Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
Przytaknęła, a on wyciągnął z jednego z kartonów mały elektryczny<br />
czajniczek, napełnił go wodą z butelki i podłączył do prądu.<br />
Woda po chwili zabulgotała, a mężczyzna rozglądał się intensywnie<br />
dookoła, szukając kubków i czegoś, co mogłoby im posłużyć<br />
za stół. W końcu odwrócił do góry nogami wiaderko po<br />
farbie, przetarł je leżącą obok koszulą, którą zdjął z siebie kilka<br />
minut wcześniej, i upewniwszy się, że stoi stabilnie, położył na<br />
nim dwie wyszperane ze sterty folii bąbelkowej filiżanki, każda<br />
z innego kompletu. Nasypał przyniesionej przed chwilą z pobliskiego<br />
sklepu kawy i zalał wodą. Cudowny aromat zaczął powoli<br />
wypełniać całą przestrzeń. Matylda zamknęła oczy i zaciągnęła<br />
się zapachem, wzdychając przy tym błogo.<br />
— Czuć coś… jakby dom — stwierdziła po chwili.<br />
Oboje jak na zawołanie buchnęli śmiechem.<br />
Kuchnia, w której się znajdowali, wcale nie przypominała<br />
kuchni. Ani ciut-ciut. Tak właściwie to żadne z pomieszczeń<br />
w nowym domu Matyldy i Tymoteusza Nowickich w niczym nie<br />
ujawniało swojego przeznaczenia. Były tylko surowe, puste ściany<br />
i w połowie pokryte drewnem podłogi. Salon przypominał<br />
prawdziwe pobojowisko, a jadalnia wystawkę w sklepie z używaną<br />
odzieżą, i to po przejściu tajfunu lub co najmniej miliona<br />
klientów przyciągniętych jakąś promocją. Niby same najpotrzebniejsze<br />
rzeczy, niby rozkładane według ustalonego planu, przynajmniej<br />
w pierwszej fazie rozpakowywania, ale osobie, która<br />
potrafiłaby się odnaleźć w tym rozgardiaszu, powinni przyznać<br />
chyba jakiegoś specjalnego Nobla.<br />
Matylda cieszyła się, że przynajmniej dach był skończony<br />
i okna zostały wstawione na czas, chociaż szef ekipy budowlanej<br />
prosił, by przez pierwsze trzy dni nie zamykali ich na noc,<br />
bo musiały się dobrze osadzić. W dodatku pianka użyta do montażu<br />
okien nieładnie pachniała i bez regularnego wietrzenia nie<br />
dałoby się egzystować w środku, nie mówiąc już o spokojnym<br />
śnie czy spożywaniu posiłków. Mieli co prawda lato i wszystko<br />
schło dość szybko, ale postanowili nie rozpakowywać za wiele<br />
gratów, na wypadek burzy lub innej katastrofy, która zmusiłaby<br />
ich do zmiany lokalu. Mebli też zresztą jeszcze nie było, nie li-<br />
8