Create successful ePaper yourself
Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.
ORP Garland w konwoju PQ 16<br />
USS Indianapolis odnaleziony<br />
Październik <strong>10</strong>/<strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl<br />
cena 13,99 zł (w tym 5% VAT )<br />
Polskie niszczyciele<br />
projektu 30bis<br />
Lotniskowce typu<br />
Queen Elizabeth
Vol. III, nr <strong>10</strong> (25)<br />
Nr <strong>10</strong>/<strong>2017</strong><br />
ISSN: 2543-5469 INDEKS: 416231<br />
Nakład: <strong>10</strong> 000 egzemplarzy<br />
Spis treści<br />
Na okładce:<br />
Replika krążownika Awrora na Newie w Petersburgu,<br />
pomnik bolszewickiej rewolucji.<br />
Fot. Andrzej Nitka<br />
Redakcja<br />
Tomasz Grotnik – redaktor naczelny<br />
tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />
Andrzej Jaskuła – zastępca redaktora naczelnego<br />
andrzejjaskula@o2.pl<br />
Agnieszka Mac Uchman – redaktor techniczny<br />
amacuchman@gmail.com<br />
Korekta<br />
zespół redakcyjny<br />
Stali współpracownicy<br />
Andrzej S. Bartelski, Jan Bartelski, Mariusz Borowiak,<br />
Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Waldemar Danielewicz,<br />
Andrzej Danilewicz, Maksymilian Dura, Adam Fleks,<br />
Krzysztof Gerlach, Michał Glock, Grzegorz Goryński,<br />
Sebastian Hassa, Wojciech Holicki, Jacek Jarosz,<br />
Rafał M. Kaczmarek, Tadeusz Kasperski,<br />
Tadeusz Klimczyk, Michał Kopacz, Witold Koszela,<br />
Jacek Krzewiński, Krzysztof Kubiak, Jerzy Lewandowski,<br />
Wojciech Mazurek, Andrzej Nitka, Grzegorz Nowak,<br />
Łukasz Pacholski, Robert Rochowicz, Krzysztof Stefański,<br />
Lech Trawicki, Marek Twardowski, Władimir Zabłocki<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
ul. Bagatela <strong>10</strong> lok. 19, 00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Anna Zakrzewska<br />
anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
Elżbieta Karczewska<br />
office@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A.:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM 2015<br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie<br />
opiniami sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi<br />
odpowiedzialności za treść zamieszczonych<br />
ogłoszeń i reklam. Więcej informacji znajdziesz<br />
na naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
Z kraju i ze świata 4<br />
Wojciech Zawadzki<br />
Pięć filarów rozwoju 7<br />
Marcin Chała,<br />
współpraca Tomasz Grotnik<br />
Największe okręty<br />
Royal Navy 8<br />
Łukasz Pacholski<br />
Morski MSPO 19<br />
8<br />
40<br />
Krzysztof Kubiak<br />
Wojennomorski sili<br />
na Republika Byłgarija<br />
w drugiej dekadzie XXI wieku 20<br />
Łukasz Pacholski<br />
Koniec epoki<br />
krążowników artyleryjskich 26<br />
Robert Rochowicz<br />
Spadkobiercy wojennych tradycji 27<br />
Mariusz Borowiak<br />
ORP Garland w konwoju śmierci 40<br />
https://www.facebook.com/miesiecznik.morze/<br />
27<br />
55<br />
Tadeusz Kasperski<br />
Złamać szyfry Enigmy! Część 1 49<br />
Wojciech Holicki<br />
Znalezisko Petrela<br />
– USS Indianapolis 55<br />
Andrzej Nitka<br />
Trzydziestoletni symbol<br />
stuletniej rewolucji 64<br />
Tadeusz Klimczyk<br />
Home Fleets 70<br />
Krzysztof Stefański<br />
Berkut – protoplasta<br />
Siedleckiego 76<br />
Adam Koralewski<br />
Ekspedycyjne statki<br />
oceanograficzne projektu 850 77<br />
Kronika stoczniowa 80<br />
Listy od Czytelników 82
Okręty współczesne<br />
Marcin Chała<br />
współpraca Tomasz Grotnik<br />
Największe okręty<br />
Royal Navy<br />
16 sierpnia bieżącego roku, we<br />
wczesnych godzinach porannych, do<br />
największej i najstarszej bazy morskiej<br />
Royal Navy w Portsmouth, po raz<br />
pierwszy wszedł lotniskowiec HMS<br />
Queen Elizabeth. Jest to prototypowa<br />
jednostka nowej generacji okrętów tej<br />
klasy, a przy tym największa, jaką kiedykolwiek<br />
zbudowano dla Królewskiej<br />
Marynarki Wojennej, dużo większa nawet<br />
od słynnego HMS Hood.<br />
Ostatnimi okrętami lotniczymi Royal<br />
Navy były trzy stosunkowo nieduże lotniskowce<br />
typu Invincible. Bandery podniesiono<br />
na nich odpowiednio: 11 lipca<br />
1980 r. (prototypowy Invincible R05), 20<br />
czerwca 1982 (Illustrious R06) i 1 listopada<br />
1985 (Ark Royal R07). Jednostki te od początku<br />
projektowane były do operowania<br />
z pionowzlotami Hawker Siddeley/BAE<br />
Sea Harrier oraz śmigłowcami Westland<br />
Sea King. Ich przeznaczeniem było bowiem<br />
przede wszystkim wykrywanie<br />
i zwalczanie radzieckich okrętów podwodnych<br />
na wodach północnego Atlantyku.<br />
Dopiero w połowie lat 90. przeklasyfikowano<br />
je na okręty wielozadaniowe<br />
z bardziej urozmaiconą grupą lotniczą,<br />
składającą się głównie z pionowzlotów Sea<br />
Harrier F(A).2, a następnie Harrier GR 7/9.<br />
Wprowadzenie do służby okrętów,<br />
których grupę lotniczą oparto o pionowzloty<br />
było wynikiem polityki końca<br />
dekady lat 60. XX w. ograniczania kosztów<br />
utrzymania floty, czego skutkiem<br />
była m.in. rezygnacja z dużych, klasycznych<br />
lotniskowców przystosowanych<br />
do zabierania samolotów myśliwskich<br />
i uderzeniowych, startujących przy<br />
użyciu katapult parowych (Phantom II<br />
i Buccaneer), w tym 2 typu Audacious<br />
(Eagle R05 i Ark Royal R09), a także 4 lekkich<br />
typu Centaur (Centaur R06, Albion<br />
R07, Bulwark R08 oraz Hermes R12 1 ). Przez<br />
wiele lat małe lotniskowce typu Invincible<br />
były swoistą wizytówką Wielkiej Brytanii,<br />
zapewniając prezentowanie bandery<br />
w odległych nawet zakątkach świata. Ostatni<br />
z serii, Illustrious, opuścił banderę 28 sierpnia<br />
2014 r., co w połączeniu z wycofaniem<br />
już w marcu 2006 wszystkich Sea Harrierów<br />
doprowadziło do sytuacji, kiedy to dumna<br />
Royal Navy na ponad dekadę pozbawiona<br />
została „bojowego” lotnictwa morskiego.<br />
1<br />
Ostatni z wymienionych okrętów jako INS Viraat<br />
(R22) ze służby został wycofany dopiero 6 marca<br />
bieżącego roku, po przesłużeniu ponad 58 lat.<br />
Skomplikowana historia<br />
„błękitnokrwistych” lotniskowców<br />
W początkach marca 1997 r., w fachowej<br />
prasie brytyjskiej pojawiły się zwiastuny<br />
zapowiadające uruchomienie programu<br />
budowy lotniskowców. Według<br />
tych informacji, marynarka rozpatrywała<br />
co najmniej 4 warianty następcy jednostek<br />
typu Invincible. Wśród nich były:<br />
- opcja przedłużenia służby i poważnej<br />
modernizacji (z wydłużeniem kadłuba,<br />
a co za tym idzie powiększeniem hangarów)<br />
trójki typu Invincible;<br />
- przebudowa statku (np. kontenerowca);<br />
- budowa lotniskowca dla samolotów<br />
skróconego startu i pionowego lądowania<br />
(STOVL);<br />
- budowa lotniskowca „konwencjonalnego”<br />
(CTOL).<br />
Wśród wczesnych studiów, rozpatrywano<br />
też wariant „rosyjski”, czyli lotniskowca<br />
ze skocznią skracającą start oraz<br />
zespołem lin hamujących, dla maszyn ze<br />
startem horyzontalnym (STOBAR). W zależności<br />
od wariantu, grupa lotnicza miała<br />
się składać z 20, 26, 30 lub 40 maszyn.<br />
Już wtedy brano pod uwagę awangardowe<br />
wówczas rozwiązania techniczne,<br />
takie jak elektryczny system napędowy,<br />
czy katapulty elektromagnetyczne.<br />
Wszystkie warianty miały zalety, były<br />
jednak obarczone wadami. Przedłużenie<br />
kadłubów jednostek typu Invincible<br />
było trudne z powodu ich konstrukcji<br />
wewnętrznej i w zasadzie istniało tylko<br />
jedno miejsce, w którym można było<br />
wykonać „wstawkę”. Ponadto zakres<br />
prac związany z wydłużeniem resursów<br />
mechanizmów, czy samego kadłuba, był<br />
znaczący i drogi. Zresztą to rozwiązanie<br />
i tak niosło za sobą konieczność zakupu<br />
nowych samolotów, a te stanowiłyby<br />
dużą część kosztów całego projektu.<br />
Queen Elizabeth w pierwszym rejsie.<br />
Nad okrętem śmigłowiec Merlin.<br />
Fot. MoD/Crown Copyright<br />
8 październik <strong>2017</strong>MORZE
Siły morskie świata<br />
Krzysztof Kubiak<br />
Wojennomorski sili<br />
na Republika Byłgarija<br />
w drugiej dekadzie XXI wieku<br />
Spośród państw-członków Układu<br />
Warszawskiego jedynie Czechosłowacja<br />
i Węgry nie posiadały sił morskich.<br />
Sowiecki Wojenno-Morskoj Fłot (WMF)<br />
wspierany był więc przez marynarki<br />
Niemieckiej Republiki Demokratycznej<br />
i Polski na Bałtyku oraz Bułgarii<br />
i Rumunii na Morzu Czarnym. Do 1960 r.<br />
Sowieci mogli – przynajmniej w teorii<br />
liczyć na wsparcie albańskie, ale kiedy<br />
państwo to poszło szlakiem zbliżenia<br />
z ChRL, nastąpił rozbrat z Moskwą, co<br />
dla Rosjan zakończyło się jednym z najbardziej<br />
prestiżowych niepowodzeń<br />
w budowaniu relacji zagranicznych.<br />
Wszystkie marynarki sojusznicze<br />
traktowane były jako swoiste formacje<br />
„pomocnicze i wspomagające” WMF,<br />
nie zaś jako element narodowych sił<br />
zbrojnych przeznaczony do ochrony<br />
oraz realizacji interesów organizujących<br />
i utrzymujących je państw. Klasycznego<br />
przykładu tego podejścia dostarcza<br />
NRD, Polska i Bułgaria z niewspółmiernie<br />
licznym komponentem desantowym.<br />
Po rozwiązaniu Paktu Warszawskiego (25<br />
lutego 1991 r. w Budapeszcie podpisano<br />
umowę o zaprzestaniu współpracy wojskowej,<br />
1 lipca 1991 r. w Pradze rozwiązano<br />
struktury polityczne) i rozpadzie<br />
ZSRS (formalnie 8 grudnia 1991 r. we wsi<br />
Wiskule w Puszczy Białowieskiej), trzy<br />
z czterech wymienionych marynarek<br />
znalazły się w zupełnie nowej sytuacji,<br />
którą sprowadzić można do próżni<br />
w wymiarze operacyjno-strategicznym<br />
oraz niejasnych perspektyw remontów<br />
i pozyskiwania sprzętu, którego głównym<br />
źródłem było sowieckie mocarstwo.<br />
Inaczej mówiąc – w nowych<br />
warunkach należało gruntownie zredefiniować<br />
funkcje i zadania sił morskich<br />
oraz zapewnić im możliwość utrzymania<br />
w sprawności posiadanych jednostek,<br />
z perspektywą ich ewentualnej wymiany.<br />
Zarówno w Polsce, jak i w Rumunii 1<br />
oraz Bułgarii w wymiarze deklaratywnym<br />
cele te osiągnięto. W praktyce<br />
jednak wszystkie wymienione floty doświadczyły<br />
jedynie redukcji stanu sił<br />
okrętowych, graniczących z zapaścią,<br />
i w stanie owego przedłużającego się<br />
„zawieszenia” trwają do dziś, oczekując<br />
na przełamanie kryzysu. Odrębnie potoczyły<br />
się jedynie losy Ludowej Marynarki<br />
Wojennej NRD, co wynikało z tego,<br />
że państwo do którego należała zostało<br />
inkorporowane, wraz z całą masą upadłościową,<br />
przez Republikę Federalną<br />
Niemiec. Volksmarine została więc zlikwidowana,<br />
a jej mienie ruchowe, w tym<br />
okręty, sprzedane w większości za granicę.<br />
W niniejszym artykule przedstawione<br />
zostaną więc procesy i zjawiska, które<br />
uformowały Marynarkę Wojenną Republiki<br />
Bułgarii w jej obecnym kształcie.<br />
Czarnomorski sojusznik Sowietów<br />
W czasie II wojny światowej Bułgaria<br />
przyłączyła się do państw Osi – okupowała<br />
część Grecji, od granicy z Turcją po<br />
rejon Salonik (wraz z wyspami Thasos<br />
1<br />
Porównaj K. Kubiak, Fortele Navale Române<br />
po ćwierćwieczu „permanentnej restrukturyzacji”,<br />
„Morza i Okręty”, 2016 nr 1, s. 25-33.<br />
i Samotraka) realizując swoje geostrategiczne<br />
idée fixe o dostępie do Morza<br />
Egejskiego (port Dedeagacz, po wojnie<br />
gr. Aleksandropolis) oraz jugosłowiańską<br />
Macedonię. Ze względu na opór społeczny<br />
nie uczestniczyła jednak w ataku<br />
na Związek Sowiecki 2 . We wrześniu<br />
1944 r., gdy Armia Czerwona wkroczyła<br />
na jej terytorium, Bułgaria, na czele której<br />
– po zbrojnym obaleniu monarchii<br />
– stanął Kimon Georgiew (reprezentował<br />
zorganizowany przez komunistów<br />
Front Ojczyźniany, choć był generałem<br />
starego reżimu) obrała opcję proaliancką<br />
i wypowiedziała wojnę III Rzeszy oraz<br />
ich sojusznikom. Jej siły rozpoczęły działania<br />
przeciwko Niemcom i Węgrom,<br />
kończąc swój pochód w kwietniu 1945 r.<br />
w Austrii, gdy w miejscowości Klagenfurt<br />
nawiązano kontakt z brytyjską 8. Armią.<br />
Mimo tego Bułgaria została potraktowana<br />
jako aliant Niemiec i stosunki<br />
z nią uregulowano w oparciu o traktat<br />
pokojowy podpisany w Rzymie 1947 r.<br />
Na mocy jego klauzul wojskowych zakazano<br />
jej posiadania samolotów bombowych<br />
(z wewnętrznymi komorami<br />
bombowymi), a siły zbrojne ograniczono:<br />
wojska lądowe wraz z formacjami<br />
granicznymi do 55 tys. żołnierzy, wojska<br />
obrony przeciwlotniczej do 1800,<br />
lotnictwo wojskowe do 90 samolotów<br />
(w tym 70 bojowych) i 5200 żołnierzy,<br />
marynarkę do 3500 osób personelu i jednostek<br />
o łącznej wyporności do 7250 t.<br />
Kiedy państwo znalazło się w sowieckiej<br />
strefie wpływów limitami rzymskimi<br />
niewiele się przejmowano. Było to<br />
zrozumiałe o tyle, że Bułgaria z punktu<br />
widzenia Moskwy zajmowała strategicznie<br />
ważne położenie geograficzne – sąsiaduje<br />
ona z Turcją na odcinku 295 km,<br />
z granicznego Kapitan Andriejewo (po<br />
tur. stronie – Kapikule) do Stambułu<br />
jest 260 km, oraz z Grecją na odcinku<br />
493 km – z nadgranicznej miejscowości<br />
2<br />
Bułgaria uzyskała pełną niepodległość od Turcji<br />
w 1878 r. Był to rezultat zwycięstw rosyjskich odniesionych<br />
w wojnie 1877-1878 (bitwy pod Szypką i<br />
Plewną), które doprowadziły do pokoju w San Stefano.<br />
Stąd historycznie silne sympatie prorosyjskie.<br />
Trzy ex-belgijskie fregaty, choć nie wzmocniły<br />
w istotny sposób sił morskich Bułgarii, pozwoliły<br />
im niemal „z marszu” dołączyć do NATO na<br />
morzach. Na zdjęciu Werni.<br />
Fot. MO Bułgarii<br />
20 październik <strong>2017</strong>MORZE
Polska Marynarka Wojenna<br />
Robert Rochowicz<br />
Spadkobiercy wojennych tradycji<br />
Zaniedbania rozwoju floty z pierwszej<br />
połowy lat 50. sprawiły, że Marynarka<br />
Wojenna nie przedstawiała na<br />
morzu realnej siły bojowej. Możliwości<br />
operacyjne Błyskawicy i Burzy, okrętów<br />
zużytych wojenną eksploatacją, nie<br />
odpowiadały w pełni zadaniom stawianym<br />
flocie pod koniec tej dekady.<br />
Stąd pojawiła się paląca potrzeba wymiany,<br />
czy choćby uzupełnienia stanu<br />
posiadania o nowe niszczyciele.<br />
W planach rozwoju sił okrętowych<br />
w latach 1945-1956 niszczyciele nie zawsze<br />
były jednakowo traktowane. W pierwszych<br />
powojennych przymiarkach do<br />
rozbudowy floty najważniejsze miały być<br />
krążowniki lekkie. Gdy okazało się, że pływające<br />
pod biało-czerwoną banderą<br />
jednostki brytyjskie nie mają żadnych<br />
szans na służbę w ludowych siłach<br />
morskich, w ostatnim dniu listopada<br />
1946 r., ówczesny dowódca MW, kadm.<br />
Adam Mohuczy, podpisał program rozwoju<br />
na lata 1947-1959. Ponieważ w tej<br />
koncepcji MW miała odgrywać kluczową<br />
rolę w obronie Wybrzeża, wpisano<br />
w niej zamiar posiadania aż 5 krążowników<br />
lekkich i tuzina niszczycieli. Gdy<br />
morski rodzaj sił zbrojnych został sprowadzony<br />
do roli pomocniczego narzędzia<br />
w zakładanej biernej obronie plaż,<br />
obie klasy okrętów okazały się całkowicie<br />
zbędne. Dopiero w planie wadm.<br />
Wiktora Czerokowa ze stycznia 1953 r.<br />
znów wpisano 4 niszczyciele, które miały<br />
pojawić się w służbie do końca 1956 r.<br />
I choć plan ten, a może bardziej forma<br />
jego przedstawienia nie spodobały<br />
się kierownictwu MON w Warszawie 1 ,<br />
kolejny dowódca MW nie odżegnywał<br />
się od realizacji programu, choć czynił<br />
to mniej stanowczo. I nawet wstępnie<br />
rozpoczęto rozmowy z Dowództwem<br />
Wojenno-Morskowo Fłota ZSRR o prze-<br />
1<br />
W piśmie do marsz. K. Rokossowskiego opisane<br />
zostały wszystkie dotychczasowe zaniedbania<br />
(czy może raczej świadome zaniechania) w modernizacji<br />
MW. Czerokow został odwołany ze stanowiska,<br />
a jego miejsce zajął „mniej awanturujący<br />
się” dotychczasowy zastępca, kadm. Aleksandr<br />
Winogradow.<br />
jęciu w dzierżawę w 1956 r. pierwszego<br />
z dwóch okrętów proj. 30bis. Wydarzenia<br />
polityczne w kraju nie sprzyjały<br />
jednak pozyskaniu okrętów od naszego<br />
wschodniego sąsiada. Ostatecznie dopiero<br />
w 1957 r., po zmianach kadrowych<br />
w Wojsku Polskim, powrócono do pomysłu<br />
wzmocnienia floty dwoma niszczycielami.<br />
Wyczekiwane, ale niechciane<br />
Zmiany, dokonujące się w kraju po<br />
poznańskim czerwcu i październikowym<br />
przesileniu politycznym na szczytach<br />
władzy PRL, nie pozostały bez wpływu<br />
na armię. Oficerowie radzieccy w polskich<br />
mundurach opuścili kraj. Ich miejsce<br />
zajęli Polacy, którzy szybkie kariery<br />
robili od początku lat 50., błyskawicznie<br />
awansując i obejmując coraz bardziej<br />
odpowiedzialne stanowiska dowódcze.<br />
Nie inaczej było w MW. Nowa kadra rozpoczęła<br />
służbę na wyższych „stołkach”<br />
od przeglądu tego, co po sobie zostawili<br />
poprzednicy. Na popularnej wtedy, choć<br />
trwającej krótko, bo ledwie kilka miesięcy,<br />
fali krytykowania wszystkiego co<br />
radzieckie „dostało się” okrętom otrzymanym<br />
ze wschodu. Także jeszcze tym<br />
nie przejętym niszczycielom proj. 30bis.<br />
W obowiązującej ówcześnie koncepcji<br />
wykorzystania sił okrętowych na<br />
Bałtyku zakładano tworzenie z jednostek<br />
nawodnych grup uderzeniowych<br />
i poszukująco-uderzeniowych, w których<br />
główne role powinny odgrywać<br />
właśnie niszczyciele. Skład tych pierwszych<br />
miały uzupełniać kutry torpedowe,<br />
zaś drugich – duże ścigacze okrętów<br />
podwodnych.<br />
Nowe Dowództwo Marynarki Wojennej<br />
(DMW) bardzo śmiało podeszło do<br />
kwestii planowania rozwoju na kolejne<br />
lata. Zatwierdzony 25 listopada 1956 r.<br />
program zakładał, że do roku 1965 siły<br />
polskiej floty powinny rozrosnąć się do<br />
stanu m.in. 16 niszczycieli, 24 dozorowców,<br />
48 małych i 24 dużych kutrów torpedowych<br />
oraz 24 dużych ścigaczy okrętów<br />
podwodnych.<br />
Realia tamtych lat nie pozwalały poważnie<br />
myśleć o budowie niszczycieli<br />
według własnych projektów, w polskich<br />
stoczniach, choć – co warto zauważyć<br />
– takie koncepcje nie były obce ówczesnym<br />
wyższym oficerom z DMW. Według<br />
polskich sztabowców niszczyciel winien<br />
mieć następujące uzbrojenie: 4xII armaty<br />
kal. <strong>10</strong>0 mm i 4xIV kal. 45 mm, 4 baterie<br />
rakiet, wyrzutnie klasycznych i rakietowych<br />
bomb głębinowych, tory minowe<br />
i trał Parawan. Nadbudówki takiego<br />
okrętu powinny mieć kształty opływowe<br />
i być pozbawione iluminatorów.<br />
Jego wyposażenie dopełniałyby radary:<br />
obserwacji powietrznej, artyleryjsko-torpedowy,<br />
nawigacyjny obserwacji okrężnej<br />
i obserwacji nawodnej oraz stacja<br />
hydrolokacyjna i nowoczesne Bojowe<br />
Centrum Informacji. O takiej jednostce<br />
ówczesne DMW mogło jednak tylko<br />
pomarzyć.<br />
Wobec powyższego nie pozostawało<br />
nic innego jak kupić, bądź wydzierżawić<br />
okręt za granicą. Kierunek był w tym<br />
czasie tylko jeden – Związek Radziecki.<br />
Kraj ten miał ówcześnie na uzbrojeniu<br />
trzy typy niszczycieli budowanych już<br />
po wojnie – projektów 30K/30bis, 41<br />
i 56. Projekt 41 był reprezentowany tylko<br />
przez jeden okręt – Nieustraszymyj, traktowany<br />
właściwie jako doświadczalny.<br />
Z kolei budowa serii jednostek proj. 56<br />
była dopiero w fazie dostaw do poszczególnych<br />
flot ZSRR i ich przekazanie Polsce<br />
nie wchodziło w grę. Pozostały więc<br />
tylko masowo budowane na przełomie<br />
lat 40. i 50. „trzydziestki”.<br />
1 sierpnia 1957 r. podpisano polsko-<br />
-radziecką umowę o dzierżawie m.in.<br />
dwóch niszczycieli proj. 30bis, które zostały<br />
wydzierżawione na 8 lat. W umowie<br />
strona radziecka zapewniała odpłatną<br />
dostawę niezbędnych materiałów<br />
i urządzeń dla właściwej eksploatacji<br />
okrętów. Polska zobowiązała się nie dokonywać<br />
żadnych zmian konstrukcyjnych,<br />
a także utrzymywać w tajemnicy<br />
wszystkie dane taktyczno-techniczne.<br />
Dzierżawa kosztowała Polskę 2,1 mln<br />
rubli rocznie za każdy niszczyciel. Po<br />
zakończeniu okresu ważności umowy<br />
jednostki w 1965 r. zostały odkupione.<br />
Związek Radziecki nie był zainteresowa-<br />
ORP Grom w pierwszym roku służby,<br />
jeszcze z numerem burtowym ’53’.<br />
Fot. Janusz Uklejewski, zbiory Muzeum MW<br />
MORZE październik <strong>2017</strong> 27
Polska Marynarka Wojenna<br />
Mariusz Borowiak<br />
ORP Garland<br />
w konwoju śmierci<br />
Wśród niektórych wyższych stopniem<br />
brytyjskich oficerów w Home<br />
Fleet panował pogląd, że wysyłanie<br />
kolejnych konwojów wiosną 1942 r.<br />
trasą północną, wiodącą z Islandii,<br />
nieopodal Spitsbergenu, do portów<br />
ZSRS, mija się z celem. Innego zdania<br />
był premier Wielkiej Brytanii, Winston<br />
Churchill, uważający, że polityczne dążenia<br />
pomocy sojuszników są ważniejsze<br />
aniżeli ewentualne straty ponoszone<br />
przez konwoje.<br />
40 październik <strong>2017</strong>MORZE<br />
Od końca września 1941 do pierwszych<br />
dni maja 1942 r. na szlak morski z Islandii<br />
(Hvalfjörður) do północnej Rosji (Murmańsk<br />
i Archangielsk) w konwojach oznaczonych<br />
symbolem PQ o numerach od 1<br />
do 15 wysłano blisko 190 statków handlowych.<br />
Pierwsze zespoły, liczące od kilku<br />
do kilkunastu jednostek transportowych<br />
otrzymały bezpośrednią (lub dodatkową)<br />
ochronę w postaci pojedynczych<br />
krążowników, niszczycieli, trałowców<br />
i trawlerów uzbrojonych. Zdecydowana<br />
większość konwojów, które wyruszyły<br />
trasą północną między styczniem a majem<br />
1942 r., szczęśliwie uniknęła strat<br />
i dotarła bez przeszkód do celu. Marynarze<br />
mogli mówić o dużym szczęściu, ponieważ<br />
konwoje arktyczne były na ponad<br />
dwóch trzecich trasy narażone na ataki<br />
niemieckiego lotnictwa. Promień działania<br />
sił lotniczych Wielkiej Brytanii (RAF)<br />
sięgał tylko do niewielkiej wyspy Jan<br />
Mayen (372,5 km 2 ), położonej około 500<br />
km na wschód od Grenlandii, a między<br />
nią a rejonem na północ od Murmańska<br />
istniała duża, niczym nie osłonięta luka,<br />
co skrzętnie wykorzystywali piloci Luftwaffe<br />
i okręty podwodne Kriegsmarine.<br />
W wyniku ataków U-Bootów konwój<br />
PQ 7A stracił statek (5135 BRT) 1 , PQ 8 –<br />
okręt eskorty, niszczyciel HMS Matabele<br />
(1870 t) i uszkodzony brytyjski frachtowiec<br />
Harmatris (5395 BRT), konwój PQ 13<br />
postradał na pewno 2 statki (Induna<br />
i Effingham) 2 o łącznej pojemności<br />
11 507 BRT, a konwój PQ 14 utracił brytyjski<br />
frachtowiec Empire Howard (6985<br />
BRT), który posłał na dno U 403 (kpt. mar.<br />
Heinz-Ehlert Clausen).<br />
1<br />
2 stycznia 1942 r. U 134 pod dowództwem kpt.<br />
mar. Rudolfa Schendela storpedował i zatopił brytyjski<br />
frachtowiec Waziristan na pozycji o współrzędnych<br />
74°09’N, 19°<strong>10</strong>’E.<br />
2<br />
30 marca 1942 r. sprawcami zatopienia statków<br />
były okręty podwodne U 376 (kpt. mar. Friedrich-<br />
-Karl Marks) i U 435 (kpt. mar.Siegfried Strelow).<br />
Szkody, jakich doznali Alianci wiosną<br />
1942 r. na trasie północnych konwojów<br />
„Lend-Lease`u”, spowodowane były<br />
również działalnością niemieckiego<br />
lotnictwa. Sześć bombowców torpedowych<br />
Heinkel He 111 zatopiło dwa<br />
brytyjskie statki Cape Corso (3807 BRT)<br />
i Botavon (5848 BRT), zaś uszkodziły trzeci,<br />
z konwoju PQ 15. Ów ostatni okaleczony<br />
brytyjski frachtowiec Jutland (6153<br />
BRT) został jeszcze tego samego dnia,<br />
3 maja, zatopiony przez U 251 (kpt. mar.<br />
Heinrich Timm).<br />
Rzeź konwojów na trasie śmierci<br />
Z powodu dotychczasowych strat<br />
poniesionych przez żeglugę handlową<br />
sprzymierzeńców i Royal Navy wysyłanie<br />
kolejnych konwojów trasą północną,<br />
która zyskała złą sławę, zdaniem 57-letniego<br />
adm. Johna Toveya, naczelnego<br />
dowódcy Home Fleet, było nierozsądne,<br />
do czasu zlikwidowania lotniska i bazy<br />
niemieckich okrętów podwodnych<br />
w Norwegii 3 . Zanim jednak do tego do-<br />
3<br />
Konwoje o symbolu QP od 1 do 15 kursowały<br />
na trasie z Archangielska, Murmańska lub z Zatoki<br />
Kolskiej do Reykjaviku w Islandii oraz Loch Ewe i
II wojna światowa<br />
Tadeusz Kasperski Część 1<br />
Złamać szyfry<br />
Enigmy!<br />
Podczas II wojny światowej każda ze<br />
stron konfliktu starała się za wszelką<br />
cenę łamać morskie kody floty przeciwnika<br />
i na bieżąco czytać najważniejsze<br />
depesze. Dzięki temu zyskiwano<br />
wgląd w aktualne ruchy najważniejszych<br />
zespołów i pojedynczych okrętów<br />
floty wojennej, jednostek zaopatrzeniowych,<br />
czy też konwojów<br />
statków handlowych. To dawało wyraźną<br />
przewagę i mogło zdecydować<br />
o zwycięstwie jednej ze stron i ostatecznej<br />
klęsce drugiej. W tych zmaganiach<br />
zwyciężyła strona aliancka, choć<br />
droga do osiągnięcia tego celu była<br />
długa, a bez sukcesów w przejęciu na<br />
morzu wrogich szyfrów niemożliwa.<br />
Niemiecka komórka wywiadowcza<br />
B-Dienst osiągnęła wiele sukcesów<br />
w łamaniu kodów brytyjskiej Royal Navy<br />
w pierwszej połowie wojny, Brytyjczykom<br />
natomiast (pracującym kryptologom<br />
w tajnym ośrodku Bletchley Park) znacznie<br />
trudniej było posiąść tajemnicę niemieckich<br />
kodów, z powodu stosowania<br />
przez Kriegsmarine maszyny szyfrującej<br />
Enigma. Przy czym morska wersja tego<br />
urządzenia – „M”, była o wiele bardziej<br />
skomplikowana i złamać kody Kriegsmarine<br />
było trudniej, niż szyfry wojsk lądowych,<br />
czy lotnictwa 1 . Niemcy pamiętali,<br />
1<br />
Kriegsmarine posługiwała się kilkunastoma<br />
zestawami kluczy Enigmy, które tworzyły oddzielne<br />
sieci szyfrów osobne dla jednostek odbywających<br />
szkolenia np. na Bałtyku, osobne dla<br />
jednostek na różnych akwenach, np. Morza<br />
Śródziemnego, Morza Czarnego czy wybrzeży<br />
Morza Północnego, inne dla łączności z tankowcami<br />
i jednostkami zaopatrzeniowymi, inne do<br />
korespondencji pomiędzy dowódcami baz i OKM<br />
Naczelnym Dowództwem Marynarki); dla<br />
U-Bootów stworzono też odrębny szyfr Triton<br />
w początkach 1942 r. wraz z nowym modelem<br />
Enigmy, o czym będzie jeszcze mowa.<br />
że w I wojnie światowej brytyjscy specjaliści<br />
z „pokoju 40” złamali szyfry Hochseeflotte<br />
i dołożyli większych starań, by to się<br />
nie powtórzyło podczas kolejnej wojny.<br />
Dlatego Brytyjczycy musieli nasilić<br />
starania, by model niemieckiej maszyny,<br />
klucze kodowe i księgi szyfrów pozyskać<br />
w trakcie akcji na morzu. Było to możliwe<br />
tylko przy abordażu i spenetrowaniu<br />
wrogiej jednostki wojennej, patrolowej<br />
czy zaopatrzeniowej, ale niełatwe, ponieważ<br />
dowódcy zatapianych w walce<br />
jednostek niemieckich mieli obowiązek<br />
zadbania o to, by w pierwszym rzędzie<br />
zniszczyć maszynę i dokumenty, by nie<br />
wpadły w ręce przeciwnika. Można było<br />
też spróbować spenetrować wraki jednostek<br />
(np. U-Bootów) zatopionych na<br />
płytszych wodach, ale i tu nie było gwarancji<br />
sukcesu (zwłaszcza, że dokumenty<br />
szyfrowe sporządzano na specjalnym<br />
papierze, który woda morska miała szybko<br />
zniszczyć), oprócz tego klucze kodowe<br />
obowiązywały tylko przez określony<br />
czas (konkretne miesiące roku), po czym<br />
zmieniano je dla bezpieczeństwa.<br />
Pierwsze zdobycze<br />
12 lutego 1940 r. na wodach Firth of<br />
Clyde, niemiecki okręt podwodny U 33<br />
(typu VII A, dowodzony przez kpt. mar.<br />
Hansa-Wilhelma von Dresky’ego) próbował<br />
skrycie postawić pole minowe. Został<br />
jednak zaatakowany przez trałowiec<br />
HMS Gleaner, który wykrył go azdykiem,<br />
obrzucił celnie bombami głębinowymi,<br />
spowodował ciężkie uszkodzenia<br />
i zmusił do wynurzenia. Nie wiadomo<br />
dlaczego (mimo wyraźnych rozkazów<br />
dowodzącego U-Bootami 2 kadm. Karla<br />
Dönitza), U 33 zabrał na akcję minowania<br />
Enigmę, bo wszystkie okręty, które pod-<br />
2<br />
Befehlshaber der U-Boote, BdU.<br />
czas takich operacji mogły być zatopione<br />
na płytkich wodach, miały ją pozostawiać<br />
w porcie przed wyruszeniem.<br />
Po wynurzeniu U-Boota trałowiec<br />
zmienił kurs, planując okręt podwodny<br />
staranować, ale przerwał ogień, gdy ujrzał<br />
wychodzących na pokład Niemców<br />
z podniesionymi rękami. Dresky zdołał<br />
jednak wydać rozkaz samozatopienia<br />
uszkodzonego U 33 i gdy ten zaczął<br />
tonąć dziobem, jego dowódca zdołał<br />
wyrzucić za burtę wraz z podwładnymi<br />
elementy zniszczonej maszyny szyfrującej,<br />
zwłaszcza jej bębenki. Trałowiec<br />
uratował 17 ludzi, 25 Niemców zginęło.<br />
U-Boot zatonął na głębokości około<br />
50 m, ale podczas podwodnych poszukiwań<br />
wokół wraku udało się odnaleźć<br />
trzy bębenki Enigmy, wyrzucone przez<br />
Niemców do morza. Choć okazały<br />
się pomocne w pracy kryptologów<br />
z Bletchley Park, było to jednak za mało,<br />
by udało się wówczas złamać niemiecki<br />
szyfr morski 3 . Przez cały 1940 r. też nie<br />
udało się tego dokonać. A w tym czasie<br />
na Atlantyku straty w zatapianych przez<br />
U-Booty alianckich statkach rosły coraz<br />
bardziej. Gdyby znano pozycje niemieckich<br />
okrętów podwodnych na morzu,<br />
można byłoby je znacząco zmniejszyć,<br />
kierując samotne statki i konwoje jak najdalej<br />
od nich.<br />
Dopiero w pierwszej połowie 1941 r.<br />
Brytyjczycy nasilili starania, by wreszcie<br />
w tej kwestii dokonać jakiegoś przełomu.<br />
1 marca ze Scapa Flow wyruszył<br />
zespół złożony z 5 niszczycieli (flagowego<br />
Somali 4 , Bedouina, Tartara, Eskimo<br />
i Legiona) oraz 2 jednostek desantowych<br />
z 600 komandosami ku Lofotom (norweski<br />
fiord Vest), rozpoczynając operację<br />
„Claymore”. Ten dywersyjny wypad miał<br />
cel główny, o którym się nie mówiło – liczono<br />
na to, że przy okazji ataku i zniszczenia<br />
napotkanych niemieckich jednostek<br />
i urządzeń portu rybackiego, być<br />
może natrafi się również na egzemplarze<br />
Enigmy, które zdaniem Brytyjczyków powinny<br />
się tam znajdować.<br />
Akcja przeprowadzona 4 marca zakończyła<br />
się częściowym sukcesem. Udało<br />
się Niemców zaskoczyć, zatopiono statek-przetwórnię<br />
Hamburg i kilka jedno-<br />
3<br />
O zdarzeniu pisał C. Blair, „Hitlera wojna<br />
U-Bootów. Myśliwi 1939-1942”, Warszawa 1998,<br />
s. 168.<br />
4<br />
Dowodził nim kmdr Clifford Caslon.<br />
Zatopienie U 33 12 lutego 1940 r. w Firth of Clyde<br />
tylko nieznacznie zbliżyło Brytyjczyków do<br />
złamania szyfru Kriegsmarine.<br />
Fot. zbiory Andrzeja Danilewicza<br />
MORZE październik <strong>2017</strong> 49
II wojna światowa<br />
Wojciech Holicki<br />
Znalezisko Petrela<br />
– USS Indianapolis<br />
W lipcu 1945 r., ostatnim pełnym miesiącu<br />
wojny na Pacyfiku, dobijana systematycznie<br />
od dawna Flota Cesarska<br />
mogła już liczyć tylko na swoje jednostki<br />
podwodne. Ich operacje przyniosły<br />
finalny sukces w postaci zatopienia USS<br />
Indianapolis, co w rezultacie fatalnego<br />
splotu okoliczności pociągnęło za sobą<br />
śmierć wyjątkowo wielu amerykańskich<br />
oficerów i marynarzy. Trochę ponad<br />
72 lata później nastąpił epilog niezwykłej<br />
historii – światowe media obiegła<br />
wiadomość o odnalezieniu wraku tego<br />
okrętu przez statek poszukiwawczy Petrel,<br />
należący do Paula Allena, jednego<br />
z najbogatszych ludzi na świecie.<br />
Komandor por. Mochitsura Hashimoto,<br />
dowódca I-58, jednego z trzech krążowników<br />
podwodnych typu B Model 2,<br />
po kapitulacji Japonii doprowadził go<br />
18 sierpnia do bazy w Kure. Dokładnie<br />
miesiąc wcześniej rozpoczął się czwarty<br />
rejs bojowy tego okrętu, wysłanego<br />
wraz z czterema innymi do rejonów<br />
patrolowych na wschód od Filipin. 28<br />
lipca po południu, wypatrzywszy „wielki<br />
zbiornikowiec w eskorcie niszczyciela”,<br />
Hashimoto rozkazał zwolnić dwie „żywe<br />
torpedy” kaiten. Dwa wybuchy wziął za<br />
oznakę zatopienia celów, myląc się.<br />
Ponieważ przed dotarciem do Kure na<br />
I-58 zniszczono dokumenty tajne, mapy<br />
i dziennik bojowy, wiedza o tym, co wydarzyło<br />
się w nocy z 29 na 30 lipca, oparta<br />
jest na złożonej dużo później, przy<br />
okazji procesu dowódcy okrętu, który<br />
zatopił, pisemnej relacji Hashimoto 1 .<br />
Zgodnie z nią, I-58 wynurzył się o godz.<br />
23:35 i zaraz potem został wezwany na<br />
pomost kiosku z powodu zauważenia<br />
jakiejś jednostki płynącej od wschodu.<br />
Nie mógł jej zidentyfikować, pierwotną<br />
odległość ocenił na <strong>10</strong> 000 m. Po zanurzeniu<br />
rozkazał zaalarmować pilotów<br />
kaitenów, ale szybko uznał, że w nocy<br />
lepsze rezultaty może przynieść odpalenie<br />
salwy „zwykłych” torped. O 23:48<br />
wyrzutnie były gotowe do strzału, a cel,<br />
odległy o jakieś 3000 m, po znalezieniu<br />
się pod dziurą w chmurach był na tle<br />
światła księżycowego. Ze względu na<br />
kąt obserwacji Hashimoto mógł stwierdzić,<br />
że ma wieże armatnie i 2 wysokie<br />
maszty, płynie wolno (ocenił, że było to<br />
11 w.), nie zygzakując. Gdy dystans spadł<br />
do około 1500 m, rozkazał odpalić salwę,<br />
ostatnia z sześciu torped opuściła wyrzutnię<br />
dwie minuty po północy. Minutę<br />
potem zaobserwował na prawej burcie<br />
celu najpierw wybuch pod przednią<br />
wieżą dziobową, który wywołał silną<br />
eksplozję wtórną. Po sekundach, także<br />
na tle części dziobowej kadłuba, pojawiły<br />
się 2 słupy wody.<br />
1<br />
Hashimoto, rocznik 1909, służył na okrętach<br />
podwodnych od 1941 r., był wcześniej dowódcą<br />
Ro-31, I-158 i Ro-44. Napisał książkę o działaniach<br />
japońskich sił podwodnych („Sunk: The Story of<br />
the Japanese Submarine Fleet, 1941–1945”, wydaną<br />
w USA w 1960 r.), w której opis zatopienia Indianapolis<br />
odbiega od przedstawionego wyżej.<br />
Zmarł w 2000 r., po latach bycia kapłanem shinto.<br />
Hashimoto rozkazał przyjąć kurs na<br />
oddalenie się, obawiając się kontrataku.<br />
Ponieważ nie nastąpił, zawrócił swój<br />
okręt i pół godziny po północy był on<br />
znów blisko miejsca odpalenia torped.<br />
Zaatakowanej jednostki nigdzie nie było<br />
widać, a gdy o godz. 01:00 I-58 wynurzył<br />
się ponownie, mnogość różnorakich<br />
szczątków wokół świadczyła o tym,<br />
że musiała pójść na dno. O 01:45 nadany<br />
został więc meldunek o zatopieniu pancernika<br />
typu Idaho.<br />
Hashimoto nie mylił się co do rezultatu<br />
ataku, natomiast duży błąd w identyfikacji<br />
celu przyczynił się do tego, że sukces<br />
miał tak tragiczne konsekwencje. Zatopiony<br />
okręt był w rzeczywistości krążownikiem<br />
ciężkim, jednym z dwóch typu<br />
Portland.<br />
Cel<br />
W 1929 r. Kongres USA zadecydował,<br />
że w ramach środków trzech kolejnych<br />
lat finansowych zbudowanych zostanie<br />
m.in. 15 krążowników „waszyngtońskich”.<br />
W tym czasie powstawała seria<br />
sześciu jednostek typu Northampton<br />
i pierwotnie przyjęto, że pierwszych<br />
5 nowych okrętów, CL 32 do CL 36 2 ,<br />
będzie niemal identycznych. Budowę<br />
CL 33, któremu nadano nazwę Portland 3 ,<br />
rozpoczęto na pochylni w połowie lutego<br />
1930 r. Niedługo później, 31 marca,<br />
położona została stępka pod CL 35, przyszły<br />
Indianapolis.<br />
W tym czasie było jasne, że podczas<br />
prac projektowych i budowy Northamptonów<br />
przesadzono z „oszczędnościami”<br />
tonażowymi, w rezultacie czego ich wyporność<br />
standardowa była dużo mniejsza<br />
od limitu przyjętego w traktacie<br />
2<br />
Od ‚light cruisers’. Po konferencji londyńskiej<br />
(1930) krążowniki mające lub mające mieć armaty<br />
kal. 203 mm zyskały oficjalne miano „ciężkich”,<br />
stąd w US Navy od 1 lipca 1931 r. miały prefiks ‚CA’<br />
zamiast ‚CL’– przyp. red.<br />
3<br />
Uhonorowano w ten sposób największe miasto<br />
stanu Maine, a nie Oregonu.<br />
<strong>10</strong> lipca 1945 r., krążownik ciężki Indianapolis<br />
(CA 35) na wodach u wybrzeży Kalifornii. Dwadzieścia<br />
dni później okręt ten spoczął na dnie<br />
Morza Filipińskiego, co oznaczało początek<br />
jednego z największych dramatów w historii US<br />
Navy.<br />
MORZE październik <strong>2017</strong> 55
Epoka pary i pancerza<br />
Andrzej Nitka<br />
Trzydziestoletni symbol<br />
stuletniej rewolucji<br />
Już z Aurory wystrzał padł..., starsi<br />
czytelnicy „Morza” dobrze pamiętają<br />
wiersz Władysława Broniewskiego,<br />
rozbrzmiewający na obowiązkowych<br />
apelach szkolnych z okazji kolejnych<br />
rocznic rewolucji październikowej.<br />
Jednostka ta w świadomości ludzi na<br />
całym świecie funkcjonuje też jako<br />
okręt, który dał sygnał do szturmu<br />
na Pałac Zimowy, siedzibę rządu Kiereńskiego<br />
i rozpoczęcia buntu, który<br />
umożliwił dojście do władzy bolszewików.<br />
Co prawda wystrzał z Awrory<br />
nie był wcale znakiem do walki, jednak<br />
sowiecki blef, podsycany skwapliwie<br />
przez komunistów, żyje własnym życiem<br />
i nic już tego nie zmieni. Jeszcze<br />
bardziej zaskakujące jest to, że turyści<br />
zwiedzający ten okręt oraz część specjalistów<br />
zajmujących się tematyką<br />
morską, nie ma świadomości, iż mają<br />
do czynienia z... repliką Awrory zbudowaną<br />
w latach 80. XX w., a nie oryginałem<br />
pamiętającym czasy caratu!<br />
Historyczny krążownik, a raczej jego<br />
kopia, pozostaje ikoną Sankt Petersburga,<br />
morskiej stolicy Rosji. Okrągła, setna<br />
rocznica sowieckiej rewolucji jest doskonałą<br />
okazją do przybliżenia mało znanej<br />
historii powstania repliki okrętu, która<br />
chyba już na zawsze będzie jednym<br />
z symboli wydarzeń, które zmiotły carat<br />
i zastąpiły go na dziesięciolecia reżimem<br />
komunistycznym.<br />
Zatopiony 30 września 1941 r. w Oranienbaumie<br />
(obecnie Łomonosowsk)<br />
podczas oblężenia Leningradu w trakcie<br />
II wojny światowej (Rosjanie wolą<br />
używać określenia Wielka Wojna Ojczyźniana)<br />
krążownik, a właściwie jego<br />
wrak ogołocony z uzbrojenia i użytecznego<br />
wyposażenia dotrwał do zniesienia<br />
niemieckiej blokady. Wobec faktu,<br />
że prawie 40-letni wtedy okręt spędził<br />
pod wodą nieomal 2,5 roku dalsze jego<br />
losy były prawie przesądzone, po wydobyciu<br />
najprawdopodobniej trafiłby on na<br />
złom. Miał jednak potężnego protektora<br />
w osobie adm. floty Iwana S. Isakowa.<br />
Jego zdaniem Awrora po odbudowie<br />
mogła służyć jako stacjonarna jednostka<br />
szkolna dla słuchaczy Nachimowskiej<br />
Szkoły Marynarki Wojennej z Leningradu<br />
oraz brać udział w wychowaniu społeczeństwa<br />
jako pomnik rewolucji październikowej<br />
i udziału floty w obronie<br />
miasta. Idea ta zyskała poparcie dowódcy<br />
WMF, adm. floty Nikołaja G. Kuzniecowa,<br />
i wpływowego szefa leningradzkiego<br />
komitetu partii Andrieja A. Żdanowa.<br />
I to właśnie władze Leningradu wystąpiły<br />
24 sierpnia 1944 r. do marynarki wojennej<br />
o zachowanie okrętu, który w międzyczasie<br />
został w lipcu 1944 wydobyty<br />
i przeholowany 20 lipca do Leningradu,<br />
oraz ustawieniu go przy nabrzeżu Bolszoj<br />
Newki.<br />
W wyniku tych zabiegów krążownik<br />
skierowano do remontu połączonego<br />
z odbudową mającą na celu przystosowanie<br />
go do pełnienia funkcji stacjonarnego<br />
hulku szkolnego. W trakcie tych prac<br />
usunięto obie burtowe maszyny parowe<br />
napędu głównego, jak też część kotłów<br />
parowych wraz ze zbędnym wyposażeniem.<br />
W celu zabezpieczenia kadłuba został<br />
on pokryty wewnątrz, do wysokości<br />
metra powyżej linii wodnej, warstwą wytrzymałego<br />
betonu o grubości 50-90 mm,<br />
wzmocnioną stalowymi prętami grubości<br />
6-8 mm. Łączna masa tej żelbetonowej<br />
„skorupy” wyniosła 450 t, zaś prace związane<br />
z jej układaniem przeprowadzono<br />
między 5 kwietnia a 15 lipca 1946 r.<br />
Na pokład Awrory trafiło z terenu całego<br />
ZSRR 14 oryginalnych armat Canet<br />
L/45 kal. 152 mm, takich jakie nosił on<br />
w czasach rewolucji. Trudno jednak się<br />
spodziewać, aby wśród nich była chociaż<br />
jedna wchodząca pierwotnie w skład<br />
uzbrojenia tego konkretnie okrętu, skoro<br />
11 z nich miało łoża i maski przeciwodłamkowe<br />
artylerii nadbrzeżnej. Prace<br />
stoczniowe trwały 4 lata i ostatecznie 17<br />
listopada 1948 r. odrestaurowana Awrora<br />
zacumowała przy nabrzeżu tuż obok budynku<br />
Nachimowskiej Szkoły Marynarki<br />
Wojennej.<br />
64 październik <strong>2017</strong>MORZE<br />
„Legendarny” wystrzał z dziobowego działa Awrory na obrazie Adama Werki.
Epoka pary i pancerza<br />
Tadeusz Klimczyk<br />
Home Fleets<br />
Miłośnikom Royal Navy powszechnie<br />
znane są terminy takie jak Home<br />
Fleet, Channel Fleet czy Atlantic Fleet.<br />
Te jednostki organizacyjne floty brytyjskiej<br />
występują nagminnie w każdej<br />
książce dotyczącej obu wojen światowych<br />
i okresów je poprzedzających.<br />
Ale czy Home Fleet to zawsze Flota<br />
Ojczyźniana? Czy może poprawniej<br />
jednak używać terminu Home Fleets,<br />
a nie Home Fleet? Czy Channel Fleet<br />
zawsze broniła kanału La Manche, zaś<br />
Atlantic Fleet zawsze operowała na<br />
Atlantyku? Poniższe opracowanie próbuje<br />
znaleźć odpowiedź na pytania<br />
związane z organizacją europejskich<br />
sił Royal Navy w latach 1902-1914.<br />
Na przełomie XIX i XX w. Royal Navy<br />
była podzielona na dwie, a od 1902 r.<br />
na trzy floty, oraz na kilka niezależnych<br />
eskadr stacjonujących w odległych zakątkach<br />
Imperium. Podział wewnętrzny<br />
i dystrybucja sił wyraźnie wskazywała na<br />
priorytety brytyjskiej polityki zagranicznej<br />
i potencjalne źródła zagrożeń.<br />
Najsilniejszym elementem struktury<br />
Royal Navy była Mediterranean Fleet<br />
z bazą na Malcie. Jej trzon stanowiło<br />
zwykle 12 najnowocześniejszych okrętów<br />
liniowych. Morze Śródziemne ogniskowało<br />
brytyjskie interesy – stacjonowały<br />
tu największe siły morskie Francji,<br />
tutaj także można było blokować ruchy<br />
rosyjskiej Floty Czarnomorskiej, a przede<br />
wszystkim kontrolować żeglugę z Indii<br />
i Dalekiego Wschodu via, także brytyjski,<br />
Kanał Sueski. Drugą flotą Royal Navy była<br />
Channel Fleet bazująca w Portland na<br />
południowym wybrzeżu Wielkiej Brytanii.<br />
Jej podstawową siłą było 6 okrętów<br />
liniowych. Flota Kanału była dwukrotnie<br />
mniej liczebna od Floty Śródziemnomorskiej<br />
i miała blokować wejście do<br />
kanału La Manche oraz południowe<br />
wybrzeże Wyspy przed operacjami floty<br />
francuskiej. Z zamorskich eskadr najsilniejszą<br />
był eskadra dalekowschodnia,<br />
zwana China Station, z bazami w Singapurze,<br />
Hongkongu i Weihaiwei (dziś Weihai).<br />
W opisywanym okresie w jej skład<br />
wchodziło 5 okrętów liniowych, a więc<br />
niewiele mniej niż w Channel Fleet.<br />
Od 1902 r. organizacyjnie przybyła<br />
Royal Navy jeszcze jedna flota – Home<br />
Fleet. Mimo nazwy i późniejszych konotacji<br />
historycznych – w momencie<br />
powstania była to jedynie jednostka administracyjna<br />
skupiająca porozrzucane<br />
po wielu portach Wielkiej Brytanii tzw.<br />
guard ships, czyli przestarzałe pancerniki<br />
i krążowniki, dożywające swoich dni,<br />
z załogami złożonymi głównie z rezerwistów.<br />
Okręty te miały za zadanie chronić<br />
porty, w który stacjonowały, w rzeczywistości<br />
bardziej symbolizowały obecność<br />
Royal Navy lokalnym społecznościom,<br />
niż dawały im realną ochronę. W 1902 r.<br />
poddano je centralnemu dowództwu<br />
w Portland, gdzie też 2-3 razy do roku<br />
gromadziły się dla przeprowadzenia<br />
ćwiczeń. W momencie powstania była<br />
to flota istniejąca tylko na papierze, jednak<br />
wkrótce Royal Navy wykorzystała<br />
jej istnienie, by w sposób nie budzący<br />
podejrzeń przeprowadzić operację koncentracji<br />
sił na wodach ojczystych.<br />
Pierwsze ruchy, zmierzające do<br />
wzmocnienia sił Royal Navy stacjonujących<br />
w macierzystych portach, wykonano<br />
jeszcze przed powołaniem adm.<br />
Fishera na stanowisko Pierwszego Lorda<br />
Morskiego. Były one już częściowo<br />
nastawione antyniemiecko, bowiem<br />
w Royal Navy zaczęto analizowanie zagrożenia<br />
ze strony Berlina i rozważano<br />
pierwsze studia planów wojennych. 20<br />
lutego 1903 r. Admiralicja zapowiedziała<br />
przekształcenie Home Fleet w pełni mobilną<br />
i pełnomorską flotę. Plany wojenne<br />
datowane na czerwiec tego roku przewidywały,<br />
że głównym zadaniem nowo<br />
formowanej Home Fleet będzie niedopuszczenie<br />
do połączenia sił floty francuskiej<br />
z rosyjską eskadrą, która wyjdzie<br />
z Bałtyku. Tymczasem wiosną 1904 r.,<br />
a więc jeszcze przed nastąpieniem adm.<br />
Fishera w skład Home Fleet włączono 6<br />
starszych pancerników typu Royal Sovereign,<br />
zbudowanych w latach 1889-1894<br />
oraz dwa nowe pancerniki typu Duncan,<br />
a do rozkazów wojennych tej formacji<br />
dopisano Niemcy. W ten sposób Home<br />
Fleet stała się prawdziwą i samodzielną<br />
flotą. W ramach tej samej reorganizacji<br />
siły Channel Fleet powiększono z sześciu<br />
do ośmiu okrętów liniowych. Jak już<br />
wspomniano, zmiany te były częściowo<br />
spowodowane antybrytyjską polityką<br />
Niemiec, ale też ogólnoświatową sytuacją<br />
wymagającą od Royal Navy zwarcia<br />
szyków bardziej na wodach ojczystych<br />
niż na odległych akwenach Imperium.<br />
Reformy organizacyjne, zapoczątkowane<br />
przez nowego (od października<br />
1904 r.) Lorda Morskiego – adm. Fishera,<br />
także nie miały na celu ochrony Wysp<br />
Brytyjskich przed flotą niemiecką, a jedynie<br />
odwzorowywały zmiany układu<br />
sił na świecie, jak również były reakcją na<br />
toczącą się wówczas ale nierozstrzygniętą<br />
jeszcze wojną rosyjsko-japońską.<br />
Redystrybucja floty ogłoszona przez<br />
Fishera w listopadzie 1904 r., a potwierdzona<br />
1 stycznia 1905 r. przez Lorda<br />
70 październik <strong>2017</strong>MORZE
Z polskich stoczni<br />
Ostatni z serii 11 statków oceanograficznych<br />
projektu 850 – Boris Dawydow,<br />
sfotografowany na początku lat 90.<br />
Fot. US Navy<br />
Adam Koralewski<br />
Ekspedycyjne statki oceanograficzne<br />
projektu 850<br />
Jednostki hydrograficzne oraz oceanograficzne<br />
kilku typów i różnych<br />
wielkości stanowiły jedną z najliczniejszych<br />
grup statków specjalnych<br />
budowanych w polskich stoczniach<br />
dla armatorów w Związku Sowieckim.<br />
Część z nich trafiała pod bandery cywilne,<br />
inne od razu, „bez kamuflażu”<br />
pod barwy Wojenno-Morskowo Fłota.<br />
Swój udział w ich produkcji miała<br />
Stocznia Szczecińska im. Adolfa Warskiego.<br />
Pierwszym typem dużych statków<br />
oceanograficznych tam zbudowanych,<br />
był proj. 850. Seria 11 jednostek powstała<br />
w latach 1962-1967 na podstawie<br />
projektu opracowanego w Centralnym<br />
Biurze Konstrukcji Okrętowych nr 2<br />
w Gdańsku, pod kierunkiem inż. Dionizego<br />
Wiśniewskiego 1 . Były to kolejno:<br />
Nikołaj Zubow, Aleksiej Czirikow, Fiedor<br />
Litke, Wasilij Gołownin, Gawriił Saryczew,<br />
Faddiej Biellingsgauzen, Chariton Łaptiew,<br />
Siemien Dieżniew, Andriej Wilkickij, Siemien<br />
Czeluskin i Boris Dawydow. Głównym bu-<br />
1<br />
Był on też konstruktorem m.in. okrętów dla polskiej<br />
Marynarki Wojennej, w tym dużych kutrów<br />
torpedowych proj. 663D/664, czy trałowców bazowych<br />
proj. 206.<br />
downiczym w „Warskim” był inż. Ryszard<br />
Winiecki. Armatorem statków było Ministerstwo<br />
Obrony ZSRS. Prototyp przekazano<br />
odbiorcy 26 marca 1964, a banderę<br />
podniósł 1 kwietnia, natomiast ostatni<br />
zdano 21 stycznia 1967 r.<br />
Od oceanografa do szpiega<br />
Przeznaczeniem tych jednostek były<br />
badania, obserwacje i pomiary oceanograficzne,<br />
hydrograficzne, chemiczno-<br />
-gruntowe i meteorologiczne w otwartych<br />
rejonach mórz oraz oceanów,<br />
w szczególności ich dna, pomiary głę-<br />
Prototypowy Nikołaj Zubow w styczniu 1971 r.<br />
w Leningradzie, przed rozpoczęciem rejsu<br />
doświadczalnego, w czasie którego przeprowadzono<br />
próby systemu łączności satelitarnej<br />
Cikłon-B. W ciągu pięciu miesięcy jednostka<br />
pokonała 30 394 mile morskie.<br />
Fot. KIK<br />
MORZE październik <strong>2017</strong> 77