa<br />
RKKA do 1941 r.<br />
Brytyjskie lotnictwo<br />
strategiczne<br />
Na okładce: działo samobieżne Wespe.<br />
Rys. Rafał Zalewski<br />
INDEX 409138<br />
ISSN 2450-3495<br />
Nakład: 14,5 tys. egz.<br />
Redaktor naczelny<br />
Jerzy Gruszczyński<br />
jerzy.gruszczynski@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Dorota Berdychowska<br />
Redakcja techniczna<br />
Dorota Berdychowska<br />
dorota.berdychowska@zbiam.pl<br />
Współpracownicy<br />
Władimir Bieszanow, Michał Fiszer, Tomasz Grotnik,<br />
Andrzej Kiński, Leszek Molendowski,<br />
Marek J. Murawski, Tymoteusz Pawłowski,<br />
Tomasz Szlagor, Maciej Szopa, Mateusz Zielonka<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Ul. Anieli Krzywoń 2/155<br />
01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
Ul. Bagatela 10/19<br />
00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Anna Zakrzewska<br />
anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
spis treści<br />
ARTYLERIA<br />
Władimir Bieszanow<br />
Artyleria polowa RKKA do 1941 r. (1)<br />
LOTNICTWO<br />
Łukasz Jaśkiewicz<br />
Brytyjskie lotnictwo strategiczne do 1945 r. (1)<br />
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
PzKpfw II. Czołgi rozpoznawcze i działa samobieżne<br />
4<br />
18<br />
34<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM <strong>2018</strong><br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
LOTNICTWO<br />
Marek J. Murawski<br />
Niemieckie samoloty pokładowe w II wojnie światowej<br />
ARTYLERIA<br />
Jędrzej Korbal<br />
Pancernym w szczeliny<br />
ZIMNA WOJNA<br />
Robert Rochowicz<br />
Lufowa artyleria nadbrzeżna w PRL<br />
WOJNA W POWIETRZU<br />
Tomasz Szlagor<br />
Lotnictwo aliantów w walkach o Birmę (1)<br />
www.facebook.com/wojskoitechnikahistoria<br />
48<br />
62<br />
74<br />
84<br />
3
Władimir Bieszanow<br />
Artyleria polowa RKKA<br />
do 1941 r.<br />
W 1922 r., kiedy na gruzach Imperium<br />
Rosyjskiego pojawił się Związek<br />
Socjalistycznych Republik Radzieckich,<br />
w arsenałach Robotniczo-Chłopskiej Armii<br />
Czerwonej (Rabocze-Kriestjanskaja<br />
Krasnaja Armija, RKKA) były przechowywane<br />
systemy artyleryjskie stanowiące<br />
spadek po starej armii, ale jednocześnie<br />
mające (w zasadzie) francuskie<br />
i niemieckie pochodzenie.<br />
Polowa artyleria lekka była wyposażona w 76,2 mm<br />
armatę dywizyjną wz. 1902 z lufą długości 30 kalibrów,<br />
stworzoną przez inżynierów Fabryki<br />
Putiłowskiej w Petersburgu przy pomocy francuskich<br />
<strong>spec</strong>jalistów. Podstawowym pociskiem był szrapnel,<br />
wypełniony 260 sferycznymi stalowymi kulami o wadze<br />
10,7 g, mający prędkość początkową 588 m/s i zapalnik<br />
z 22-sekundową zwłoką o działaniu podwójnym,<br />
co odpowiadało odległości strzelania 5,5 km. Przyjęty<br />
do uzbrojenia w 1912 r. zapalnik z 34-sekundową zwłoką<br />
zwiększył dystans prowadzenia ognia do 8,3 km.<br />
Nie miało to większego znaczenia, ponieważ laweta<br />
i przyrządy celownicze były obliczone na maksymalną<br />
odległość strzelania 6,5 km. Normalnym dystansem prowadzenia<br />
ognia były 3-4 km – strzelanie na odległość ponad<br />
5 km uważano za nieefektywne i rozrzutne, ponieważ<br />
bazowało ono wyłącznie na danych wzrokowych.<br />
Doświadczenia z wojny rosyjsko-japońskiej doprowadziły<br />
do przyjęcia do uzbrojenia granatu burzącego<br />
o wadze 6,5 kg z głowicowym zapalnikiem o działaniu<br />
uderzeniowym. Szybkostrzelność armaty, wyposażonej<br />
w zamek śrubowy, wynosiła 10 strzałów na minutę.<br />
W położeniu marszowym system ważył 2017 kg, w bojowym<br />
– 1092 kg. Działon w marszu ciągnęło 12 koni: sześć<br />
z nich wprzęgano do armaty, a sześć do jaszcza.<br />
4<br />
Artyleria górska i forteczna dysponowała 76,2 mm<br />
armatą górską wz. 1909 z lufą długości 16,5 kalibrów.<br />
Była to produkowana na podstawie francuskiej licencji<br />
w Fabryce Putiłowskiej 3-calowa armata systemu<br />
Schneidera. Przystosowana do rozłożenia na sześć<br />
części, mogła być przenoszona w jukach koni lub mułów.<br />
Strzelała wszystkimi pociskami 76,2 mm armaty<br />
wz. 1902 na odległość do 7 km i miała taką samą szybkostrzelność<br />
(zamek konstrukcyjnie identyczny z armatą<br />
dywizyjną wz. 1902, jednak do armaty wz. 1909<br />
używano nabojów z mniejszą ilością ładunku miotającego).<br />
Waga systemu w położeniu marszowym wynosiła<br />
1236 kg, w bojowym – 624 kg. Niewielka prędkość<br />
początkowa pocisku – 380 m/s – i kąt podniesienia lufy<br />
do 35° pozwalały na prowadzenie ognia stromotorowego<br />
do przeciwnika, ukrywającego się za zboczami<br />
górskimi. Faktycznie była to wystarczająco lekka i szyb-<br />
122 mm haubica polowa Kruppa wz. 1909.<br />
kostrzelna haubica, zdolna do działania bezpośrednio<br />
w ugrupowaniu bojowym piechoty i rażenia zakrytych<br />
celów. Armia rosyjska nie dysponowała niczym<br />
podobnym i odpowiednia decyzja była tylko kwestią<br />
czasu; ostatecznie Fabryka Putiłowska otrzymała zadanie<br />
przerobić armatę górską wz. 1909 w działo polowe,<br />
które otrzymało oznaczenie „3-calowa armata<br />
krótkolufowa wz. 1913”. Sedno „modernizacji” polegało<br />
na tym, że, zachowując ogólny układ konstrukcyjny<br />
i zasadnicze mechanizmy w dotychczasowym kształcie<br />
(jedynie oś kolankową zastąpiono prostą), działo uczyniono<br />
nierozkładanym na części do transportu i zwiększono<br />
rozstaw kół. Wojska otrzymały pierwsze armaty<br />
wz. 1913 w 1916 r. Na froncie, razem z armatami górskimi<br />
wz. 1909, były one wykorzystywane przez baterie<br />
okopowe i szturmowe, pełniąc rolę artylerii pułkowej,<br />
która oficjalnie w armii rosyjskiej nie istniała.
Po lewej: sowiecka 37 mm armata przeciwlotnicza wz. 1939. Po prawej: niemiecka 88 mm armata przeciwlotnicza Flak 18.<br />
i obezwładniania odległych celów. Maksymalna odległość<br />
strzelania wynosiła 18 km, szybkostrzelność zaś<br />
– 1 strzał na dwie minuty. Dla działa przygotowano<br />
naboje z kartaczami z jednym pełnym i 11 zmiennymi<br />
ładunkami miotającymi. Dzięki kątowi podniesienia<br />
do 60° zabezpieczona była możliwość wybierania optymalnych<br />
trajektorii dla rażenia szerokiego spektrum<br />
celów. Ogień można było prowadzić przeciwbetonowymi<br />
i burzącymi pociskami, ważącymi 100 kg. Pocisk<br />
przeciwbetonowy, wyrzucany z prędkością 600 m/s,<br />
przebijał betonowe pokrycie o grubości do jednego<br />
metra. Do transportu haubica była rozbierana na dwie<br />
części: lufę, układaną na <strong>spec</strong>jalny wóz, i połączoną<br />
z przodkiem gąsienicową lawetę. W położeniu bojowym<br />
system ważył 17 700 kg. Maksymalna prędkość<br />
ruchu po drodze wynosiła 15 km/h. Działon składał<br />
się z 15 ludzi. Produkcja w latach 1933-34 została rozwinięta<br />
w dwóch fabrykach: „Bolszewik” i „Barrikady”.<br />
Z powodu braku w ZSRR jednolitego systemu sporządzania<br />
rysunków technicznych i norm oraz różnic<br />
w technicznych możliwościach fabryk, każdy zakład<br />
robił haubicę własnej konstrukcji. Z tego powodu często<br />
dochodziło do spięć z przedstawicielstwami wojskowymi<br />
dokonującymi odbioru produkcji, żądającymi<br />
dotrzymania technicznych wymagań zarządu artylerii.<br />
Zamawiający ze swojej strony także regularnie zmieniał<br />
wymagania i proponował wniesienie różnych zmian<br />
w konstrukcji, doprowadzając do histerii fabrycznych<br />
technologów i robotników. Dopiero w 1937 r. opracowano<br />
jednolite rysunki, ale całkowitej unifikacji nie<br />
udało się osiągnąć. W 1938 r. do produkcji 203 mm<br />
haubic wz. 1931 przyłączyła się nowa fabryka – Nowokramatorska.<br />
22 czerwca 1941 r. RKKA miała na stanie<br />
872 systemy artyleryjskie B-4.<br />
Pod koniec lat 30. kierownictwo RKKA zamierzało<br />
wprowadzić do artylerii korpuśnej 203 mm haubice<br />
– lżejsze, bardziej manewrowe i tańsze niż B-4. W lutym<br />
1938 r. Zarząd Artylerii zatwierdził wymagania<br />
taktyczno-techniczne i skierował do dwóch fabryk<br />
zamówienie na zaprojektowanie 203 mm haubicy<br />
korpuśnej na podwoziu kołowym. Jednak ani jeden<br />
z przedstawionych w 1940 r. wzorów nie wytrzymał<br />
prób poligonowych. Do tego analogiczny los spotkał<br />
203 mm korpuśną mortirę.<br />
Na tle niemieckiej 21 cm mortiry Mrs 18 sowiecka<br />
haubica wypada dość blado. Zmodernizowana<br />
w 1936 r. „niemka” miała lufę o długości 31 kalibrów,<br />
zamek klinowy z klinem poziomym, podwójny odrzut,<br />
naboje rozdzielnego ładowania, kąt podniesienia<br />
70°, kołową lawetę; mogła być transportowana w stanie<br />
rozłożonym, a jej prędkość przewożenia wynosiła<br />
do 20 km/h. Naprowadzanie i ładowanie działa mogło<br />
być prowadzone jednocześnie i niezależnie jedno<br />
od drugiego. Odległość strzelania 121 kg pociskiem<br />
przeciwbetonowym sięgała 16,7 km. Najciekawsze jest<br />
to, że – będąc mocniejszą od „stalinowskiego młota”<br />
Sowiecka 85 mm armata przeciwlotnicza wz. 1939.<br />
– kruppowska konstrukcja przy jednakowej szybkostrzelności<br />
była o 1000 kg lżejsza i dwa razy szybciej<br />
przechodziła z położenia marszowego w bojowe.<br />
1 czerwca 1941 r. w linii znajdowało się 388 systemów<br />
artyleryjskich tego typu.<br />
Projekt 152 mm armaty dalekonośnej, przeznaczonej<br />
do porażenia głęboko na tyłach rozmieszczonych<br />
rezerw, wysuniętych lotnisk i innych obiektów na bliskim<br />
zapleczu przeciwnika, we wrześniu 1929 r. także<br />
został zlecony Fabryce „Bolszewik”. Doświadczalny wzorzec<br />
działa B-10, składający się z wahliwej części z lufą<br />
o długości 47 kalibrów i lawety z podwoziem gąsienicowym<br />
od haubicy B-4, został zmontowany w listopadzie<br />
1932 r. Przy strzelaniu pociskiem o wadze 49 kg<br />
uzyskano prędkość początkową 880 m/s i maksymalny<br />
zasięg 27 km. Musiały jeszcze upłynąć trzy lata prób,<br />
dopracowań, eksperymentów z różnymi lufami i typami<br />
pocisków, nim jednoznacznie zostało ustalone,<br />
że armata do wykorzystania bojowego się nie nadaje.<br />
Podstawowymi brakami systemu była niska prędkość<br />
11
Łukasz Jaśkiewicz<br />
1<br />
Brytyjskie lotnictwo<br />
strategiczne do 1945<br />
Powstaniu brytyjskiego lotnictwa<br />
strategicznego przyświecały ambitne<br />
idee samodzielnego rozstrzygnięcia<br />
konfliktu i przełamania impasu wojny<br />
okopowej. I wojna światowa nie<br />
pozwoliła na zweryfikowanie tych śmiałych<br />
koncepcji, dlatego w trakcie lat<br />
międzywojennych i kolejnego konfliktu<br />
światowego wizjonerzy oraz „baronowie”<br />
lotnictwa strategicznego stale<br />
próbowali udowodnić, że przewodzą<br />
broni o rewolucyjnych możliwościach.<br />
Artykuł przedstawia historię<br />
tych ambitnych dążeń.<br />
W<br />
okresie I wojny światowej operacje powietrzne<br />
stały się nową formą prowadzenia<br />
działań wojennych. Od pierwszego udanego<br />
lotu samolotu braci Wright do momentu wybuchu<br />
wojny minęło nieco ponad dziesięć lat, a trzy lata<br />
od czasu przeprowadzenia przez włoskie siły powietrzne<br />
pierwszego bombardowania lotniczego podczas<br />
wojny włosko-tureckiej w 1911 r. Było oczywiste, że lotnictwo,<br />
przedstawiające sobą tak dużą uniwersalność<br />
i wszechstronność, musiało znaleźć się w obszarze<br />
zainteresowań teoretyków i wizjonerów, snujących<br />
niemal od samego początku niezwykle śmiałe plany<br />
– oraz samego wojska, które od aeroplanów i pionierów<br />
aeronautyki oczekiwało nieco mniej. Zacznijmy jednak<br />
od samych początków.<br />
miejsce 8 października 1914 r., gdy maszyny startujące się jednak dziwić takim reakcjom. Śmierć spadająca<br />
z Antwerpii z powodzeniem zbombardowały 20-funtowymi<br />
bombami Halesa hangary niemieckich sterow-<br />
w jego własnym, pozornie bezpiecznym łóżku, była cał-<br />
z powietrza, która mogła zaskoczyć człowieka nawet<br />
ców w Düsseldorfie. Można przyjąć, że były to pierwsze kowicie nowym zjawiskiem dla społeczności, która została<br />
wychowana w duchu gentlemańskiej wojny; efekt<br />
działania lotnicze o charakterze strategicznym, gdyż<br />
wymierzono je nie w wojska na polu bitwy, lecz w środki<br />
przenoszenia wojny w samo serce terytorium prze-<br />
nalotu mógł paść każdy, nawet król – a także początko-<br />
pogłębiała całkowita losowość takich wydarzeń – ofiarą<br />
ciwnika. W tym okresie nie istniały jeszcze samoloty wa nieskuteczność środków obronnych. Późną wiosną<br />
stricte bombowe – o charakterze statku powietrznego 1917 r. niemieckie eskadry bombowców zaczęły się pojawiać<br />
w porze dziennej nawet nad samym Londynem,<br />
decydował sposób zastosowania, a nie wyposażenie;<br />
bomby zrzucano ręcznie i „na oko”, gdyż nie było celowników<br />
bombowych. Niemniej jednak już na tym pierne<br />
– przykładowo 13 czerwca 1917 r. do odparcia nalotu<br />
a wysiłki obrońców okazywały się początkowo daremwotnym<br />
etapie rozwoju lotnictwa wojskowego ludność 21 bombowców Gotha, z których 14 skierowało się nad<br />
cywilna poznała smak ataków lotniczych i chociaż niemieckie<br />
sterowce i samoloty, sporadycznie pojawiające żadnego sukcesu 1 . Opinia publiczna była poważnie za-<br />
stolicę, wystartowały 92 samoloty, które nie osiągnęły<br />
się od stycznia 1915 r. nad Anglią, nie poczyniły wielkich<br />
szkód materialnych, efekt moralny był duży i nie-<br />
Zreorganizowano i wzmocniono siły obronne, które<br />
niepokojona i brytyjskie władze musiały zareagować.<br />
proporcjonalny do spowodowanych zniszczeń. Trudno wymusiły przejście Niemców do nalotów nocnych oraz<br />
Rewolucyjne koncepcje bombardowań strategicznych były próbą przełamania impasu tragicznej, krwawej wojny okopowej.<br />
I wojna światowa:<br />
źródła i powstanie doktryny<br />
Pierwsze bombardowanie, przeprowadzone przez<br />
brytyjskie siły powietrzne – a dokładnie lotnictwo<br />
marynarki wojennej, Royal Naval Air Service – miało<br />
18
LOTNICTWO<br />
Po lewej: Hitler nie wyśle ostrzeżenia – dlatego noś stale przy sobie swoją maskę przeciwgazową – brytyjski plakat ukazujący obawy wiążące się z możliwością rozpoczęcia terrorystycznych<br />
nalotów na ludność cywilną. Po prawej: Zostań strażnikiem cywilnej obrony przeciwlotniczej. Odpowiedzialna praca dla odpowiedzialnej osoby. Front domowy szykował się<br />
na nadejście bombardowań.<br />
na dalekich pograniczach, gdzie przy braku oporu w powietrzu<br />
pacyfikowano zbuntowane plemiona nomadów.<br />
Były to słabe podstawy, ale nie śledząc nowych trendów<br />
Niemcy wykorzystywali radary w obronie powietrznej już w 1939 r. Przyczyniły się one w dużym stopniu do odparcia<br />
pierwszych dziennych wypraw Bomber Command. Po lewej radar typu Würzburg, po prawej Freya.<br />
28<br />
uznano je za wystarczające; dziwi jednak, że zupełnie nie<br />
przemyślano tego, co działo się w drugiej połowie lat 30.<br />
– i to na „własnym podwórku” – w dziedzinie rozwoju nowoczesnych<br />
myśliwców i systemów obrony powietrznej,<br />
a także na hiszpańskim niebie.<br />
Wszystko to – brak badań rozwojowych, słaby<br />
sprzęt i zdezaktualizowane doktryny – sprawiło, że niewłaściwie<br />
oceniano zdolności operacyjne, co z kolei<br />
wytworzyło rozziew pomiędzy zamierzeniami strategicznymi<br />
a możliwościami ich realizacji. To jednak,<br />
tak jak wiele innych rzeczy, miano dopiero odkryć. Tej<br />
spuściźnie niemal dwóch dekad zaniedbań towarzyszył<br />
swoisty dualizm członków Bomber Command w podejściu<br />
do kwestii bombardowań strategicznych. Z jednej<br />
strony akceptowano ograniczenia narzucone na ten<br />
rodzaj działań wojennych w imię ochrony ludności cywilnej,<br />
z drugiej zaś półoficjalnie i pod pozorem ataków<br />
na centra przemysłowe ciągle podtrzymywano wiarę<br />
w moc ataku na morale, co było również narzędziem<br />
wywierania wpływu na polityków i summa summarum<br />
pomogło ocalić Wielką Brytanię w czasie jej największego<br />
zagrożenia. Całość można podsumować stwierdzeniem,<br />
że nieprzygotowanie Bomber Command do wojny<br />
było niemal wszechstronne…<br />
Dziwna wojna. Niespodziewane<br />
przejście do lotów nocnych:<br />
wrzesień 1939 – maj 1940<br />
W II wojnę światową Bomber Command weszło z dwiema<br />
głównymi zasadami: oszczędzania sił i bezwzględnego<br />
nieprowokowania ewentualnego niemieckiego<br />
bombardowania brytyjskich miast. Wyżsi dowódcy formacji<br />
schowali na bok ambicję i przyjęli je z ogromną
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński<br />
PzKpfw II.<br />
Czołgi rozpoznawcze<br />
i działa samobieżne<br />
Wbrew początkowym obawom podwozie<br />
czołgu PzKpfw II okazało się<br />
dość udane i niezawodne. Podwozie<br />
to wykorzystano więc do produkcji<br />
lekkich dział samobieżnych,<br />
przeciwpancernych Marder i haubic<br />
Wespe. Inną linią rozwojową była<br />
rodzina czołgów rozpoznawczych<br />
z zawieszeniem na drążkach skrętnych<br />
i ze wzmocnionym pancerzem.<br />
Zaczniemy od czołgów rozpoznawczych, jako<br />
że to główna linia rozwojowa tych wozów.<br />
Miały być one przeznaczone dla batalionów<br />
rozpoznawczych dywizji pancernych i grenadierów<br />
pancernych (zmotoryzowanych). Warto w tym miejscu<br />
odnotować, że do 1942 r. włącznie owe bataliony miały<br />
dwie kompanie samochodów pancernych (lekkich<br />
4-kołowych i ciężkich 6- lub-8 kołowych), kompanię karabinów<br />
maszynowych na motocyklach z koszem i zmo-<br />
34<br />
toryzowaną kompanię wsparcia z plutonem armat przeciwpancernych,<br />
plutonem dział piechoty i plutonem<br />
moździerzy. W latach 1943-45 batalion miał odmienną<br />
organizację: jedną kompanię samochodów pancernych<br />
(zwykle SdKfz 234 z rodziny Puma), kompanię półgąsienicowych<br />
transporterów rozpoznawczych (SdKfz 250/9),<br />
dwie zmechanizowane kompanie zwiadowców<br />
na SdKfz 251 oraz kompanię wsparcia z miotaczami<br />
ognia, działami piechoty i moździerzami – wszystkie<br />
na transporterach półgąsienicowych SdKfz 250. Gdzie<br />
miałyby trafić lekkie czołgi rozpoznawcze? Do kompanii<br />
używających transporterów SdKfz 250/9, które de facto<br />
były substytutem czołgu lekkiego.<br />
Mówiąc o czołgach rozpoznawczych, warto odnotować<br />
jeden ważny fakt. Zadaniem pododdziałów<br />
rozpoznawczych nie było toczenie walki, lecz pozyskiwanie<br />
ważnych informacji o działaniach, położeniu<br />
i siłach przeciwnika. Idealny sposób działania patroli<br />
rozpoznawczych stanowiła skryta obserwacja, w ogóle<br />
bez wykrycia przez przeciwnika. Dlatego czołgi rozpoznawcze<br />
powinny być małe, łatwe do ukrycia. Mówiono,<br />
że główną bronią pojazdów rozpoznawczych<br />
jest radiostacja, umożliwiająca szybkie przekazywanie<br />
przełożonym ważnych informacji. Ochrona pancerna<br />
i uzbrojenie służyły głównie do samoobrony, umożliwiając<br />
wycofanie się i oderwanie od przeciwnika.<br />
Dlaczego podjęto próbę zbudowania czołgu rozpoznawczego,<br />
choć używano do tego celu samochodów<br />
pancernych, szybszych przecież od pojazdów gąsienicowych?<br />
Chodziło o zdolność pokonywania terenu.<br />
Czasem trzeba zjechać z drogi i na przełaj – przez pola,<br />
łąki, pokonując niewielkie rowy ze strumykami czy<br />
melioracyjne – ominąć zgrupowania wroga, by skrycie<br />
do nich podejść z innej strony. Dlatego właśnie dostrzeżono<br />
potrzebę posiadania rozpoznawczego pojazdu<br />
gąsienicowego. Wykorzystanie w tym celu półgąsienicowych<br />
SdKfz 250/9 było półśrodkiem wobec braku<br />
odpowiednich wozów gąsienicowych.<br />
Lekkie czołgi rozpoznawcze w Niemczech nie miały<br />
szczęścia. Ich opracowania podjęto się jeszcze przed<br />
II wojną światową. 18 czerwca 1938 r. Oddział 6 Urzędu<br />
Uzbrojenia Wehrmachtu (Waffenprüfämter 6, Wa Prüf 6)<br />
nakazał opracowanie nowego czołgu rozpoznawczego<br />
na bazie PzKpfw II, który otrzymał oznaczenie
MONOGRAFIA PANCERNA<br />
działa Marder II były zastępowane w linii przez Jagdpanzer<br />
IV, wyprodukowane w znacznie większej liczbie<br />
(razem około 1977).<br />
Haubica samobieżna<br />
SdKfz 124 Wespe<br />
Haubice samobieżne dla wojsk pancernych pojawiły<br />
się w Niemczech dopiero w drugiej połowie wojny,<br />
choć potrzebę ich posiadania dostrzeżono znacznie<br />
wcześniej – w 1934 r. Powstał wówczas pierwszy schemat<br />
organizacyjny doświadczalnej dywizji pancernej,<br />
w której uwzględniono dywizjon samobieżnych haubic<br />
kal. 105 mm. Do opóźnienia w tworzeniu samobieżnej<br />
artylerii polowej przyczynił się jednak brak funduszy,<br />
mocy przerobowych przemysłu i biur konstrukcyjnych<br />
oraz stosunkowo niski priorytet, jaki początkowo nadano<br />
temu przedsięwzięciu. Dywizje pancerne miały<br />
wszak mieć stosunkowo dużą siłę ognia dzięki posiadaniu<br />
czołgu – środka, które łączy w sobie manewr i ogień<br />
w jednym typie sprzętu bojowego.<br />
W tym momencie musimy jednak wyjaśnić, że ani<br />
czołgi nie zastąpią artylerii, ani odwrotnie. Od II wojny<br />
44<br />
światowej po czasy współczesne trio złożone z wojsk<br />
pancernych, piechoty i artylerii tworzy manewrowo-<br />
-bojowy element wojsk lądowych (obok elementów<br />
zabezpieczenia działań – rozpoznania, obrony przeciwlotniczej,<br />
saperów, łączności oraz logistyki – zaopatrywania,<br />
remontowych, kwatermistrzowskich i medycznych).<br />
W natarciu czołgi torują drogę, niszcząc punkty<br />
oporu przeciwnika, jego stanowiska ogniowe, schrony,<br />
a piechota je chroni walcząc z piechurami przeciwnika,<br />
Działo Wespe w kamuflażu zimowym, powstałym przez naniesienie warstw wapna na stały kamuflaż; białe i kolorowe<br />
łaty przeplatały się ze sobą.<br />
Działo samobieżne Wespe powstało przez ustawienie haubicy leFH 18 kal. 105 mm na zmodyfikowanym podwoziu<br />
czołgu lekkiego PzKpfw II Ausf. F.<br />
wskazując czołgom cele, ale przede wszystkim zajmuje<br />
i konsoliduje teren (wystawia punkty oporu w kluczowych<br />
miejscach, a także patroluje dany obszar)<br />
oraz broni szlaków komunikacyjnych. Jaka jest w tym<br />
rola artylerii? Artyleria niszczy przede wszystkim tego<br />
przeciwnika, z którym jeszcze nie nawiązano kontaktu<br />
bojowego, a także udziela bezpośredniego wsparcia,<br />
niszcząc jednostki wroga, z którymi prowadzimy walkę.<br />
Jaka jest różnica między ogniem prowadzonym przez<br />
czołgi ze swoich armat a ogniem artylerii, najczęściej<br />
haubicznej? Otóż czołgi działają w grupie, ale strzelają<br />
indywidualnie, do wykrytych celów, które czołgiści<br />
widzą. Naprowadzają na nie swoje armaty i strzelają<br />
na wprost. Natomiast artyleria prowadzi ogień zespołowy<br />
do (najczęściej) celów grupowych, takich jak pozycje<br />
wrogiej artylerii, kolumny wojsk, pozycje obronne<br />
przeciwnika, zgrupowania pojazdów pancernych, stanowiska<br />
dowodzenia itp. – i prowadzi go z odległości<br />
przekraczającej zasięg obserwacji wzrokowej, często<br />
ponad 10 km. Dlatego artyleria potrzebuje obserwatorów<br />
określających położenie celów, czy to naziemnych,<br />
czy też samolotów obserwacyjnych (dziś to także<br />
śmigłowce, bezzałogowe aparaty latające i artyleryjskie<br />
stacje radiolokacyjne). Nawet przy bezpośrednim<br />
wsparciu, kiedy artyleria strzela do celów widocznych<br />
z przedniego skraju własnych wojsk, to i tak działa<br />
znajdują się za plecami własnej piechoty, nie narażone<br />
na bezpośredni ostrzał wroga.<br />
Czołgi są w stanie się szybko przemieszczać, więc<br />
i piechota, która im towarzyszy, musi mieć mechaniczne<br />
środki transportu: co najmniej samochody<br />
ciężarowe, a najlepiej transportery opancerzone, które<br />
w strefie działań bojowych lepiej chronią żołnierzy<br />
przed odłamkami pocisków artyleryjskich oraz ogniem<br />
strzelców wyborowych.<br />
Artyleria też musi nadążyć za pozostałymi elementami<br />
manewrowymi, czyli czołgami i piechotą zmotoryzowaną<br />
(zmechanizowaną, jeśli jest ona na transporterach<br />
opancerzonych). Dlatego w jednostkach<br />
pancernych działa ciągnęły półgąsienicowe ciągniki,<br />
a nie – jak w „pieszej” piechocie – konie. Ale to było<br />
mało. Na stanowisku ogniowym działo trzeba było odczepić<br />
od ciągnika, obrócić, rozłożyć ogony i zabezpieczyć<br />
przed odrzutem, a to zajmowało często zbyt wiele<br />
czasu. Przy zmianie stanowiska ogniowego trzeba było<br />
znów złożyć ogony, podjechać ciągnikiem, zaczepić<br />
działo, załadować na ciągnik wyjęty sprzęt (wyciory,<br />
skrzynki z amunicją, łuski itd.) i dopiero można było ruszyć<br />
w drogę. Co innego w przypadku działa samobieżnego,<br />
którym zajeżdżało się na stanowisko ogniowe,<br />
nawet takie, które dla ciągnika z działem na kołach nie<br />
było dostępne, podnosiło lufę i można było prowadzić<br />
ogień. Trwało to dosłownie sekundy – podobnie zmiana<br />
stanowiska ogniowego. Działa samobieżne były<br />
bardzo przydatne do wsparcia jednostek pancernych,<br />
bowiem mogły nie tylko efektywnie podążać za czołgami<br />
i piechotą zmotoryzowaną, ale natychmiast udzielać<br />
im wsparcia ogniowego.<br />
W 1942 r. Zarząd 4 Urzędu Uzbrojenia (artyleria)<br />
przygotował ogólne zasady, jakim powinny<br />
odpowiadać działo samobieżne artylerii polowej.<br />
Po pierwsze miało ono mieć identyczną mobilność,<br />
a szczególnie prędkość, jak typowy czołg. Po drugie<br />
działo powinno być natychmiast gotowe do otwarcia<br />
ognia po zatrzymaniu się. Po trzecie działo miało<br />
mieć możliwość prowadzenia ognia dookrężnego.<br />
I po czwarte laweta z działem miała się dać łatwo<br />
zdejmować z pojazdu (staczać), by prowadzić ogień<br />
z ziemi. To ostatnie rozwiązanie miało obniżyć sylwetkę<br />
działa w razie potrzeby jego ukrycia czy okopania.<br />
Jednakże dział artylerii polowej zgodnie z tymi wymaganiami<br />
nigdy nie wprowadzono do produkcji seryjnej.<br />
Wszystkie wozy, w tym opisywany tu SdKfz 124<br />
Wespe (osa), były traktowane jako rozwiązania tymczasowe,<br />
spełniające pierwsze dwa z owych czterech<br />
przedstawionych warunków.<br />
Pierwszą próbą zbudowania działa samobieżnego<br />
na bazie haubicy leFH 18 podjęto w 1939 r. 14 września
Marek J. Murawski<br />
Niemieckie samoloty pokładowe<br />
w II wojnie światowej<br />
Ograniczenia dotyczące możliwości<br />
posiadania własnych sił zbrojnych,<br />
narzucone Niemcom po zakończeniu<br />
I wojny światowej, objęły również lotnictwo<br />
pokładowe. Nieliczne pancerniki<br />
i krążowniki pozostawione w służbie<br />
Reichsmarine nie mogły być wyposażone<br />
w katapulty ani też w samoloty<br />
pokładowe. Dopiero pod koniec lat<br />
20. XX wieku Ministerstwo Obrony Rzeszy<br />
(Reichswehrministerium) wspólnie<br />
z dowództwem Reichsmarine wydało<br />
pierwsze, wewnętrzne studium dotyczące<br />
utworzenia lotnictwa morskiego.<br />
operujący w oparciu o bazy lądowe rozmieszczone<br />
wzdłuż wybrzeży, natomiast drugim wodnosamolotem<br />
– również dwupłat, ale jednosilnikowy, który byłby<br />
zdolny startować z pokładu dużego okrętu.<br />
Rozpisany potajemnie w 1930 r. konkurs na stworzenie<br />
obydwu typów samolotów morskich wygrała<br />
firma Ernst Heinkel Flugzeugwerke, która już od wielu<br />
lat zajmowała się konstruowaniem i produkcją wod-<br />
48<br />
nosamolotów. Dwusilnikowy samolot wielozadaniowy<br />
otrzymał oznaczenie HD 59 (HD – Heinkel Doppeldecker,<br />
czyli dwupłat Heinkla, zmienione później<br />
na He 59), natomiast maszyna jednosilnikowa oznaczona<br />
została HD 60 (później He 60).<br />
Heinkel He 60<br />
Dwupłatowy wodnosamolot He 60 pełnić miał rolę<br />
przybrzeżnego samolotu rozpoznawczego oraz rozpoznawczego<br />
samolotu pokładowego bazującego na pokładach<br />
ciężkich okrętów, pancerników i krążowników.<br />
Zgodnie z warunkami konkursu samolot pokładowy<br />
miał być dwumiejscowy (pilot i obserwator), rozwijać<br />
prędkość maksymalną 235 km/h, mieć zasięg 1100 km,<br />
Heinkel He 60 a, W.Nr. 380 z czterołopatowym śmigłem podczas startu do próbnego lotu.<br />
wznosić się na wysokość 3000 m w ciągu 10 minut oraz<br />
być zdolnym do działania przy stanie morza dochodzącym<br />
do pięciu stopni.<br />
Procesem konstrukcyjnym kierował Reinhold Mewes,<br />
który wybrał klasyczny układ dwupłata. Kadłub samolotu<br />
składał się z kratownicy wykonanej ze spawanych rur stalowych.<br />
Owalny przekrój nadawały kadłubowi drewniane<br />
wręgi mocowane do zewnętrznej części kratownicy.<br />
Środkowa oraz tylna część kadłuba od ściany ogniotrwałej<br />
umieszczonej za silnikiem pokryte były płótnem, natomiast<br />
osłona silnika – blachą duralową.<br />
Płaty o drewnianej konstrukcji miały prostokątny<br />
obrys z zaokrąglonymi końcówkami i różną rozpiętość.<br />
Konstrukcja skrzydeł oparta była o dwa drewniane<br />
W<br />
ramach studium założono konieczność<br />
skonstruowania dwóch podstawowych<br />
typów samolotów. Jednym z nich miał być<br />
duży, dwusilnikowy wodnosamolot wielozadaniowy
Jędrzej Korbal<br />
Pancernym w szczeliny<br />
Na długo przed wybuchem II wojny światowej w Wojsku Polskim obowiązywało<br />
szereg wytycznych regulujących sposoby walki z czołgami. Jeszcze w 1933 r. powstały<br />
„Tymczasowa instrukcja zwalczania broni pancernej przez oddziały piechoty”<br />
oraz jej odpowiednik dla artylerii. Cztery lata później opublikowano dokument<br />
„Działanie broni pancernej i jej zwalczanie”; w 1939 r. pojawiły się drukiem aż trzy<br />
instrukcje: „Tymczasowa instrukcja zwalczania broni pancernej przez artylerię”,<br />
„Tymczasowa instrukcja użycia i działania oddziałów przeciwpancernych” oraz<br />
„Wskazówki dla walki z bronią pancerną dla małych oddziałów piechoty”.<br />
Wszystkie te dokumenty starały się ubrać<br />
w regulaminową formę czynność, która wymagała<br />
dużej elastyczności i umiejętności<br />
improwizacji w zmiennych, trudnych do ujednolicenia<br />
warunkach. Dlatego równolegle do analizy dokumentów<br />
normatywnych należną uwagę trzeba poświęcić dostępnym<br />
środkom walki – zwłaszcza tym, dla których walka<br />
z bronią pancerną była zadaniem dodatkowym.<br />
Podrasowany Schneider<br />
Temat drążków celowniczych (lub kierunkowych) wielokrotnie<br />
pojawiał się w literaturze przedmiotu, jednak<br />
na ogół przedstawiano go zdawkowo. Często trudno<br />
jest nawet ustalić, o jakim okresie czasu mówi autor<br />
i kiedy rozpoczęto prace. Niejasna pozostaje też rzeczywista<br />
skala całego przedsięwzięcia. Wbrew pozorom<br />
na wiele pytań dotyczących tego prostego mechanizmu<br />
możemy dziś udzielić konkretnej odpowiedzi,<br />
pomimo – jak to zwykle bywa – rozproszenia materiałów.<br />
Równocześnie zaznaczyć należy, że w 1937 r.<br />
zdawano sobie już sprawę, że kluczowym argumentem<br />
w walce z czołgami jest zwrotność działonów armat<br />
75 mm. Zaznaczyć tutaj należy, że 75 mm armaty polowe<br />
wz. 02/26 były w nieco lepszej sytuacji, ponieważ<br />
fabrycznie miały już drążki celownicze i etatowo obsłu-<br />
62<br />
gującego je kierowniczego. Mimo to „prawosławki”, tak<br />
samo jak „Schneidery”, przy strzelaniu w piaszczystym<br />
lub miękkim gruncie zapadały się w ziemię na tyle<br />
głęboko, że zmiana ich kierunku zajmowała obsłudze<br />
kilkadziesiąt niezwykle cennych w walce z bronią pancerną<br />
sekund. Nie bez znaczenia pozostawał też fakt<br />
dość dużych rozmiarów jak na broń przeciwpancerną,<br />
a przez to trudności w maskowaniu. Aby choć częściowo<br />
zmienić ten stan, prace nad faktyczną modyfikacją<br />
standardowego działa lekkiego WP, czyli 75 mm armaty<br />
polowej wz. 1897, podjęto wczesną wiosną 1937 r.<br />
Dokładnie 5 maja kierownik Instytutu Technicznego<br />
Uzbrojenia płk inż. Stanisław Witkowski wysłał<br />
do zainteresowanych stron krótki meldunek „Przystosowanie<br />
75 mm a wz. 97 do zwalczania czołgów – zwołanie<br />
konferencji”. Informowano w nim m.in. szefów<br />
Oddziału I Sztabu Głównego oraz DepArt. MSWojsk.,<br />
że w Zbrojowni nr 2 trwa przeróbka dwóch armat,<br />
w związku z czym konieczne będzie spotkanie ustalające<br />
przebieg prób dla tego sprzętu. W czerwcu 1937 r.<br />
powstaje pismo „Adaptacja 8 szt. a.p. 75 mm wz. 97<br />
do strzelań przeciwczołgowych”, w którym zawiadamiano<br />
szefa DepUzbr. o decyzji podjętej bezpośrednio<br />
Armata wz. 02/26 otrzymała lemiesz wzorowany wprost na tym znanym z działa wz. 1897. „Schneider” natomiast miał<br />
zostać wyposażony w drążek celowniczy z „Prawosławki”, co jednak nie udało się do wybuchu wojny.
Robert Rochowicz<br />
Lufowa artyleria<br />
nadbrzeżna w PRL<br />
Artyleria nadbrzeżna była w pierwszych<br />
latach po II wojnie światowej jedynym<br />
prężnie rozwijającym się elementem<br />
morskiego rodzaju sił zbrojnych. Na jej<br />
rozbudowę nie szczędzono sił i środków,<br />
a siłą rażenia wszystkich dział<br />
wielokrotnie przewyższała możliwości<br />
ogniowe wszystkich okrętów.<br />
O<br />
posiadaniu jednostek artylerii nadbrzeżnej<br />
w odtwarzanej Marynarce Wojennej zdecydowano<br />
już na początku maja 1945 r. Dwa<br />
miesiące przed powołaniem do życia Dowództwa MW,<br />
podczas wizyty w Moskwie delegacji z Naczelnego Dowództwa<br />
Wojska Polskiego ustalono, że na początek<br />
w kilku miejscach wybrzeża zostanie rozmieszczonych<br />
pięć czterodziałowych baterii armat 122 mm. Nie było<br />
to uzbrojenie typowo morskie, ale od czegoś musiano<br />
zacząć. Na początku sierpnia pełniący obowiązki dowódcy<br />
MW kmdr Iwan Szylingowski wystąpił do Naczelnego<br />
Dowódcy Wojska Polskiego (NDWP) z prośbą<br />
o przydzielenie do Marynarki Wojennej obsług dla<br />
nich. Obsady miały być gotowe do 10 września 1945 r.<br />
W dokumentach niestety brak lokalizacji wybranych<br />
dla tych baterii – wiadomo tylko, że co najmniej dwie<br />
zostały morskim siłom zbrojnym przekazane. Ich główne<br />
zadanie stanowiła obrona przeciwdesantowa. Było<br />
to rozwiązanie przejściowe, niebawem bowiem miały<br />
je zastąpić armaty typowo morskie 130 mm.<br />
74<br />
Armaty zamiast floty<br />
Decyzja o przejęciu armat 130 mm zapadła zresztą bardzo<br />
szybko. We wrześniu 1945 r., ponownie w Moskwie,<br />
radziecki dowódca polskiej MW kontradmirał M. Abramow<br />
i radziecki dowódca Marynarki Wojennej ZSRR admirał<br />
M. Kuzniecow ustalili, że w ramach przyznanych<br />
Polsce 15 proc. tonażu Kriegsmarine przejętego przez<br />
Rosjan otrzymamy nie tylko okręty ze składu Floty Bałtyckiej,<br />
ale również m.in. trzy 4-działowe baterie artylerii<br />
nadbrzeżnej 130 mm z armatami typu B-13, zapasem<br />
amunicji i systemem kierowania ogniem. W październiku<br />
ustalono, że zostanie z nich sformowany dywizjon<br />
z trzema bateriami (plus ewentualnie czwartą przedwojenną<br />
baterią cyplową z działami Boforsa 152 mm)<br />
w różnych lokalizacjach – z założeniem, że będą bronić<br />
wejść do poszczególnych polskich portów. Szczegóły<br />
przekazania całego sprzętu w ramach reparacji wojennych<br />
zostały ustalone na przełomie stycznia i lutego<br />
1946 r. Pod koniec tego roku na Oksywiu znalazły<br />
się dwa działa szkolne i przyrządy kierowania ogniem,<br />
wiosną 1947 r. zaś transportem kolejowym dotarło wyposażenie<br />
dla dwóch pierwszych baterii.<br />
Podczas budowy stanowisk ogniowych dla armat 130 mm typu B-13 skorzystano z ogólnej koncepcji planów przedwojennej<br />
baterii cyplowej. Armata była ustawiana na działobitni, której podstawę tworzył jednokondygnacyjny schron<br />
amunicyjny. Na zdjęciu jedno ze stanowisk na helskim cyplu. Widoczne pośrodku wejście do schronu amunicyjnego<br />
i schody prowadzące na działobitnię; po bokach otwory po podajnikach pocisków i ładunków miotających.
Tomasz Szlagor<br />
1<br />
Lotnictwo aliantów<br />
w walkach o Birmę<br />
Wkrótce po wybuchu wojny na Pacyfiku<br />
w centrum działań w Azji południowo-<br />
-wschodniej znalazła się Birma. Ta ówczesna<br />
brytyjska kolonia z racji strategicznego<br />
położenia była areną licznych<br />
ofensyw i kontrofensyw. Doniosłą rolę<br />
w tych walkach odegrało lotnictwo.<br />
Podbój Europy Zachodniej przez Hitlera stworzył<br />
dla Japończyków, jego azjatyckich sojuszników,<br />
znakomitą okazję do przejęcia kontroli nad posiadłościami<br />
przeciwników III Rzeszy w tej części świata.<br />
Bez trudu zagarnęli rozległe obszary Indochin Francuskich<br />
(obecnie Laos, Kambodża i Wietnam) oraz Holenderskich<br />
Indii Wschodnich (m.in. Sumatra, Borneo, Jawa<br />
i znaczna część Nowej Gwinei). Następnie skierowali się<br />
przeciwko koloniom brytyjskim, do ochrony których<br />
Anglia nie miała kogo wysłać. Dotyczyło to przede<br />
wszystkim Królewskich Sił Powietrznych (Royal Air Force,<br />
RAF), zaangażowanych w tym czasie w walki nad<br />
kanałem La Manche, w Afryce Północnej i na Morzu<br />
Śródziemnym (gdzie m.in. broniły Malty).<br />
wadziła tak zwana Droga Birmańska, która po zajęciu manie lądowego połączenia z Chinami, aby ten kraj<br />
przez nich portów na wybrzeżu Morza Południowochińskiego<br />
była jedynym szlakiem łączącym ten kraj ich siły, a docelowo stanowił bazę dla przyszłych ope-<br />
mógł kontynuować walkę z Japończykami, wiążąc<br />
ze światem zewnętrznym.<br />
racji przeciwko japońskim Wyspom Macierzystym.<br />
Inwazja na Birmę kusiła więc Japończyków perspektywą<br />
marszu na Indie i jednoczesnego odcięcia ciedlało ich nieco naiwną i romantyczną wizję tego<br />
Ponadto wsparcie Amerykanów dla Chin odzwier-<br />
generalissimusa Czang Kaj-szeka (przywódcy nacjonalistycznych<br />
Chin) od jedynego szlaku, którym docierała walkę z japońskim agresorem. Tymczasem Czang Kaj-<br />
olbrzymiego kraju, rzekomo prowadzącego heroiczną<br />
do niego pomoc wojskowa, a następnie wdarcia się -szek wolał zostawić pokonanie Japonii sojusznikom,<br />
tą samą drogą do Chin Zachodnich. Z tych samych powodów<br />
alianci nie mogli sobie pozwolić na to, by Birtelnym<br />
wrogiem – chińskimi komunistami. Z kolei<br />
a swoje siły oszczędzić na rozprawę z własnym śmierma<br />
podzieliła los sąsiedniej Tajlandii i przyłączyła się Brytyjczycy, ku wielkiej irytacji Amerykanów, interesowali<br />
się jedynie obroną Indii i odzyskaniem kontroli<br />
do Japończyków. Ten scenariusz był całkiem realny,<br />
ponieważ Brytyjczycy, którzy pod koniec XIX wieku<br />
siłą uczynili z Birmy swoją kolonię, nie cieszyli się Te wszystkie czynniki, a także zaangażowanie<br />
nad swoim kolonialnym imperium.<br />
tam szczególną sympatią.<br />
na innych frontach (dla aliantów zachodnich priorytetem<br />
była Europa) spowodowały, że walki o Birmę<br />
Słabość brytyjsko-amerykańsko-chińskiej koalicji<br />
stanowiły odmienne interesy tworzących ją państw. trwały do ostatnich dni II wojny światowej. Wielki<br />
Dla Stanów Zjednoczonych priorytetem było utrzy-<br />
wpływ na tempo i czas trwania tej batalii miały klimat<br />
Brewster Buffalo. Myśliwce tego typu stanowiły podstawowe wyposażenie RAF w pierwszych miesiącach wojny o Birmę.<br />
Birmańska kość niezgody<br />
Wojna dotarła do Birmy pod koniec grudnia 1941 r.<br />
Ten górzysty, słabo rozwinięty i trudno dostępny kraj,<br />
graniczący od zachodu z Indiami, a od wschodu z Chinami<br />
i Tajlandią, leżał na granicy wpływów dwóch imperiów<br />
– brytyjskiego i japońskiego. Dla Japończyków<br />
miał kluczowe znaczenie z dwóch powodów: po pierwsze<br />
znajdował się na drodze ich ekspansji w kierunku<br />
Indii – „perły w koronie” brytyjskich kolonii, po drugie<br />
zaś z Birmy do Chin, które podbijali od kilku lat, pro-<br />
84