WiT 1-2017 promo
GRUDNIOWE ZAKUPY MON ❙ NOWOŚCI SALONU ZHUHAI ❙ PIERWSZY ROSYJSKI NISZCZYCIEL MIN Wojsko i Technika 1/2017 Styczeń CENA 9,90 zł w tym 5% VAT INDEKS 407445 ISSN 2450-1301 WWW.ZBIAM.PL BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ Białoruski Polonez W ubiegłym roku w arsenale Sił Zbrojnych Republiki Białorusi znalazł się wieloprowadnicowy polowy system rakietowy Polonez. Co ciekawe, powstał on dzięki bliskiej współpracy przemysłów obronnych Białorusi i Chińskiej Republiki Ludowej, która dostarczyła jego główny oręż – rakiety. str. 42 Nie tylko Excalibur, czyli Pike, Talon i PERM Koncern Raytheon ma bogatą ofertę uzbrojenia precyzyjnego także dla wojsk lądowych. Niektóre z takich pocisków, wykorzystujących metodę naprowadzania na odbite światło laserowe, były prezentowane także w Polsce. str. 50
- Page 2 and 3: Atrakcyjna cena, w tym dwa numery g
- Page 4 and 5: Artyleria Huta Stalowa Wola uruchom
- Page 6 and 7: Przemysł obronny Ponad 5000 urząd
- Page 8 and 9: Artyleria Oferta Roketsana w progra
- Page 10 and 11: Technika wojskowa Nie tylko Excalib
- Page 12 and 13: Konflikty Udział chrześcijańskic
- Page 14 and 15: Systemy bezzałogowe Avenger ER - n
- Page 16: Okręty wojenne Cała trójka River
GRUDNIOWE ZAKUPY MON ❙ NOWOŚCI SALONU ZHUHAI ❙ PIERWSZY ROSYJSKI NISZCZYCIEL MIN<br />
Wojsko<br />
i Technika<br />
1/<strong>2017</strong><br />
Styczeń<br />
CENA 9,90 zł<br />
w tym 5% VAT<br />
INDEKS 407445<br />
ISSN 2450-1301<br />
WWW.ZBIAM.PL<br />
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />
Białoruski Polonez<br />
W ubiegłym roku w arsenale<br />
Sił Zbrojnych Republiki Białorusi<br />
znalazł się wieloprowadnicowy<br />
polowy system rakietowy<br />
Polonez. Co ciekawe, powstał<br />
on dzięki bliskiej współpracy<br />
przemysłów obronnych<br />
Białorusi i Chińskiej Republiki<br />
Ludowej, która dostarczyła<br />
jego główny oręż – rakiety.<br />
str. 42<br />
Nie tylko Excalibur,<br />
czyli Pike, Talon i PERM<br />
Koncern Raytheon ma bogatą<br />
ofertę uzbrojenia precyzyjnego<br />
także dla wojsk lądowych.<br />
Niektóre z takich pocisków,<br />
wykorzystujących metodę<br />
naprowadzania na odbite<br />
światło laserowe, były<br />
prezentowane także<br />
w Polsce.<br />
str. 50
Atrakcyjna cena, w tym dwa numery gratis!<br />
Pewność otrzymania każdego numeru w niezmiennej cenie<br />
Prenumeratę można zamówić na naszej<br />
stronie internetowej www.zbiam.pl<br />
lub wpłacając należność na konto bankowe<br />
nr 70 1240 6159 1111 0010 6393 2976<br />
E-wydania dostępne są<br />
na naszej stronie oraz<br />
w kioskach internetowych<br />
Wojsko i Technika:<br />
cena detaliczna 9,90 zł<br />
Prenumerata roczna: 97,00 zł<br />
Lotnictwo Aviation<br />
International:<br />
cena detaliczna 12,99 zł<br />
Prenumerata roczna: 130,00 zł<br />
Wojsko i Technika Historia + numery specjalne:<br />
cena detaliczna 14,99<br />
Prenumerata roczna: 150,00 zł<br />
Morze:<br />
cena detaliczna 13,99 zł<br />
Prenumerata roczna: 140,00 zł<br />
Skontaktuj się z nami: office@zbiam.pl<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
Biuro: ul. Bagatela 10/19 00-585 Warszawa
W ubiegłym roku w arsenale<br />
Sił Zbrojnych Republiki Białorusi<br />
znalazł się wieloprowadnicowy<br />
polowy system rakietowy<br />
Polonez. Co ciekawe, powstał<br />
on dzięki bliskiej współpracy<br />
przemysłów obronnych<br />
Białorusi i Chińskiej Republiki<br />
Ludowej, która dostarczyła<br />
jego główny oręż – rakiety.<br />
Koncern Raytheon ma bogatą<br />
ofertę uzbrojenia precyzyjnego<br />
także dla wojsk lądowych.<br />
Niektóre z takich pocisków,<br />
wykorzystujących metodę<br />
naprowadzania na odbite<br />
światło laserowe, były<br />
prezentowane także<br />
w Polsce.<br />
w tym 5% VAT<br />
INDEKS 407445<br />
ISSN 2450-1301<br />
14 42<br />
Vol. III, nr 1 (17)<br />
STYCZEŃ <strong>2017</strong>, Nr 1.<br />
Nakład: 14 990 egzemplarzy<br />
Spis treści<br />
GRUDNIOWE ZAKUPY MON ❙ NOWOŚCI SALONU ZHUHAI ❙ PIERWSZY ROSYJSKI NISZCZYCIEL MIN<br />
Wojsko<br />
i Technika<br />
1/<strong>2017</strong><br />
Styczeń<br />
CENA 9,90 zł<br />
WWW.ZBIAM.PL<br />
BEZPIECZEŃSTWO•UZBROJENIE•PRZEMYSŁ<br />
Spis treści <strong>WiT</strong> Styczeń <strong>2017</strong><br />
W roku <strong>2017</strong> fabryki PGZ będą tętnić pracą<br />
Z Arkadiuszem Siwko rozmawia Andrzej Kiński str. 4<br />
Nowości z armii świata<br />
Bartłomiej Kucharski, Andrzej Kiński, Adam M. Maciejewski,<br />
Łukasz Pacholski str. 6<br />
PGZ stanie się partnerem w ramach MEADS International<br />
Z Martym Coyne’em rozmawia Adam M. Maciejewski str. 13<br />
Miliardy na Kraby<br />
Andrzej Kiński str. 14<br />
Piorun także dla Wojsk Obrony Terytorialnej – następca Groma<br />
zamówiony przez MON<br />
Andrzej Kiński str. 18<br />
Zestaw Piorun nie ma odpowiednika w żadnym państwie NATO<br />
Z prof. dr. inż. Zbigniewem Puzewiczem, rozmawia Andrzej<br />
Kiński str. 20<br />
Ponad 5000 urządzeń optoelektronicznych PCO dla polskich<br />
żołnierzy<br />
Andrzej Kiński str. 22<br />
Izraelskie radary MADR dla Czech<br />
Miroslav Gyűrösi str. 24<br />
Zachodnie armaty czołgowe kalibru 140 mm<br />
Mateusz Zielonka str. 26<br />
Oferta Roketsana w programie Homar<br />
Robert Czulda, współpraca Adam M. Maciejewski str. 34<br />
Białoruski polowy system rakietowy W-300 Polonez<br />
Tomasz Szulc str. 42<br />
Nie tylko Excalibur, czyli Pike, Talon i PERM<br />
Adam M. Maciejewski str. 50<br />
Salon lotniczo-militarny w Zhuhai – nie tylko lotnictwo<br />
Tomasz Szulc str. 58<br />
Udział chrześcijańskich oddziałów wojskowych w operacji<br />
mosulskiej<br />
Mike Bruszewski str. 66<br />
Nowości z sił powietrznych świata<br />
Łukasz Pacholski str. 72<br />
Nowe szpony Jastrzębi<br />
Łukasz Pacholski str. 74<br />
Avenger ER – najnowszy członek rodziny Predatorów<br />
Maciej Szopa str. 76<br />
F-35 znów w centrum uwagi<br />
Łukasz Pacholski str. 82<br />
Nowości z flot wojennych świata<br />
Tomasz Grotnik, Adam M. Maciejewski,<br />
Łukasz Pacholski str. 86<br />
Safety Forum Szczecin po raz trzeci<br />
Tomasz Grotnik str. 87<br />
Sukces Riverów<br />
Marcin Chała str. 88<br />
Nowe rosyjskie okręty przeciwminowe Cz. I<br />
Tomasz Grotnik str. 92<br />
76 92<br />
Białoruski Polonez<br />
str. 42<br />
Nie tylko Excalibur,<br />
czyli Pike, Talon i PERM<br />
Na okładce: Odpalenie korygowanego pocisku 300 mm<br />
typu TRG-300 Tiger/Kaplan.<br />
Fot. Roketsan.<br />
Redakcja<br />
Andrzej Kiński – redaktor naczelny<br />
andrzej.kinski@zbiam.pl<br />
Adam M. Maciejewski<br />
adam.maciejewski@zbiam.pl<br />
Maciej Szopa<br />
maciej.szopa@zbiam.pl<br />
Tomasz Grotnik – redaktor działu morskiego<br />
tomasz.grotnik@zbiam.pl<br />
Korekta<br />
Monika Gutowska, zespół redakcyjny<br />
Redakcja techniczna<br />
Wiktor Grzeszczyk<br />
Stali współprawcownicy<br />
Piotr Abraszek, Jarosław Brach,<br />
Marcin Chała, Jarosław Ciślak, Robert Czulda,<br />
Maksymilian Dura, Miroslav Gyűrösi,<br />
Jerzy Gruszczyński, Bartłomiej Kucharski,<br />
Hubert Królikowski, Mateusz J. Multarzyński,<br />
Andrzej Nitka, Łukasz Pacholski, Krzysztof M. Płatek,<br />
Paweł Przeździecki, Tomasz Szulc, Tomasz Wachowski,<br />
Michal Zdobinsky, Gabor Zord<br />
Wydawca<br />
Zespół Badań i Analiz Militarnych Sp. z o.o.<br />
ul. Anieli Krzywoń 2/155, 01-391 Warszawa<br />
office@zbiam.pl<br />
Biuro<br />
ul. Bagatela 10 lok. 19, 00-585 Warszawa<br />
Dział reklamy i marketingu<br />
Anna Zakrzewska<br />
anna.zakrzewska@zbiam.pl<br />
Dystrybucja i prenumerata<br />
Elżbieta Karczewska<br />
elzbieta.karczewska@zbiam.pl<br />
Reklamacje<br />
office@zbiam.pl<br />
Prenumerata<br />
realizowana przez Ruch S.A:<br />
Zamówienia na prenumeratę w wersji<br />
papierowej i na e-wydania można składać<br />
bezpośrednio na stronie<br />
www.prenumerata.ruch.com.pl<br />
Ewentualne pytania prosimy kierować<br />
na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl<br />
lub kontaktując się z Telefonicznym<br />
Biurem Obsługi Klienta pod numerem:<br />
801 800 803 lub 22 717 59 59<br />
– czynne w godzinach 7.00–18.00.<br />
Koszt połączenia wg taryfy operatora.<br />
Copyright by ZBiAM 2016<br />
All Rights Reserved.<br />
Wszelkie prawa zastrzeżone<br />
Przedruk, kopiowanie oraz powielanie na inne<br />
rodzaje mediów bez pisemnej zgody Wydawcy<br />
jest zabronione. Materiałów niezamówionych,<br />
nie zwracamy. Redakcja zastrzega sobie prawo<br />
dokonywania skrótów w tekstach, zmian tytułów<br />
i doboru ilustracji w materiałach niezamówionych.<br />
Opinie zawarte w artykułach są wyłącznie opiniami<br />
sygnowanych autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności<br />
za treść zamieszczonychogłoszeń i reklam.<br />
Więcej informacji znajdzieszna naszej nowej stronie:<br />
www.zbiam.pl<br />
str. 50<br />
www.zbiam.pl Styczień <strong>2017</strong> • Wojsko i Technika 3
Artyleria<br />
Huta Stalowa Wola uruchomiła już seryjną produkcję dział Krab, na razie bazując na importowanych podwoziach. Do końca ubiegłego roku wojsko miało przejąć<br />
12 armatohaubic modułu wdrożeniowego (dwa w kwietniu i dziesięć w grudniu), które przeszły badania zdawczo-odbiorcze. Pozostałe, w tym osiem, które wcześniej<br />
wykorzystywały polskie nośniki UPG-NG, będą sukcesywnie dostarczane do sierpnia br.<br />
Miliardy na Kraby<br />
Andrzej Kiński<br />
14 grudnia ubiegłego roku podpisany<br />
został największy jednostkowy kontrakt<br />
pomiędzy polskim producentem<br />
uzbrojenia i Ministerstwem Obrony<br />
Narodowej w okresie<br />
III Rzeczypospolitej. Dotyczy<br />
on najważniejszego programu<br />
modernizacyjnego Wojsk Rakietowych<br />
i Artylerii Wojsk Lądowych – zakupu<br />
w Hucie Stalowa Wola sprzętu<br />
dla czterech dywizjonów 155 mm<br />
armatohaubic samobieżnych<br />
– dywizjonowych modułów<br />
ogniowych Regina. Jego wartość<br />
przekracza 4,6 mld PLN.<br />
Fotografie w artykule: Andrzej Kiński, Jacek<br />
Rodecki/Stalowka.NET, por. Jan Kołowski/11.MPA,<br />
kpt. Agnieszka Śmiechowska/CSAiU.<br />
Umowę ze strony Inspektoratu Uzbrojenia<br />
MON podpisał jego ówczesny szef, gen.<br />
bryg. Adam Duda, zaś z ramienia dostawcy<br />
sprzętu, Huty Stalowa Wola, prezes zarządu<br />
dyrektor generalny Bernard Cichocki i członek zarządu<br />
– dyrektor rozwoju Bartłomiej Zając. O wadze<br />
tego wydarzenia świadczyła obecność na<br />
nim Prezes Rady Ministrów Beaty Szydło, której<br />
towarzyszył minister obrony narodowej Antoni<br />
Macierewicz. W uroczystości brali udział także<br />
przedstawiciele Biura Bezpieczeństwa Narodowego<br />
i kadry dowódczej Wojska Polskiego, a także<br />
zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., do której<br />
należy HSW S.A., z prezesem Arkadiuszem<br />
Siwko i członkiem zarządu Maciejem Lew-Mirskim.<br />
Nie zabrakło także ambasadora Republiki<br />
Korei w Polsce Sung-joo Choia i przedstawicieli<br />
koncernu Hanwha Techwin, który na etapie pracy<br />
wdrożeniowej dostarcza podwozia do Krabów,<br />
a w fazie seryjnej będzie dostawcą komponentów<br />
do nośników gąsienicowych produkowanych na<br />
licencji w Stalowej Woli.<br />
Chociaż nie jest to pierwsze zamówienie wojska<br />
na seryjne armatohaubice i pojazdy zabezpieczenia<br />
ich działań, znaczenie podpisanego<br />
14 grudnia w Stalowej Woli kontraktu jest ogromne,<br />
tak dla producenta, jak i odbiorcy. Dla Huty<br />
Stalowa Wola to gwarancja utrzymania zatrudnienia,<br />
a może i jego wzrostu, a także dalszego rozwoju<br />
zaplecza produkcyjnego, które w nieodległej<br />
przyszłości pozwoli na dostawy także<br />
kolejnych wyrobów, np. polowych systemów rakietowych<br />
Homar, bezzałogowych wież ZSSW-30,<br />
155 mm armatohaubic na podwoziu kołowym<br />
Kryl i bojowych wozów piechoty Borsuk. Już dziś<br />
portfolio zamówień HSW, razem z podpisaną<br />
w kwietniu 2016 r. umową na dostawę moździerzy<br />
samobieżnych Rak i wozów dowodzenia z nimi<br />
współpracujących, wynosi ponad 5,5 mln PLN<br />
i gwarantuje pracę do 2024 r. A przecież wartość<br />
zamówień MON powinna już niedługo wzrosnąć<br />
dzięki umowie na dostawę kolejnych elementów<br />
kompanijnych modułów ogniowych 120 mm<br />
moździerzy samobieżnych: wozów amunicyjnych,<br />
wozów remontu elektroniki i uzbrojenia<br />
oraz wozów rozpoznawczych, a „w kolejce” czekają,<br />
wspomniane wyżej, zupełnie nowe wyroby.<br />
Dla WRiA finalizacja tej umowy zapewni zamknięcie<br />
jednego z najważniejszych projektów modernizacji<br />
„lufowego” komponentu, zapoczątkowanego<br />
14 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Obrona przeciwlotnicza<br />
Piorun także dla Wojsk Obrony Terytorialnej<br />
– następca Groma zamówiony przez MON<br />
Makieta przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Piorun z założonym celownikiem dziennym GR-D.<br />
Andrzej Kiński<br />
20 grudnia 2016 r., w warszawskiej<br />
siedzibie Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A.,<br />
podpisana została umowa, której<br />
przedmiotem jest produkcja i dostawa<br />
przenośnych przeciwlotniczych<br />
zestawów rakietowych Piorun (Grom-M)<br />
do Sił Zbrojnych RP w latach <strong>2017</strong>–2022.<br />
Jak deklaruje minister obrony narodowej<br />
Antoni Macierewicz, nowe zestawy<br />
przeciwlotnicze będą równolegle<br />
trafiać do wojsk operacyjnych<br />
i Wojsk Obrony Terytorialnej.<br />
Fotografie w artykule: MESKO S.A., Andrzej Kiński.<br />
Kontrakt, który umożliwi rozpoczęcie procesu<br />
wyposażania Wojska Polskiego w najnowocześniejszą<br />
dziś w swej klasie broń przeciwlotniczą<br />
w państwach NATO, został zawarty<br />
pomiędzy Inspektoratem Uzbrojenia MON i należącymi<br />
do Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. zakładami<br />
MESKO S.A. ze Skarżyska-Kamiennej, w których<br />
będzie produkowanych wiele zespołów<br />
zestawu i wykonywany jego montaż końcowy.<br />
Ze strony zarządu MESKO S.A. podpisy pod dokumentem<br />
złożyli prezes zarządu Waldemar Skowron<br />
i członek zarządu Piotr Jaromin, zaś z ramienia<br />
Inspektoratu Uzbrojenia pierwszy zastępca szefa<br />
płk Piotr Imański. W uroczystości uczestniczyli licznie<br />
zgromadzeni goście z ministrem obrony narodowej<br />
Antonim Macierewiczem na czele. Nie zabrakło<br />
wśród nich także gospodarzy, a więc<br />
zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A., prezesa<br />
Arkadiusza Siwko i członków zarządu Adama<br />
Lesińskiego oraz Macieja Lew-Mirskiego. Obecny<br />
był także szef Inspektoratu Uzbrojenia MON<br />
płk Dariusz Pluta, jak również parlamentarzyści:<br />
przewodniczący Komisji Obrony Narodowej Senatu<br />
RP Jarosław Rusiecki oraz posłowie Ziemi Świętokrzyskiej<br />
Krzysztof Lipiec i Maria Zuba.<br />
Na mocy umowy MESKO S.A. skompletuje i dostarczy<br />
w latach <strong>2017</strong>–2022 Siłom Zbrojnym RP<br />
1300 pocisków rakietowych i 420 mechanizmów<br />
startowych, tworzących przenośne przeciwlotnicze<br />
zestawy rakietowe (PPZR) Piorun. Wartość kontraktu<br />
to ponad 932,2 mln PLN, z których w 2016 r.<br />
150 mln PLN zostało wpłaconych przez MON<br />
w postaci zaliczki. Już pod koniec roku <strong>2017</strong> r. Wojsku<br />
Polskiemu zostanie przekazanych pierwszych<br />
150 pocisków i 40 mechanizmów startowych,<br />
a w kolejnych latach liczba ta będzie wzrastać, by<br />
osiągnąć poziom 80 mechanizmów startowych<br />
i 250 pocisków.<br />
Minister Macierewicz zadeklarował, że część zestawów,<br />
które zostaną wyprodukowane w bieżącym<br />
roku, jako doskonała broń defensywna, trafi do<br />
jednostek Wojsk Obrony Terytorialnej.<br />
To jest jeden z większych kontraktów. Co więcej,<br />
takich, które będą realizowane już począwszy od<br />
<strong>2017</strong> roku. Ta broń zostanie dostarczona nowym jednostkom<br />
obrony terytorialnej kraju już w <strong>2017</strong> roku.<br />
To jest broń defensywna, to jest broń obronna. Wyposażamy<br />
nasze jednostki wojskowe przede wszystkim<br />
w broń, która ma chronić Polskę, a nie zagrażać<br />
i atakować kogokolwiek – powiedział minister<br />
Macierewicz.<br />
To bardzo ważny element naszej myśli strategicznej.<br />
Polska jest krajem pokojowym, Polska nikomu nie<br />
zagraża, ale Polska będzie się zdecydowanie broniła<br />
i każdy agresor musi mieć świadomość, że napotka<br />
nie tylko jednostki operacyjne, ale także wojska Obrony<br />
Terytorialnej kraju wyposażone w najnowocześniejsze<br />
obronne wyposażenie. Trzeba pamiętać,<br />
że ten kontrakt kończy realizację tegorocznego budżetu,<br />
którego efektem jest wydatkowanie wszystkich<br />
18 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Przemysł obronny<br />
Ponad 5000 urządzeń optoelektronicznych PCO<br />
dla polskich żołnierzy<br />
Andrzej Kiński<br />
Na mocy podpisanej 7 grudnia ubiegłego<br />
roku wieloletniej umowy pomiędzy<br />
PCO S.A. i Inspektoratem Uzbrojenia,<br />
Siły Zbrojne RP otrzymają do końca 2019 r.<br />
5344 nowych indywidualnych urządzeń<br />
noktowizyjnych i termowizyjnych.<br />
Wartość kontraktu przekracza<br />
350 mln PLN, stąd jest to największy<br />
jednostkowy kontrakt warszawskiego<br />
producenta urządzeń optoelektronicznych<br />
na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza.<br />
Fotografie w artykule: PCO S.A., Andrzej Kiński.<br />
Część z zamówionych przez Ministerstwo<br />
Obrony Narodowej urządzeń optoelektronicznych<br />
trafić ma w ręce żołnierzy Wojsk<br />
Obrony Terytorialnej, stąd nie powinno dziwić, że<br />
do uroczystego podpisania umowy doszło podczas,<br />
zorganizowanego na terenie Wojskowego<br />
Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce,<br />
spotkania kierownictwa resortu obrony z przedstawicielami<br />
mediów i przemysłu, poświęconego<br />
procesowi formowania nowego rodzaju sił zbrojnych.<br />
W obecności ministra obrony narodowej<br />
Antoniego Macierewicza i prezesa zarządu Polskiej<br />
Grupy Zbrojeniowej S.A., do której należy<br />
PCO S.A., Arkadiusza Siwki, umowę ze strony producenta<br />
urządzeń podpisali: prezes zarządu PCO<br />
S.A. Ryszard Kardasz i członek zarządu, dyrektor<br />
techniczny firmy Stanisław Natkański, zaś ze strony<br />
Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański, pierwszy<br />
zastępca szefa IU.<br />
Przedmiotem umowy jest dostawa 5344 indywidualnych<br />
urządzeń optoelektronicznych – noktowizyjnych<br />
i termowizyjnych, służących do prowadzenia<br />
obserwacji na polu walki, wykrywania i identyfikacji<br />
celów oraz prowadzenia skutecznego ognia na<br />
zwiększonych odległościach, przy ograniczonej widoczności<br />
i w nocy. Zgodnie z informacjami udostępnionymi<br />
przez Inspektorat Uzbrojenia będzie to:<br />
- 914 celowników termowizyjnych do broni strzeleckiej<br />
SCT Rubin-M,<br />
- 859 celowników noktowizyjnych PCS-5/1<br />
(PCS-5M) Gabro,<br />
- 756 kompletów gogli noktowizyjnych MU-3AM,<br />
- 788 gogli noktowizyjnych MU-3ADM,<br />
- 2027 lornetek noktowizyjnych NPL-1M Brom-M.<br />
Wartość umowy to 352.477.800 PLN (brutto), a dostawy<br />
urządzeń mają zostać zrealizowane w latach<br />
<strong>2017</strong>–2019. Zamówiony przez MON sprzęt optoelektroniczny<br />
trafić ma do jednostek Wojsk Lądowych<br />
i Wojsk Obrony Terytorialnej.<br />
W imieniu PCO S.A. umowę podpisali: prezes zarządu Ryszard Kardasz i członek zarządu Stanisław Natkański,<br />
zaś z ramienia MON pierwszy zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia płk Piotr Imański.<br />
Cieszę się, iż jako wiodący, krajowy producent wyrobów<br />
optoelektronicznych, przyrządów obserwacyjnych<br />
i celowniczych podpisaliśmy umowę z Inspektoratem<br />
Uzbrojenia i będziemy mogli wykorzystać naszą<br />
wiedzę i potencjał do dalszej produkcji urządzeń na<br />
potrzeby polskiego wojska. Z zadowoleniem przyjąłem<br />
informację, którą przekazał obecny na spotkaniu Minister<br />
Antonii Macierewicz, że ten sprzęt będzie również<br />
wykorzystany przez Wojska Obrony Terytorialnej – skomentował<br />
fakt podpisania umowy prezes PCO S.A.<br />
Ryszard Kardasz.<br />
Zamówione urządzenia to w większości sprzęt<br />
dobrze znany i używany od kilku lat w Siłach Zbrojnych<br />
RP, a także w polskich służbach specjalnych<br />
i służbach ochrony porządku publicznego, niektóre<br />
były także eksportowane. Uwagę zwraca jednak<br />
celownik „Rubin-M”, ponieważ urządzenia o takim<br />
oznaczeniu nie było dotąd w ofercie PCO S.A. Od<br />
2013 r. przedmiotem dostaw jest celownik termowizyjny<br />
SCT Rubin (zamówienia na 196 sztuk w 2013 r.<br />
i 200 w 2014 r., w 2015 r. podpisano wieloletnią<br />
umowę na dostawę 1099 takich celowników w latach<br />
2015–2018, ale zakończenie dostaw ma nastąpić<br />
w bieżącym roku), ale w ubiegłym roku firma<br />
zaprezentowała nowy celownik tej klasy – SCT-2<br />
1<br />
2<br />
Diament, który powstał z uwzględnieniem dotychczasowej<br />
eksploatacji Rubina przez wojsko, z zastosowaniem<br />
najnowszych dostępnych rozwiązań<br />
i technologii (m.in. jego masa wynosi poniżej 1 kg,<br />
o ok. 30% mniej niż Rubina). Badania zakładowe<br />
jego prototypu rozpoczęły się w drugiej połowie<br />
ubiegłego roku. Według informacji IU, jak to zwykle<br />
bywa w przypadku umów wieloletnich „zapisy<br />
umowy przewidują możliwość wprowadzania modyfikacji<br />
pozyskiwanych wyrobów wynikających<br />
z postępu technologicznego”, a więc zapewne zostawiono<br />
„furtkę”, aby po pomyślnym zakończeniu<br />
procesu badań i certyfikacji nowego celownika<br />
mógł on stać się przedmiotem dostaw w ramach<br />
podpisanej w grudniu ub.r. umowy.<br />
PCO S.A. dostarczy także indywidualne urządzenia<br />
celowniczo-obserwacyjne w ramach innej<br />
umowy, która została zawarta w grudniu 2016 r.<br />
W ramach kontraktu na dostawę przenośnych<br />
przeciwlotniczych zestawów rakietowych Piorun<br />
(patrz artykuł w tym samym numerze <strong>WiT</strong>), zakłady<br />
z warszawskiego Gocławia dostarczą 420 celowników<br />
termowizyjnych CTP-1, które wchodzić<br />
będą w skład każdego kompletu mechanizmu<br />
startowego zestawu.<br />
n<br />
Niektóre z urządzeń optoelektronicznych produkowanych przez PCO, będących przedmiotem podpisanej<br />
w grudniu ub.r. umowy (od lewej): 1: gogle noktowizyjne MU-3ADM, 2: lornetka noktowizyjna NPL-1M Brom-M,<br />
3: celownik noktowizyjny PCS-5M Gabro, 4: celownik termowizyjny SCT-2 Diament.<br />
3<br />
4<br />
22 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Wozy bojowe<br />
Zachodnie armaty czołgowe kalibru 140 mm<br />
Doświadczalny czołg podstawowy Leopard 2A4 z przebudowaną wieżą, uzbrojony w prototypową 140 mm armatę gładkolufową NPzK-140 firmy Rheinmetall.<br />
Mateusz Zielonka<br />
Pojawienie się pierwszych wiarygodnych<br />
informacji na temat zaawansowanych<br />
prac nad czołgiem nowej generacji<br />
w Rosji, a potem pierwsza publiczna<br />
prezentacja wozu T-14 podczas majowej<br />
defilady w Moskwie w 2015 r., kazały<br />
postawić pytanie o skuteczność wobec<br />
niego aktualnie używanego na Zachodzie<br />
uzbrojenia przeciwpancernego.<br />
Stąd też nie może dziwić fakt<br />
rozpoczęcia na przestrzeni ostatnich lat<br />
intensywnych prac związanych nie tylko<br />
z modernizacją istniejących systemów,<br />
ale także prac nad zupełnie nowymi<br />
systemami lub ich elementami,<br />
np. amunicją. Jednym z najlepszych<br />
przykładów tych działań jest,<br />
ujawniony przed rokiem, program<br />
koncernu Rheinmetall zmierzający<br />
do opracowania nowej armaty<br />
gładkolufowej kalibru 130 mm wraz<br />
z nowym systemem amunicyjnym.<br />
Przed ponad ćwierćwieczem wejście<br />
do uzbrojenia nowych wersji ówczesnych<br />
sowieckich czołgów podstawowych<br />
wywołało w państwach NATO<br />
(i nie tylko) podobne dyskusje<br />
i zaowocowało podjęciem<br />
odpowiednich kontrposunięć.<br />
Fotografie w artykule: Rheinmetall, Lockheed Martin,<br />
US Army, RUAG, GIAT Industries, Bofors,<br />
Min. Obr. Szwecji, Andrzej Kiński, zbiory autora.<br />
Pod koniec zimnej wojny, gdy w jednostkach<br />
Wojsk Lądowych Sił Zbrojnych Związku Sowieckiego<br />
pojawiły się kolejne wersje czołgów<br />
T-72 B i T-80 (U/UD), a w sowieckich biurach<br />
konstrukcyjnych zaczęły krystalizować się projekty<br />
czołgów zupełnie nowej generacji okazało się,<br />
że zachodnioeuropejskie armaty czołgowe kalibru<br />
120 mm mogą nie być w stanie skutecznie penetrować<br />
pancerzy najnowocześniejszych czołgów<br />
przeciwnika. Wobec tego w kilku państwach zachodnich<br />
podjęto próby opracowania gładkolufowych<br />
armat czołgowych nowej generacji, kalibru<br />
140 mm.<br />
Rozpoczęcie prac nad 140 mm armatami czołgowymi<br />
nierozerwalnie wiąże się z dwiema dotąd<br />
najpopularniejszymi armatami czołgowymi na Zachodzie<br />
– niemiecką 120 mm armatą Rh 120 L44<br />
i brytyjską 105 mm armatą L7. Pracę nad L7 rozpoczęto<br />
na początku lat 50. XX wieku w brytyjskim<br />
Royal Armament Research and Development Establishment<br />
(RARDE, Królewski Instytut Badań i Rozwoju<br />
Uzbrojenia) w Fort Halstead, jako odpowiedź<br />
na pojawienie się sowieckiego czołgu I powojennej<br />
generacji T-54A. Jeden jego egzemplarz został<br />
wprowadzony przez Węgrów na teren brytyjskiej<br />
ambasady w Budapeszcie, w czasie sowieckiej interwencji<br />
w październiku 1956 r., po czym został<br />
skrupulatnie zbadany. Przyspieszyło to prace nad<br />
armatą L7, którą w 1959 r. wprowadzono do służby<br />
wraz z kolejnymi wersjami czołgu Centurion. Okazała<br />
się ona konstrukcją na tyle rewolucyjną, że licencje<br />
na jej produkcję zakupiły m.in. Izrael, Niemcy<br />
i Stany Zjednoczone, wykorzystując ją w swoich<br />
czołgach Merkawa Mk I i II, M60 Patton oraz Leopard<br />
1. Na początku lat 60. i przełomie 60. i 70. XX wieku<br />
w ZSRS opracowano czołg II generacji, czyli T-62,<br />
oraz czołgi generacji pośredniej II/III T-64 i T-72, których<br />
pancerz czołowy stopniowo stawał się coraz<br />
bardziej odporny na ogień armat L7 i ich klonów.<br />
W związku z tym, w 1965 r., Bundeswehra zleciła<br />
opracowanie projektu nowej armaty czołgowej firmie<br />
Rheinmetall, która mogłaby stać się uzbrojeniem,<br />
projektowanego w tym czasie, nowego<br />
amerykańsko-niemieckiego czołgu podstawowego<br />
MBT-70/KPz 70. W 1967 r., po zakończeniu wojny<br />
sześciodniowej, Izrael przekazał Niemcom cztery<br />
egzemplarze zdobycznych czołgów T-62, a przeprowadzone<br />
z ich udziałem testy potwierdziły spadek<br />
skuteczności armaty L7 w stosunku do ich pancerza,<br />
w porównaniu do ostrzału w analogicznych<br />
warunkach czołgu T-55. W tym samym roku zachodnioniemiecki<br />
resort obrony uruchomił program<br />
modernizacji czołgu Leopard 1, nazwany Vergoldeter<br />
Leopard, czyli w wolnym tłumaczeniu<br />
Pozłacany Leopard. W ramach tego programu firma<br />
KraussMaffei zbudowała dwa prototypy nowego<br />
czołgu, wykonane odpowiednio w 1969<br />
i 1970 r. Między 1972 a 1975 r. powstało 17 kolejnych<br />
prototypów, z których 10 pierwszych uzbrojono<br />
w 105 mm armaty L7A3, a siedem dalszych<br />
w nowe 120 mm gładkolufowe armaty Rh 120 L44.<br />
Był to wstęp do prac nad czołgiem podstawowym<br />
III generacji Leopard 2. W 1974 r. ukończono proces<br />
rozwoju 120 mm armaty gładkolufowej Rh 120<br />
i rozpoczęto jej produkcję seryjną. Okazała się ona<br />
kolejną rewolucyjną konstrukcją, która z czasem<br />
stała się uzbrojeniem większości zachodnich czołgów<br />
III generacji, a jej kolejne odmiany znajdują się<br />
w produkcji do dziś. W 1979 r. rozpoczęto dostawy<br />
do Bundeswehry czołgów Leopard 2, które uzbrojono<br />
właśnie w 120 mm armaty Rheinmetalla. W 1985 r.<br />
do produkcji wprowadzono nową wersję amerykańskiego<br />
czołgu podstawowego M1A1 Abrams,<br />
która otrzymała 120 mm armatę gładkolufową<br />
M256, czyli licencyjną odmianę niemieckiej Rh 120<br />
L44. Odmiany armaty Rheinmetalla stały się także<br />
uzbrojeniem innych czołgów podstawowych III generacji:<br />
izraelskich Merkawa Mk III i IV, japońskiego<br />
Typ 90, włoskiego C1 Ariete, południowokoreańskich<br />
K1A1 i K2 Black Panther czy tureckiego Altay.<br />
26 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Artyleria<br />
Oferta Roketsana w programie Homar<br />
Robert Czulda,<br />
współpraca Adam M. Maciejewski<br />
Turecka spółka Roketsan należy<br />
do wiodących zachodnich producentów<br />
artyleryjskich systemów rakietowych.<br />
Nie dziwi więc, że Roketsan jest<br />
zainteresowany także obecnością<br />
na polskim rynku i udziałem<br />
w programie Homar. O powadze oferty<br />
Roketsana świadczyło choćby<br />
premierowe wystawienie na ostatnim<br />
MSPO makiety korygowanego<br />
pocisku 122 mm do wyrzutni<br />
BM-21/WR-40.<br />
Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />
Miroslav Gyűrösi, Roketsan, Türk Silahlı Kuvvetleri,<br />
KIZILSUNGUR from tr (CC BY-SA 3.0),<br />
CeeGee (CC BY-SA 4.0), Internet.<br />
Biorąc pod uwagę specyfikę programu<br />
Homar, Roketsan prezentuje elastyczne podejście,<br />
dostosowane do różnych wymagań<br />
odnośnie zasięgu czy typów pocisków<br />
rakietowych. W ten sposób Ministerstwo Obrony<br />
Narodowej może wybrać wariant najlepiej odpowiadający<br />
wymaganiom Wojska Polskiego. Zasadniczo<br />
Roketsan proponuje system wykorzystujący<br />
jeden typ pocisku kalibru 300 mm. Jeżeli jednak<br />
MON sformułuje takie życzenie, to dostępne są<br />
dwa pociski do tego samego systemu, w tym jeden<br />
o krótszym zasięgu, o czym dalej. Ten zestaw może<br />
być dodatkowo uzupełniony o pocisk 122 mm, odpalany<br />
z tej samej wyrzutni (nośnika), na której<br />
mogą być mocowane pojemniki transportowostartowe<br />
z rakietami i pociskami obu kalibrów.<br />
Obecnie systemem o takich możliwościach<br />
w ofercie Roketsana jest modułowy T-122/300.<br />
Odpalenie korygowanego pocisku 300 mm typu TRG-300 Tiger/Kaplan.<br />
Stanowi on połączenie możliwości bojowych starszych<br />
systemów T-300 i T-122. Natomiast jeżeli<br />
chodzi o uderzenia na odległość ok. 300 km, to<br />
Roketsan oferuje kolejny typ pocisku rakietowego,<br />
zdolny do rażenia celów na takim dystansie. Dla<br />
formalności dodajmy, że Roketsan ma w portfolio<br />
wyrobów także lżejszy system T-107/122. Przy bardzo<br />
podobnej „architekturze” i rozwiązaniach<br />
Wyrzutnia F-302T systemu T-300 Kasırga należąca do Türk Kara Kuvvetleri podczas strzelania, odpalona rakieta<br />
to TR-300E. Kontener za kabiną mieści m.in. systemy elektroniczne, w tym nawigacyjne.<br />
technicznych jest on skierowany do klientów, którzy<br />
poszukują „tradycyjnych” polowych systemów<br />
rakietowych, dlatego T-107/122 stanowi kombinację<br />
wyrzutni rakiet 107 i 122 mm na analogicznej<br />
zasadzie, jak T-122/300 kalibrów 122 i 300 mm.<br />
Z powodów założeń programu Homar, opis systemu<br />
T-107/122 potraktujemy tylko jako zobrazowanie<br />
możliwości Roketsana.<br />
Uogólniając, Roketsan może dostarczyć wyłącznie<br />
rakiety 300 mm różnego zasięgu, w tym pocisk<br />
korygowany, rakiety 300 i 122 mm (w tym korygowane)<br />
– zarówno odpalane z tej samej wyrzutni, jak<br />
i dwóch różnych, a dodatkowo także pocisk balistyczny<br />
o zasięgu 300 km. Przedstawiciele Roketsana<br />
twierdzą, że pocisk ten ma ok. 600 mm średnicy<br />
i jest to zupełnie nowa broń. Dotąd Roketsan opracował<br />
trzy wersje pocisku balistycznego J-600T<br />
Yıldırım (pol. piorun), których zasięg ma wynosić odpowiednio<br />
ok. 120÷150, 300 i 800÷900 km. J-600T to<br />
owoc współpracy turecko-chińskiej (turecki program<br />
Jaguar), a „dawcą” technologii do J-600T miał<br />
być chiński pocisk balistyczny B611. Niewykluczone,<br />
że nowy turecki pocisk będzie zbliżony koncepcyjnie<br />
do chińskiego B611M (m.in. będzie odpalany<br />
z hermetycznych pojemników transportowo-startowych).<br />
B611M ma mieć zasięg 80÷260 km i przy masie<br />
startowej 2183 kg przenosić 480-kilogramową<br />
34 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Artyleria<br />
Białoruski polowy system rakietowy W-300 Polonez<br />
Tomasz Szulc<br />
W ubiegłym roku do grona użytkowników<br />
i producentów wieloprowadnicowych<br />
polowych systemów rakietowych<br />
dalekiego zasięgu, nieoczekiwanie dla<br />
większości specjalistów, dołączyła<br />
Republika Białorusi. Było to tym<br />
większym zaskoczeniem, że na Białorusi<br />
nigdy wcześniej, także za czasów ZSRR,<br />
nie kompletowano takich systemów<br />
i nie produkowano rakiet do nich.<br />
Co ciekawe, system tej klasy,<br />
nazwany Polonez, powstał<br />
we współpracy z przemysłem<br />
obronnym Chińskiej<br />
Republiki Ludowej.<br />
Fotografie w artykule, jeśli nie zaznaczono inaczej:<br />
Ministerstwo Obrony Białorusi, ALIT, Internet.<br />
Wieloprowadnicowe polowe wyrzutnie<br />
rakiet „ziemia-ziemia” wprowadzono<br />
do uzbrojenia Armii Czerwonej tuż<br />
przed wybuchem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej.<br />
Używane początkowo przez Armię Czerwoną<br />
i Wehrmacht, a później także przez armie innych<br />
państw, okazały się doskonałą bronią wsparcia,<br />
której szczególnie chętnie używano podczas artyleryjskiego<br />
przygotowania natarcia.<br />
Po II wojnie światowej w ZSRR intensywnie rozwijano<br />
tę kategorię uzbrojenia artylerii, wykorzystując<br />
zarówno własne doświadczenia (pociski<br />
stabilizowane aerodynamicznie), jak i konstrukcje<br />
zdobyczne (pociski stabilizowane obrotowo). Te<br />
drugie uznano za bardziej perspektywiczne – celniejsze,<br />
łatwiejsze w transporcie i składowaniu.<br />
Także ich rurowe wyrzutnie były prostsze i bardziej<br />
zwarte od prowadnic szynowych, niezbędnych<br />
do odpalania rakiet stabilizowanych aerodynamicznie.<br />
Największą sławę i popularność zyskał<br />
system 9K51 Grad z wyrzutniami rakiet BM-21 kal.<br />
122 mm (w uzbrojeniu od 1963 r.), ale w ZSRR<br />
opracowano i przyjęto na uzbrojenie także systemy<br />
o większym zasięgu: 9K57 Uragan z rakietami<br />
kal. 220 mm (od 1975 r.) i 9K58 Smiercz kal. 300 mm<br />
(od 1987 r.). Wraz ze wzrostem kalibru i donośności<br />
pojawiły się jednak istotne problemy. Po pierwsze:<br />
rakiety stały się duże i ciężkie, wskutek czego zmalała<br />
liczba prowadnic wyrzutni (BM-21 – 40, BM-27<br />
Uragan – 16, BM-30/9A52 Smiercz – 12), choć jako<br />
ich nośniki zastosowano znacznie większe i cięższe<br />
pojazdy (ZiŁ-135ŁM, MAZ-543M/MAZ-79111).<br />
Po drugie: znacząco zmniejszyło się skupienie rakiet<br />
salwy, wskutek czego trudniej było obezwładnić<br />
nawet „miękkie” cele, czyli siłę żywą przeciwnika.<br />
Aby rozwiązać ten drugi problem najpierw<br />
zastosowano kasetowe głowice bojowe, a rakiety<br />
kal. 300 mm wyposażono w układy korekcji trajektorii,<br />
których zadaniem było zmniejszenie rozrzutu.<br />
W ten sposób rakiety z rodziny 9M55 do Smiercza<br />
znalazły się na pograniczu rakiet niekierowanych<br />
i pocisków kierowanych. Oczywistym następnym<br />
krokiem stało się umożliwienie jeszcze precyzyjniejszego<br />
naprowadzania pocisków na cel, z zastosowaniem<br />
różnych metod: radiokomendowej, stosowanej<br />
do kompensowania odchyleń od punktu<br />
celowania powodowanych przez wiatr lub niestabilną<br />
pracę silnika rakiety; GPS/INS do precyzyjnego<br />
rażenia celów o znanej lokalizacji; półaktywnej<br />
laserowej – do rażenia celów podświetlonych wiązką<br />
laserową i wreszcie aktywnej – do samodzielnego<br />
wykrywania i identyfikacji celów. Każda z tych<br />
metod ma swoje wady i zalety, ale generalnie przekształca<br />
wieloprowadnicową wyrzutnię polową<br />
z broni przydatnej wyłącznie do rażenia celów powierzchniowych<br />
w broń precyzyjną. Można jej używać<br />
do odpalania salw rakiet kierowanych przeciw<br />
jednemu lub kilku nieodległym od siebie celom<br />
albo do wystrzeliwania pojedynczych rakiet przeciw<br />
celom punktowym. W ten sposób wyrzutnie<br />
42 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Technika wojskowa<br />
Nie tylko Excalibur, czyli Pike, Talon i PERM<br />
Adam M. Maciejewski<br />
Na MSPO 2016 koncern Raytheon,<br />
oprócz systemów obrony<br />
przeciwlotniczej i przeciwrakietowej,<br />
wystawił także uzbrojenie precyzyjne<br />
dla wojsk lądowych. Był wśród nich<br />
dobrze znany 155 mm pocisk artyleryjski<br />
Excalibur, któremu towarzyszyły inne<br />
pociski, niektóre dotąd w Polsce<br />
nieprezentowane. W większości są to<br />
wyroby, które już wpisują się w oficjalnie<br />
zgłoszone potrzeby Wojska Polskiego.<br />
Fotografie w artykule: Adam M. Maciejewski,<br />
Andrzej Kiński, MD Helicopters, Raytheon,<br />
US Army, ZM Tarnów.<br />
Raytheon w Polsce jest dotąd głównie znany<br />
jako uczestnik programu przeciwlotniczego<br />
i przeciwrakietowego systemu<br />
średniego zasięgu Wisła i pretendent do roli dostawcy<br />
pocisków w programie systemu krótkiego<br />
zasięgu Narew oraz jako dostawca<br />
precyzyjnego uzbrojenia lotniczego: pocisków<br />
kierowanych „powietrze-powietrze” AIM-9X/X-2<br />
Sidewinder i AIM-120C-5/C-7 AMRAAM, „powietrzeziemia”<br />
AGM-65G-2 Maverick oraz bomb szybujących<br />
AGM-154C JSOW i kierowanych GBU-24/B<br />
Paveway III, a także GBU-12D/B Paveway II do myśliwców<br />
F-16 Jastrząb. Jako producent pocisków<br />
przeciwrakietowych SM-3 Block IIA ma też swój<br />
udział w powstającej koło Redzikowa bazie systemu<br />
Aegis Ashore.<br />
Zbliżenie na pocisk Pike. Powierzchnie ogonowe rozłożone, przednie – sterowe, złożone.<br />
Od kilku lat Raytheon promuje w Polsce także<br />
precyzyjne uzbrojenie do niszczenia celów naziemnych,<br />
które mogłoby trafić do arsenału<br />
Wojsk Lądowych. Najbardziej znany jest 155 mm<br />
precyzyjny pocisk artyleryjski Excalibur Increment Ib<br />
(szerzej w <strong>WiT</strong> 1/2016), w który można uzbroić<br />
armatohaubice samobieżne Krab i Kryl. Zwiększyłoby<br />
to zasięg ich ognia do 60 km, przy możliwym<br />
do osiągnięcia skupieniu wystrzeliwanych<br />
pocisków wynoszącym ok. 2 m. Jednak oferta<br />
Raytheona wykracza poza Excalibura, czego dowodem<br />
było XXIV MSPO. Przy tym, co warto<br />
podkreślić, jeden z wyrobów miał w Kielcach<br />
swoją europejską premierę – dwa miesiące<br />
wcześniej nie został zaprezentowany nawet na<br />
paryskim salonie Eurosatory.<br />
Pike – najmniejszy pocisk kierowany<br />
świata?<br />
Premiera wiąże się z 40 mm pociskiem kierowanym<br />
Pike. O ile sam pocisk (względnie jego makieta) był<br />
już pokazywany i <strong>promo</strong>wany przez amerykański<br />
koncern, to na ubiegłorocznym MSPO pokazano<br />
premierową wyrzutnię Pike'ów. Jej długość była niewiele<br />
większa od samego pocisku, a masę można<br />
szacować na kilkadziesiąt kilogramów. Na obrotowej<br />
podstawie, w obustronnym uchwycie – gwarantującym<br />
pewien zakres ruchu w elewacji,<br />
zamontowano obudowę z prowadnicami do 17<br />
pocisków. Całość koncepcyjnie może przypominać<br />
okrętową, 11-prowadnicową wyrzutnię pocisków<br />
RIM-116 okrętowego systemu samoobrony SeaRAM,<br />
choć oczywiście skala jest zupełnie inna. Wyrzutnia<br />
Długość Pike'a nie jest problemem w granatnikach z lufą odchylaną na bok do<br />
ładowania. Zwraca uwagę łuska wzięta z naboju 40×46 mm typu M433.<br />
Pike w granatniku samodzielnym, model na zdjęciu to HK AG-C/EGLM, gotowym do<br />
strzału.<br />
50 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Przemysł obronny<br />
Salon lotniczo-militarny w Zhuhai<br />
– nie tylko lotnictwo<br />
Czołg VT5. Fot. Piotr Butowski.<br />
Tomasz Szulc<br />
Podczas organizowanych co dwa lata<br />
salonów w Zhuhai chiński przemysł<br />
lotniczy i obronny prezentuje więcej<br />
nowości niż firmy z całej reszty świata,<br />
podczas wszystkich wystaw o podobnym<br />
profilu razem wziętych! Co prawda<br />
niejasny jest jednak status wielu takich<br />
nowinek – nie wiadomo, czy są to<br />
pełnowymiarowe makiety, prototypy czy<br />
produkty seryjne. Niektóre pojawiają się<br />
tylko raz i bezpowrotnie znikają, inne<br />
wracają, często w zupełnie niezmienionej<br />
postaci po wielu latach, jeszcze inne<br />
w chwili pierwszej prezentacji są już<br />
produkowane seryjnie. Oczywiście, takie<br />
bogactwo nowości to sprawa ostatnich<br />
kilku edycji salonu, potwierdzająca<br />
ogromny postęp, jaki dokonuje się<br />
w chińskim przemyśle na przestrzeni<br />
ostatnich kilkunastu lat.<br />
Fotografie, jeśli nie zaznaczono inaczej: Internet.<br />
Także i ubiegłoroczny salon, który odbył się<br />
w dniach 1–6 listopada 2016 r. był bogaty<br />
w nowości. W dziedzinie sprzętu latającego<br />
nie było wprawdzie sensacji, ale pokazano kilka typów<br />
i wersji samolotów, których dotąd nie prezentowano<br />
publicznie. Z kolei w dziedzinie „nielotniczego”<br />
sprzętu wojskowego sensacji nie brakowało.<br />
Salon w Zhuhai jest pod tym względem wyjątkowy,<br />
gdyż prezentowane są na nim nie tylko samoloty,<br />
śmigłowce, bezzałogowce, artyleryjskie systemy rakietowe<br />
i uzbrojenie przeciwlotnicze, ale i typowy<br />
sprzęt wojsk lądowych: czołgi, bojowe wozy piechoty,<br />
artyleria… Podczas ubiegłorocznej wystawy<br />
zorganizowano także po raz pierwszy pokaz dynamiczny<br />
sprzętu lądowego.<br />
Jeśli chodzi o nowości z zakresu sprzętu latającego<br />
i uzbrojenia lotniczego odsyłamy naszych Czytelników<br />
do relacji w grudniowym numerze miesięcznika<br />
„Lotnictwo Aviation International”, a na łamach<br />
„Wojska i Techniki” skoncentrujemy się na sprzęcie<br />
wojsk lądowych i uzbrojeniu przeciwlotniczym.<br />
Czołgi<br />
Tradycyjnie już w Zhuhai zostały zaprezentowane<br />
podstawowe wozy bojowe wojsk lądowych. Tym<br />
razem były to aż trzy typy czołgów, z których jeden<br />
był dotąd zupełnie nieznany. Największą wartość<br />
bojową przedstawia czołg VT4, który uchodzi za<br />
szczytowe osiągnięcie chińskiego przemysłu pancernego.<br />
Jest to wóz należący do rodziny Typu 98<br />
– najmłodszej spośród kilku rozwijanych w Chinach.<br />
Szereg jego rozwiązań konstrukcyjnych powtarza<br />
konstrukcję wozów rodziny T-72, co było łatwe do<br />
zauważenia w przypadku pierwszego z przedstawicieli<br />
tej rodziny. Obecnie spośród rozwiązań typowych<br />
dla T-72, a nie występujących w innych chińskich<br />
czołgach, są widoczne: konstrukcja kół<br />
nośnych i stanowisko kierowcy umieszczone<br />
w płaszczyźnie wzdłużnej pojazdu. Wcześniej, bo<br />
w 2010 r., ujawniono czołg MBT-2000, bardzo podobny<br />
do oryginalnego Typu 98. Dwa lata później<br />
zadebiutował MBT-3000 z nowym silnikiem i modułowym<br />
pancerzem na wieży. W 2014 r. w Zhuhai zademonstrowano<br />
go kolejny raz, tym razem w nieznacznie<br />
zmodernizowanej postaci, pod nazwą<br />
VT4. Obecna wersja bazuje na konfiguracji sprzed<br />
dwóch lat, ale ma bogatsze wyposażenie – na wieży<br />
przybyło kilka czujników: cztery optoelektroniczne<br />
układu ostrzegawczego i antena radaru do<br />
pomiaru prędkości początkowej pocisku. Pojazd<br />
w ekspozycji statycznej miał jeszcze jedną kamerę,<br />
umocowaną u nasady lufy. Nie udało się natomiast<br />
58 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Konflikty<br />
Udział chrześcijańskich oddziałów<br />
wojskowych w operacji mosulskiej<br />
Mike Bruszewski<br />
Mosul to kluczowy bastion dżihadystów.<br />
Za nieformalną stolicę Państwa<br />
Islamskiego (IS – Islamic State,<br />
zwanego także Daesh) uznaje się Rakkę<br />
w Syrii, ale to właśnie iracki Mosul jest<br />
wymieniany jako ich czołowa zdobycz.<br />
Ta kiedyś ponad 2-milionowa metropolia<br />
i drugie największe miasto Iraku – po<br />
Bagdadzie – padła łupem dżihadystów<br />
w czerwcu 2014 r. To właśnie w Mosulu,<br />
po zajęciu miasta przez siły ISIS,<br />
ogłoszono powstanie islamskiego<br />
kalifatu. Niektóre źródła podają także,<br />
iż w mieście wciąż przebywa przywódca<br />
Daesh, Abu Bakr al-Baghdadi. Miasto<br />
i położone przy nim tereny mają<br />
zatem dla istnienia IS strategiczne<br />
i symboliczne znaczenie.<br />
Fotografie w artykule: Mike Bruszewski,<br />
materiały NPU, Dwekh Nawsha, Internet.<br />
Należy pamiętać, że obszary Równiny Niniwy<br />
i sam Mosul są silnie związane z lokalną<br />
chrześcijańską tradycją. Wkraczając na te<br />
tereny ISIS prowadziło eksterminację chrześcijan.<br />
Od pierwszych dni okupacja Mosulu stała pod znakiem<br />
profanacji kościołów, podpalania i niszczenia<br />
chrześcijańskich świątyń w mieście – w tym tych<br />
pamiętających początki owej religii na tych ziemiach.<br />
Domy chrześcijańskich rodzin znaczono,<br />
samych wyznawców Chrystusa mordowano, kobiety<br />
i dzieci trafiały do niewoli, gdzie były maltretowane.<br />
Po zdobyciu Mosulu i następnych atakach<br />
na Równinę Niniwy los innych uchodźców podzieliło<br />
ponad 100 000 chrześcijan. Tych, których nie<br />
zamordowano, a którym nie udało się uciec, obłożono<br />
specjalną kontrybucją i nakazano konwersję<br />
na islam lub czekała ich „śmierć od miecza” albo<br />
ukrzyżowanie. W tych dramatycznych okolicznościach<br />
podjęto decyzję o powołaniu zbrojnych<br />
oddziałów chrześcijan do walki z Daesh. Musieliśmy<br />
chwycić za broń – powiedział mi jeden z żołnierzy<br />
takiego oddziału, gdy w trakcie ofensywy dotarłem<br />
do jego jednostki.<br />
Żołnierze NPF na „technicalu”.<br />
Teatr działań<br />
Ofensywa na Mosul – operacja uderzenia na bastion<br />
dżihadystów w Iraku i wyparcia ich z zajętych<br />
jeszcze przez ISIS terenów rozpoczęła się 17 października<br />
2016 r. Nie dotyczy ona tylko walk o samo<br />
miasto, ale także o miejscowości i wsie zajęte przez<br />
Daesh. Opinii publicznej dostępne są tylko fragmentaryczne<br />
obrazy całej operacji. Musimy pamiętać,<br />
iż w tle przeprowadzanej ofensywy są<br />
skomplikowane relacje geopolityczne, państwowe,<br />
etniczne i religijne w regionie, rzutujące także na<br />
porozumienie w ramach koalicji. Oczywiście, nikną<br />
one wobec zbrodni wspólnego wroga, jakim jest<br />
tzw. Państwo Islamskie, ale są istotne także w ocenie<br />
sukcesów koalicji. Poziom skomplikowania tych<br />
relacji, istny „węzeł gordyjski” w regionie, to także<br />
powód, iż samo rozpoczęcie natarcia i zawiązanie<br />
wcześniej porozumienia między stronami, uznawane<br />
jest za osiągnięcie. Niniejszy artykuł dotyczy wąskiego<br />
wycinka frontu – czyli chrześcijańskich oddziałów<br />
uczestniczących w operacji. Aby jednak<br />
zrozumieć całą sytuację należy pamiętać także<br />
o specyfice tego regionu już w ramach koalicji walczącej<br />
przeciwko islamistom. Przykładem tych<br />
skomplikowanych relacji w przededniu ofensywy<br />
jest właśnie opisany przeze mnie teatr działań, czyli<br />
Równina Niniwy. Część tej prowincji formalnie należy<br />
do tzw. terenów artykułu 140, czyli spornych<br />
obszarów, które zgodnie z art. 140 irackiej konstytucji<br />
miały podlegać referendum w sprawie przyłączenia<br />
do irackiego Kurdystanu. Równina Niniwy,<br />
leżąca na północy Iraku, jest obecnie na części terytoriów<br />
kontrolowanych przez kurdyjską Peszmergę<br />
– do których pretensje zgłasza Irak. Z kolei rdzenną<br />
ludnością tych terenów są Asyryjczycy (i Chaldejczycy)<br />
– będący chrześcijańską społecznością<br />
rozsianą po Bliskim Wschodzie, nieposiadającą<br />
własnej państwowości. Żyją na terenach kontrolowanych<br />
przez Peszmergę, w irackim Kurdystanie,<br />
w Iraku, wielu z nich podzieliło los uchodźców,<br />
a ich ziemie są wciąż w dużej mierze<br />
okupowane przez dżihadystów. Na tym przykładzie<br />
widać, iż „tarcia” w koalicji nie tylko mogą być<br />
na poziomie geopolitycznym (zaangażowanie np.<br />
Turcji czy Iranu), etnicznym (np. relacje między Kurdami<br />
a Irakiem), religijnym (np. szyici i sunnici), ale<br />
66 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Uzbrojenie lotnicze<br />
Amerykanie zintegrowali pociski AGM-158B JASSM-ER na razie tylko z bombowcami B-1B Lancer, aczkolwiek nie ma technicznych przeszkód, żeby dostosować do ich przenoszenia<br />
także samoloty lotnictwa taktycznego przystosowane do przenoszenia JASSM-ów w wersji bazowej.<br />
Łukasz Pacholski<br />
Nowe szpony Jastrzębi<br />
29 grudnia 2016 r. Inspektorat<br />
Uzbrojenia poinformował o zakończeniu<br />
procedur zakupu w Stanach<br />
Zjednoczonych pakietu nowego<br />
uzbrojenia podwieszanego do polskich<br />
myśliwców Lockheed Martin F-16C/D<br />
Jastrząb. Niestety, polityka informacyjna<br />
Ministerstwa Obrony Narodowej<br />
nie pozwala na pełne przedstawienie<br />
szczegółów tych transakcji, m.in.<br />
wartości wszystkich umów czy liczby<br />
zamówionych pocisków. Dane te<br />
w pierwszych dniach stycznia br. nadal<br />
pozostawały niejawne. Z tego też<br />
względu musimy posiłkować się<br />
przede wszystkim materiałami<br />
strony amerykańskiej.<br />
Fotografie w artykule: USAF, US Navy,<br />
Łukasz Pacholski.<br />
O<br />
n potrzebie zwiększenia zapasów magazynowych<br />
uzbrojenia precyzyjnego polskich<br />
Jastrzębi mówi się od dawna. Pomimo<br />
faktu, że samoloty te użytkowane są w polskim<br />
lotnictwie ponad dziesięć lat, wciąż ustępują pod<br />
względem zakresu wykonywanych misji, a więc<br />
możliwości bojowych wielu maszynom rodziny<br />
Fighting Falcon na świecie. W ramach bazowego<br />
kontraktu do Polski miało trafić: 280 bomb szybujących<br />
AGM-154C JSOW, 270 zestawów konwersyjnych<br />
do bomb kierowanych laserowo Paveway III,<br />
42 zestawy konwersyjne do bomb kierowanych laserowo<br />
Enhanced Paveway II, 360 kierowanych pocisków<br />
rakietowych „powietrze-ziemia” AGM-65G2<br />
Maverick, 470 zestawów konwersyjnych do bomb<br />
korygowanych rodziny JDAM, a także 178 kierowanych<br />
pocisków rakietowych „powietrze-powietrze”<br />
AIM-120C-5 AMRAAM i 178 AIM-9X Sidewinder. Dodatkowo<br />
Polska zakupiła także „klasyczne” bomby<br />
rodziny Mk 8× (w planach był zakup 467 Mk 82,<br />
642 BLU-111, 234 Mk 84 i 80 BLU-117). Teoretycznie<br />
większość z tego uzbrojenia powinna znajdować<br />
się w składach, gdyż MON nie publikował żadnych<br />
komunikatów dotyczących przeprowadzania ćwiczeń<br />
z wykorzystaniem „bojowego” uzbrojenia. Nie<br />
oznacza to bynajmniej, że polscy piloci nie mieli<br />
okazji do dokonywania zrzutów takiego uzbrojenia<br />
w ramach doskonalenia swych umiejętności. Na<br />
przykład w czasie ćwiczenia Red Flag 12 na Alasce<br />
polskie Jastrzębie zrzucały bojowe bomby, ale pochodzące<br />
z zasobów US Air Force i zakupione specjalnie<br />
z myślą o uczestnictwie w tym szkoleniu.<br />
Za 4,3 mln USD kupiono wówczas 16 bomb Mk 82<br />
i 8 Mk 84, 8 bomb kierowanych GBU-24, 20 kierowanych<br />
GBU-12 Pawevay II, kolejnych 18 w wariancie<br />
szkolnym oraz nieokreśloną liczbę bomb rodziny<br />
JDAM. Podczas szkolenia w kraju wykorzystuje się,<br />
jak dotąd, głównie amunicję do działka 20 mm i ćwiczebne<br />
bomby BDU-33, imitujące bomby rodziny<br />
Mk 8×. W 2015 roku Inspektorat Uzbrojenia wybrał<br />
dostawców 32 makiet gabarytowych CTAM-120C<br />
(firma Fights on Logistics Sp. z o.o.), 200 bomb<br />
Mk 84 oraz 100 bomb Mk 82 (w obu przypadkach<br />
Cenrex Sp. z o.o.). W niedalekiej przyszłości do asortymentu<br />
uzbrojenia szkolnego dołączyć mają bomby<br />
BDU-59B/B BLGTRS, zamówione w liczbie 200<br />
w ubiegłym roku w firmie Megmar Logistics & Consulting<br />
Sp. z o.o., które imitują kierowane laserowo<br />
bomby rodziny Paveway II. Od wielu lat mówiło się<br />
jednak o potrzebie uzupełnienia powyższego arsenału<br />
o nowe wzory uzbrojenia bądź o dokupieniu<br />
kolejnych egzemplarzy typów uzbrojenia, które już<br />
znajduje się magazynach.<br />
Pogorszenie się sytuacji politycznej w Europie<br />
Środkowo-Wschodniej najprawdopodobniej przyspieszyło<br />
te, rozważane od kilku lat, plany zakupowe.<br />
Na pierwszy ogień poszło uzbrojenie ofensywne –<br />
pociski manewrujące Lockheed Martin AGM-158A<br />
JASSM. 11 grudnia 2014 r. podpisano umowę dotyczącą<br />
zakupu 40 takich pocisków i systemów im towarzyszących.<br />
W ramach kontraktu o wartości około<br />
250 mln USD Lockheed Martin (koszt samych pocisków<br />
to ok. 60% tej kwoty) i jego kooperanci mieli<br />
nie tylko dostarczyć pociski, ale także przeprowadzić<br />
upgrade oprogramowania wszystkich polskich<br />
Jastrzębi do standardu M6.5 i integrację<br />
z nowymi typami uzbrojenia (nie tylko pociskami<br />
JASSM). Prace objąć miały także modernizację systemów<br />
identyfikacji „swój-obcy”, symulacji bojowej<br />
i walki radioelektronicznej.<br />
W marcu ubiegłego roku przebazowano do bazy<br />
Edwards w Kalifornii F-16C o numerze taktycznym<br />
4040, który miał posłużyć do prób nowego oprogramowania<br />
i certyfikacji z AGM-158A JASSM. Według<br />
obecnego stanu wiedzy autora, maszyna ta cały czas<br />
znajduje się w Stanach Zjednoczonych. Według zapisów<br />
umowy „seryjna” modernizacja Jastrzębi miała się<br />
rozpocząć w IV kwartale ubiegłego roku (prace miano<br />
wykonać w Polsce), a dostawy rakiet w <strong>2017</strong> r. Osiągnięcie<br />
wstępnej gotowości operacyjnej przez system<br />
Jastrząb/AGM-158A zaplanowano także na bieżący<br />
rok. Cały program ma zakończyć się do 2019 r.<br />
Już w 2014 r. zakładano, że 40 JASSM-ów będzie<br />
pierwszą partią broni tej klasy przeznaczonej dla<br />
Jastrzębi. Plany zakładały zakup większej liczby pocisków.<br />
O ile kontrakt z 2014 r. obejmował jedynie<br />
bazową wersję A, to kolejne miały dotyczyć nowszej<br />
wersji AGM-158B JASSM-ER o zasięgu „ok. 1000<br />
km” (w porównaniu do 370 km wersji bazowej). Negocjacje<br />
trwały wiele miesięcy, co nie może dziwić,<br />
ponieważ Polska miała stać się pierwszym zagranicznym<br />
użytkownikiem tej wersji amerykańskiego<br />
pocisku. Wszystkie niezbędne zgody uzyskano w połowie<br />
ubiegłego roku, a w ostatnim jego kwartale<br />
planowanie takiej transakcji potwierdził Inspektorat<br />
Uzbrojenia. 28 listopada 2016 r. zgodę na potencjalną<br />
sprzedaż pocisków JASSM-ER wydał Departament<br />
Stanu USA. Dokumenty opublikowane przez Agencję<br />
Współpracy w zakresie Bezpieczeństwa Obronnego<br />
(Defense Security Cooperation Agency, DSCA)<br />
74 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Systemy bezzałogowe<br />
Avenger ER – najnowszy członek<br />
rodziny Predatorów<br />
Avenger ER startuje do swojego pierwszego lotu. Maszynę łatwo odróżnić od poprzedniej wersji po niewielkich wingletach na końcach skrzydeł.<br />
Maciej Szopa<br />
Pomimo zastosowania w nim wielu<br />
nowych rozwiązań technicznych<br />
i gruntownego przetestowania, system<br />
bezzałogowy General Atomics Avenger<br />
nie został dotąd zamówiony przez<br />
Siły Zbrojne Stanów Zjednoczonych,<br />
chociaż zainteresowani nim klienci<br />
zagraniczni podobno już się pojawili.<br />
Dotychczasowy brak sukcesów<br />
rynkowych nie wstrzymuje jednak<br />
rozwoju konstrukcji, która<br />
po wprowadzeniu kolejnych<br />
modyfikacji, przeszła w ubiegłym roku<br />
kilka istotnych sprawdzianów.<br />
Ilustracje w artykule: General Atomics.<br />
Rozpoznawczo-uderzeniowe bezzałogowce<br />
z dobrze znanej rodziny Predatorów firmy<br />
General Atomics Aeronautical Systems<br />
rozpoczęły służbę w US Air Force w lipcu 1995 r.,<br />
a pierwsze maszyny RQ-1A wzięły udział w operacji<br />
Nomad Vigil nad Bośną, trwającej od lipca do<br />
listopada tegoż roku, podczas której cztery aparaty,<br />
operujące z Gjader w Albanii, wypełniały<br />
zadania rozpoznawcze (dwa z nich utracono – jeden<br />
od ognia naziemnej OPL, drugi z przyczyn<br />
technicznych). Od tamtej pory system podlegał<br />
nieustannemu procesowi modernizacji, zwiększającemu<br />
możliwości operacyjne i własności<br />
eksploatacyjne. Między innymi poprawiono<br />
łączność pomiędzy aparatem a stacją kontroli<br />
naziemnej, wzrósł zasięg operacyjny, zwiększono<br />
możliwości w zakresie autonomiczności i czasu<br />
trwania misji, a także wprowadzono zdolność<br />
do przenoszenia uzbrojenia, a tym samym możliwość<br />
wykorzystania tych samych platform do<br />
realizacji zadań rozpoznawczych i atakowania<br />
wyznaczonych celów. Rozszerzenie możliwych<br />
do wykonania zadań znalazło odzwierciedlenie<br />
w zmianie oznaczenia systemu – z RQ-1 („R” od<br />
Reconnaissance, podczas gdy „Q” jest oznaczeniem<br />
bezzałogowca) na MQ-1 (Multirole).<br />
Będące dziś w służbie aparaty MQ-1 dysponują<br />
dwoma belkami do przenoszenia uzbrojenia, na<br />
których mogą być podwieszane dwa pociski kierowane<br />
AGM-114 Hellfire lub do sześciu pocisków<br />
AGM-176 Griffin albo do czterech pocisków „powietrze-powietrze”<br />
AIM-92 Stinger.<br />
Ważną datą w rozwoju systemu był rok 2000,<br />
kiedy – dzięki nowym rozwiązaniom w systemie<br />
łączności – możliwe stało się kontrolowanie przebiegu<br />
misji bezzałogowców nawet z innego kontynentu<br />
za pośrednictwem łącz satelitarnych bez<br />
– wcześniej bardzo uciążliwego – kilkusekundowego<br />
opóźnienia między wydaniem komendy<br />
a zaobserwowaniem jej efektu.<br />
Dążąc do dalszego rozszerzania zdolności operacyjnych<br />
systemu, rozwijano kolejne, powstałe<br />
na bazie doświadczeń z użycia Predatorów, platformy<br />
– MQ-9 Reaper i MQ-1C Gray Eagle (znany wcześniej<br />
jako Warrior i Sky Warrior). Program tego pierwszego,<br />
także przeznaczonego przede wszystkim<br />
dla US Air Force, rozpoczął się w 2001 r. i zaowocował<br />
wprowadzeniem nowych aparatów do służby<br />
w roku 2007. Reaper charakteryzuje się niemal pięciokrotnie<br />
większą maksymalną masą startową od<br />
poprzednika (4760 kg w stosunku do 1020 kg),<br />
operuje na dwukrotnie większych wysokościach<br />
(do 15 km zamiast do 7,5 km), dysponuje znacznie<br />
większym zasięgiem (1900 km w stosunku do<br />
1100) i możliwościami przenoszenia uzbrojenia<br />
(1360 kg na sześciu węzłach podwieszeń). MQ-9<br />
był jednak maszyną zbyt ciężką i kosztowną, by<br />
mogła wejść do użycia w US Army. Z myślą o amerykańskich<br />
wojskach lądowych miała wkrótce powstać<br />
kolejna wersja rozwojowa Predatora. Gray<br />
Eagle, bo o nim mowa, był opracowywany równolegle<br />
z Reaperem, a do służby wszedł w 2009 r. I o ile<br />
jego maksymalna masa startowa, w porównaniu<br />
z eksploatowanymi obecnie wariantami Predatora,<br />
76 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Samoloty bojowe<br />
Uzupełnieniem 50 (a docelowo 75) F-35I mają być m.in. wielozadaniowe myśliwce F-16I Sufa.<br />
Łukasz Pacholski<br />
Wydawało się, że dyskusja wokół<br />
ubiegłorocznych listopadowych<br />
kontraktów na 9. i 10. partie wstępne,<br />
a szczególnie kontrowersje wokół<br />
pierwszego z nich, będą ostatnimi<br />
„gorącymi” tematami mijającego roku<br />
w przypadku programu F-35.<br />
Nic bardziej mylnego! Wpływ wyborów<br />
prezydenckich w Stanach Zjednoczonych<br />
na przebieg kluczowych z punktu<br />
widzenia modernizacji wojska<br />
przedsięwzięć, a z drugiej strony<br />
postępy w realizacji umów<br />
międzynarodowych, „rozpaliły”<br />
na nowo zainteresowanie<br />
Lightningiem II w grudniu 2016 r.<br />
Fotografie w artykule: IDF, USAF, US Navy, MO Włoch<br />
W<br />
n pierwszej połowie grudnia 2016 roku<br />
kontynuowano dostawy zamówionych<br />
samolotów do odbiorców zagranicznych.<br />
W przeciwieństwie do wcześniejszych, nie<br />
dotyczyły one formalnego przekazania maszyn,<br />
które pozostały na terytorium Stanów Zjednoczonych<br />
i uczestniczyły w programach badawczo-<br />
-rozwojowych, czy też stanowiły element narodowych<br />
zespołów szkoleniowych, wykorzystujących<br />
infrastrukturę baz USAF. W ten sposób eksploatację<br />
F-35 prowadzili dotąd: Brytyjczycy, Holendrzy, Norwegowie,<br />
Włosi, Australijczycy i Japończycy. Trzy<br />
państwa europejskie – Wielka Brytania, Holandia<br />
i Włochy – rozpoczęły wprawdzie w ubiegłym<br />
roku próby operacyjne F-35 na własnym teryto-<br />
F-35 znów w centrum uwagi<br />
rium, które m.in. wykazały minimalny wzrost poziomu<br />
generowanego hałasu w stosunku do<br />
F-16A/B MLU (stosowny raport został upubliczniony<br />
przez holenderski resort obrony na początku<br />
grudnia 2016 r.), jednak po ich zakończeniu maszyny<br />
wróciły do Stanów Zjednoczonych.<br />
W Izraelu, Włoszech i w Wielkiej<br />
Brytanii<br />
Cztery egzemplarze, wszystkie reprezentujące wersję<br />
A, trafiły w ubiegłym roku do operacyjnych jednostek<br />
we Włoszech i Izraelu. W obu przypadkach<br />
poinformowano o tym fakcie 12 grudnia. Tego dnia<br />
para F-35I Adir wylądowała w bazie lotniczej Newatim<br />
niedaleko Beer Szewy, kończąc sześciodniowy<br />
przelot dostawczy. Obecnie reprezentują one standard<br />
wersji A i mają zostać doposażone według potrzeb<br />
izraelskich w przyszłości. W ten sposób ma zostać<br />
dostarczona cała I transza zakontraktowanych<br />
Lightningów II.<br />
Na całej trasie, pilotowane przez Amerykanów, maszyny<br />
były wspierane przez powietrzny tankowiec<br />
Boeing KC-135R Stratotanker, który ośmiokrotnie<br />
przekazywał im paliwo (po pięć razy na trasie Fort<br />
Worth–Lajes, a po trzy razy na odcinku Lajes–Cameri).<br />
Pomimo tego nie udało się uniknąć dwóch międzylądowań,<br />
w bazach Lajes na Azorach i Cameri we<br />
Włoszech. W tej ostatniej maszyny i lotnicy spędzili<br />
aż cztery dni, m.in. oczekując na poprawę pogody –<br />
ostatecznie w Izraelu wylądowali o 19.00 czasu lokalnego<br />
12 grudnia. Na miejscu Adiry przejął izraelski<br />
personel, który przeszedł wcześniej szkolenie w Stanach<br />
Zjednoczonych. Upublicznione informacje pozwalają<br />
zrozumieć, dlaczego (poza wymogami amerykańskich<br />
procedur, od których czasem są wyjątki)<br />
maszyny były w tym locie pilotowane przez Amerykanów.<br />
Żaden z izraelskich pilotów nie wykonał bowiem<br />
w Stanach Zjednoczonych lotu na F-35! Dotychczasowy<br />
czteromiesięczny proces szkoleniowy<br />
przeprowadzono w oparciu o naziemne centrum<br />
symulatorowe w bazie Luke, w którym piloci Hel<br />
HaAwir wykonali po 32 „loty” w różnych warunkach<br />
i wg odmiennych scenariuszy. Co ciekawe, procedura<br />
dostawy, trwająca aż sześć dni, wzbudziła liczne<br />
kontrowersje i pytania, na które żadna z zainteresowanych<br />
stron nie chciała dotychczas odpowiedzieć,<br />
zasłaniając się standardowym stwierdzeniem: tego<br />
wymagały procedury. Już pobieżne analizy wskazują,<br />
że obrano trasę dłuższą o około 1000 km od najkrótszej,<br />
co więcej część komentatorów zastanawia<br />
się nad sensem takiego wyboru – trasa południowa<br />
(krótsza), z bezpośrednim przelotem z Azorów do<br />
Izraela, odbywałaby się nad terytorium Hiszpanii i Sycylią,<br />
a więc miejscami gdzie znajdują się bazy lotnicze<br />
NATO, mogące służyć pomocą w razie sytuacji<br />
awaryjnej. Oczywiście międzylądowanie w Cameri<br />
można wytłumaczyć „dmuchaniem na zimne”<br />
w przypadku wystąpienia problemu technicznego.<br />
Dodatkowo pobieżne analizy meteorologiczne<br />
wskazują, że opóźnienie ze względu na warunki pogodowe<br />
(12 grudnia we Włoszech) jest trudne do<br />
wytłumaczenia, skoro na odległym o około 9 km od<br />
Cameri międzynarodowym porcie lotniczym w Mediolanie<br />
normalny ruch pasażerski odbywał się bez<br />
żadnych opóźnień. Pierwszą jednostką Hel HaAwir<br />
przezbrajaną w nowy sprzęt jest 140. dywizjon<br />
Golden Eagle, który do grudnia 2013 r., kiedy został<br />
czasowo rozformowany, latał na maszynach<br />
F-16A/B Nec. Jedynie 16 godzin po przybyciu do Izraela,<br />
13 grudnia, oba F-35I wykonały swoje pierwsze<br />
82 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl
Okręty wojenne<br />
Cała trójka Riverów pierwszej serii w pokazowej sesji na morzu. Kształt burt urody im nie dodał, ale poprawił dzielność morską i uprościł ich produkcję.<br />
Marcin Chała<br />
8 grudnia ubiegłego roku koncern BAE<br />
Systems zawarł kontrakt na budowę<br />
dwóch kolejnych okrętów patrolowych<br />
typu River. Tamar i Spey mają wejść<br />
w skład Royal Navy w 2019 r. Ta niezbyt<br />
urodziwa i wciąż ewoluująca konstrukcja<br />
okazała się być bardzo udaną, osiągając<br />
przy tym sukcesy za granicami<br />
Zjednoczonego Królestwa.<br />
Ilustracje w artykule: BAE Systems,<br />
Marinha do Brasil.<br />
Obecnie jedynymi patrolowcami Royal<br />
Navy są właśnie, eksploatowane od 2003 r.,<br />
jednostki typu River. Ich projekt opracowany<br />
został przez stocznię Vosper Thornycroft (VT),<br />
we współpracy z przedsiębiorstwem Three Quays<br />
Marine Services. Jednym z ważniejszych wymagań<br />
przyszłego użytkownika, obok dobrej dzielności<br />
morskiej, był wysoki poziom niezawodności,<br />
umożliwiający długotrwały pobyt w morzu bez<br />
potrzeby przeprowadzania obsług, w tym dokowania.<br />
Aktualnie, po niemal 15-letnim okresie eksploatacji<br />
okrętów pierwszej serii, osiągnął on<br />
średnią wartość 300 dni w roku.<br />
Sukces Riverów<br />
Batch 1<br />
VT swoją propozycję budowy nowych jednostek<br />
patrolowych zaprezentowała Ministerstwu<br />
Obrony w Londynie na przełomie 2000 i 2001 r.<br />
Projekt spotkał się z dużym zainteresowaniem,<br />
gdyż już w kwietniu zawarto umowę dotyczącą<br />
budowy okrętów. Rzadko spotykaną w przypadku<br />
sił morskich jest forma własności tych okrętów,<br />
gdyż przez pierwsze 10 lat Royal Navy była<br />
jedynie ich użytkownikiem, ale nie właścicielem.<br />
Opiewająca na kwotę 60 mln GBP za jednostkę<br />
umowa dzierżawy spisana została w 2002 r. na<br />
okres pięciu lat. Zgodnie z jej postanowieniami<br />
VT odpowiedzialna była za całokształt prac obsługowych<br />
przez okres jej trwania. Odnowienie<br />
kontraktu na kolejne pięć lat sformalizowano<br />
w styczniu 2007 r. Tym razem kosztowało to nieco<br />
mniej, bo 52 mln GBP. Po wygaśnięciu tej umowy,<br />
we wrześniu 2012 r. MoD poinformowało, że nie<br />
będzie kontynuowało dzierżawy, ale zaproponuje<br />
odkupienie Riverów od VT. Ich wartość wyceniono<br />
wówczas na 39 mln GBP za sztukę.<br />
Początkowo planowano budowę dziewięciu<br />
jednostek w dwóch transzach: cztery Batch 1 i pięć<br />
Batch 2. Zdecydowano się jednak ograniczyć<br />
pierwszą serię do trzech: Tyne, Severn i Mersey. Zasiliły<br />
one Royal Navy w 2003 r., zastępując w służbie<br />
siedem starzejących się patrolowców typu Island.<br />
Efektywne przejęcie zadań większej liczby okrętów<br />
przez mniejszą było możliwe dzięki wspomnianemu<br />
bardzo długiemu okresowi bezobsługowej<br />
służby. Cała trójka zbudowana została przez należącą<br />
do VT stocznię w Woolston (Southampton).<br />
Były to ostatnie jednostki, które powstały w tym<br />
zakładzie. W 2003 r. VT przeniósł produkcję do<br />
stoczni w bazie Royal Navy w pobliskim Portsmouth.<br />
W 2008 r. VT Shipbulding połączono z BAE<br />
Systems tworząc spółkę, która od 2009 r. nosi nazwę<br />
BAE Systems Surface Ships Ltd.<br />
Kadłub Riverów wyposażono w gruszkę dziobową,<br />
dodatkowo konstruktorzy zdecydowali<br />
się na zastosowanie charakterystycznego załamania<br />
burt przed nadbudówką. Uzyskano w ten<br />
sposób odpowiednie ukierunkowanie rozbijanych<br />
fal, skutecznie ograniczając zalewanie pokładu<br />
dziobowego i sterówki. Na pierwszych<br />
jednostkach zastosowano także system stabilizacji<br />
wykorzystujący zbiorniki trymowe. Dzięki<br />
nim możliwe jest wodowanie i podejmowanie<br />
łodzi inspekcyjnych przy stanie morza do 5. Patrolowce<br />
mają duży, otwarty pokład na rufie, na<br />
którym można ustawić do siedmiu kontenerów<br />
TEU z różnym wyposażeniem lub innego rodzaju<br />
ładunek. Do ich obsługi na śródokręciu zainstalowano<br />
żuraw o udźwigu 25 ton. Konstrukcja<br />
pokładu tak została wzmocniona, aby zamiast<br />
kontenerów można było tam przewozić różnego<br />
rodzaju pojazdy, w tym barki desantowe<br />
LCVP. Stosunkowo nieliczna załoga stała, składająca<br />
się z 28–30 osób, pozwoliła na zaprojektowanie<br />
pomieszczeń socjalno-bytowych o wysokim<br />
standardzie, ułatwiających załodze długotrwałe<br />
przebywanie w morzu. Uzbrojenie stałe składa<br />
się z obsługiwanej ręcznie 20 mm armaty automatycznej<br />
Oerlikon L/85 KAA i dwóch karabinów<br />
maszynowych.<br />
Napęd stanowią dwa silniki wysokoprężne Ruston<br />
12Rk270 Mk II o łącznej mocy 4125 kW/5610 KM,<br />
które obracają dwa wały napędowe ze śrubami<br />
nastawnymi. W celu zwiększenia manewrowości<br />
w dziobowej części kadłuba zainstalowano ster<br />
88 Wojsko i Technika • Styczeń <strong>2017</strong><br />
www.zbiam.pl