31.07.2015 Views

zmarł jan wanago - poeta chłopski z wrześnicy - Powiat Słupski

zmarł jan wanago - poeta chłopski z wrześnicy - Powiat Słupski

zmarł jan wanago - poeta chłopski z wrześnicy - Powiat Słupski

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

na spotkaniach i ichdruk w wydawnictwachpowiatu. Prawiedo końca swoichdni był aktywny. Byłi pozostanie zawszeniekwestionowanymliderem Grupy.W 2010 rokuukazał się wreszciepierwszy przyzwoitytom Jego fraszek, satyri wierszy. Po lekturzeokazało się, że JanWanago to też <strong>poeta</strong>było właściwego klimatu. To przykre, ale nie chciano poznaćdorobku życia swego poety! I to nie jest odosobniony przypadek.Tak zwykle bywa. Nie szanuje się swoich, miejscowychtwórców za życia. Zwłaszcza właśnie ci, których najbardziejlubimy, kochamy i dla których głównie piszemy, nie potrafiątego docenić. Dlaczego?Ale nic straconego Panie Janie. Dzięki tej Twojej książcepamięć o Tobie będzie długa. Będzie trwać, bo na nią solidniezapracowałeś. Bo wyszedłeś daleko ponad przeciętność, byłeśnie tylko poetą, ale też prawdziwym patriotą. Byłeś środkowo-pomorsko-wileński!Jak Ty jeździłeś przybijać tablice wielutwórcom z powiatu słupskiego, by utrwalać o nich pamięć,tak o Tobie też sobie przypomną. I to przypomną z należytymszacunkiem.Zbigniew Babiarz-Zych, Słupskliryczny, niezmierniePS. Na cmentarzu we Wrześnicy w ostatniej drodze Janawrażliwy na ból, Wango uczestniczyli poeci: Grzegorz Chwieduk z Kępic, Zyg-stratę najbliższych. munt Jan Prusiński z Ustki, Emilia Maraśkiewicz z Darłowa,Okazało się, że najlepszejego wierszeAldona M. Peplińska z Motarzyna, Mirosław Kościeński zeSłupska (wiceprezes słupskiego oddziału ZLP), Marian Kwidzińskipowstały w 1954,z Białogardu, Anna Karwowska z Dobieszewka, Ro-1958 i 1959 roku, kiedybył młodym człowiekiem. Nie doczekał się prezentacji tegotomiku we Wrześnicy, a bardzo chciał, żeby się odbyła. Nieman Jońca - brat nieżyjącego poety Marka Jońcy z DębnicyKaszubskiej i niżej podpisany. Chłopskiego poetę pożegnałteż Ryszard Stachowiak - wójt gminy Sławno. (z)pozostało słowo wiatrem zdobioneWiedzieliśmy, że mocujesię z nieugiętą chorobą,ale na kolejnych wspólnychspotkaniach, czekaliśmyna Niego, a wrazz nami Jego opuszczonekrzesło. Nie pojawiał się...Towarzyszyła nam świadomość słabości i przemi<strong>jan</strong>ia.Funkcja pamięci ponownie wychodziła przed szereg. A jakimGo zapamiętamy? Chociaż pożegnalne refleksje przychodząsame i samemu trzeba je smakować, to wydaje się, że niepozostają odosobnione. Dlatego pamięć pomnożyłem o tych,którzy tak, jak ja, mieli okazję i przyjemność poznać charakterystycznąpostać oraz naturę Jego osobowośći objawianą wsposobie zachowań, dialogu z innymi, w Jego poezji przemyśleń.Pozory czerstwości często skrywają ludzi twardych, zaprawionychi zahartowanych niczym ziarna zapadające w skibęrodzicielki ziemi. Janka poznałem kilka lat temu, uczestniczącwe Wtorkowych Spotkaniach Literackich z Poezją (Nie)profesjonalną organizowanych przez Starostwo <strong>Powiat</strong>owe wSłupsku. Zanim pojawił się, a należał do tych pierwszych, nawspomnianych spotkaniach, na ziemię słupską przygnały Gowiatry wiejące z kresowych żmudzkich pól, nizin nadniemeńskichi pagórków wileńskich. Zresztą nie Jego samego. Owączerstwość zakorzeniał skutecznie. Stąd już Go nie wyrwienic i nikt.Rosną nowe pokolenia czerpiące soki tej ziemi. Pamięćżywych o tych co za nami, ale również o tych, co obok nas,kształtują szczególnie charakterystycznie indywidualności,zwane bardziej swojsko - osobowościami. Takim był Jan Wanago.Emanował prawdziwie chłopską erudycją i życzliwością.Indywidualizmem i charyzmą. Siedemdziesiąt kilka lat życiato dużo i zarazem bardzo mało. Człowieka można oceniaćcałościowo, ale i fragmentarycznie, znając tylko wycinek jegożyciorysu. Zresztą każda ocena, jeśli za taką ją uważamy, nieoddaje prawdy o człowieku.W towarzystwie Janka czuło się autentyczność chwili,dzięki Jego poczuciu humoru - ucieczkę od codziennych trosk,a także łączność intelektualną, której stopień sam kształtował.Jego ironia i dla wielu trudna - autoironia, dobry dowcip, którymczęstował innych, nigdy nie przekraczały granic dobregosmaku rubaszności, tudzież żartu.Pomimo że nie ukończył uniwersytetów, Sorbony, czyOxfordu osiągnął i dzielił się z nami mądrością przeżytego,trudnego, również, i dla Niego okresu, z którym przyszło Jankowisię zmagać, a który to był Jego szkołą życia. W ten sposóbpoznał autentyczny smak Wolności i Zniewolenia, a krataPożegnania Pożegnaniawieś tworząca dodatek literacki3

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!