31.07.2015 Views

zmarł jan wanago - poeta chłopski z wrześnicy - Powiat Słupski

zmarł jan wanago - poeta chłopski z wrześnicy - Powiat Słupski

zmarł jan wanago - poeta chłopski z wrześnicy - Powiat Słupski

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

filmdlaczego „pokłosie”?Mam obowiązek obejrzeć ten film, myślałamw patetycznych kategoriach, dlatego poczułamsię zawiedziona i rozczarowana. Możegdybym nie widziała wcześniej dokumentuz 2005 roku „Dziedzictwo Jedwabnego” SławomiraGrunberga, nie czytała artykułówi wywiadów Anny Bikont, uznałabym „Pokłosie”za fikcyjną artystyczną wizję reżyseraAby wyjaśnić o czym mówię, przytoczę fragment wywiadu.„Anna Bikont: [...]. Jest bardzo ważną kwestią czy w danymnarodzie istnieje organizator nienawiści. W Jedwabnemorganizatorami byli Niemcy i miejscowi księża i to zupełniewystarcza do rozpalenia ognia. [...] Można powiedzieć, że wprzypadku Jedwabnego chodzi o pechowy zbieg okoliczności- 60 lat po zbrodni ksiądz w miasteczku niczym się nie różniod swoich poprzedników. Ksiądz szybko organizuje miejscowąspołeczność wobec nienawiści, według niezawodnegoschematu samoobrony jeszcze z okresuprzedwojennego. Wtedy sytuacja jest podobna -na tym obszarze działa 30 organizacji żydowskichi 2 polskie. W takiej sytuacji wystarczy sięgnąć pożydowską kartę jako chwyt organizacyjny. Po opublikowaniu„Sąsiadów” strach opanował Jedwabne- mieszkańcy bali się, że stracą swoje domy zdobytewedług schematu „więcej zabitych, większydom” i spotykali się na seansach nienawiści w kościele.Ojciec Orłowski uspakajał ich, że to jesttylko prowokacja, żeby Żydzi mogli odzyskać zpowrotem swoje domy.Mladen Petrov: Jak sprawa Jedwabnego zmieniłażycie tych, którzy są po drugiej stronie - polskichświadków, ocalonych cudem Żydów i śledczych?Anna Bikont: Antonina Wyrzykowska, którauratowała 7 Żydów, wśród których głównegoświadka Szmula Wasersztajna, ma 90 llat i nieuważa tego co zrobiła za powód do dumy. Nieprzyjechała na 60-tą rocznicę, obawiając się linczu.Jej życie po Jedwabnem jest bardzo ciężkie,„takie sobie”, sama mówi. Jej dzieci, niestety,wyrosły na antysemitów i jakoś nie są specjalniedumne ze swojej matki. Nawet dziś pani Antoninachowa zdjęcia uratowanych przez nią ludzi i ichdzieci, obawiając się, że ktoś zobaczy, że to sąŻydzi.” Autorka dyskredtowana przez prawicowych dziennikarzy,między innymi Bronisława Wildsteina, współpracowałaprzy dokumencie „Dziedzictwo Jedwabnego”, dodaję dla porządku.Fragment może długi, ale wprowadza wątki, motywy iepizody, które pojawią się w filmie, tak jak postać młodegoksiędza w roli „organizatora nienawiści” czy scena ze starąkobietą (Danuta Szafarska) żyjącą poza wiejską społecznościąz powodu wypadków, które miały miejsce 60 lat wcześniej.Jednak żeby dotrzeć do istoty problemu, muszę uporaćsię z poetyką filmu. Scenografia, muzyka, efekty dźwiękowe,kadry, całe sekwencje sprawiają, że czuję się zakłopotana. Akcjafilmu osadzona została w realiach wiejskich początku XXIwieku. Jednak miejsce akcji nie przypominawsi, jaką znam z własnegodoświadczenia czy opowiadań znajomychspod Łomży. Natomiast pamiętamz dzieciństwa starą poniemieckąmłocarnię nowszego typuniż ta, przy której pracują braciaKalinowie. Urządzenie domu, blaszanemiednice, w których myją sięi piorą Józek i jego brat Franek trącąskansenem, a ja mam wrażenie, żeto sceny z „Konopielki”. Podobniewygląda posterunek policji, gospoda,sklep. Kolokwialnie nazywając- komuna. Drobiazgi to, ale burząpowagę sprawy. Zastanawiałam się,dlaczego Franek, który opuścił Polskęw czasie stanu wojennego, wraca po dwudziestu latachz torbą papierosów, jakby w dalszym ciągu był to towar reglamentowanykartkami. Przecież spotkał się z Jolą, bratową,która uciekła z dziećmi przed ostracyzmem wspólnoty, dającimpuls Frankowi do powrotu w sukurs bratu. Czy nie zadał jejpodstawowych pytań o kondycję gospodarczą ojczyzny?Jest takich epizodów więcej. Nakładają się na nie sekwencjeinnego typu poetyki. Początek filmu. Oglądam spowitymrokiem las, wzdłuż którego szosą Franek pieszo wracaz Ameryki. Z lasudochodzą dziwneodgłosy. Mam wrażenie,ze jestem nafilmie SF. Bohater zostawiatorbę na poboczui wchodzi dolasu, biorąc w rękękawał żerdzi. Kamerafilmuje mrocznylas, przedzierającegosię przez gęstwinęmężczyznę. Napięcierośnie, lecz nicsię nie dzieje. Zrezygnowanywychodzina drogę, niestety,jego torba zniknęła.Jest natomiast policyjnysamochód,który zawiezie godo wsi.W podobnejkonwencji filmowanesą sceny rozkopywaniastarej chałupyKalinów czy pojawieniasię o świcie zmroku i mgły starej kobiety. Z kolei inne sekwencje, na przykładpościgu samochodem, zajeżdżania drogi - odbieram jakamerykański film gangsterski. Są też sceny typowo teatralne,utrzymane w konwencji romantycznego dramatu, kiedy naprzeciwwyalienowanej jednostki staje milcząca gromada. Takskonstruowana została scena przed kościołem, pięknie zagrana,ale utrzymana w teatralnej konwencji. Naprzeciw gromadywychodzi z kościoła stary kapłan, ludzie się rozstępują, akcjatoczy się dalej.Wszystko tu czarno - białe. Kapłan dobry i zły, wiejskagromada i samotna jednostka, niewinność wynikająca z niewiedzygłównego bohatera i powszechna wiedza gromady oniegodziwościach przodków.16 wieś tworząca dodatek literacki

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!