05.03.2018 Views

Wojciech Bauer, "Wszystkie nieba"

Poetycka i filozoficzna zarazem opowieść o inności i wykluczeniu. Bohaterem powieści jest Hans – kaleki wychowanek sierocińca, który w odosobnionym ośrodku szkoli się do roli pilota. Choć wokół toczy się wojna, niepełnosprawni mieszkańcy Gotteswind starają się budować własną, okaleczoną wersję normalności – rozmawiają, śmieją się, próbują czytać, uczyć się, spacerować. Wraz ze swoimi opiekunami tworzą swoisty mikroukład władzy, namiętności i pożądania. W oczekiwaniu na swój lot Hans snuje rozważania o rodzinie, pobycie w sierocińcu, o pierwszych doświadczeniach erotycznych, pierwszej miłości, pierwszym strachu o kogoś bliskiego. Próbując otrząsnąć się z traumatycznych przeżyć związanych z dramatem rodzinnym, godzinami obserwuje jerzyki, z którymi od dzieciństwa się utożsamia. Czuje dziwną więź z tymi niezwykłymi ptakami, których budowa anatomiczna pozwala tylko latać lub pełzać. Jednocześnie próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie dręczące go od początku pobytu w Gotteswind. Dlaczego ktoś zadaje sobie tyle trudu, by odnaleźć w społeczeństwie, przetransportować, żywić, zapewniać pielęgnację, a na dodatek szkolić osoby.

Poetycka i filozoficzna zarazem opowieść o inności i wykluczeniu. Bohaterem powieści jest Hans – kaleki wychowanek sierocińca, który w odosobnionym ośrodku szkoli się do roli pilota. Choć wokół toczy się wojna, niepełnosprawni mieszkańcy Gotteswind starają się budować własną, okaleczoną wersję normalności – rozmawiają, śmieją się, próbują czytać, uczyć się, spacerować. Wraz ze swoimi opiekunami tworzą swoisty mikroukład władzy, namiętności i pożądania. W oczekiwaniu na swój lot Hans snuje rozważania o rodzinie, pobycie w sierocińcu, o pierwszych doświadczeniach erotycznych, pierwszej miłości, pierwszym strachu o kogoś bliskiego. Próbując otrząsnąć się z traumatycznych przeżyć związanych z dramatem rodzinnym, godzinami obserwuje jerzyki, z którymi od dzieciństwa się utożsamia. Czuje dziwną więź z tymi niezwykłymi ptakami, których budowa anatomiczna pozwala tylko latać lub pełzać. Jednocześnie próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie dręczące go od początku pobytu w Gotteswind. Dlaczego ktoś zadaje sobie tyle trudu, by odnaleźć w społeczeństwie, przetransportować, żywić, zapewniać pielęgnację, a na dodatek szkolić osoby.

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Jerzyk<br />

Często śni mi się, że latam. To nic specjalnie oryginalnego,<br />

wielu ludzi miewa takie sny, wiele powieści zaczyna się tymi<br />

słowami. Mój sen jest realistyczny: czuję wiatr na twarzy, na<br />

ramionach, czasem ostre, siekące krople deszczu, czasem gęstą<br />

wilgoć, jak w saunie, tylko lodowato zimną, gdy przelatuję<br />

przez chmury. W ogóle przebywanie w chmurach jest niesamowitym<br />

przeżyciem. To jedna z tych sytuacji, gdy mózg<br />

kłóci się ze zmysłami i w efekcie dostajesz różne dziwaczne<br />

interpretacje, sprzeczne z wiedzą i percepcją. „Bo jesteś<br />

w wacie” — melduje wzrok, „w dymie, w parze” — raportuje<br />

innym razem. A tu wata dotknąć się nie daje, na próżno<br />

zamykasz ją w palcach. „Nie czuć swądu spalenizny” — dziwi<br />

się węch. Organizm kompletem zmysłów alarmuje: „dusimy<br />

się!”. Nie dusimy. Nie śmierdzi, nie zatyka, nie parzy.<br />

Trochę wilgotno, jak w gęstej mgle, poza tym nic. Dla dotyku,<br />

dla receptorów czucia chmury nie ma. Lecisz przez fatamorganę<br />

nieistniejących siwych kłaków. Fascynujące uczucie.<br />

Jestem ptakiem.<br />

5

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!