12.03.2018 Views

Magdalena Trubowicz "Drugie życie Matyldy"

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

1<br />

— To już wszystkie pudła, kochanie? — zapytała Matylda,<br />

słysząc za plecami kroki.<br />

Odwróciła się w stronę męża i wzięła z jego rąk niedbale poklejone<br />

kartony, wypełnione po brzegi ubraniami. Miała rozwichrzone,<br />

brązowe, nierówno związane gumką włosy i twarz umorusaną<br />

kurzem, od szczytu czoła aż po samą brodę. Po jej zgrabnej<br />

ręce płynęła ciemna strużka krwi. Chwilę wcześniej, sięgając<br />

po worek z butami, zahaczyła o wystającą ze ściany źle zabezpieczoną<br />

listwę narożną. Wytarła rękę w koszulę i syknęła z bólu.<br />

Pomachała chwilę zranioną ręką i ponownie zabrała się za rozpakowywanie<br />

bagaży. Stanęła po chwili w rozkroku, rozglądając<br />

się wkoło siebie, jakby szukała w tym całym bałaganie algorytmu,<br />

jaki sobie obrała. Jej ubrania od ściany, jego od okna, syna<br />

na kanapie? A może spodnie po prawej, sukienki po lewej? Nie,<br />

to musiało być coś innego. Pokiwała z niezadowolenia głową. Zawsze<br />

była perfekcjonistką, będzie więc układać wszystko do skutku,<br />

choćby miała nad tym spędzić cały pierwszy tydzień swojego<br />

nowego życia — ich nowego życia.<br />

— Są jeszcze chyba cztery kartony, ale zostawiłem je w garażu.<br />

Z tego, co widziałem, są w nich ubrania zimowe, więc<br />

póki co nie będą nam raczej potrzebne. Później sama sobie popatrzysz,<br />

co? — Patrzył na Matyldę błagalnym wzrokiem, jakby<br />

chciał powiedzieć: „Mam już dość”. — Kawa? — zaproponował<br />

po chwili.<br />

7

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!