31.07.2015 Views

Pora na nowe borowiki, kurki i mas'laki

Pora na nowe borowiki, kurki i mas'laki

Pora na nowe borowiki, kurki i mas'laki

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

Szanowny Czytelniku „Monitora Polonijnego“,piszę do Ciebie list…Zasta<strong>na</strong>wiałam się właśnie, jakby wyglądał list doCzytelnika <strong>na</strong>szego pisma. W listach przecież opisujemywydarzenia, które miały miejsce, sprawy, którymi żyjemy.Gdyby przyszło mi <strong>na</strong>pisać list do <strong>na</strong>szych Czytelników, byłby to długi list,albowiem w ciągu miesiąca, czyli od ostatniego <strong>na</strong>szego „spotkania“, wielesię wydarzyło.Jako redaktor <strong>na</strong>czel<strong>na</strong> „Monitora” wzięłam udział w XIX ŚwiatowymForum Mediów Polonijnych, które swoją i<strong>na</strong>ugurację miało w Tarnowie,skąd przywiozłam aż dwie <strong>na</strong>grody dla <strong>na</strong>szego pisma! (czytaj <strong>na</strong> stronieobok). Miniony miesiąc przyniósł też kilka interesujących imprezkulturalnych, ważnych dla słowackiej Polonii. Dla twórców „Monitora“niewątpliwie ważkim wydarzeniem były warsztaty dziennikarskie, którezorganizowaliśmy w Bratysławie (relacja <strong>na</strong> str. 12).Zbliżają się wybory parlamentarne w Polsce, więc oczywiście i myinformujemy o tym ważnym wydarzeniu (str. 4). Co ciekawe, podczaswspomi<strong>na</strong>nego forum mediów polonijnych spotkałam jednegoz kandydatów <strong>na</strong> posła – kolegę po fachu, czyli dziennikarza polonijnegoz Chicago Sylwestra Skórę. Jak się okazuje, amerykańscy działacze polonijnibiorą sprawy w swoje ręce i chcą mieć w polskim parlamencie swojąreprezentację.A jeśli chodzi o wydarzenia kulturalne w Polsce ostatniego miesiąca, to dotych <strong>na</strong>jważniejszych <strong>na</strong>leżą zapewne premiera <strong>nowe</strong>go filmu JerzegoHoffma<strong>na</strong> (str. 17), III Kongres Kobiet (str. 20), nowa płyta grupy Zakopower(str. 25)… I tak moż<strong>na</strong> by jeszcze długo wymieniać. Ale jak to wszystko ująćw jednym liście?Na szczęście nie musimy ograniczać się do formy epistolarnej, bowiemmamy własne czasopismo, <strong>na</strong> którego łamach możemy prezentowaćwszystko, co ważne dla słowackiej Polonii!Podczas forum mediów polonijnych dyskutowano o roli wydawnictwpolonijnych. Szczególnie głośno słyszalny był głos, broniący zasadności ich,bowiem mimo dostępu do Internetu, odgrywają one niesamowicie ważnąrolę – informują o zdarzeniach, o których darmo by szukać informacjiw polskiej prasie. Czy w ogólnopolskich mediach przeczytają Państwo relacjęz imprezy w Dubnicy <strong>na</strong>d Wagiem? Czy dowiedzą się, jakie czekają <strong>na</strong>simprezy kulturalne <strong>na</strong> terenie Słowacji w <strong>na</strong>jbliższym czasie? O tymwszystkim i wielu innych ważnych sprawach informujemy my <strong>na</strong> łamach„Monitora Polonijnego“, do lektury którego zachęcam.W imieniu redakcjiWybory: 9 – 10 – 11 4Z KRAJU 4WYWIAD MIESIĄCABiegnąc po muzykęz Janem A.P. Kaczmarkiem 6<strong>Pora</strong> <strong>na</strong> <strong>nowe</strong>…<strong>borowiki</strong>, <strong>kurki</strong> i maślaki 9Z NASZEGO PODWÓRKA 10ZWIERZENIA PODNIEBIENIASan Marten – o tym, czymWas zaskoczy restauracjaU Świętego Marci<strong>na</strong> 16KINO-OKO Wielka bitwa<strong>na</strong> wielkim ekranie 17WAŻKIE WYDARZENIAW DZIEJACH SŁOWACJITrudne lat 50. XIX wieku 18POLAK POTRAFINie taki znów mały miś 19TO WARTO WIEDZIEĆKongres Kobiet 20BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKIOpowieści Joanny Bator 22SPORT!?Klitschko vs. Adamek 24CZUŁYM UCHEMBoso, ale w ostrogach 25W dzikie wino zaplątani... 26OKIENKO JĘZYKOWERepetytorium z dat 27Słowacja w oczach Polaków 28OGŁOSZENIA 29ROZSIANI PO ŚWIECIEMarzenia się spełniają.... 30MIĘDZY NAMI DZIECIAKAMIHey! W tym numerzezawędrujemy do Ka<strong>na</strong>dy.Let’s go :-) 31PIEKARNIKCo wy wiecie o kotlecie 32V Y D Á V A P O Ľ S K Ý K L U B – S P O L O K P O L I A K O V A I C H P R I A T E Ľ O V N A S L O V E N S K UŠÉFREDAK TORKA: Małgor zata Wojcieszyńska • REDAKCIA: Agata Bed<strong>na</strong>rczyk,Andrea Cupa -Baricová, Ingrid Majeríková, Danuta Meyza-Marušiaková, Katar zy<strong>na</strong> PieniądzKOREŠPONDENTI: KOŠICE – Urszula Zomerska-Szabados • NITRA – Monika Dikaczowa • TRENČÍN – Aleksandra KrcheňJAZYKOVÁ ÚPRAVA V POĽŠTINE: Maria Magdale<strong>na</strong> Nowakowska, Małgor zata WojcieszyńskaGRAFICKÁ ÚPRAVA: S tano Carduelis S tehlik • ADRESA: Nám. SNP 27, 814 49 Bratislava • KOREŠPONDENČNÁADRESA: Małgor zata Wojcieszyńska, 930 41 Kvetoslavov, Tel./Fax: 031/5602891, monitorpolonijny@gmail.comPREDPLATNÉ: Ročné predplatné 12 euro <strong>na</strong> konto Tatra banka č.ú.: 2666040059/1100REGISTRAČNÉ ČÍSLO : 1193/95 • EVIDENČNÉ ČÍSLO : EV542/08R e a l i z o v a n é s F i n a n č n o u p o d p o r o u Ú r a d u v l á d y S l o v e n s k e j R e p u b l i k yD o f i n a n s o w a n o z e ś r o d k ó w S e n a t u R P d z i ę k i p o m o c y F u n d a c j i „ P o m o c P o l a k o m n a W s c h o d z i e “w w w . p o l o n i a . s kPAŻDZIERNIK 2011 3


da za nich osoba przez nich upoważnio<strong>na</strong>.Kolej<strong>na</strong> nowość – <strong>na</strong> liście kandydatówdo Sejmu musi się z<strong>na</strong>leźć niemniej niż 35 procent kobiet. Partieporadziły sobie z tym przepisem różnie.Na listach jednej partii panie są<strong>na</strong> końcu, <strong>na</strong> innej <strong>na</strong> początku, a <strong>na</strong>jeszcze innej prawie dokładnie cotrzeci kandydat to kobieta.Polacy za granicą tradycyjniegłosują <strong>na</strong> kandydatów zgłoszonychw okręgu 44, obejmującymśródmieście Warszawy. W tymokręgu <strong>na</strong> liście nr 1 (Prawo i Spra -wiedliwość) miejsce pierwsze zajmujeprezes partii Jarosław Kaczyński.Listę ostatnią (numer 7) otwiera premier,lider Porozumienia Obywa -telskiego Do<strong>na</strong>ld Tusk. Listę nr 2 maPJN (Polska Jest Najważniejsza), nr 3– SLD (lider partii Grzegorz Na pie -ralski kandyduje w rodzinnym Szcze -cinie, a w Warszawie „jedynką” jestRyszard Kalisz), nr 4 – Ruch Palikota,nr 5 – Polskie Stronnictwo Ludowe(listę otwiera były rekordzista w skokuo tyczce Władysław Kozakiewicz,miejsce numer drugie zajmujeSylwester Skóra – polonijny dziennikarzz Chicago), a nr 6 – Polska PartiaPracy – Sierpień 80.Według sondaży główny bój odbędziesię między dwoma partami prawicowymi:PO Tuska iPiS Kaczyńskiego. Wewszystkich ankietachPO prowadzi, ale zwolennicytej partii apelujądo swoich zwolenników,aby sondażeich „nie usypiały”.Według niektórych badańPO może miećw przyszłym parlamenciepo<strong>na</strong>d połowęmandatów, co dało byjej szansę – po razpierwszy w <strong>na</strong>szej historii – <strong>na</strong> rządzeniekrajem drugą kadencję. Tymrazem <strong>na</strong>wet bez koalicjanta.Trzecia partią, której przedstawiciele– według sondaży – zasiądąw Sejmie to reprezentanci lewicy.Na Sojusz Lewicy Demokratycznej(SLD) zamierza głosować 10-15 %respondentów. To może nie dużo,ale gdyby sondaże się sprawdziły(wg nich notowaniaPSL są <strong>na</strong> granicy pięcioprocentowegoprogu wyborczego,a pozostałych partiio wiele niższe), towłaśnie SLD możede cydować, z którąpartią prawicową będzietworzyć rząd.Premier Napieralski?I Ty możesz o tymzdecydować!DARIUSZ WIECZOREKków <strong>na</strong> Litwie (AWPL) Leo<strong>na</strong>rd Tal -mont. Premierzy po<strong>na</strong>d godzinęrozmawiali głównie o szkolnictwiepolskim <strong>na</strong> Litwie i protestach społecznościpolskiej przeciwko przyjętejw marcu ustawie o oświacie,która podobno pogarsza sytuacjęszkoły polskiej <strong>na</strong> Litwie. Postano -wiono powołać zespół ds. edukacji,w skład którego wejdą wiceministrowiez obu krajów, eksperci,a także przedstawiciele mniejszościpolskiej i litewskiej.LECH WAŁĘSA 6 września odmówiłprzyjęcia wysokiego odz<strong>na</strong>czenialitewskiego i jednocześnie wyraziłzaniepokojenie sytuacją, dotyczą cąrespektowania <strong>na</strong> Litwie prawPolaków do języka, kultywowaniatradycji i szacunku dla kultury polskiej.„Mam głęboką <strong>na</strong>dzieję, żewładze Republiki Litewskiej doprowadządo sytuacji, kiedy będęmógł przyz<strong>na</strong>ne mi odz<strong>na</strong>czenieodebrać, ale w warunkach respektowaniaprawa, moich rodakówi mojego własnego, do używania –tak jak <strong>na</strong> całym świecie – własnegoimienia i <strong>na</strong>zwiska“ – <strong>na</strong>pisałWałęsa.SYGNATARIUSZ AKTU Niepodle gło -ści Litwy i były doradca prezydentaValdasa Adamkusa Czesław Okiń -czyc uważa, że przyjęta w marcutego roku przez sejm Litwy nowaustawa o oświacie jest zemstąwładz litewskich za to, że Polskaprzejawiała za małe lub też za dużezainteresowanie niektórymi kwe -stiami dotyczącymi mniejszościpolskiej <strong>na</strong> Litwie. Powiedział to7 wrze śnia. Zdaniem Okińczyca wizyta<strong>na</strong> Litwie szefa polskiego rząduDo<strong>na</strong>lda Tuska dowodzi z<strong>na</strong>czeniamniejszości polskiej <strong>na</strong> Litwiedla władz Polski.WIKILEAKS UJAWNIŁO amerykańskądepeszę z 2008 r., dotycząca m.in.szczytu NATO w Bukareszcie. „Mi -ni ster cierpko zauważył, że gdyPolska wchodziła do UE w 2004 r.,wielu oskarżało ją, że jest koniemtrojańskim USA w Europie. Alew NATO jest inny koń trojański“ –czytamy w depeszy, którą opublikowałypolskie media. „Niemcy to końtrojański Rosji w Europie“ – po wie -dział szef MSZ Radosław Sikor skido zastępcy sekretarza stanu USA.Te ostre słowa dziwią, bo za rządówDo<strong>na</strong>lda Tuska Polska szybko od -mroziła stosunki z Niemca mi, co by -ło też zasługą ministra – stwierdzanp. „Gazeta Wyborcza”. MSZ17 września odmówiło ko men tarza.PREMIER DONALD TUSK powiedział,że nie czuje się zakłopotany depeszamiujawnianymi przez Wiki -Leaks, dotyczącymi polskiego rządu.„Ja się nie podniecam depeszamiujawnianymi przez WikiLeaks.Żaden z tych przecieków jakoś niewprawia mnie w zakłopotanie“ –zapewniał. Pytany o komentarz dozawartego w depeszach WikiLeakssformułowania, że polski rząd maproblemy z wprowadzeniem przepisówantykorupcyjnych, stwierdził,że chyba czytał inne depesze.DWA OBRAZY: „Naganka <strong>na</strong> polowaniuw Nieświeżu“ i „Przed polo wa -niem w Rytwia<strong>na</strong>ch“, zrabowanew czasie II wojny światowej, wrócądo kraju – poinformowało 15 wrze -śnia polskie ministerstwo kultury.Tak zdecydował sąd w NowymJorku, który miesiąc temu wydałpozytywną decyzję w tej sprawie.Obrazy zostały przekazane Polscepodczas oficjalnej wizyty prezydentaBronisława Komorowskiego i mi -nistra kultury Bogda<strong>na</strong> Zdrojew skie -go w USA. Oba dzieła zaginęływ czasie II wojny światowej. W 2006roku wystawiono je <strong>na</strong> sprzedażw nowojorskich domach aukcyjnych.Na wniosek polskiego Mini -ster stwa Kultury i DziedzictwaNarodowego z aukcji je wycofano.MAGDA TERESA WÓJCIK, aktorkai reżyserka, zmarła 17 wrześniaw Podkowie Leśnej w wieku 77 lat– podał warszawski Teatr Ade kwa -tny, którego aktorka była współzałożycielką.Wójcik urodziła się 10czerwca 1934 roku w Wilnie. Jakoaktorka zadebiutowała w 1965 roku.Szczególne uz<strong>na</strong>nie publicznościprzyniosły jej role Antygony,Joanny d’Arc czy Medei. Słynnebyły też jej monodramy: „Mewa“wg Richarda Bacha, „An<strong>na</strong>“ wg Ja -<strong>na</strong> Drzeżdżo<strong>na</strong>, „Cesarz“ wg Ry szar -da Kapuścińskiego. Za tytułową rolęw filmie „Matka Królów” JanuszaZaorskiego otrzymała w roku 1987roku Złote Lwy dla <strong>na</strong>jlepszej aktorki.ZUZANA KOHÚTKOVÁPAŻDZIERNIK 20115


Komponuje Pan muzykędo filmów o emocjach.Sama muzyka w filmie to ka<strong>na</strong>ł, którympłyną emocje. Dzięki niej moż<strong>na</strong>zmienić sens danej sceny. Emocje to<strong>na</strong>rzędzie, któremu trzeba ufać <strong>na</strong>starcie, ale nie moż<strong>na</strong> <strong>na</strong> tym poprzestać.Później musi królować rozum.Także w kontaktach z ludźmi.Lubi Pan ludzi?Najważniejsze są dla mnie wysokiejjakości spotkania z nimi. Tak jak jestważne, żeby jeść zdrową żywność,tak każde „zdrowe” spotkanie mawartość, oczywiście kiedy przyświecająmu jasne intencje i tworzy się inspirującawymia<strong>na</strong> myśli. Ludzie topodstawowy pokarm dla mojej duszykompozytora. Może dlatego, że kiedykomponuję, jestem sam. Gdy kończę,to odczuwam głód ludzi. Jadę wtedy<strong>na</strong>grywać muzykę do wielkich miast,takich jak Nowy Jork czy Londyn.Siadam w kafejce pośród <strong>na</strong>jwiększychtłumów i patrzę …Oddziela Pan tworzenie muzykifilmowej od poważnej?Nie, dla mnie to płynie z tego samegomiejsca, choć nie wiem, gdzie onojest (śmiech). Czasem się śmieję, że jestemmedium i tylko transferuję energię,którą mi przesyła ktoś z góry.Kiedy zamyka mi się w głowie okno,to też pracuję, dopóki się nie otworzy.Jako młody mężczyz<strong>na</strong> lubiłemkomponować w nocy. W tej chwiliolśnienia przychodzą rano, z regułypo śniadaniu.6Biegnąc po muzykęz Janem A. P. KaczmarkiemWLos Angeles ma swój ogródek. Rosną w nim rzodkiewki,pomidory, ale też cytryny i brzoskwinie. Jed<strong>na</strong>k <strong>na</strong>jbardziejlubi figi. Słodycz takiej pękniętej figi, która nie wytrzymujedojrzałości, to prawdziwa ekstaza. „Ta figa może być <strong>na</strong>tchnieniem.Jak każde silne doz<strong>na</strong>nie może mieć swoje konsekwencjew twórczości“ – mówi Jan A. P. Kaczmarek.Po jedzeniu zwyklejest się rozleniwionym.Dlatego jem coś lekkiego, żebymieć tę gotowość wojownika, któryzawsze ma pusty żołądek. Wiem, że tojest ten wspaniały moment, kiedy czekająmnie dwie superkreatywne godziny.Ogarnia mnie uniesienie, wymyślampodstawowe elementy utworu,dopiero potem włącza się porządkująca,odpowiadająca za formęczęść umysłu. Pracuję przy komputerze,który automatycznie rejestrujeutwór, a potem utwór wysyłam do zamawiającychgo partnerów. Przy po -mi<strong>na</strong>jąca fortepian klawiatura jest połączo<strong>na</strong>z rejestrującym <strong>na</strong>graniekomputerem. Mam różne sposobykomponowania: pierwszy – to tenkomputerowy, do drugiego potrzebnyjest fortepian, do którego się przesiadam,bo wtedy wyzwalają się wemnie inne energie. A kiedy się zablokuję,to idę <strong>na</strong> godzinny spacer, <strong>na</strong>granicy biegu. Chodzę z taką prędkością,że już szybciej się nie da i wtedycoś otwiera mi się w głowie.Wraca Pan biegiem, żeby to zapisać?Muszę donieść te idee do domu.Wtedy <strong>na</strong>chodzą mnie odważne pomysły,wiem jak uratować świat(śmiech). Gdy ten <strong>na</strong>strój opada – znikają.Co zmienia muzyka?Człowieka. I to nie za jednym razem.Ja w ogóle nie wierzę w zmiany,oprócz tych wywołanych doświadczeniemcierpienia, katastrofy. Na -tomiast w życiu niekatastroficznymmuzyka inspiruje i uwalnia emocje.Kiedy dostarczamy ją sobie regularnie,podtrzymujemy się w stanie bycialepszym człowiekiem.Ostatnio skomponował Pan„Otwarte okno”, poświęconepowstaniu warszawskiemu.Jak się pisze <strong>na</strong> zadany temat?Pisząc do filmu, zawsze piszę <strong>na</strong> zadanytemat. Dla mnie to test talentukompozytora.A czego Pan słucha?Mam czworo dzieci i kiedy dorastały,byłem bombardowany muzykąkażdego gatunku, która towarzyszyłaich rozwojowi. Poza tym młodzież lubigrać głośno, a więc zanim ją uciszyłemto się <strong>na</strong>słuchałem, przez coorientowałem się w różnych współczesnychnurtach. Lubię muzykę z indywidualnympiętnem – Lise Gerard,Philippa Glassa, Joh<strong>na</strong> Adamsa, fa<strong>na</strong>tyczniekocham muzykę do „Misji”Ennio Moricone. Z wiekiem doceniamPendereckiego.Ja chyba nie mam ucha.Muzyki nie da się obiektywnie ocenić,jeśli jakiś utwór coś mi daje, z<strong>na</strong>czy,że jest dobry. Próby <strong>na</strong>rzuceniaopinii przez jakieś grupy kończą sięfiaskiem. Myśmy to przeżyli za komuny.Dlatego bardziej odpowiada miamerykański chaos. Jeżeli tam nie mapani słuchaczy, to pani ginie. Krytykajest tam marginesem, chociaż trzebaprzyz<strong>na</strong>ć – z reguły rzetelnym. Brytyj -czycy czy Amerykanie piszą o sztuce,kiedy ma dla nich jakąś wartość, i robiąto w wysokim tonie. W Polsce recenzjeczęsto bywają niemerytorycznymaktem zachwytu lub odrzucenia.Urodził się Pan w Koninie.Jak Pan wspomi<strong>na</strong> dzieciństwo?Dzieciństwo to były czasy sielanki.Pamiętam radość, jak spadał wielkideszcz i <strong>na</strong> bosaka puszczaliśmy łódkiw rynsztokach. Już w podstawówceMONITOR POLONIJNY


założyliśmy z kolegami zespół muzyczny<strong>na</strong> trzy gitary. Nasz debiut byłjednocześnie końcem. W auli szkolnejwszyscy czekali podnieceni <strong>na</strong><strong>na</strong>sz big beat, a tu w dziesiątej minuciespalił się głośnik. Potem w liceumzałożyłem zespół bigbitowy „Manufa -ktura”. Tam już mieliśmy solidną aparaturę,kupioną przez szkołę, i odnosiliśmysukcesy. Potem stworzyliśmyniezły teatrzyk i kabaret „Ósemki”.Mia łem 17 lat, kiedy do miejskiegodomu kultury w Koninie przyjechałMichał Urbaniak, a w jego składziegrał Adam Makowicz. To była inspiracja!Od razu założyłem trio jazzowe„Omen”. Napisałem też hymn szkolny,który ku mojemu zdziwieniuprzetrwał wiele lat. Tekst i muzykabyły prawdziwie socrealistyczne.Najbardziej dyskusyjny wydawał sięfragment: „…ściszymy burze, wstrzymamywiatry”.Jak z kabaretu.Na moją prośbę ten tekst <strong>na</strong>pisałmój przyjaciel Andrzej Rybicki, kabareciarz.To była muzyka <strong>na</strong> miarę hy -mnu ZSRR. Jeśli będę robił muzykędo jakiegoś amerykańskiego filmuo wielkim okręcie, który idzie <strong>na</strong> dno,to <strong>na</strong> pewno zagramy ten hymn. Albodo rosyjskiego. Bo Rosjanie i Amery -kanie mają tę samą skłonność do rozmachu,wielkich budynków, zgromadzeńi dużej muzyki.Potem zdał Pan <strong>na</strong> prawo.Po roku wiedziałem, że to błąd.PAŻDZIERNIK 2011W domu mój ojciec Stanisław w dzieńi w nocy słuchał „Wolnej Europy”. Po -nieważ mieszkaliśmy w wolno stojącymdomu, tata włączał radio bardzogłośno, bo były zakłócenia. Razemz siostrą i bratem byliśmy skazani <strong>na</strong>słuchanie prawdy. Ale ojciec niechciał zrobić ze mnie opozycjonisty.Bał się, że wystawi mnie <strong>na</strong> zbyt dużeniebezpieczeństwo.Zajmował się krawiectwem.I oprócz tego był prezesem CechuRzemiosł Różnych. Prywatny biznesto była wtedy oaza alter<strong>na</strong>tywnegożycia. Kiedy <strong>na</strong> Boże Ciało szła procesja,to ojciec z drugim zacnym rzemieślnikiemprowadzili księdza. Tobyli niezwiązani z władzą, zasłużeniobywatele. Ojciec nie bał się chodzićw procesji i do kościoła, kiedy całareszta to ukrywała.Obserwował Pan jak kroi materiały?Rytuał krojenia był przywilejemojca. Czeladnicy dochodzili do godnościrysowania cienką kredą i krojeniadopiero po jakimś czasie. Tobył mocno shierarchizowany system.Lubiłem, kiedy zbliżała się zimai czeladnicy <strong>na</strong>ciągali zwierzęceskóry, <strong>na</strong>bijali je <strong>na</strong> stoły, bo ojcieczajmował się także krawiectwemciężkim. Do dziś wspomi<strong>na</strong>mwidok tamtych skór, któresmarowano jakimiś substancjami,żeby się odpowiednio impregnowały.I ogromną ilość gwoździ, którymisię je przybijało.Jan A. P. Kaczmarek –zdobywca Oscara zamuzykę dofilmu„Marzyciel”.Jest jednym z pięt<strong>na</strong>stuczłonków AkademiiFilmowej, decydującycho przyz<strong>na</strong>niu Oskarówza muzykę. W Poz<strong>na</strong>niuorganizuje festiwal idei– „Transatlantyk”.Twórca „Rozbitka”-ośrodka dla młodychartystów.Pa<strong>na</strong> mama Zeno<strong>na</strong> – księgowa,była fa<strong>na</strong>tyczką opery.Chciała, żebym został jakimśCaruso. Dzięki niej byłem <strong>na</strong>rażony<strong>na</strong> nieustanne działanie orkiestrysymfonicznej, przyjeżdżającej <strong>na</strong>koncerty do Koni<strong>na</strong>. To był ciekawy,prowincjo<strong>na</strong>lny świat. Kiedystałem <strong>na</strong> scenie, trzymając Oscara,nie bardzo rozumiałem jak to sięstało, że chłopak z małego miasteczkawdrapał się <strong>na</strong> ten szczyt.Zadziałał jakiś mechanizm?Mam taką teorię, że u człowiekamusi się pojawić odpowiedniakombi<strong>na</strong>cja genów, która decydujeo talencie. Jest tylko jeden rodzajarystokracji – ludzie którzy dostalidobre geny. I to nie zawsze dziejesię w tej samej rodzinie. Wybitnirodzice nie zawsze mają wybitnedzieci. Kiedy się to zdarza, to jestwielkie święto. Dlatego w radykalnychmomentach postulowałemzniesienie dziedziczenia (śmiech).Żeby każdy mógł się wykazać umiejętnościami.Jak pani się przyjrzyhistorii, to generalnie świat <strong>na</strong>pędzająmutanci. O reszcie decydujekontekst społeczny. Miałem szczęście,że mój dziadek był skrzypkiemi li de rem orkiestr dętych, policyjnychitp.Ale Pan nie chciał sięuczyć gry <strong>na</strong> pianinie.Jak słyszałem piękną muzykę, todostawałem dreszczy, ale ćwiczeniebyło dla mnie wstrętne.Nie pozwalał się Panzaprogramować przez innych.Ale ćwiczyłem nieustanną gotowośćdo twórczości. A poza tymprzeszedłem dobrą szkołę. Miałemszczęście do <strong>na</strong>uczycieli. Moja liceal<strong>na</strong>polonistka – fenome<strong>na</strong>l<strong>na</strong>,młoda Jani<strong>na</strong> Z<strong>na</strong>mierowska, byłapracownikiem <strong>na</strong>ukowym <strong>na</strong> Uni -wersytecie Jagiellońskim i przyjechałado <strong>na</strong>szego miasta za mężem,dyrektorem huty aluminium. Uczy -ła <strong>na</strong>s elegancji i jasności wypowiadaniasię. Dzięki niej w prowincjo<strong>na</strong>lnymliceum odebrałem wielkomiejskiewykształcenie.7


W teatrzyku szkolnymkomponował Pan muzykę…… bo nie chciało mi się uczyć gotowychutworów. Żartuję, że piszę nowąmuzykę, bo nie jestem w stanie zapamiętaćstarej. Dużo łatwiej mi zrobićwłasną.Potem trafił Pan do teatruGrotowskiego.Z powodu depresji rozczarowanegostudenta prawa. Potem był TeatrÓsmego Dnia, teatr Leszka Mądzika,Akademia Ruchu, Teatr Studio.W Po z<strong>na</strong>niu robiłem muzykę do wię -kszości dramatów romantycznych,od „Dziadów” po „Nie-Boską komedię’.I grałem <strong>na</strong> fidoli, instrumencie,który sam wymyśliłem.Do Stanów pojechaliście w 89.To nie była emigracja politycz<strong>na</strong>.Tak los zdecydował, żebym zostałw zawodzie. W Polsce wpuściłbymsię w politykę, a tam musiałem rozpoczy<strong>na</strong>ćod początku.Miał Pan 36 lat.Witano mnie <strong>na</strong> salo<strong>na</strong>ch z szacunkiem,ale jak egzotycznego przybysza.Mogłem liczyć <strong>na</strong> dobry obiad w kulturalnymtowarzystwie, ale nikt niechciał mi dać pracy, bo nie wiedzielijak to ugryźć. Sztuka amerykańskamówi innym językiem. Tam ludziompracują zupełnie inne mięśnie. Prze -de wszystkim chodzi im o komunikatywność.A po drugie – świat ciemnościi wielkich dramatów jest tam użytecznytylko w horrorze. Budowałemswoją pozycję przez 21 lat. Na szczęścieAmeryka wymusza błyskawicznąedukację. Bo ta prawdziwa <strong>na</strong>uka zaczy<strong>na</strong>się poza akademią. Wyjeżdżającz Poz<strong>na</strong>nia, czułem, że łatwiejzdobędę sobie pozycjęw Nowym Jorku niżw Warszawie, bo <strong>na</strong>sza stolicajest takim salonowymmiastem, gdzie trzeba pićkawę w odpowiednim towarzystwie.W Sta<strong>na</strong>chbardziej liczy się talent,a mniej układy towarzyskie.Namawiam młodych,żeby tam jechali spróbować.8Już w 1992 roku dostał Pan<strong>na</strong>grodę za <strong>na</strong>jlepszą muzykęteatralną w Nowym Jorku.Ale z teatru nie byłem w stanieutrzymać rodziny. W Ameryce <strong>na</strong>jważniejszerzeczy dzieją się w filmie.Najpierw robiłem muzykę do małychprodukcji, ale to były tylko ćwiczeniawarsztatowe, niebudujące kariery.Najważniejsze, żeby <strong>na</strong> tej loterii fantowejtrafić <strong>na</strong> film, który odniesiesukces. To ostateczne kryterium ocenywartości. Jeżeli film nie zostaniezauważony przez krytykę, festiwale,nie trafi <strong>na</strong> listę hitów – nie istnieje.Czyli potencjalne arcydzieło może zostaćpominięte. Loteria polega <strong>na</strong>tym, że ocenia się nie to, co <strong>na</strong>prawdęumiemy, ale z czym się kojarzymy.Wybierają <strong>na</strong>s, myśląc, że jesteśmy odpowiedzią<strong>na</strong> ich zapotrzebowanie.Po Oskarze został Pan zaklasyfikowanyjako szlachetny kompozytor muzykido szlachetnych filmów.Dlatego musiałem <strong>na</strong>tychmiast odmówićpisania muzyki do kilku filmówhistorycznych, a wybrać współczesne,żeby przypomnieć, że jestemkompozytorem o korzeniach awangardowych.Jakie są gwiazdy, które Pan spotyka?Większość z nich to normalni ludzie.Dzisiejszy system produkcji eliminujearogancję i nikt nie może sobiepozwolić <strong>na</strong> gwiazdorskie zachowanie,<strong>na</strong> to, żeby aktor spóźniał się<strong>na</strong> plan czy, metaforycznie mówiąc,żeby „bolała go głowa”. Tu obowiązujeżelaz<strong>na</strong> dyscypli<strong>na</strong>, wszyscy wiedzą,że pracują w tym samym biznesie.Z drugiej strony ludzie sukcesuchronią prywatność. Odczuwają presjęoczekiwań otoczenia, żeby angażowalisię w życie innych, wysłuchiwaliitp. A to jest trudne albo niemożliwe,bo każdy z odnoszących sukcesżyje pod ciśnieniem, ciężko pracuje –dwa<strong>na</strong>ście godzin dziennie to żad<strong>na</strong>sprawa. Życie towarzyskie rozgrywasię w przerwach miedzy produkcją.Z Richardem Gerem skomponowaliściewspólnie kawałek do„Niewiernej”.To jeden z <strong>na</strong>jbardziej uroczych ludzi,których spotkałem. Nasz wspólnyutwór ilustruje fragment filmu, kiedyon siedzi przy fortepianie z synem <strong>na</strong>kola<strong>na</strong>ch. Ich filmowa rodzi<strong>na</strong> jestw kryzysie. Richard gra swoją partię,a chłopiec uderza stale w jeden klawisz– co jest metaforą tego kryzysu.Żo<strong>na</strong> w tym czasie przegląda zdjęciaz okresu, gdy byli szczęśliwi. W czasiepromocji „Marzyciela” spotykałemJohnny’ego Deppa i Kate Winslet.Obo je bardzo normalni. Johnny tochodząca słodycz, a Kate to sil<strong>na</strong> kobieta,która wie, czego chce.Z żoną Elżbietą jesteście małżeństwem34 lata. Prawdziwi długodystansowcy!Pomaga <strong>na</strong>m w tym ciągła praca<strong>na</strong>d sobą, pielęgnowanie uczuć.Ważne, żeby oboje małżonkowie rozwijalisię w tym samym tempie. Jeżeliktóreś zostaje mentalnie z tyłu, tokontakt się urywa. Żo<strong>na</strong> jest czytelniczkąwszystkiego, co ciekawe, a potemprzekazuje mi olbrzymie dawkiinspirujących myśli. Już nie muszęczytać tego wszystkiego, bo dostajęod niej esencję lektury.Stale macie o czym rozmawiać.To podstawa, póki <strong>na</strong>sze zainteresowaniasą wspólne, to małżeństwosię trzyma.Czym jest dla Pa<strong>na</strong> muzyka?Połączeniem z wyższymbytem. Kiedy przychodzido mnie, czuję, że jestemczęścią jakiejś większej całości.BARBARA GRUSZKA-ZYCHWywiad zostałprzeprowadzony dlatygodnika „Gość Niedzielny“MONITOR POLONIJNY


Partie ścierają się <strong>na</strong> ar -gu menty, przeciwnicy os -tro dyskutują, a zmiany <strong>na</strong>lepsze tradycyjnie leżą od -łogiem jak jesienne, zapomnianepole. Cóż w tej sytuacjizrobić, aby nie zwariować?Mam pewien sposób– skoro polityka docierado <strong>na</strong>s głównie za sprawąmediów, być może <strong>na</strong>leży,korzystając z ciepławejjeszcze październikowejau ry, media te po prostuwyłączyć i <strong>na</strong> chwilę o nichzapomnieć.W starym, ale niesamowitymczechosłowackimfil mie pt. „Straszne skutkiawarii telewizora”, wielopokoleniowapraska rodzi<strong>na</strong>,wzburzo<strong>na</strong> <strong>na</strong>głym zepsuciemsię ukochanegoszklanego okienka, posta<strong>na</strong>wiaspędzić czas i<strong>na</strong>czejniż zwykle i udaje się – anowłaśnie – do lasu, <strong>na</strong> grzybki!Słowacy, Czesi, Polacy topasjo<strong>na</strong>ci grzybów, zwariowani<strong>na</strong> punkcie wielogodzinnychwędrówek po lesiew poszukiwaniu choćbyjednego brązowego kapelusza.A jaką dumą przepełnia<strong>na</strong>s wypełnio<strong>na</strong> pobrzegi łubianka! To nic, żepotem grzyby te trzeba oczy -ścić, przetworzyć i zakonserwować,że ręce po tychżepracach przez długi czasnie będą się <strong>na</strong>dawały docałowania przez amatorówgrzybowej i niegrzybowejkuchni. Do lasu trzeba jeździć,bo to jest zdrowe, mo -PAŻDZIERNIK 2011<strong>Pora</strong> <strong>na</strong> <strong>nowe</strong>…<strong>borowiki</strong>, <strong>kurki</strong> i mas’lakiPisząc te słowa, jeszcze nie wiem, ktowygrał wybory parlamentarne w Polsce.Niezależnie jed<strong>na</strong>k od politycznegozamieszania, jakie zawsze towarzyszy dyskusjom <strong>na</strong>dskładem <strong>nowe</strong>go rządu, moż<strong>na</strong> się łatwo domyślić, że<strong>na</strong>deszły gorące, pełne emocji tygodnie.dne i potrzebne <strong>na</strong>szymdu szom zmęczonym <strong>na</strong>wałeminformacji atakujących<strong>na</strong>s od ra<strong>na</strong> do wieczora.A jeśli do tego zostawimysamochód <strong>na</strong> skraju lasuw wydzielonym miejscu,posprzątamy po sobie papieryi inne śmieci, będziemynie tylko modni, ale teżekologiczni, a to już <strong>na</strong>prawdę<strong>na</strong> czasie.Oczywiście wiem, że zda -jecie sobie sprawę, iż zbieraniegrzybów to sama przy -jemność, a zjadanie ich je -szcze większa, o ile potrafisię odróżnić okazy jadalneod trujących. Niby nikomuprzypomi<strong>na</strong>ć o ostrożnościnie trzeba, ale polskąopinię publiczną przy<strong>na</strong>j -mniej kilka razy w sezonieelektryzują wiadomościo śmiertelnych zatruciachgrzybami. W ubiegłym rokumałemu Mikołajowi, któ -remu ucztę z muchomorazafundował dziadek, całaPolska życzyła zdrowia i powrotudo domu – malecspędził w Centrum Zdro -wia Dziecka w Międzylesiupod Warszawą pół roku,przechodząc kilka operacji,między innymi przeszczepwątroby. Grzybia -rze starzy wiekiem i doświadczeniemnie mogąsię <strong>na</strong>dziwić, że zdarza sięim pomylić młode sromotnikiz kanią, o czym rozmyślająprzez wiele godzin, leżącw szpitalnych salach.Przyroda, do której zaliczasię florę leśną, mimo że jestotoczo<strong>na</strong> cywilizacją, <strong>na</strong>dalreguluje swój ekosystempoprzez przypadkową elimi<strong>na</strong>cjęi do tego musimysię przyzwyczaić. Dlategonie zbierajcie grzybów, którychnie potraficie do końcazidentyfikować, nie wyci<strong>na</strong>jcietych <strong>na</strong>jmłodszychokazów, <strong>na</strong>wet, jeśli w koszykuwidać tylko słomianedziurki. Traktujcie grzybobraniejako alter<strong>na</strong>tywędla domowej nudy, a z pewnościądotlenieni i rozruszanibędziecie się cieszyćlepszym zdrowiem, <strong>na</strong>wetjeśli kilkugodzin<strong>na</strong> przebieżkapo lesie zakończysię wymachiwaniem pustąłubianką. Zawsze przecież– choć dla wielu to niemalobelga – pozostają bezpiecznei <strong>na</strong> sto procent jadalnepieczarki lub boczniaki.A gdy się już człowiekprzewietrzy i wrócido domu optymistyczniej<strong>na</strong>stawiony do świata,pierw sze, co zrobi, to zaparzyherbatę i… włączy telewizor,żeby sobie od razupodnieść ciśnienie, patrząc<strong>na</strong> nowo-starą scenę polityczną.Co się w Polsce zmienipo wyborach? Czas pokaże,a żeby go nie marnować,radzę już dziś odkurzyćkalosze, z piwnicyprzy nieść wygodny koszyki wyruszyć prosto do pachnącegogrzybami lasu.AGATA BEDNARCZYK9


Tętniąca życiem Dubnica <strong>na</strong>d Wagiem10Święto folkloru w Dubnicy <strong>na</strong>dWagiem przyciągnęło rzeszewidzów. Magnesem byli teżartyści z Polski, którzy gościli <strong>na</strong>zaproszenie Klubu PolskiegoŚrodkowe Poważe. Trzydniowy festiwal folkloru,trwający od 26 do 28 sierpnia, był jednymz <strong>na</strong>jwiększych wydarzeń w tym regionie!Projekt zrealizowano dzięki fi<strong>na</strong>nsowemu wsparciu Kancela rii Rady Ministrów Republiki Słowackiejw ramach programu Kultura mniejszości <strong>na</strong>rodowych 2011.imprezę przybyłoNawiele osób, wśródktórych nie zabrakło aniprzedstawicieli Polonii,ani gości z Polski. W programiefestiwalu udziałwzięli: Dziecięcy ZespółLudowy „Żędowianie”z part nerskiej gminy Za -wadzkie, Zespół Pieśnii Tańca „Ziemia Lębor -ska” z Lęborka oraz Dzie -cięcy Zespół Folklo ry sty -czny „Prvosienka” z Du -bni cy <strong>na</strong>d Wagiem.Klub Polski ŚrodkowePoważe, zgodnie z sugestiąkonsula RP Grzego -rza Nowackiego, podczasdrugiego dnia festiwaluw ramach swojegoprogramu przedstawiłuro czystą akademię z oka -zji prezydencji Polskiw Radzie Unii Europej -skiej. Najpierw głos zabrałprezes Klubu Pol -skie go <strong>na</strong> Słowacji Cze -sław Marek Sobek, a potem– w imieniu ambasadyRP w Bratysławie –konsul Grzegorz Nowa -cki. Z przemowami wystąpiliteż burmistrz miastaDubnica <strong>na</strong>d Wagiemoraz przedstawiciele miastpartnerskich.Część artystyczną rozpocząłZespół „ZiemiaLęborska”, który zaśpiewałpiękną patriotycznąpieśń „Orzeł biały“. Po -tem zaprezentowały siępolskie i słowackie zespołyfolklorystyczne. By -ło <strong>na</strong> co popatrzeć i copodziwiać – artyści zachwycilinie tylko śpiewemi tańcem, ale i przepięknymistrojami ludowymi.Zaś późnym wieczoremw dubnickim amfiteatrzeDUFAF rozbrzmie -wała muzyka ludowa z ró -żnych krajów.Oferta festiwalu była takbogata, że każdy, kto byłw tym czasie w Du bnicy,z<strong>na</strong>lazł coś dla siebie.URSZULA SZABADOSDubnica <strong>na</strong>d WagiemMONITOR POLONIJNY


Zastrzyk wiedzy dziennikarskiejTobyła chyba już jed<strong>na</strong>z ostatnich ciepłych sobótw tym roku. Warto jed<strong>na</strong>kbyło spędzić ją w czterech ścia<strong>na</strong>chInstytutu Polskiego, bowiem tego dnia<strong>na</strong>uczyliśmy się czegoś <strong>nowe</strong>go, a w dodatku milespędziliśmy ze sobą czas.Warsztaty dziennikarskie,zorganizowane 24 wrześniaprzez redakcję „Moni -tora Polonijnego“, <strong>na</strong>braływ tym roku całkiem <strong>nowe</strong>gorozmiaru, gdyż udziałw nich wzięły nie tylkoosoby z kilku słowackichmiast, ale także z zagranicy– z Wiednia i Linz.To spotkanie było jakbykontynuacją ubiegłorocznego,a poprowadziła je,podobnie jak poprzednie,Wicepremier Rudolf Chmel poinformowałw Koszycach, że w przy -szłym roku Kancelaria Rady Mi -nistrów planuje zwiększyć dotacjemgr Ali<strong>na</strong> Kietrys – publicysta,<strong>na</strong>uczyciel akademickiz Instytutu Filozofii, So -cjologii i DziennikarstwaUniwersytetu Gdańskiego,która nie tylko wyłożyła<strong>na</strong>m, co trzeba, ale takżepodzieliła się z <strong>na</strong>mi swoimbezcennym doświadczeniem.Po raz kolejny główniemy, początkujący, dostaliśmyszansę poz<strong>na</strong>nia tajni-Rudolf Chmel o zwiększeniu dotacjidla organizacji mniejszości <strong>na</strong>rodowych.Rudolf Chmel 9 września wziąłudział w spotkaniu z pracownikamiredakcji mniejszości <strong>na</strong>rodowychradia i telewizji (RTVS). Re -daktor <strong>na</strong>czel<strong>na</strong> Głównej RedakcjiMniejszości Narodowych Radiai Telewizji Luba Koľova poinformowałagościa o działalności poszczególnychmniejszości <strong>na</strong>rodowych,ich pracy, o pla<strong>na</strong>ch związanychz problematyką i współpracąw ramach Grupy Wyszehradzkiejoraz o osiągnięciach redakcji zagranicą.Rząd Republiki Słowackiej wspie -ra rozwój kulturalny grup <strong>na</strong>rodowościowychi w formie grantówprzyz<strong>na</strong>je środki fi<strong>na</strong>nsowe <strong>na</strong>12


ków dziennikarstwa „z wysokiejpółki“. Nikt z <strong>na</strong>sszklanym spojrzeniem nieobserwował słonecznychulic, nikt nie hipnotyzowałzegarka ani nie liczył gołębi<strong>na</strong> dachu budynku <strong>na</strong>przeciwko.Nie dało się i<strong>na</strong> -czej, tylko uważnie słuchaćciekawego wykładu, praktycznychrad i spostrzeżeń.W drugiej części warsztatówzaś przyszła kolej <strong>na</strong><strong>na</strong>s. Część praktycz<strong>na</strong> zmobilizowała<strong>na</strong>s do rozruszaniaszarych komórek. Do -staliśmy zadanie zużytkowaniaświeżo <strong>na</strong>bytej wiedzyi przeprowadzaliśmywywiady, próbując jak <strong>na</strong>jwięcejdowiedzieć się o sobie<strong>na</strong>wzajem, dzięki czemulepiej się poz<strong>na</strong>liśmy(świetny sposób <strong>na</strong> integrację<strong>na</strong>szego zespołu redakcyjnego)!Podczas warsztatów odwiedził<strong>na</strong>s konsul RPGrze gorz Nowacki, by porozmawiaćo aktualnychwydarzeniach polonijnych.Gorącym tematem byłyZDJĘCIA: STANO STEHLIKoczywiście wybory parlamentarne,które niebawemodbędą się w Polsce. Kon -sul poinformował o możliwościwzięcia w nichudziału w Bratysławie, czyto osobiście, czy też korespondencyjnie.Podsumowując tegoro -czne szkolenie – wszystkojuż wiemy, a sztukę pisaniaopanowaliśmy do perfe -kcji!!! Brzmi dobrze, ale takniestety nie jest. Wieluz <strong>na</strong>s dopiero zaczy<strong>na</strong>, innisą „w fachu“ obez<strong>na</strong>ni, jed<strong>na</strong>kcoś <strong>na</strong>s wszystkich łączy:chęć dosko<strong>na</strong>leniaswoich dziennikarskichumiejętności, bez której takiespotkanie raczej niemiałoby sensu.Jestem przeko<strong>na</strong><strong>na</strong>, żeziarenka wiedzy, które zasiaław <strong>na</strong>s A. Kietrys, wykiełkują.W związku z tympragnę czytelnikom „Moni -tora Polonijnego“ donieść,iż artykuły publikowane <strong>na</strong>łamach <strong>na</strong>szego pismaz pewnością będą jeszczeciekawsze!LINDA RÁBEKOVÁProjekt został zrealizowany dzięki pomocy Fundacji „Pomoc Polakom <strong>na</strong> Wschodzie” ze środków Se<strong>na</strong>tu RP. Redakcja „MonitoraPolonijnego“ składa podziękowanie dyrekcji Instytutu Polskiego za udostępnienie pomieszczeń, w których szkolenie się odbyło.WRZESIEŃ 2011opracowywane przez organizacjemniejszościowe projekty, ale – jakstwierdzili przedstawiciele mniejszości<strong>na</strong>rodowych – środki te wypłacanesą zbyt późno. Opóźnie -nie to wyjaśnił Rudolf Chmel:„W tym roku przedłużył się terminpodziału środków fi<strong>na</strong>nsowych,ponieważ Rada Ministrówrozpoczęła swoją działalnośćpierwszego stycznia, a tym samymbyliśmy związani ustawą, dopókinie został zatwierdzony budżetpaństwowy“. Wicepremier zapewnił,że w przyszłym roku dofi<strong>na</strong>nsowaniepowinno być wypłaconewcześniej dzięki wcześniejszymterminom składania wnioskówo granty. „W przyszłym roku planujemyzwiększyć dotacje dla organizacjimniejszości <strong>na</strong>rodowych”– powiedział też wicepremier.Spotkanie przebiegło w miłej atmosferze,a co istotne dla <strong>na</strong>s, rokujedobre perspektywy <strong>na</strong> kolejnyrok działalności mniejszości <strong>na</strong>rodowychmieszkających <strong>na</strong>Słowacji.URSZULA SZABADOS13


-Cala salaśpiewa z <strong>na</strong>mi...czyli polskie karaoke w nowym wydaniuImpreza o charakterzeszalonej zabawyodbyła sie w sobotę,24 września 2011 r.,w klubie POLEPOLE,podobnie jak poprze -dnim razem. Dziękiuprzejmości właścicielalokalu miała o<strong>na</strong>charakter zamknięty.Do klubu licznie przybyliPolacy nie tylkoz Bratysławy i okolic,ale także z Austrii, a <strong>na</strong>wetsamego Gdańska,skąd to przyjechała pa -ni Ali<strong>na</strong> Kietrys wrazz rodziną, która tego samego dniaprzeprowadziła szkolenie dziennikarskiedla współpracowników„Mo nitora Polonijnego“.Konkurs <strong>na</strong> <strong>na</strong>jlepiej wyko<strong>na</strong>nyutwór muzyczny przybrał nieoczekiwanyobrót. Okazało się, że dośpiewania nie trzeba było nikogoZDJĘCIA: STANO STEHLIK<strong>na</strong>mawiać. Za mikrofonchcieli chwycić dosłowniewszyscy. Po -czątkowe wystąpieniasolo i w duetach bardzoszybko zamieniłysię w grupowe wyko<strong>na</strong>niabardzo z<strong>na</strong>nychi lubianych polskichszlagierów. Moż<strong>na</strong> byłousłyszeć ,,Kolorowe jarmarki”czy ,,Jedzie pociągz daleka” – piosenkidosko<strong>na</strong>le wszystkimz<strong>na</strong>ne, a także przebojeMaryli Rodowicz, Nor -biego, Re<strong>na</strong>ty Prze -Tuż po wakacyjnej przerwieKlub Polski w Bratysławiezorganizował kolejneprzedsięwzięcie. Pełne nowychpomysłów panie MałgorzataWojcieszyńska i Katarzy<strong>na</strong> Tulejkoprzygotowały drugą edycję,,Polskiego karaoke”. Za bogatyrepertuar programu byłaodpowiedzial<strong>na</strong> Paula Tulejko.14MONITOR POLONIJNY


myk, Piotra Szczepanika, Perfek -tu... Szczególnie ciepło zostaliprzyjęci występujący panowie,którzy wykazali się wyjątkowymtalentem śpiewaczym, oraz panieze świetną choreografią taneczną.W przerwie między swoimi występami,gromkimi brawami i kwiatamiuhonorowaliśmy <strong>na</strong>szą koleżankęMałgorzatę Wojcieszyńskąza jej ostatnie osiągnięcia dziennikarskie– podczas XIX Światowe -go Forum Mediów Polonijnychw Tarnowie Małgosia zdobyła <strong>na</strong>grodęza reportaż oraz wyróżnieniedla <strong>na</strong>szego pisma polonijnego.Nagrody te jeszcze bardziejutwierdziły wszystkich w przeko<strong>na</strong>niuo ogromnym z<strong>na</strong>czeniu jejpracy i wkładu w prowadzenie „Mo -nitora Polonijnego“ <strong>na</strong> Słowacji.Dyplom otrzymał <strong>na</strong>jmłodszy uczestnik imprezy- Filip Tusk z GdańskaPAŻDZIERNIK 2011W rytm starych i nowych przebojówmoż<strong>na</strong> było poszaleć <strong>na</strong>parkiecie. Nikt nie siedział bezczynniepod ścianą – wszyscy kręcilipiruety, węże i inne „wygi<strong>na</strong>ńce”i <strong>na</strong>wet tym <strong>na</strong>jbardziej opornymdrżały nóżki. A podczas chwiliodpoczynku moż<strong>na</strong> było skosztowaćwyśmienitych wypieków,przygotowanych przez uczestnikówzabawy.Impreza trwała do późnych godzinnocnych. Słowa piosenki Je -rzego Połomskiego „Cała sala śpiewaz <strong>na</strong>mi“ w stu procentach opisująto, co działo się tego wieczoru,podczas którego uśmiechomi czułym gestom przyjaźni nie byłokońca.Kolejne ,,Polskie karaoke” niebawem,a mnie już teraz ciekawi,czym <strong>na</strong>s ono zaskoczy.AGNIESZKA DRZEWIECKA15


Tym razem recenzji niebędzie. Przygoto wa łamza to zwiastun filmu głośnozapowiadanego od wielumiesięcy i w <strong>na</strong>pięciu oczekiwanegoprzez wielu kinomanów.„Bitwa warszaw -ska 1920” to jed<strong>na</strong> z <strong>na</strong>jważniejszychtegorocznych premierkinowych. Do kin trafił30 września.Reżyserem filmu, zrealizowanegoz wielkim rozma -chem (jest to jed<strong>na</strong> z pier -w szych w Europie i jednocześniepierwsza w Polsceprodukcja zrealizowa<strong>na</strong>w całości w technice 3D),jest Jerzy Hoffman. Kino -ma ni z pewnością dobrzepamiętają jego wielkie widowiskahistoryczne - „Pa <strong>na</strong>Wołodyjowskiego” (1969),„Ogniem i mieczem” (1999)czy bodaj <strong>na</strong>jz<strong>na</strong>mienitszyz nich, czyli nominowanydo Oscara „Potop” (1974).I tym razem, jak nietrudnosię domyślić, Hoffmanbierze <strong>na</strong> warsztat wydarzeniahistoryczne, jednez <strong>na</strong>jistotniejszych, jeślichodzi o losy nie tylko <strong>na</strong>szegokraju. Bitwa warszawskazostała uz<strong>na</strong><strong>na</strong> zaPAŻDZIERNIK 2011Wielka bitwa<strong>na</strong> wielkim ekraniejedną z <strong>na</strong>jważniejszych biteww dziejach świata.Dzięki niej Polska zachowałaniepodległość, a komunistycz<strong>na</strong>rewolucja nierozprzestrzeniła się <strong>na</strong> krajeEuropy Zachodniej. Bi -twa warszawska <strong>na</strong>zywa<strong>na</strong>bywa też „cudem <strong>na</strong>d Wi -słą”. To określenie ukuła powojnie endecja, która próbowałaumniejszyć zasługimarszałka Józefa Pił su -dskiego i autora planu generałaTadeusza Rozwa -dow skiego, przypisującpo myśl ny dla Polaków rezultatwalki siłom <strong>na</strong>dprzyrodzonym.Wielkiej historii, sfilmowanejprzez Hoffma<strong>na</strong>, towarzysząrównież wielkieuczucia i osobiste dramaty.Akcja filmu rozpoczy<strong>na</strong> sięw 1920 roku w Warszawie.Jan (Borys Szyc), poeta i kawalerzysta,po otrzymaniurozkazu wyjazdu <strong>na</strong> frontpolsko-bolszewicki, oś wiad -cza się swojej <strong>na</strong>rzeczonejOli (Natasza Urbańska), aktorceteatru rewiowego.Ślubu udziela młodym ksiądzIg<strong>na</strong>cy Skorupka (ŁukaszGarlicki). Na tym kończąsię marzenia o wspólnymszczęściu. Podczas walkJan trafia do niewoli, a jegolos całkowicie zależeć będzieod bezwzględnegobolszewika Bykowskiego(Adam Ferency).W filmie obok postacifikcyjnych zobaczymy równieżhistoryczne – marszałkaJózefa Piłsudskiego (Da -niel Olbrychski), generałaTadeusza Rozwa dowskie -go (Marian Dziędziel) orazpułkownika Bolesława Wie -niawę-Długoszowskiego(w tej roli Bogusław Linda).Trudno wyrokować, czy„Bitwa warszawska” będziefilmem dobrym. Najlepiejobejrzeć ją samemu w kiniei wtedy ocenić, do czegoserdecznie Państwa zachęcam.Z pewnością godnyuwagi i uz<strong>na</strong>nia jest fakt,że Hoffman zdecydowałsię <strong>na</strong> ekranizację wydarzeń,które, choć są powszechniez<strong>na</strong>ne, były dotychczasprzez środowiskofilmowe traktowane pomacoszemu. Doświad cze -nie reżysera, niemały budżeti plejada gwiazd, którepojawią się w „Bitwie warszawskiej”dają <strong>na</strong>dzieję <strong>na</strong>solidne, perfekcyjnie zrealizowanewidowisko.KATARZYNA PIENIĄDZ17


Trudne lata 50. XIX wiekuKoniec Wiosny Ludówi klęska powstaniawęgierskiego byłypoczątkiem kilku<strong>na</strong>stoletniegoW marcu 1849 roku, podczasaudiencji dla Sło -waków, kiedy prosili onio utwo rzenie osobnej słowackiejprowincji jako <strong>na</strong>grodyza swoją lojalność,usłyszeli „nie”. W styczniu1852 roku zlikwidowanyzostał ostatni element, wywalczonyw czasach osła -bie nia władzy cesarskiej –tzw. konstytucja z Kromie -rzy ża (<strong>na</strong>zwa pochodzi odmiejsca, gdzie została ogłoszo<strong>na</strong>).Władze przyjęły kurs<strong>na</strong> centralizację i unifikację.Dobę tę powszechnie uważasię za czas kontrreakcji<strong>na</strong> ruchy demokratyczne iwolnościowe i ocenia negatywnie.Od <strong>na</strong>zwiska ówczesnegoministra sprawwewnętrznych Austrii <strong>na</strong>zywasię ją epoką Bacha.Z punktu widzenia Sło -wa ków warto odnotować,że polityka centralizacyj<strong>na</strong>oz<strong>na</strong>czała – przy<strong>na</strong>jmniej<strong>na</strong> początku – politykę antywęgierską,z czym Słowa -cy mogli wiązać pewne <strong>na</strong>dzieje.Dość szybko jed<strong>na</strong>kokazało się, że Wiedeń <strong>na</strong>wiązałdobre kontakty z kon -serwatywnymi arystokratamiwęgierskimi, którzy demonstrowali,jak mo cno byliprzeciwni liberalnym tendencjomw trakcie powstania,i pozyskali zaufanie dwo -ru. Rząd w Wie dniu postawił<strong>na</strong> ideę „państwowego<strong>na</strong>rodu austria ckiego”,funk -cjonującego w języ ku niemieckim,i postanowił ignorowaći minimalizować as -pi racje <strong>na</strong>rodów mieszkającychw mo<strong>na</strong>rchii. Trzebaprzyz<strong>na</strong>ć jed<strong>na</strong>k, że w podobnysposób (mowa tuo latach 50.) traktowano postulatywęgierskie i słowa -ckie. Do dat kową trudnościądla Sło waków był fakt,że dwór wiedeński <strong>na</strong> swojegoeksperta do spraw Sło -wian wybrał z<strong>na</strong>nego poetęJá<strong>na</strong> Kollára, uważając, żejest to gest pod adresem <strong>na</strong>rodówsłowiańskich. Kollár,postrzegający Słowaków jakoCzechów o mniejszejświa domości <strong>na</strong>rodowej i po -sługujących się zniekształconymjęzykiem czeskim,starał się o zaprowadzenie<strong>na</strong> Słowacji języka czeskiego(np. o zgodę <strong>na</strong> utworzeniekilku niższych kościelnychgim<strong>na</strong>zjów z czeskimjęzykiem <strong>na</strong>uczania). Języksłowacki przeżywał trudnyokres, prawie całkowicieodsunięty w zacisze domoweniżej wykształconychwarstw społeczeństwa. Na -wet kościół katolicki przestawałbyć dla niego oparciem,gdyż – idąc za przykłademdiecezji bańsko-bystrzyckiej– kazania zaczętowygłaszać w języku czeskim.Tylko dzięki wytrwałościdosłownie kilku zapaleńców,m.in. Jozefa Hurba -<strong>na</strong> czy młodego księdza katolickiegoz Kysuc Já<strong>na</strong> Pa -lárika, którzy objeżdżali parafiei agitowali za używaniemjęzyka słowackiego,nie stał się on językiem martwym.Z inicjatywy Palárikaw 1851 roku w Bratysławieodbyła się <strong>na</strong>rada kilkufunkcjonujących jeszcze pu -blicznie <strong>na</strong>rodowców, <strong>na</strong>WAŻKIEWYDARZENIAW DZIEJACHSŁOWACJIokresu stabilizacji władzy centralnej w Wiedniu,przywrócenia starego porządku i wzrostuz<strong>na</strong>czenia biurokracji.której zasta<strong>na</strong>wiano się, comoż<strong>na</strong> zrobić dla zachowaniajęzyka słowackiego. Natę <strong>na</strong>radę przyjechał takżez Modrej, gdzie zajmowałsię wychowaniem dzieciswojego zmarłego brata, Ľu -dovit Štúr. Uczestnicy <strong>na</strong>radypostanowili przygotować,wydać i rozpowszechniaćkrót kie, popularneopracowanie zasad językasłowackiego dla ludu, comiało być podstawą polityki<strong>na</strong>rodowej Słowaków.Zadanie przygotowania ksią -żki otrzymał językoz<strong>na</strong>wcaMartin Hattala. W rok późniejświatło dzienne ujrzałajego „Kratká mluvnica slovenská”.Ján Palárik w tymczasie w swojej parafiiw Vindšachte pod BanskąŠtiavnicą zaczął wydawaćpo słowacku pismo kościelne„Cyrill a Metod”. Zostałza to karnie przeniesionydo Pesztu, do niesłowackiejparafii, a pismo przestałosię ukazywać. Palárik byłniestrudzony: w 1854 rokudoprowadził do zbudowaniaw Dobrej Vodzie pomnikaswojego ulubionegopoety Já<strong>na</strong> Hollego. Popro -sił, aby <strong>na</strong>pis <strong>na</strong> pomnikułożył Štúr, a odsłonięciepomnika było chyba <strong>na</strong>jwiększą,choć cichą, słowa -cką demonstracją <strong>na</strong>rodowąw latach 50.Dwu<strong>na</strong>stego stycznia 1856roku <strong>na</strong>ród słowacki dotknęławielka tragedia: <strong>na</strong>jwiększysłowacki poetai au torytet Ľudovit Štúr,idąc <strong>na</strong> polowanie i przeskakującprzez strumyk,strzelił sobie z przewieszonejprzez ramię niezabezpieczonejstrzelby w łydkęi jeszcze tego samego dniazmarł w gorączce.W drugiej połowie lat 50.słowackie życie <strong>na</strong>rodoweobumierało. To, że przetr -wa ło, Słowacy zawdzięczajądwóm postaciom: Štefano -wi Daxnerowi (byłemu aktywiściez 1848 roku, organizatorowizgromadzeniaw Liptovskim Svätym Miku -lášu, a obecnie wysokiemuurzędnikowi w administracjipodatkowej) i ŠtefanoviMoysesowi, biskupowi z Bań -skiej Bystrzycy, zasłużonemuwcześniej dla Chorwa -tów, w czasach, gdy był biskupemw Zagrzebiu). Ich18MONITOR POLONIJNY


staraniem w roku 1856otwarto w Bańskiej Bystrzy -cy niższe gim<strong>na</strong>zjum i semi<strong>na</strong>riumduchowne ze sło -wa ckim językiem <strong>na</strong>uczania.To był ich program:przygotować kadrę słowackiejinteligencji, która później„pójdzie w lud”, by w tensposób mogła przetrwaćkultura <strong>na</strong>rodowa.Kiedy pod koniec lat 50.kryzys Austrii stawał się corazbardziej widoczny, cesarzi dwór zaczęli gwałtownieposzukiwać wsparcia.Bunt włoskich prowincji,a później ich utrata w roku1859 skłoniły Wiedeń dopodjęcia próby uczynieniasojusznika z <strong>na</strong>jbardziej dotądrewoltującego <strong>na</strong>rodu –z Węgrów. Elity węgierskietylko <strong>na</strong> to czekały. Ich warunkiembyło przekazanieim władzy w części państwa,która <strong>na</strong>leżała do historycznych,średniowiecznychWęgier, a więc m.in.<strong>na</strong> Słowacji. Węgrzy przejęliod Austriaków ideę „państwowego<strong>na</strong>rodu węgierskiego”,twierdząc, że moż<strong>na</strong>być Węgrem etniczniesłowackim, rumuńskim czyserbskim, a wszystkich i takpołączy język węgierski jakojęzyk szkół, sądów, administracjii wojska.Zasadniczym przełomempolitycznym było wydanie20 października 1860 rokudyplomu październikowego(przygotowanego zresztąpod kierunkiem Polakahr. Agenora Gołuchowskie -go). Otwarło to drogę dotzw. wyrów<strong>na</strong>nia austriacko-węgierskiegoi przebudowyAustrii w Austro-Wę -gry, co <strong>na</strong>stąpiło w roku1867. Wydanie dyplomurozbudziło <strong>na</strong>dzieje nie tylkoWęgrów, ale i innych <strong>na</strong>rodówAustrii. Choć dyplomczęściowo pozostałzanegowany poprzez <strong>na</strong>stę -pny dekret z lutego 1861 roku,to jed<strong>na</strong>k otwierał zupełnienową perspektywę,zapowiadając odebranie wie -lu kompetencji władzomogólnopaństwowym i przekazanieich krajowym (lokalnym).Ważnym wydarzeniemw węgierskiej historiibyły obrady sejmu, zwołanego<strong>na</strong> mocy dyplomu <strong>na</strong>2 kwietnia 1861 roku, któryobradował aż do rozwiązaniago przez zaniepokojonegocesarza w dniu 22 sierpnia1861 roku. Swoje <strong>na</strong>rodowekongresy zwołali Ser -bowie i Chorwaci. Słowac -cy działacze zaczęli wydawaćw Peszcie słowacką gazetę„Peštbudínske vedomosti”.Na łamach tego pismaŠtepan Daxner publikowałideologiczne artykułyo potrzebie słowackiejinicjatywy i podjęcia walkio uz<strong>na</strong>nie praw <strong>na</strong>rodowychSłowaków. WzywałSłowaków do działania, <strong>na</strong>woływałich: „tylko tyle będziemymieli praw, ile ichsobie wywalczymy”. W porozumieniuze swoim przyjacielemJánem Jesenskim(ojcem z<strong>na</strong>nego poety), któ -ry w tym czasie był urzędnikiemw Turčanskim SvätymMartinie, zaplanowali akcję<strong>na</strong>rodową. Pozyskali do niejwładze miejskie. Dnia 9 maja1861 roku wystosowali apel„do wszystkich <strong>na</strong>rodowcówsłowackich <strong>na</strong> Wę grzech” oprzyjazd <strong>na</strong> zgromadzenie<strong>na</strong>rodowe w dniu 6 czerwca.Efekt przeszedł wszelkieocze kiwania i był dowodemdrzemiącej dotąd siły <strong>na</strong>rodusłowackiego. Do Marti<strong>na</strong>przy jechało... sześć tysięcyosób (wszy stkie <strong>na</strong> własnykoszt!). O tym co się działow Marti nie – za miesiąc.ANDRZEJ KALINOWSKIZgodnie z życzeniem autora jegohonorarium zostanie przekazane<strong>na</strong> <strong>na</strong>grody dla dzieci,które biorą udziałw konkursach „Monitora”Nie takiznówmałymiśPOLAKPOTRAFIOpisując sukcesy polskichfirm i produktów,trudno pominąć <strong>na</strong>sząniekwestionowaną, eks -portową gwiazdę – MisiaUszatka. Wielu twórcówi biznesmenów bezskutecznieprzez lata ciężkiejpracy próbuje osiągnąć to,co udało się temu małemuniedźwiadkowi – zdobyćuz<strong>na</strong>nie i między<strong>na</strong>rodowąsławę. Telewizja Polskanie szczędzi środków, bystworzyć flagowy hit, którybędzie moż<strong>na</strong> sprzedać<strong>na</strong> zagraniczne rynki i którypodbije serca widzów<strong>na</strong> świecie. To jed<strong>na</strong>k stwo -rzony dawno temu – jeszczew PRL – miś pozostajebezkonkurencyjny.Miś Uszatek po raz pier -wszy zaistniał jako bohaterksiążek pisarza Czesła -wa Janczarskiego oraz ilustratoraZbigniewa Rychli -ckiego. W 1962 roku <strong>na</strong>kręconofilm o jego przygodach,jed<strong>na</strong>k prawdziwąpopularność przyniósłmu lalkowy serial telewizyjny.W 1975 roku <strong>na</strong> zlecenieTelewizji Polskiej jegoprodukcję rozpoczęłołódzkie Studio Małych FormFilmowych Se-ma-for. Gło -su pluszowemu niedźwiad -kowi użyczył niezapomnia -ny i dosko<strong>na</strong>ły w tej roliMieczysław Czechowicz.Dzieci szybko pokochałymisia i jego przyjaciół –Prosiaka, Zająca, Królikii innych. Trudno się dziwić,Uszatek to bohater jakichmało, z jednej stronyprzedszkolak, z drugiej stro -ny w wielu sytuacjach zachowujesię jak rozsądnyi odpowiedzialny dorosły.Popularność Uszatka zaowocowała104 odcinkamiserialu (jego produkcjazakończyła się w roku1987), który do tej poryjest jednym z <strong>na</strong>jlepiejsprzedających się za granicąproduktów TVP. NaSłowacji Miś Uszatek z<strong>na</strong>nyjest jako Macko Uško,wciąż świetnie pamiętany,którego przygody śledząz zapartym tchem kolejnejuż pokolenia maluchów.W dwóch krajach, Słowe nii(jako Medvedek Uhec) i Fin -landii (tam z kolei występujejako Nalle Luppa korva),licencje <strong>na</strong> emisję serialuo nim są od<strong>na</strong>wiane co dwalata. Sympaty cznego misiaz<strong>na</strong>ją również, oczywiścienie od dziś, m.in. w Mace -do nii, Holan dii, <strong>na</strong> Wę -grzech i w Japo nii.Nic dziwnego, że w dowóduz<strong>na</strong>nia postawionoUszatkowi pomnik – z<strong>na</strong>jdujesię on przy ulicy Piotr -kowskiej w Łodzi.KATARZYNA PIENIĄDZPAŻDZIERNIK 201119


O D E N T U Z J A S T E K D O P A R Y T E T E K„Nie może wygrać druży<strong>na</strong>, którejpołowa siedzi <strong>na</strong> ławcerezerwowych”.Izabela Jaruga-NowackaKongres KobietJeżeli ktoś jest przeko<strong>na</strong>ny, że cuda sąwyłącznie domeną religii, a w polityceczy w życiu społecznym cudów nie ma,to powstanie i działanie w Pol sceKongresu Kobiet temu zaprzeczają. Towłaśnie w Polsce, uważanej przez wieluza kraj, w którym sce<strong>na</strong> politycz<strong>na</strong>i społeczeństwo są silnie spolaryzowane,zrodził się <strong>na</strong>jwiększy dziś w tymkraju ruch społeczny, zrzeszający osobyindywidualne, organizacje pozarządowe,przedstawicielki polityki i biznesu,świata <strong>na</strong>uki, sztuki, dziennikarstwa,związków zawodowych, związków pracodawców,mieszkanki miast i wsi, kobietyo różnych światopoglądach i różnejopcji politycznej. Ruch ten nie jestzwiązany z żadną instytucją ani z żadnąpartią polityczną – tym co aktywizujejego działaczki społecznie i polityczniejest Kongres Kobiet.A rozpoczęło się wszystko niedawno,bo w 2009 roku, kiedy bilansowano20-lecie polskiej transformacji ekonomiczneji społecznej. Brak w tym bilansowaniuoceny twórczego wkładu kobietw doko<strong>na</strong>ne przemiany oraz uświadomieniafaktu, że chociaż wiele osiągnięto,to jed<strong>na</strong>k negatywne skutkiwprowadzania gospodarki rynkowej,opartej <strong>na</strong> neoliberalnych zasadach, <strong>na</strong>jdotkliwiejodczuły kobiety, stanowiącew tym czasie większość wśród bezrobotnych.Niepokój budził stale małyudział kobiet we władzy. Nie udało sięteż w ciągu 20 lat budowania <strong>nowe</strong>jPolski wyrów<strong>na</strong>ć statusu kobiet i mężczyzn.W wyniku przemian politycznychkobiety straciły prawo do decydowaniao swej rozrodczości, stale małozrobiono też w zakresie zapobieganiaprzemocy domowej. Z tymi niepokojamiprof. Magdale<strong>na</strong> Środa zwierzyła siędr Henryce Bochniarz, prezydent20Polskiej Konfederacji PracodawcówPrywatnych „Lewiatan” i wiceprezydentBUSINESSEUROPE, <strong>na</strong>jwiększejorganizacji pracodawców w Unii Eu ro -pejskiej. Obie panie nie skończyły <strong>na</strong>konstatowaniu, że trzeba coś robić, byzaktywizować kobiety – same zaczęłydziałać. W niektórych środowiskachmówi się, że to z przyjaźni Środy i Bo -chniarz powstał Kongres Kobiet. Oneswym pomysłem zwołania zjazdu kobietzaraziły <strong>na</strong>jbliższe im środowiska:prof. Środa – feministki, dr Bochniarz –panie z założonego przez siebie Klubu22, zrzeszającego damy polityki, biznesu,mediów i kultury.Przygotowania do pierwszego zjazdukobiet nie trwały długo. Na spotkaniuKlubu 22 z feministkami doszło do rozdzieleniazadań. „Każda z <strong>na</strong>s zostałarzuco<strong>na</strong> <strong>na</strong> inny front robót. Nika [Bo -chniarz] była mózgiem, spi<strong>na</strong>ła wszystkoorganizacyjnie. Ja byłam katalizatoremróżnych środowisk, musiałamutrzy mywać te wszystkie żywioły w ró -wnowadze. Hania Gronkiewicz-Waltzpomogła zorganizować Salę Kongre so -wą, różne bizneswoman z Klubu 22 zajęłysię oprawą logistyczną przedsięwzięcia.Kazia Szczuka zwerbowała profesorJanion i Henię Krzywonos, a JolaKwaśniewska ruszyła w Polskę, by zachęcićdo uczestnictwa w kongresie kobietyz całego kraju. Była w tym fantastycz<strong>na</strong>.Nie chciałyśmy, by w Kongre -sowej zasiadły tylko Warszawka i ewentualnieduże miasta. Jola ma dar przyciąganialudzi i siłę rażenia. Gdy ja coś powiem,ludzie patrzą i się dziwią. GdyJola mówi to samo, jest pełen entuzjazm,zwłaszcza kobiet. Tłukłam sięz nią po tej Polsce kilka dobrych razy[...]” – wspomi<strong>na</strong> M. Środa (Ta strasz<strong>na</strong>Środa, Warszawa 2011).Pierwszy Kongres Kobiet, czyli zjazdokoło 4 tysięcy kobiet odbył się w War -sza wie w czerwcu 2009 roku; to działaniapodjęte wokół jego zorganizowaniadały początek kobiecemu ruchowi społecznemu.Przybyłe z całego krajuuczestniczki przywitały zgodnie i symbolicznieprezydentowe Maria Kaczyń -ska i Jolanta Kwaśniewska. Na spotkaniuobok debat ple<strong>na</strong>rnych odbyło się14 paneli dyskusyjnych, poświęconychm.in. kobietom w samorządach, biznesiei <strong>na</strong> rynku pracy, a także zdrowiu kobieti przemocy domowej. Kongres sformułował135 postulatów, których realizacjawzmocniłaby zarówno pozycjękobiet, jak i demokrację. Dwa głównedotyczyły wprowadzenia parytetów <strong>na</strong>listach wyborczych oraz powołania niezależnegorzecznika do spraw równości.Kongres ujawnił również cechująceśrodowiska kobiece zasoby energii orazumiejętność rzeczowej dyskusji mimoróżnic przeko<strong>na</strong>ń czy pochodzenia.Działalność liderek Kongresu KobietHenryki Bochniarz, Małgorzaty Fusza -ry, Magdaleny Środy, Bożeny Wawrzew -skiej i Ludwiki Wujec skoncentrowałasię <strong>na</strong> opracowaniu obywatelskiegoprojektu ustawy o parytetach płci <strong>na</strong> listachwyborczych i zebraniu po<strong>na</strong>d150 tys. podpisów pod nim. Kobietyprzekonywały i demonstrowały.Drugi Kongres Kobiet odbył sięw czerw cu 2010 roku pod hasłem „Czas<strong>na</strong> wybory! Czas <strong>na</strong> kobiety! Czas <strong>na</strong> solidarność”.I znów w Pałacu Kulturyspotkało się po<strong>na</strong>d 4 tys. kobiet z całejPolski, by dyskutować o problemach imbliskich i wymagających rozstrzygnięć.Przyjęto postulaty dotyczące m.in. <strong>na</strong>tychmiastowegouchwalenia ustawyparytetowej, lepszej kontroli <strong>na</strong>d działaniemrządu <strong>na</strong> rzecz równego statusukobiet i mężczyzn, corocznego raportuw Sejmie o sytuacji kobiet, skutecznejpolityki prorodzinnej, refundacji zapłodnieniain vitro, reformy systemuedukacji, aby przeciwdziałał on dyskrymi<strong>na</strong>cjikobiet.Z około 200 postulatów, wysuniętychprzez uczestniczki obu kongre-MONITOR POLONIJNY


sów, jak dotąd zrealizowano, choćw okrojonej postaci, dwa. W dniu31 stycznia 2011 roku prezydent podpisałustawę kwotową, gwarantującą kobietom35 procent miejsc <strong>na</strong> listach wyborczych.Ustawa ta, po raz pierwszyobowiązujaca w październikowych wyborachparlamentarnych, w praktyceoz<strong>na</strong>cza zwiększenie szans kobiet <strong>na</strong>uczestnictwo w tworzeniu prawa; o ilew wyborach w 2007 roku kandydowało1428 kobiet, w tegorocznych wyborachstartuje ich już 3,8 tys. Udało sięteż przeprowadzić przez Sejm tzw. ustawężłobkową, stwarzającą podstawy doinstytucjo<strong>na</strong>lnego rozwiązania problemówosób, pragnących godzić role wychowawczez zawodowymi.W dwustuosobowej Radzie Progra -mo wej Kongresu Kobiet aktywnie działająz<strong>na</strong>ne polityczki, pracowniczki <strong>na</strong>uki,przedsiębiorczynie, działaczki społeczne,ministrowie, kobiety kultury,dziennikarki, feministki, kobiety z leweji prawej strony sceny politycznej. Z<strong>na</strong> -lazły się w niej m.in. Henryka Boch -niarz, Jolanta Fedak, Małgorzata Fusza -ra, Agnieszka Graff, Danuta Hübner,Maria Janion, Henryka Krzywonos,Jolanta Kwaśniewska, Jani<strong>na</strong> Paradow -ska, Magdale<strong>na</strong> Środa, Małgorzata Tusk,Danuta Wałęsa.Kongres powołał w marcu tego rokuswój Gabinet Cieni, mający „inspirowaćdziałania kolejnych rządów,wskazywać dobre praktyki w proponowanychregulacjach ustawowychi projektach strategicznych, a takżeoceniać i a<strong>na</strong>lizować”.Premierem gabinetu jest Danuta Hü -b ner, profesor <strong>na</strong>uk ekonomicznych,pierwsza polska komisarz Komisji Eu -ro pejskiej, która odegrała z<strong>na</strong>czącą rolęw poszerzaniu Unii Europejskiej. JestPAŻDZIERNIK 2011o<strong>na</strong> posłanką do Parlamentu Europej -skiego, przewodniczącą Komisji Roz -wo ju Regio<strong>na</strong>lnego, uczestniczy w pracachKomisji Specjalnej ds. Kryzysu Fi -<strong>na</strong>nsowego i Społecznego. Pełniła teżfunkcję zastępcy sekretarza generalnegoONZ oraz wiceprzewodniczącejEuropejskiej Komisji GospodarczejONZ w Genewie.Wchodzące w skład Gabinetu Cienikobiety reprezentują różne środowiskai poglądy. Każda z nich to sil<strong>na</strong> indywidualność,a łączy je troska o trwały rozwójPolski.Na początku sierpnia, w związku zezbliżającymi się wyborami GabinetCieni wydał oświadczenie, rozpoczy<strong>na</strong>jącesię stwierdzeniem: „Nasza dzisiejszawiedza o kształtowaniu list wyborczychpokazuje, że ustawa kwotowa jestrozwiązaniem absolutnie niewystarczającym,jeśli chodzi o zrównoważonyudział kobiet i mężczyzn <strong>na</strong> listach wyborczych”.Dalej w oświadczeniustwier dza się, że partie wywiązują sięco prawda z ustawowej kwoty, ale częstoma to tylko charakter formalny, boumieszczają <strong>na</strong>zwiska kobiet <strong>na</strong> dolelist, co w rezultacie może doprowadzićdo tego, że październikowe wybory będąodzwierciedlały „stare partyjne układymężczyzn”. Gabinet Cieni, oceniającaktualną sytuację, stwierdził, że ustawakwotowa wymaga szybkiej <strong>nowe</strong>lizacji,polegającej <strong>na</strong> wprowadzeniu systemusuwakowego. Niezależnie od tego <strong>na</strong> -dal <strong>na</strong>leży dążyć do wprowadzania parytetów.W oświadczeniu jest też ofertawsparcia i pomocy merytorycznej, logistyczneji afirmatywnej dla kandydatekdo Sejmu i Se<strong>na</strong>tu niezależnie od ichprzy<strong>na</strong>leżności partyjnej.Jednym z <strong>na</strong>jważniejszych wydarzeńpolskiego przewodnictwa w Unii Euro -pejskiej stał się III Europejski KongresKobiet, który w dniach 17-18 września2011 roku zgromadził w Warszawie6500 pań (i 200 panów), które do polskiejstolicy przyjechały z własnej woli –nikt im nie kazał, nikt podróży nie organizowałi za nią nie płacił. Przyjechały,by przez dwa dni dyskutować o wyzwaniachstojących przed Polską, a przedewszystkim przed kobietami, dyskutowaćo tym, co robić, by polityka równościowastała się realną polityką, a nie,jak to sformułowała dosadnie Agniesz -ka Graff, „blichtrem i fasadą” rządzących.Rekordowa była nie tylko liczbauczestników tegoż Kongresu, ale i jegopa neli, debat, warsztatów czy wykładów,których w sumie było 36.Uczestników Kongresu pozdrowiłaprezydentowa An<strong>na</strong> Komorowska, którazaapelowała, „by panie w swych rodzi<strong>na</strong>ch,w swym sąsiedztwie, miejscachpracy zadbały” o jak <strong>na</strong>jwiększyudział Polaków w wyborach październikowych.Gościem był również przewodniczącyParlamentu EuropejskiegoJerzy Buzek, który podkreślił, że dziękiKongresowi przesłanie równości dotrzedo wszystkich w Polsce, i zaz<strong>na</strong>czył,że nie chodzi tu tylko o równośćkobiet i mężczyzn wobec prawa, ale takżeo równe szanse, możliwości i obowiązkiw rodzinie, polityce, życiu społecznymi zawodowym. „Nie stać <strong>na</strong>s <strong>na</strong>to, by połowa obywateli <strong>na</strong>szego krajunie mogła się w pełni realizować”.Przypomniał też, że był wielkim zwolennikiemparytetów płci <strong>na</strong> listach wyborczych.Przyz<strong>na</strong>jąc, że 35-procentowekwoty „nie są tym, czego oczekiwaliśmy”,wyraził przeko<strong>na</strong>nie, że do czasukolejnego Kongresu doko<strong>na</strong> się podobnyprzełom, jaki miał miejsce w ciąguostatniego roku.Wśród gości zagranicznych, biorącychudział w obradach, były m.in.Viviane Reding, komisarz Unii Europej -skiej i wiceprzewodnicząca KomisjiEuropejskiej, uważa<strong>na</strong> za europejskisymbol zaangażowania w sprawy kobiet,Ann Snitow, iko<strong>na</strong> amerykańskiegofeminizmu, czy Constance Morelli Path Shroeder, kongresmenki ze Sta -nów Zjednoczonych. Była też BrigitteGrésy, francuska inspektor general<strong>na</strong>ds. społecznych.Pierwszy dzień obrad zdominowany21


ył przez debaty, które <strong>na</strong>kreśliły rynkowąperspektywę szans i barier w rozwojuekonomicznego i społecznego potencjałukobiet. Rozpoczął się panelem„Świat się zmienia – wyzwania dlawspółczesnej Europejki”. KomisarzViviane Reding zwróciła uwagę, iżobecny kryzys ekonomiczny paradoksalniemoże się stać katalizatoremzmian, że w <strong>nowe</strong>j sytuacji Europa potrzebujenowych wzorów współżyciaspołecznego, które pozwolą jej zaadaptowaćsię do życia mniej wystawnegoi indywidualistycznego, za to bardziejekologicznego i <strong>na</strong>stawionego <strong>na</strong> dobrowspólne. Kobiety wydają się być liderkamitakiej zmiany – stwierdziła panikomisarz..„Rów<strong>na</strong> płaca za pracę równej wartości”to hasło wiodące III Kongresu.Wynika ono z faktu, że o ile w Unii Eu -ro pejskiej kobiety zarabiają do 17,8 procentmniej niż mężczyźni, to w Polsceróżnica dochodzi <strong>na</strong>wet do 30 procent.Nic więc dziwnego, że temat ten pojawiłsię zarówno <strong>na</strong> panelu „Potencjał,prawa, solidarność kobiet w Europie”,jak i panelu „Z perspektywy rynku:o trudnej równości, socjalnych prawachi przedsiębiorczości. O prawachspołecznych kobiet, biedzie, szansachi przeciwdziałaniu ekonomicznej dyskrymi<strong>na</strong>cji”.O problemie tym dyskutowalirównież ministrowie Unii Euro pej -skiej odpowiedzialni za sprawy równościkobiet i mężczyzn <strong>na</strong> rynkach pracy.Burzliwa była debata publicz<strong>na</strong> „Dla -czego warto głosować <strong>na</strong> kobiety?”Prowadząca ją socjolog prof. M. Fusza -ra, zachęcając do głosowania <strong>na</strong> kobiety,powiedziała: „Kto ma władzę, tenrozwiązuje konflikty <strong>na</strong> swoją korzyść.Może <strong>na</strong>rzucać własną <strong>na</strong>rrację świata”.Zwróciła uwagę, że chociaż partie, którymprzewodzą mężczyźni, formalniespełniły, a <strong>na</strong>wet przekroczyły wymógOpowieści Joanny BatorJoan<strong>na</strong> Bator to autorka uhonorowa<strong>na</strong> licznymi<strong>na</strong>grodami; jest laureatką Nagrody im. Beaty Pawlak,poz<strong>na</strong>ńskiej Nagrody Wydawców, Nagrody Literackiej Gdyni. Dwukrotniejej powieści „Piaskowa Góra” (W. A. B. 2009) i „Chmurdalia”(W. A. B 2010)były nominowane do Nagrody Literackiej „Nike”.kwotowy, to szukały różnych sposobów,by zepchnąć kobiety <strong>na</strong> dalszemiejsca <strong>na</strong> listach (jak SLD), a jeśli dawałyim jedynki, to niestety częstow okrę gach, gdzie mają kiepskie notowania(PO). Przypomniała, że w kończącymkadencję parlamencie było zawstydzającomało pań – w Sejmie niewielepo<strong>na</strong>d 20 procent, a w Se<strong>na</strong>cie zaledwie8 procent. Czy dzięki kwotombędzie kobiet więcej – to zależy przedewszystkim od ich udziału w wyborach– Kongres był wielkim o to apelem.Drugi dzień Kongresu to kilkadziesiątwarsztatów, wykładów, spotkańm.in. o kobietach w wojsku, o przedsiębiorczościkobiet wiejskich, równościowymrodzicielstwie, przemocy, ubóstwie,wykluczeniu i potencjale, o sytuacjikobiet 50+ 60+, edukacji seksualnej,feminizacji opieki, przełamywaniustereotypów w edukacji. Dla kobiet-me -ne dżerów w siedzibie Giełdy PapierówWartościowych odbyło się semi<strong>na</strong>rium„Różnorodność, efektywność, sukces”,w programie którego miały miejscem.in. wykłady i dyskusje <strong>na</strong> tematwspie rania różnorodności kadr mene-Urodzo<strong>na</strong> w 1968 rokuw Wałbrzychu jest kulturoz<strong>na</strong>wczyniąi filozofką, wykładowczynią<strong>na</strong> WydzialeKultury Japonii w Japoń -skiej Wyższej Szkole Tech -nik Komputerowych. Jestteż autorką prac <strong>na</strong>ukowych,esejów, powieścii opowiadań. Pierwsza jejpowieść Kobieta ukazałasię w 2002 roku, dwa latapóźniej Japoński wachlarz,dosko<strong>na</strong>le przyjęty przezkrytykę tom zapisków z pobytuw Japonii.Dwie kolejne powieści,które pragnę zarekomendowaćczytelnikom – Pia -skowa Góra i Chmurdalia– cieszyły się równie dobrymprzyjęciem przezkry tyków i czytelników.Piaskowa Góra to saga śląska,której akcja toczy sięgłównie w powojennymWał brzychu, w którymosie dliło się wielu Pola -ków, przybyłych z różnychregionów, by tu po przejściachwojennych szukaćszansy <strong>na</strong> budowę <strong>nowe</strong>gożycia. Jak to <strong>nowe</strong> życie sobiewyobrażają, jak te wyobrażeniarealizują, autorkapokazuje <strong>na</strong> przykładzierodziny Chmurów. Stefanprzybył z matką z KresówWschodnich, Jadzia z mazowieckiegoZalesia. Onmło dy górnik, który w Wał -brzychu zyskał zawód, o<strong>na</strong>urzędniczka – zakładają rodzinę,mają córkę Domi -nikę. Cieszą się otrzymanym<strong>na</strong> nowym osiedlugór niczym mieszkaniem.W to <strong>nowe</strong> życie wchodząz całym bagażem przeszłościi – podobnie jak inniprzybysze – ze skrywanymiw pamięci i przed oczamibliźnich tajemnicami i marzeniami,tymi z którychwyrośli i tymi aktualnymi.Jadzia marzy i w marzeniachorganizuje pięknyślub córki, taki, którego samanie miała – ślub z ręczniehaftowanym welonem,22MONITOR POLONIJNY


dżerskich, przełamywania stereotypów<strong>na</strong> rynku pracy, zwiększania wpływukobiet <strong>na</strong> zarządzanie firmami, rolachkobiecych i męskich w firmach rodzinnych.Na ile aktualny i gorący jest problemudziału kobiet w zarządzaniu firmami,mogą świadczyć wyniki badań400 z po<strong>na</strong>d 3 tys. dużych firm, zatrudniającychpo<strong>na</strong>d 250 osób. Okazało się,że tylko w 6,8 procent z nich kobiety sąprezesami.Tegoroczną Nagrodę Kongresu Ko -biet otrzymała Olga Krzyżanowska –po lityczka, działaczka, lekarka, którawielokrotnie zasiadała w ławach poselskichi se<strong>na</strong>torskich, pełniła funkcję wicemarszałkaSejmu, była polską delegatkądo Rady Europy (1990-1993).W 2001 roku wniosła pierwszy projektustawy o kwotach płci <strong>na</strong> listachwyborczych, odrzucony przez Sejm.Z<strong>na</strong>cząco przyczyniła się do przyjęciaustawy kwotowej przez Sejm w 2010 roku.Laureatce gratulował premier Do -<strong>na</strong>ld Tusk, który jednocześnie pozytywnieocenił działania kobiet Kongresuw kampanii parytetowej, mówiąc: „Wa -sza praca okazała się <strong>na</strong>jlepszą metodą<strong>na</strong> zmuszenie sceptycznych ludzi dopoważnego traktowania czegoś, co jeszczeniedawno wydawało się ekstrawagancjączy radykalnym feminizmem”.Uczestniczki Kongresu uzgodniły, codla nich <strong>na</strong>jważniejsze, i sformułowałypostulaty, z których wiele jest z<strong>na</strong>cznieodważniejszych od tych z 2009 roku.Z dwustu postulatów za priorytetoweIII Europejski Kongres Kobiet uz<strong>na</strong>ł <strong>na</strong>stępujące:- w zakresie równości kobiety domagająsię przede wszystkim <strong>nowe</strong>lizacjiustawy kwotowej, systemu suwakowegoi parytetu <strong>na</strong> listach wyborczych;40 proc. kwoty w zarządach i radach<strong>na</strong>dzorczych spółek publicznych; działań<strong>na</strong> rzecz wyrów<strong>na</strong>nia płac kobieti mężczyzn; powołania w ramach konkursupełnomocniczki ds. równego statusukobiet i mężczyzn;- w kwestiach wolności – żądająuz<strong>na</strong>nia pełnego prawa do decydowaniao swoim życiu osobistym (liberalizacjaustawy antyaborcyjnej, refundowanezapłodnienie in vitro, bezpłat<strong>na</strong>antykoncepcja, edukacja seksual<strong>na</strong>w szko łach); ratyfikowania bez zastrzeżeńKonwencji Rady Europy w sprawieZapobiegania oraz Zwalczania Przemo -cy Wobec Kobiet i Domowej; ustawowegoobowiązku wspierania przez państwoopieki <strong>na</strong>d osobami zależnymi(dzieci, dzieci niepełnosprawne, osobystarsze);- w kwestiach solidarności kobietydomagają się monitorowania i zmianysytuacji kobiet w wieku przedemerytalnym(50+, 60+), a także kobiet wchodzących<strong>na</strong> rynki pracy.Uczestniczki III Kongresu zdecydowałyrównież, że w czasie „międzykongresowym”będą organizowały w swoichśrodowiskach lokalnych spotkaniapodobne kongresowi.Po<strong>na</strong>dpartyjny obywatelski ruch kobiecyw Polsce jest już <strong>na</strong> tyle silny, intelektualniedojrzały i zdecydowany, żeani nowy parlament, ani nowy rząd niebędą mogły go lekceważyć i będą musiałyprzyz<strong>na</strong>ć rację unijnej komisarzViviane Reding, która mówiła: „Ucze -stni ctwo kobiet w życiu politycznymi gospodarczym to kwestia nie feminizmu,ale zdrowego rozsądku”.DANUTA MEYZA-MARUŠIAKpowozem, ucztą i zięciema la ordy<strong>na</strong>t Michorowski,ale z NRF – symbolu dobrobytu.On <strong>na</strong> początku chcemieć kryształy, którymi zaimponowałbykolegom, a po -tem szczytem jego marzeństaje się talon <strong>na</strong> maluchai kolorowy telewizor. I takoboje żyją z tymi marzeniami,zapobiegliwie krzątająsię w czasie małej stabilizacji.Żyją podobnie jak sąsiedzizza ściany czy z drugiejulicy. Mogło by się wydawać,że ludzie przybyliz różnych stron, z różnymizwyczajami i różnymi doświadczeniamiutworzą tolerancyjnąspołeczność, je -d<strong>na</strong>k tak nie jest; źle pojętytradycjo<strong>na</strong>lizm każe im tkwićw patriarchalnym modeluspołecznym, z którego wykluczająkażdą odmiennośćjako zagrażającą odwiecznemuporządkowi. Ofia ra -mi tego wykluczenia są zarównoGrek, jak i Żyd, homoseksualistai lesbijka, zakochanyksiądz i studiującaurzędniczka, odmawiającakolegom parzenia kawy.Pia skowa Góra, świet<strong>na</strong>,peł<strong>na</strong> dygresji powieść, odchodziod dotychczasowegostereotypowego litera -ckiego obrazu PRL z dobrymspołeczeństwem znie -wolonym przez złą władzę.Bohaterowie Bator nie tęskniąza wolnością, ale zadobrobytem, kochają i papieża,i Gierka. I tylko Do -minika, gdy ta wolność <strong>na</strong>stanie,widzi w niej nowądla siebie nieograniczonądrobnomieszczańską stabilizacjąszansę. Upadek komunizmuto dla niej krokku nowoczesności, do bardziejotwartego świata.O szukaniu tej <strong>nowe</strong>j szan -sy jest Chmurdalia, powieśćkontynuująca emancypacyjnyproces Domini -ki, o której autorka w jednymz wywiadów powiedziała:„Nikt nie jest przypisanydo jednego miejscai opowieści, a poza patriarchalnąrodziną i ukrzyżowanąPolską-masochistkąsą nisze, szczeliny, w którychmoż<strong>na</strong> zbudować własnądobrą opowieść”. I Do -minika taką własną opowieśćbuduje, funkcjonujew stałym ruchu, zmieniamiejsca pobytu. W Chmur -dalii miejsce akcji rozszerzasię o Niemcy, Francję,Nowy Jork, Kalifornię. Obokz<strong>na</strong>nych bohaterów pojawiająsię <strong>nowe</strong> postacie,które przynoszą swoje historiei prawdy. Fryzjerz Kamińska snuje kłamliwąopowieść o swym pobyciew obozie koncentracyjnym.Świadomie zaciera<strong>na</strong>żydowska przeszłość Ka -mień ska odżywa jedyniedzię ki pamięci Eulalii Ba -ron i Icka Kaca z NowegoJorku. W czasie swej wędrówkiDominika <strong>na</strong>wiązujeróżne relacje z ludźmi,z wieloma bliskie, ale takie,które nie uzależniają. I różnehistorie z przeszłościprzepływają przez nią, takżehistorie o własnej rodzinie.Opowieści te sięgajądaleko, bo do czasów <strong>na</strong>poleońskich.Spi<strong>na</strong>jący wszy -stkie wątki powieściowelegendarny nocnik Napo -leo <strong>na</strong>, który wiele postacichce mieć, a inne go ignorują– to ironiczne odniesieniedo pamięci historycznej,bo przecież, jak piszeJoan<strong>na</strong> Bator: „Praw -da to coś, co się rodzi,gdy powtarzamy własnąopowieść”.DANUTA MEYZA-MARUŠIAKPAŻDZIERNIK 201123


Już kilka miesięcytemu zagranicznemedia pisały, żebędzie to walka roku. Dla<strong>na</strong>s mogła to być walkastulecia, a przy<strong>na</strong>jmniejjeden z <strong>na</strong>jważniejszychpojedynków w historiipolskiego boksu.Przyz<strong>na</strong>ć jed<strong>na</strong>k trzeba,że tu raczej nie chodziłoo zdobycie medalu dlaPolski. Boks to praca To -masza Adamka, który takzarabia <strong>na</strong> życie. Jed<strong>na</strong>kprzy okazji promuje Pol -skę, bo to o Polaku mówibokserski świat, to o Wro -cławiu i Polsce słyszą kibice<strong>na</strong> całym świecie.Dziesiątego września2011 roku <strong>na</strong> mieszczącympo<strong>na</strong>d 40 tys. widzów wrocławskimStadionie Miej -skim, gotowym <strong>na</strong> Euro2012, odbyła się – przy<strong>na</strong>jmniejdla polskich kibiców– walka stulecia. To -masz Adamek „Góral”(35 l.) walczył z UkraińcemWitalijem Kliczką (40 l.)o tytuł mistrza świata wagiciężkiej. Niestety, <strong>na</strong>sz rodakprzegrał przez technicznyknock out. Walczyłambitnie i zostawił międzyli<strong>na</strong>mi kawał serca, rywaljed<strong>na</strong>k nie dał mu żadnychszans. Przez cały czas kontrolowałwalkę, potwornieobijając twarz Adamka, <strong>na</strong>dktórym w 10 rundzie „zlitowałsię” sędzia przerywającpojedynek.Od pierwszych minutwalki widocz<strong>na</strong> była przewagaKliczki, którą dawałamu m.in. postura, zasięg ramioni swoboda wyprowadzaniaciosów. Słabszy fizycznieAdamek od początkuwyraźnie przegrywał.Nie mógł skrócić dystansui poko<strong>na</strong>ć gardy rywala.Każdy odważniejszy atakkończył się bardzo groźnąkontrą Witalija. W efekcietego Adamek był bliski liczeniajuż w drugiej rundzie,kiedy po mocnym ciosierywala osunął się <strong>na</strong> linyi prawie upadł. Stało sięjasne, że wygrać walkę będzie„Góralowi” niezwykletrudno. Nawet <strong>na</strong>si kibiceucichli. W kolejnych rundachKliczko podkreślałswoją przewagę, a Adamkabyło stać tylko <strong>na</strong> pojedynczeataki, które zresztą nierobiły wrażenia <strong>na</strong> rywalu.W 4. rundzie Adamek wyprowadzałcoraz więcejcio sów, ale trafiały oneprzeważnie w próżnię. Kli -czko zaś bezlitośnie obijałjego twarz. W szóstej rundzieAdamka liczono, aleproblemy miał już wcześniej.Chwile <strong>na</strong>dziei pojawiłysię w ósmym starciu,kiedy <strong>na</strong> deskach z<strong>na</strong>lazłsię Kliczko. Nie był to jed<strong>na</strong>kefekt ciosu Adamka.Rywal po prostu się potknął.Walka zmierzała donieuchronnego końca. NosAdamka krwawił coraz bardziej,a Polak z coraz mniejsząświadomością snuł siępo ringu. W dziesiątej rundzieledwo trzymał się <strong>na</strong>nogach. Właściwie nie potrafiłjuż się bronić przedciosami Kliczki. Zlitowałsię <strong>na</strong>d nim sędzia, przerywającpojedynek i ogłaszająctechniczny nokaut.Witalij Kliczko po razósmy z rzędu obronił tytułmistrza świata w wadzeciężkiej w boksie federacjiWBC.Trzeba przyz<strong>na</strong>ć, że <strong>na</strong>szrodak popisał się nie ladawytrzymałością. Zwłaszczaw drugiej rundzie, po otrzy -maniu niesamowicie mocnegociosu walczył dalej.Szkoda tylko, że to właśnieodpornością <strong>na</strong> ciosy <strong>na</strong>jbardziejzaimponował. Pozakończeniu walki był mo -cno poobijany, tymczasemKliczko wyglądał tak, jakw chwili wejścia do ringu.W całym pojedynku Ukrai -niec zadał 608 ciosów,z czego 230 celnych (90 mo -cnych). Adamek, który zazwyczajzadaje o wiele więcejciosów od rywali, tymrazem wyprowadził ich tylko301, z czego tylko 89 celnych(35 mocnych). Pomi -mo tego „Góral” zebrał sporopochwał, głównie za walecznośći wytrwałość.Chwa lił go Witalij Kliczko,chwalił też jego młodszybrat Władymir mówiąc:„To nie Adamek jest słaby,to Witalij jest od niego zdecydowanielepszy”.Adamek powiedział: „By -łem gorszy, uz<strong>na</strong>nie dlamistrza”. Przełomowymmomentem w walce był stra -sznie mocny cios w skrońw drugiej rundzie. „Góral”przyz<strong>na</strong>ł, że przeszedł goprąd. Mówił: „Ten ciosWitalija odebrał mi siły.W <strong>na</strong>rożniku trener mówił,że od tego czasu zacząłemwalczyć i<strong>na</strong>czej,nie tak jak zaplanowaliśmy”.Powtarzał, że mógłjeszcze walczyć, ale decyzjępodjął sędzia i musiał jąprzyjąć. Stwierdził: „Klicz -ko jest mistrzem, ja dostałemszansę, ale nie zdołałemjej wykorzystać. Wszy -scy chcą oglądać mnie jakowygrywającego, ale tojest sport i wszystko możesię zdarzyć. Byłem zdrowy,nie mogę <strong>na</strong>rzekać, żecoś mnie bolało. Byłem poprostu gorszy (…) Trzymałmnie <strong>na</strong> odległość lewymprostym. Walczy się tak24MONITOR POLONIJNY


jak przeciwnik pozwala,a <strong>na</strong> ile pozwolił, wszyscywidzieli. Czułem, że pojedynektoczy się nie po mojejmyśli i chciałem cośz tym zrobić, oszukać go.Ale Witalij jest mądrym pięściarzem.Niczym mnie niezaskoczył, każdy wie, jakon boksuje”.Zdaniem Kliczki, Adamekjuż w pierwszej rundzie popełniłbłąd. Kiedy uderzał lewąręką, zostawiał mu ułamkisekund <strong>na</strong> to, by mógł wyprowadzićcios prawą ręką.Kliczko wiedział, że znokautowanieAdamka to tylkokwestia czasu. Mówił: „Wiel -ki szacunek dla Tomasza.Był dobrze przygotowanykondycyjnie i pokazał wielkieserce do walki. Pokazał,że chciał zostać mistrzemświata, ale ja byłem lepszy,za co przepraszam. Ale tak<strong>na</strong>prawdę Tomasz trafiłmnie dwukrotnie bardzolekko, te ciosy nie miałyżadnego wpływu <strong>na</strong> mnie”.Przyz<strong>na</strong>ł: „Chciałem znokautowaćAdamka, ale towcale nie było takie łatwe.Byłem zaskoczony, że mataki twardy podbródek (…)Uderzyłem go w drugiejrundzie, patrzę, stoi! Wow!PAŻDZIERNIK 2011To było coś. Uderzyłem późniejjeszcze raz. Wow, dalejstoi. (…) Tomasz to <strong>na</strong>jlepszypięściarz <strong>na</strong> świecie, alenie w wadze ciężkiej. To byłjego błąd, że przeniósł siędo tej kategorii wagowej”.Kliczko zauważył po<strong>na</strong>dto,że Adamek jeszcze nigdy nieprzegrał przed czasem.Kurtuazja? Na pewno, aledo pewnego stopnia z walkizadowolony był też trenerAdamka Roger Blood worth.Uważa on, że Adamek byłpierwszym od daw<strong>na</strong>, z którymwalczył Kliczko. Dodat -kowo, jeszcze przed walkąpodawano informacje, że<strong>na</strong>wet jeśli „Góral” przegra,to wygra, czyli zarobi co <strong>na</strong>jmniej15 milionów złotych!Przed meczem Adamekpowtarzał, że spełnią się jegomarzenia. Przed wyjściem<strong>na</strong> ring z telebimu obie -cał rodakom, że walcząc, daim powody do dumy. Słowadotrzymał. Wal czył. Wedługstatystyk walkę obejrzało wtelewizji ok. 1 300 tys. Pola -ków. Jestem przeko<strong>na</strong><strong>na</strong>y,że nie powinni <strong>na</strong>rzekać.ANDRZEJ KALINOWSKIZgodnie z życzeniem autorajego honorarium zostanie przekazane<strong>na</strong> <strong>na</strong>grody dla dzieci, które biorą udziałw konkursach „Monitora”Boso, ale w ostrogachMotywy folklorysty -czne już od bardzodaw<strong>na</strong> pojawiają się wewspółczesnej muzyce popularnej.Czasemtro chę <strong>na</strong> siłę – spełniająrolę ozdobnika,mało autentycznegoi pachnącegoCepelią. Na szczęścienic takiego niedzieje się <strong>na</strong> <strong>nowe</strong>jpłycie podhalańskiegozespołu Zakopower„Boso”. Muzykom, z wokalistąSebastianem Kar -pie lem-Bułecką <strong>na</strong> czele,udała się trud<strong>na</strong> sztukapołączenia elementówgóralskiej żywiołowościz <strong>na</strong>jnowszymi trendamipanującymi w rocku i popiew spójną całość.Zakopower czerpiez mu zycznej tradycji Pod -hala pełnymi garściami,ale nie <strong>na</strong> oślep. Poszu -kuje i twórczo przetwarzato, co <strong>na</strong>jpiękniejsze,po<strong>na</strong>dczasowe. Wsparte<strong>na</strong>jnowocześniejszymimożliwościami technicznymiwspółczesnego studia<strong>na</strong>graniowego kompozycjepozostawiają niezapomnianewrażenie.Pasuje do siebie absolutniewszystko – i folklor,i elektronika, i głosKarpiela-Bułecki, i wreszcieświetne, liryczne teksty.„Nieużyty frak, dziurawypłaszcz, znoszonybut/ Zapomnianyszal zaszył się w kątniemodny już/ Każ -da rzecz o czymśśni odstawio<strong>na</strong>/ Je -szcze chce mod<strong>na</strong>być zanim cichosko <strong>na</strong>/ I dopierogdy zawoła Bóg topożeg<strong>na</strong>m wszystkiete rzeczy i znów:-Czulymuchempójdę boso” – śpiewa Se -bastian Karpiel-Bułeckaw tytułowym utworze.Teksty wszystkich piosenek<strong>na</strong> płycie trzymają<strong>na</strong>prawdę wysokipoziom. Pamię -tają Państwo tekstyz ostatniej płyty Do -dy, których fragmentywplotłam w recen -zję miesiąc temu?No, właśnie. Różnicajest ogrom<strong>na</strong>.Płyta „Boso” przez wieluokreśla<strong>na</strong> jest mianemprzeboju minionychwakacji. Zapew -niam jed<strong>na</strong>k, że sporoestetycznej przyjemnościdostarczy Państwutakże w <strong>na</strong>dchodzącedługie jesienno-zimowewieczory.I ostatnia kwestia, możenie <strong>na</strong>jważniejsza, alewarta uwagi. Oprawagra ficz<strong>na</strong> płyty jest<strong>na</strong>prawdę rewelacyj<strong>na</strong>i świe tnie uzupełnia całość.Mo że mała rzecz,a jak cieszy.KATARZYNA PIENIĄDZ25


Jedną z kilku rzeczy,którymi zaskoczyła mnieSłowacja, kiedyprzyjechałam tu po raz pierwszy,był malowniczy, rozpościerającysię widok <strong>na</strong> plantacje winorośli.W dzikie winozaplątani...26Rzędy zielonych pnączy <strong>na</strong> stokachwzgórz otaczających Bratysławę orazokoliczne miasteczka wzbudziły mójprawdziwy zachwyt. Jak dotąd sąsiedzizza południowej granicy kojarzylimi się głownie z górskimi wędrówkami,dobrymi trasami <strong>na</strong>rciarskimi,a przede wszystkim tanim piwem.Moją uwagę zwrócił szeroki wybórsłowackich win, dostępnych w sklepach,tradycje winiarskie, widok winorośliuprawianych w przydomowychogródkach oraz bardzo popular<strong>na</strong>sprzedaż wi<strong>na</strong> prosto z beczki.W Polsce <strong>na</strong>dal <strong>na</strong>jpopularniejszymalkoholem jest piwo i wódka, a jeślijuż pije się wino, to <strong>na</strong>jczęściej z importu.Dla smakoszy win Słowacja jestrajem i to <strong>na</strong> wyciągniecie ręki. Nietrzeba jechać do Francji czy Włoch,by skosztować wybornego trunku, zachwycićsię nim i stać jego prawdziwymmiłośnikiem.Uprawa winorośli <strong>na</strong> Słowacji sięgaczasów celtyckich i rzymskich. Doodrodzenia się tradycji winiarskiejprzyczynili się osadnicy z Niemiec,sprowadzeni przez węgierskich królów<strong>na</strong> opustoszałe po tatarskich <strong>na</strong>jazdachziemie.Obecnie z uprawą i produkcją winzwiąza<strong>na</strong> jest głównie południowozachodniacześć Słowacji. Wyróżniasię sześć regionów winnych: południowosłowacki,nitrzań -ski, środkowosłowacki,wschodniosłowacki,Małe Karpaty oraz To -kaj. Jednym z <strong>na</strong>jbardziejmalowniczych regionówsą Małe Karpa -ty. To cudowny obszarpełen plantacji winogron,uroczych wiosek,kościółków i zabytkowych miasteczekpołożonych <strong>na</strong> tle gór. To właśnieprzez ten region przebiegaMałokarpacki Szlak Wi<strong>na</strong> z barw ny mimiejscowościami o średniowiecznymrodowodzie, takimi jak Pezinok, Mo -dra, Limbach czy Šen kvice, gdzie produkujesię jedne z <strong>na</strong>jlepszych win <strong>na</strong>świecie.Słowackie wi<strong>na</strong> biorą udział wewszy stkich liczących się i uz<strong>na</strong>wanychkonkursach oraz festiwalach.W maju tego roku wino SauvignonGold pezinskiej spółki Vino Matyšák<strong>na</strong> prestiżowej wystawie win weFrancji otrzymało tytuł champio<strong>na</strong>wystawy, pokonując wi<strong>na</strong> m.in. z Chi -le, Nowej Zelandii, Francji i Hiszpanii.Peziń skie wi<strong>na</strong> uzyskały w tym rokurównież tytuł champio<strong>na</strong> win różowychoraz wicechampio<strong>na</strong>win czerwonych.Odbywające się coroku we wrześniu winobraniaprzyciągająwiniarzy oraz rzeszeentuzjastów tego szlachetnegotrunku. Dwarazy do roku (<strong>na</strong> wiosnęi jesienią) obchodzonyjest Dzień Otwartych Piwnic.W tym roku bramy po<strong>na</strong>d 100 piwnic,oferujących degustację regio<strong>na</strong>lnychwin w unikatowej atmosferze,otworzą się dla miłośników wi<strong>na</strong> wdniach 18-19 listopada. Do delektowaniasię smakiem i zapachem wystawianychw piwnicach win, upoważniaćbędzie jak zwykle specjalny bilet.Po<strong>na</strong>dto każdy uczestnik otrzymawinny paszport, mapkę z lokalizacjąpiwnic oraz kieliszek degustacyjny.To dosko<strong>na</strong>ła okazja, by w chłodnylistopadowy weekend przenieść sięw wielobarwny i fascynujący winnyświat, a przy okazji poz<strong>na</strong>ć kulturę,tradycje i kuchnię regionów słynącychz produkcji win. Gorąco polecami… <strong>na</strong> zdrowie!MAGDALENA ZAWISTOWSKA-OLSZEWSKAMONITOR POLONIJNY


Repetytorium z datNie, nie będę Państwapytać o to, co i kiedysię wydarzyło, bo sama takiegoprzepytywania <strong>na</strong>lekcjach historii nie znosiłam.Zajmę się po prostuw miarę krótkim przypomnieniemzasad, dotyczącychzapisu dat, bowiemcały czas sprawia o<strong>na</strong>Polakom problemy. Kiedyśjuż <strong>na</strong> łamach „Monitora Polo -nijnego” poruszałam to zagadnienie,ale <strong>na</strong>dszedł chyba już czas, bydo tematu wrócić i małe co niecosobie przypomnieć, tym bardziej,że nie bez kozery już starożytnimawiali, iż repetitio est mater studiorum,czyli ‘powtarzanie jestmatką <strong>na</strong>uki’.Ale dlaczego właśnie teraz wracamdo dat? Ano dlatego, że przed<strong>na</strong>mi wybory parlamentarne, którewyz<strong>na</strong>czono <strong>na</strong> 9 października2011 r., i właśnie ta data wyzwoliław niektórych użytkownikach języka,zwłaszcza dziennikarzach, talenty(prze)twórcze, czego efektemsą <strong>na</strong>jróżniejsze próby jej zapisu,w celu uwypuklenia jej wyjątkowości.A Państwo zwrócili już<strong>na</strong> to uwagę? Przecież, kiedy zapiszemytę datę cyframi arabskimi,otrzymamy (w uproszczonej formie)9.10.11!!! Nawet w niniejszymnumerze „Monitora” z<strong>na</strong>jdąPaństwo artykuł o wyborach, zatytułowanynie i<strong>na</strong>czej, jak tylko„Wybory: 9-10-11”. Gdyby w tensposób zapisać tę datę w innej sytuacji,byłby to błąd, ale w tym wypadkudziała oczywiście licenciapoetica, która zwalnia autora z obo -wiązku trzymania się zasad polskiejortografii i dzięki której udałomu się uwypuklić dość niezwykłąkolejność liczb występującychw tejże dacie, przypomi<strong>na</strong>jącychtrochę takie tam odliczanie (a możeliczenie? jak w boksie?).W języku polskim daty moż<strong>na</strong>zapisywać słownie (np. dziewiątyPAŻDZIERNIK 2011października dwa tysiącejede<strong>na</strong>stego roku), słowniei cyfrowo (np. 9 października2011 r.) oraz tyl -ko cyfrowo (np. 9.10.2011r. lub 9 X 2011 r.). Trzebaprzyz<strong>na</strong>ć, że względy eko -nomiczne (w tym dążeniedo jak <strong>na</strong>jkrótszego za -pisu) powodują, że rzadkospotykamy zapis słownydaty. Gdy korzystamy z zapisusłowno-cyfrowego, <strong>na</strong>leży pamiętać,by po cyfrowym zapisie dnianie stawiać kropki (!), choć jest toliczebnik porządkowy, a po tychw zasadzie kropka jest koniecz<strong>na</strong>,by moż<strong>na</strong> je odróżnić od liczebnikówgłównych. Data jest jed<strong>na</strong>kwyjątkiem potwierdzającym tę regułę.To, że niektórym z Państwazdarzy się tam kropkę postawić,może wynikać z zastosowania w za -pisie zasad ortografii słowackiej –bo przecież w słowackim w takimwypadku kropka jest obowiązkowa.W polskim zapisie daty kropeknie stawia się także, kiedymiesiąc oz<strong>na</strong>czony jest cyframirzymskimi (TAK: 9 X 2011 r., NIE:9.X.2011 r.). Pamiętać też trzeba,że jeśli zapisuje się miesiąc słownie,to zawsze jest to forma dopełniacza(!), np. 9 października 2011 r.(NIE: 9 październik 2011 r.). Gdydata dotyczy pierwszych dziewięciumiesięcy, to po słowacku miesiącoz<strong>na</strong>czyć moż<strong>na</strong> tylko jednącyfrą ew. poprzedzić ją tzw. zeremwiodącym, ale jeśli idzie o polszczyznę,to zdania autorytetów z zakresuortografii i edycji tekstów sąpodzielone. Jeszcze Nowy słownikortograficzny PWN (Wydaw -ni ctwo Naukowe PWN, 1999) pozwalał<strong>na</strong> zapis np. 9.9.2011, aleswego rodzaju biblia edytorska, <strong>na</strong>którą powołują się językoz<strong>na</strong>wcyróżnych internetowych poradnijęzykowych, czyli Edycja tekstów.Praktyczny poradnik Adama Wo -lańskiego (Wydawnictwo Nauko -we PWN, 2008), takiemu zapisowistanowczo się przeciwstawia. Ze -ro wiodące jest pomijane, gdyw tekście pisanym dzień oz<strong>na</strong>czonyjest liczebnikiem jednocyfrowym,a zatem niepoprawny jestzapis: 09.10.2011. No, może jed<strong>na</strong>knie tak do końca niepoprawny, bowiemtakiej pisowni daty wymagasię <strong>na</strong>der często w sformalizowanych,często przetwarzanych komputerowodokumentach. Sami Pań -stwo <strong>na</strong> pewno się z nią spotkali,wypełniając choćby rozmaite formularze,choćby zez<strong>na</strong>nia podatkoweczy internetowe przelewybankowe. Trzeba jed<strong>na</strong>k pamiętać,że w takich przypadkach nie wolnostosować cyfr rzymskich.Polska ortografia wymaga po<strong>na</strong>dto,by w zapisie dat jako separatoraużywać kropki. Nagannejest zastępowanie jej ukośnikamiczy też myślnikami (pauzami i półpauzami)lub dywizami <strong>na</strong> wzórinnych języków.Zapisując datę moż<strong>na</strong>, ale niejest to konieczne, użyć skrótu „r.”(od: rok). Należy jed<strong>na</strong>k pamiętać,iż w przypadku jego zastosowania,trzeba oddzielić go od poprzedzającychcyfr spacją.Uff, jak <strong>na</strong> krótkie repetytorium,to chyba już wystarczy. Po<strong>na</strong>dtomuszę kończyć, bo redaktor <strong>na</strong>czel<strong>na</strong>mnie po<strong>na</strong>gla, tłumacząc, iżtrzeba już oddać „Monitor” dodruku, by dostali go Państwo <strong>na</strong>czas, jeszcze przed wyborami.I choć pewnie w swych wywodachpominęłam którąś z zasad,dotyczących zapisu daty po polsku,to jestem przeko<strong>na</strong><strong>na</strong>, że te<strong>na</strong>jważniejsze przypomniałam.Ale tyle ich jest…Gdyby ktoś z Państwa odczuwałjed<strong>na</strong>k niedosyt informacji <strong>na</strong> tentemat i miał jakieś pytanie, toz przyjemnością <strong>na</strong> nie odpowiem.A wszystkich Państwa zachęcamdo udziału w wyborach, bo przecież„9.10.11” to z pewnością datawyjątkowa, może i <strong>na</strong>wet szczęśliwa,a przecież szczęście może byćjeszcze większe, jak mu się trochępomoże.MARIA MAGDALENA NOWAKOWSKA27


ŻYCZENIADnia 27 sierpnia związek małżeński zawarli Martin i Iva<strong>na</strong> Pavláskovie,a 24 września <strong>na</strong> ślubnym kobiercu stanęli Lukáš i Katarí<strong>na</strong> Matejkovie. Nowożeńcomz całego serca życzymy wiele szczęścia i miłości <strong>na</strong> wspólnej drodze życia.Szczęść Boże Młodym Parom!Przyjaciele z Klubu Polskiego Środkowe PoważeSłowacjaw oczach PolakówSłowacja to prze -„Ta cież biedny kraj.Oni nie mają żadnego przemysłui żyją tylko z tu ry -styki, a od kiedy przyjęlieuro, Polacy przestali przyjeżdżać,a bez nich cała słowackagospodarka się załamie”.Taką wypowiedź <strong>na</strong>temat Słowacji usłyszałemniedawno podczas wycie -czki po polskich Tatrachz ust pewnego turystyz War szawy, który – podobniejak wielu <strong>na</strong>szych rodaków– swą wiedzę o Słowa -cji czerpie jedynie z przygranicznychwyjazdów turystycznych.I jakby ab -surdalnie takie słowa niebrzmiały, to niestety odzwierciedlająone powsze -chne wyobrażenie Pola -ków o Słowacji, które niema zbyt wiele wspólnegoz rzeczywistością.Wszystko za sprawą turystyki,która z jednej stronywydaje się być żyłą złota,ale czasem staje się przekleństwem.Zwłaszcza wtedy,gdy dany kraj lub regionpozwala się zaszufladkowaćjako sympatycz<strong>na</strong>,ale też zapyziała prowincja,gdzie są piękne góry, lasyi trasy <strong>na</strong>rciarskie – i nicwięcej. Tak właśnie Polacypostrzegają Słowację – jakokraj, który moż<strong>na</strong> rozpatrywaćjedynie w kategoriachturystyki, a nie np. jakoobiekt zainteresowania politologów,ekonomistów,dyplomatów czy dziennikarzy.Żeby się o tym przeko<strong>na</strong>ć,wystarczy zwykła wyszukiwarkainternetowa albowizyta w polskiej księgarni(również internetowej).Na hasło „Słowacja”w wynikach wyszukiwaniawyskakują niemal wyłącznieinformacje o noclegach,wycieczkach, trasach<strong>na</strong>rciarskich lub aquaparkach.Ze świecą szukaćw polskiej prasie lub Inter -necie informacji o wydarzeniachpolitycznych <strong>na</strong>Słowacji, mimo że dziejesię tu wiele ciekawychi ważnych rzeczy (<strong>na</strong>wetsłowackie wybory parlamentarnei zmia<strong>na</strong> rząduprzeszły w Polsce bezecha). Podobnie jest <strong>na</strong>rynku księgarskim, gdzieobok setek przewodnikówturystycznych po Słowacjimoż<strong>na</strong> z<strong>na</strong>leźć jedynie pojedynczetytuły, które opisywałybyten kraj w innym,nieturystycznym kontekście.Jeśli ktoś w Polscechce poz<strong>na</strong>ć historię lub literaturęSłowacji albo dowiedziećsię czegoś o słowackiejpolityce lub gospodarce,<strong>na</strong> polskim rynkuwydawniczym po prostunie ma czego szukać.Zauważmy, jak bardzo tasytuacja kontrastuje z wiedząPolaków o pozostałychsąsiadach, np. Ukrainie i Bia -łorusi. O ukraińskiej i białoruskiejpolityce ukazuje sięw Polsce mnóstwo artykułówprasowych, w księgarniachmoż<strong>na</strong> przebieraćSilvia Bacurová i Miroslav Ciglian zawarli związekmałżeński 27 sierpnia w Liptowskim Mikulaszu.Naszej współpracowniczce oraz jej mężowi życzymywszystkiego <strong>na</strong>jlepszego <strong>na</strong> <strong>nowe</strong>j drodze życia!Redakcja „Monitora Polonijnego“w publikacjach <strong>na</strong> ten temat,a stosunki polskoukraińskiei polsko-białoruskiesą stałym tematemwielu konferencji <strong>na</strong>ukowychi debat publicystycznych.Tymczasem coś takiego,jak stosunki polsko-słowackiewłaściwie nie istnieje– w każdym razie tymtematem rzadko interesująsię dyplomaci, dziennikarzei politolodzy. Może towłaśnie tutaj leży klucz dozrozumienia tego, dlaczegopomiędzy Polską a Sło -wa cją są takie słabe połączeniakomunikacyjne, dlaczegolikwidowane są osta -tnie połączenia kolejowemiędzy <strong>na</strong>szymi krajami,a o autostradzie z Żyliny doPolski moż<strong>na</strong> tylko pomarzyć?Zresztą wspomniany pro -blem ma i drugą stronę.O ile dla Polaków Słowacjato tylko góry, <strong>na</strong>rty, źródłatermalne i tanie piwo, toSłowakom Polska automatyczniekojarzy się z zakupamii może jeszcze JanemPawłem II – i <strong>na</strong> tym koniec.Przez pewien czas wydawałosię, że ten stereotyp„sympatycznego, ale zapyziałegokraju w górach”udało się przezwyciężyć.Aż do początku światowegokryzysu Słowacja gościław polskich mediach jakosynonim sukcesu gospodarczego,z takimi markowymiproduktami, jak podatekliniowy, udane reformyoraz inwestycje zagraniczne.Później jed<strong>na</strong>k znówpowróciła stara śpiewkao tym, że Słowacja to wyłącznietakie lepsze lub gorsze(zależnie od punktuwidzenia) przedłużeniePodhala.Czy w ogóle komuś zależy<strong>na</strong> tym, by ten stereotypowyobraz zmienić? Na topytanie powinni sobie odpowiedziećprzede wszystkimludzie odpowiedzialniza promocję Słowacji zagranicą. Szansą <strong>na</strong> zmianęwizerunku jest szersze pokazywaniePolakom tego,że Słowacja to nie tylko góryi orawski folklor, alerównież np. duże miasta(Bratysława i Koszyce), słowackiewino oraz równinnetereny Naddu<strong>na</strong>j szczy -zny. A w tym wszystkimjest też słowacka Polonia,w tym nowi imigranci –mło dzi pracownicy bratysławskichoddziałów między<strong>na</strong>rodowychkoncernów,którzy do stereotypowegowizerunku „zapyziałejgórskiej Słowacji” zupełnienie pasują.JAKUB ŁOGINOW28MONITOR POLONIJNY


WYBÓR Z PROGRAMU INSTYTUTU POLSKIEGO W BRATYSŁAWIE – PAŹDZIERNIK➨ BLAF STYLE: Pokaz mody z udziałem polskichdesignerów • 1 października, godz. 19.00,Bratysława, Słowacka Galeria NarodowaPrzegląd projektów, przygotowanychprzez młodych artystów z Czech, Austrii,Słowacji i Polski➨ ADAM BAŁDYCH Damage Control1 października, godz. 19.00, Koszyce,GES Club, • L. Novomeského 13 • Koncertpolskiej formacji muzycznej <strong>na</strong>Między<strong>na</strong>rodowym Festiwalu Jazzowymw Koszycach • Jazzowego skrzypkaA. Bałdycha wielu krytyków uważa zawirtuoza. Od 16 lat występuje onz <strong>na</strong>jlepszymi polskimi i amerykańskimimuzykami w Polsce, Niemczech, Serbii,Indonezji, <strong>na</strong> Węgrzech, we Francji i USA.➨ W. SZEKSPIR: HAMLET - PREMIERA TEATRUKONTRA • 1 i 2 października, godz. 19.30,Spišská Nová Ves, Dom Matice slovenskej,Zimná 68 • Spektakl teatralny w reżyseriiKlaudyny Rozhin➨ PIEŚNI KRAJÓW UE3 października, godz. 19.00, Bratysława, PałacPrymasowski, Primaciálne nám. • Koncertzorganizowany z okazji prezydencji Polskiw Unii Europejskiej • Wyko<strong>na</strong>wcy: Katarzy<strong>na</strong>Matuszak (śpiew), Kamili Zygmunt (fortepian).W programie utwory muzyczne z 14 krajówUE. Współorganizatorem imprezy jest MiastoStołeczne RS Bratysława➨ KRZYSZTOF VARGA <strong>na</strong> Żylińskim FestiwaluLiterackim •4 października, godz. 16.00,Żyli<strong>na</strong>, Fundacja POLIS, Mariánske námestie 31Okrągły stół: „Słowacja jest mostem, któryłączy Polskę i Węgry czy je rozdziela?”Uczestnicy: pisarz węgierski Wiktor Horváthoraz pisarz i dziennikarz polski KrzysztofVarga Pavel Rankov (prowadzenie)➨ POSTERIUM6 października, godz. 17.00, Bratysława,Instytut Polski, Nám. SNP 27 • Otwarciewystawy plakatu i grafiki – Lex Drewinski(Berlin), Władysław Pluta (Kraków), KarelMisek (Praga), István Orosz (Budapeszt),Vladislav Rostoka (Bratysława) i Dušan Junek.➨ PIOTR SZMITKE - MULTIPLIKACJE7 października, godz. 16.30, Koszyce, MuzeumV. Löfflera, Alžbeti<strong>na</strong> 20 • Wystawa autorskainterdyscypli<strong>na</strong>rnego twórcy, teoretyka sztukii promotora <strong>nowe</strong>j koncepcji w sztuce -metaverizmu • Główni organizatorzy: MuzeumVojtecha Löfflera, Koszyce - Stare Miasto,Stowarzyszenie Forsa, autorPAŻDZIERNIK 2011➨ Cracow DUO9 października, godz. 18.00, Trenczyn, GaleriaM. A. Bazovskiego, Palackého 27 • Koncertduetu Ja<strong>na</strong> Kalinowskiego (wiolonczela) i MarkaSzlezera (fortepian) w ramach TrenczyńskiejJesieni Muzycznej 2011➨ NAUKI LITERACKIE I ROMANTYZM12 października, godz. 16.00, Bratysława,Ústav svetovej literatúry SAV, Konventná 13Prezentacja czasopisma „World LiteratureStudies“ i słowackiego tłumaczenia JuliuszaSłowackiego Beniowski z udziałem JurajaAndričíka i Zbigniewa Macheja➨ KRAKÓW SZUKA13 października, godz. 20.00, Bratysława, A4 –nultý priestor, Nám. SNP 12 • Czterech młodychpolskich poetów i pisarzy: Roman Boryczko,Jakub Kornhauser, Robert Król i Ola Stawińskaw ramach pasma literackiego Kraków szuka➨ BIENNALE SZTUKI UŻYTKOWEJ I DESIGNU 201113 października, godz. 18.00, Bratysława, GaleriaSVU, Dostojevskeho rad 2 • Otwarcie wystawyprac polskich projektantów Joanny Górskiej,Jerzego Skaku<strong>na</strong> i Ludwiki ZytkiewiczEkspozycja będzie prezentowa<strong>na</strong>do 1.11. 2011 r.➨ PÓŁNOCNY SĄSIAD18 października, godz. 18.00, Bratysława, InstytutPolski, Nam SNP 27 • Prezentacja książkiMagdy Vášáryovej i dyskusja <strong>na</strong> temat, jakSłowacy postrzegają Polskę➨ KRZYSZTOF ZANUSSI W BRATYSŁAWIEDebata: ROSJA I MY19 października, godz. 19.00, Bratysława, InstytutPolski, Nám. SNP 27 • Debata z udziałemGrigorija Mesežnikova z Instytutu SprawPublicznych (IVO), Marti<strong>na</strong> Mila<strong>na</strong> Šimečki,dziennikarza i publicysty tygodnika „Respekt”,który niedawno powrócił z podróży po Rosjioraz Krzysztofa Zanussiego, światowej sławyreżysera filmowego, a także eksperta ds.rosyjskich➨ CONSTANS19 października, godz. 19.30, Bratysława, kinoLumiere, Špitálska 4 • Projekcja jednegoz <strong>na</strong>jbardziej z<strong>na</strong>nych filmów KrzysztofaZanussiego z udziałem reżysera Po projekcjiodbędzie się spotkanie i dyskusja z reżyserem<strong>na</strong> temat jego twórczości filmowej.➨ KRZYSZTOF ZANUSSI NA FESTIWALU ÁČKO19-20 października, Bratysława, Filmová fakultaVŠMU, Svoradova • Podczas wizyty <strong>na</strong> festiwaluodbędzie się prezentacja filmów studenckichreżysera i warsztaty filmowe MASTER-CLASS.➨ SPOTKANIE Z WIELKĄ NIEZNANĄ? Hrabi<strong>na</strong>Ludmiła Giżycka-Zamoyska20 października, godz. 17.00, Tr<strong>na</strong>wa,Západoslovenské múzeum, Múzejné nám, 3Otwarcie wystawy o życiu i twórczościkompozytorki Ludmiły Giżyckiej-Zamoyskiej➨ INGMAR VILLQIST: Taka faj<strong>na</strong> baba jak ty21 października, godz. 19.00, Żyli<strong>na</strong>, TeatrMiejski, Horný val 3Spektakl teatralny współczesnego polskiegodramaturga Ingmara Villqista w wyko<strong>na</strong>niuTeatru Miejskiego w Żylinie➨ GRAŻYNA AUGUŚCIK <strong>na</strong> Bratysławskich DniachJazzowych SLSP 201121 października, godz. 20.00, Bratysława,Incheba, Hala B➨ POETKI WYSZEHRADZKIE26 października, godz. 15.00,Du<strong>na</strong>j, Statek MS Stadt WienPodczas rejsu statkiem z Bratysławy doWiednia czytane będą utwory czterechmłodych poetek: Katariny Kucbelovej(Słowacja), Katariny Rudčenkovej (Czechy)i Anny Szabó (Węgry) i Agnieszki Wolny-Hamkały (Polska)Impreza odbywa się w ramachmiędzy<strong>na</strong>rodowego projektu Literature in Flux– Via DanubeStatek wypływa z Bratysławy o godzinie10.00. Kilka zaproszeń moż<strong>na</strong> odebraćw Instytucie Polskim. Więcej informacjio projekcie: http://www.literature-in-flux.eu/.➨ SALON WYSZEHRADZKI26 października, godz. 17.00, Bratysława,Petržalka, TechnopolCykliczny panel dyskusyjny ekspertówz państw V4, tym razem <strong>na</strong> temat:Absolwenci szkół <strong>na</strong> rynku pracy, możliwościkształcenia dodatkowegoPolskim gościem będzie Agnieszka Rozmus,ekspert od rynku pracy z WojewódzkiegoUrzędu Pracy w Katowicach.➨ SING SING PENELOPE29 października, godz. 19.00, Du<strong>na</strong>jska Streda,MSKS, Nfg klub, korzo Béla Bartóka 1Jazzowy koncert w ramach Festiwalu Are YouFree?➨ ANTYGONA W NOWYM JORKU29 października, godz. 19.00, Koszyce,Divadelné Štúdio Máraiho, Timonova 3Premiera spektaklu pisarza, dramaturgai publicysty Janusza Głowackiego (1938)w wyko<strong>na</strong>niu grupy teatralnej TeatRovásKoszyce, w reżyserii Henryka Roze<strong>na</strong>29


Marzenia się spełniają...To było jedno z moich <strong>na</strong>jwiększych marzeń:pomieszkać i zobaczyć, jak wygląda życie <strong>na</strong> codzień w Japonii, tym jakże odmiennym kraju,przyjechać tutaj <strong>na</strong> dłużej niż <strong>na</strong> zwykłą,dwutygodniową wycieczkę z przewodnikiem. Pierwszyraz odwiedziłem Japonię w marcu 2006 roku.Już jako małe dziecko szybkookreśliłem, co chciałbym w życiurobić – <strong>na</strong>jwiększą moją pasją okazałysię komputery, a w szczególnościidea łączenia ich w sieci. I w takimkierunku podążałem. Najnow -sze technologie, duże systemy,skomplikowane problemy – to byłoi jest moje hobby. Mogę też uważaćsię za szczęśliwego – tak <strong>na</strong>prawdępoprzez pracę oddaję się swoim pasjom.Jest parę miejsc <strong>na</strong> ziemi, gdzietechnologia jest nierozerwalną częściącodziennego życia. Zaraz powylądowaniu <strong>na</strong> lotnisku <strong>na</strong> drugiejpółkuli poczułem się jak w domu,dziwnie spokojnie i bardzo pozytywnie.Wyobrażałem sobie, że zachwilę ta cała technologia mniewciągnie i stanę się tylko jednymz podzespołów wielkiej elektronicznejmaszyny. Jakież było mojezaskoczenie, gdy powoli zacząłemodkrywać, że ta technologia jest takzwyczaj<strong>na</strong> dla tutejszych mieszkańców,że prawie niezauważal<strong>na</strong>.W Japonii jest czymś normalnym,że za pośrednictwem telefonu moż<strong>na</strong>oglądać cyfrową telewizję, miećbardzo szybki Internet, płacić w sklepiei za przejazdy środkami lokomocjiitd. Tak <strong>na</strong>prawdę, to w każdymzakątku było i jest coś niesamowitego– technicznego. Na początkubar dzo mi to imponowało, wszystkoprzemyślane i bardzo zorganizowane.Pociągi, które zapewniająbardzo skuteczny transport dladzie siątek milionów osób dziennie,są bardzo wydajne. Wagony zawszezatrzymują się w tym samym miejscu,a spóźnienia w skali roku są minimalnei ciążą <strong>na</strong> honorze przewoźnika,tym samym zobowiązującdo lepszej pracy w przyszłości. Abysię wtopić w tłum – rada jest jed<strong>na</strong>– zachowuj się tak jak reszta.Podporządkuj się zasadom, a będzieszżył dość wygodnie i spokojnie.Oczywiście nie wszystkie te zasadysą dla <strong>na</strong>s – obcokrajowców łatwedo zaakceptowania czy zrozumienia.Po pewnym czasie pojawiasię wewnętrzny bunt, chęć wytłumaczenia,że to moż<strong>na</strong> zrobić szybciej,i<strong>na</strong>czej, a może czasem i lepiej.Ale zasady są zasadami – tutaj niktich nie kwestionuje, tylko ślepo zanimi podąża, dzięki czemu nie musiza bardzo myśleć. Tak jak bardzoskomplikowa<strong>na</strong> jest komunikacjamiejska, tak i skomplikowany jest język.Pisanie, czytanie i mówienie totrzy oddzielne sztuki, których opanowaniejest nie lada wyzwaniem.Na początku kupienie jedzenia, które<strong>na</strong>dawało się do zjedzenia, graniczyłoz cudem. Wielokrotnie kupowałemcoś, co wyglądało dobrze,ale smakowało zupełnie i<strong>na</strong>czej, niżsobie to wyobrażałem. Zakupy toprawdziwe wyzwanie, pytanieo drogę czy jakakolwiek rozmowato był istny koszmar. Z<strong>na</strong>jomość angielskiegoprzydawała się oczywiście,ale tylko w ograniczonym zakresie.Wszystko inne musiałem<strong>na</strong>drabiać sprytem, uprzejmościąi niekończącym się uśmiechem,który <strong>na</strong> szczęście jest u mnie wrodzony.Po kilku miesiącach moż<strong>na</strong> sięprzyzwyczaić, rozpracować podstawowesłowa, ogólne zasady komunikacjiczy transportu. Uczucieprzebywania jak <strong>na</strong> innej planeciepowoli mija i zastępuje je uczuciechęci poz<strong>na</strong>nia i zgłębienia otaczającejrzeczywistości. Mimo wszechobecnychzasad, do których trzebasię stosować, zawsze staram się pokazaćswój punkt widzenia. Niespodziewałem się, że moja przygodaw odkrywaniu życia <strong>na</strong> nowo potrwadłużej niż zakładany rok czykilka miesięcy. Podczas kolejnej podróżydo Japonii poz<strong>na</strong>łem mojąprzyszłą żonę – Japonkę. Zaprzy ja -źni liśmy się bardzo szybko. O<strong>na</strong>wcześniej mieszkała w Australii,Anglii i Sta<strong>na</strong>ch Zjednoczonych,więc bariera językowa nie była ażtak strasz<strong>na</strong>. Po czterech latach z<strong>na</strong>jomościpostanowiliśmy się pobrać.W Japonii małżeństwa mieszanejeszcze kilka<strong>na</strong>ście lat temu byłyczymś dziwnym, a czasami <strong>na</strong>wetuważano je za złe i nieodpowiednie.Z wielkiego sprzeciwu rodziny<strong>na</strong> początku, który wynikał głównieze strachu przed obcym, zmieniłosię w wielką przyjaźń i miłość,a moja odmienność i mój punkt widzeniapomaga moim Japończy -kom spojrzeć <strong>na</strong> życie w zupełnieinnym wymiarze.MAREK GAJEWSKIYokohama, JaponiaCiąg dalszy w kolejnymnumerze „Monitora Polonijnego“30MONITOR POLONIJNY


Hey! W tym numerze zawędrujemy do Ka<strong>na</strong>dy Let’s go :-)Ka<strong>na</strong>da to drugie co do wielkości państwo<strong>na</strong> świecie. Leży w Ameryce Północneji graniczy z USA. Ma też granice morskiez Francją i Danią (Grenlandia). Stolicą Ka<strong>na</strong>dyjest Ottawa. Uważa się, że to jed<strong>na</strong>z <strong>na</strong>jzimniejszych stolic <strong>na</strong> świecie. Brr!Kilka wieków temu Ka<strong>na</strong>da była koloniąbrytyjską i francuską, dlatego francuskii angielski są tu dziś językami urzędowymi. Osoby, dla których językiemojczystym jest angielski to anglofoni lub anglofończycy, <strong>na</strong>tomiast ci,którzy mówią po francusku to frankofoni lub frankofończycy.Lubicie zimę? Ka<strong>na</strong>dyjczycybardzo! Dlatego ich sport<strong>na</strong>rodowy to hokej <strong>na</strong>lodzie. Druży<strong>na</strong> hokejowaskłada się z 6 zawodników.Do gry używa się specjalniezakrzywionych i kijówi kauczukowego krążka.Niemal każdy mieszkaniecKa<strong>na</strong>dy ma swoją ulubioną drużynę hokejową lubgracza. Dzieci często zbierają specjalne kartyz wizerunkami hokeistówi wymieniają się nimi.Hokej jest też sportem<strong>na</strong>rodowym Słowacji.Wielu z<strong>na</strong>komitychsłowackich zawodnikówgra w ka<strong>na</strong>dyjskichdruży<strong>na</strong>ch. Na terenie Ka<strong>na</strong>dy oraz USArozgrywane są mecze <strong>na</strong>jważniejszej <strong>na</strong> świecieligi hokejowej NHL. Widzieliście kiedyś takimecz???Ka<strong>na</strong>da jest peł<strong>na</strong> dzikiejprzyrody i wspaniałychwidoków. Zamieszkują jąm.in. renifery (<strong>na</strong> lądzie)oraz orki (w wodzie).Na granicy Ka<strong>na</strong>dy i USAz<strong>na</strong>jduje się słynnywodospad Niagara. RzekaNiagara rozdziela się <strong>na</strong> 2 części, chcąc płynąćdalej, musi poko<strong>na</strong>ć 100-metrową różnicępoziomów. Ta różnica, to właśnie wodospad.Chcielibyście zobaczyć go z bliska?Zgłodnieliście? Naśniadanie młodziKa<strong>na</strong>dyjczycy lubią jeśćjajecznicę i pieczonąfasolkę. Jedną zpopularnych ka<strong>na</strong>dyjskichprzekąsek jest poutine. Tofrytki z serem i sosempieczeniowym. Jeśli macieochotę <strong>na</strong>deser to z pewnością skusicie się <strong>na</strong><strong>na</strong>leśniki z syropem klonowym(tak, tak, to właśnie liść klonuwidnieje <strong>na</strong> ka<strong>na</strong>dyjskiejfladze) lub chleb z masłemorzechowym. Pycha!PAŻDZIERNIK 2011Powiedz to po angielsku lub francusku:Nazywam się... - My <strong>na</strong>me’s ... [maj nejms...]Je m’appele ... [żemapel...]Lubię Cię - I like you [aj lajk ju]Je t’aime [że tem]Cześć! - Hi [haj]Salut [salu]OLA TULEJKO31


Sezon <strong>na</strong> grzyby w pełni. Nawet jeśli nie mamy czasu <strong>na</strong> porannewycieczki do lasu, trzeba się rozejrzeć za jakimś wypełnionym grzybamikoszykiem, zabrać go do domu, a zawartość smażyć, dusić, jeść…Dziś w „Piekarniku”oddaję głos panuTomaszowi Olszewskiemuz Pezinka, który w długimi niezwykle smakowitymliście opisał swoje jesiennewspomnienia kuli<strong>na</strong>rne:„Moja mama ma cudownysposób <strong>na</strong> odpoczynek.Wstaje rano, budzi ojca imówi: Jedziemy <strong>na</strong>grzyby, stary. Sezon wpełni! – Tradycyjnie poususzeniu grzybówrodzice posyłają je <strong>na</strong>m,abyśmy choć <strong>na</strong> chwilkęprzenieśli się do domu,pachnącego mazurskimlasem”.Kotlety mielone z mazurskimi grzybamiSkładniki:• 40 dag mięsamielonegowieprzowowołowego• duża garśćsuszonych grzybów• garść bułki tartej• 1 średnia cebula,• 1 ząbek czosnku• 1 jajko• olej do smażenia• szczyptamajeranku, sól,pieprz• 5 łyżek gazowanej(lub zwykłej) wodySposób przyrządzania:Mięso wkładamy do dużejmiski i rozdrabniamywidelcem, aby pozbyć sięgrudek. Dodajemy jajko,posiekaną drobno cebulę,rozdrobniony czosnek,majeranek, sól i sporopieprzu. Na końcudosypujemy bułki tarteji dolewamy wody,a <strong>na</strong>stępnie wszystko razemdokładnie wyrabiamy.Suszone grzyby zalewamygorącą wodą i odstawiamy <strong>na</strong>jakieś 10 minut by zmiękły.Następnie odcedzamy jei drobno kroimy.Teraz formujemy kotlety:<strong>na</strong>bieramy porcję mięsaw dłoń, rozpłaszczamyją i do wnętrza<strong>na</strong>kładamy tyle grzybów,ile się da, zalepiamykulę, a <strong>na</strong>stępnie lekkoją spłaszczamy.Tak przygotowane kotletykładziemy <strong>na</strong> gorący oleji smażymy równomierniez obu stron. Po około4 minutach ogieńzmniejszamy, a patelnięprzykrywamy, bykotlety dosmażyć(jakieś 10 minut).Brzmi bardzo apetycznie,nieprawdaż? Dziękujemy panuTomkowi i życzymy wszystkimudanych grzybobrań. A gdy się nogizmęczą – obowiązkowej przerwy<strong>na</strong> bułkę z kotletem.AGATA BEDNARCZYK

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!