Wyzwania informatyki bankowej 2016

wyzwania_informatyki_bankowej_0 wyzwania_informatyki_bankowej_0

02.01.2017 Views

z podstawowych zarzutów w kierunku sprzedawców. Bez względu na metodę, to co liczy się w sprzedaży to ostateczny rezultat – mamy kontrakt czy nie mamy? Patrząc z punktu widzenia „ostatniej mili” szczególnie sprawni są pracownicy o osobowości „czerwonej”. Mocno nastawieni na rezultat. Jednak są to osoby niejednokrotnie bardzo niecierpliwe. Mocno nastawione na siebie i nie potrafiące słuchać innych (w tym klientów). Dlatego na pewno „domieszka” czerwonej osobowości jest przydatna w końcowej fazie sprzedaży. Jednak bez emocjonalnego i relacyjnego fundamentu nigdy do tego końcowego etapu nie dojdziemy. Podobnie możemy podejść do kwestii „mind mapy”. Nie jest ona oczywiście gwarantem podpisania kontraktu. Na pewno nie rozwiązuje problemu „ostatniej mili”. Doprowadza ona jednak nas do tego punktu w sposób zgodny z naturą „sprzedawcy”. Sądzę, że gdy jesteśmy odpowiednio blisko celu włączają się motywatory zupełnie innej natury – szansa na bonus. U dobrych sprzedawców działa to znacznie lepiej niż „domieszka” natury „czerwonej”. Pożądana osobowość Ostatecznie skonfrontujmy powyższe z naszym podstawowym zagadnieniem – brak akceptacji rozwiązań typu SFA. Dlaczego coś co powinno pomagać – nie pomaga? Po pierwsze, wydaje się, że pokazałem powyżej wystarczającą ilość argumentów, aby w pewien sposób utożsamić osobowość „żółtą” z ogólnie rozumianym obszarem sprzedażowym. Przy wszelkich ostrożnych założeniach i zastrzeżeniach z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że średnio w obszarach sprzedażowych mamy do czynienia z osobowościami „żółtymi”. Po drugie – większość systemów SFA bazuje na tzw. „procesie sprzedażowym”. Samo to wyrażenie powoduje dreszcz u większości sprzedawców. „A co mam zrobić, jak klient chce kupić już na drugim etapie procesu, kiedy, ja mam standardowo przewidziane jeszcze pięć?”. Systemy te, budowane przez osoby o charakterystyce „niebieskiej”, przykładającej uwagę do detali, wydają się tym osobom idealne. I tutaj pojawia się ogromny dysonans i niezrozumienie. Mamy idealny system, który kompletnie nie nadaje się do użytku. Zderza nam się idealny proces z chaosem mind mapy. Albo też próbujemy wpisać nasze wielowątkowe CRM czyli w poszukiwaniu Świętego Graala 65

myślenie w prosty schemat jednego wątku i wielu jego etapów. Szans na zrozumienie brak, zwłaszcza, jeżeli proces staje się nadrzędny. Nie możesz zacząć etapu trzeciego, jeżeli nie skończyłeś pierwszego i drugiego w 100%. A często proces w postaci narzędzia staje się nadrzędny czyli obowiązkowy. Dzieje się tak głównie dlatego, że narzędzie służy do realizacji jeszcze jednego ważnego celu – prognozowania wyniku sprzedaży. A z tego zrezygnować nam nie wolno, gdyż są to wymagania inwestorów. Wówczas technicznie prosta obsługa systemu staje się merytorycznie niezmiernie trudna. Osoba, dla której narzędzie miało stanowić wsparcie, stara się swój wielowymiarowy świat przekształcić w jeden wymiar procesu. Jednocześnie nie chce gubić informacji o zaawansowaniu działań sprzedażowych, gdyż jest to główne kryterium oceny jej pracy przez przełożonych. I dlatego coś, co autorom systemów i niektórym przełożonym wydaje się być zadaniem na 15 minut tygodniowo, zajmuje znacznie więcej czasu i powoduje ogromną frustrację pracowników sprzedaży. SFA a prognozy sprzedażowe Czy jest jakieś wyjście z sytuacji? Myślę, że przede wszystkim konieczne jest zupełnie inne podejście do prognoz sprzedażowych. Stosowanie do tych celów systemów SFA buduje nie tylko frustrację w zespołach sprzedażowych, ale ostatecznie daje nam obraz bardzo zniekształcony. Tak, jak musi ulec zniekształceniu każdy obraz, który z wielu wymiarów przenosimy do jednego. Sugerowałbym aby do wyznaczania prognoz sprzedażowych zastosować nieco bardziej zaawansowane narzędzia, które pomogą nam zbudować modele prognozowania w oparciu o dane związane z zachowaniami sprzedawców (narzędzie oparte o metody behawioralne). Niniejsze opracowanie nie stawia sobie za cel przedstawienia tego konceptu w szczegółach. Chciałbym zwrócić uwagę, że obecnie do wszelkiego rodzaju prognoz stosuje się już znacznie bardziej wyrafinowane technologie, opierające się o narzędzia typu „BIG DATA”, zaawansowane rozwiązania BI, wszelkiego rodzaju analityczne systemy pozwalające wskazywać trendy i korelacje. Budowanie prognoz na podstawie mocno nieobiektywnej opinii sprzedawców swoją archaicznością przypomina prognozowanie pogody na podstawie opinii starego górala. Czasem się udaje, bo góral może mieć duże doświadczenie i wiedzieć, co znaczy „łupanie w kościach”, ale opieranie na tym prognoz globalnych wydaje 66 Piotr Puczyński, BGK

myślenie w prosty schemat jednego wątku i wielu jego etapów. Szans na zrozumienie<br />

brak, zwłaszcza, jeżeli proces staje się nadrzędny. Nie możesz zacząć<br />

etapu trzeciego, jeżeli nie skończyłeś pierwszego i drugiego w 100%. A często<br />

proces w postaci narzędzia staje się nadrzędny czyli obowiązkowy. Dzieje się<br />

tak głównie dlatego, że narzędzie służy do realizacji jeszcze jednego ważnego<br />

celu – prognozowania wyniku sprzedaży. A z tego zrezygnować nam nie wolno,<br />

gdyż są to wymagania inwestorów.<br />

Wówczas technicznie prosta obsługa systemu staje się merytorycznie niezmiernie<br />

trudna. Osoba, dla której narzędzie miało stanowić wsparcie, stara<br />

się swój wielowymiarowy świat przekształcić w jeden wymiar procesu.<br />

Jednocześnie nie chce gubić informacji o zaawansowaniu działań sprzedażowych,<br />

gdyż jest to główne kryterium oceny jej pracy przez przełożonych.<br />

I dlatego coś, co autorom systemów i niektórym przełożonym wydaje się być<br />

zadaniem na 15 minut tygodniowo, zajmuje znacznie więcej czasu i powoduje<br />

ogromną frustrację pracowników sprzedaży.<br />

SFA a prognozy sprzedażowe<br />

Czy jest jakieś wyjście z sytuacji? Myślę, że przede wszystkim konieczne jest<br />

zupełnie inne podejście do prognoz sprzedażowych. Stosowanie do tych celów<br />

systemów SFA buduje nie tylko frustrację w zespołach sprzedażowych,<br />

ale ostatecznie daje nam obraz bardzo zniekształcony. Tak, jak musi ulec zniekształceniu<br />

każdy obraz, który z wielu wymiarów przenosimy do jednego.<br />

Sugerowałbym aby do wyznaczania prognoz sprzedażowych zastosować<br />

nieco bardziej zaawansowane narzędzia, które pomogą nam zbudować modele<br />

prognozowania w oparciu o dane związane z zachowaniami sprzedawców<br />

(narzędzie oparte o metody behawioralne). Niniejsze opracowanie nie<br />

stawia sobie za cel przedstawienia tego konceptu w szczegółach. Chciałbym<br />

zwrócić uwagę, że obecnie do wszelkiego rodzaju prognoz stosuje się już<br />

znacznie bardziej wyrafinowane technologie, opierające się o narzędzia typu<br />

„BIG DATA”, zaawansowane rozwiązania BI, wszelkiego rodzaju analityczne<br />

systemy pozwalające wskazywać trendy i korelacje. Budowanie prognoz na<br />

podstawie mocno nieobiektywnej opinii sprzedawców swoją archaicznością<br />

przypomina prognozowanie pogody na podstawie opinii starego górala. Czasem<br />

się udaje, bo góral może mieć duże doświadczenie i wiedzieć, co znaczy<br />

„łupanie w kościach”, ale opieranie na tym prognoz globalnych wydaje<br />

66 Piotr Puczyński, BGK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!