31.07.2015 Views

Emilia zimnicka - Wiatr od morza ma kolor białych ... - Powiat Słupski

Emilia zimnicka - Wiatr od morza ma kolor białych ... - Powiat Słupski

Emilia zimnicka - Wiatr od morza ma kolor białych ... - Powiat Słupski

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

<strong>Emilia</strong> <strong>zimnicka</strong>WIATR OD MORZAMA KOLOR BIAŁYCH WYDMSłupsk 2011


WydawcaStarostwo <strong>Powiat</strong>owe w SłupskuSfinansowano ze stypendium Starosty Słupskiegoprzyznanego Autorce, śr<strong>od</strong>ków Urzędu Gminyw Główczycach oraz Ludzi Dobrej Woli - WłaścicieliDrukarni „FORMA PRESS” z Woli Jankowskiej,Natalii i Eugeniusza Kuberów z PajęcznaRedaktorzyZbigniew Babiarz-ZychMirosław KościeńskiProjekt okładkiSkład komputerowyArtur WróblewskiZdjęciaJan MaziejukNakład: 350 egz.Wydanie I(Nie do sprzedaży)Copyright by <strong>Emilia</strong> ZimnickaISBN 978-83-60228-38-8Słupsk 2011DrukZakład Poligraficzny GRAWIPOLG. Zblewska i Wspólnicy Sp.j.76-200 Słupsk, ul. Poznańska 42


Różańce jaskółek na drutach„<strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm” jest jużczwartym tomem poezji Emilii Zimnickiej, poetkizamieszkałej w Izbicy, wsi położonej w gminie Główczyce(powiat słupski). Pierwszy nosił tytuł „I obejmę jabłońw sadzie” (2005 r.) i był bardzo pochlebnie przyjętyprzez krytykę literacką. Drugi pt. „Sz<strong>ma</strong>ragdowe okoświata” (2007 r.) utrzy<strong>ma</strong>ny został w tej samej konwencjipoetyckiej co pierwszy, gdzie poetka jest liryczna,wrażliwa, a nawet momentami zwiewna. W swoimopisie otaczającego ją świata operuje też konkretami -zastanawiając się jak w pierwszej książce - nad faktemprzeistoczenia się pomorskiej wsi i jej uroków. Tom trzecipt. „Ścieżki życia” (2011 r.) wydała w Pajęcznie i poświęconyjest ziemi, na której się ur<strong>od</strong>ziła i wychowała.Warto p<strong>od</strong>kreślić, że wydawcą pierwszego, drugiegoi niniejszego tomu jest Starostwo <strong>Powiat</strong>owe w Słupsku,które jako jedyne w Polsce w tak dużym stopniupromuje twórców zamieszkałych na terenie Po<strong>morza</strong>Śr<strong>od</strong>kowego.Zimnicka pisze <strong>od</strong> dzieciństwa. Zanim związała sięw 2001 roku z grupą „Wtorkowe Spotkania Literackie”,zawiązanej przez Zbigniewa Babiarza-Zycha przysłupskim starostwie - wiersze drukowała w „ZielonymSztandarze”, „Gro<strong>ma</strong>dzie Rolnik Polski” czy „Pielgrzymie”.Później zdobywała nagr<strong>od</strong>y, m.in. w konkursiepoezji miłosnej w Szczecinie, czy poezji Maryjnej wKościerzynie. Dwa jej wiersze zostały umieszczone w„Wielkiej Księdze” wydanej z okazji 25-lecia pontyfikatuJana Pawła II. Ponadto każdemu tomikowi poświęconazostała osobna audycja w Polskim Radio Koszalin orazfilm dokumentalny w Telewizji Gdańsk.7


Za ogr<strong>od</strong>em poetki jest jezioro Łebsko, stąd widzijak trzcina się chwieje i, cyt.: „żurawie płyną kluczemp<strong>od</strong> niebem” („Za moim ogr<strong>od</strong>em”). P<strong>od</strong>obne motywysą w tekstach „Jezioro” czy „Fale Łeby”. Zaś w tytułowymwierszu „<strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong>” - cyt.: „błyszczący srebremksiężyca / w nowiu / <strong>ma</strong> kształt skrzydeł / rybitwy wlocie”.Zimnicka zwraca uwagę na przemiany ustrojowe nawsi, a szczególnie na upadek Państwowych Gosp<strong>od</strong>arstwRolnych, w wyniku czego r<strong>od</strong>zą się różnego r<strong>od</strong>zajupatologie, a głównie alkoholizm. W wierszu „Obojętność”pisze wprost, cyt.: „bo bił <strong>ma</strong>tkę / pił denaturat”. Zbliżonyw kontekście jest tekst „Złowić”, cyt.: „złowić w siatkę los/ los człowieka pijącego / p<strong>od</strong> wiejskim sklepem / taniewino”.Autorka jest osobą bardzo wierzącą, cyt.: „Mario,Panno Morska, o Jeziorna Pani / ślemy ci swe m<strong>od</strong>litwy”(„Wędrówka”) i prosimy, by nie cierpiało <strong>ma</strong>łe pisklę, aniżaden człowiek. Poza tym poświęca jej cały cykl wierszy,o czym świadczą tytuły - „Mario, Panno Święta”, Mario,Matko Pana”, czy „Matka ludzi”.Oczywiście kilka wierszy poświęca także PapieżowiPolakowi, o czym świadczy chociażby tytuł: „PamięciWspaniałego Człowieka / Papieża Polaka Jana Pawła II”,w którym konkluduje, cyt.: „wstaw się przed obliczemBoga / za nami / my zaś składamy w darze / serca gorącei łez szczerych srebrne rzeki”.Zimnicka nie stroni <strong>od</strong> komentarzy na te<strong>ma</strong>tdra<strong>ma</strong>tycznych wydarzeń, tak politycznych jak iterrorystycznych na świecie, o czym świadczą wiersze pt.:„Sudan So<strong>ma</strong>lii” („zanikło sumienie / jak w<strong>od</strong>a / którejtak brak / że giną w męce zwierzęta / i ludzie”), „Tragediaw Osetii” (gdzie pyta retorycznie, cyt.: „komu zawiniły9


niewinne dzieci”), czy w „Na stronie życia” (o trzęsieniuziemi w Pakistanie, terrorze w Iraku i ptasiej grypie).Pisząc o Katyniu, wojnie, Powstaniu Warszawskimczy o zastrzelonej Żydówce p<strong>od</strong> sam koniec wojnyprzez mł<strong>od</strong>ego nazistę autorka niejako „przy okazji”tych zagadnień porusza te<strong>ma</strong>tykę przemijania i śmierci.W „Znów nowa zi<strong>ma</strong>” śmierć „której kres / każdego znas / za ciemną ścianą lasu / czeka” przeistacza się we„Wspomnienie”, cyt.: „ktoś drogi przekroczył / rzekę...przech<strong>od</strong>ząc / na brzeg wieczności /.../ aż do spotkania /za cienistą brzozą / w alejach wieczności”.I tak dociera do czasów współczesnych i polityki.W „M<strong>od</strong>litwie o niep<strong>od</strong>ległość” stwierdza, cyt.: „prosteprawdy o wolności... zostały zabite”.Zimnicka nie zawsze jest p<strong>od</strong>niosła i patetyczna wswoim pisaniu, <strong>ma</strong> też poczucie humoru pointując wierszo naszym skoczku Adamie Małyszu, cyt.:„bo ten współczesnyWoł<strong>od</strong>yjowskichociaż na chwilę<strong>od</strong>dala troski”Czwarty już tom poezji, który otrzymujewłaśnie Czytelnik udowadnia, że poetka jest szaleniekonsekwentna opisując wręcz kronikarsko ludzizamieszkałych w jej wsi i okolicy, otaczającą przyr<strong>od</strong>ęoraz przywołuje legendy i baśnie. Czas udow<strong>od</strong>ni, żemiała rację, o czym przekonają się przyszłe pokolenia,gdy wielu rzeczy już nie będzie.Mirosław KościeńskiWiceprezes Słupskiego OddziałuZwiązku Literatów Polskich10


Rozdział IZa moim ogr<strong>od</strong>emtrzcina się chwieje


anekjasny dzień wstałnad moją Izbicą<strong>ma</strong>łą wioską na końcu <strong>ma</strong>pysłony wiatr rozpędzisenne mgły nad jezioremsłońce się śmiejepromieniami światładachy domów błyszcząranną rosąszept cichych m<strong>od</strong>litwwzlata ku niebiosomZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje13


Izbicawzmianki o niejw kronikach parafialnychsięgają początków XVI w.Izbica, wieś na „końcu <strong>ma</strong>py”jaka była przed wiekamiosadą duńskich, szwedzkich, norweskichzbiegówpo burzach historii kaszubskaa więc polska...cicha, zielona... przytulonado brzegu jeziora Łebskozamknięta enklawawśród bagien, lasów i pólz własną legendą... o panu pilnującymwłościz bunkrem w dębachAmeryką i ParyżemLisią Górąładna tym r<strong>od</strong>zajem ur<strong>od</strong>yktórą tworzy jezioroz widokiem na wydmycudowny zapach starych lipzamglona cisza jesiennych łąki lasówpieśnią chórów ptakóww szuwarach14 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


sztormowym atakiem wichrówna drzewa i domytętniąca życiem <strong>od</strong> rana... do wieczoradziś senna i zamyślonadziś straszą zarastająceperzem i ostem ugorypo wojnieludzie skupieni koło sklepupaństwa Jaskólskichradzili o sprawach wsimożna powiedziećiż była to wieś szczęśliwaprzyszły inne czasynowe pokolenia<strong>od</strong>eszli do wiecznościjak silne, twarde drzewaDoruchowie, Jaskólski, PiekarekZakrętLeśniczukowie, Bochnowie, Kiełbowie,Łuszkiewiczowie i innimyślę, że ciemną nocąich duchy unoszą się nad wioskąi patrzą, przenikając ścianyjak żyjemymódlmy się za ich spokójbo też tam idziemyZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje15


piękno wiosnyw ogr<strong>od</strong>zie państwa Pilarczykówtajemniczo po cichutkuw noc wiosenną przed niedzieląokrył się przecudną bieląkrzew ałyczyjeszcze ciemny pień i gałązkinocne przymrozkiałycza jak panna mł<strong>od</strong>astrojna w pachnące kwieciez zachwytu nad wiosennym światemspowitym w złoto, błękityzaprasza na ucztę pszczołyjej biel świeża to biel skrzydeł aniołap<strong>od</strong>obnie u państwa Wilgów forsycjazakwitapłomień kwiatów śląc w niebou Emilii Zakrętowej tulipanyczerwienią rozbłysłypolskie kwiaty znad Łeby, Odryi Wisłyptaki chórem, szczebiotemzieleń i ciepło witająchwała cichym bohaterom pracyktórzy o piękno <strong>ma</strong>leńkiej Izbicyrobotnikami w ogr<strong>od</strong>ziePana Wieków się stali16 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


już ostatnia sierpniowa niedzielajuż ostatnia sierpniowa niedzielana polu przed kościołemw Izbicyżurawie żałośnie płacząm<strong>od</strong>lą się szczerzetak po żurawiemuaby kluczem jesieńotworzyćsiwy smutek płaszczemmglistymsię ponad ziemią rozłożylustro w<strong>od</strong>y otulą oparyna świat sennyzastygły w zakolusny popłyną i dziwypieśni, dziwy i czaryZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje17


za moim ogr<strong>od</strong>emza moim ogr<strong>od</strong>em trzcinasię chwiejełanem zielonym jak mł<strong>od</strong>yżurawie płyną kluczemp<strong>od</strong> niebemnocą mel<strong>od</strong>ie śpiewa zakochanejkotza moim ogr<strong>od</strong>emścieżką do w<strong>od</strong>ywędruje księżycw srebro ubranyi czarny płaszcz nocychmurom wędrowcomśpiewa nad polamirozkołysany pog<strong>od</strong>ny wiatrpośród trzcin gęstychtrzy olchy stoją dziewczęcedobro jak zwykle przysiadłow zaka<strong>ma</strong>rku lasujest skromne biało-różowymkwiatkiemszarym ptakiem nad morzemboleściJednak ono zwyciężyza sprawą wspólnegołańcucha serci wzleci potężnąrozkołysaną pieśnią18 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


już jesień mgłami otuliłamoją pomorską ziemię jeziornątabuny wichrów w chmurach drzemiączekając na swoją poręw lasach jelenie na rykowiskachmiłosną pieśń w szary świat wysyłajądzikie róże swym owocem ludzkieoczy zachwycająnad jeziorem płaczą tęskne stadagęsi dzikichw noc jesienną, noc zamglonąw bagnach lśnią iskry świetlikówserca ludzkie smutekoplata nitką pajęczynybabiego lata... Panichoć tak piękna jesieńszcz<strong>od</strong>ra i bogatazimny p<strong>od</strong>much niesiebędzie, będzie szaro-białona polach i w lesieZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje19


fale Łebyp<strong>od</strong> drewnianym starym mostemw<strong>od</strong>y Łeby <strong>od</strong> prawieków płynąbystrym nurtem fal witają wiosnęjasnooką ur<strong>od</strong>ziwą kaszubską dziewczynępotem latem wód zdziwione lusterkom<strong>od</strong>re niebo <strong>od</strong>bije i słońcecudna jesteś wśród łąk rzeko Łebow tobie bije tej ziemi sercemądre kochającepowiedz rzeko co szeptały twe w<strong>od</strong>ykiedy wojnąludzką mękę i bezmiar cierpieniapewnie skargę przyjęły twe falełez niewinnych i słonych strumieniew dal siną poniosłowiem nad Łebę ze swą krzywdą przyszłamł<strong>od</strong>a śliczna Elfrida z Izbicykomu miała swój żal wypowiedzieć20 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


powrótmorski wiatr wieje w oczyfalą piana się toczygorzki los łzami przesłania światwraca żołnierz zmęczonywraca żołnierz bezdomnyz całym ciężkim bagażem złych latnie <strong>ma</strong> własnej r<strong>od</strong>zinyjego wioski też nie <strong>ma</strong>bo ją w krwawym <strong>od</strong>wecie wróg spaliłteraz kłania się ziemiktórą dłońmi mł<strong>od</strong>ymii <strong>od</strong>wagą ogromną ocaliłtu nad brzegiem jeziorabędzie pole swe orałby krajowi po wojniedać chleba zielone mu trzcinyjak warkocze dziewczyny znóww polskiej mowie zanucą pieśńZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje21


moje miejsce na ziemijedni z ludzi nawiedzeniszukają swego Eldoradoinni ormiańskiego ptakaazaranazresztą wszyscypragną zakazanego owocuja skromnie, po cichutkuznalazłam swoje skarbyw izbickich bagnach<strong>ma</strong>m tam żurawinowe ścieżkioznaczone purpurowymi owocamibrzozy, aż nie przystojne pięknepanny lasu<strong>ma</strong>linowe zagajeustrojone wiosnąprzylaszczkamiwiem gdzie <strong>ma</strong> gniazdokrukżyjący chyba trzysta latznam w bagnie, każdądrożynęwiem gdzie śpi zwierz czy ptaknie znam tylko końcaswojej drogiktóra powiedzie mą duszęw nieznane22 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


stara wierzbajest taka stara wierzbana placu Ługowskich rośnieliście jej szemrzą sławęo dawnej słowińskiej wiosceptaki w gałęziach szczebiocząpieśni słowińską nutęwiatr listopadowy smutekwysyła w daljeziorną mgłą osnułmoże mieć stare drzewolat sto nawet i dwieściepewną nocą lipcowąwieść tę ogłosiłszelestemmoże mi księżyc powiewierzby i wioski dziejekiedy się pełnią rozsrebrzyi zakochanych nadziejąusiądzie p<strong>od</strong> nią paranocą rosistą do rankawierzba ich szumem otuliśląc sł<strong>od</strong>kie snykochankomZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje23


moja ojczysta ziemiaziemią ojczystą jesteś wciążdla mnie na wiekikraju jeziornyleśną ciszęsnom moim zsyłaszmrokiem wieczornymdębowym szumemsosnową woniązłocisz południekwiatem rumiankudzwonkiem konwaliiświat stroisz cudnierankiem <strong>ma</strong>jowymna twoje łonobzy kiście kładąróż sypią szcz<strong>od</strong>rzekwiaty jabłoniprzed świtem bladymty moja ziemio, nadmorski krajulądem nadzieiświadkiem mych smutkówdobrej radościw losu kolejach24 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


drogapiaszczysta złota drogawiedzie ciepłym szlakiem doLisiej Góryobok kamienia rośniekrzew dzikiej różyokryty delikatnym kwieciemmł<strong>od</strong>ym szczęście wróżymoże w ten krzew, polnej różysłowińska zaklęta dziewczynaczekająca przy kamieniuna powrót chłopca rybakaktóry utonął w w<strong>od</strong>achŁebskiego jeziorastrojna w kwiecie wiosnąjesienią płonąca koralem jarzębinywciąż piękna na słowo tajemniczeczekawierzy święcie, iż ktoś zakochanyzdejmie z niej zaklęcieożywi cudowną i wiotkąZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje25


jeziorozapytałam jeziora w zimieczy mu dobrzetak być wtulonym w pierś <strong>ma</strong>tki Ziemipopatrzyło zdziwione - oczy<strong>ma</strong> stalowymii wyszeptało - nikomu tak wyg<strong>od</strong>nienie byłozapytałam jeziora wiosnąskąd ta piękność zielonawokół niego wyrastazdumiało się po<strong>ma</strong>rszczonym obliczemsłońce ją darowałoprzecież to jasnezapytałam jeziora latemo czym szumi jego zmienna w<strong>od</strong>ao stole<strong>ma</strong>ch którzy kiedyś powstanąśpiącym wojskuktóre stworzy wielkie szczęście na tej ziemi26 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


w deszczudziś w deszczu pójdę nad jeziorogdzie zalotna jest dziewczynaolcha w dół gałęzie zginarośnie p<strong>od</strong> nią w<strong>od</strong>na miętai stokrotka uśmiechniętasiwej wierzby się zapytamjak poranek letni witalilii w<strong>od</strong>nych co widziałykiedy wioska mocno spałapałek wśród trzciny poproszębym jak berło mogła nosićaksamitno-bure główkitakie cudne i puszystewytwór przyr<strong>od</strong>y ojczystejdzięki ci jeziorna w<strong>od</strong>oza falistą twą ur<strong>od</strong>ęchoć kto zwiedził obce krajenad brzegiem z zachwytu stajeZa moim ogr<strong>od</strong>em trzcina się chwieje27


pytanienie wiem skąd wiejesz wietrzetaki mocarny zimny jak atak Wikingówna bezbronną wioskęgdzie włóczona za włosy jasnowłosasłowińska dziewczynakona u stóp Rowokołumoże spływasz mroźną falą<strong>od</strong> biegunaomiatając uporządkowaną Szwecjęgdzie wolno robić, to co u nas zakazanegdzie nie rządzi chrześcijańskie prawolecz twardy wyszukany k<strong>od</strong>eksp<strong>od</strong>obno konieczny dla psa, dzieckakobietyby mogli żyć w pokojupowiedz wietrze co oznacza twój powiewryk polarnego niedźwiedziapisk foki, plusk wieloryba?nie chcesz, powiedziećbo ty wichrze niesiesz największąprawdę ludzkościsilny zwycięża a słaby ginietak jest w życiu i filmie28 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Rozdział IIza zieloną bramą lasu


szept polnej gruszygdy chcesz posłuchaćszeptów polnej gruszyusiądź na miedzy w południewśród polatam mowa drzewa do głębi cię wzruszyi żal ukoi cisza żniwnapołudniowagdy chcesz zobaczyć niewinność prawdziwąspójrz w głębię oczu dzieciny <strong>ma</strong>leńkiejw nim ujrzysz błękit niebieskichprzestworzyduszy cudownej, niewinnej, nieśmiertelne pięknoZa zieloną bramą lasu31


<strong>od</strong>lotynad rozzłoconą słońcempomorską ziemiąrozpostarły się wachlarzem<strong>od</strong>latujące jaskółkiktóre trzepotem skrzydełbudzą uśpioną we wrzosach lilajesieńkrólową plonóww wieńcu z jarzębin i głogówz koszem orzechówna leśnych rozłogachpachnącą ornatem jabłeki gruszgrzybów ulotną woniąlato jak to latoskryło się cicho w cieniuza pniem starej jabłoni32 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


ciszakocham spokój wiejskiej ciszy<strong>ma</strong>cierzanki ostrą wońgdy na miedzy nikt nie słyszydo zbóż mówię w ciepłą dalm<strong>od</strong>ry chaber ukradł niebuszafirowej płachty sz<strong>ma</strong>twkoło pachną łany chlebamej mł<strong>od</strong>ości cały światZa zieloną bramą lasu33


wiatr <strong>od</strong> <strong>morza</strong>wiatr <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong>białych wydmo wsch<strong>od</strong>zie słońcabłyszczy srebrem księżycaw nowiu<strong>ma</strong> kształt skrzydełrybitwy w lociejego głos to <strong>od</strong>wieczne śpiewyprz<strong>od</strong>ków przy ogniskachktórych zabrała falagroźna i pięknaw zorzy rozbłyskachprzypływach i <strong>od</strong>pływachjak <strong>od</strong>głos ludzkiego losuw spokoju i wichrze żywota34 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


efleksjaco <strong>ma</strong>m zrobić, gdyza progiemjakiś strach sięczai srogia na polach, na zagonachsłychać smutne pieśni wronienie ch<strong>od</strong>ź miły brzegiemw<strong>od</strong>ygdy jesienne mokre chł<strong>od</strong>ymgieł zasłoną świat otocząbo z trzcin wiedźmyzaurocząstara wierzbaw duch zaklętasmutkiem serce twe opętaklęknij korniena rozstajachp<strong>od</strong> figurą Syna Bogatam cię nie dosięgnie trwogai nie znajdzie zła g<strong>od</strong>zinaZa zieloną bramą lasu35


droga złocistamiędzy łąkamidokąd kierujeszswe krokiw letnią pog<strong>od</strong>ną niedzielękiedy nad głowąwiatr rwie obłokiw dole, z traw dywansię ścieleidę wśród wonibrzóz i róż polnychdo szczęściatak <strong>ma</strong>ło mi trzebadrogo pachnącalatem, pog<strong>od</strong>ą<strong>ma</strong>rzenie me wznosiszdo nieba36 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


czy to już koniec latapan w radio pyta retoryczniejeszcze nie, proszę panabarwne <strong>ma</strong>lwy kwitną śliczniesłoneczniki złote główki zwracająku słońcuwierzba się srebrzy ciemną zieleniąastry i floksy przy płotach się pyszniąmoże tylko, proszę panakiść jarzębiny się czerwieniróżańce jaskółek na drutach rankiemwróżą przyjście naszej polskiej jesienibo polska jesień bogatamgłami serce otulililiowym wrzosu kwiatemten biały brzozowy krzyż w lesie ukryjez hełmem samotny i bezimiennyprzypomni, że był inny, mniej radosny polski wrzesieńszumem wichru, tęsknotą bezdomnąZa zieloną bramą lasu37


<strong>od</strong>leciały już bociany<strong>od</strong>leciały już bocianyz naszej <strong>ma</strong>łej wioskipozostały puste gniazdai c<strong>od</strong>zienne troskipozostały puste gniazdai ten tęskny żalza tym ciepłem cudnym złotymco <strong>od</strong>eszło w dalwróćcie do mnie ptaki wiosnywraz ze słońcem w parzeszczęście, radość znów przynieściedobrym ludziom w darze38 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


jesieńzłote słońce <strong>ma</strong>estro <strong>ma</strong>larzypędzlem cudownym barwy jesienne <strong>ma</strong>lujeliściom jarząbu czerwienią brunatnątam wierzbie starej srebrno-zieloną suknię ubieratak iż jak księżniczka w zorzyzach<strong>od</strong>u połyskujena brzozie wśród listków zielenijuż złoto się ukazujeostatnie jabłka rumieńcemobdarza i zachwyconych ludzitym skarbem częstujenasza długa polska jesień bogównie <strong>ma</strong> takiej drugiej na świeciekluczem dzikich gęsi w niebo wzlataniosąc ludzkie pragnienia i pieśnibabie lato rankiem w zimnej rosiecud woalem łąkę ubierawiatr wtórując chórom p<strong>od</strong>niebnymświat ostrzega jesień <strong>od</strong>ch<strong>od</strong>ziczas ostatnie plony roku zbieraZa zieloną bramą lasu39


zozabrzoza o chropowatej korzechyli gałęziena wzniesieniu w daliwidzi jak fale toczy morzesłyszy wiatru poszumybrzmi piosenka...u stóp jej słoneczniki złocipobladłe słońcena niebiosachz <strong>ma</strong>lin opadły resztkitrawę pokryłazimna rosatylko nasturcje w swychkielichachzawarły sł<strong>od</strong>ki nektar lataogień dobry kwiatem płoniemuzyką barwną rozgrzewacałe zimno świataogień ten cudną jest muzyką40 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


lubię błądzićlubię błądzić... wśród lasówbo wiem, że północmchy na korze pokażelubię błądzićścieżką wśród trzcin jeziornych<strong>od</strong>urzona zapachem mięty, tatarakubo wiem, że nad w<strong>od</strong>ęczy łąkęzaprowadzi mnie krzykbłotnych ptakównie lubię ch<strong>od</strong>zić sa<strong>ma</strong> ulicami miastabo wiem, że w załomie muruw bramiekryje się zły człowiekubrany w czarny płaszczzła i nocy o oczachktóre nie nawiedzą i kłamiąZa zieloną bramą lasu41


za zieloną bramą lasuza zieloną bramą lasuwiosnaistnieje <strong>ma</strong>jowy, bajkowy światdrzewa i krzewy ur<strong>od</strong>ę swą głosząlistkami cudownie zielonymipieśni o tym dal niesie pachnący wiatrza granicą świata żywychw lesie koło Bolesławicstary cmentarz się schowałgroby już zniszczone zębem czasui ludzkiej bezdusznościoplotły bluszcze i skromne fioletowe kwiatyto one wysyłają sygnały zza światówciemną nocą i zamglonym wieczoremdusze krążą wśród drzew uroczyściezaś na wysokiej sośnie orzeł w swym gnieździeczułym rozhoworem tuli do snu orlętagłosząc, że ten <strong>ma</strong>ły skrawek ziemidla daleko mieszkających r<strong>od</strong>zinto jest ziemia święta42 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


gorzka prawdaczyż to nie gorzka prawdaże my współcześnipatrzymy z kamienną obojętnościąna los <strong>ma</strong>ltretowanegogł<strong>od</strong>nego dziecka, psa, gołębiachcemy żeby wszystko wokółbyło wyg<strong>od</strong>ne, ugłaskane, pięknefala krzywdy dziwnie wracatyle mądrych ustaw wymyśliłw swej niezmierzonej pysze człowiekana swój użytektylko, że gdzieś po cichukumuluje sie czarna chmura krzywdypatrzy na nas gołąbw swej pięknejsiwej sukni z czarnym pasemdrepcząc bezbronny i gł<strong>od</strong>nypo zimnych kamieniachmoże to uskrzydlonadusza mojej babcibłądząc po świeciepowraca wtedy wspomnieniejej dobrego sercaczasów gdy nad światemszalały czarne wichryZa zieloną bramą lasu43


***tak memu sercu bliska miedzawśród pól, Adamowapasmo zieleni, przetykanejgwiazdkami białychdelikatnych kwiatówwspominam mój dziecięcyzachwyt nad jej ur<strong>od</strong>ąuwielbienie piękna tego świataspokoju w bliskościukochanej <strong>ma</strong>tkichoć wokół szalała wojnaniosąca ból, śmierć, nienawiśćtylko miedza patrzyła w niebiosbłękitnyoczami niewinnych stokrotekrozch<strong>od</strong>ników, <strong>ma</strong>ków w zbożuzłu i wojnie na przekór44 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Rozdział IIIwśród trzcin i rogoży


stoi przy dr<strong>od</strong>zestoi przy dr<strong>od</strong>ze z Główczycdo Izbicytwa kapliczka Marioubrana <strong>od</strong>świętnie w <strong>ma</strong>jutam pieśni wiernych słuchaszszumią ci drzewa przydrożnelas niesie echem m<strong>od</strong>litw słowaty Mario, Matko i Królowoprosisz razem z nami Pana Wiekówby darował winy zwykłego człowiekazesłał pokój tym wsiom cichymludziom których sercabiją... miłościądo ciebie NiepokalananajświętszaMatko LitościWśród trzcin i rogoży47


a ty człowiekupopatrz mróz srebrzysty, siarczystywy<strong>ma</strong>lował na szybachcuda, cudeńkakwiaty, gwiazdki, ornamentywam żywym roślinom, stojącymna parapeciejest zimno, które znaczy tyleile w bliskim sercuprzerażająca, chł<strong>od</strong>na obojętnośćbo to u sąsiada, w<strong>od</strong>a za<strong>ma</strong>rzław słoikujego winą jest choroba, alkoholizmdobrze mu tak mówiązamiast litości jest pow<strong>od</strong>em plotekcierpi - tak tłu<strong>ma</strong>cząp<strong>od</strong>obno bił <strong>ma</strong>tkępił denaturatoto cała genezamroźnej ludzkiej obojętnościdzikiej filozofii KalegoMario Bolesna, Królowo Nar<strong>od</strong>ówchroń naszą ziemię<strong>od</strong> klęsk terroru i gł<strong>od</strong>u48 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


wędrówkawczesnym rankiem promiennymw czas stubarwnej zorzyszła Pani Maria Najświętsza<strong>od</strong> jeziora ku wioscewśród trzcin i rogożyniosła piękna Panienkapęk niezapominajek w dłonileciał za nią śpiew ptactwa w<strong>od</strong>negozaś z góry skowronek ze swą m<strong>od</strong>litwąMario, Panno Morska, o Jeziorna Paniślemy ci swe m<strong>od</strong>litwymy twoi p<strong>od</strong>daniniech już nigdy dobrych ludziczarny demon zła nie budziniech nie płynie łza sp<strong>od</strong> powieknie cierpi pisklę <strong>ma</strong>łe ani żaden człowieko to Mario cię prosimymieszkańcy jeziornej ziemiWśród trzcin i rogoży49


Mario, Panno Świętakrólowo naszej ojczyznywszechświata i całej ziemichroń naszą przyszłośćwszak wch<strong>od</strong>zimy do Uniiw p<strong>od</strong>artych butach i stopami bosymiwszelką nędzą grzebiących w śmietnikachpustymi oczami bezdomnych, bezrobotnychprzecież tak piękna i bogata jestta polska ziemiadziewczyna ubrana w łowicki pasiakzapaskę sp<strong>od</strong> Pajęcznaz wieńcem kłosów szczerozłotychuproś Mario łaskę u Panakrólowo Łebskiego jeziora, Rowokołui Tucholskich BorówBieszczadzkich połoninuproś o pokój i dobrobyt z Uniiby Polska, ta nasza ojczyznabyła oazą m<strong>od</strong>litw spokojui wzorem dla świata50 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Mario, Matko Panana łuku tęczy i stubarwnej zorzytwa boska pięknośćświatłem <strong>ma</strong>lowananadzieją naszą jesteśMario, Matko Panai wszystkich stworzeńpokłon i m<strong>od</strong>łydo stóp twych składamyw pieśniach, litaniachprośby swe niesiemymieszkańcy twej kaszubskiej ziemiktórą obmywa Bałtykw<strong>od</strong>ami słonymikrajobraz pięknemprzyr<strong>od</strong>y zniewalachroń nas <strong>od</strong> gł<strong>od</strong>u, wojnyi nowoczesnych zguby wynalazkówmy zaś, Kaszubi wielbićcię będziemy<strong>od</strong> nocy ciemnejdo rannego brzaskuWśród trzcin i rogoży51


Matka Ludzikiedy jeszcze mgły ciepły welonotulał rankiem senną <strong>ma</strong>tkę ziemięz kapliczki na rozstajachPani Święta, Maria na świat wych<strong>od</strong>ziłaszła cichuteńko, leciuteńko łąką zielonąpachnąca tatarakiem i listkami klonuzaglądała w okna swoich braci, ludzidobrymi myślami chcąc dzieci ich obudzićprosiła Dobra Matka o szczęście i pokójPana Wieków siedząc na m<strong>od</strong>rym troniewśród obłokówmiała Matuchna Niebieska takie oczy świetlistejak lipcowe niebo w czasie żniwbyły to oczy dziecka przy piersi <strong>ma</strong>tczynejniewinne i czysteśni mi się w zły czas ta łąka zielonakoło stawu i kapliczkijedyna na świecie, bo w r<strong>od</strong>zinnych stronach52 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


pielgrzymkaalejami Najświętszej Marii Pannytłum pielgrzymów na szczytJasnej Pani śpieszychoć zmęczony w chł<strong>od</strong>zie porannymludzkie serca to spotkanie cieszybo przez wieki do miejsca świętegonieśli ludzie swe troski i żaleświat urzeka Jasna Góra cudamitylko wierzyć trzeba w moc boskąw swoich do<strong>ma</strong>ch nie krzywdzić nikogowtedy Maria Święta płomień miłości rozpaliz zatroskanych oczu Matki Świętejpłyną na całą ludzkośćlitości promieniejej serce wielkie miłością jakcały wszechświatogarnia naszą <strong>ma</strong>łą planetę ziemięWśród trzcin i rogoży53


przyczajone złootuleni letnim spokojemzapalamy bożej miłości ogniskoniech się roznieci w sercach...dobroci ludzkiej iskrabiałe łabędzie na w<strong>od</strong>ziep<strong>od</strong>noszą długie szyjejakby patrzyły w niebona obraz Panny Maryiw <strong>ma</strong>leńkiej zapomnianej wsiłzy serdecznej <strong>ma</strong>tki płyną...bo mąż i ojciec dzieciznęca się nad r<strong>od</strong>zinąprosimy cię Królowo R<strong>od</strong>zinotrzyj te gorzkie łzy...swoją miłością sprawby już nie cierpiał nikt54 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Rozdział IVZłowić w siatkę los


duszagdyby dusza... była kwiatemdeszczem, wiatremczy motylemszczęście by rządziło światemskąd więc na nimnieszczęść tylegdyby wokół dobro byłomiarą jego serce złotenie byłoby w duszy miejscana żal, smutek i tęsknotę.tylko dobre, ludzkie sercemoże zniszczyć... bezmiar złościzłe dążenia, złą ochotęzmienić w cudzy kształt miłościZłowić w siatkę los57


wypadałobywypadałoby nam wszystkimwszystkim mieszkańcom Izbicygdy Nowy Rok się zaczynawypić z duchami jeziorana szczęścieszklaneczkę winapo to by w jego w<strong>od</strong>achławice ryb się mnożyłyrybacy w swej ciężkiej pracyzawsze bezpieczni byliwypić by też wypadłoz duchami ciemnego boruby chronił jego mieszkańcówprzed niszczycieli sforążeby z leśnych ustronizniknęły sidła, wnykiwypada kłusowników zaś wysłać za karędo dżungli dzikiej58 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


<strong>od</strong>owyskąd mogę wiedzieć, że moja ojczyznazr<strong>od</strong>zona ze słowiańskiej ziemikiedy przez wieki tabuny wojsk obcychdeptało serce tej ziemiz dalekich stepów, Azji, Mongoliitatarska orda niszczyła nasbyło jak wojna dzieci się r<strong>od</strong>zikrzyżówki białej i mongolskich rasw czasie potopu Szwedzi najeżdżalibezbronne dwory i wioskidlatego tak naprawdę można wiedziećze akurat mój ród jest polskiważne, że kocham r<strong>od</strong>zinne stronytrzciny co zdobią jezioroludzi i ptaki, kwiaty i drzewaten obraz tak pięknie stworzonyZłowić w siatkę los59


jesienny senśnił mi się kiedyś jesienny senwiosenny ranek, jasny dzieńjakaś Wielkanoc, jasność, blaskcud z<strong>ma</strong>rtwychwstaniaw smutny czasna m<strong>od</strong>rym niebie obłok lśniłperłowym tchnieniem mgiełką była słońce to było tak jak życiespowite w miłość na błękicie60 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


przemijanieprzeminęła... zła sława,władzyNerona, Hitlera, Stalina.przeminą jak wicher rwącyczyny Bin la Denaprzetrwa jedynieponad czasem, historiąi wiekamiboży <strong>ma</strong>jestat i potęga,która wiecznie czuwaponad namiZłowić w siatkę los61


potempotem będzie ciemnośćzgrzyt piasku o drzewo brązoweramiona krzyża nad głowąbezimienna, szara ciszapotem będzie łkaniesmutek kochanych ludzijuz nie powstaniesz jak się łudziszkoniec finito rozstaniemoże ci tylko brzozą zaszumijesienna pieśń ostatniaślady po tobie wiatr rozwiejepędzącego śladu wieczność62 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


wspomnieniezłocistą poezję opadających liściprzecięła smuga ciemnoścismutek osiadł na twarzachbliskichzłączonych węzłem miłościktoś drogi przekroczyłrzekę... przech<strong>od</strong>zącna brzeg wieczności<strong>od</strong>szedł w nieznane nie <strong>od</strong>gadniętepopłyną za nim łzy żaluszept m<strong>od</strong>litwzostanie pustkai cienie w ciemnościbudząc pamięć i wspomnieniaaż do spotkaniaza cienistą brzoząw alejach wiecznościZłowić w siatkę los63


znów nowa zi<strong>ma</strong>znów nowa zi<strong>ma</strong>... świeży śniegprzysypie starych wspomnień czarczas się rozpędziłjego biegzbliża do metyktórej kreskażdego z nasza ciemną ścianą lasuczekanikt nie wie z nasnie zgadnie niktczy droga bliskaczy daleka64 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


deszcz jesiennydeszcz jesienny padapada szarą strugąsmutek dziwny jakiśserce ogarniaradosne w pustkę<strong>od</strong>latują ptakiw dal nie<strong>od</strong>gadnionajednak tylko w duszyzostaje nadziei latarniaziemię słoneczny blask oświecapromień ozłoci główki dzieciz jeziornej w<strong>od</strong>y łabędź wypłynienastanie radość błękitnaszarość ustąpi szczęścia g<strong>od</strong>zinieZłowić w siatkę los65


wigilii czasz wiatru powiewem <strong>od</strong> <strong>morza</strong>jezior Łebska i Gardnaz zorzą czerwono-złocistąpłynie na Polskęwigiliana niebie granacie gwiazdkadobrą wieść przyniesiewróci wspomnienie zatrzy<strong>ma</strong>new kadrzeobrus biały, opłatek, r<strong>od</strong>zicetacy jeszcze mł<strong>od</strong>zipusty talerz czekający na wędrowcadziś inne czasy, uginająca się <strong>od</strong> ozdóbchoinkadrogie prezenty, komputery, laptopywszak należymy do Europytylko łzy te same, obfite, rzęsiste i wzruszenieprzy ła<strong>ma</strong>niu się opłatkiem„Lulajże Jezuniu”, kochany, <strong>ma</strong>leńkiniech Cię wielbi całanasza Matka Ziemiaa ty pobłogosław wszystkich ludziswą drogą rączyną66 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


złowićzłowić w siatkę loslos człowieka pijącegop<strong>od</strong> wiejskim sklepemtanie winouciekającego w niepamięćz pow<strong>od</strong>u siwej nudybraku pracywszak bez pracynie <strong>ma</strong> kołaczyzostaje tylko pijacki dzieńrozdzwoniony brzękiem butelekbełkotem beznadzieip<strong>od</strong> niebemrównie pięknymjak po stworzeniu świataZłowić w siatkę los67


gdzie są babciu twe czerwone koralemiałaś babciu policzki rumianedrobna postaćw strojną bluzkę ubranawełniak w pasy bordo-zielonyzaś na szyi czerwone koralesmutno mi babciutwe korale gdzieś się zap<strong>od</strong>ziałygdy cię do złotej mogiły złożonopytam słońca, wiatru i księżycagdzie mej babci czerwone koraletylko echo czasem <strong>od</strong>powiadasą i żyją w twoim sercu na stałetwoja czerwona gorąca miłośćkwitnie gronem jarzębin w zorzyożyją gdy je zerwieszna mym grobie jesiennymz m<strong>od</strong>litwą i miłością położysz68 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Rozdział VKiedy śpiszp<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy


ez tytułusmutne naszych r<strong>od</strong>aków rozmowyprzyszłość dziwnie jawi się niepojętadroga pełna zakrętówPolsko kraju serdecznyziemio moja r<strong>od</strong>zinnalos twój tragedią <strong>od</strong>wiecznąniezg<strong>od</strong>y twoich synówczy będzie kiedyś inny?Kiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy71


<strong>ma</strong>tko nadziejogdzie się skryłaś MATKONADZIEJOdroga złota wśród wrogichświatadziwne, straszne rzeczydziś się dziejągdy nad głowąptak nieszczęściawzlatapłyną przez świat krwiniewinnej rzekiczarny księżyc nadgłowami świecigdzie się skryłaś MATKONADZIEJOoświeć losy smutnychziemskich dzieci72 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Kiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy73


troskakto cię kocha w świecie Polskokto ciebie szanujegdy przy obu twych granicachdwa sępy czatująi czekają na twą klęskęna żer na padlinę tegoprzeszłość świadkiem byłamiałaś przecież zginąćnie było cię moja ziemiojuż na <strong>ma</strong>pie światazaginęłaś jak proch <strong>ma</strong>rnydługie, długie lata<strong>od</strong>r<strong>od</strong>ziłaś się jak Feniksdo życia <strong>od</strong> nowaznów czaiły się dwa sępyszarpać cię gotowenie <strong>ma</strong> także wśród mych bracizg<strong>od</strong>y i jedności74 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


czas złaczas nasz przemijajuż radość bledniesprawdzają się w naszych dniachdziwne złowieszcze przepowiedniete z Biblii świętych kartksiąg Nostradamusaceltyckich i indiańskich wróżbfala złą nawałnicą na nasz światwyruszastąpa niewidoczny szatansobie znaną drogąbrat na brata patrzy wrog<strong>od</strong>zieci nieletnie zabijają, kradnąwojen miecz krwawytnie ciało ludzkościnienawiść wkracza, śmierć na pola miłościjednak Bóg Wszechmocnyz nieba wysokiegona jedwabnym mocarnym sznurzeześle udręczonej ludzkościswój ratunek wbrew diabła naturzeKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy75


orzełponad krajem, moim krajemwisi czarna chmuraponad niebem rozpiął skrzydłaorzeł białopióryktoś niebacznie ptaka zraniłupadł na polanęszare skrzydła ubłoconepierś w krwi skąpanarozległ się w górze krzyk ostatnihen <strong>od</strong> gór po brzeg <strong>morza</strong>jęk się z piersi orła dobyłechem po gór szczytyzaśpiewało sine morzenasz władca zabitynie <strong>ma</strong>sz, nie <strong>ma</strong>szjuż ojczyznow tle orła białegomyśli teraz smutny Polakdlaczego, dlaczego76 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


głódjeszcze dziś, jeszcze dziśwśród baraków Oświęcimiawnosi się krzyż gł<strong>od</strong>nychludzinie <strong>ma</strong> chleba, nie <strong>ma</strong> chlebajest bestialstwo mordercza pracamróz okrutny, kat na mrozie trzy<strong>ma</strong>tylko chleba, tylko chleba nie <strong>ma</strong>kiedy umierał w karcerzewielki Maksymilian Kolbeskazany na śmierć gł<strong>od</strong>owąoprócz słów m<strong>od</strong>litwyprześladowały go do śmiercite słowanie <strong>ma</strong> chleba, jestem gł<strong>od</strong>nynie <strong>ma</strong> chlebajego głos unosi się wśródbarakówkto chce ten usłyszyi wzniesie m<strong>od</strong>ły o pokójdo Pana na niebieKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy77


dlaczego<strong>ma</strong>m ciągle w oczach i pamięcizdziwione spojrzenie Żydówkijej piękne czarne oczyw chwili gdy mierzył do Niej z rewolweruuciekający ze wsch<strong>od</strong>u mł<strong>od</strong>y nazistakończyła się wojnadzień był ciepły, słoneczny, spokojnydlaczego, pytały migdałowe oczyczy za moją mł<strong>od</strong>ość i ur<strong>od</strong>ęczy za lata spędzone w ciemnej komórcew ciągłym zwierzęcym strachuktóry budził silniejszy p<strong>od</strong>much wiatruszczekanie psaza głód, poniżenieza ból po okrutnej śmierci<strong>ma</strong>tki, ojca, bracidlaczego posiew szatanawyrósł w tak strasznej postacijednym strzałem gasząc życie moje mł<strong>od</strong>epytam zza światówza świadków zaś bioręludzi, niebo, słońce, wiatr i w<strong>od</strong>ę78 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


wojnyczym była wojna i czym jestsłowem się <strong>od</strong>dać nie dabo jej obrazem strasznym totrwoga, głód, ból i zwykła biedanic nie wyrazi cierpienia rannego powstańcaskopanego na śmierć p<strong>od</strong>kutymi butami eses<strong>ma</strong>nabył w oczach kata drwiący śmiechokrucieństwo g<strong>od</strong>ne p<strong>od</strong>łego szatanaprzecież tamtego sierpnia niebo lśniło błękitemnad gruzami zniszczonej Warszawypo ulicach hulała śmierćKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy79


tragedia w Osetiicoraz więcej owoców złaposadzone ręką szatanajadowite drzewo r<strong>od</strong>zipromieniuje przez nią fala złaczyżby rychły kres ludzkościnadch<strong>od</strong>ził?komu zawiniły niewinne dzieciradosne, śpieszące z nowym rokiemdo szkołyczarnym błyskiem szatandrogę mordercą oświeciłw męce padli r<strong>od</strong>zicenauczyciele i dziecipowiększając grono aniołównie wyrażą tej tragedii żadnesłowapotoki łez bólu nie zmyjąjedyny ratunek w Tobie, Panie Bożetylko święte stopy zdepczą nienawiści żmiję80 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


przestrogamoje pokolenie o zg<strong>od</strong>ęnie pytanejuż <strong>od</strong>ch<strong>od</strong>zi zaciemną czasu ścianęz tej pięknej ziemido was mł<strong>od</strong>ych, ludzkościlos należyto wy musicie siłą swych serci umysłów dopilnowaćby nowy psychopatarzezinie dokonał krwawejKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy81


nar<strong>od</strong>zie polskiw którego życiu na co dzieńmiesza się prawda z fałszembohaterstwo z nikczemnościąnienawiść z miłościąco z tego historiawygotujeczy potęga pokój i zg<strong>od</strong>az tej gleby wyrośnieczy też osty, perze i szkarłatne sosnydzieci nar<strong>od</strong>u spadkobiercyChrobrego, Królowej JadwigiKościuszki, Słowackiego, Mickiewiczagdzie wasze męstwo i rozumktóre innych zachwycarozmyło się wszystkow przyziemnej walce oochłap bogactwa, władzy, pychy i wyższościobudźcie siębo kiedyś zostaniecie jak psy zajadłeprzy kawale ogryzionej kościjeszcze może zaistniećprawda oczywistagdzie się swoi między sobą wadzątam obcy skorzysta82 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


m<strong>od</strong>litwymoich m<strong>od</strong>litw... ptaki słowanie dolatują do niebieskiej wyżynyrozbijając się o twarde skały planettopiąc w słonecznych płomieniachi jest mi smutno... ginąmoje skargi bez echasą tylko grudkami spopielałej ziemiKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy83


katyńskie wspomnienianoc zimna, biała, płatki śniegusypie na kopułę cerkwi w Katyniuzimną jak serca skamieniałew których nienawiść straszna drzemiem<strong>od</strong>lą się nasi Panowie Oficerowie„Boże coś Polskę” śpiewająnie wiedząc jeszcze, że na ich głowachStalin morderca wyrok wydajenagle huk, szum zbir do kolejnej ofiarypistolet przystawia- krew leje sięstrumieniamiza co? dlaczego? ta ofiara krwawamoże po toaby po latach, kłótnie i sporyniszczyły w naszej ojczyźnie c<strong>od</strong>obre i pięknew pędzie do władzy, bogactwaszatan na ciele nar<strong>od</strong>uwypalał złowieszcze piętno84 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


słońce, słoneczkozłotooki Panie, który z góry patrzyszześlij swe gorące lasera promieniena głowy morderców niewinnych ludzitych z Iraku, Afganistanu, Koreiz ulic miast w r<strong>od</strong>zinachuczyń sprawiedliwośćniech nikt na tym świecienie krzywdzi bliźniego, kota, psa, ptakaproszę Cię o Jasności ŚwietlistaTy zaś, Boże Wielki na obłokach<strong>od</strong>wróć pokaranie ludzkościdręczonej przez wiekip<strong>od</strong>szeptem szatananiosącego zło, wojny, zarazy i zniszczeńKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy85


wróżbamoja ziemio tak krzyżaminaznaczonapłaczesz łzami jesienneg<strong>od</strong>eszczukryjesz prawdę dziejówporanionąliście barwne jej echem na grobachszeleszcząwielbię wielką postaćEdel<strong>ma</strong>naktóry przeżył hekatombęwojnystaje oto przed namijak Rejtano los świata dziwnieniespokojnyniby senne budzą siędemonyzło jak żmija p<strong>od</strong>stępniewypełzaz czarnej chmury mogąupaść gromyja choć pyłekcześć bohateromw tym dniu smutnymskładam86 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


miejmy oczy otwartena wężaktóry nami ludzkość mirażempokojulecz dokładnie pełni rolę swojąnie tylko terroryzm, klęskiżywiołowe groźneczy to epidemia ptasiej grypylecz najgorszym złemdla ludzkościjest rosnąca nienawiśći pychaKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy87


Pamięci wspaniałego CzłowiekaPapieża Polaka Jana Pawła IIOjcze Święty pogrążeni w żałobiei bólu Twoi r<strong>od</strong>acywierzymy, że poprzez Twe wielkie sercepoprowadzi drogado tronu Najwyższego Pana WiekówWszechmocnego BogaTwe niebieskie, mądre, szczere oczypatrzą na nieziemską cudną Niebios chwałęchroniłeś nas, Ojczejak orzeł chronił swe <strong>ma</strong>łe<strong>od</strong>leciałeś w góręniesiony falą naszych m<strong>od</strong>łówwstaw się przed obliczem Bogaza namimy zaś składamy w darzeserca gorące i łez szczerych srebrne rzeki88 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Adam Małyszcały świat widzicały świat słyszy<strong>ma</strong>ją Polacyswego Małyszabo ten współczesnyWoł<strong>od</strong>yjowskichociaż na chwilę<strong>od</strong>dala troskiprężny, <strong>od</strong>ważnyskromnej posturyptakiem zlatujez najwyższej góryjego postawauczy Polakówwszystko zdobyć możnauporem i pracąjego rekordy to efekt tegoiż inny Wielki Góralw Rzymie m<strong>od</strong>li się za niegonasze m<strong>od</strong>litwyw akord zespolonelecą skowronkiemdo Boskiego tronunasz Adam Małyszw trudnych dla Ojczyznychwilach„ku pokrzepieniu serc”wezwanyp<strong>od</strong> chmury się wzbijaKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy89


ez tytułutyle pieśni, wierszymądrych ksiąg napisanoo twym pięknie Matko Ziemioja najcudniejszą ciebie widzękiedy śpisz p<strong>od</strong> czarnąkołdrą nocyw złote gwiazdkibo wtedy ginie zło, zniszczeniestrach, że z góryspadnie uprowadzony samolotlub Hussajn zatruje ludzkośćbronią biologicznąprosić musimy Stwórcęby pozwolił bezpiecznieprzejść drogę życiaciebie zaś Matko, Ziemio, R<strong>od</strong>zicielkoocalił w otchłani kosmosujak perełkę ślicznąwśród miliardów ciał niebieskich90 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


na stronie życiapo dwóch stronach życiana jasnej stronie życiabarwne kwiaty główki wznoszą do niebaptaki pieśni śpiewają radosnei nikomu nie brakuje chlebanawet w<strong>od</strong>a jest na pustyniw zieleń strojną szczęścia oazącudna tęcza barwami się mienipieśń zachwytu skowronek powtarzana czarnej życia stronieznów trzęsienie ziemi w Pakistanieptasia grypa zagraża ludzkiemu istnieniuterror w Iraku ciągle świat przerażaw mej ojczyźnie nowe wyborydo parlamentu, na prezydentaKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy91


Sudan So<strong>ma</strong>liiw gorącym słońcu Afrykikraje bogate w uśmiechniętych ludzilecz zapomniane przezświat dzisiejszynędzą wszelaką kwitnąserca bogatych, twarde, kamiennewidzą tylko swe przyziemnefantazjegdzieś w pogoni zanowoczesnościązanikło sumieniejak w<strong>od</strong>aktórej tak brakna pustyniże giną w męce zwierzętai ludziepozostaje mottowejdzie gdzie brak dobrazło natychmiast92 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


m<strong>od</strong>litwa o niep<strong>od</strong>ległośćszeptem... który zaświęto niep<strong>od</strong>ległości 11 listopadaświęto - pamięć o wyzwoleniu Polskiz ciemnej zaborczej nocybiało-czerwoną flagą łopocesą wyścigi, pikniki, koncerty, sztandaryjest <strong>od</strong>świętnie, barwniew listopadowej porzenie widać jednak w oczach błyskuwiaryktóra lśni w oczach obywateliprzedwojennej Rzeczypospolitejproste prawdy o wolności... zostały zabitepotrzeby życia na co dzieńwalką o chleb, pracę, przetrwaniedlatego o wiarę nadziejędobro ojczyznym<strong>od</strong>limy się do CiebieBoże, Królu, PanieKiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrą nocy93


prawidłowośćdeszcz pada jednakowona głowy ofiar i mordercówtrawa się srebrem rosiokrywająckwiaty konwalii w gąszczulasutylko został ból i żalwe wrażliwych sercachże tak było, tak jesti będzie aż do końcaświatabo zło i dobrowieniec życiasplataktóry ludzkość wkładana swą głowęczas go niesie jak chorągieww wieki ciągle nowe94 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Rozdział VISłyszę jej głosw szumie trzcin uroczystym


wód królewna jasnowłosaksiężycową nocą płyniez nieba cudna jasność srebrnanad jeziorem przy olszyniestoi dziewczę cud-królewnaz gęstych liści się wyłaniatwarz jej jasna promienistajak ta światłość księżycowazawsze dobra zawsze bliskajasne loki, które kryją jejuroczą głowęokrywają białą szyjęoczy fiołkowe, oczy lśniąceblask rzucają złotyna toń w<strong>od</strong>y na jezioroz wyrazem tęsknotyza księżycem, księciem z bajeknajpiękniejszym panemktóry znika swojej miłejkażdym mglistym ranemSłyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym97


synkuotulę cię mój syneczkuciepłej mgły welonemzorzą i tęczą opaszętwoje sny prześnionegwiazdkę srebrzystą poproszęby znaczyła drogędam ci serce mój najmilszybo tyle dać mogęlatem lipy cię owiejązapachem sł<strong>od</strong>yczypszczoła mi<strong>od</strong>ulas <strong>ma</strong>liny, saduczereśnihojnie ci użyczypójdziesz w życie mójsyneczkuprostą losu drogąserce szczere, m<strong>od</strong>ły<strong>ma</strong>tkityle ci dać mogę98 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


moja siostramoja siostra <strong>ma</strong> na imię Elajest rozważna i mądramoje ukochane przeciwieństwo<strong>ma</strong> wszystko pomysłowo poukładanea ja cóżwesoła, zalotna, roześmiana<strong>od</strong> dziecka pewno to zostaniedo późnej starościmoja siostra Ela <strong>ma</strong> oczy jak chabrybuzie rumianą, uśmiech lekko smutnykocham ją, tęsknię za nią z <strong>od</strong>dalisłyszę jej głos w wietrze <strong>od</strong> <strong>morza</strong>w szumie trzcin uroczystymwidzę w przecudownym srebrze białych wydmkochana moja Elu, żyj jak najdłużejSłyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym99


cygańskie oczyw twoich oczach są słoneczne błyskiw twoich oczach lśnią iskryz ogniskaw twej pamięci pieśń starego lasupłynie <strong>ma</strong>gią minionegoczasuw twoich uszach stukot wozów taborubudzi rankiem twój umysł do czynujesteś wciąż kwiatem z leśnej polanychoć na zewnątrz nowoczesną dziewczynątwoje myśli płyną z falą rzekiprosto w otchłań dalekiego <strong>morza</strong>ciągle piękna jak leśna jag<strong>od</strong>azwiewny ptaku radosna przyg<strong>od</strong>o100 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


kim jesteś kobietokim jesteś na progu XXI wiekukapłanką domowego ogniskaPenelopą wiernie czekającą na mężapowracającego na chwiejnych nogachelegancką, przedsiębiorczą damąw dżinsach i m<strong>od</strong>nej <strong>ma</strong>rynarcenowoczesną do granic możliwościkochaną, uwielbianączy p<strong>od</strong> gradem bombukrywającą chore i gł<strong>od</strong>ne dzieciw piwnicytak g<strong>od</strong>ną litości, że płacząnad Nią kamienie i ruinykim jesteś, dlaczego twój los tak różnypytanie pozostaje bez <strong>od</strong>powiedzi„Qvo vadis” człowiekuna progu nowego wieku?Słyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym101


jag<strong>od</strong>owa dziewczynajag<strong>od</strong>owa dziewczynaw sukni m<strong>od</strong>nej jak lenbujna, leśna, gest winaśni się cud, letni senbocian gdzieś na moczarachskrzydła rozpostarł w lotsen letni w mig się przyśniszczęście znikło ciemne jak kotciemne noce jasne dniwróci szczęściechoć serce drży102 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


żonkilejasne gwiazdki żonkilianioły świataprzytulone do jeszcze chł<strong>od</strong>nej ziemipatrzą na świat oczkami złocistyminiosąc świetlistą radośćnam ludziom po mroźnej zimienadzieję, która wszystko <strong>od</strong>mienina tym najpiękniejszymze światówzagrożonego zagładąmoże są złote <strong>od</strong>powiedzi na zło?Słyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym103


iesypędzą w szaleńczym pędziebiesyponad <strong>morza</strong>mi i lądamiich Pan i władca w głossię cieszybo śmierć wciąż krążynad ziemiągdzieś <strong>ma</strong> moralność prawolitościjego dewiza strach i groza<strong>od</strong> końca aż po kraniecwszechświatastraszliwy wciąż rozpalapożarsymfonia jęków towarzyszyjego wędrówkom pośród ludziżadna łza i żadna prośbalitości w biesach nie obudzi104 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


latopachnie w<strong>od</strong>ą olszynazłote lato koniczynąsł<strong>od</strong>ką bielą jaśmin płoniekwitną <strong>ma</strong>ki na zagoniezaś wysoko górą, górąpłynie szczęście jasną chmurąmł<strong>od</strong>e dziewczę główkę tulido pnia brzozy, a wiatr lulipszczoły w ulupo cichutku sł<strong>od</strong>ycz tworząsłońce wielką złotą łódkąpłynie przez bezmiarniebiosówpłynie, płynie niosąc szczęściei nieszczęście ludzkich losówSłyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym105


zi<strong>ma</strong>zastygło l<strong>od</strong>em nasze jeziorotylko głos ptactwa słychaćwieczorempokrzyk łabędzi i gęsi dzikichbrzmi tak cudownie, żywa muzykąkoi w mym sercu przedziwny żalza latem, które <strong>od</strong>eszło w dalza złotym słońcem, letnią przyg<strong>od</strong>ąktóra ożywia wspomnień mychmł<strong>od</strong>ości106 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


obojętnośćpopatrz mróz srebrzysty, siarczystywy<strong>ma</strong>lował na szybach cuda, cudeńkakwiaty, gwiazdki, ornamentywam żywym, stojącym na parapeciejest zimno, które znaczy tyleile w bliskim sercuchł<strong>od</strong>na, przerażającaobojętnośćbo tu u sąsiada w<strong>od</strong>a za<strong>ma</strong>rzław słoikujest chory, alkoholik, dobrze mu tak mówiązamiast litości jestpow<strong>od</strong>em do śmiechucierpi tak tłu<strong>ma</strong>czą, bo bił <strong>ma</strong>tkępił denaturatcała genezamroźnej ludzkiej obojętności dzikiejfilozofii KalegoSłyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym107


wspomnienierzeka w mgle spowitawije się i skrzywysoko, wysoko srebrnyksiężyc drżyświatło jego jasneobejmuje światwtedy ciągle myślęze <strong>ma</strong>m naście latgdy wracam z zabawygdzie „Walusie” gralioberki, walczyki, rocka próbowalinikt przekleństw nie słyszałni zapachu wódynie było Marychybo nie było nudybyłam jasna, czystawciąż o duszy dzieckazwykła wiejska dziewczynaz księżycem nad głowądo dziś zachowałam jasność księżycowąradość i prostotęw dniach szarych i smutnychmyśli srebrno-złote108 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


ziemio r<strong>od</strong>zonaziemio r<strong>od</strong>zona<strong>ma</strong>tko... r<strong>od</strong>zicielkoojczyzno wszystkich Polakówstarych i mł<strong>od</strong>ychbiednych i bogatychtych co przeżylistraszną wojnę.Sybir, gułagi, obozy koncentracyjneszlaki bitewne... niewolętych w glanach i traperach,z ogolonymi głowamibądź błogosławionaszcz<strong>od</strong>rą ręką Pana Niebiosbo ty istniejeszw każdym drzewie, domu,nagrobku, kamieniuw mroźnym porankui pachnącym lecie i chmurnej jesieniojczyzna moja<strong>ma</strong>tka r<strong>od</strong>zona.to wszystko co najdroższePolak <strong>ma</strong> na świecie.Słyszę jej głos w szumie trzcin uroczystym109


ile barwile barw <strong>ma</strong> ten światktóry radość niesieile pereł, rosy lśnieńile śpiewów w lesie?życie cud, pełen złudświatła i zachwyturzuca cień, smutku siewna obraz błękituleczy czas rany złegłaz boleści gładzipoprzez wiarę bożą cześćdo dobra prowadzi110 <strong>Emilia</strong> Zimnicka - <strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białych wydm


Spis treściRóżańce jaskółek na drutach 7Rozdział I - Za moim ogr<strong>od</strong>em trzcina sięchwieje 11ranek 13Izbica 14piękno wiosny 16już ostatnia sierpniowa niedziela 17za moim ogr<strong>od</strong>em 18już jesień mgłami otuliła 19fale Łeby 20powrót 21moje miejsce na ziemi 22stara wierzba 23moja ojczysta ziemia 24droga 25jezioro 26w deszczu 27pytanie 28Rozdział II - za zieloną bramą lasu 29szept polnej gruszy 31<strong>od</strong>loty 32cisza 33wiatr <strong>od</strong> <strong>morza</strong> 34refleksja 35droga złocista 36czy to już koniec lata 37111


<strong>od</strong>leciały już bociany 38jesień 39brzoza 40lubię błądzić 41za zieloną bramą lasu 42gorzka prawda 43*** (tak memu sercu bliska miedza) 44Rozdział III - wśród trzcin i rogoży 45stoi przy dr<strong>od</strong>ze 47a ty człowieku 48wędrówka 49Mario, Panno Święta 50Mario, Matko Pana 51Matka Ludzi 52pielgrzymka 53przyczajone zło 54Rozdział IV - Złowić w siatkę los 55dusza 57wypadałoby 58r<strong>od</strong>owy 59jesienny sen 60przemijanie 61potem 62wspomnienie 63znów nowa zi<strong>ma</strong> 64deszcz jesienny 65wigilii czas 66złowić 67gdzie są babciu twe czerwone korale 68112


Rozdział V - Kiedy śpisz p<strong>od</strong> czarną kołdrąnocy 69bez tytułu 71<strong>ma</strong>tko nadziejo 72troska 74czas zła 75orzeł 76głód 77dlaczego 78wojny 79tragedia w Osetii 80przestroga 81nar<strong>od</strong>zie polski 82m<strong>od</strong>litwy 83katyńskie wspomnienia 84słońce, słoneczko 85wróżba 86Pamięci wspaniałego Człowieka Papieża PolakaJana Pawła II 88Adam Małysz 89bez tytułu 90na stronie życia 91Sudan So<strong>ma</strong>lii 92m<strong>od</strong>litwa o niep<strong>od</strong>ległość 93prawidłowość 94Rozdział VI - Słyszę jej głos w szumie trzcinuroczystym 95wód królewna jasnowłosa 97synku 98moja siostra 99113


cygańskie oczy 100kim jesteś kobieto 101jag<strong>od</strong>owa dziewczyna 102żonkile 103biesy 104lato 105zi<strong>ma</strong> 106obojętność 107wspomnienie 108ziemio r<strong>od</strong>zona 109ile barw 110114


„<strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białychwydm” jest już czwartym tomempoezji Emilii Zimnickiej, poetki zamieszkałejw Izbicy, wsi położonejw gminie Główczyce (powiat słupski).Pierwszy nosił tytuł „I obejmęjabłoń w sadzie” (2005 r.) i był bardzopochlebnie przyjęty przez krytykęliteracką. Drugi pt. „Sz<strong>ma</strong>ragdoweoko świata” (2007 r.) utrzy<strong>ma</strong>nyzostał w tej samej konwencji poetyckiej co pierwszy,gdzie poetka jest liryczna, wrażliwa, a nawet momentamizwiewna. W swoim opisie otaczającego ją świata operujeteż konkretami - zastanawiając się jak w pierwszej książce- nad faktem przeistoczenia się pomorskiej wsi i jej uroków.Tom trzeci pt. „Ścieżki życia” (2011 r.) wydała w Pajęczniei poświęcony jest ziemi, na której się ur<strong>od</strong>ziła i wychowała.Warto p<strong>od</strong>kreślić, że wydawcą pierwszego, drugiego i niniejszegotomu jest Starostwo <strong>Powiat</strong>owe w Słupsku, którejako jedyne w Polsce w tak dużym stopniu promuje twórcówzamieszkałych na terenie Po<strong>morza</strong> Śr<strong>od</strong>kowego. Zimnickapisze <strong>od</strong> dzieciństwa. Zanim związała się w 2001roku z grupą „Wtorkowe Spotkania Literackie”, zawiązanejprzy słupskim starostwie - wiersze drukowała w „ZielonymSztandarze”, „Gro<strong>ma</strong>dzie Rolnik Polski” czy „Pielgrzymie”.Później zdobywała nagr<strong>od</strong>y, m.in. w konkursie poezjimiłosnej w Szczecinie, czy poezji Maryjnej w Kościerzynie.Dwa jej wiersze zostały umieszczone w „Wielkiej Księdze”wydanej z okazji 25-lecia pontyikatu Jana Pawła II. Ponadtokażdemu tomikowi poświęcona została osobna audycjaw Polskim Radio Koszalin oraz ilm dokumentalny w TelewizjiGdańsk. W tomie pt. „<strong>Wiatr</strong> <strong>od</strong> <strong>morza</strong> <strong>ma</strong> <strong>kolor</strong> białychwydm” poetka jest swoistym kronikarzem ziemi, naktórej mieszka <strong>od</strong> ponad pół wieku. Tom ten udowadnia, żepoetka jest szalenie konsekwentna opisując wręcz kronikarskoludzi zamieszkałych w jej wsi i okolicy, otaczającąprzyr<strong>od</strong>ę oraz przywołuje legendy i baśnie.ISBN 978-83-60228-38-8

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!