30.07.2015 Views

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

metody, formy i programy kształcenia - E-mentor

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

3 Od redakcji4 Aktualności<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształcenia5 Czesne, reforma i liberalizacja rynku szkolnictwa wyższegoŁukasz Abramowicz, Piotr Labenz, Michał Miąskiewicz11 Dynamicznie rozwijające się narzędzia motywowania pracownikówAnna Kępińska-Jakubiec, Iwona Rafaląt15 Nowe Prawo – szanse i zagrożenia dla szkolnictwa wyższegoMarcin Dąbrowski17 Stan wiedzy studentów SGH w zakresie możliwościwykorzystania internetuAnna Dąbrowska, Mirosława Janoś-Kresło, Jacek Wójcik22 Perspektywy dalszego rozwoju e-edukacji w świetlewyników badania korzystania z internetu przez studentów SGHAnna Folbrier, Agata Zadrożnae-edukacja w kraju28 O stylach uczenia się i I-edukacjiR. Robert Gajewski36 Ewolucja języka edukacji zdalnejEwa Lubina40 E-learning – badanie potrzeb nauczycieliElżbieta Gajek44 eContentplus – lepszy dostęp do treści cyfrowychJoanna Taborzarządzanie wiedzą47 IC Rating na tle innych metod oceny kapitału intelektualnegoPeder Hofman-Bang, Henrik Martin55 Akademia korporacyjna – skuteczne narzędzie transferu wiedzyw organizacjiBeata Mierzejewska59 Uczelnia oparta na wiedzyMarcin Dąbrowskie-biznes60 GIMP – profesjonalny i bezpłatnyGrzegorz Świderski64 Tajwańska praktyka zastosowań ICT i zarządzania wiedząZbigniew Pastuszak67 Przegląd technologii mobilnego dostępu do korporacyjnejpoczty elektronicznejJarosław Świderek71 XX Seminarium z cyklu Prawo komputerowe„Zmiany w prawie administracyjnym w zakresiekomunikacji elektronicznej”Dariusz Nojszewskikształcenie ustawiczne72 Internetowe zasoby niemieckiej andragogikiHanna Solarczyk74 Edukacja ustawiczna w pracach Wspólnoty EuropejskiejDaniel Korzane-edukacja na świecie80 Better Than Being There – Kiedy e-learning jest najbardziej efektywnyVlad Wielbut84 Lifelong E-Learning – EDEN 2005 Annual ConferenceMaria Zając86 E-Learning in the New UniversityTom P. Abeles90 European Citizenship – New Technologies in Adult EducationMaria Zającfelieton92 Superstudent – szansa czy przekleństwo dydaktyków?Grzegorz Myśliwiec, Paweł Garczyński


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniauczelni w nadziei na administracyjne poprawienie jakościi wyeliminowanie patologii, czy przeciwnie, mądrzeją zwiększać, godząc się tym samym z nieuchronnościąnegatywnych odstępstw od pożądanej normy, ale równieżoczekując w dłuższej perspektywie zróżnicowaniasię rynku, pojawienia się na nim wybitnych „produktów”edukacyjnych i wreszcie, w wyniku konkurencji,poprawy ogólnej jakości studiów w Polsce? Autorzyw niniejszym opracowaniu opowiadają się za drugąz tych strategii. Twierdzimy, że konsekwentnie wprowadzonaliberalizacja szkolnictwa wyższego w Polsce,a więc zniesienie wymienionych wyżej sztucznych regulacji,w tym wprowadzenie odpłatności za studia, ściślepołączone ze sprawiedliwym społecznie systememstypendiów lub zwolnień z odpłatności, daje większąszansę na rzeczywistą poprawę jakości polskich uczelniniż alternatywne scenariusze re<strong>formy</strong>.Polskie uczelnie potrzebują reformPostulat przeprowadzenia gruntownej, a nie tylkopowierzchownej – czyli ograniczającej się do przystosowaniaformalnej struktury polskich uczelni do zasadKarty Bolońskiej – re<strong>formy</strong> systemu edukacji uniwersyteckiejma jednak rację bytu tylko przy założeniu, żejest co naprawiać. Jeśli bowiem – jak chcieliby pewnieprzeciwnicy zmian – nasze uczelnie kształcą masowoi na dobrym poziomie, a receptą na malejące zainteresowaniePolaków studiami w Polsce jest zwiększonynabór studentów w Chinach, to nie ma potrzebyniczego zmieniać.W rzeczywistości jednak poziom badań i dydaktykina polskich uczelniach utrzymuje się, ogólnie rzeczbiorąc, na niskim poziomie. Uczelnie nie realizują ideiuniwersytetu jako intelektualnej wspólnoty profesorówi studentów, żywotnej również w poprzek podziałówdyscyplinarnych – są bowiem rozbite na niekomunikującesię ze sobą, hierarchicznie zorganizowane oddzielneksięstwa (wydziały, zakłady), które zbyt często rządząsię logiką utrzymywania układu personalnego, a nie budowaniapostępu naukowego. Najlepsi polscy naukowcynie kryją w prywatnych rozmowach, że bardzo wieluich kolegów zwyczajnie pozoruje pracę naukową i nieuczestniczy w międzynarodowym obiegu idei. Młodzidoktoranci, którzy potencjalnie mogliby zmienić tenstan rzeczy, borykają się, wobec niedoboru stypendiów,z ciężkimi problemami finansowymi oraz jednoczesnymniebezpieczeństwem demoralizacji ze strony tych pracownikównaukowych, którzy tłumaczą im (jak docentJakub w „Barwach ochronnych” Zanussiego), że nieważnejest, na jaki temat będzie „szybki doktoracik”, aleu kogo. Trudno się więc dziwić, że również poziom dydaktykijest, generalizując, słaby. Studenci są protekcjonalnietraktowani przez sfrustrowanych wykładowcównadużywających swej władzy; mało czasu spędzają nasamodzielnej pracy intelektualnej, co nie dziwi skoro „nawydziale” spędzają, niczym w liceum, nawet 40 godzintygodniowo, „realizując” przestarzałe, sztywne, skrajnieprzeładowane <strong>programy</strong> nauczania.Nic z powyższego nie ma na celu zanegowania niewątpliwychosiągnięć niektórych polskich uczonych czyośrodków akademickich, oraz bardzo dobrych wynikówosiąganych przez polskich studentów, w niektórychdyscyplinach (np. programowaniu) zajmujących wręczczołową pozycję na świecie. Nie powinno to jednak usypiaćnaszej czujności – Polska jest 40-milionowym krajemo jednym z największych w Europie potencjałówintelektualnych. Obecnie jednak potencjał ten – energianaukowców i studentów – niejednokrotnie marnuje sięw starciu z wrogim „systemem” szkolnictwa wyższego.Polskie uczelnie pilnie potrzebują reform.Kilka wypróbowanych rozwiązań można by przenieśćz zagranicy: na przykład na poziomie studiówlicencjackich edukacja na wydziale powinna zasadniczozostać zastąpiona edukacją na uczelni. Przyjętyna uczelnię student podążałby obraną przez siebie(z pomocą opiekuna naukowego) ścieżką kształcenia,realizując znacznie odchudzone i unowocześnioneminimum programowe dla swojego kierunku studiów,a resztę pól w indeksie wypełniając zajęciami, któreinteresują go intelektualnie lub pasują do „profiluabsolwenta”, z którym chciałby się zaprezentować narynku pracy. Nadrzędnym celem studiów licencjackichbyłoby poszerzenie horyzontów intelektualnych studenta,a absolwenci z dyplomem licencjackim powinnistanowić większość na rynku pracy. Wymagałoby tozmiany oczekiwań pracodawców, co jednak powinnonastąpić naturalnie w momencie, gdy ci zdadzą sobiesprawę, że tacy absolwenci będą lepiej przygotowanido wkroczenia na rynek pracy niż absolwenci studiówmagisterskich – w momencie otrzymania dyplomubędą od nich nie tylko młodsi, lecz przede wszystkimbardziej wszechstronnie wykształceni. Pozwoliłoby topogodzić umasowienie studiów wyższych z ochronąich akademickiej jakości, nie skazując przy tym nikogona studia poniżej jego aspiracji i potrzeb (ale też niepowyżej nich).Innym niezbędnym rozwiązaniem jest wprowadzenierzetelnych standardów menedżerskich nauczelniach publicznych. Długoplanowe zarządzanie finansamiuczelni zostałoby powierzone doświadczonymmenedżerom zatrudnianym na atrakcyjnych warunkachfinansowych, którzy otrzymaliby szerokie uprawnienia.Mogliby na przykład przeprowadzać redukcjezatrudnienia, na co – pomimo ewidentnych danychporównawczych (dla przykładu, jeden z instytutów naUW zatrudnia 76 pracowników naukowych, podczasgdy dwa czołowe wydziały w tej samej dyscyplinie naprestiżowych uczelniach amerykańskich odpowiednio20 i 38) – nie zdobyły się do tej pory żadne władzeuczelniane, złożone wyłącznie ze „starszyzny naukowej”,tłumacząc to rolą czynników demograficznych.Słabość etatystycznej koncepcji re<strong>formy</strong>Jak jednak przeprowadzić konieczne re<strong>formy</strong>(powyższe przykłady są jedynie punktem wyjścia)?Pozostawić uczelniom swobodę decydowania o własnymlosie, a więc swobodę wprowadzenia śmiałychzmian, ale też swobodę dryfowania, czy reformowaćsystem z pomocą rozwiązań ustawowych, z założeniawiążących ogół uczelni w Polsce?6 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Czesne, reforma i liberalizacja rynku szkolnictwa wyższegoOstatnie piętnaście lat ujawniło paradoks: polskieuczelnie publiczne uzyskały niespotykany dotądstopień autonomii, ale okazały się w istocie niezdolnedo autore<strong>formy</strong>. Od 1990 roku kolejne rządyzwiększały zakres autonomii uniwersytetów (wedługOECD spośród krajów europejskich tylko uczelnie holenderskiecieszą się podobną wolnością) i dawały imwolną rękę w zarządzaniu majątkiem. Dość beztroskiesamozwolnienie się uczelni z myślenia rynkowego(szybko opanowanego przez polskie firmy), połączonedo niedawna z brakiem konkurencji na rynku usługedukacyjnych, doprowadziło jednak do tego, że polskiuniwersytet jest nieefektywny kosztowo, słabozarządza jakością swojej oferty edukacyjnej i działaz niewielkim rozpoznaniem potrzeb rynku pracy.Uczelnie publiczne podejmowały próby reform.Jednym z pomysłów na nowoczesne kształcenie byłystudia międzywydziałowe, wprowadzone najpierwna UW, a z czasem także na innych uniwersytetach.Reformowanie systemu od środka zupełnie się jednaknie powiodło – zamiast zmienić system, studia międzywydziałowezostały wchłonięte przez stare strukturyi stają się niczym więcej niż wygodniejszą ścieżką karierydla osób chcących studiować najbardziej obleganekierunki studiów. Zmienić to ma wprowadzenie w Polsce,zgodnie z europejską Konwencją Bolońską, systemu3-4-letnich wszechstronnych studiów licencjackich,a po nich studiów specjalistycznych – niekonieczniez tej samej dziedziny – dla zainteresowanych pracąnaukową i dyplomami zawodowymi (prawo, medycyna,zarządzanie). Dotychczasowe doświadczenia każąjednak obawiać się, że reforma bolońska nie przyniesieprawdziwej zmiany myślenia nt. struktury i programówstudiów wyższych. Na przykład, zgodnie z literąKonwencji Bolońskiej, wiele wydziałów polskich uczelniwprowadziło już wymóg pisania licencjatu na koniectrzeciego roku studiów. W znakomitej większości przypadkówlicencjat ów staje się jednak jedynie dodatkowymwymogiem administracyjnym, nie pozwalając anizakończyć studiów (to akurat wina jego postrzeganiana rynku pracy), ani nawet zmienić ich kierunku – cojawnie kłóci się z duchem modelu bolońskiego.Wobec porażki „oddolnych” prób re<strong>formy</strong> polskichuczelni, naturalna może więc wydawać się refleksja,że czas na sankcje „odgórne”, wprowadzane metodąprawnego i administracyjnego przymusu. Pewnenowe regulacje prawne (nasuwa się na myśl przepiso obligatoryjnej utracie tytułu naukowego przezosoby, którym udowodniono plagiat) przysłużyłybysię niewątpliwie zdrowiu polskiego życia akademickiego.Regulacja – jak większość medykamentów – poprzekroczeniu pewnej (zwykle małej) dawki, zamiastleczyć zaczyna jednak szkodzić. Przykładem tegojest wchodząca w życie od września nowa ustawaPrawo o szkolnictwie wyższym. Ten skrajnie etatystycznydokument nie wprowadza żadnych istotnych zmianw obszarach, które już dziś leżą w kompetencji państwa(np. w sklerotycznym modelu kariery naukowej,blokującym młodym i aktywnym drogę awansu nauczelniach), nadaje natomiast ministrowi edukacjiprawo regulowania, wydawać się by mogło, wszelkichpozostałych aspektów działania uczelni, od ichorganizacyjnej struktury aż po wzór i koszt wydanialegitymacji dla doktorantów (sic! art. 197).Szkodliwość nadmiernej regulacji dobrze ilustrujeprzepis (art. 9) dający ministrowi prawo określanianazw kierunków studiów oraz ich ramowych programów.Trudno uwierzyć, że minister zwoła międzynarodowekonsylium najlepszych specjalistów, którenakreśli, zgodnie ze współczesnym stanem badań,<strong>programy</strong> nauczania dla politologii czy ekonomii(a nawet gdyby tak się stało, to czy pod wpływemrozporządzenia dobrze i nowocześnie, jak Polskadługa i szeroka, zaczną uczyć ci profesorowie, którzydotąd wykłady odczytywali z pożółkłych ze starościkartek?). Znacznie bardziej prawdopodobne jest, żeministerialne rozporządzenie proklamuje po prostujako powszechnie obowiązujące <strong>programy</strong> nauczaniabędące wypadkową programów realizowanych obecniew największych państwowych szkołach wyższych,których przedstawiciele cieszą się najsilniejszą pozycjąw ciałach doradczych ministra. Rozporządzenie utrudniwięc być może proceder najbardziej fasadowymz uczelni niepublicznych, w których ekonomii (a tosię naprawdę zdarza) uczy pracownica miejscowegobanku, skrępuje jednak ręce również tym „awangardowym”uczelniom, wydziałom lub po prostuzespołom idealistycznie nastawionych pracownikównaukowych, którzy chcieliby odrzucić anachronicznepolskie <strong>programy</strong> i na swoim podwórku realizowaćświatowe standardy dydaktyki i badań.Generalizując, teza o możliwości „odgórnej”re<strong>formy</strong> polskiego systemu szkolnictwa wyższegojest wewnętrznie sprzeczna. Nie da się wprowadzićre<strong>formy</strong> zasługującej na to miano, jeśli z założeniamają jej podlegać wszystkie uczelnie w Polsce (art. 1,pkt. 1 ustawy), również te najgorsze, gdzie wyniki sąnajsłabsze, a kadry administracyjne i naukowe najbardziejzdemoralizowane. Wszelkie re<strong>formy</strong> musiałybysię bowiem wówczas sprowadzać do najniższegomożliwego mianownika, a przedstawiciele środowiskzainteresowanych wyłącznie obroną własnychprzywilejów uzyskiwaliby de facto prawo weta wobecodważnych propozycji środowisk i osób, którym poprawaobecnego stanu rzeczy jest rzeczywiście droga.Wprowadzanie głęboko ingerujących w życie uczelnirozwiązań ustawowych nie służy więc poprawianiujakości, lecz równa się niejednokrotnie państwowemusankcjonowaniu mierności.Liberalizacja jako sine qua non zmianPsychologicznym motywem hiperregulacji jestzapewne po części zwyczajowa troska o utrzymanieelementarnej jakości „polskiego szkolnictwa wyższego”,strach przed dalszym jej zróżnicowaniem. Toprzyzwyczajenie zrozumiałe, będące spuścizną dziesięcioleci,gdy edukacja uniwersytecka była dziedzinąelitarną i ściśle reglamentowaną. Dziś jednak musimyzdać sobie sprawę, że próba utrzymania możliwiejednolitej fasady owego „szkolnictwa” jest nie tylkozawracaniem kijem Wisły, lecz szkodzi reformie. Nie dopaździernik 2005 7


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniazaakceptowania jest nie tyle proliferacja szkół i szkółek,które nie trzymają nie tylko polskich, ale żadnychw ogóle standardów, co fakt, że obok wydziałów bardzodobrych istnieją liczne dziedziny, w których nieistnieje w Polsce ani jeden wydział uniwersytecki czypolitechniczny, który uczyłby na światowym poziomie.W USA bez trudu znajdziemy „uniwersytety” w którychstopień doktora można uzyskać korespondencyjnie;coż jednak z tego, skoro istnieją tam również dobreuniwersytety stanowe, spełniające masowe potrzebyoraz elitarne uniwersytety, takie jak Harvard czy Penn,które wytyczają standardy dla całego świata.Punktem pierwszym myślenia o reformie powinnabyć więc zgoda na dywersyfikację polskich uczelni.Państwowa regulacja powinna ograniczać się dorzeczywiście systemowych obszarów, takich jak finansowanieuczelni publicznych, pewnych aspektówrekrutacji na studia oraz wydawania stopni naukowych,najszerszych ram organizacyjnych szkolnictwawyższego. Natomiast dozwolone, wręcz pożądanebyłoby zróżnicowanie się uczelni pod względemstruktury wewnętrznej, modelu zarządzania, programówkształcenia, modelu rekrutacji, wynagradzaniakadry naukowej, itp. Nadzieją dla polskiej edukacjiuniwersyteckiej jest bowiem to, że w warunkachwolności dla innowacji znajdą się w Polsce zespoły,w ramach uczelni publicznych bądź prywatnych, któreodważą się na zaoferowanie wyraźnie nowego napolskim rynku, ufundowanego na zdrowych zasadachproduktu edukacyjnego, i tym samym wytyczą nowystandard dla innych. Najbardziej predestynowani dobycia inicjatorami re<strong>formy</strong> są młodzi pracownicy naukowioraz menedżerowie posiadający doświadczeniezachodnich systemów edukacyjnych, wsparci autorytetemnajbardziej światłych profesorów średniegoi starszego pokolenia. Elementarną rolą państwa natomiastpowinno być stworzenie przestrzeni, w którejinnowacyjne ośrodki mogłyby swobodnie się rozwijać.Na tym poziomie, „regulacyjna” rola państwa polegaćpowinna w istocie na deregulacji: należałoby na przykładznieść wymóg habilitacji (ułatwiłoby to awans dopozycji kierowniczych młodym osobom potencjalnienajbardziej zainteresowanym reformą) i zezwolićuczelniom na samodzielne ustalanie warunków zatrudnienia– w tym płac – pracowników naukowych(zachęciłoby to dobre uczelnie, by zamiast zatrudniaćnowych pracowników i tym samym kontynuowaćkadrową opuchliznę, przeznaczać zaoszczędzonepieniądze na motywacyjne opłacenie najlepszychswoich naukowców i dydaktyków lub na ich rekrutacjęspośród pracowników innych uczelni.)Alternatywnym wobec ustawowo-administracyjnego(i jedynym obiecującym) scenariuszem poprawyjakości polskich uczelni jest więc pojawienie sięprogramów, wydziałów, a najlepiej całych uczelni,które wyróżnią się od pozostałych poziomem badań,nowoczesnością modelu kształcenia i niespotykanądo tej pory w Polsce troską o studenta, a w konsekwencjiprzyciągną do siebie najlepszych studentówi pracowników naukowych, dzięki czemu osiągnąnad swymi konkurentami prestiżową i finansowąprzewagę, a wreszcie również i tych ostatnich zmusządo zwiększonego modernizacyjnego wysiłku. O ileproces ten miałby charakter organiczny, a kluczowąpracę musiałyby wykonać, z własnej inicjatywy, sameuczelnie, państwo może go aktywnie wspomagaći przyspieszać, dostarczając uczelniom promodernizacyjnych„zachęt” (incentives). Aby bowiem mógłwystąpić efekt „kuli śniegowej”, uczelniom-pionierommusi się ich wysiłek opłacać, również w wymiarześciśle finansowym. Uczelnie dbające o jakość nauczaniai oszczędne funkcjonowanie oraz przyjaznestudentom, które obecnie nic ze swoich wysiłków niemają, powinny więc zostać wynagrodzone napływemnajlepszych studentów i większych funduszy. Dziękitym środkom mogłyby ściągnąć najlepszych wykładowców,zainwestować we współpracę z zagranicą,utworzyć specjalistyczne ośrodki badawcze. W tensposób powstałoby rynkowe sprzężenie zwrotne,prowadzące do zróżnicowania uczelni pod względemjakości i premiujące najlepsze spośród nich, a tym samympodnoszące poziom nauczania i badań w kraju.To dzięki takim sprzężeniom USA, Wielka Brytaniaczy Holandia mogą poszczycić się najlepszymi zeświatowych uczelni. Ten mechanizm ukarałby równieżuczelnie najsłabsze – skazując je na wegetacjęz najgorszymi studentami i budżetami – skuteczniejniż odgórna kontrola jakości.Jak jednak doprowadzić do powstania w Polscetakiego mechanizmu? Po pierwsze, państwo musiskończyć z urawniłowką w polityce budżetoweji bardziej selektywnie przyznawać uczelniom środkibudżetowe i europejskie (w szczególności z puliprzeznaczonej na inwestycje i badania naukowe),uzależniając przyznanie dotacji nie od stażu danegowniosku w kolejce, ale od jego celowości i ogólnej jakościuczelni 1 . Państwo musi więc określić listę zadań,na których realizacji mu zależy ze względu na interespubliczny (np. prowadzenie badań naukowych w danejprzyszłościowej dziedzinie, kształcenie młodzieży naterenie zacofanym gospodarczo, stworzenie bibliotekakademickich z prawdziwego zdarzenia, zapewniającychszeroki dostęp do obcojęzycznej literatury),i przydzielać dotacje tym uczelniom – bez względu naich publiczny bądź prywatny status – które są w stanienajlepiej te cele zrealizować.1Nie jest tajemnicą że obecnie pieniądze z dotacji ministerialnych są niejednokrotnie wydawane bardzo nieefektywnie.Dla przykładu, jeden z dużych uniwersytetów regionalnych uzyskał w ostatnich latach państwową dotacjęna budowę centralnej biblioteki. Budynek prezentuje się rzeczywiście okazale, po zakończeniu budowy okazało sięjednak, że uniwersytet nie dysponuje w zasadzie zbiorami, którymi mógłby bibliotekę zapełnić; postanowiono jewobec tego zdobyć kosztem rozrzuconych na obszarze trzech miast bibliotek wydziałowych, które z kolei wszczęłyprotest przeciwko ograbianiu ich z książek, z których z powodzeniem korzystali do tej pory lokalni pracownicynaukowi i studenci.8 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Dynamicznie rozwijające sięnarzędzia motywowaniapracownikówIwona RafalątAnna Kępińska-JakubiecW artykule skoncentrowano się na analizie budowy przewagikonkurencyjnej firmy poprzez rozwój i doskonaleniezasobów ludzkich. Potrzeba wykorzystywania nowoczesnychnarzędzi w pobudzaniu zaangażowania i motywowaniupracowników do pracy zapewnia podniesienie potencjałuludzkiego firmy. W dobie, kiedy wiedza staje się kluczowymelementem sukcesu firmy, niebagatelne znaczenie ma nieustannadbałość o rozwój jej pracowników oraz umiejętnegospodarowanie kapitałem ludzkim i organizacyjnym.Z zebranych informacji dotyczących analizy technik motywacyjnychoraz wykorzystania w nich e-learningu wynika, iżfirma korzystająca z tej nowoczesnej <strong>formy</strong>, zwiększa kapitałludzki, budując tym samym swoją przewagę na rynku.W społeczeństwie opartym na wiedzy jednymze strategicznych czynników budowania przewagikonkurencyjnej firmy staje się rozwój zasobów ludzkich.Firma musi stale określać własne możliwości,pozwalające na sprostanie wymogom otoczenia,formułować strategie zmian i sposoby ich realizacji.Długookresową przewagę konkurencyjną osiągająfirmy, które ciągle dostosowują się do zmian w tymdynamicznym procesie, a potencjał ludzki staje siękluczowym czynnikiem umożliwiającym budowanietrwałej przewagi konkurencyjnej firmy w zmieniającymsię otoczeniu.Przygotowanie firmy do działania w trudnych i nietypowychsytuacjach, staje się w dzisiejszym świeciecoraz cenniejszą wartością. Receptą może stać sięrozwój elementów inteligencji organizacji uczącej się,które zostały przedstawione w tabeli 1. Organizacjamoże wzmacniać swoją konkurencyjność poprzezciągłą naukę, zwiększanie potencjału intelektualnegopracowników, zarządzanie ich wiedzą, dbanie o ichciągły rozwój i wdrażanie kultury samokształcenia,poprzez umiejętne gospodarowanie kapitałem ludzkimi organizacyjnym. Wychodząc z założenia, że każdaz inteligencji organizacji opiera się i wynika z wiedzypracowników, silnym argumentem zapewniającymrozwój firmy jest inwestowanie w kapitał ludzki. Podnoszącumiejętności zawodowe pracowników i wzbogacającich wiedzę, pobudzane są nowe rozwiązaniai pomysły wspierające rozwój firmy, poprawiana jestjej konkurencyjność. Stwarza się w ten sposób nowemożliwości dające siłę samej firmie, firma bowiemnabywa cech organizacji samokształcącej się.Tabela 1. Elementy kształtujące inteligencję firmyInteligencjatechnologicznaInteligencjainnowacyjnaInteligencjaspołecznaInteligencjaorganizacyjnaInteligencjafinansowaInteligencjamarketingowaInteligencjaekologicznawyrażająca się w umiejętnym tworzeniu, nabywaniu i wykorzystywaniu właściwych technologiioraz ciągłym ich doskonaleniu w celu uzyskania wyrobów wysokiej jakości i rozwijania nowychdziedzin produkcjipostrzegana jako stałe poszukiwanie innowacyjnych rozwiązań, a także stwarzanie korzystnychwarunków finansowych, motywacyjnych i psychospołecznych promowania innowacji i kreatywnegozachowania się pracownikówwyrażająca się w trosce o ludzi, stałym doskonaleniu warunków pracy, płacy, awansu, delegowaniuuprawnieńwyrażająca się w zdolności przystosowania organizacji do zmienionych zadań, kreowaniastruktur prostych, elastycznych, samodzielnie operujących i zapewniających doskonałą komunikacjęwewnętrznąprzejawiająca się w umiejętnym gospodarowaniu finansami, ich racjonalnym dzieleniu i wydatkowaniuna cele bieżące i inwestycje służące poprawie warunków funkcjonowania firmyw przyszłościwyrażająca się w stałym badaniu rynku, szybkim postrzeganiu potrzeb i życzeń klientów, zdolnościposzukiwania nisz rynkowych i wchodzenia na nowe rynkiwyrażająca się w szczególnej trosce o ochronę środowiska, ograniczeniu szkodliwych emisjii działańŹródło: opracowanie na podstawie: W.M. Grudzewski, I.K. Hejduk (red.), Przedsiębiorstwo przyszłości, Warszawa 2001,s. 99-100.październik 2005 11


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaFakt, że pracownicy są strategicznym kapitałemfirmy, decydującym o jej rozwoju i sukcesie, sprawia,że dostrzeżenie związków pomiędzy sukcesem firmya rozwojem i doskonaleniem zasobów ludzkich orazanaliza tego zjawiska są nie tylko ciekawym zagadnieniemnaukowym, lecz także mają szereg implikacjipraktycznych. Takie szerokie spojrzenie na potencjałfirmy – rozwój i doskonalenie zasobów ludzkich, jakostrategiczny czynnik budowania przewagi konkurencyjnej,wydaje się podejściem nowym i wartym naukowejeksploracji. Można postawić hipotezę, że nieinwestowaniew rozwój pracowników, w tak burzliwymotoczeniu, w jakim przyszło działać współczesnymfirmom, pozwala co najwyżej na „marne trwanie”organizacji, uniemożliwiając jej rozwój i osiąganietrwałej przewagi względem konkurentów. Wiedzaw gospodarce globalnej traktowana jest bowiemjako strategiczny czynnik sukcesu firmy, a ustawiczneszkolenia pracowników umożliwiają przedsiębiorstwuuzyskanie przewagi konkurencyjnej.Wzrost znaczenia pozafinansowychnarzędzi motywacyjnychMotywowanie do pracy to jedna z najważniejszych,a jednocześnie najtrudniejszych, funkcji zarządzania.Polega na wpływaniu na zachowania pracowników zapośrednictwem takich bodźców, które zostaną przeznich przekształcone w działanie zgodne z celami organizacji.Problematyka ta nabiera coraz większegoznaczenia w okresie zmian społecznych i gospodarczych,jakie zaistniały i nadal dokonują się na polskimrynku pracy. Dowiedziono, że trwałą, silną pozycjęi konkurencyjność firma uzyskuje dzięki znaczącymrezultatom działań pracowników. Z kolei ich osiągnięciazależą w głównej mierze od motywacji. W teoriikierowania zespołami ludzkimi formułuje się nawettezę, że przydatność zawodowa mierzona jest tym,co pracownik wnosi w rozwój firmy, jest ona funkcjąjego kwalifikacji i motywacji. Obie te wartości musząsię wzajemnie wspomagać, a człowiek źle motywowanymoże być dla przedsiębiorstwa mało przydatny,choćby miał wysokie kwalifikacje.W nauce zarządzania kształtowanie motywacjiuznawane jest za jedną z głównych funkcji kierowania,a nawet jedną z technik zarządzania. Ciągle jednakotwarte jest pytanie, co tak naprawdę motywuje ludzido działania, jak na ich motywację wpływają takieczynniki, jak: inspirowanie, pobudzanie, zachęcanie,a nawet wymuszanie. Przy założeniu, że zmieniająsię zarówno ludzie, jak i warunki, interesujące jestpytanie, w jakich warunkach ludzie chcą wydajniepracować, w jakim kierunku powinny iść zmianyw systemach motywowania firm. Z całą pewnością nazmiany czynników motywowania ma wpływ znaczącazmiana na rynku pracy oraz w konsekwencji zmianaświadomości pracowników i pracodawców na temattej sytuacji. Nie jest to jednak wystarczający czynnikmotywujący, który wskrzesza w pracowniku możliwościi nie zwalnia pracodawcy z potrzeby motywacyjnegooddziaływania.W trudnych warunkach funkcjonowania firm szczególnarola przypada pracownikom o wysokim poziomiewiedzy. Dostrzeżenie roli wiedzy w utrzymaniuprzewagi konkurencyjnej doprowadziło do rozwoju,w wielu firmach, wynagradzania za kompetencje.Kompetencje mają swój wymiar ekonomiczny – ichposiadanie powoduje wzrost korzyści osiąganychprzez przedsiębiorstwo. Kompetencje to nie tylkozbiór umiejętności, wiedzy i zdolności. W firmachnacisk kładzie się już nie tylko na cel, do którego onedążą, ale również na sposób, w jaki się to dzieje.Właściwie opracowany system, bazujący na kompetencjach,pozwala na dokonywanie różnego rodzajuocen przez porównanie stanu „idealnego” ze stanem„obecnym”. W przedsiębiorstwach, w których wynagradzasię za kompetencje, wskazuje się, że:• W firmie jest pewna kategoria pracowników,których rola w realizacji jej strategii jest bardzoduża. Do nich kierowane są cele szczegółowe,będące elementem celu strategicznego firmy.Pracownicy ci posiadają określone kompetencje,do których przykładowo zalicza się: podejmowanieryzyka, inicjatywę, twórcze podejście dorozwiązywania złożonych problemów, orientacjęna wyniki ekonomiczne, dobre komunikowaniesię z klientami. Dlatego powinni oni być wynagradzaniza kompetencje;• Wynagradzanie za kompetencje pozwala narozwój umiejętności, zmianę postaw, zachowańpracowników. Rozwój umiejętności, uczenie nowychzachowań i postaw są możliwe wówczas,jeżeli wynagradza się za kompetencje, którychznaczenie w warunkach danego przedsiębiorstwajest szczególnie duże;• Ten sposób wynagradzania pozwala na posiadaniebardziej elastycznej i wykwalifikowanejkadry, co jest szczególnie cenne w warunkachdużej zmienności w funkcjonowaniu przedsiębiorstwa.Dla identyfikacji najważniejszychumiejętności i zachowań pracowników, któresprzyjają realizacji celów strategicznych przedsiębiorstwa,służą modele kompetencyjne. Listakompetencji dla każdego stanowiska określawiedzę, jakiej oczekuje się od pracowników,oraz umiejętności i zachowania potrzebne doodgrywania określonych ról.Skutecznie motywować – to osiągać coraz większąharmonię między oczekiwaniami pracodawcya oczekiwaniami pracownika. Sukcesy na tym polumożliwe są tylko tam, gdzie pracownicy dostrzegająi rozumieją, że dążenie do realizacji celów pracodawcyleży także w ich interesie. Szanse własnegorozwoju uznawane są za istotny element kształtowaniapozytywnej postawy wobec firmy oraz znaczącymotywator, pobudzający działania pracowników narzecz realizacji jej celów.Zasadniczym problemem stojącym przed teoretykamii praktykami zarządzania jest określenie metodpozwalających na prawidłowe przewidywanie i sterowaniezachowaniami pracowników, które wpływają napoziom realizacji celów organizacji i pracownika. Na12 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Dynamicznie rozwijające się narzędzia motywowania...rysunku 1 przedstawiono główne czynniki warunkującewe współczesnej gospodarce, które wpływają na ładzachowania pracowników.organizacyjny przedsiębiorstw oraz na miejsce i rolezatrudnionych w nim pracowników), nie wystarczyRysunek 1. Wpływ organizacji na zachowanie pracownika konkurować z wykorzystaniem tradycyjnych czynników,takich jak koszty, nowe technologie, systemycelepoziom realizacji produkcji i dystrybucji czy cechy produktów, lecz organizacji zachowanie celów organizacji należy sięgać po czynniki o charakterze organizacyjnym,takie jak szybkość działania, elastyczność,pracownika celepoziom realizacjipracownikacelów pracownika zdolność szybkiego uczenia się, wysokie kompetencjepracowników. Potrzeba rozwijania tych czynników stanowiszansę określenia nowej roli funkcji personalnejumiejęt-środowiskoi podniesienia jej rangi w organizacji.motywacjanościpracyZmieniają się zasady postrzegania ludzi pracującychw firmie, zmienia się w związku z tym także stosunekdo sprawy motywowania działań pracowniczych. Epoka,w której elastyczność w wyznaczaniu celów jestorganizacjaelementarnym obowiązkiem każdej firmy, wymagaciągłego rozwijania umiejętności pracowników – nie Źródło: R. Karaś, Teorie motywacji w zarządzaniu, wyd. tylko kwalifikacji czysto fachowych, lecz także możliwościAE w Poznaniu 2003, s. 10.przyjmowania nowych postaw czy wartości. Coraz szersze poparcie zdobywa reguła postępowania,w myśl której pracodawca powinien przyjmować Aby sprostać wyzwaniom, jakim muszą stawić wobec zatrudnionych postawę aktywną i inspirującą, czoło współczesne przedsiębiorstwa (na rysunku 2 nie tylko odpowiadając na już istniejące potrzeby, aleprzedstawione zostały typowe czynniki występujące i motywując pracowników do działań na rzecz celów firmy. Poprzez uruchamianie nowych motywacji, kreować nowe potrzeby pracownika, poszerzać jegoRysunek 2. Wyzwania dla zarządzania zasobami ludzkimi zakres zainteresowań i zwiększać tym samym zasięg Źródło: A. Pocztowski,Zarządzanie zasobamiludzkimi, PWE, Warszawa 2003, s. 43.Nowa gospodarka globalizacja informatyzacja różnorodność kulturowa orientacja na klienta zmiany popytu na rynku pracyNowa organizacja kapitał intelektualny kluczowe kompetencje ograniczanie hierarchii nowe przywództwo elastyczne stosunki pracy nowe systemy ZZLskutecznych bodźców motywacyjnych.W niektórych firmach występuje stosunkowonowe zjawisko, jakim jest deprecjacja pieniędzy jakorekompensaty za trudy związane z wykonaniem pracy.Perspektywa podwyższania i tak już wywindowanychzarobków nie stanowi dla pracowników atrakcyjnejoferty motywacyjnej. Ważną potrzebą, która możebyć zaspokajana z pozytywnym skutkiem motywacyjnym,jest niewątpliwie potrzeba poszerzania swoichhoryzontów i umiejętności.Nowy pracownik pracownik wiedzy mniejsza stabilność zatrudnienia nowa kariera praca w zespole radzenie sobie ze stresem równowaga praca – życie prywatne październik 2005 13


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaE-learning we współczesnych organizacjachNaturalną konsekwencją współczesnego rozwojutechnologii komputerowej i powszechnego dostępudo sieci jest wdrażanie takich rozwiązań, jak popularnyostatnio e-learning. Poszukiwane są nowe <strong>metody</strong>przygotowywania i przeprowadzenia kursów, mającena celu zmniejszenie kosztów oraz zwiększenie dostępnościszkoleń dla pracowników firmy.Głównym czynnikiem decydującym o wdrożeniurozwiązań w przedsiębiorstwie jest zwrot z inwestycji.Rozwiązania e-learningowego kształceniazintegrowanego mogą mieć także znaczny wpływ nawyniki finansowe przedsiębiorstwa. Oprócz uniknięciapotencjalnych strat przychodów, spowodowanychniedostatecznym wyszkoleniem pracowników, mogąpojawić się korzyści w postaci bardziej produktywnegowykorzystania czasu pracy, wzrostu liczbydni poświęconych na pracę (dzięki skróceniu czasuszkoleń), zwiększenia efektywności partnerów orazuzyskania nowych źródeł przychodów dzięki wyższymkwalifikacjom pracowników.Być może najważniejszymi czynnikami (choćnajtrudniejszymi do zmierzenia) są tzw. korzyści„miękkie”, związane z konkurencją, wynikającez kształcenia zintegrowanego. Trudno jest określićwartość takich korzyści, jak: bezpośredniość, jednolitarealizacja, certyfikacja i przekazywanie wiedzy,sprzężenie zwrotne, skupienie się na brakującychkwalifikacjach, stałe uzyskiwanie informacji kontrolnych,wyższe morale pracowników, które bardzoczęsto stają się czynnikami decydującymi o przewadzekonkurencyjnej.E-learning, charakteryzując się złożonym środowiskiem,ma dość znaczącą przewagę nad innymiformami szkolenia. Wspierając proces zarządzaniazasobami ludzkimi, umożliwia:− poprawę współczynników ekonomicznych organizacji,− precyzyjne zarządzanie kompetencjami i umiejętnościamiosób szkolonych,− organizowanie procesu opracowywania wszelkiegorodzaju materiałów szkoleniowych,− zarządzanie szkoleniami dowolnej postaci,− komunikowanie się i współpracę na odległość(efektywne „edukowanie” klientów, serwisowanieproduktów, zdalne wsparcie),− zarządzanie bazą wiedzy korporacyjnej,− prowadzenie wielowymiarowej ewaluacji procesuszkoleniowego,− publikowanie zasobów szkoleniowych poprzezróżne media.W dzisiejszej rzeczywistości gospodarki globalnejwykorzystywanie nowych rozwiązań ma niebagatelneznaczenie dla rozwoju i sprawnego funkcjonowaniafirmy. Zastosowanie najnowszych technologii informatycznychpodnosi atrakcyjność, skuteczność, a przytym powoduje obniżenie kosztów szkoleń.PodsumowanieKapitał ludzki staje się w dzisiejszym świecie corazcenniejszą wartością. Rozwój firmy jako inteligencjiorganizacji uczącej się realizuje się poprzez: ciągłą naukę,zwiększanie potencjału pracowników, zarządzanieich wiedzą, dbanie o ich ciągły rozwój i wdrażaniekultury samokształcenia oraz umiejętne gospodarowaniekapitałem ludzkim i organizacyjnym.Firma powinna wykorzystywać coraz więcej pozafinansowychnarzędzi motywacyjnych, zwiększającw ten sposób zaangażowanie swoich pracowników.Właściwie opracowany system zarządzania, bazującyna kompetencjach, pozwala na dokonywanie różnegorodzaju ocen działalności pracowników, a jego posiadaniepowoduje wzrost korzyści osiąganych przezprzedsiębiorstwo.Nowoczesne narzędzia i technologie zarządzaniawiedzą stwarzają nowe możliwości, których wykorzystaniezwiększa kapitał ludzki oraz inteligencjęfirmy, pozwalając tym samym na zdobycie przewagina rynku.Bibliografia dostępna jest w wersji internetowej czasopisma.Anna Kępińska-Jakubiec jest asystentem w Katedrze Organizacji i Zarządzania Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesuw Szczecinie, od 3 lat zajmuje się problematyką nauczania na odległość. Jej zainteresowania dotyczą tematykiwykorzystania e-learningu w budowaniu przewagi konkurencyjnej firm. Ma na swoim koncie prace i publikacjez zakresu zarządzania zasobami ludzkimi, e-learningu i konkurencyjności.Iwona Rafaląt jest asystentem w Katedrze Organizacji i Zarządzania Zachodniopomorskiej Szkoły Biznesu w Szczecinie,doktorantką w Katedrze Zarządzania Zasobami Ludzkimi w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Zarządzania im.L. Koźmińskiego w Warszawie. Od 5 lat zajmuje się problematyką zarządzania zasobami ludzkimi, w szczególnościmetodami motywowania pracowników. Jest autorką wielu prac i publikacji z zakresu strategii zarządzania zasobamiludzkimi.14 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Nowe Prawo– szanse i zagrożeniadla szkolnictwa wyższegoMarcin DąbrowskiNowe Prawo o szkolnictwie wyższym weszło w życie1 września br. O jego wpływie na funkcjonowanieośrodków akademickich nikogo nie trzeba przekonywać.Warto jednak zastanowić się nad długofalowymiskutkami nowych uregulowań prawnych dla autonomiiuczelni. Czy nowa ustawa będzie wspomagałarozwój oferty programowej, kierunków studiów orazmetod i form kształcenia? Jak wpłynie na zarządzanieuczelnią – organizację jej pracy,budżet, obowiązki i uprawnieniaposzczególnych grup społecznościakademickiej?Na te i inne nurtujące nasześrodowisko pytania starano sięodpowiedzieć w czasie seminarium Nowe Prawo – szansei zagrożenia dla szkolnictwa wyższego, które FundacjaPromocji i Akredytacji Kierunków Ekonomicznychwraz z SGH, Akademiami Ekonomicznymi i PTE miałaprzyjemność zorganizować 22 września br. w SzkoleGłównej Handlowej w Warszawie.Problematyka poruszana na seminarium przyczyniłasię do bardzo dużego zainteresowania nim – mogliśmygościć reprezentantów ośrodków akademickich z całejPolski (ponad 70 osób). Uczestnicy mieli możliwośćzapoznania się z referatami 9 prelegentów. Znacznączęść czasu organizatorzy przeznaczyli na dyskusje,dzięki czemu zebrani mogli podzielić się opiniami,a także zapoznać się z tezami zgłoszonymi dodatkowoprzez uczestników przed spotkaniem.Obrady uroczyście otworzył prof. Adam Budnikowski,Rektor SGH, a ich prowadzenie powierzyłPrzewodniczącemu Rady Programowej Seminarium– prof. Markowi Rockiemu.Pierwszym z występujących tego dnia był prof. JerzyBłażejowski. Zaprezentował on z punktu widzeniaPrzewodniczącego Rady Głównej Szkolnictwa Wyższegowpływ nowych uregulowań prawnych na kierunkistudiów i standardy kształcenia oraz na możliwościformułowania programów nauczania.Kolejnym prelegentem był prof. Łukasz Turski (PAN).Wystąpienie Profesora, zatytułowane Czy potrzebnanam jest Ustawa o szkolnictwie wyższym, a jeżeli tak, topo co?, wywołało znaczne ożywienie na sali, a takżezachęciło do burzliwej dyskusji nt. zasadności wprowadzenianowych uregulowań, jakości ich zapisu, jakrównież wyzwań stojących przed szkolnictwem.Dalsze wystąpienia, reprezentantów SGH – dr. RomanaSobieckiego i prof. Wojciecha Morawskiego,koncentrowały się na bardzo istotnych aspektachwpływających na obraz kształcenia akademickiegow Polsce, a mianowicie możliwości tworzenia kierunkówstudiów przez uczelnie oraz dwustopniowościstudiów w relacji do ich akademickości.Ostatnie w I sesji wystąpienie, dr. Roberta R. Gajewskiego(PW), dotyczyło pracynauczycieli akademickich, jejrozliczania, wymiaru pensum,nakładów pracy na przygotowaniezajęć, ale przede wszystkimkształcenia na odległość i tegojakie możliwości daje – lub też nie – nowa ustawa.Przed przerwą rozgorzała dyskusja pomiędzyzwolennikami i przeciwnikami nowego Prawa. Nagłosy z sali odpowiadał m.in. prof. Błażejowski. Warteodnotowania były wystąpienia prof. Jana Wojtyły orazMichała Miąskiewicza. Dziekan Wydziału Finansówi Ubezpieczeń Akademii Ekonomicznej w Katowicachzabrał głos jako ekspert i współtwórca jednego z projektówustawy o szkolnictwie wyższym, wskazującna zalety wprowadzonych rozwiązań, jak równieżodpowiadając na zarzuty ich przeciwników. Z koleiM. Miąskiewicz (absolwent Uniwersytetu Harvarda)dzielił się swoimi doświadczeniami dotyczącymirozwiązań przyjętych w sektorze szkolnictwa wyższegow Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.Do dyskusji dołączył się także prof. Jerzy Menkes(SGH), który zwrócił uwagę na możliwości, jakie dałanowa ustawa w zwalczaniu patologii w szkolnictwiewyższym – w szczególności nagłaśnianych medialnie,na szczęście sporadycznych, nieetycznych postawrektorów.Sesję II otworzył prof. Rafał Krawczyk (WyższaSzkoła Handlu i Prawa w Warszawie) wystąpieniempt. Wolność akademicka a sukces naukowo-dydaktycznyuczelni wyższej. Skoncentrował się on na procesachpowstawania wiedzy, tworzenia nowoczesnej gospodarkii sektora szkolnictwa wyższego, tak na grunciedydaktyki, jak i nauki, w kontekście swobody akademickiejoraz ingerencji czynnika administracyjnegoi państwa.Bardzo istotnym wystąpieniem była prezentacjaprzygotowana przez dr. Krzysztofa Leję z Politechnikipaździernik 2005 15


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaGdańskiej, która koncentrowała się na roli administracjiw uczelniach. Prelegent zwrócił uwagę na niemalpominięcie tej grupy społeczności akademickiejw nowych uregulowaniach prawnych, co uznać należyza mankament tejże ustawy. Wskazał także nazmiany w zakresie organów kierujących administracją,wykazując równocześnie, iż są one w dużym stopniukosmetyczne – pojawienie się kanclerza uczelni niewnosi nic nowego, gdyż przejmuje on – niejakoz urzędu – obowiązki i uprawnienia dotychczasowegodyrektora administracyjnego.Dr Krzysztof Piech (SGH) podzielił swoje wystąpieniena dwie części. W pierwszej skoncentrował się naprezentacji stanu szkolnictwa wyższego w Polsce natle jego rozwoju w krajach OECD (co potwierdziłopo raz kolejny przepaść pomiędzy Polską a krajami– przede wszystkich – Europy Zachodniej). Drugaczęść wystąpienia poświęcona została porównaniunowych zapisów prawnych z dotychczas obowiązującymi,z podkreśleniem tych najbardziej interesujących,często niewskazywanych w publicznych dyskusjachjako te najważniejsze, zmian.Przed podsumowującym wystąpieniem prof. MarekRocki poprosił o krótkie prezentacje tez nadesłanychprzez dr Annę Murdoch (SGH) oraz dziekana prof.Zenona Foltynowicza (Akademia Ekonomiczna w Poznaniu).Pierwsze z tych wystąpień koncentrowało sięna aspektach etyki w działalności uczelni i kształceniu,drugie zaś na procedurach postępowania w przewodziehabilitacyjnym i „profesorskim”.Na zakończenie prof. Marek Rocki przypomniałuczestnikom spotkania przebieg prac nad tworzeniemtejże Ustawy, podkreślając fakt koncentrowania sięw procesie uchwalania nowego Prawa na sprawachdrugorzędnych, jak lustracja profesorów i tym samympomijania znacznie istotniejszych kwestii. Jednąz nich jest zapewne wprowadzenie dofinansowaniaprzez MEN studiów dziennych w niepublicznychuczelniach kosztem dotychczasowego, częściowegodofinansowania studiów wieczorowych i zaocznychw uczelniach państwowych. Choć algorytm wyliczeniadotacji był w ostatnich latach stały i właściwie żadnedziałania uczelni nie wpływały znacząco na zmianęwysokości dotacji, teraz – przy potrzebie dofinansowaniauczelni niepublicznych – uczelnie publicznemogą spodziewać się jej obniżenia. Seminarium zamknęłaogólna dyskusja na temat stanu szkolnictwawyższego, nowego Prawa, jak również perspektywdla kształcenia akademickiego w Polsce.Warto podkreślić, iż społeczność akademicka stoiobecnie przed szansą wprowadzenia nowych rozwiązań,pomyślnych dla rozwoju szkolnictwa wyższego.Nowe Prawo w swojej znacznej część daje uczelniomduże możliwości i swobodę działania. Dla jego pełnegofunkcjonowania potrzebne są jednak rozporządzeniaregulujące szczegółowe zasady działania i pracy. Głosśrodowiska przy tworzeniu przepisów wykonawczychmoże mieć ogromne znaczenie dla ich treści. Zachęcamzatem do dyskusji środowiskowej, zgłaszania propozycjizmian i wizji rozwoju szkolnictwa wyższego nałamach dwumiesięcznika „e-<strong>mentor</strong>”.Pospiesz się i wygraj staż w bankuinwestycyjnym CA IB!Jeszcze tylko do 31 października przyjmowanesą zgłoszenia do pierwszej edycji konkursuInnowatorzy Rynku Kapitałowego– cyklicznej inicjatywy organizowanejprzez Bank Inwestycyjny CA IB.Daje ona szansę studentom z całej Polski naodbycie stażu w Polskichi zagranicznych oddziałach CA IB.Udział w konkursie może wziąć każdy student4. lub 5. roku uczelni wyższej, kierunku związanegoz ekonomią, finansami lub bankowością.Szczegółowy regulamin, zadania konkursowe orazformularz zgłoszeniowy znajdują się pod adreseminternetowym http://www.ca-ib.pl/innowatorzy.Zadania i porady ekspertów będą również publikowanena łamach „Parkietu”. Na zgłoszeniaorganizatorzy czekają do 31 października 2005 r.PolecamyEuropean Academy of Business in Societywww.eabis.orgEuropean Academy of Business in Society (EABIS– Europejska Akademia Odpowiedzialnego Biznesu)to koalicja uczelni akademickich, firm oraz instytucjizaangażowanych w promowanie odpowiedzialnegobiznesu. Strona internetowa EABIS zawiera szczegółoweinformacje nt. misji, celów oraz działalnościAkademii. Na stronie opublikowana jest również listazałożycieli, partnerów i członków EABIS (SGH jestczłonkiem stowarzyszonym). W dziale poświęconymbadaniom można znaleźć opisy prowadzonych projektów,a w katalogu – listę instytucji zaangażowanychw działania związane z odpowiedzialnym biznesem.Strona zawiera również kalendarz wydarzeń oraz Pressroom z aktualnościami.16 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Stan wiedzy studentów SGHw zakresie możliwościwykorzystania internetuAnnaDąbrowskaJacek WójcikMirosława Janoś-KresłoRośnie znaczenie wiedzy i umiejętności posługiwania sięinternetem. Akcentuje się znaczenie społeczeństwa informacyjnego,jako zdolnego do ciągłego pogłębiania stanuwiedzy, w którym to procesie coraz częściej wykorzystywanyjest internet – symbol współczesnych czasów.Studenci zdają się nie mieć wątpliwości, że internetotwiera przed nimi nowe możliwości w procesie studiowania,a przekonanie jest tym większe, im większe sąumiejętności posługiwania się tym medium.W 2004 roku autorzy niniejszego opracowaniazrealizowali zamierzenie badawcze nt. Internetowaedukacja studentów SGH – szanse i bariery, któregocelem było:– rozpoznanie stanu wiedzy studentów SGH natemat możliwości, jakie daje internet w procesiestudiowania i w dokonywanych wyborachdydaktycznych (Dziekanat Wirtualny);– rozpoznanie stanu wiedzy studentów SGH natemat możliwości, jakie daje internet w poszukiwaniuofert pracy;– rozpoznanie barier po stronie użytkowaniainternetu w rozwoju e-edukacji.Dla realizacji powyższych celów i znalezienia odpowiedzina nurtujące autorów pytania przygotowanonarzędzie badawcze – kwestionariusz ankietowy. Jakwspomniano wcześniej, dla potrzeb niniejszego opracowaniaprzeprowadzono badanie przy wykorzystaniukwestionariusza ankietowego. Badaniem objęto 1496studentów. Po weryfikacji, do analizy zakwalifikowano1487 ankiet.Wykorzystanie internetuprzez studentów SGHPopularność internetu rośnie w bardzo szybkimtempie. Sprzyja temu rozwój technologii informacyjno-komunikacyjneji związany z nim spadekkosztów dostępu do sieci. Internet, który powstałjako przedsięwzięcie naukowe, wykorzystywane docelów wojskowych, już dawno zatracił ten charakter.Obecnie służy przede wszystkim celom komercyjnym.Nadal jednak może, i powinien, być wykorzystywanydo celów edukacyjnych. Osobom studiującym oferujeogromne zasoby informacyjne oraz różne <strong>formy</strong> komunikowaniasię.W zrealizowanym badaniu starano się określić umiejętnościwykorzystywania internetu przez studentówSGH do celów edukacyjnych, przyjmując, że jest touzależnione od kilku czynników, a mianowicie od:• dostępu do internetu (miejsce, jakość łączy);• umiejętności korzystania z internetu.Te dwa podstawowe czynniki decydują o tym, z jakichusług internetowych korzysta użytkownik, a tymsamym warunkują wykorzystanie internetu w procesiekształcenia. Umiejętności studentów starano sięokreślić, pytając o samoocenę oraz usługi, z którychkorzystają studenci. Zadano także pytanie kontrolne,dotyczące używania programów blokujących reklamy.Przyjęto założenie, że osoby deklarujące zaawansowaneumiejętności korzystania z internetu będą takie<strong>programy</strong> wykorzystywały. Pośrednio o umiejętnościach(alfabetyzm technologiczny) wykorzystaniaICT świadczą też dane o posiadaniu własnych stroninternetowych oraz liczbie wykorzystywanych kontpoczty elektronicznej. Zadano też pytanie o serwisywykorzystywane do celów edukacyjnych.Wykorzystanie internetu przez studentów SGHjest powszechne i częste. Tylko co 10 student deklaruje,że robi to rzadko. Prawie 2/3 studentówkorzysta z niego codziennie. Są to bardzo wysokiewskaźniki, które znacznie przekraczają polską średniądla porównywalnych grup wiekowych. Korzystaniez internetu deklaruje co piąty Polak w wieku 15 lati więcej (dokładnie 21%). Częściej czynią to mężczyźni(23,2%) aniżeli kobiety (18,9%). Znacznie częściejz internetu korzystają osoby w wieku 15-24 lata(49,5%), studenci i uczniowie (62,7%) oraz dyrektorzyi osoby wykonujące wolne zawody (62%) 1 . Trzebapodkreślić, że w cytowanym badaniu za internautęuważa się osobę, która deklaruje korzystanie z sieciprzynajmniej raz w miesiącu, podczas gdy w badaniu1Osoby mające 15 lat i starsze, deklarujące korzystanie z internetu w ciągu ostatnich 30 dni, Badanie NetTrack,grudzień 2003, SMG/KRC.październik 2005 17


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaprzeprowadzonym w SGH przy odpowiedzi „rzadko”był dopisek „kilka razy w miesiącu”. Szczegółowedane o deklarowanym użytkowaniu internetu przezstudentów SGH przedstawiono w tabeli 1.Tabela 1. Częstotliwość wykorzystania internetuprzez studentów SGHCzęstotliwość korzystaniaz internetuLiczbaosóbUdział%wcale 9 0,6tak, rzadko (kilka razy w miesiącu) 166 11,1tak, często (kilka razy w tygodniu) 409 27,3d d d dd – rzadko tak, codziennie 909 60,8 brak odpowiedzi 3 0,2 Źródło: opracowanie własneogółem 1496 100,0Źródło: Opracowanie własneDo dalszej analizy uwzględniono studentów, którzykorzystają z internetu rzadko, chociaż kilka razyw miesiącu.Studenci korzystają z internetu nie tylko w domu,ale także w pracy oraz szkole. Dostęp i wykorzystaniesieci w domu przyjmuje się jako kluczowy w oceniepenetracji ICT (w krajach bardziej zaawansowanychtakże dostęp za pomocą stałych łącz szerokopasmowych).Wskaźnik ten wypada w SGH bardzo dobrze(3/4 respondentów korzysta z internetu z domu). Możnapowiedzieć, że w przypadku studentów SGH nie maistotnych barier technologicznych w tym zakresie. Rysunek 1. Częstotliwość korzystania z internetuprzez studentów SGH według miejsca korzystania (w %) d d dstudia studia studiadzienne zaoczne zaoczne licencjackie uzupełniające magisterskie Częstotliwość korzystania z internetu jest podobna wśród kobiet i mężczyzn. Rośnie wśród studentów kolejnychlat studiów. Największa jest wśród studentów studiów dziennych – rysunek 2. W wielu badaniach statystycznych jako pierwsze Tabela 2. Miejsca, w których studenci SGH korzystają kryterium określania populacji internautów przyjmujez internetusię korzystaniez internetu w domu. KolejnymistotnymMiejsce korzystania z internetukryterium jest rodzaj łącza, z jakiego korzystają internauci.To parametry domowych łączy i ich koszt w znacz-Liczba Udział (procent wszystkich korzystającychosób % z sieci – 1487 osób*)nym stopniu decydują o wykorzystywanych usługach dom 1127 75,8 sieciowych. Korzystanie z wielu usług, np. oglądanie praca 700 47,1 filmów „na żądanie”, ma sens tylko w przypadku rozwoju stałych łączy o wysokiej przepustowości.SGH 616 41,4 Studentom SGH także zadano pytanie o stosowaneinne 197 13,5w domu łącza. Dla podpowiedzi podano szybkości,brak odpowiedzi 3 0,2jakie były oferowane w czasie badania (wiosna 2004)ogółem 1487 100,0 przez TP SA w usłudze Neostrada. Usługa ta jest, ze * Możliwe były odpowiedzi wielokrotne.względu na pozycję firmy, wyznacznikiem standardówna rynku w zakresie dostępu do internetu przez użytkowników prywatnych.Źródło: opracowanie własne Wykorzystaniu internetu sprzyja łatwy dostęp do Dostęp do sieci za pomocą łączy stałych szybszychniego. Większość osób posiadających dostęp do sieci niż 320 kb/s deklaruje co trzecia z osób korzystającychw domu lub w pracy korzysta z niego codziennie. Im z niej w domu. Oznacza to (biorąc pod uwagę odsetek trudniejszy dostęp (SGH, kawiarenki, inne miejsca), osób korzystających z internetu w domu), że co piąty tym częstotliwość korzystania z internetu maleje. Jest student ma dostęp do internetu w domu za pomocą to oczywista zależność. Trzeba podkreślić, że nawet szybkich łączy – tabela 3.osoby mające utrudniony dostęp korzystająz niego Wymienione wskaźniki są porównywalne z takimibardzo często np. w SGH robi to codziennie ponad krajami, jak np. Stany Zjednoczone, gdzie co drugipołowa respondentów. Szczegółowe dane przedstawiarysunek 1.pozostali łączą się z siecią za pomocą modemów 2 .internauta amerykański korzysta ze stałych łączy,Co2Nielsen//Netratings, U.S. broadband connections reach critical mass, crossing 50 percent mark for web surfers, according toNielsen//Netratings, http://www.nielsen-netratings.com/pr/pr_040818.pdf, [20.08.04].a a a ab b b bc c c cRysunek 2. Częstotliwość korzystania z internetuprzez studentów SGH według rodzaju studiów (w %)a a ab b bc c cŹródło: opracowanie własnea – brakodpowiedzib – codziennie c – częstoa – brak odpowiedzib – codziennie c – częstod – rzadkoe – wcale18 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Stan wiedzy studentów SGH...Tabela 3. Rodzaje domowego łącza internetowegostudentów SGHRodzaj łączaLiczba osóbkorzystającychz internetuw domuOdsetek osóbkorzystającychz internetuw domumodem 404 35,8łącze stałeo szybkoścido 320 kb/sszybsze łączestałe295 26,2393 34,9nie wiem 31 2,8brak odpowiedzi 4 0,3ogółem 1127 100,0Źródło: Opracowanie własneprawda liderzy, tacy jak Korea Południowa, wykazujądostęp do internetu za pomocą łączy szerokopasmowychwśród 70% gospodarstw domowych (w czołówcesą także Hong Kong, Singapur, Tajwan, Japonia oraz Kanada)3 . Nie zmienia to faktu, że studenci SGH posiadająbardzo dobre warunki do korzystania z internetu.Podsumowując, łącza, z jakich korzystają studenciSGH w domu, umożliwiają dostęp do kształcenia metodamionline. W przypadku około 40% respondentówsą to łącza stałe, pozwalające nawet na kształceniez wykorzystaniem materiałów multimedialnych.W przypadku upowszechniania form kształcenia oferowanych„na odległość” istotne jest, aby dostęp donich mieli także studenci spoza Warszawy mieszkającyw akademikach (ograniczenia w dostępie do intranetuwskazano jako jeden z istotniejszych problemówfunkcjonowania Wirtualnego Dziekanatu).Jednym z ważniejszych przejawów wykorzystaniaICT jest komunikowanie się za pomocą poczty elektronicznej,a liczba kont poczty elektronicznej pośrednioświadczy o wykorzystaniu tej technologii.Studenci SGH chętnie korzystają z tej usługio czym świadczą dane o liczbie posiadanych kontTabela 4. Liczba kont poczty elektronicznej używanychprzez badanych studentów SGHLiczba kontpocztyelektronicznejLiczba osóbkorzystającychz kont pocztyelektronicznejOdsetek osóbkorzystającychz kont pocztyelektronicznej1 318 21,42 675 45,43 i więcej 487 32,7brakodpowiedzi7 0,5ogółem 1487 100,0Źródło: Opracowanie własnei częstotliwości ich wykorzystywania. Jedynie co piątyrespondent deklaruje posiadanie tylko jednego kontapoczty elektronicznej. Co trzeci ma ich trzy i więcej.Szczegółowe dane przedstawiono w tabeli 4.Najwięcej kont pocztowych posiadają studencistudiów dziennych. Wydawałoby się, że to studencistudiów zaocznych powinni przodować w tych statystykach,ze względu na to, że mają w pracy konta użytkowanedo celów zawodowych, a do celów prywatnychpowinni korzystać z kont dodatkowych (choćbyze względu na monitoring korespondencji stosowanyprzez pracodawców). Na podstawie posiadanych danychnie można stwierdzić, jakie czynniki wpływająna liczbę kont, ale będą to prawdopodobnie:• aktywność społeczna (liczba osób, z którymiutrzymuje się kontakt);• sytuacja zawodowa;• posiadanie stałego łącza (usługa idąca w parzez udostępnieniem przestrzeni na dysku nawłasną stronę WWW oraz konto pocztowe);• usługi, z jakich korzysta internauta (w wieluprzypadkach niezbędna rejestracja, w którejkluczowym elementem jest konto pocztowe).Ze względu na powszechność wykorzystywaniapoczty elektronicznej przez studentów SGH wskazanebyłoby lepsze jej wykorzystanie w relacjach szkoła– student. Możliwość wykorzystania tej <strong>formy</strong> komunikacjiprzez szkołę jest uzależniona od posiadaniaadresów studentów. W tej chwili student na żadnymetapie studiowania nie jest zobowiązany do posiadaniakonta i poinformowania o tym szkoły. Wydaje się,że nie można tego oczekiwać również w przyszłości.Dlatego szkoła powinna dążyć, aby studenci korzystaliz kont w domenie SGH. Obecnie każdy student możemieć takie konto, którego adres jest kombinacją jegoinicjałów i numeru albumu. Jednak mniej niż połowaz nich korzysta z tej możliwości – por. tabela 5.Tabela 5. Korzystanie przez badanych studentów z kontapoczty elektronicznej w domenie SGHKorzystaniez konta pocztyelektronicznejw domenie SGH(procent wszystkichkorzystającychz internetu)Liczbaosóbkorzystającychz kontpocztyelektronicznejOdsetekosóbkorzystającychz kontpocztyelektronicznejkorzysta 680 45,7nie korzysta 798 53,7brak odpowiedzi 9 0,6ogółem 1487 100,0Źródło: Opracowanie własneZ kont w domenie SGH korzysta większość studentówstudiów dziennych. Odwrotna sytuacja jestna studiach zaocznych (w szczególności na studiachuzupełniających magisterskich), gdzie większość3Emarketer, Global perspective on US broadband adoption, http://www.emarketer.com/Article.aspx?1003041,[15.09.2004].październik 2005 19


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaosób z takich kont nie korzysta. Bardzo niekorzystniewygląda też odsetek użytkowników kont studenckichna piątym roku (ostatni rok studiów dziennych orazdrugi uzupełniających studiów magisterskich). Ponad80% studentów przed opuszczeniem uczelni przestajekorzystać z kont uczelnianych. W rezultacie szkołatraci możliwość kontaktowania się z nimi, gdy stają sięabsolwentami. Środowisko absolwentów to przecieżw perspektywie kilku lat potencjalni pracodawcy, słuchaczestudiów podyplomowych, a nawet donatorzy.W badaniu starano się określić przyczyny tak małejpopularności kont szkolnych. Do podstawowychprzyczyn należą 4 :• adres – studenci uważają, że adres (inicjały oraznumer albumu) jest nieatrakcyjny, zbyt długi,trudny do zapamiętania;• hasło – zbyt częsta zmiana haseł, blokada kontapo wygaśnięciu hasła, brak znajomości procedurniezbędnych do ponownego uruchomienia kontapo wygaśnięciu hasła;• ograniczenia w konfiguracji konta, sposobiejego funkcjonowania (spam) i samodzielnegozarządzania kontem;• problemy z dostępem do konta np. szybkośćdziałania serwera, przerwy w jego działaniu,kłopoty z połączeniem, odbiorem poczty;• brak wiedzy o tym, jak konfigurować swoje<strong>programy</strong> w komputerze, by korzystanie z kontabyło łatwe i wygodne, np. konfiguracja programuOutlook;• brak wiedzy o tym, jak takie konto założyć (skrajnawypowiedź „nie wiedziałem, że jest”);• problemy z założeniem konta – funkcjonowaniebiura obsługującego studentów w tym zakresie.Nie wszystkie zarzuty, które formułują studenciwobec działania kont pocztowych są zasadne – np.dotyczące możliwości konfiguracji konta, odbieraniapoczty za pomocą programów pocztowych typuOutlook. Pojawianie się tych zarzutów jest wynikiempolityki informacyjnej, prowadzonej przez CentrumInformatyczne, do której można mieć zastrzeżenia.Zwiększenie skali wykorzystywania szkolnych kontpocztowych nie wymaga prawdopodobnie bardzodużych nakładów finansowych, a możliwości, jakiezyskiwałaby Uczelnia w komunikacji ze studentamibyłyby nieocenione.Znaczenie poczty elektronicznej potwierdza się,gdy zostanie przeanalizowana popularność usługinternetowych. Najbardziej popularne usługi internetoweto poczta elektroniczna, przeglądanie stronWWW oraz korzystanie z wyszukiwarek. Znaczącyteż jest odsetek osób ściągających pliki inne niż muzyczneoraz osób słuchających i ściągających muzykę.Co czwarty badany dokonywał zakupów produktówlub usług za pomocą internetu. Stosunkowo niewielkiodsetek osób korzysta z czatów i bierze udziałw forach. Najbardziej zaskakujący jest fakt, że tylkoniecałe 18% respondentów korzysta z newsletterów(por. tabela 6). Jest to usługa oferowana przez wielefachowych serwisów. Duża popularność przeglądaniastron WWW i wyszukiwarek, przy jednoczesnej niskiejpopularności newsletterów może świadczyć o niewyrobionychzainteresowaniach studentów.Należy zauważyć, że:• W badaniu pytano o usługi, z których respondentkorzystał w ostatnim tygodniu. W typowychbadaniach ankietowych realizowanychprzez instytuty badawcze pyta się o usługiz ostatniego miesiąca;• Możliwe były odpowiedzi wielokrotne;• Odpowiedzi zamieszczono według liczby wskazań.Tabela 6. Korzystanie przez badanych studentów z różnychusług internetowych w ostatnim tygodniuMiejsceKorzystanie z różnychusług internetowychw ostatnim tygodniuLiczbaosób%wskazań1 e-mail 1401 95,62 przeglądanie stron WWW 1410 94,83 wyszukiwarka 266 90,6456ściąganie plików innychniż muzyczne 235słuchanie i ściąganiemuzyki 316handel elektroniczny,e-bankowość 134741,633,924,97 fora dyskusyjne 504 21,28 newsletter 619 17,99 czat 370 15,8Źródło: Opracowanie własneStruktura wykorzystywanych usług jest podobnabez względu na to, z jakiego miejsca student łączysię z siecią, na którym roku i na jakich studiach sięuczy. Płeć także nie różnicuje sposobu wykorzystaniainternetu (z wyłączeniem ściągania plików muzycznychi innych, co mężczyźni czynią prawie dwa razy częściejniż kobiety).W dodatkowym pytaniu ustalono, że co dziesiątyz ankietowanych studentów posiada własną stronęinternetową (dokładnie 11,03%, nie posiada jej 88,57%,a nie odpowiedziało na to pytanie 0,40% respondentów).Częściej własne strony posiadają mężczyźni oraz studencistudiów dziennych. Biorąc pod uwagę powyższedane, można postawić hipotezę, że wśród mężczyzn jestwięcej osób o większej biegłości technologicznej.Studenci SGH aktywnie korzystają z internetu, co niemusi oznaczać zaawansowanego użytkowania. Na przykładosoba regularnie odbierająca pocztę elektronicznąoraz korzystająca z polskich portali w celu przeczytaniawiadomości czy prognozy pogody to bierny użytkow-4Opracowano na podstawie komentarzy zamieszczonych w ankiecie udzielonych na pytanie, dlaczego respondentnie korzysta z konta szkolnego.20 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Stan wiedzy studentów SGH...nik sieci. Długość przebywania w danym serwisiemoże oznaczać czytanie dużej ilości informacji albonieumiejętność wyszukania tych najwartościowszych.Dlatego interesująca wydała się próba ocenienia umiejętnościinternetowych studentów SGH. Umiejętnościw zakresie korzystania z narzędzi informatycznych sąwarunkiem osiągnięcia biegłości informacyjnej, czyliumiejętności wykorzystania informacji do rozwiązaniakonkretnych problemów. W badaniach ankietowychtrudno ocenić, jakie są ich umiejętności w tym zakresie.Sposób oceny umiejętności internetowych niejest oczywisty. Wymagałby dalszych pogłębionychbadań, w których wykorzystano by monitorowanierozwiązania, z wykorzystaniem internetu, określonychsytuacji problemowych. W opisywanym badaniu postanowionospytać o samoocenę studentów, a następnieskonfrontować ją z arbitralnie przyjętym wskaźnikiemweryfikującym – umiejętnością korzystania z narzędziblokujących reklamy internetowe.Studenci oceniają swoje umiejętności i wiedzę natemat internetu jako bardzo dobre i dobre (w sumie3/4 respondentów, z czego 1/4 bardzo dobrze). Mniejniż 2,5% badanych oceniło je jako „raczej złe” i „złe”.Szczegółowe informacje przedstawia tabela 7.Tabela 7. Samoocena umiejętności i wiedzy na tematinternetuSamoocena wiedzy i umiejętnościLiczbaosóbUdział%bardzo dobrze 357 24,0raczej dobrze 786 52,9ani dobrze, ani źle 308 20,7raczej źle 32 2,1źle 3 0,2brak odpowiedzi 1 0,1ogółem 1487 100,0Źródło: Opracowanie własneStruktura ocen wśród studentów kolejnych lat studiówjest podobna. Częstość korzystania z internetukoreluje dodatnio z częstotliwością korzystania z niego.Osoby korzystające z takich usług, jak newsletteroraz korzystające z handlu elektronicznego zdecydowanieczęściej wystawiały sobie oceny bardzo dobre(ponad 40%). Podobny odsetek ocen bardzo dobrychwystawili sobie studenci wykorzystujący <strong>programy</strong>blokujące reklamy. Wśród osób o wyższej samoocenieprzeważają mężczyźni (uwzględniając proporcje obupłci w strukturze badania).Wysoka samoocena internetowych umiejętnościrespondentów jest zastanawiająca, jeśli weźmie siępod uwagę dane o korzystaniu z programów blokującychreklamy internetowe. Jeśli założymy, że reklamaw przypadku większości widzów i słuchaczy jest rzecząniepożądaną (a na to wskazują liczne badania), to niekorzystanieprzez blisko 85% respondentów z ogólniedostępnych i bezpłatnych programów do blokowaniareklam jest zastanawiająca. Z programów blokującychreklamy korzysta jedynie 13,52% ankietowanych (nieudzieliło odpowiedzi 2,02% respondentów). Zdecydowanieczęściej korzystają z tych programów mężczyźni.Analiza udzielonych odpowiedzi na pytanie, jakieto <strong>programy</strong>, wskazuje, że niektórzy respondencimylą <strong>programy</strong> antyspamowe z programami blokującymireklamy typu pop-up, co wyraźnie zaznaczonow pytaniu. Prawdopodobnie więc osób, które potrafiąkonfigurować swoją przeglądarkę, tak by uniknąćreklam jest jeszcze mniej. W świetle tych odpowiedzimożna postawić tezę, że samoocena studentówjest zawyżona. Jednak aby móc obiektywnie ocenićalfabetyzm technologiczny studentów, należałobyprzeprowadzić analizę statystyk z serwisu SGH orazprzeprowadzić pogłębione badanie empiryczne.Chcąc dodatkowo zweryfikować opinie studentówdotyczące ich umiejętności, poproszono o podanie informacji,z jakich serwisów korzystają. Nazwy podawanychserwisów to w większości polskie strony i portale (w tymwielokrotnie podawana strona SGH) oraz wszelkiego rodzajustrony encyklopedyczne. Podano niewielką liczbęwitryn obcojęzycznych i fachowych. Napawa to obawą,czy rzeczywiście internet jest właściwie wykorzystywanyw procesie studiowania. Warto by podjąć dalsze badania,dotyczące tego, jak często w swoich pracach dyplomowychsięgają studenci do zasobów wirtualnych.PodsumowaniePodsumowując, można powiedzieć, że studenci SGHbardzo aktywnie korzystają z internetu. Robią to znacznieczęściej i w sposób bardziej urozmaicony niż inni Polacyw tej grupie wiekowej. Nie oznacza to jednak, że właściwiewykorzystują internet w procesie studiowania.Anna Dąbrowska jest adiunktem w Katedrze Poziomu Życia i Konsumpcji SGH. Jej zainteresowania koncentrują sięwokół problematyki szeroko pojętej sfery usług, e-usług, małych i średnich przedsiębiorstw, edukacji konsumentów,co znalazło wyraz w licznych publikacjach.Mirosława Janoś-Kresło jest adiunktem w Katedrze Poziomu Życia i Konsumpcji SGH. Jej zainteresowania koncentrująsię wokół problematyki organizacji non-profit, marketingu usług, konsumpcji, ochrony konsumentów. Autorkalicznych publikacji dotyczących sfery usług społecznych.Jacek Wójcik jest pracownikiem Katedry Marketingu SGH. Doktorat poświęcony wykorzystaniu sztucznej inteligencjiw kształceniu ekonomistów. W sferze jego obecnych zainteresowań naukowych znajduje się zachowaniekonsumentów na rynku internetowym.październik 2005 21


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaPerspektywy dalszego rozwoju e-edukacjiw świetle wyników badaniakorzystania z internetuprzez studentów SGHAgata ZadrożnaAnna FolbrierStudenckie Koło Naukowe Badań Marketingowych zrealizowałoprojekt dotyczący korzystania z internetu przez studentówSzkoły Głównej Handlowej 1 . W ramach tego projektuprzeprowadzono badanie ilościowe, w którym wzięło udział386 studentów studiów dziennych od I do IV roku. Badanieprzeprowadzono w wylosowanych grupach języka A 2 w maju2004 roku, co wykluczyło z badania studentów V rokuoraz tych, którzy wcześniej zakończyli naukę tego języka.Ważne jest to, że badanie było przeprowadzone wedługzłożonego schematu losowania, tj. losowania zespołowego 3 ,co umożliwia wnioskowanie na całą populację studentówSGH. Studenci samodzielnie wypełniali rozdaną im ankietę.Poniżej przedstawione zostało podsumowanie wyników tegobadania oraz wnioski, które wynikają z nich dla szerszegowykorzystania internetu w edukacji na SGH.Warto dodać, że już na etapie projektowania naszegobadania zostało założone, że niemożliwe jest, żeby studentSGH w ogóle nie korzystał z internetu. System studióww SGH wymaga od każdego studenta korzystania z sieci– np. system zapisów na przedmioty (Wirtualny Dziekanat),a także program zajęć z informatyki. W związku z tymw kwestionariuszu ankietowym nie znalazło się pytanieo to, czy respondenci w ogóle korzystają z sieci.Studenci SGH a internetPrzegląd wyników badania ilościowegoPrzedmiotem opracowania nie jest dokładna prezentacjawszystkich wyników przeprowadzonego badania,ponieważ w większości pokrywają się one z wynikamiuzyskanymi przez A. Dąbrowską, M. Janoś-Kresłoi J. Wójcika 4 , z tą różnicą, że ograniczają się do studentówstudiów dziennych, którzy na ogół w większymstopniu wykorzystują możliwości internetu. Poniżejprzedstawione są w skrócie najważniejsze z nich.Ze zrealizowanej ankiety wynika, że aż 87% studentówSGH dysponuje własnym komputerem w miejscuzamieszkania w czasie studiów (czyli w Warszawie),z tego 46% ma stałe łącze, 21% łączy się z internetemprzez modem, 2% deklaruje inny rodzaj dostępu, a 18%(21% wszystkich studentów) nie ma dostępu.Jeśli chodzi o studentów spoza Warszawy, to rodzajdostępu do internetu uzależniony jest od miejscazamieszkania studenta. Ponieważ domy studenckieSGH wyposażone są w stałe łącze, taki rodzaj dostępudo sieci deklarują prawie wszyscy studencimieszkający w akademikach. Za to wśród studentówmieszkających na stancji stałe łącze to rzadkość – maje zaledwie 14%.Kolejna sprawa, która była przedmiotem zainteresowaniaautorów, to częstotliwość korzystania z internetuprzez studentów SGH. Czy aby studenci niełączą się z siecią tylko okazjonalnie, żeby zapisać sięna zajęcia? Wyniki naszej ankiety wskazują, że nie.Siedmiu na dziesięciu studentów SGH korzystaz internetu codziennie. 17% – 4-6 razy w tygodniu, 13%– 1–3 razy w tygodniu, a tylko jedna osoba na sto robito rzadziej niż raz w tygodniu. Również w tym przypadkuwyniki pokrywają się z uzyskanymi w badaniuA. Dąbrowskiej, M. Janoś-Kresło i J. Wójcika.Jak już wspomniano powyżej, większość studentówSGH korzysta z internetu codziennie. Przeciętnystudent każdego dnia spędza w sieci półtorej godziny.Nawet studenci deklarujący brak dostępu do internetuw miejscu zamieszkania, poświęcają na korzystaniez niego prawie godzinę dziennie. Więcej czasu w siecispędzają mężczyźni, studenci starszych lat oraz mieszkańcyakademików.Cele wykorzystania internetuNieco więcej miejsca warto poświęcić sposobowi,w jaki studenci SGH wykorzystują internet, szczególnie,że jest on z całą pewnością uzależniony odumiejętności w tym zakresie.1Badanie pt. Przyszłości Internetu wśród studentów – szanse i zagrożenia, pod kierunkiem dr J. Perek-Białas, było realizowanez Rezerwy Rektora SGH w roku 2004.2Studenci SGH wybierają dwa języki obce. Język A jest na wyższym poziomie zaawansowania.3Podziękowania dla pracowników Centrum Nauki Języków Obcych SGH.4Wyniki te są prezentowane w artykule Stan wiedzy studentów SGH w zakresie możliwości wykorzystania internetu, opublikowanymw bieżącym numerze „e-<strong>mentor</strong>a”.22 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


W badaniu zostały wyróżnione cztery podstawoweobszary zastosowania internetu: komunikacja, naukai zdobywanie informacji, rozrywka oraz usługi internetowe.Badani studenci byli poproszeni o rozdzieleniestu punktów pomiędzy te obszary, proporcjonalniedo czasu, jaki poświęcają na każdy z nich. Najwięcejz czasu spędzanego w internecie – średnio 41%– pochłania studentom komunikacja (wysyłanie maili,sms-ów, czaty, komunikatory), prawie równie dużo– 37% – zdobywanie informacji i edukacja. Średnio 15%czasu spędzonego w internecie studenci poświęcająna rozrywkę (czyli gry w sieci, ściąganie muzyki, itp.),a tylko 7% na korzystanie z usług internetowych.Przyjęto, że liczba wykorzystywanych możliwości,jakie daje internet, ma stanowić miarę umiejętnościw tym zakresie oraz przygotowania do korzystaniaz e-learningu. Respondenci zostali podzieleni na trzysegmenty. Kryterium podziału stanowiła liczba wskazanychprzez studenta możliwości, które wykorzystuje.Z 22 usług wymienionych w ankiecie, wzięto poduwagę 19. Zostały wyłączone blogi i IRC ze względuna bardzo niski odsetek korzystających z tych opcjioraz strony pornograficzne, z których korzystanienie ma wielkiego wpływu na umiejętności związanez obsługą internetu.W pierwszym segmencie znalazły się osoby, którezadeklarowały korzystanie z 0 do 5 opcji, czyli grupaktóra wykorzystuje internet w stopniu podstawowym.W kolejnej grupie są studenci średnio zaawansowani,pod względem wykorzystywanych funkcji internetu(od 6 do 12). Do trzeciego segmentu zaliczono respondentów,którzy w najwyższym stopniu wykorzystująbogactwo internetu – od 13 opcji w górę. Poniższatabela przedstawia strukturę segmentów.Tabela 1. Struktura segmentówSegment Liczba respondentów Odsetekdo 5 47 12,56–12 286 76,113 i więcej 43 11,4Ogółem 376 100,0Źródło: opracowanie własne Wykres 1. Struktura demograficzna ze względu na płeć w podziale na segmenty Perspektywy dalszego rozwoju e-edukacji...mężczyzna Źródło: opracowanie własnekobieta Między segmentem osób wykorzystujących internet w stopniu podstawowym oraz średnio zaawansowanychnie ma dużych różnic w strukturze według roku studiów. W przypadku tego pierwszego trochę więcej jest studentów młodszych lat (I i II roku), a mniej starszych(III i IV roku). Natomiast w 3 grupie w przewadzesą studenci czwartego roku – prawie 60%.Wykres 2. Struktura demograficzna według roku studióww podziale na segmentyI II III IV Źródło: opracowanie własne Wykres 3. Struktura demograficzna według miejsca zamieszkaniastudenta podczas studiów w podziale na segmenty z rodzicamiwe własnymmieszkaniuw wynajmowanymmieszkaniuna stancjiw akademikuWyróżnione segmenty różnią się między sobą zewzględu na cechy demograficzne i zwyczaje korzystaniaz internetu. Jak widać, grupa słabo orientująca sięw możliwościach internetu stanowi niewiele ponad12% studentów, nie jest więc liczna. Podobnie niezbytliczna jest grupa studentów posiadających największeumiejętności w zakresie wykorzystania internetu.Warto przyjrzeć się strukturze demograficznejsegmentów. Kto wśród studentów najlepiej, a ktonajgorzej zna się na internecie? W segmencie 1 i 2przeważają kobiety, z tym że w przypadku średniozaawansowanych jest to bardzo niewielka przewaga.Natomiast w grupie osób najbardziej zaawansowanychzdecydowanie dominują mężczyźni – ponad3/4 grupy. Źródło: opracowanie własne W segmencie 3., czyli studentów najbardziej zaawansowanych, tylko około 2,5% nie ma własnego komputera w miejscu zamieszkania. Dla dwóch pozostałych grup ten odsetek jest wyższy i wynosi kilkanaście procent. październik 2005 23inne


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaWykres 4. Posiadanie komputera w podziale na segmenty Rodzaj dostępu do internetu zdecydowanie różnicujesegmenty. W grupie najbardziej zaawansowanych ponad 95% ma dostęp w ogóle, a ponad 76% deklaruje,że posiada dostęp do internetu przez stałe łącze. W segmencie drugim już ponad 20% nie ma internetu w miejscu zamieszkania. Ponad połowa ma dostęp szerokopasmowy. W grupie studentów wykorzystujących podstawowe funkcje internetu ponad 36% nie ma dostępu w miejscu zamieszkania, tylko około 27% ma stałe łącze, a 37% ma modem, czyli więcej niż w dwóch pozostałych grupach. Tabela 2. Średnia liczba godzin spędzonych w internecie w ciągu tygodnia w podziale na segmenty (n = 374)SegmentWielkośćsegmentu24 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)Minimum Maksimum ŚredniaOdchyleniestandardowedo 5 47 1,00 20,00 5,1380 4,205756–12 284 1,00 80,00 10,9679 10,3432213 i więcej 43 1,00 60,00 19,0830 11,95993Źródło: opracowanie własne Źródło: opracowanie własne Wykres 5. Rodzaj dostępu do internetu w podzialena segmenty tak Źródło: opracowanie własne Najbardziej zaawansowani studenci, czyli segment 3., w zdecydowanej większości (prawie 98%) korzystają z internetu codziennie, a pozostali robią to 4 do 6 razy w tygodniu. W grupie „średniaków” codziennie „bywa” w internecie 70% studentów, a około 13% robi to 3 lub mniej razy w tygodniu. Wśród studentów ostatniej tak, przez modemtak, przezstałe łączetak, innynieniegrupy również w przewadze są ci, którzy korzystająna co dzień z internetu, ale odsetki korzystających 4-6razy w tygodniu i 1-3 razy w tygodniu są tylko o kilkapunktów procentowych niższe i wynoszą odpowiednio31 i 28%. W tej grupie znaleźli się również tacy, którzydo internetu „wchodzą” rzadziej niż raz na tydzień.Struktura demograficzna poszczególnych gruppotwierdza wpływ posiadanego sprzętu komputerowego,rodzaju dostępu do internetu, płci i rokustudiów na wykorzystanie internetu i umiejętnościbadanych w tym zakresie. Wykres 6. Częstotliwość korzystania z sieci w podzialena segmentyŹródło: opracowanie własne codziennie4–6 razy w tygodniu 1–3 razy w tygodniurzadziej niż raz w tygodniuStudenci należący do grupy najmniej zorientowanejw możliwościach internetu używają przede wszystkimpoczty elektronicznej. W mniejszym stopniu poszukująmateriałów do nauki, przeglądają serwisy informacyjnei internetowe wydania gazet. W interneciespędzają jednak średnio 5 godzin tygodniowo, czyliwięcej niż wynosi średnia krajowa dla internautów(por. punkt Studenci SGH a ogół polskich internautów).Osoby należące do grupy o przeciętnych umiejętnościachw zakresie obsługi internetu, korzystająz tego, z czego korzysta pierwsza grupa, a dodatkowowysyłają SMS-y, używają komunikatorów, szukająw internecie ofert pracy, korzystają ze słowników,a przede wszystkim ściągają filmy, <strong>programy</strong> i muzykę.W sieci spędzają tygodniowo średnio 11 godzin– ponad dwukrotnie więcej niż pierwsza grupa.Studenci z trzeciej grupy, najpełniej wykorzystującejmożliwości, jakie daje im internet, bardzo często


Perspektywy dalszego rozwoju e-edukacji...„wchodzą” na czaty, należą do grup dyskusyjnych,słuchają przez sieć radia, mają internetowe rachunkibankowe, dokonują zakupów przez internet, biorąudział w aukcjach, stosunkowo często także przezsieć grają i mają własne strony www. W interneciespędzają bardzo dużo czasu, średnio 20 godzintygodniowo.Rzeczywiście, co zauważono w artykule A. Dąbrowskiej,M. Janoś-Kresło i J. Wójcika, grupa studentówbiegle posługujących się internetem jest niewielka.Z drugiej strony nawet ta grupa studentów, którzynajmniej znają się na internecie korzysta z pocztyelektronicznej, serwisów informacyjnych i poszukujemateriałów do nauki, co oznacza, że mają oni wystarczającąwiedzę, by skorzystać z e-learningu. Wydajesię, zatem że umiejętności zdecydowanej większościstudentów SGH są wystarczające, aby możliwe byłodalsze rozwijanie na tej uczelni e-edukacji.Można również zauważyć, że umiejętności w zakresiewykorzystania internetu rosną wraz z rokiemstudiów (w najlepiej orientującej się w sieci grupietrzeciej przeważają studenci IV roku), może to oznaczać,że w czasie studiów na SGH studenci doskonaląswoje umiejętności w tym zakresie. Być może dalszyrozwój e-edukacji na SGH spowodowałby równieżwzrost umiejętności studentów, jeśli chodzi o korzystaniez internetu i nie należy się obawiać, żeniedostateczne umiejętności studentów będą dlaniego przeszkodą.Studenci SGH a ogół polskich internautówCiekawe wydaje się porównanie wyników badaniaze statystykami w opracowaniu IAB (Internet AdvertisingBureau) – Raport Strategiczny IAB Polska. Internet2004 – Polska, Europa i Świat. Według definicji opracowanejprzez IAB, internautą jest każda osoba, któraprzynajmniej raz w miesiącu korzysta z internetu.Przyjmując bardziej restrykcyjną definicję, a mianowicie,że internautą jest student, który korzystaz internetu co najmniej raz w tygodniu, okazuje się,że 99% studentów dziennych SGH to internauci.Posiadanie własnego komputera i rodzaj dostępudo internetuPorównując dane dotyczące studentów do danychz badania polskich internautów, można stwierdzić,że odsetek studentów mających stałe łącze jest dużowyższy niż wśród ogółu internautów (53% w porównaniudo 25%). Odsetek łączących się przez modemjest taki sam zarówno wśród badanych studentów,jak i internautów – wynosi 24%. Jeszcze w 2003 rokuwięcej internautów w Polsce deklarowało dostęp dointernetu przez modem niż przez stałe łącze.W miejscu zamieszkania z internetu korzysta 57%internautów, natomiast dla studentów ten odsetek jestdużo wyższy i wynosi 79% (53% jeśli weźmie się poduwagę tylko tych, którzy zadeklarowali, że korzystalibardzo często z internetu w miejscu zamieszkania).Drugim pod względem częstości miejscem korzystaniaz internetu jest szkoła lub uczelnia – łączy się tamz siecią 26% internautów i aż 95% studentów. Związanejest to z tym, że studenci uczęszczają na zajęciakomputerowe, podczas których mogą skorzystaćz internetu. Bardzo często na uczelni używa internetuokoło 23% studentów SGH. Korzystanie z internetuw pracy deklaruje 22% internautów i 11% studentów.86% badanych studentów SGH nie pracuje zawodowo,stąd popularność tego miejsca jest wśród nich niższaniż wśród ogółu internautów. Studentom zdarza siękorzystać z internetu u znajomych, w kawiarenkachinternetowych oraz w domu u rodziców (ta kategorianie występuje w badaniu Net Track SMG/KRC), aleniewielu robi to bardzo często.W maju 2004 roku internauta spędzał w sieciśrednio 3,1 godziny tygodniowo, a student SGH poświęcałna korzystanie z sieci ponad 3,5 razy więcejczasu, co daje ponad 11 godzin tygodniowo.Tabela 3. Aktywność polskiego internauty a aktywnośćstudenta SGHŚredni czasspędzony w sieciw tygodniuŚredni czasspędzony w sieciprzez studentaSGH w tygodniumaj 2004 listopad 20043 godz. 17 min. 3 godz. 54 min.11 godz.10 min.Źródło: GemiusTraffic, Gemius oraz na podstawie badańSKN BM 2004Jeśli porówna się dane z Megapanelu PBI/Gemiusz listopada 2004 z danymi z badania przeprowadzonegoprzez SKN Badań Marketingowych pół rokuwcześniej, to widać, że zarówno studentki, jak i studenciSGH spędzają więcej czasu w internecie niżprzeciętny polski internauta. Dysproporcja ta byłabyzapewne większa, gdyby porównywać dane z tegosamego okresu.Tabela 4. Aktywność ze względu na płeć. Średni czas spędzonyw sieci w tygodniuKobietyMężczyźniMegapanelPBI/Gemius– listopad 20043,6 godz.4 godz.–SKN BM 2004– maj 20049 godz.(mediana 7 godz.)13,2 godz.(mediana 10 godz.)Źródło: GemiusTraffic, Gemius oraz na podstawie badańSKN BM 2004Blisko 70% studentów SGH korzysta z internetucodziennie, a tylko niecały 1% robi to rzadziej niżraz w tygodniu. Natomiast codziennie lub prawiecodzienne według raportu IAB łączyło się z siecią44,4% internautów, a 14% robiło to rzadziej niż razw tygodniu.październik 2005 25


<strong>metody</strong>, <strong>formy</strong> i <strong>programy</strong> kształceniaZ internetowych wydań gazet (dzienników) korzysta86% studentów SGH oraz sześciu na dziesięciuinternautów. 45% internautów deklaruje, że słucharadia przez internet. Wśród studentów SGH odsetekten wynosi 23%. W 2004 roku według badania TNSOBOP 23% użytkowników sieci robiło zakupy w internecie– również 23% studentów SGH kupowałoprzez internet.Podsumowując, większy odsetek wśród studentówSGH niż wśród ogółu internautów:• ma stałe łącze,• korzysta z internetu w domu/miejscu zamieszkania,• korzysta z internetu codziennie.Ponadto, studenci spędzają więcej czasu tygodniowow internecie. Zarówno wśród studentów,jak i wśród ogółu internautów więcej czasu w siecispędzają mężczyźni.E-edukacja na SGH a wyniki badaniastudentów – rekomendacjeNa SGH od kilku lat funkcjonuje platforma nauczaniaprzez internet e-sgh.pl, jednak z pewnością nie jestona jeszcze w pełni wykorzystywana przez studentówstudiów dziennych i wykładowców. W związku z tymna SGH spodziewać się można dalszego rozwoju e--edukacji. Analiza wyników naszego badania pozwaladostrzec czynniki, które sprzyjają korzystaniu przezstudentów z możliwości oferowanych przez e-sgh,a także czynniki, które mogą okazać się przeszkodąw rozpowszechnieniu się nauczania przez internet.Czynniki sprzyjające dalszemu rozwojowi e-edukacjina SGH• Internet jest bardzo dobrą drogą dotarcia dostudentów SGH, która bez trudu jest przez nichakceptowana. Obecnie już wszyscy studencidzienni korzystają z internetu, a większość robito codziennie (69%, a tylko 1% rzadziej niż razw tygodniu). Bez wątpienia uznaliby oni takisposób komunikacji za wygodny.• Szczególnie obiecującą i już często spotykanąformą komunikacji pomiędzy studentamia wykładowcami jest poczta elektroniczna.Korzystają z niej niemal wszyscy studenci (99%),a służyć może ona zarówno do komunikacji, jaki do przesyłania materiałów do nauki.• Z czatów i komunikatorów korzysta wyraźniemniej studentów (odpowiednio 30% i 67%),więc mogą na razie być wykorzystywane jakouzupełnienie komunikacji mailowej.• Większość studentów SGH ma komputer (86%)i dostęp do internetu w miejscu zamieszkania(79%), co bardzo ułatwiłoby wprowadzanieelektronicznych form kształcenia, ponieważstudenci nie są uzależnieni od sprzętu komputerowegodostępnego na uczelni.• Ci studenci, którzy nie mają dostępu do internetuw miejscu zamieszkania (21%), korzystająz niego na uczelni (81% często lub bardzo często)i to dość intensywnie (27% codziennie, 35%4-6 razy w tygodniu), co oznacza, że korzystaniez sieci w tym miejscu nie stanowi dla nich problemu.• Korzystanie z internetu jest dla studentówSGH naturalną formą poszukiwania materiałówdo nauki, wykorzystywaną przezwiększość (93%). Ponadto czytają oni w interneciegazety (86%), korzystają z serwisówinformacyjnych (84%) oraz słowników online(67%). Wydaje się, że internet jest traktowanyprzez studentów jako bardzo ważne źródłowiedzy, często pierwsze, w którym poszukująpotrzebnych informacji.• Okazuje się, że zdobywanie informacji i edukacjato drugi co do ważności obszar wykorzystaniainternetu przez studentów SGH (37% czasu spędzanegow sieci). Nieznacznie ważniejsza okazałasię komunikacja (41% czasu), która zresztąrównież ma duże znaczenie w kształceniu.• Zdecydowana większość studentów ściągaz sieci artykuły (96%). Pozwala to przypuszczać,że bez trudu akceptują oni materiały do naukiw formie elektronicznej zamiast w papierowej.• Ściąganie e-booków (książek w formie elektronicznej)jest nieco mniej popularne (36%),prawdopodobnie ze względu na ich mniejsządostępność. Mimo pewnych niedogodności związanychz korzystaniem z książek w formie elektronicznej,wydaje się, że studenci przychylnieprzyjęliby pomysł stworzenia wirtualnej bibliotekii korzystaliby z jej zasobów, w szczególnościjeśli chodzi o trudno dostępne pozycje.• Aby umożliwić dalszy rozwój e-edukacji, uczelniastara się zapewnić wystarczającą liczbękomputerów np. uruchomiono laboratoriumkomputerowe przeznaczone do korzystaniaz plat<strong>formy</strong> e-learningowej.Bariery dla dalszego rozwoju e-edukacji na SGH:• Pewna część studentów (21%) nie ma dostępudo internetu w miejscu zamieszkania, a 13%nie ma również własnego komputera. Możeto spowolnić dalszy rozwój e-edukacji. Dobrymposunięciem w tym wypadku wydaje sięotwieranie laboratoriów e-learningowych, cozresztą jest czynione. Z drugiej strony barierata z pewnością będzie malała, bo prawdopodobniew niedługim czasie wszyscy studenci będądysponowali własnym sprzętem.• Łatwiej jest wprowadzić edukację internetowądla studentów starszych roczników, bo większośćz nich posiada komputer (84% na I rokui 95% na IV roku) i częściej korzystają z internetu(61% na I roku i 78% na IV roku codziennie).Studenci, którzy dopiero zaczynają studia niezawsze są dobrze przygotowani do korzystaniaze wszystkich możliwości internetu. Uczą siętego dopiero w czasie studiów (niekonieczniena zajęciach).26 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Perspektywy dalszego rozwoju e-edukacji...• Mogą pojawić się pewne problemy z interaktywnymiformami e-edukacji, ponieważ nie wszyscystudenci mają w miejscu zamieszkania dostępdo internetu przez stałe łącze (27% ma innegorodzaju dostęp), a niektórzy wcale nie majądostępu (21%).Z powyższych rozważań wynika, że e-edukacjana SGH ma dużą przyszłość, a możliwości dalszegorozwoju są znaczne. Aby był on możliwy, koniecznejest zwiększenie możliwości korzystania z internetuna uczelni, a działania w tym zakresie są cały czaspodejmowane. Innym rozwiązaniem byłaby pomocuczelni dla mniej zamożnych studentów w zakupiekomputera. Natomiast program zajęć z informatyki napierwszym roku powinien przygotowywać studentówdo wykorzystania internetu w kształceniu.Innymi formami e-edukacji, które studenci napewno zaakceptowaliby bez trudu byłyby: studenckiportal, na którym mogliby oni wymieniać i umieszczaćwłasne materiały do nauki oraz udostępnianie zasobówbiblioteki SGH w formie elektronicznej (szczególniepopularnych a trudno dostępnych pozycji).Na podstawie wyników naszego badania możnadojść do wniosków przeciwnych niż w wspominanymjuż artykule A. Dąbrowskiej, M. Janoś-Kresło i J. Wójcika– wiele wskazuje na to, że umiejętności studentówSGH w zakresie korzystania z internetu są wystarczającei nie stanowią bariery dla dalszego rozwojue-edukacji. Wniosek ten ograniczony jest oczywiściewyłącznie do studentów studiów dziennych, którychobjęło nasze badanie. Największą barierę dla rozpowszechnieniaedukacji z użyciem internetu na SGHstanowi jednak, naszym zdaniem, niewystarczającydostęp do stałych łącz w miejscu zamieszkania 5 , któryrównoważony jest jednak dostępem na uczelni.Anna Folbrier jest absolwentką SGH, w roku akademickim2003/2004 działała w SKN Badań Marketingowych.Agata Zadrożna jest absolwentką SGH, w roku akademickim2003/2004 działała w SKN Badań Marketingowych,obecnie pracuje w Dziale Badań Społecznychi Politycznych TNS OBOP.5Co było również opisywane we wspomnianymwcześniej artykule A. Dąbrowskiej, M. Janoś-Kresłoi J. Wójcika.PolecamyInnowacje kształcenia w uczelni wyższej,24 października 2005 r., WrocławKatedra Nauk Społecznych Wyższej Szkoły OficerskiejWojsk Lądowych we Wrocławiu organizujew październiku seminarium naukowe poświęconeinnowacjom kształcenia w szkolnictwie wyższym.Spotkanie ma na celu wymianę poglądów na tematprocesu kształcenia w uczelniach wyższych, szczególniew ujęciu nowej ustawy o szkolnictwie wyższym.Więcej informacji na: www.wso.wroc.plMAKING KNOWLEDGE WORKBuilding Sustainable Communitiesthrough Partnerships in: Place Management,Social Capital and Lifelong Learning,25–28 października 2005,University of Stirling, SzkocjaTrzecia międzynarodowa konferencja organizowanaprzez PASCAL umożliwi uczestnikom podzieleniesię wiedzą i doświadczeniami w zakresie projektówtworzenia strategii, budowania społeczności i innych,prowadzonych na poziomie lokalnym, regionalnym,narodowym i międzynarodowym. Celem konferencjijest zbadanie stosowanych modeli zarządzania, rolikapitału społecznego i rozwoju regionów edukacyjnych,a także zdefiniowanie kolejnych obszarówbadawczych, które wynikają z istniejącej praktyki.Organizatorzy zapraszają na konferencję decydentówi menedżerów, liderów budujących społeczności,osoby ze środowiska akademickiego oraz wszystkichzajmujących się zarządzaniem (place management),kapitałem społecznym oraz kształceniem ustawicznym.Więcej informacji na:http://www.obs-pascal.com/demoproj.php?doc=86październik 2005 27


e-edukacja w krajuO stylach uczenia sięi I-edukacjiR. Robert GajewskiW życiu nieustannie wypełniamy różne role. Jesteśmykierowcami, ale czasami pieszymi, bo nie da się wszędziedojechać samochodem. (Dobrze więc, aby kierowcy niezapominali o perspektywie pieszego!). Jesteśmy nauczycielami,ale także uczniami, bo bez podnoszenia kwalifikacjistaniemy się… belframi. Warto chyba spojrzeć z obuperspektyw – ucznia i nauczyciela – na zagadnienie stylówuczenia się.Każdy z nas uczy się najlepiej w unikatowy dlasiebie sposób, który często jest mieszaniną różnychstylów uczenia się. Z drugiej strony, nauczycielerzadko kiedy prezentują wiedzę w sposób najlepiejnam odpowiadający. Jest to chyba najczęstszaprzyczyna porażek edukacyjnych – niedostosowaniesposobu przekazywania wiedzy do stylu uczenia sięodbiorcy. Jeśli uczniowie twierdzą, że nie potrafiąsię samodzielnie uczyć, to najprawdopodobniejwynika to z niewiedzy dotyczącej własnego styluuczenia się. Ponieważ każdy z nas uczy się w innysposób, staramy się dostosować do swoich potrzeb,jeśli jest to możliwe, style, które najbardziej namodpowiadają. Szczególnie widoczne jest to w zakresieTechnologii Informacyjnej. Część z nas, chybaznikoma, rozpoczyna pracę z nowym programem odmozolnego studiowania dokumentacji. Są osoby,które rozpoczynają ten proces od prośby o instruktażna żywo, pokazanie, jak to się robi. Spora grupa rozpoczynapracę z nowym programem nieco na żywioł,starając się doświadczalnie poznać nowe narzędzie.Wszystko to jest wynikiem istnienia różnych stylówuczenia się.Moje ponad 25-letnie doświadczenia edukacyjnew dziedzinie indywidualizacji i dostosowywania <strong>formy</strong>przekazu do preferencji uczniów są bardzo negatywne.Nie da się tego po prostu zrobić na sali, gdzie jest30 studentów i jeden prowadzący. Realizacja postulatudostosowania materiałów edukacyjnych do indywidualnychpotrzeb osoby uczącej się możliwa jest w pełnidopiero dzięki I-edukacji. Punktem wyjścia powinnatu być identyfikacja stylu uczenia się. Literatura tegozagadnienia jest bardzo bogata. Niestety, nie maw zasadzie żadnych polskojęzycznych opracowań naten temat.W literaturze znanych jest wiele tego typu metodologiii związanych z nimi narzędzi. Oto niektórez nich.• Allinson and Hayes’ Cognitive Styles Index(CSI),• Apter’s Motivational Style Profile (MSP),• Dunn and Dunn model and instruments of learningstyles,• Entwistle’s Approaches and Study Skills Inventoryfor Students (ASSIST),• Gregorc’s Mind Styles Model and Style Delineator(GSD),• Herrmann’s Brain Dominance Instrument(HBDI),• Honey and Mumford’s Learning Styles,• Index of Learning Styles (ILS) – Felder, Silverman,Solomon,• Questionnaire (LSQ),• Jackson’s Learning Styles Profiler (LSP),• Kolb’s Learning Style Inventory (LSI),• Memletics Learning Styles,• Myers-Briggs Type Indicator (MBTI),• Paragon Learning Style Inventory (PLSI),• Riding’s Cognitive Styles Analysis (CSA),• Sternberg’s Thinking Styles Inventory (TSI),• Vermunt’s Inventory of Learning Styles (ILS).W dalszej części artykułu dokładniej zostanieomówionych pięć wybranych spośród nich.Kolb Learning Style Inventory (LSI)Początki prac Kolba dotyczących stylów uczeniasię sięgają lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku 1 .W swojej pionierskiej pracy dotyczącej ExperimentalLearning 2 Kolb wyróżnia cztery podstawowe etapyprocesu uczenia się (rys. 1):1D.A. Kolb, R. Fry, Toward an applied theory of experiential learning, [w:] C. Cooper (red.), Theories of Group Process, JohnWiley, London 1975; D.A. Kolb, The Learning Style Inventory: Technical Manual, Ma.: McBer, Boston 1976.2D. Kolb, Experiential Learning: experience as the source of learning and development, Prentice Hall, New Jersey 1984.28 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


O stylach uczenia się i I-edukacjiRysunek 1. Etapy procesu uczenia sięTestowaniew nowych sytuacjachKonkretnedoświadczenieTworzenieabstrakcyjnychhipotezObserwacjai refleksjabinacją czterech umiejętności (czynności), w zależnościod tego, które etapy procesu uczenia się sądominujące.Podstawowe style uczenia się można także zestawićw postaci tabelarycznej.OdczuwanieConcreteExperienceMyślenieAbstractConceptualizationDziałanieActiveExperimentationAccommodatingDostosowywanieConvergingZbieżnośćObserwacjaReflectiveObservationDivergingRóżnicowanieAssimilatingPrzyswajanieŹródło: http://www.infed.org/images/explrn.gifEfektywne uczenie się sprowadza się więc doposiadania i rozwijania w sobie czterech zdolnościi umiejętności:• konkretnego doświadczania (concrete experience,CE),• refleksyjnej obserwacji (reflective observation,RO),• tworzenia abstrakcyjnych hipotez (abstractconceptualization, AC),• aktywnego prowadzenia eksperymentów(active experimentation, AE).Według Kolba w procesie uczenia sięmożna wyróżnić cztery podstawoweczynności (rys. 2):• odczuwanie (feeling),• obserwacja (watching),• myślenie (thinking),• działanie (doing).AktywneprowadzenieeksperymentówRysunek 3. Podstawowe style uczenia sięDostosowywanieWykonywanie zadańKierowaniePodejmowanie ryzykaInicjowanieBycie praktycznymPrzystosowywanie sięZbieżnośćRozwiązywanieproblemówPodejmowaniedecyzjiRozumowanieDefiniowaniededukcyjneproblemówBycielogicznymKonkretnedoświadczenieRóżnicowanieBycie pomysłowymRozumienie ludziRozpoznawanieproblemówBurza mózgówBycie otwartymPrzyswajaniePlanowanieTworzenie modeliDefiniowanieproblemówRozwijanie teoriiBycie cierpliwymRefleksyjnaobserwacjaRysunek 2. Podstawy procesu uczenia sięodczuwanieTworzenieabstrakcyjnychhipotezdziałanieobserwacjaŹródło: http://www.hayresourcesdirect.haygroup.com/Images/products/LSI_Chart_full.gifmyślenieŹródło: http://www.businessballs.com/images/kolbstyles1.jpgW wyniku tego rozróżnienia Kolb 3 zidentyfikowałcztery podstawowe style uczenia się, będące kom-Dokładną charakterystykę stylów uczenia się możnaznaleźć w wielu publikacjach 4 .Converger – lubi stawiać pytania typu jak?, 30% populacji(Jak to działa? Jak to się stało?)• jego siłą jest praktyczne wykorzystywanie pomysłów;• potrafi skoncentrować się na dedukcyjnymrozumowaniu;• zdecydowanie nieemocjonalny;• ma raczej wąskie zainteresowania.3D. Kolb, Learning Style Inventor, MA: McBer and Company, Boston 1981.4M.in. w david a. colb on experimental learning, http://www.infed.org/biblio/b-explrn.htm, [29.08.2005].październik 2005 29


e-edukacja w krajuDiverger – lubi stawiać pytania typu dlaczego?,15–20% populacji (Dlaczego tak to wygląda?)• silną stroną jest bogata wyobraźnia,• łatwo tworzy nowe pomysły,• potrafi widzieć sprawy z różnych punktówwidzenia,• interesują go ludzie,• ma szerokie zainteresowania kulturalne.Assimilator – lubi stawiać pytania typu co?, 35–40%populacji (Co jest przyczyną, a co skutkiem?)• posiada zdolność do tworzenia teoretycznychmodeli,• przoduje w indukcyjnym rozumowaniu,• jest bardziej zainteresowany abstrakcyjnymiideami niż ludźmi.Accomodator – lubi stawiać pytania typu jeżeli...,15–20% populacji (Jeżeli coś zmienię, to jakie będątego następstwa?)• jego najsilniejszą stroną są konkretne czyny,przedsięwzięcia,• ma zdolność do podejmowania ryzyka,• znakomicie się sprawdza w sytuacjach, w którychjest wymagana reakcja na niespodziewaneokoliczności,• rozwiązuje problemy w sposób intuicyjny.Klasyczny kwestionariusz Kolba składa się z dwunastuzdań, do których należy dopasować czterymożliwe zakończenia (uszeregowane pod względemtrafności), biorąc pod uwagę bieżące doświadczenia.Wykorzystanie tego kwestionariusza jest, niestety,odpłatne i chronione prawami autorskimi. W literaturzeistnieje wiele wariantów, mutacji typologiii kwestionariuszy Kolba.Wariant holenderskiW tym wariancie opracowanym przez EducatieveFaculteit Amsterdam zasadnicze różnice dotyczązarówno nazewnictwa stylów uczenia się, jak i liczbypytań w przeprowadzanym teście. Podstawowe czterytypy stylów uczenia się to 5 :Observers – obserwatorzyObserwatorzy w głównej mierze są beneficjentamiwspółpracy i wymiany myśli. W systemie klasowym musząpodejmować sporo inicjatyw, aby skłonić nauczycielido przedstawienia właściwych przykładów, którewywołają ich żywe zainteresowanie. W systemach,gdzie nacisk jest kładziony na indywidualną pracę,napotykają na trudności w przypadku zadań wymagającychsamodzielności. Preferują pracę z innymi.• Obserwatorzy są skoncentrowani na informacjachzawierających fakty;• Obserwatorzy często uczą się obserwując realnewydarzenia i myśląc o nich, a także zapoznającsię z refleksjami innych osób, co zwiększa dostępnądla nich bazę wydarzeń;• Osoby o tym stylu uczenia się chcą czuć się zaangażowanew to, czego się uczą – uczenie się jestdla nich prostsze, jeśli widzą, jaka jest praktycznakorzyść z opanowywanego materiału;• Ulubione pytanie obserwatora to: co zdarzy siędalej i dlaczego?Thinkers – myślicieleW systemie klasowym myśliciele napotykają naznaczne trudności, jeśli zbyt dużo materiału edukacyjnegojest przygotowane wstępnie. Rozkwitająw systemie, w którym dominuje indywidualizacjai niezależność uczenia się. W realnych pozaszkolnychsytuacjach wymagają dodatkowego zewnętrznegoimpulsu motywującego do działania.• Osoby wykorzystujące ten styl uczenia się lubiąprowadzić badania i czytać opracowania o charakterzeteoretycznym;• Myśliciele lubią znać opinię ekspertów z danejdziedziny;• W przypadku nowej problematyki lubią zapoznawaćsię z nią poprzez lekturę opracowańna jej temat, badanie zagadnień pokrewnychi analizę;• Ulubione pytanie myśliciela to: co wiadomo naten temat?Deciders – decydenciWiększość klasycznych zajęć prowadzonychw klasach najlepiej odpowiada właśnie temu stylowi.Uczestnictwo w tego typu zajęciach nie jest dlaosób reprezentujących ten styl żadnym problemem.Kłopoty zaczynają się, gdy istnieje potrzeba samodzielnegouczenia się lub prowadzenia badań. Osobytego typu potrzebują w takich sytuacjach dużo opiekii nadzoru.• Osoby reprezentujące ten styl uczenia się preferująsytuację, w której są nauczani (uczeni,kształceni) w zakresie zagadnień teoretycznychoraz ich praktycznych zastosowań;• Preferują pracę w dokładnie zdefiniowanychstrukturach, zorganizowaną w sposób praktyczny;• Lubią pracować z teoretycznymi koncepcjamii modelami jako podstawą działania;• Cenią sobie znajomość reguł i zasad;• Ulubione pytanie decydenta to: jak to działa i jakto można wykorzystać?5Free learning styles inventory (test, quiz or questionnaire), http://www.learning-styles-online.com/inventory/questions.asp, [29.08.2005].30 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


O stylach uczenia się i I-edukacjiDoers – ludzie czynuTego typu osoby sprawiają duże kłopoty w klasycznymsystemie klasowym. W innych systemachuczenia się – gdzie jest więcej swobody i możliwościpracy indywidualnej – rozkwitają. Mimo umiejętnościniezależnej pracy, wymagają pomocy w zrozumieniuteoretycznych podstaw omawianych zagadnień.• Osoby wykorzystujące ten styl uczenia się ucząsię na błędach i dzięki samodzielnemu odkrywaniurzeczywistości;• Łatwo dostosowują się do zmian;• Ludzie czynu lubią różnorodność i łatwo adaptująsię do niespodziewanych sytuacji;• Istotnym elementem działania jest dla nichpodejmowanie ryzyka;• Często dochodzą do poprawnych wniosków nazasadach intuicyjnych;• Ulubione pytanie ludzi czynu to: co dobrego możebyć efektem tego zdarzenia?Honey and Mumford Learning StylesW tym modelu, opisanym dokładnie w publikacjiP. Honeya i M. Mumforda The Manual of Learning Styles 6 ,odmienne jest nazewnictwo stylów uczenia się 7 .Activist (podstawowy eksperyment)• Preferuje uczenie się przez działanie ponadczytanie instrukcji;• Lubi nowe doświadczenia i aktywność;• Często wybiera pracę w grupie;• Ceni sobie wymianę myśli i weryfikowanie pomysłów;• Jego siła tkwi w otwartości myślenia i entuzjazmie.Reflector (analiza)• Preferuje pozostawanie w cieniu i obserwację;• Dąży do zgromadzenia możliwie dużej ilościinformacji przed podjęciem decyzji;• Zamiast gwałtownych reakcji woli uzyskaćogólny obraz sytuacji będący sumą własnychminionych doświadczeń i spostrzeżeń innychosób;• Jego siła tkwi w drobiazgowym gromadzeniudanych i ich analizie w celu doprowadzenia dokonkluzji.Theorist (synteza, stawianie hipotez)• Preferuje adaptację i integrację wszystkichobserwacji w postaci teorii lub ram działania;• Łatwo odnajduje związki pomiędzy poszczególnymispostrzeżeniami i obserwacjami;• Nową wiedzę łączy z własnymi teoriami, zadającpytanie, jak pasują one do nich;• Jego siła polega na tym, że przy próbie rozwiązywanianowego problemu wykorzystuje krokpo kroku istniejące informacje.Pragmatist (zastosowania)• Zawsze szuka nowych pomysłów, które mógłbywprowadzić w życie;• Podstawowym kryterium oceny teorii jestmożliwość ich potencjalnego praktycznegowykorzystania;• Siłą tego typu osób jest łatwość korzystaniaz nowych idei i wprowadzania ich do codziennejpracy.Metodologia ta została z powodzeniem wykorzystanaw badaniach stylów uczenia się w ramachstudiów BSc w zakresie Computing Scheme na Universityof Glamorgan w Wielkiej Brytanii 8 .Felder & Solomon Indexof Learning StylesInnego rodzaju taksonomię zaproponowali Felderi Solomon 9 . W ich sposobie inwentaryzacji stylówuczenia się mamy do czynienia z następującymi kategoriamiosób uczących się 10 .Active and Reflective learners (Act/Ref) – Aktywnii Refleksyjni uczący się• Aktywni najlepiej przyjmują i zachowują informacjeprzez aktywne wykonywanie czynności– dyskusję lub tłumaczenie innym;• Refleksyjni wolą najpierw przemyśleć zagadnienie;• Aktywny mówi: spróbujmy tego i zobaczmy jak todziała;• Odpowiedź refleksyjnego jest zdecydowana– najpierw przemyślmy sprawę!;• Aktywni preferują pracę grupową, podczas gdyrefleksyjni wolą pracować samodzielnie i niezależnie;• Wykład, w czasie którego nie ma żadnej innej<strong>formy</strong> aktywności poza przepisywaniem dozeszytu treści zapisanych na tablicy jest trudnydo zniesienia dla obu typów, szczególnie jednakdla aktywnych.6P. Honey, A. Mumford, The Manual of Learning Styles, Peter Honey Publications, 1986.7Por. Action Learning for Lifelong Professional Development, http://www.bilk.ac.uk/college/research/allpd/TMP1001493393.htm#learnstyle; UniS Skills Project Pilot Pack: Improving Own Learning and Performance, http://www.surrey.ac.uk/Skills/pack/styleq.html, [29.08.2005].8Learning to learn, http://www.ics.ltsn.ac.uk/pub/conf2003/dave_farthing.htm, [29.08.2005].9R.M. Felder, Matters of style, American Society of Electrical Engineers, „Prism” 1996, nr 6(4), s. 18–23.R.M. Felder, Reaching the second tier: learning and teaching styles in college science education, „College Science Teaching”1993, nr 23(5), s. 286–290.10Memletics Accelerated Learning Manual’s Overview Chapter, http://www.memletics.com/overview.asp, [29.08.2005].październik 2005 31


e-edukacja w krajuSensing and Intuitive learners (Sen/Int) – Racjonalnii Intuicyjni uczący się• Racjonalni preferują poznawanie faktów, podczasgdy intuicyjni – odkrywanie możliwościi relacji;• Racjonalni lubią rozwiązywać problemy dobrzeznanymi metodami i nie lubią komplikacjii niespodzianek; intuicyjni lubią innowacje, niecierpiąc powtarzania działań rutynowych;• Racjonalni będą częściej protestować, gdy nateście pojawi się pytanie dotyczące materiałunieomówionego na zajęciach;• Racjonalni są bardziej cierpliwi w opanowywaniuszczegółów i zapamiętywaniu faktów orazwykonywaniu prac laboratoryjnych; intuicyjniszybciej przyjmują nowe pomysły i lepiej radząsobie z abstrakcyjnymi pojęciami i sformułowaniamimatematycznymi;• Racjonalni są znacznie bardziej praktycznii ostrożni niż intuicyjni; z drugiej strony intuicyjnipracują szybciej;• Racjonalni nie lubią kursów, które nie są dobrzeosadzone w otaczającej ich rzeczywistości;intuicyjni nie lubią kursów, które wymagająpamięciowego opanowania materiału i wielurutynowych obliczeń.Visual and Verbal learner (Vis/Vrb) – Wzrokowii Werbalni uczący się• Wzrokowi najlepiej zapamiętują to, co widzą– rysunki, diagramy, filmy i demonstracje;• Werbalni więcej czerpią ze słów – wyjaśnieńzarówno pisanych, jak i mówionych;• Wszyscy jednak najwięcej zyskują i korzystają,jeśli informacja prezentowana jest w obu formach– zarówno pisemnej, jak i obrazowej.Sequential and Global learners (Seq/Glo) – Sekwencyjnii Globalni uczący się• Sekwencyjni mają tendencję do uczenia siękrok po kroku, gdzie każdy kolejny krok jestlogicznym następstwem poprzednich;• Globalni mają tendencję do uczenia się dużymiskokami i przyswajania materiału nieco na losowychzasadach, bez poszukiwania wzajemnychpowiązań;• Sekwencyjni najczęściej w poszukiwaniu rozwiązaniapostępują krok po kroku; globalni często potrafiąrozwiązać problemy szybciej – mają jednakczęsto kłopoty z uzasadnieniem rozwiązania.W sieci dostępny jest test 11 , który pozwala ocenićwłasny styl uczenia się zgodnie z Felder & SolomonIndex of Learning Styles.Paragon Learning Style InventoryParagon LSI 12 wykorzystuje typologię Junga (introversion/extroversion,intuition/sensation, thinking/feeling,judging/perceiving), stosowaną także w Myers-BriggsType Indicator, Murphy Meisgeir Type Indicator orazKeirsey-Bates Temperament Sorter.Tabela 1. Typologia uczących się według Paragon LSIExtrovert (Typ ekstrawertyczny)60% populacji• Najlepiej uczy się praktycznie.• Swobodny i pewny siebie społecznie.• Lubi wiedzieć, jak postępują inni.• Czerpie energię z kontaktów społecznych.• Jest ochotnikiem i często wyraża opinie.• Czerpie inspirację do nowych hipotez i pomysłówz zewnętrznych impulsów.Introvert (Typ introwertyczny)40% populacji• Lubi przeprowadzić obserwację przed działaniem.• Preferuje pracę samodzielną lub z niewielką liczbąosób.• Jeśli to możliwe, ustala własne standardy.• Lubi ciche miejsce do pracy.• Wygląda na osobę skomplikowaną i trudną dozrozumienia.• Nowe przemyślenia i hipotezy mają źródło wewłasnych przemyśleniach.Zalecenia edukacyjne• Wykorzystuj pracę grupową i wspólne uczenie się.• Wykorzystuj przerwy na pytania.• Dawaj czas na ruch i ćwiczenia.• Doceniaj ekspresję, zabieranie głosu w dyskusji.Zalecenia edukacyjne• Wykorzystuj indywidualne zadania.• Kontaktuj się regularnie.• Dostarczaj pisemnych zadań do przemyśleń.• Doceniaj elementy refleksyjne – uwzględnij tow formułowaniu kryteriów ocen.11MSECRC/Self Test/take the test, http://www.crc4mse.org/ILS/self_test.html, [29.08.2005].12Paragon Learning Style Inventory, http://www.oswego.edu/plsi/index.html, [29.08.2005].32 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


O stylach uczenia się i I-edukacjiSensate (Typ zdroworozsądkowy)65% populacji• Jest bardziej praktyczny i realistyczny.• Jest bardziej cierpliwy i stały.• Częściej wykorzystuje doświadczenia i zdrowyrozsądek.• Lubi procedury i porządek.• Zwraca uwagę przede wszystkim na to, co jestrozsądne i aktualne.• Żyje tym, co jest tu i teraz.Intuitive (Typ intuicyjny)35% populacji• Jest obdarzony większą wyobraźnią i intuicją.• Lubi nowe wyzwania i pracę pod wpływem silnychbodźców.• Ceni sobie harmonię, nie lubi starć i konfliktów.• Wierzy w to, co jest dla niego racjonalne.• Nie lubi zajęć rutynowych i dopracowywaniaszczegółów.Feeler (Typ uczuciowy)65% kobiet, 45% mężczyzn• Bardziej interesują go ludzie niż idee.• Koncentruje się bardziej na relacjach międzyludzkich.• Lubi harmonię, nie znosi konfliktów.• Potrafi dostrzec odczucia innych.• Jest ciepły i potrafi wzbudzić entuzjazm.• Decyzje podejmuje kierując się sercem.Thinker (Typ myślący)55% mężczyzn, 35% kobiet• Jest bardzo zainteresowany nowymi i fascynującymisprawami.• Preferuje sprawy przejrzyste i uzasadnione.• Potrafi walczyć o swoje poglądy i myśli.• Preferuje logiczną zwartość.• Zachowuje zimny spokój w sytuacjach konfliktowych.• Podejmuje decyzje na podstawie racjonalnychprzesłanek.Zalecenia edukacyjne• Dostarczaj zajęć typu hands-on.• Dawaj precyzyjne instrukcje krok po kroku.• Wyjaśniaj praktyczne zastosowanie danych zajęć.• Unikaj długich abstrakcyjnych i teoretycznychwywodów.• Doceniaj jakość wykonywanej pracy.Zalecenia edukacyjne• Stwarzaj możliwości do wykorzystywaniakreatywności.• Dostarcz uczniom pełen, całościowy obraz ich pracy.• Wykorzystuj strategię nauczania problemowego, jeślijest to możliwe.• Co pewien czas wykorzystuj mechanizmy indukcji.• Nie zwracaj zbytniej uwagi na szczegóły.Zalecenia edukacyjne• Pamiętaj, aby okazywać mu ciepłe uczucia.• Unikaj konfliktów.• W kontakcie używaj, jeśli to możliwe, pochwał.• Unikaj bycia zbyt krytycznym.• Wyrażaj, jeśli to możliwe, swoją radośći zadowolenia.• Doceniaj elementy osobistego zaangażowania(„włożone serce”) w pisemnych pracach.Zalecenia edukacyjne• Nie opieraj się w kontaktach zbyt silnie napochwałach.• W odpowiedziach bądź konkretny i precyzyjny.• Nie musisz być przesadnie ostrożny w krytyce.• Bądź konsekwentny w stosowaniu zasad.• Odrobina lekkiego konfliktu może byćkonstruktywna.• Doceniaj logikę i precyzję w pisemnych pracach.Judger (Typ osądzający)45% populacji• Łatwiej podejmuje szybkie decyzje niż dogłębniei z zainteresowaniem analizuje dany problem.• Lubi dobrze zaplanowane i zdefiniowane działania.• Ma dobrze zdefiniowane i sprecyzowane osądy.• Dobrze się czuje, gdy sprawy są załatwione, a zadaniawykonane.• Lubi porządek i dobrą organizację.• Czasami podejmuje decyzje zbyt szybko.Perceiver (Typ postrzegający)55% populacji• Z większą łatwością analizuje problemy, niżpodejmuje decyzje.• Lubi sprawy niezaplanowane, wynikającespontanicznie.• Jest fleksybilny i tolerancyjny, łatwo adaptuje się.• Jego opinie są otwarte.• Szuka raczej zrozumienia spraw niż mechanizmów ichzarządzania.• Może mieć kłopoty z podejmowaniem decyzji.Zalecenia edukacyjne• Dostarczaj precyzyjnych i pisemnych poleceńi kryteriów ocen.• Uprzedzaj o ewentualnych zmianach planów.• Dostarcz pewnych standardowych, rutynowychelementów.• Doceniaj punktualność i dokładność.• Staraj się trzymać ustalonego terminarza i schematu.Zalecenia edukacyjne• Zezwól na odrobinę swobody w formie oddawanejpracy.• Używaj różnorodności.• Dostarczaj precyzyjnych pisemnych poleceńi kryteriów ocen.• Dopuść możliwość zmian terminu ukończenia pracy.• Doceniaj nowatorstwo i otwartość myślenia.Źródło: Opracowanie własne na podstawie informacji na stronie: http://www.oswego.edu/plsi/październik 2005 33


e-edukacja w krajuW sieci dostępny jest test 13 pozwalający na ocenęwłasnego stylu uczenia się zgodnie z PLSI.Memletics Learning StylesZgodnie z tą typologią, rozróżniamy siedempodstawowych stylów uczenia się 14 (porównaj rysunek4.):• Wizualny – Visual (spatial)Preferencje dla obrazów i rozumienia przestrzennego;• Dźwiękowy – Aural (auditory-musical)Preferencje dla dźwięku i muzyki;• Słowny – Verbal (linguistic)Preferencje dla słowa mówionego i pisanego;• Fizyczny – Physical (kinesthetic)Preferencje dla wykorzystania ciała, rąk, dotyku;• Logiczny – Logical (mathematical)Preferencja dla wykorzystania logiki i racjonalnegorozumowania;• Społeczny – Social (interpersonal)Preferencja dla uczenia się w grupach bądź teżz innymi ludźmi;• Indywidualny – Solitary (intrapersonal)Preferencja dla samodzielnego uczenia się,samokształcenia.Rysunek 4. Memletics Learning StylesDźwiękowyWizualnySpołecznyLogicznyIndywidualnyFizycznySłownyŹródło: http://www.memletics.com/manual/images/memstyles.jpgKwestionariusz zawiera 70 pytań, na które możliwesą trzy odpowiedzi:• Stwierdzenie całkowicie do mnie nie pasuje;• Stwierdzenie częściowo pasuje do mnie;• Stwierdzenie w pełni odpowiada mojej osobie.Rysunek 5. Memletic Styles GraphLogicznyIndywidualnySłownyŹródło: http://www.memletics.com/manual/images/singlestylesgraph.gifIstnieją trzy wersje kwestionariusza 15 online, plikPDF i plik XLS. Wyniki przykładowego testu przedstawiarysunek 5.Uwagi końcowe20 Wizualny151050DźwiękowySpołecznyFizycznyW klasycznym modelu edukacyjnym, bazującym nakredzie i tablicy, przy niewielkich liczebnie grupach,nauczyciele doskonale znali swoich uczniów i ich charaktery.W masowej edukacji studenci są anonimowi.Jeszcze gorsza jest sytuacja w I-edukacji. Studenci sąw tym przypadku w zasadzie całkowicie nam nieznani.Jedyną szansą na zmianę tej sytuacji może być automatycznytest, określający styl uczenia się. Tego typu informacjamoże być pomocna zarówno dla nauczycieliprzygotowujących odpowiednie materiały edukacyjne,jak i dla uczniów, którzy mogą korzystać z najbardziejodpowiednich dla siebie materiałów.Co przykładowo typologia Kolba mówi uczniomi nauczycielom? Posłużmy się jeszcze raz przykłademoprogramowania. Nie zmuszajmy na siłę kogoś, ktopreferuje aktywny eksperyment do studiowania dokumentacji.Z drugiej strony nie pozbawiajmy tych,którzy preferują studiowanie dokumentacji dostępudo tego typu materiałów. Rolą tutora (<strong>mentor</strong>a) jestokreślenie stylu uczenia się i zaproponowanie najwłaściwszegozestawu materiałów.Artykuły i wypowiedzi zachodnich specjalistóww dziedzinie stylów uczenia się wskazują na koniecznośćprowadzenia zakrojonych na szeroką skalę13PLSI Version 48a, http://www.oswego.edu/plsi/plsi48a.htm, [29.08.2005].14Memletics Accelerated Learning Manual’s Overview Chapter, http://www.memletics.com/overview.asp, [29.08.2005].15Free learning styles inventory (test, quiz or questionnaire), http://www.learning-styles-online.com/inventory/questions.asp, [29.08.2005].34 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


O stylach uczenia się i I-edukacjiteoretycznych badań naukowych w tej dziedzinie, popartycheksperymentami. Co więcej, osoby i instytucjeprowadzące te badania powinny być niezależne, toznaczy niezwiązane bezpośrednio z żadną ze znanychtypologii. Istnieje paląca potrzeba odpowiedzi nawiele pytań, choćby takich jak:• Jaki jest wpływ stylów uczenia się na nauczaniei uczenie się?• Jaka jest wiedza środowisk nauczycielskich natemat stylów uczenia się?• Czy uczniowie i nauczyciele wiedzą, jak możnaudoskonalić mechanizmy uczenia się?Pomoże to rozwiązać wiele problemów edukacyjnychw XXI wieku.Znakomitym podsumowaniem tych wszystkich,trochę może teoretycznych wywodów o stylachuczenia się, mogą być słowa dotyczące pokrewnegozagadnienia – typów osobowości.We All Have Special Gifts! There are no „good” or „bad”types. All types contribute special gifts to the world. Knowingyour type can help you understand and develop bothRysunek 6. Różnimy się!Czasami trudno jest się poro--zumieć. Tyle osób – każdapostrzega świat inaczeji reaguje na niegow inny sposób.Czy byłobylepiej, gdybyśmyspróbowalizrozumieć te różnice?Najważniejsze, że wszystkietypy są okej.Źródło: Na podstawie http://www.trendal.org/myersbriggs/images/itsawar.gif; http://www.trendal.org/myersbriggs/images/angelpoint_2.gifyour most and least preferred functions, as well as help youunderstand and work with other people 16 .BibliografiaR.M. Felder, Matters of style, American Society ofElectrical Engineers, „Prism” 1996, nr 6(4).R.M. Felder, Reaching the second tier: learning and teachingstyles in college science education, „College ScienceTeaching” 1993, nr 23(5).P. Honey, A. Mumford, The Manual of Learning Styles,Peter Honey Publications, 1986.D. Kolb, Experiential Learning: experience as the sourceof learning and development, Prentice Hall, New Jersey1984.D. Kolb, Learning Style Inventor,. MA: McBer and Company,Boston 1981.D.A. Kolb, R. Fry, Toward an applied theory of experientiallearning, [w:] C. Cooper (red.), Theories of Group Process,John Wiley, London 1975.D.A. Kolb, The Learning Style Inventory: Technical Manual,Ma.: McBer, Boston 1976.NetografiaAction Learning for Lifelong Professional Development,http://www.bilk.ac.uk/college/research/allpd/TMP1001493393.htm#learnstyle, [29.08.2005].david a. colb on experimental learning, http://www.infed.org/biblio/b-explrn.htm, [29.08.2005].Free learning styles inventory (test, quiz or questionnaire),http://www.learning-styles-online.com/inventory/questions.asp,[29.08.2005].Kolb’s learning styles test, http://www.efa.nl/onderwijs/2000/addictEUN/addictweb/Kolb&Vermunt.htm.Learning to learn, http://www.ics.ltsn.ac.uk/pub/conf2003/dave_farthing.htm,[29.08.2005].Memletics Accelerated Learning Manual’s OverviewChapter, http://www.memletics.com/overview.asp,[29.08.2005].MSECRC/ILS Explained, http://www.crc4mse.org/ILS/ILS_explained.html, [29.08.2005].MSECRC/Self Test/take the test, http://www.crc4mse.org/ILS/self_test.html, [29.08.2005].Paragon Learning Style Inventory, http://www.oswego.edu/plsi/index.html, [29.08.2005].PLSI Version 48a, http://www.oswego.edu/plsi/plsi48a.htm, [29.08.2005].The Myers-Briggs Personality Types, http://www.trendal.org/myersbriggs/personhome.htm, [29.08.2005].UniS Skills Project Pilot Pack: Improving Own Learning andPerformance, http://www.surrey.ac.uk/Skills/pack/styleq.html, [29.08.2005].Autor jest adiunktem w Zakładzie Zastosowań Informatyki w Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej.Problematyką szeroko rozumianej I-edukacji zajmuje się od ponad dziesięciu lat. Jest autorem kilkudziesięciu pracnaukowych na ten temat. Jego zainteresowania naukowe obejmują zagadnienia takie jak: zarządzanie procesemkształcenia i obiektami wiedzy oraz stosowanie multimediów i metod sztucznej inteligencji w I-edukacji.16Każdy z nas ma jakiś talent. Nie ma „złych” i dobrych” typów ludzi. Każdy na swój sposób przyczynia się do tworzeniaświata. Poznanie swojego stylu pozwala na rozwijanie najlepszych i najgorszych cech. Dzięki temu możemy również zrozumiećinnych i lepiej z nimi współpracować. Źródło: The Myers-Briggs Personality Types, http://www.trendal.org/myersbriggs/personhome.htm.październik 2005 35


e-edukacja w krajuEwolucja językaedukacji zdalnejEwa LubinaTechnologia informacyjna i komunikacyjna wprowadziłado życia codziennego i zawodowego szereg narzędzi, któredzięki swej efektywności zyskały ogromną popularność.W naturalny sposób wywołało to znaczące konsekwencjew postaci zmian w sposobach komunikowania się ludzi, niew rozumieniu technicznym, a w rozumieniu mechanizmówporozumiewania się. Znaczącą rolę odgrywają tutaj nietyle same środki techniczne (komputer, telefon komórkowy),ile pokonywanie przy ich pomocy naturalnych barier:zmniejszanie przestrzeni, przyspieszanie i synchronicznośćkontaktu, dostępność w każdym miejscu i czasie, możliwośćprzekazywania dużych ilości informacji, dostępność najodleglejszychzakątków świata, bogactwo możliwości przekazu,swobodny przekaz dźwięku i obrazu, możliwości wyborukontaktu bezpośredniego lub pośredniego w zależności odpotrzeb. W e-edukacji, która dysponuje różnymi formamikomunikowania się i rozmaitością środków technicznych,duże znaczenie mają wszystkie mechanizmy komunikacjimiędzyludzkiej. Komunikacja w e-learningu jest bowiempodstawą procesów nauczania-uczenia się, a funkcje technikprymarnych, takich jak język, gest i mimika, przejmujątechniki wtórne, oparte na technicznym przekształcaniumowy, transmisji dźwięku i obrazu 1 .Miejsce języka w komunikacji zdalnejInternet to stosunkowo nowe środowisko dla komunikacjimiędzyludzkiej. Jednakże nasze sieciowezachowania tak naprawdę niewiele różnią się odtych tradycyjnych, ponieważ często przenosimy tamwyuczone, znane reguły i sposoby komunikowaniasię. Gdy w wirtualnej rzeczywistości okazują sięone niewystarczające, wykształcamy kanony lepiejprzystosowane do specyficznych cech komunikacjiw cyberprzestrzeni 2 , takie jak:– ograniczenie doświadczeń sensorycznych (dominujepisemna forma przekazu);– elastyczność tożsamości i anonimowość (internautamoże ujawniać dowolne składniki swojejtożsamości);– zrównanie statusu użytkowników (przestrzeńwirtualna daje równe prawa wypowiadania sięswym uczestnikom niezależnie od rasy, zamożności,statusu społecznego itp.);– pokonywanie ograniczeń przestrzennych (odległośćfizyczna nie ma znaczenia dla e-komunikacji);– rozciąganie i zagęszczanie czasu (poruszaniusię w sieci towarzyszy subiektywne odczuwaniemijającego czasu);– zwiększona dostępność kontaktów (dziękistosownym opcjom można porozumiewać sięz pojedynczymi użytkownikami albo z grupamiosób);– możliwość permanentnego zapisu interakcji(kontakty i rozmowy można dokumentowaćw postaci plików);– przeżywanie zmienionych stanów świadomościprzypominających marzenia senne (w trakcieczytania e-maila lub przeprowadzania rozmówzdarza się, że niektórzy doświadczają zlewaniasię w jedną harmonijną całość umysłów obcychsobie osób);– przeżycia typu „czarne dziury” (black holesexperiences, czyli sytuacje przerwania kontaktu;w każdej chwili uczestnik może wyłączyć sięz sieci, co czasem powoduje negatywne reakcjeu odbiorców).Fizyczna nieobecność nauczyciela w procesie kształceniazdalnego, jak podkreśla Stanisław Juszczyk 3 ,tworzy potrzebę wykreowania nowych kanonów komunikacyjnych,które pomogą mu efektywnie wykonywaćzadania i stworzyć związek między nauczycielemi uczniem. Zdarza się często, że uwaga nauczycielaskupiona jest w większym stopniu na wyjaśnianiu nauczanychtreści niż na atrybutach przekazu werbalnegoi niewerbalnego. Jednak obok nurtu objaśniającegorozwija się nurt języka komunikacji interpersonalnej,będącego narzędziem budowania interakcji w społecznościedukacyjnej.1B. Szlachta, Słownik społeczny, Wydawnictwo WAM, Kraków 2004, s. 545–547.2J. Suler, Psychology of cyberspace, [za:] H. Wawrzynowicz, Obywatele sieci – tworzenie społeczności, [w:] P. Waśko, M. Wrońska,A. Zduniak (red.), Polski system edukacji po reformie 1999 roku, Poznań-Warszawa 2005, s. 365.3S. Juszczyk, Edukacja na odległość, kodyfikacja reguł i procesów, Adam Marszałek, Toruń 2002, s. 201.36 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Ewolucja języka edukacji zdalnejJęzyk w świecie komunikowania się miał i ma znaczeniepodstawowe ze względu na swą uniwersalnośći zdolność wyrażania abstrakcyjnych myśli. Jest onnaturalnym, bezpośrednim i spersonalizowanym środkiemkomunikowania 4 . W dobie rozwoju społeczeństwaopartego na komunikacji medialnej dużo mówisię o tym, że postęp technologiczny może zniszczyćjęzyk. Uważa się, że internet, jako bardzo popularnemedium, ma ogromną siłę opiniotwórczą – sankcjonujemodę, również językową, oswaja ze zmianą,ugruntowuje zwyczaje, toruje nawyki – dysponujezatem narzędziami, które nadają językowi nowykształt. Wydaje się jednak, że te alarmujące głosy sąnieco przesadzone – trzeba pamiętać, że media niewytwarzają wzorców – one je upowszechniają, popychająjęzyk na drodze, którą ten już podąża 5 .Specyfika środków technicznych powoduje corazbardziej widoczną i coraz powszechniejszą zmianęjęzyka używanego w komunikacji internetowej i poprzeztelefony komórkowe (szczególnie dotyczy toSMS). Trzeba pamiętać, że język ze względu na swąelastyczność dopasowuje się do wymagań o wiele lepiejniż jakikolwiek istniejący system znaków 6 . Wartoprześledzić, czy rzeczywiście można upatrywać bezpośredniegowpływu tych mediów na zmiany w języku.Język internetu jest częścią języka potocznego, używanegopowszechnie i mającego za sobą długą tradycjęnarodową. Jest integralną częścią złożonego systemu,jego rozwijającym się odgałęzieniem i pomimo jegokontrowersyjnych aspektów (wulgaryzmów i prymitywizmów)nie może być traktowany jako zjawisko marginesowe.Rozwija się w głównym nurcie ewolucyjnymwłaściwym dla języka w ogóle. W nurcie tym ścierająsię tendencje do utrzymania zasadniczego kształtujęzyka i tendencje dostosowywania tego języka dowygody użytkownika (uproszczenia). Zmysł równowagii równoczesna skłonność do jej łamania to niezbędne cechyjęzyka jako bytu 7 . Język internetu jest przykładem takiegowłaśnie ścierania się równowagi i jej zakłócania, a tościeranie jest jego szansą na rozwój.Internet daje do dyspozycji kilka narzędzi do interaktywnejkomunikacji synchronicznej oraz narzędziado komunikacji asynchronicznej. Pozwalają one nanawiązanie łączności i szybkie porozumienie pomiędzyludźmi. Wytwarzają specyficzną konwencję, którejgłównymi cechami są szybkość, dynamika i precyzjakomunikatu. Obok tych wymagań język internetu powinienspełnić wszystkie podstawowe funkcje języka,który musi posłużyć do:– wydawania poleceń,– wyrażania uczuć,– nawiązywania kontaktów społecznych,– mówienia o języku (jego kształcie i znaczeniach),– prowadzenia gier słownych,– zadawania pytań,a przede wszystkim:– dostarczania informacji 8 .Większość z wymienionych funkcji ma charakterwiodący w organizacji procesu nauczania-uczeniasię w sieci.Drogi ewolucji językaPośrednictwo internetu w komunikacji międzyludzkiejwprowadza szereg zmian w sposobie realizowaniatych funkcji. Różnice te wynikają ze specyfiki wykorzystywanegomedium. Elementarnym narzędziem komunikacjiinternetowej jest słowo pisane (w e-mailach,czatach, wypowiedziach na forum), które ma funkcjękreacyjną. Słowa, które płyną w internecie, mają takąsamą naturę, jak te, których używa się w normalnym liścieczy rozmowie. Różnica polega jedynie na szybkościi synchroniczności interakcji. Tak więc komunikacja sieciowaskazana jest na werbalizm i to werbalizm pisemny(możliwości wykorzystania narzędzi do komunikacjigłosowej przez komputer są nadal ograniczone). Jest toduże utrudnienie. Ograniczenie kontaktu do prostegozapisu ogranicza często rozmowę do przekazu treściintelektualnych. Język powszechny jest rozbudowany– ma swoją wersję mówioną i pisaną. Specyfika językainternetu polega na tym, że nosi jednocześnie cechyjednego i drugiego: używany głównie w postaci pisemnejma kształt języka mówionego. Robi wrażeniew pełni uprawnionej do istnienia hybrydy, w którejmożna jednocześnie wskazać zalety i wady obydwuczęści składowych.W komunikacji językowej mamy do czynieniaz czterema kodami obejmującymi różne znaki: foniczne(brzmieniowe), prozodyczne (intonacyjne), kinetyczne(dotyczące gestykulacji i mimiki mówiącego), proksemiczne(określające odległość bezpośrednią międzyosobami) 9 . W stosunku do mowy język pisany macharakter wtórny 10 . W komunikacji internetowej posługujemysię głównie językiem pisanym, ograniczającw ten sposób komunikację wyłącznie do jednego kodu.Niemniej ciągle postępuje proces kompensacji brakówpowstałych na skutek tego ograniczenia: rozwija sięsystem znaków zastępujących ekspresję brzmieniowąi intonację (oddające emocje) i zachowań sieciowychzastępujących zachowania pozawerbalne (oddającenastawienia).4B. Szlachta, dz. cyt, s. 549.5J. Aitchinson, Ziarna mowy, PIW, Warszawa 2002, s. 286.6Tamże, s. 285.7R. Jakobson, W poszukiwaniu istoty języka. Wybór pism, M. R. Mayenowa (red. nauk.), PIW, Warszawa 1989 s. 120.8J.A. Holmes, An Introduction to Sociolinguistics, Longman, Londyn 1992, s. 286.9K. Ożóg, Ustna odmiana języka ogólnego, [w:] Encyklopedia kultury polskiej XX wieku, J. Bartmiński (red.), t.2, Wrocław1993, s. 236.10S. Juszczyk, Komunikacja człowieka z mediami, [w:] J. Gajda, S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta (red.), Edukacjamedialna, Adam Marszałek, Toruń 2002, s. 208.październik 2005 37


e-edukacja w krajuJęzyk komunikacji internetowej nie posiada brzmienia,zatem jest w praktyce uboższy o ten składnik (wykorzystywanieopcji głosowej ze względów technicznychnie jest powszechne). Pojawia się więc potrzebajakiejś innej <strong>formy</strong> ekspresji, która by uzupełniła tenbrak w sposób satysfakcjonujący. Funkcję tę do pewnegostopnia przejęły emotikony. Emotikony są właściwieniewerbalną formą ekspresji, są zjawiskiem ulokowanymna styku słowa i znaku: nie posiadają kształtusłowa, ale mają jego bogactwo znaczeniowe. Spełniająjednocześnie podstawowe kryterium nowoczesnegojęzyka – szybkość i nośność informacyjną.Organizacja słów w komunikacji internetowej jesttakże podporządkowana tym kryteriom. Pełne strukturyzdaniowe będące przywilejem języka pisanegonie spełniają kryteriów szybkości przekazu. Musząbyć zastąpione strukturami krótkimi, formami uproszczonymi,co dotychczas znamionowało słaby rozwójjęzykowy, było cechą języka niższego poziomu. Uproszczeniaidą dalej: niektóre wyrażenia, zwroty, a nawetproste <strong>formy</strong> zdaniowe są zastępowane akronimami(4U [for you] – dla ciebie, dla was) lub emotikonami(:-# buzia na kłódkę, :-)8 jestem już dużą dziewczynką).W strukturach zdaniowych pojawiają się w pełni uprawnioneskróty wyrazów, oparte na uproszczeniu zapisu(nara w miejsce na razie lub wawa w miejsce Warszawa)lub na odrzuceniu polskich znaków, wydłużającychproces wpisywania do komputera (cze w miejsce cześć).Zmiany upraszczające bardzo często mają tendencje doutrwalania się i do ekspansji w kierunku innych zachowańjęzykowych, takich jak potoczny język mówiony,który już obecnie wchłonął powstałe skróty, doceniającpowstałą oszczędność czasową.Akt mowy przybiera postać komunikatu pisanegozachowując swój kształt werbalny 11 . Jest to szczególniewyeksponowane w komunikacji internetowej. Jednaknależy zwrócić uwagę, że postać zapisu wprowadzaistotne zmiany w charakterze komunikatu:• wzmacnia ważność argumentów,• wydłuża czas ekspozycji komunikatu,• zmienia jego percepcję,• wzmacnia ciężar emocjonalny słów,• zwiększa ilość możliwych interpretacji,• zwiększa ilość możliwych zakłóceń na poziomiedekodowania,• zwiększa znaczenie sprawności posługiwania sięjęzykiem pisanym,• zwiększa ryzyko zakłóceń spowodowanychprzenoszeniem nawyków języka mówionego,• zmienia kryteria skuteczności,• zmienia obyczaje językowe i komunikacyjne.Formy organizacji brzmieniowej tekstu, decydująceo jego znaczeniu i sposobie oddziaływania na odbiorcę,przejmują tutaj funkcje tradycyjnych komunikatówpozawerbalnych:– formułowanie komunikatów w kompletne zdania(lub niekompletność zdań);– długość i rozbudowanie zdań (lub też skracanie,posługiwanie się równoważnikami);– rozmieszczenie tekstu (w wiadomości);– grupowanie krótkich i dynamicznych (lub przeciwnierozwiniętych i skomplikowanych) słów;– opisowość przekazu (lub syntetyczny komunikat);– dobór sformułowań nacechowanych emocjonalnie;– stosowanie zdrobnień, zgrubień, wulgaryzmów;– stosowanie żargonu środowiskowego, gwary;– stylizacja językowa na charakterystyczną, nacechowanąkulturowo formę wypowiedzi;– częstotliwość przesyłania komunikatów (takżemilczenie, czyli brak komunikatu), opóźnieniai długość reakcji 12 ;– przerwy (ciche i wypełnione, nacechowaneznaczeniem);– literówki, ilość błędów;– powtórzenia;– opuszczanie słów lub ich części;– włączanie obrazków i emotikon;– układanie rysunków ze znaków interpunkcyjnych;– dołączanie linków i dodatkowych plików, zawierającychzdjęcia, materiały, mini<strong>programy</strong>i inne <strong>formy</strong> ilustracyjne;– a także inne, niezwiązane bezpośrednio z językiemelementy, które mogą pojawić się w komunikatach.Uniwersalne cechy języka, wspólne wszystkimjęzykom świata to:– istnienie samogłosek i spółgłosek,– tworzenie z głosek większych jednostek,– rzeczowniki na określenie ludzi i rzeczy,– czasowniki na określenie akcji,– możliwość zestawiania ze sobą słów,– możliwość wyrażenia, kto komu co zrobił,– istnienie wypowiedzi zaprzeczonych,– możliwość zadawania pytania,– istnienie zależności strukturalnej,– istnienie rekurencji (czyli budowanie treścipoprzez powtórzenia, nadmiary) 13 .Obserwacja języka internetu pokazuje, że niewszystkie powyższe cechy dotyczą tego języka. Czterypierwsze nie zawsze są w języku internetowym realizowane:dotyczy to głosek w ogóle (zastępowanychprzez ich znaki graficzne), jak również rzeczownikówi czasowników zastępowanych niekiedy przez znakigraficzne, kombinacje znaków interpunkcyjnych lubakronimy. Takiej tendencji nie można jednak uznawaćza defekt języka internetowego – wszak język migo-11I. Kurcz, Język i komunikacja, [w:] J. Strelau (red.), Psychologia. Podręcznik akademicki, GWP, Gdańsk 2003, s. 270.12Relacje międzyludzkie odzwierciedla częstotliwość komunikowania się. Jest to szczególnie ważna niewerbalnainternetowa forma skrócenia dystansu konwersacyjnego przez internet. Por. M.L. Knapp, J.A. Hall, Komunikacja niewerbalnaw interakcjach międzyludzkich, Wydawnictwo Astrum, Wrocław 2000, s. 227.13J. Aitchinson, dz. cyt, s. 232.38 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Ewolucja języka edukacji zdalnejwy już dawno zmierza w podobnym kierunku, choćnie posługuje się technicznymi środkami przekazu.Języki migowy i internetowy można więc traktowaćjako próby stworzenia wizualnego odwzorowaniakomunikacji dźwiękowej.Znaczenie wyrazów to taki obszar zmian językowych,który budzi zapewne najmniej zastrzeżeń.Powszechna jest bowiem świadomość koniecznościrozwoju zasobów leksykalnych języka, zwłaszczaw okresie burzliwych zmian cywilizacyjnych. Nie powinnywięc dziwić tendencje do poszerzania zasobówjęzykowych o nowe wyrazy, zmiany znaczeń wyrazówistniejących i zapożyczenia z języków obcych – w tymwypadku z języka angielskiego, który dla internetujest językiem naturalnym. W języku polskim użycieangielskich terminów odnoszących się do komputerai internetu jest niestety koniecznością. Pomimowielu prób, spolszczenie większości terminów komputerowychjest skazane na niepowodzenie. W siecipojawiają się od czasu od czasu propozycje spolszczeń,choć ich efekty są raczej komiczne (np. clicktłumaczony jako ciapnięcie lub mlaskanie, interface jakomiędzymordzie). Tworzy się pokaźna grupa żywotnychzapożyczeń. Nie należy takiej tendencji traktowaćjako zagrożenia – język, gdy ma podstawowy zasóbjednostek leksykalnych, może go spożytkować w celuszybkiego rozwoju własnego. Gdy ten proces jużruszy, może rozbudowywać i przebudowywać językkorzystając z już istniejących zasobów 14 .Ten ostatni kierunek zmian – rozbudowa językaprzez zapożyczenia jest szczególnym zjawiskiem dostrzeganymw e-edukacji. Ujawnia się ono w sytuacji,gdy uczestnicy procesu kształcenia z różnych przyczynwymagają szczegółowych instrukcji (a takie sytuacjedość często się zdarzają). Język instrukcji ma za zadanienazwać zjawiska oraz procedury, a to staje sięimpulsem do rozwoju. Instrukcja ustna (niewzbogaconademonstracją) jest sama w sobie trudna, instrukcjapisemna w sieci, obciążona terminologią techniczną,wielokrotnie trudniejsza. A trzeba pamiętać, że warunkujeefektywność działań edukacyjnych.Innym niepokojącym zjawiskiem, staje się prymitywizacjajęzyka. Elegancja w języku pisanym,zasady kompozycji tekstu nabyte w szkole tu już nieobowiązują. Pisze się prosto – przenosi się do zapisujęzyk mówiony z całą jego przypadkowością, wtrętami,powtórzeniami. Wręcz do dobrego tonu należypomijanie znaków diakrytycznych i literówek. Lekkąręką wpisuje się słowa niecenzuralne. Odnotowujesię większą swobodę w posługiwaniu się słowemi większą ekspresję emocjonalną na granicy agresji– nazwano to zjawisko „sieciowym płomieniem” 15 . Jestto tym łatwiejsze, że uczestnik kontaktu nie zawszewystępuje we własnym imieniu.PodsumowanieEwolucją języka rządzą stałe zasady, z których dwiesą szczególnie ważne 16 :1. Zmiany są jednokierunkowe. Język rozwija sięwzdłuż osi czasu, w prądzie, który sam wytwarza 17 .Zmiany językowe zachodzą zawsze w kierunkurozwoju;2. Więcej tego samego. Każdy język ma tendencję dopowtarzania i poszerzania własnych wzorców.Język internetu dojrzewa z upływem czasu, ewoluujezgodnie ze ścierającymi się tendencjami do wzbogacaniai upraszczania. Wchłania on określenia nowe, wytwarzanowe struktury, które lepiej niż dotychczasowe służąporozumieniu. Jednocześnie język internetu redukuje<strong>formy</strong> zbyt długie i czasochłonne, rezygnując z elegancjina rzecz praktycyzmu. Jednak zawsze można liczyć na to,że język, jako twór żywy, posiada struktury i hierarchie,które są głównym czynnikiem trzymającym język w ryzach.Zapobiegają one niekontrolowanemu rozwojowiprowadzącemu do utraty nośności informacyjnej 18 i wymknięciusię języka spod kontroli kulturowej. Istniejewięc zupełnie realna perspektywa, że będzie on dobrzespełniał swoją funkcję głównego narzędzia komunikacjiedukacyjnej i komunikacji w ogóle.BibliografiaJ. Aitchinson, Ziarna mowy, PIW, Warszawa 2002.A.J. Holmes, An Introduction to Sociolinguistics, Longman,Londyn 1992.R. Jakobson, W poszukiwaniu istoty języka. Wybór pism,M.R. Mayenowa (red. nauk.), PIW, Warszawa 1989.S. Juszczyk, Edukacja na odległość, kodyfikacja regułi procesów, Adam Marszałek, Toruń 2002.S. Juszczyk, Komunikacja człowieka z mediami, [w:]J. Gajda, S. Juszczyk, B. Siemieniecki, K. Wenta (red.),Edukacja medialna, Adam Marszałek, Toruń 2002.M.L. Knapp, J.A. Hall, Komunikacja niewerbalnaw interakcjach międzyludzkich, Wydawnictwo Astrum,Wrocław 2000.J.A. Komeński, Pisma wybrane, B. Suchodolski (red. nauk.),Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław 1964.I. Kurcz, Język i komunikacja, [w:] J. Strelau (red.), Psychologia.Podręcznik akademicki, GWP, Gdańsk 2003.K. Ożóg, Ustna odmiana języka ogólnego, [w:] J. Bartmiński,Encyklopedia kultury polskiej XX wieku, t. 2, Wrocław1993.E. Sapir, Kultura, język, osobowość. Wybrane eseje, PIW,Warszawa 1978.B. Szlachta, Słownik społeczny, Wydawnictwo WAM,Kraków 2004.J. Suler, Psychology of cyberspace, [za:] H. Wawrzynowicz,Obywatele sieci – tworzenie społeczności, [w:]P. Waśko, M. Wrońska, A. Zduniak (red.), Polski systemedukacji po reformie 1999 roku, Dom Wydawniczy Elipsa,Poznań-Warszawa 2005.14Tamże, s. 206.15S. Juszczyk, dz. cyt., s. 224.16Tamże, s. 280–281.17E. Sapir, Kultura, język, osobowość. Wybrane eseje, PIW, Warszawa 1978, s. 58.18J. Aitchinson, dz. cyt., s. 258.październik 2005 39


e-edukacja w krajuE-learning – badanie potrzebnauczycieliElżbieta GajekW edukacji dorosłych jednym z najważniejszychczynników wpływających na efektywność nauki jestdostosowanie treści i metod kształcenia do potrzeb uczącychsię. W przypadku kursów prowadzonych w OśrodkuEdukacji Informatycznej i Zastosowań Komputerów treścikształcenia dobrze odpowiadają oczekiwaniem nauczycieliw nich uczestniczących. Dotychczas stosowana forma40-godzinnych kursów stacjonarnych, odbywających sięw określonym dniu tygodnia podczas roku szkolnego alboprzez cały tydzień w trakcie ferii zimowych lub wakacjiletnich, jest akceptowana przez nauczycieli. Zmiana sposobukształcenia, polegająca na wprowadzeniu kursówna odległość, łączy się z koniecznością poznania opiniiuczestników szkoleń na temat planowanej innowacji.W sierpniu i wrześniu 2003 roku zostało przeprowadzonebadanie opinii nauczycieli, uczestniczącychw kursach stacjonarnych prowadzonych w czasie wakacjioraz nauczycieli informatyki, którzy brali udział w zebraniach<strong>metody</strong>cznych w OEIIZK. Zostali oni poproszenio wypełnienie ankiety dotyczącej kształcenia online.Podstawowym celem ankiety było poznanie opiniinauczycieli o systemie edukacji na odległość, zbadaniezainteresowania tą formą nauki w danej chwili,oszacowanie, na ile zmiana <strong>formy</strong> nauki może wpłynąćniekorzystnie na uczestnictwo nauczycieli w aktualnieoferowanych kursach, a o ile może zwiększyć zainteresowanienimi. Celem pośrednim była edukacjanauczycieli w obszarze zarówno informacji o planachOEIIZK, jak i osobistej refleksji dotyczącej korzystaniaz edukacji niestacjonarnej.Uzyskano odpowiedzi od 341 respondentów – nauczycieliróżnych przedmiotów, w tym w większościnauczycieli informatyki. Wszyscy oni aktywnie korzystająz kursów stacjonarnych prowadzonych w OEIIZK.Z jednej strony stanowią grupę docelową, ponieważmają potrzebę dokształcania się oraz dobrą opinięo kursach prowadzonych w OEIIZK, z drugiej zaś mająrównież czas i możliwości uczestniczenia w stacjonarnymsystemie kształcenia, a celem wprowadzenia innowacjijest z jednej strony wzbogacenie i zróżnicowanieoferty oraz dostosowanie jej do potrzeb i możliwościnauczycieli, którzy z różnych powodów nie mogąuczestniczyć w kursach stacjonarnych.Badanie należy traktować jako studium przypadkuodnoszące się do grupy nauczycieli z Warszawy i województwamazowieckiego. Nie zostaną dokonaneanaliza i wnioskowanie statystyczne, ponieważ grupa tanie jest losową próbką określonej populacji. Wydaje sięjednak, iż ze względu na liczebność grupy (341 osób)opis wyników uzyskanych, w tym studium przypadkumoże być interesujący dla czytelników „e-<strong>mentor</strong>a”.O ile odpowiedzi dotyczące techniki mogą być obecnie(2005 rok) inne z powodu zmieniającej się dynamicznieoferty rynkowej dostawców usług internetowych, o tyleodpowiedzi dotyczące opinii i postaw wydają się byćciągle aktualne. Technika zmienia się bardzo szybko,a kultura bardzo powoli.Pytanie pierwsze dotyczyło głównych powodów,wpływających na podjęcie decyzji o dokształcaniu.Należało wybrać 3 z 5 podanych odpowiedzi i uszeregowaćje według ważności (1 – powód najważniejszy,3 – najmniej ważny). Rozkład odpowiedzi udzielonychna to pytanie prezentuje tabela 1.Jak widać, zdobycie nowych umiejętności i wiedzystanowi najważniejszy powód podjęcia szkolenia. CelTabela 1. Odpowiedzi udzielone na pytanie: Jakie są główne powody podejmowania przez Ciebie kształcenia?ODPOWIEDZIRANGA(w %)a) uzyskaniezaświadczeniao ukończeniu kursub) zdobycienowychumiejętnościc) zdobycienowej wiedzyd) spotkanie innychludzi o podobnychzainteresowaniache) rozmowy w kuluarachsą dla mnie równieważne jak treść kursu1 2,05 57,77 16,42 0,29 0,292 6,45 14,96 45,16 7,04 1,473 33,72 1,47 5,87 19,06 13,49Bez nadania rangi 5,57 19,94 15,84 4,69 3,23Suma 47,80 94,13 83,28 31,09 18,48Źródło: opracowanie własne40 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


E-learning – badanie potrzeb nauczycielidoraźny, jakim zwykle jest uzyskanie zaświadczenia,znajduje się na trzecim miejscu. Należy zauważyć,że kontakty społeczne nawiązywane podczas kursusą również ważne (patrz wyniki w punktach d i e natrzecim miejscu lub bez nadania rangi).Drugie pytanie dotyczyło dotychczasowych doświadczeńzwiązanych z uczestnictwem w kursach naodległość. Niewielka liczba odpowiedzi pozytywnych(17,6%) świadczy o braku tradycji kształcenia niestacjonarnegowśród nauczycieli. Mniej niż co piąta osobamiała jakiekolwiek doświadczenia w tym zakresie,a 79% badanych nigdy nie uczestniczyło w kursache-learningowych. Niewątpliwie, pozytywne bądź negatywneopinie o kursach niestacjonarnych, w którychbadani wcześniej uczestniczyli, mogą silnie wpływaćna decyzję o wyborze tej <strong>formy</strong> kształcenia.Kolejne, trzecie pytanie dotyczyło poziomu umiejętnościobsługi narzędzi często towarzyszącychkształceniu na odległość. Sprawne posługiwanie siępocztą elektroniczną zadeklarowało 85% respondentów,przeglądarką internetową – 90%, programami dosynchronicznej komunikacji (czat) – 55%, a edytoremtekstu – 90%.11,44% respondentów, którzy jeszcze nie potrafilisprawnie posługiwać pocztą elektroniczną to uczestnicywakacyjnych kursów dla początkujących. Programemczat nie potrafiło sprawnie posługiwać się 33,72% respondentów, co może oznaczać przeszkodę w komunikacjisynchronicznej podczas kursu online.Na pytanie czwarte, które brzmiało: Kto może Cipomóc w przypadku problemów technicznych z internetem?uzyskano następujące odpowiedzi:a) członkowie rodziny (36,66%),b) przyjaciele (48,68%),c) nikt (7,33%),d) nie mam problemów technicznych (17,89%).Dużą liczbę odpowiedzi wskazujących na bardzodobrą sprawność techniczną uzasadnia fakt, że odpowiadającymibyli nauczyciele informatyki. Cześćz nich (a także nauczyciele innych przedmiotów) możeuzyskać pomoc rodziny i przyjaciół. Wydaje się, żenie należy spodziewać się, aby problemy technicznestanowiły jakąkolwiek przeszkodę w efektywnej naucena kursach online.Piąte pytanie dotyczyło miejsca korzystania z sieci,a odpowiedzi kształtowały się następująco: a) w domu(57,48%), b) w szkole (56,89%), c) w innym miejscu(5,87%).Można było zakreślić kilka odpowiedzi. Punkty a i bzakreśliło 21,7% badanych, natomiast odpowiedzi a lubb lub c – 95,89%. Wynika z tego, że nauczyciele nie majążadnego problemu z dostępem do internetu.Odpowiedzi na powyższe pytanie są zbieżne z wynikamiuzyskanymi w pytaniu szóstym, brzmiącym:Kto płaci za Twój dostęp do internetu? Z uzyskanychodpowiedzi wynika, że 58,65% badanych samodzielniepokrywa koszty korzystania z sieci, nieco ponad 50%korzysta z internetu na koszt pracodawcy, a w przypadkuokoło 3,5% respondentów koszty ponosi ktośinny. Czynnik finansowy ma istotne znaczenie. Jeżelipołowa respondentów sama ponosi koszty dostępudo internetu, może mieć to wpływ na tendencję doograniczenia czasu nauki online. Od autorów kursuwymaga się również przygotowania materiałóww sposób „przyjazny”, to jest z możliwością szybkiegopobrania materiałów w celu późniejszej pracy offlinelub wydrukowania ich.Pytanie siódme dotyczyło rodzaju łącza, wykorzystywanegoprzez badanych nauczycieli. I tak,za pomocą modemu z internetem łączy się 36,36%respondentów, 62,76% korzystało ze stałego łącza,9,1% z obu rodzajów łącza, natomiast 6,74% nie wie,jaki jest rodzaj połączenia. Odpowiedzi na to pytaniemogą podlegać szybkim zmianom w czasie, wynikającymz reakcji klientów na ofertę rynkową firmświadczących usługi internetowe.Kolejne dwa pytania dotyczyły zalet i wad e-learningu(w obu możliwa była więcej niż jedna odpowiedź).Odpowiedzi udzielone na pytanie o najważniejsze dlabadanych zalety tej <strong>formy</strong> kształcenia kształtowałysię następująco:a) oszczędność czasu przeznaczonego na dojazdy– 61,29%;b) oszczędność pieniędzy przeznaczonych na podróżei/lub zakwaterowanie w miejscu szkolenia– 33,72%;c) możliwość nauki bez opuszczania domu– 39,59%;d) możliwość dopasowania czasu nauki do własnegotrybu życia i pracy – 66,28%;e) możliwość koncentracji na nauce w jednymznanym miejscu – 10,26%;f) stała możliwość konsultacji z nauczycielemprzez e-mail lub na czacie – 35,78%;g) stała możliwość kontaktu przez internet z innymiuczestnikami kursu – 17,60%;h) możliwość samooceny po wykonaniu zadańi testów – 19,65%;i) większa aktywność wynikająca z samotnej nauki– 13,49%.Podstawowe zalety e-learningu, wskazaneprzez nauczycieli, dotyczą spraw organizacyjnych– zarządzania czasem, a w następnej kolejnościmiejsca nauki – w domu. Ważny okazał się kontaktz nauczycielem-edukatorem oraz aspekt finansowyedukacji.Jeśli zaś chodzi o wady e-learningu, stanowiąceprzeszkodę w nauce, rozkład odpowiedzi przedstawionoponiżej:a) trudności w organizacji czasu nauki – odkładaniewykonania zadań na później – 36,66%;b) brak stałego i wygodnego dostępu do łączainternetowego – 43,11%;c) brak doświadczenia w samodzielnej nauce zapomocą komputera – 23,46%;d) konflikty z otoczeniem z powodu dłuższegoczasu dostępu do internetu – 7,33%;e) brak bezpośrednich kontaktów z nauczycielem– 34,60%;f ) brak bezpośredniego kontaktu z innymi uczestnikamikursu – 17,60%;g) bardzo trudno uczyć się w samotności – 9,97%;październik 2005 41


e-edukacja w krajuh) samotna nauka pochłania znacznie więcej czasu– 16,13%;i) inne (jakie?) – 0,59%.Wśród wad nauczyciele na pierwszym miejscu wymieniajączynniki organizacyjne – techniczne, zarządzanieczasem i społeczne – brak bezpośredniego kontaktuz nauczycielem-edukatorem. Wydaje się, że mają onebardzo ścisły związek z motywacją do nauki i przyzwyczajeniamirespondentów. Stałe terminy kursu stacjonarnegowymuszają dyscyplinę organizacji czasu. W nauceonline liczy się nie tylko dostęp do internetu, lecz takżejego jakość i wygoda korzystania z techniki.Na pytanie dziesiąte: Czy chciał/a/byś uczestniczyćw kursie przez internet? uzyskano 72,73% odpowiedzipozytywnych i 24,05% negatywnych. Interesujący jestfakt, że co piąta osoba, która miała doświadczeniew edukacji niestacjonarnej (12 respondentów), niechce podjąć nauki w tym systemie ponownie. Jednakopinia zdecydowanej większości jest pozytywna.Kolejne pytanie nawiązywało do poprzedniegoi brzmiało: Jeśli na pytanie 10 odpowiedziałe/a/ś „Tak”, toile czasu możesz przeznaczyć tygodniowo na samodzielnąnaukę?Odpowiedzi poniżej 2 godzin udzieliło – 16,72%badanych, od 2 do 5 godzin – 44,57%, 5–10 godzin– 11,14% i powyżej 10 godzin – 1,76%. Ilość czasu, którynauczyciele mogą poświęcić na naukę tygodniowodecyduje o intensywności kursu. Wpływa też nastrukturę treści.Podobnie pytanie 12 odwoływało się do odpowiedziudzielonej w pytaniu dziesiątym: Jeśli na pytanie 10odpowiedziałe/a/ś „Nie”, to napisz jaka jest tego głównaprzyczyna? Pytanie to miało charakter otwarty i nielicznirespondenci, którzy udzielili na nie odpowiedzi(72 osoby – 21% ogółu ankietowanych), jako przyczynyniechęci do nauki w systemie zdalnym, wskazywali naczynniki wymienione w tabeli 2 1 .Ostatnie, trzynaste, pytanie dotyczyło możliwościwyboru kursu o tej samej treści i zróżnicowanejformie. 17,60% respondentów wybrałoby kurs odbywającysię w siedzibie OEIIZK np. jeden raz w tygodniuprzez 8 tygodni po 5 godzin; 26,69% – kurs odbywającysię w siedzibie OEIIZK np. w soboty i niedziele – 5 spotkańpo 8 godzin; 32,55% – kurs w systemie na odległośćprzez internet – 12 tygodni bez potrzeby przyjeżdżaniado OEIIZK i najwięcej, bo 47,21% badanych zdecydowałobysię na tygodniowy kurs wakacyjny lub podczasferii zimowych.Znacząca przewaga wyboru kursów wakacyjnychpotwierdza ich ogromną, od wielu lat, popularnośćwśród nauczycieli. Edukacja przez internet znajdujesię jednak na drugim miejscu. Oznacza to szansęwykorzystywania tej <strong>formy</strong> kształcenia w projektachoświatowych.Cele bezpośrednie ankiety zostały osiągnięte.Okazało się, że :1. Nauczyciele mają pozytywne nastawienie dotej <strong>formy</strong> edukacji i chcą uczestniczyć w szkoleniachonline;2. Około 30% osób dotychczas korzystającychaktywnie z oferty OEIIZK jest gotowych podjąćnaukę online;3. Materiał kursu powinien być podzielony najednostki wymagające od 2–5 godzin pracytygodniowo;4. Budowanie społeczności uczących się musibyć jednym z istotnych czynników systemuwspierania nauki ze względu na wielokrotniewystępujące w ankiecie wskazanie ważnościspołecznego aspektu nauki.Podsumowując, wyniki ankiety wskazują, że chociażzdobycie nowej wiedzy, czyli czynnik merytoryczny,jest najważniejszym powodem podejmowaniakształcenia, to czynnikami decydującymi o wyborzeTabela 2. Czynniki uznane przez badanych za przyczyny niechęci do nauki w systemie zdalnymCZYNNIKLiczbarespondentówWynik w %(100% = 72)Wynik w %(100% = 341)brak kontaktu z prowadzącym 27 37,50 7,9brak czasu 12 16,67 3,5brak dostępu do internetu 8 11,11 2,3brak stałego łącza 6 8,33 1,7brak silnej woli 6 8,33 1,7brak doświadczenia 3 4,17 0,9chętnie uczestniczy w kursach 2 2,78 0,6brak komputera 1 1,39 0,3Źródło: opracowanie własneNajważniejsze okazały się czynniki społeczne (brakkontaktu z prowadzącym, chętnie uczestniczy w kursach– 29 respondentów), techniczne (brak dostępu dointernetu, stałego łącza i komputera – 15 respondentów),organizacyjne (brak czasu – 12 respondentów),oraz psychologiczne (brak silnej woli, doświadczenia– 9 respondentów).<strong>formy</strong> edukacji są uwarunkowania organizacyjne– głównie czas, oraz społeczne – kontakty z prowadzącymikursy i innymi uczestnikami szkoleń. W tejgrupie respondentów czynniki techniczne – dostęp dointernetu i jakość łącza – oraz psychologiczne – silnawola i poczucie osamotnienia w nauce niestacjonarnej– mają mniejsze, choć także istotne znaczenie.1Sześć pojedynczych przypadków nie zostało opisanych w tabeli.42 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


PolecamyMarek Hyla, Przewodnik po e-learninguOficyna Ekonomiczna, Kraków 2005O kształceniu przez internet mówi i pisze się coraz więcej. Przejawem wysokiegozainteresowania e-edukacją są coraz liczniej organizowane konferencje i warsztaty, takprzez środowisko akademickie, jak również świat biznesu. Na gruncie polskim idee e--learningu propaguje „e-<strong>mentor</strong>”. Nieoceniony wkład w promocję e-edukacji miały teżczasopisma elektroniczne „MEWa” i „Wirtualna Edukacja”. Ważnymi pozycjami w biblioteczcekażdego entuzjasty nowoczesnych technologii w dydaktyce są również publikacjepokonferencyjne. Brak jednak oferty zwartych publikacji monograficznych, kompleksowoujmujących problematykę e-learningu. Próbę przełamania tego stanu rzeczy stanowiązapewne starania takich osób, jak Marek Hyla. To już druga książka tego autora, reprezentantae-learningu korporacyjnego. Publikacja w sposób wszechstronny prezentujeproblematykę e-learningu. Jak pisze autor, na e-learning składają się zarówno technologiaoraz treści szkoleniowe, jak i usługi wsparcia procesu nauczania.Przewodnik po e-learningu tworzy sześć rozdziałów. Pierwszy z nich wprowadza czytelnikaw problematykę e-edukacji, prezentuje e-learning na tle procesów szkoleniowych,technologii i oprogramowania, zarządzania kadrami w firmie, rozwoju internetu. Rozdziałdrugi to swoisty przegląd technologiczny. Osoby zainteresowane w szczególnościtechnologią powinny sięgnąć również po pierwszą książkę – E-learning – od pomysłu dorozwiązania. Trzeci rozdział koncentruje się na oprogramowaniu. Czytelnik może zapoznać się z charakterystyką nie tylkosystemów LMS, LCMS, ale również systemów służących do zarządzania kompetencjami i umiejętnościami, wspieraniapracy zawodowej oraz testowania wiedzy. Cześć czwarta koncentruje się na treściach szkoleniowych. Autor prezentujeklasyfikacje kursów e-learningowych, omawia wachlarz barier utrudniających sprawną realizację procesu e-szkolenia,przytacza zasady i standardy budowy struktur kursów oraz ich treści, jak również analizuje gamę podstawowych komponentówtechnologicznych treści szkoleniowych. Na zakończenie autor podjął się także zaprezentowania strony organizacyjnejotoczenia procesów e-learningowych, efektów e-szkoleń, sposobów i kosztów wdrożenia zarówno technologii,jak i prowadzenia kursów, o czym traktują kolejno rozdział piąty i szósty.Po tak krótkim opisie szerokiego wachlarza zagadnień podejmowanych w książce warto podkreślić, iż zakres poruszanejproblematyki wpłynął niekorzystnie na stopień wyczerpania każdego z tematów. Miejscami też trudno zgodzićsię z opiniami autora, jednakże książka ta napisana jest bardzo przystępnym językiem i adresowana do wszystkichzainteresowanych problematyką, w szczególności rozpoczynającym swoją przygodę z e-learningiem. Dodatkowo autorpostawił na atomizację prezentowanych treści. Zaletą tego jest możliwość „wybiórczego czytania książki”. Podsumowując,należy podkreślić, iż pozycja ta wyróżnia się na jeszcze ciągle młodym i rozwijającym się rynku e-learningu w Polscei jest niewątpliwie bardzo cenna. Miejmy nadzieję, że uboga oferta publikacji z tego zakresu będzie nadal wzbogacanao kolejne, zgłębiające tematykę monografie.Zachęcamy do lektury książki Marka Hyli.Publikacja dostępna jest na stronach wydawnictwa: http://www.oe.pl/International Joint Conferences on Computer,Information, and Systems Sciences,and Engineering (CISSE 05),10-20 grudnia 2005,University of Bridgeport, USACISSE 05 to wirtualna konferencja organizowana przezUniversity of Bridgeport. Prelegenci będą prezentowaćswoje referaty z użyciem narzędzi internetowych, a sesjekonferencyjne będą dostępne wyłącznie online – jedyne,czego potrzeba, aby uczestniczyć w tym międzynarodowymforum wymiany poglądów to dostęp do internetu.CISSE 05 składa się z czterech konferencji: InternationalConference on Industrial Electronics, Technology & Automation(IETA 05), International Conference on Telecommunications andNetworking (TeNe 05), International Conference on Systems,Computing Sciences and Software Engineering (SCS² 05), InternationalConference on Engineering Education, InstructionalTechnology, Assessment and E-learning (EIAE 05).Więcej informacji na: http://www.cisse2005.orgMenedżerski Klub Mind MappinguIdea mind mappingu zyskuje w Polsce coraz większegrono zwolenników. Menedżerowie często wykorzystujątechniki map myśli w zarządzaniu projektami i zadaniami,a także w procesie planowania przyszłych działań w swoichfirmach. W lipcu br. z inicjatywy firmy K2Lider powstałMenedżerski Klub Mind Mappingu, który ma na celustworzenie plat<strong>formy</strong> wymiany poglądów i doświadczeń,a także organizację mniej formalnych spotkań dla osóbzainteresowanych tą dziedziną. E-<strong>mentor</strong> sprawował patronatmedialny nad spotkaniem inaugurującym powstanieKlubu, które odbyło się w budynku Centralnej BibliotekiWojskowej w Warszawie. Wykład wprowadzający, nt. Diagnozaa efektywność działania w zarządzaniu, biznesie, rozwojui życiu prywatnym, z wykorzystaniem Mind Mappingu wygłosiłKazimierz Franciszek Nalepa – założyciel i dyrektor firmyconsultingowo-szkoleniowej Top Management Transmission.Po wykładzie odbyła się dyskusja. Klub zamierzakontynuować comiesięczne spotkania.Więcej informacji na: www.k2lider.plpaździernik 2005 43


e-edukacja w kraju Joanna Tabor eContentplus– lepszy dostęp do treści cyfrowych Decyzją Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiejz dnia 9 marca 2005 r. ustanowiono na lata lejnych treści cyfrowych, lecz ma za zadanie ułatwić – eContentplus nie koncentruje się na budowie ko-2005-2008 program eContentplus, którego celem jest dostęp do istniejących zasobów. Jako przykład podał zwiększanie dostępności, użyteczności i wykorzystania zasoby edukacyjne, których w internecie jest bardzowe Wspólnocie zasobów cyfrowych 1 . Program, wdrażany dużo, ale są trudno dostępne i nie można w prostyprzez Komisję Europejską jako kontynuacja eContent sposób wykorzystać ich do nauki.realizowanego w latach 2001–2004, ma być spójny i komplementarnyz innymi inicjatywami o podobnym zakresie eContenteContentplustworzenie treścidostęp do treścitematycznym, m.in. eTEN, eLearning, MODINIS. (production)(access and re-use)W Polsce za wdrażanieOlsen opisał cele programui typy projektów,programu eContentplus odpowiedzialnejest Ministerstwo eContentplus które będą akceptowane Nauki i Informatyzacji, któregoDepartament Społeczeń- przez Komisję. Przedstawiłrównież poszczególneCele programu: stwa Informacyjnego pełni • realizacja założeń i2010 – Europejskie społeczeństwoinformacyjne na rzecz wzrostu dokumentów aplikacyjnychelementy wstępnych wersjitymczasowo rolę Krajowego3 .i zatrudnienia,Punktu Kontaktowego programu.W najbliższym czasie i zarządzania zasobami cyfrowymi w wielojęgólnieważne dla KomisjiZwrócił uwagę na szcze-• poprawa warunków dostępu, wykorzystaniazostanie wybrana instytucja, zycznym i wielokulturowym środowisku UE, elementy aplikacji, w tymktóra przejmie zadania KPK 2 . • tworzenie produktów i usług o wartości dodanejna poziomie europejskim.sowania projektu. Za dużomożliwość dalszego finan-MNiI zorganizowało w dn.5 września br., Dzień Informacyjnyprogramu eCon-• 149 mln euro,zakończeniu dofinansowaniajest już projektów, które poBudżet programu:tentplus, podczas którego • w tym 26,6 mln euro na pierwszy konkurs. od Komisji przestały istniećzainteresowane osoby mogły– takie pieniądze możnazapoznać się z procedurami Kluczowe obszary programu:uznać za zmarnowane, więcaplikacji o dofinansowanie• dane geograficzne,eksperci będą z większą starannościąsprawdzać moż-• treści o charakterze edukacyjnym,projektów.• treści naukowo-badawcze i kulturalne.Zebranych przywitał drliwości finansowe projektuinż. Dariusz Bogucki, dyrektorDepartamentu Spo-• Targeted projects,Komisja stawia również naTypy projektów:po zakończeniu wsparcia.łeczeństwa Informacyjnego• Content enrichment projects,duże projekty o budżecie kilkumilionów euro i obszarze• Thematic networks.MNiI, który zapowiedziałwystąpienie Kristera Olsona Partnerzy:oddziaływania 5–15 krajów 4 .z Komisji Europejskiej (DG • kraje członkowskie UE,Wsparcie Komisji obejmujeSpołeczeństwo Informacyjne • Norwegia, Islandia, Lichtenstein (EEA/EFTA), od 50% do 100% kosztówi Media). Olson przedstawił • kraje kandydackie (z dofinansowaniem jeśli bezpośrednich (ale tylko dopodpisały Memorandum of Understanding),główne założenia programu,30% kosztów osobowych)• inne kraje i organizacje międzynarodowe (bezpodkreślając kilkakrotnie, że dofinansowania).i od zera do 100% kosztów– w odróżnieniu od eContentpośrednich 5 .1Decyzja nr 456/2005/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 9 marca 2005 r. ustanawiająca wieloletni programwspólnotowy mający na celu zwiększenie dostępności, użyteczności i wykorzystania zasobów cyfrowych w Europie.2Krajowy Punkt Kontaktowy programu eContent, z którego wywodzi się eContentplus, działał w Akademii Górniczo--Hutniczej w Krakowie.3Kilka dni po konferencji, 9 września br., Komisja Europejska przyjęła Plan pracy Programu eContentplus oraz tekstOgłoszenia I konkursu. Dokumenty pobrać można ze strony: http://europa.eu.int/econtentplus.4W zależności od typu projektu.5W zależności od typu projektu.44 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


eContentplus – lepszy dostęp do treści cyfrowychDruga część spotkania poświęcona była podsumowaniuzakończonego programu eContent i prezentacjiwybranych projektówrealizowanych w jegoramach. Tomasz Mardalz Państwowego InstytutuGeologicznego zaprezentowałprojekt eEarth,a Wojciech Sadowicz zeStowarzyszenia „Miastaw Internecie” projekt eP-SINet CEE. Agnieszka Chrząszcz z Krajowego PunktuKontaktowego programu z AGH przedstawiła doświadczeniazebrane podczas pracy nad programemoraz zadania KPK. Programem zainteresowało sięniemal 800 polskich instytucji 6 , które kierowały doPunktu pytania lub prosiły o doradztwo podczasaplikowania o fundusze.Do najczęściej napotykanych problemówA. Chrząszcz zaliczyła poszukiwanie partnerów,rozumienie pojęcia europejskości oraz kreowaniepomysłów na projekty. Dużą barierą okazały się rów-eContent w Polsce:• duże zainteresowanie,• udział w ponad 100 złożonych projektach,• ok. 20 projektów zarekomendowanych do współfinansowaniaw latach 2001-2004(na podstawie broszury Projekty eContent, wydanejprzez KPK AGH).nież zawiłe procedury finansowania, a także aspektrynkowy i innowacyjność. Instytucje często nieposiadały doświadczeniaw realizowaniu projektówna taką skalę.Kolejny prelegent drinż. Dariusz Boguckiwspomniał o i2010 – inicjatywieKomisji Europejskiej,której założeniabędzie realizował programeContentplus, a która ma być strategią dalszychdziałań w zakresie trzech „i” – tworzenia europejskiejprzestrzeni informacyjnej (information space),innowacyjności i wzrostu inwestycji w badaniachi rozwoju w sferze ICT (innovation & investment), a takżeintegracji (inclusion). Polska, która ma największeobszary wykluczenia cyfrowego 7 , będzie wdrażaćwieloletni Plan Informatyzacji Państwa. Powinnarównież korzystać z możliwości uczestnictwa w programacheuropejskich, które pomogą w nadrobieniuzaległości w tym obszarze.Tabela 1. Wybrane projekty eContent w PolsceSkrót nazwy Nazwa Krótki opisDIASEATeEARTHeMarConeMeteoSrvEPSINET CEEEuropejskiCyfrowySerwer GórnejAtmosferyEuropejska BazaDanych o Technologiachw RolnictwieDostępdo Ziemiza pomocąotworówwiertniczychElectronicMaritimeCulturalContentCross-BorderMeteorologicalInformationServiceEuropean PublicSector InformationNetworkfor Central andEastern EuropeSerwer ułatwi dostęp do informacjio stanie górnej atmosfery nadEuropą. Skoordynuje pracę stacjieuropejskich i stworzy siećpublicznych instytutów badawczychi sektora prywatnego.Baza umożliwia łatwy dostęp dotechnicznych informacji nt. hodowlioraz możliwości komercyjnych.Nowoczesne oprogramowanieumożliwiające wielojęzyczny dostępdo narodowych zbiorów danycho Ziemi.Narzędzie umożliwiająceodległym geograficznie muzeomprzygotowanie i udostępnianieprzez internet wspólnej wirtualnejkompozycji.Opracowanie biznesplanu realizacjizaawansowanych serwisów GSM orazinternetowych bazujących na danychz meteorologicznych serwisówhydrologicznych prognoz.Stworzenie w różnych krajachgrup ekspertów, działającychw sferze informacji publiczneji promocja Dyrektywy o powtórnymwykorzystywaniu informacji sektorapublicznego z 17 listopada 2003.Polski partner i adres stronyinternetowej projektuCentrum BadańKosmicznych, PANwww.iono.noa.gr/DIASStowarzyszenie „Partnerzydla Samorządu”www.eat-database.comPaństwowy InstytutGeologicznywww.eearth.nitg.tno.nlCentralne Muzeum Morskiewww.emarcon.netInstytut Meteorologiii Gospodarki Wodnej,Xylab Sp. z o.o.www.emeteosrv.xylab.comStowarzyszenie „Miastaw Internecie”www.epsigate.orgKrajeuczestnicząceGrecja,Polska, WielkaBrytania,Włochy,Szwecja,NiemcyDania, WielkaBrytania,Szwecja,Polska, Łotwa,NorwegiaHolandia,WielkaBrytania,Niemcy,Czechy, Litwa,PolskaBelgia,Portugalia,Hiszpania,Włochy,Niemcy, PolskaPolska, Francja,SłowacjaPolska, WielkaBrytania,Luksemburg,Węgry,Holandia6Według bazy danych instytucji, które zapisywały się na newsletter informacyjny.7Według badań Komisji Europejskiej.październik 2005 45


e-edukacja w krajuEuL-InvestEurotermBankM-CASTSPREADVIALEuropean LegalInvestmentInformationSystemWspółpracainstytucji terminologicz-nychprzy gromadzeniueuropejskichzasobów terminologicz-nychWielojęzycznysystem agregacjiinformacjiInformatoriumtechnologicznei ekonomicznew rolnictwieWysoce innowacyjna, wielojęzycznabaza wiedzy modelująca ogólneprocesy i transakcje inwestycjizagranicznych zawierająceinformacje o przepisach prawnych,dane statystyczne itp.Scentralizowany bank online danychterminologicznych w językachnowych krajów członkowskichpowiązany z istniejącymi bankamii zasobami danych UE.Wielojęzyczny system umożliwiającyprzeszukiwanie i integracjęzasobów danych tekstowychi multimedialnych, takich jakbiblioteki internetowe, zasobywydawnictw, agencji prasowychi naukowe bazy danych.Wsparcie przedsiębiorstwbranż informatycznych orazmultimedialnych w ekspansji narynki europejskie i wykorzystaniufunduszy UE przez m.in. szkoleniai doradztwo.System monitoringu informacjirolnicznych i rolno-spożywczychpublikowanych na francuskich,hiszpańskich i polskich stronachWWW.Wydawnictwo PrawniczeLexisNexis Sp. z o.o.www.eulinvest.orgOśrodek PrzetwarzaniaInformacjiwww.opi.org.plInfovide S.A.Wojewódzka BibliotekaPubliczna – KsiążnicaKopernikańska,TiP Sp. z o.o.www.m-cast.infovide.plAkademia Ekonomiczna im.O. Langego, WrocławOśrodek PrzetwarzaniaInformacjiwww.opi.org.plBułgaria,Polska,RumuniaŁotwa, Niemcy,Szwecja, Litwa,Węgry, Polska,EstoniaPolska, Francja,Portugalia,Włochy,Czechy,WielkaBrytania,Niemcy,Belgia, Węgry,Słowenia,WłochyFrancja,Hiszpania,PolskaŹródło: Broszura informacyjna „Projekty eContent”, wydana przez Krajowy Punkt Kontaktowy programu eContentWięcej informacji:Strona internetowa programu eContentplus – http://europa.eu.int/econtentplus/Punkt kontaktowy programu (tymczasowo w MNiI) – http://www.mnii.gov.plPytania i wstępne propozycje projektów – econtentplus@cec.eu.intPolecamyOnline Educa Berlin 2005, 30 listopada–2 grudnia 2005, Berlin, NiemcyJedenasta edycja największej konferencji e-learningowej Online Educa, organizowanej co rokuw Berlinie, z pewnością zgromadzi wybitnych ekspertów zajmujących się edukacją online (w ubiegłorocznej,jubileuszowej edycji wzięło udział ponad 1700 osób z 66 krajów, w tym 4% pochodziło z Polski). Podczasspotkania będzie można wysłuchać ponad 300 mówców z ponad 40 krajów, którzy podzielą się swoimi doświadczeniamii oglądami na temat zagadnień, którym poświęcona jest konferencja. Istnieje również możliwość uczestniczenia w warsztatachi seminariach, a także wydarzeniach towarzyszących konferencji (spotkaniach, pokazach produktów, prezentacjinajlepszych praktyk).Więcej informacji na: http://www.online-educa.comInternational Joint Conferences on Computer, Information, and Systems Sciences, and Engineering (CISSE 05),10–20 grudnia 2005, University of Bridgeport, USACISSE 05 to wirtualna konferencja organizowana przez University of Bridgeport. Prelegenci będą prezentować swojereferaty z użyciem narzędzi internetowych, a sesje konferencyjne będą dostępne wyłącznie online – jedyne, czego potrzeba,aby uczestniczyć w tym międzynarodowym forum wymiany poglądów to dostęp do internetu.CISSE 05 składa się z czterech konferencji: International Conference on Industrial Electronics, Technology & Automation (IETA05), International Conference on Telecommunications and Networking (TeNe 05), International Conference on Systems, ComputingSciences and Software Engineering (SCS² 05), International Conference on Engineering Education, Instructional Technology, Assessmentand E-learning (EIAE 05).Więcej informacji na: http://www.cisse2005.org46 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


IC Rating na tle innychmetod oceny kapitałuintelektualnegoPeder Hofman-BangJuż pobieżna analiza listy 100 najbardziej wartościowychprzedsiębiorstw wg „Forbesa” pokazuje, że większośćczołowych firm łączy jedna charakterystyczna cecha – akcjonariuszei potencjalni inwestorzy gotowi są zapłacić za tefirmy znacznie więcej niż wynosi ich wartość księgowa (ichwartość rynkowa znacznie przewyższa wartość księgową).Należy przy tym dodać, iż nie oznacza to jednak, że różnicamiędzy księgową a rynkową wartością przedsiębiorstwabierze się w większości z dodanej (lub odjętej) wartości jejkapitału intelektualnego. Wartość rynkowa uzależnionajest również (a często przede wszystkim) od np. perspektywrozwoju sektora lub zmian w innych podstawowych parametrachotoczenia firmy. Już od lat 80. ubiegłego stuleciazarówno naukowcy, jak i menedżerowie zastanawiają się,jak najlepiej odzwierciedlić prawdziwą wartość przedsiębiorstwa.Jedną z odpowiedzi na dręczące ich wątpliwości wydajesię być prezentowanie kapitału intelektualnego organizacjizamiast skupiania się jedynie na jej księgowej wartości.Jednakże, choć metod oceny kapitału intelektualnego znamycoraz więcej, wciąż brak zgody co do tego, czy powinna byćto ocena jakościowa, punktowa, wyrażona w jednostkachpieniężnych… I w końcu, co powinno być w niej brane poduwagę. Jedną z propozycji oceny kapitału intelektualnego,coraz częściej wykorzystywaną przez organizacje, jestmetodologia IC Rating. Łączy ona w sobie dotychczasowydorobek <strong>metody</strong>czny ocen ratingowych oraz wiedzę nt.kapitału intelektualnego.Historia pomiaru kapitału intelektualnego rozpoczęłasię na początku lat 80. W 1986 r. w Szwecji K.E. Sveibyopisał przedsiębiorstwo oparte na wiedzy (KnowledgeCompany), a dwa lata później powstała grupa Konrada 1 ,która w swoim raporcie po raz pierwszy przedstawiłaformat pomiaru kapitału know-how (kapitału intelektualnego).Począwszy od roku 1988 kilka szwedzkich firm(np. WM-data, KREAB, Jacobson&Widmark) zaczęłotworzyć raporty o kapitale intelektualnym zgodnieHenrik Martinz modelem grupy Konrada. W 1991 roku w szwedzkiejgrupie finansowej Skandia zostało utworzone pierwszena świecie stanowisko dyrektora ds. Kapitału Intelektualnego.Dzięki wysiłkowi zespołu Skandii w 1993roku powstał model planowania biznesowego SkandiaNavigator; w tym samym roku zaprezentowana zostałaStrategiczna Karta Wyników 2 R. Kaplana i D. Nortona.Od roku 1994 amerykańskie firmy zaczęły eksperymentowaćz pomiarem i zarządzaniem kapitałemintelektualnym, a jednocześnie zarówno w OECD, jaki w strukturach Unii Europejskiej rozpoczęły się pracenad włączeniem kapitału ludzkiego w system obowiązującychrocznych sprawozdań finansowych 3 . CanadianImperial Bank of Commerce (CIBC), Dow Chemical,Hughes Aircraft były pierwszymi amerykańskimi przedsiębiorstwami,które zajęły się tematyką zarządzaniai pomiaru kapitału intelektualnego 4 .Obecnie, wśród najbardziej popularnych metodoceny kapitału intelektualnego, wymienia się:– Skandia Navigator (Edvinsson),– Intangible Assets Monitor (Sveiby),– IC-Rating (IC-Sweden),– Intangible Value Framework (Allee),– Intellectual Capital Monitor (Stam),– VAIC,– Value Explorer (KPMG),– Value Creation Index (E&Y),– ValueReporting (PWC),– Universal Valuation Framework,– MAGIC (QPR),– IVM (M’Pherson),– Business Logics Model (Giertz),– Human Capital Index (Watson Wyatt),– Meyermonitor (Lachotzki),– EFQM,– INK-model,– Balanced Scorecard (Kaplan & Norton) 5 .1Grupa Konrada – grupa założona w 1987 roku przez szwedzkich naukowców i przedstawicieli biznesu, zajmującasię problematyką wyceny przedsiębiorstw know-how i problematyką kapitału intelektualnego.2Idea kart punktowych/kart wyników (scorecards) wykorzystywana jest obecnie w wielu <strong>metody</strong>kach oceny kapitałuintelektualnego.3K.E. Sveiby, The Swedish Community of Practice. Materiały na Konferencję Personal Economics Institute, Sztokholm25 października 1996, www.sveiby.com, [25.06.2002].4T.A. Stewart, Your company’s most valuable asset: Intellectual capital, „Fortune” 1994, 3 października, www.proquest.com, [27.06.2002].5http://www.intellectualcapital.nl/, [14.09.2005].październik 2005 47


zarządzanie wiedząOjcem merytorycznym IC Rating jest Leif Edvinsson,pierwszy dyrektor ds. Kapitału Intelektualnegow Skandii. Narzędzie to uznawane jest za niefinansowyodpowiednik finansowych ratingów prowadzonych przezfirmy, takie jak Standard&Poor’s oraz Moody’s.Większość współczesnych metod wykorzystywanychdo analizowania organizacji oparta jest o wyniki finansowe.System stosowany w raportowaniu finansowymsięga XV. wieku, kiedy to Luca Paccioli wynalazł i zacząłstosować włoski system księgowania. System Paciollegozostał później spopularyzowany w erze industrialnej i zaczętogo powszechnie stosować z uwagi na jego przejrzystośćoraz wbudowany mechanizm autokorekty.Obecnie, niewątpliwie, erę industrialną zastępujeera informacji. Za znak czasów należy uznać fakt, iżcoraz większa część aktywów organizacji w ogóle niejest odzwierciedlana w jej bilansie, jak np. patenty, bazaklientów, marka itp., a zarządzanie organizacją w corazwiększym stopniu oznacza zarządzanie ludźmi niż zarządzaniefizycznymi czy finansowymi aktywami. Zmianyte powinny być także odzwierciedlone w sprawozdawczościorganizacji. IC Rating jest próbą uchwycenia unikalnychaspektów niematerialnych wartości organizacji.Opracowany został, by dostarczyć firmom praktycznegonarzędzia przydatnego do pomiaru, analizy, zarządzaniaoraz raportowania tych nienamacalnych elementówbudujących ich wartość.Czym jest kapitał intelektualny?Obszar kapitału intelektualnego „zalany” jestwprost różnymi terminami, koncepcjami czy metaforami,wprowadzającymi jedynie niepotrzebnąkonfuzję. Jaka jest bowiem – dla przykładu – różnicamiędzy aktywami niematerialnymi a kapitałem intelektualnym?Czy aktywa niefinansowe są tożsamez aktywami niematerialnymi? Na potrzeby niniejszegoopracowania przyjmuje się następującą definicjękapitału intelektualnego: wszystkie czynniki krytycznedla przyszłego sukcesu organizacji, które nie są ukazanew tradycyjnym bilansie 6 .Model kapitału intelektualnegoModel IC (kapitał intelektualny – intellectual capital)oryginalnie oparty został na koncepcji Karla-ErikaSveiby’ego, w której dokonano podziału na aktywawewnętrzne, zewnętrzne oraz rynkowe, jak równieżna dorobku i doświadczeniach Leifa Edvinssona. Opisywanymodel obejmuje trzy główne obszary kapitałuintelektualnego: kapitał strukturalny organizacyjny(organisational structural capital), kapitał ludzki (humancapital) oraz kapitał strukturalny relacyjny (relationalstructural capital). Poniżej wszystkie te elementy zostanąszczegółowo omówione.Rysunek 1. Model Kapitału IntelektualnegoKapitał intelektualnyKapitał strukturalnyorganizacyjnyKapitał ludzkiKapitał strukturalnyrelacyjnyModelbiznesowyWłasnośćintelektualnaProcesyKadrakierowniczaPracownicy Sieci Marka KlienciKluczoweaspektyKluczoweaspektyKluczoweaspektyKluczoweaspektyKluczoweaspektyKluczoweaspektyKluczoweaspektyKluczoweaspektyOtoczeniebiznesowe:– konkurencja– nowe wejściaZagrożeniaIdea biznesowaStrategiaWizjaPopytze stronykonkurentówOchronawłasnościintelektualnejUstrukturyzowanai udokumentowanawiedza(<strong>metody</strong>,rutyny,systemy)Organizacjai kulturaUmiejętnościmenedżerskieWewnętrzneprzywództwoWspółpracai komplementarnośćdoświadczeńw kadrzemenedżerskiejWiedzazwiązanaz danymbiznesemKompetencjeogólneWkładw rozwójk. strukturalnegoSiecipowiązańbiznes.,alianse(z wyłączeniemobecnychklientów)ŚwiadomośćReputacjaRelewantnadyferencjacjaLojalnośćPotencjałSilnestrony:– wzmacniającywizerunek– wymagającyUzależnienie Źródło: IC Sweden6Należy jednak wyłączyć z powyższej definicji czynniki dla firmy zewnętrzne, takie, na które nie ma ona wpływu.48 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


IC Rating na tle innych metod oceny kapitału intelektualnegoKapitał ludzkiKluczowym elementem modelu IC jest czynnikludzki. W warunkach gospodarki opartej na wiedzystaje się on najważniejszym niematerialnym aktywemwiększości organizacji.Czynnikami decydującymi o jego wartości są wiedzapracowników, ich umiejętności, zdolności, innowacyjność,doświadczenie. Na współczesnym rynku firmyposzukują przede wszystkim pracowników wiedzy,ludzi o specyficznych umiejętnościach, które będąmogli oni zastosować w danej organizacji. Następnie,najważniejszym czynnikiem sukcesu firmy jest transformacjaich wiedzy do struktur firmy, konwersja tejcichej wiedzy w wiedzę cichą innych pracowników czygrup tak, aby budowała ona kapitał strukturalny organizacji.Jak zostanie przedstawione w dalszej części, takategoria obejmuje firmowe praktyki, <strong>metody</strong>, procesystanowiące źródło jej przewagi konkurencyjnej.Kapitał ludzki w modelu IC dzielony jest na dwieczęści: kadrę kierowniczą (management) oraz pracowników.Są dwa powody tego:1) odgrywają one różne role. Jeżeli wierzyć, żezoptymalizowanie IC pozwoli optymalizowaćprzyszły sukces firmy, to rolą kadry kierowniczejjest właśnie optymalizacja kapitału intelektualnego,rolą pracowników zaś budowanie (kontrybuowanie)tego kapitału intelektualnego.Badania pokazują, że u podstaw 70% zróżnicowaniapod względem możliwości zatrzymaniakluczowych ludzi w firmie jest przywództwooraz zaangażowanie pracowników;2) doświadczenia zgromadzone dotychczas podczaswdrażania IC Rating pokazują, że kadramenedżerska stanowi centralny punkt decydującyo sukcesie organizacji.W obszarze kadry kierowniczej brane są pod uwagęprzede wszystkim takie czynniki (najważniejsze), jakjakość przywództwa, umiejętności komunikacyjne,umiejętności strategiczne, strategiczne myślenie itp.Można przy tym zadać pytanie, czy menedżerowiew równym stopniu rozwijają swoje strategiczne i operacyjneumiejętności przywódcze? Czy menedżerowiefunkcjonują równie dobrze w perspektywie wewnętrznej,jak i zewnętrznej? Czy management (zarównosposób zarządzania, jak i sami menedżerowie) firmyjest odpowiednio dostosowany do zdefiniowanegomodelu biznesowego (bussines recipe)?W obszarze pracowniczym należy zwrócić szczególnąuwagę na takie aspekty, jak lojalność, motywacja,kompetencje, doświadczenie… Czy firma posiadaodpowiednią wiedzę ekspercką do realizacji swojegomodelu biznesu? Czy pracownicy osiągają najwyższypoziom wydajności? Czy gotowi są dzielić się swojąwiedzą i włączać ją w kapitał strukturalny organizacjii wykorzystywać w działaniu?Kapitał strukturalnyPoza kapitałem ludzkim opisywany model obejmujejeszcze dwa rodzaje kapitału strukturalnego. Pierw-szym z nich jest kapitał organizacyjny (lub wewnętrznykapitał strukturalny). Nawet jeżeli firma posiada właściwieukształtowane podstawy w obszarze ludzkim,może napotykać znaczne trudności w osiągnięciusukcesu, o ile nie zapewni odpowiedniego poziomurozwoju w obszarze kapitału strukturalnego. Otodlaczego wiele z firm nieposiadających właściwychmetod transferu wiedzy, procedur czy systemów niejest w stanie przekształcić bogatych zasobów wiedzyindywidualnej w wiedzę organizacyjną i właściwiejej skapitalizować. Podobne problemy napotykane sąw obszarze relacji zewnętrznych.Model IC Rating dzieli wewnętrzny kapitał strukturalnyna dwie części:Własności intelektualne, na które składają się patenty,licencje, znaki towarowe itp.Kapitał procesowy, który wydaje się być najszersząkategorią modelu. Składa się na niego całośćwewnętrznych procesów (np. procesy rekrutacyjne,marketingowe itp.), modeli (np. <strong>metody</strong>ki projektowe),systemów IT oraz dokumentacja. W tym miejscu modelIC zwraca szczególną uwagę na następujące aspekty:czy firma posiada najbardziej efektywne narzędziai <strong>metody</strong>? Czy wszystkie procesy są ustrukturyzowanei udokumentowane? Jeśli procesy są ustrukturyzowaneczy udokumentowane, to do jakiego poziomu (stopnia)szczegółowości są one wykorzystywane?W opisywanym modelu jako jeden z elementówkapitału strukturalnego analizowana jest także kulturaorganizacji. Aspekty kulturowe obejmują ocenęstopnia centralizacji bądź decentralizacji, stopnia hierarchizacjiorganizacji, poziom internalizacji kulturyoraz zakres, w jakim komunikowane są w organizacjiwizja, wartości oraz strategia.Jedną z zasadniczych kwestii w zarządzaniu kapitałemintelektualnym jest – jak już wcześniej wspomniano– konwersja pewnych elementów z obszaru kapitałuludzkiego do kapitału strukturalnego. Jest to krytycznedla organizacji o tyle, że w jej posiadaniu może znajdowaćsię jedynie kapitał strukturalny, nie zaś ludzki.Co więcej, pozwala to lewarować kapitał strukturalnyi redukować poziom uzależnienia od kapitału ludzkiego.Niemniej, z drugiej strony należy zdać sobie sprawęz tego, że dobrze rozwinięty, silny kapitał ludzki jestniezbędny, gdyż stanowi on główny punkt styku z klientami.A zatem, to wzajemne relacje pomiędzy kapitałemludzkim, strukturalnym oraz klienckim decydują ostatecznieo wartości kapitału intelektualnego.Kapitał relacyjnyTrzecim elementem budującym kapitał intelektualnyorganizacji jest kapitał relacyjny (lub zewnętrznykapitał strukturalny). Składają się nań zewnętrznerelacje organizacji:1) jej sieć: dostawców, dystrybutorów, organizacjihobbystycznych. Analiza sieci powiązań organizacjipowinna koncentrować się w szczególnościna intensywności i rozległości kontaktów,jakie organizacja posiada i jakie są istotne dlajej funkcjonowania. Warto zwrócić też uwagę,październik 2005 49


zarządzanie wiedzączy powiązania te wykorzystywane są w najlepszymożliwy sposób? czy sieć daje organizacjidostęp do dodatkowych kompetencji, zasobówfinansowych, mediów itp.?;2) marka: podstawowymi aspektami badanymiw tym obszarze są podejście, preferencje, reputacjaitp. Ważnymi pytaniami definiującymipoziom tych czynników mogą być: czy firmajest dobrze znana? czy grupa docelowa organizacjidarzy ją wysokim zaufaniem? czy rynekpostrzega firmę jako mającą silną przewagękonkurencyjną?;3) klienci: stanowią oni nie tylko bezpośrednieźródło generowania strumieni pieniężnych, aleteż są jednym z najważniejszych źródeł przewagikonkurencyjnej. Czy klienci postrzegająfirmę jako ich strategicznego dostawcę, czyraczej jako partnera? Czy klienci firmy decydująo jej wizerunku wśród jej konkurentów? Czyklienci są lojalni i na jak długi okres? Czy firmama bliskie relacje ze swoimi klientami? Wartotakże dodać, że im więcej wie ona o swoichklientach oraz im silniejsze relacje udało jej sięnawiązać z klientami tym trudniej będzie impodjąć decyzję o odejściu.Wszystkie trzy elementy kapitału intelektualnego,opisane powyżej (kapitał ludzki, strukturalny i relacyjny),wspólnie decydują o tzw. efektywności operacyjnejorganizacji. Jeśli organizacja odznacza się wysokimstopniem efektywności operacyjnej, można uznać, żedobrze robi to, co robi. Nie oznacza to jednak jeszcze,że robi ona „właściwe” rzeczy. Te trzy różne kategorieczynników niematerialnych muszą być zatem jeszczeskonfrontowane z kontekstem strategicznym.Model biznesowy (Business recipe)Dla większości firm kontekst strategiczny wyrażasię przez ich ideę biznesową oraz strategię, jaką obierająw celu realizacji tej idei. Firma, definiująca swojąwizję oraz jasno nakreślająca strategię prowadzącą dojej realizacji, stawia się w znacznie lepszej pozycji wyjściowejdla nakreślenia roli, jaką powinien odgrywaćkapitał intelektualny w realizacji tej wizji. Różne firmybędą przy tym w różny sposób definiowały rolę ichkapitału intelektualnego. Zestaw tych ról, jakie firmyprzyjmują (przypisują swojemu kapitałowi intelektualnemu),zależy w dużej mierze od rodzaju firmy, jejwizji własnego rozwoju, przyjętej strategi.W IC Rating, w obszarze modelu biznesowegowyróżnia się trzy części:1) Wizję/Misję i ideę biznesowąWizja organizacji odzwierciedla jej długoterminowycel działania oraz wyobrażenie o jej przyszłymmiejscu w świecie. Jest ona zazwyczaj rozwijanaprzez top management i wskazuje na pogląd menedżerówdotyczący przyszłego rozwoju firmy.Idea biznesowa nieco bardziej szczegółowoprzedstawia tę wizję. Koncentruje się ona namożliwościach tkwiących w organizacji i stanowiwyraz czynników wyróżniających organizacjęspośród konkurentów. Idea biznesowa pokazujetakże, co firma pragnie osiągnąć w długimi krótkim okresie, uwzględniając potrzeby rynku,technologię, klientów oraz jej produkty.2) Strategię biznesowąStanowi ona dalszą operacjonalizację ideibiznesowej. Pozwala odpowiedzieć na pytanieo plany i konkretne działania, jakie zamierzapodjąć firma w celu osiągnięcia przyjętej wizji.Obejmuje ona także rodzaj i obszar kreowaniaprzewagi konkurencyjnej organizacji.3) Uwarunkowania otoczenia biznesowegoW wymiarze tym wyróżnia się czynniki zaliczanedo otoczenia biznesu, mogące mieć wpływ na organizację,a wśród nich w szczególności: sytuacjękonkurencyjną, liczbę graczy w branży, czynnikitechnologiczne, ekologiczne czy społeczne itp.Model biznesowy jest właściwie „odzwierciedleniemw pigułce” całego kapitału intelektualnego organizacji.Może on stanowić zarówno o słabości całej organizacji,jak też być doskonałym punktem wyjścia dla osiągnięciasukcesu w przyszłości (pod warunkiem, że równieżefektywność operacyjna jest wysoka).Ograniczenia klasyfikacjiOpisywany model jest w zasadzie systemem klasyfikacji.Wywołuje to z pewnością wątpliwości dotycząceprzydatności stosowania go (jako statycznego ujęcia)w kontekście oceny kreacji wartości. Mówi się bowiem,że wartość może być wykreowana jedynie dzięki unikalnejkombinacji zasobów niematerialnych, nie zaśpoprzez sam fakt ich istnienia czy posiadania. Firmyosiągają sukces jedynie dzięki jednoczesnemu wykorzystywaniutych zasobów, nie zaś poprzez wydzielaniew ramach kapitału organizacji jej kapitału ludzkiego,strukturalnego czy klienckiego. To właśnie synergia,jaka zachodzi w procesie wykorzystywania wszystkichdostępnych zasobów oraz ich interakcji, pozwala firmiebudować jej wyjątkowość oraz bogactwo.Choć autorzy modelu w pełni podzielają przedstawionypunkt widzenia, to jednak kierując siępragmatyzmem i możliwościami praktycznego zastosowaniaznanych „całościowych” modeli, uznają,że dla miarodajności analizy oraz oceny IC korzystnyjest przedstawiony podział. Ponadto, poszczególneelementy oraz parametry dyskutowane w artykulemają dynamiczny charakter, a wiele z nich odzwierciedlainterakcje zachodzące między różnymi typamiczynników niematerialnych organizacji.IC Rating jako narzędzieW oparciu o przyjęty model kapitału intelektualnego,przedstawiony powyżej, zostało opracowanenarzędzie służące do oceny zarządzania kapitałemintelektualnym, w sposób całościowy uwzględniającaróżne jego rodzaje.IC Rating pozwala zarazem spojrzeć na niematerialneaktywa organizacji w trzech różnych perspektywach– z punktu widzenia efektywności, ryzyka50 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


IC Rating na tle innych metod oceny kapitału intelektualnegooraz zdolności do odnowy. Podczas gdy tradycyjnarachunkowość krytykowana jest za jej historycznośćoceny organizacji, prezentowane narzędzie stara sięraczej uwzględnić stan obecny (efektywność) orazprzyszłą perspektywę. W tym celu analizie poddawanesą podejmowane wysiłki oraz zdolność organizacjido odnowy i rozwoju, jak również ryzyko obniżeniaobecnego poziomu efektywności.1) Efektywność – jest odpowiedzią na pytanie,jakie wyniki osiąga dziś organizacja oraz czywykorzystuje ona posiadane zasoby niematerialnew optymalny sposób.2) Ryzyko – w perspektywie tej analizowane sązagrożenia dla obecnego poziomu efektywności.Oceniane jest także prawdopodobieństwo ichpojawienia się. Dla przykładu, w obszarze kapitałuludzkiego analizuje się prawdopodobieństwoopuszczenia organizacji przez kluczowych pracowników.Jeśli jest ono wysokie, może być touznane za zagrożenie, przy czym może to teżbyć wyrazem wrażliwości. Tym większy będzieprzy tym poziom ryzyka, im większą wiedzę(doświadczenie) – a w szczególności wiedzę kluczową(krytyczną) dla organizacji – posiada danypracownik, zamierzający rozstać się z firmą.3) Odnowa i rozwój – najważniejszym elementembranym w tej perspektywie pod uwagę jest wysiłekprowadzący do rozwoju obecnego poziomuefektywności firmy. Czynnikami najlepiej goodzwierciedlającymi będą np.: innowacyjność,rozwój (także nowych) produktów, kształcenieoraz rozwój pracowników itp.Wspólnie te trzy perspektywy ilustrują niejakoprerekwizyty dla przyszłego sukcesu organizacji – jejmożliwości i potencjał.MetodologiaMetodologia używana w IC Ratingu obejmujeewaluację ponad 200 czynników niematerialnychwpływających na wyniki organizacji. Czynniki tesklasyfikowane są w poszczególnych częściach (obszarach)modelu kapitału intelektualnego. Najwięcejparametrów ocenianych jest w wymiarze strukturalnymkapitału intelektualnego.Celem oceny jest odkrycie (odnalezienie, identyfikacja)unikalnych, specyficznych dla danej organizacjikluczowych czynników sukcesu, z uwzględnieniemjej wybranego lub pożądanego kontekstu strategicznego.Innymi słowy, rating pozwala zanalizowaći odpowiedzieć na pytanie, czy firma posiada właściweaktywa niematerialne dla osiągnięcia obranych celóworaz czy aktywa te wykorzystywane są w najbardziejefektywny sposób.Głównym źródłem informacji niezbędnych dosporządzenia ratingu są wewnętrzni i zewnętrzni interesariusze,posiadający największą wiedzą w danymobszarze. Dane (informacje) pozyskiwane są poprzezwywiady pogłębione, przeprowadzane z pracownikami,kadrą menedżerską, klientami, partnerami,przedstawicielami władz 7 .Wyniki analizy prezentowane są na trzech poziomach:1) zarządczym,2) operacyjnym,3) respondenta.Poziom zarządczyJest to ogólne, całościowe przedstawienie stanuorganizacji w trzech perspektywach: efektywności,ryzyka oraz zdolności do odnowy i rozwoju.Przyjęta klasyfikacja (stopniowanie) czerpie inspiracjez terminologii Standard&Poor’s, gdzie „AAA” jestnajlepszą oceną, zaś „D” – najgorszą. Kolorowe słupkiodzwierciedlają rezultaty ratingu: im wyższy słupek,tym lepsza ocena. W perspektywie „ryzyka” niższesłupki oznaczają wyższe ryzyko niż wyższe słupki.W konsekwencji – tym lepsza ocena organizacji, imwyższe są słupki.Poniżej przedstawiona została graficzna ilustracjaprzykładowych wyników oceny na poziomiezarządczym. W każdym z obszarów pierwszy słupekoznacza rating pod względem efektywności,drugi – perspektywę rozwoju, trzeci zaś – ratingryzyka. Wyniki IC Rating dla prezentowanej firmymożna uznać za dobre, jest to firma o relatywniewysokim poziomie efektywności, dobrze ukierunkowanychwysiłkach zapewniających jej rozwójoraz o umiarkowanym poziomie ryzyka. Silnakonkurencja w sektorze oraz duzi, silni graczeznajdujący się w nim, stanowią główną przyczynęrelatywnie niskiej oceny efektywności w obszarzemodelu biznesowego. Niemniej, firma podejmujepewne kroki, mające na celu poprawę w tym obszarze,co pokazują wyniki perspektywy „odnowyi rozwoju”. Najsilniejszym obszarem omawianegoprzykładu wydaje się być kapitał ludzki, gdziezarówno kadra zarządzająca, jak i pracownicyodznaczają się wysoką efektywnością oraz bardzosilnym dążeniem do rozwoju. Za główną przyczynęzaś nieznacznie podwyższonego poziomu ryzykaw tym obszarze (management) można uznać pewnązależność organizacji od pojedynczych osóbz zespołu zarządzającego oraz ich przywódczychcech osobowości. Innym, relatywnie słabym obszaremprzedstawionej organizacji są jej procesy.Obejmuje to zarówno jej procesy wewnętrzne, jakteż kulturę organizacyjną. Jako że omawiana firmanie wykorzystuje (czy też nie ma zdefiniowanych)żadnych elementów o charakterze własności intelektualnychw swoim biznesie, czynnik ten niezostał ujęty w ogóle w ocenie 8 .7Respondenci odpowiadają na pytania korzystając z ośmiostopniowej, jednolitej skali. Ponadto, są oni zachęcani dowzbogacania odpowiedzi własnymi refleksjami (wypowiedziami), odpowiedziami otwartymi.8Sytuacja taka może nierzadko mieć miejsce, z uwagi na ostrość kryteriów definiujących własność intelektualną.październik 2005 51


zarządzanie wiedząRysunek 2. Przykładowe wyniki oceny na poziomie zarządczymAAAAAABBBBBBCCCCCCDKapitał intelektualny–RRRRRRModel biznesowyKapitał strukturalnyorganizacyjnyKapitał ludzkiKapitał strukturalnyrelacyjnyWłasnośćintelektualnaProcesyKadrazarządzającaPracownicySieci partnerówMarkaKlienciŹródło: IC SwedenTabela. 1. Skala ocen IC RatingEfektywność Odnowa RyzykoAAA – wybitnie wysoka efektywnośćAA – bardzo wysoka efektywnośćAAA – wyjątkowo silne dążenie doodnowyAA – bardzo silne dążenie doodnowy– ryzyko porażki bez znaczeniaR – nieznaczny poziom ryzykaA – wysoka efektywność A – silne dążenie do odnowy RR – wysoki poziom ryzykaBBB – relatywnie wysokaefektywnośćBB – przeciętna efektywnośćB – relatywnie niska efektywnośćCCC – niska efektywnośćCC – bardzo niska efektywnośćC – wyjątkowo niska efektywnośćD – brak efektywnościŹródło: IC SwedenBBB – relatywnie silne dążenie doodnowyBB – przeciętne dążenie do odnowyB – relatywnie niskie dążenie doodnowyCCC – słabe dążenie do odnowyCC – bardzo słabe dążenie doodnowyC – wyjątkowo słabe dążenie doodnowyD – brak dążenia do odnowyRRR – bardzo wysoki poziom ryzykaPoziom operacyjnyPoziom operacyjny analizy dostarcza dodatkowychinformacji. Oceny prezentowane są na wykresachradarowych i opracowywane są dla każdego obszaruodrębnie. Poniżej zaprezentowany został zestawparametrów opisujących obszar kliencki.Warto dodać, że wykresy przygotowywane dla każdegoz obszarów prezentują ocenę nie tylko badanejfirmy, ale również wyniki, jakie uzyskuje najlepszy jejkonkurent. Im wyższa jest ocena danego czynnika, tymlepiej. Nierzadko sporządza się także odrębne wykresypokazujące ocenę wewnętrznych oraz zewnętrznych52 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


IC Rating na tle innych metod oceny kapitału intelektualnegoRysunek 3. Przykładowe wyniki oceny perspektywy klienckiejEfektywnośćBBB A RRRRelacjaOdnowaRyzykoNiewrażliwośćInterakcjaStrategicznydostawcaPoziom użyciaWzmocnienieprocesuDługość relacjiz klientemPorównaniez najlepszym konkurentemPoprawakompetencjiKreowaniewizerunkuBadanaorganizacjaŹródło: IC Swedeninteresariuszy organizacji – pozwala to skonfrontowaćsamoocenę organizacji z percepcją rynku.Poziom respondentaAby w pełni zrozumieć poziom operacyjny, należyprzyjrzeć się wynikom oceny z punktu widzenia respondentów.Na poziomie ocen pojedynczych respondentówprzygotowywane są pisemne raporty, prezentująceotwarte wypowiedzi poszczególnych respondentów(przedstawione w sposób anonimowy), sklasyfikowanewedług kategorii i poszczególnych pytań. Ujmuje toniekwantyfikowalną wiedzę przekazywaną w procesiebadania kapitału intelektualnego organizacji.Czy warto oceniać kapitał intelektualny?Można zapytać o sens prowadzenia takich analizi opracowywania raportów o kapitale intelektualnym.Dotychczasowe doświadczenia zebrane podczas przygotowywaniaIC Ratingów pozwalają wskazać kilkazasadniczych korzyści, a wśród nich:• lepsze zrozumienie niefinansowych aktywóworaz ich wpływu na kreowanie wartości firmy;• poprawę wewnętrzną firmy, a zwłaszcza usprawnieniezarządzania jej kapitałem intelektualnym(dotychczas nieuwzględnianym lub traktowanymniepriorytetowo w procesach zarządczych);• podniesienie poziomu przejrzystości działańoraz wyższa świadomość wiedzy cichej i procesównieskodyfikowanych, zachodzącychw organizacji;• aspekt pedagogiczny: uwspólnienie języka,znaczeń, terminologii w firmie – „wspólnei jednakowe rozumienie”.IC Rating najczęściej wykorzystywany bywa w procesieoceny wartości firmy, benchmarkingu orazrozwoju organizacji.PodsumowanieBanki, fundusze typu venture capital, giełdy, prywatniinwestorzy – wszystkie te jednostki łączy zainteresowaniepotencjałem rozwojowym czy efektywnością firm.Od wielu lat starają się one opracować odpowiednienarzędzie, pozwalające im oceniać ryzyko inwestycyjne,uwzględniając strategię, wewnętrzną strukturę,kulturę organizacyjną, ludzi oraz relacje. Badaniaprzeprowadzone w 1998 roku w USA pośród menedżerówzarządzających portfelem pokazały, iż najczęściejstosowanymi niefinansowymi miernikami były:• realizacja strategii,• zaufanie do managementu,• jakość strategii,• innowacyjność,• zdolność do przyciągania pracowników.Narzędzie, takie jak IC Rating może z powodzeniemstanowić platformę ułatwiającą ocenę niematerialnychczynników oddziałujących na wartość organizacji.Z pewnością nie jest to jedyna metodologia, wydajesię jednak, że w stosunkowo miarodajny sposóbujmuje te elementy, których trudno doszukać sięw tradycyjnych sprawozdaniach finansowych.październik 2005 53


zarządzanie wiedząMówi się, że podejmowanie decyzji dotyczącychrozwoju firmy na podstawie historycznych informacji(a takie właśnie możemy znaleźć w sprawozdaniufinansowym) jest niczym kierowanie samochodemoparte jedynie na spoglądaniu w lusterko wsteczne.Pragnąc podejmować decyzje prowadzące do sukcesufirmy w przyszłości, należy szczegółowo przyjrzeć sięjej potencjałowi rozwojowemu, a w tym niewątpliwiemoże menedżera wesprzeć IC Rating.Tłumaczenie i adaptacja: Beata MierzejewskaBibliografia i netografia dostępne są w wersji internetowej czasopisma.Henrik Martin jest dyrektorem zarządzającym w firmie Intellectual Capital Sweden AB. Dotychczas przeprowadziłon ponad 200 ocen kapitału intelektualnego. Był wielokrotnym prelegentem na licznych międzynarodowychkonferencjach i seminariach dotyczących zarządzania wiedzą i kapitałem intelektualnym, np. KM Asia, KM Polandczy Roundable of Knowledge Champions.Peder Hofman-Bang jest wiceprezesem w firmie Intellectual Capital Sweden AB. Uczestniczył w ponad 150 międzynarodowychprojektach dotyczących kapitału intelektualnego, w tym w szczególności: fuzji i przejęć, strategii,rozwoju firmy, ryzyka operacyjnego czy corporate governance. Przez ostatnie dwa lata zajmował się tworzeniemglobalnej sieci osób zajmujących się kapitałem intelektualnym ICPC (Intellectual Capital Partner Community). Szkoliłfirmy m.in. w Europie, Australii, USA, Japonii, Singapurze, Chinach i na Tajwanie.Artykuł powstał dzięki współpracy redakcji i wsparciu ze strony partnera IC Sweden AB w Polsce – Innovatika Sp.z o.o.PolecamyLeif Edvinsson, Corporate Longitude. What you need to know to navigatethe knowledge economy?, Prentice Hall, 2002W biznesie zbyt często zbieramy informacje i staramy się jak najwięcej dowiedzieć o przeszłejsytuacji (finansowej) firmy, nie posiadając wystarczającej wiedzy na temat teraźniejszości,a tym bardziej potencjału, który zadecyduje o jej przyszłej pozycji.Leif Edvinsson, jeden z autorów koncepcji kapitału intelektualnego, w swojej kolejnej– po Kapitale intelektualnym – książce pokazuje Czytelnikowi, co tak naprawdę jest ważne dlaprzyszłego sukcesu firmy. W metaforyczny, niezwykle inspirujący sposób snuje on opowieśćo nieodkrytych lub niedostrzeganych obszarach firmy, wskazując na te, w których w szczególnościnależy dopatrywać się ukrytych źródeł jej wartości.Czy w tradycyjnej analizie firmy odnotowujemy rezygnację z pracy kluczowych osób?W jaki sposób mierzymy stratę kluczowych klientów? A niepowodzenia w projektach? Edvinsson przekonuje, że mierniki,jakich najczęściej używamy do oceny stanu firmy czy zarządzania nią, pozwalają nam tylko częściowo zrozumieć,w którą stronę się poruszamy.Współczesna firma najczęściej zarządzana jest głównie w oparciu o wyniki finansowe. Autor określa to metaforyczniejako korporacyjną szerokość geograficzną. Ale jak wiemy, sama znajomość szerokości geograficznej niewiele mówi żeglarzomo ich faktycznej pozycji. Do tego potrzebna jest jeszcze druga zmienna – długość geograficzna. Leif Edvinssonpomaga Czytelnikowi odkryć praktyczne <strong>metody</strong> pomiaru kapitału intelektualnego oraz zarządzania nim – swoistą„korporacyjną długością”. Jego zdaniem, jest to jedyna sensowna droga do efektywnego wykorzystania potencjalnejenergii organizacji.Przeciwstawia on klasycznej ekonomii Adama Smitha reguły Nowej Gospodarki, a wśród nich rolę przywództwa,kształtujących się rynków wiedzy, unikalnego modelu biznesowego, od których rozpoczyna on swą „podróż”. W dalszychczęściach zwraca uwagę na zmieniającą się naturę wartości, redefiniującą źródła jej generowania (takie jak talent, relacje…).Autor stara się pomóc Czytelnikowi zidentyfikować i zminimalizować luki w obszarze czynników niematerialnych (intangiblegaps) i uczy go patrzeć na firmę z nowej perspektywy. Inspiruje do nowatorskiego myślenia o innowacyjności (Gdzienajlepiej dokonuje się wymiana pomysłów? W kuchni czy w sali konferencyjnej?) oraz o prowadzeniu biznesu (Stary język biznesowy[technokratyczny, pozbawiony metafor, bez emocji – przyp. BM] stanowi jedną z barier nowego sposobu myślenia).Nowe metafory, nowe modele, nowe organizacje – w gospodarce wiedzy organizacje powinny zdefiniować się na nowojako przedsiębiorstwa inteligentne, zapewniające między innymi odpowiednią przestrzeń do pracy swym pracownikomwiedzy.Przedsiębiorstwa, myśląc o innowacyjności, powinny zmienić swój sposób myślenia o niej, zapominając o procesieinnowacji jako linearnym, statycznym łańcuchu tworzenia wartości. System innowacji powinien mieć charakter dynamiczny,odzwierciedlający współzależność relacji pomiędzy jego elementami, gdyż jedynie w wyniku interakcji zachodzących naich styku mogą rodzić się nowe idee.Wartym zauważenia jest także pewien „techniczny” zabieg, zastosowany prze Edvinssona w książce – do każdegoz podrozdziałów dołącza on warte poznania, związane z tematem odnośniki do stron internetowych, które w przyjętejw książce konwencji stanowią swoisty kompas, ułatwiający nawigowanie po temacie.Publikację można nabyć w księgarniach internetowych, m.in. Amazon.com (http://www.amazon.com), Biblio.com(http://www.biblio.com), Abebooks.com (http://www.abebooks.com).(BM)54 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Akademia korporacyjna– skuteczne narzędzietransferu wiedzy w organizacjiBeata MierzejewskaBadania pokazują, że firmy inwestujące w edukacjęswoich pracowników osiągają znacznie wyższe wskaźnikiretencji niż firmy, które tego nie robią. Menedżerowieniechętni tego rodzaju inwestycjom pytają: „A co będzie,jeśli zapłacimy za edukację pracowników i oni zaraz potemopuszczą firmę?” M. Allen odpowiada na to: „To jest źlepostawione pytanie. Powinno ono raczej brzmieć: A cobędzie, jeśli nie zapłacicie za ich edukację i oni zostanąw firmie?” 1 .Obserwując współczesną gospodarkę, a w szczególnościrosnące wymagania wobec pracowników,dotyczące ich kompetencji, wiedzy, postaw… i konfrontującte wymagania z ofertą uniwersytetów czyszkół biznesu, nietrudno zauważyć, że luka będącawynikiem tego porównania coraz bardziej się powiększa.Tradycyjne uniwersytety nie są w staniesprostać tym wymaganiom. Z drugiej zaś strony,dążenie ludzi do nieustannego uczenia się, rozwoju,podnoszenia własnych kwalifikacji, pozwalających imjeszcze skuteczniej i bardziej efektywnie pracowaćw określonym otoczeniu powoduje wzrost popytuna wiedzę specyficzną dla danego biznesu.Organizacje budują swą przewagę konkurencyjnąw oparciu o czynniki niematerialne: wiedzę,reputację, wartości, etykę. Ten specyficzny zestaw,wyróżniający organizację spośród szeregu innychmusi być stale kształtowany i wzmacniany. Tradycyjneszkoły biznesu czy uniwersytety nie są w staniezrealizować tej potrzeby. Odpowiedzią na te zmianyi wyzwania wydają się być uniwersytety (akademie)korporacyjne.Biorąc pod uwagę, że w centrum jakiejkolwiekdziałalności edukacyjnej znajduje się problematykaefektywnego transferu wiedzy, należy szczegółowoprzyjrzeć się temu zagadnieniu, zwłaszcza że sposobytransferu wiedzy w szkołach biznesu oraz akademiachkorporacyjnych różnią się między sobą.Akademia korporacyjna – charakterystykaChoć pojęcie akademii korporacyjnej (czy uniwersytetukorporacyjnego) rodzi wiele konfuzji – częstopod tą nazwą rozumiane są szkolenia organizowaneprzez komórki ds. zarządzania zasobami ludzkimi – tojednak można przytoczyć wybrane definicje akademiikorporacyjnej, w pełni oddające jej istotę. Jednąz definicji jest ta zaproponowana przez M. Allena– definiuje on uniwersytet korporacyjny jako narzędziestrategiczne pomagające macierzystej organizacji w realizacjijej misji poprzez działalność edukacyjną 2 . WedługM. Allena kluczowe dla akademii korporacyjnej jest,aby – prowadzone w dowolnej formie, czy to szkoleńczy też indywidualnej nauki – kształcenie było bezpośredniopowiązane z misją i strategią firmy. Innymisłowy, nikt nie wstępuje na uniwersytet korporacyjnyjedynie dla „zabicia czasu”. Tego typu szkoły oferująusługę, której (jasno określonym) celem jest mierzalnapoprawa wyników pracownika w ściśle określonymobszarze, związanym z pracą.Zdaniem S. Shinn, uniwersytety korporacyjne są powoływanedla realizacji celów definiowanych jako:– kształcenie u menedżerów najwyższego szczeblaumiejętności przywódczych i komunikacyjnych,– standaryzacja umiejętności i wiedzy w określonychobszarach pracy w ramach całej firmy,– wsparcie w rozwoju/modyfikacji/ujednolicanikultury organizacyjnej w całej korporacji,– rozwój sieci społecznych w firmie (networking) 3 .Jak widać, przedstawione cele, przyświecające powstawaniuuniwersytetów korporacyjnych, nie stojąw opozycji do celów stawianych przed tradycyjnymiszkołami biznesu, ani też tym bardziej nie są dlanich konkurencyjne. Wydaje się raczej, że dopełniająone zadania realizowane przez szkolnictwo wyższe,ukierunkowując wysiłki korporacji na kształcenie na1M. Allen za: S. Shinn, The B-School at Company X, „BizEd” 2004, maj/czerwiec, s.33.2M. Allen, The Corporate University Handbook, za: S. Shinn, dz. cyt.3S. Shinn, dz. cyt., s.32.październik 2005 55


zarządzanie wiedząpotrzeby wewnętrzne. O ile bowiem umiejętnościprzywódcze czy komunikacyjne zdobyte w akademiikorporacyjnej wydają się być dość luźno związanez kontekstem pracy, o tyle <strong>programy</strong> ukierunkowanena rozwój kultury korporacyjnej czy sieci współpracywydają się być zdecydowanie company-specific.Wśród istniejących programów można jednak wyróżnićdwa główne nurty w budowaniu uniwersytetówkorporacyjnych:• <strong>programy</strong> „szyte na miarę” i przeznaczone wyłączniedla pracowników firmy, w której jest onrealizowany (zamknięte);• <strong>programy</strong> ukierunkowane specjalistycznie,otwarte dla pracowników spoza danej firmy.Ciekawym przykładem uniwersytetu korporacyjnego,którego celem jest dostarczenie, a zarazemstandaryzacja wiedzy z określonej dziedziny jestMotorola University. Jednym z nowszych przedsięwzięćMU jest Program Six Sigma. Jest to programskierowany do szerokiego grona odbiorców (nietylko pracowników Motoroli), zainteresowanychwdrożeniem metodologii Six Sigma. Motorola,jako organizacja, w której zrodziła się idea SixSigma, niewątpliwie posiada kompetencje pozwalającejej kształcić w tym zakresie. Po skończeniuprogramu, jego uczestnicy są certyfikowani(zielonym lub czarnym pasem SS). Jako jedyny(lub jeden z nielicznych), Motorola Universityoferuje program opierający się na jej własnychdoświadczeniach i lessons learned. W swym programieMotorola nie tylko dostarcza najnowszej(sprawdzonej!) wiedzy w tej dziedzinie, ale takżeustanawia w ten sposób pewne standardy w danymobszarze.Czym różnią się te dwa główne rodzaje akademiikorporacyjnych? Przede wszystkim, odzwierciedlajądwie różne charakterystyki programów: pierwszyz programów realizuje nie tylko cele stricte edukacyjne,związane z przekazywaniem specyficznej,relewantnej dla organizacji wiedzy, ale też celewychowawcze i integracyjne. W programach takichznacznie większą wagę przykłada się do odnoszeniazdobywanej wiedzy do sytuacji konkretnej firmy,nierzadko część zajęć ma na celu wzmocnienie wewnętrznejmotywacji i identyfikacji z firmą, a takżepozwala ukształtować grupę/kadrę menedżerskąo wysokiej spoistości wewnątrzgrupowej.Drugi rodzaj programów uniwersytetów korporacyjnych(doskonałym przykładem jest tu MotorolaUniversity 4 ) ukierunkowany jest na przekazywaniewiedzy specjalistycznej, nierzadko rozwiniętejw danej organizacji. Firma, pragnąc ją upowszechnić,organizuje <strong>programy</strong> (zakończone powszechnieuznawaną certyfikacją), w których wiedza na określonytemat dostępna jest dla osób z zewnątrz.Znacznie bardziej powszechna i częściej spotykanajest pierwsza wspomniana formuła. Warto jednakpodkreślić, że od czasów, gdy idea uniwersytetówzaczęła rodzić się w działach HR różnych organizacji,do obecnego ich kształtu, model funkcjonowaniatych programów znacznie ewoluował. Początkowerozbudowane ośrodki rozwojowe, umiejscowionew większych departamentach, zaczęły autonomizowaćsię i stawać się ośrodkami kształtowania idei orazmiejscem tworzenia nowych koncepcji i inicjowaniazmian.Mocne i słabe strony akademiiPrzedstawiciele różnych uniwersytetów korporacyjnychpodkreślają, że najlepiej rozwiniętymidotychczas kompetencjami tych organizacji jest przekazywaniewiedzy typu know-what czy know-how orazkształcenie tzw. „miękkich” umiejętności. Znaczniewięcej problemów akademie te napotykają, próbujączrealizować cel edukacji pracowników skoncentrowanejna misji czy wartościach wyznawanych przez firmę.A przecież to właśnie ten cel powinien przyświecaćakademii jako narzędziu strategicznemu!Jedną z wielu przesłanek dla tworzenia uniwersytetukorporacyjnego jest świadomość, że coraz liczniejsze<strong>programy</strong> szkoleniowe, rozproszone po różnych działach(departamentach) firmy, z jednej strony dublująpewne treści, z drugiej zaś są niespójne. Dodatkowo,kosztuje to firmę z reguły wiele czasu i wysiłku, a znalezienieodpowiedniego dostawcy usług szkoleniowych,ściśle odzwierciedlających i wpisanych w kulturę organizacji,jest niezwykle trudne. Wobec takich problemówfirmy coraz częściej decydują się skoncentrować aktywnościz obszaru kształcenia pracowników wszystkichszczebli w spójny program, dedykowany organizacji.Pozwala on nie tylko osiągnąć wspólny czy identycznypoziom kompetencji na określonym szczeblu hierarchiilub w określonym obszarze merytorycznym organizacji,ale też umożliwia znacznie lepsze śledzeniepostępów uczestników, oferując im sukcesywnie corazwyższe poziomy kształcenia.Nierzadko też motorem zmian i czynnikiem bezpośredniostojącym za decyzją o zorganizowaniuuniwersytetu korporacyjnego jest dynamiczny wzrostfirmy drogą akwizycji. W takich przypadkach jednymz podstawowych zadań stojących przed akademiąkorporacyjną jest „wychowanie” pracowników wszystkich,rozproszonych często, oddziałów firmy w duchujednej kultury organizacyjnej (najczęściej jest tokultura firmy-matki).4Należy zaznaczyć, że choć w niniejszym artykule przykład Motorola University przytaczany jest w kontekście programówukierunkowanych na przekazywanie wiedzy specjalistycznej, to jednak należy pamiętać, że w rzeczywistości MUprowadzi oba rodzaje nauczania (z tym, że informacje nt. pierwszego są rzadziej publikowane, częściowo utajnionew ramach corporate security).56 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Akademia korporacyjna – skuteczne narzędzie transferu...W zależności od odbiorców, do których są kierowane,<strong>programy</strong> dla najwyższej kadry menedżerskiejzawierają więcej elementów wymiany doświadczeń oraz zakładająwypracowanie rozwiązań strategicznych, podczasgdy <strong>programy</strong> dla młodych menedżerów zawierają więcejelementów warsztatowych i narzędziowych i skupiają sięraczej na rozwiązaniach pozwalających na operacjonalizacjęstrategii 5 .Program akademii korporacyjnej bardzo częstostanowi element lub powiązany jest ściśle z innymprogramem, zwanym zazwyczaj High Potentials Program.Wyselekcjonowani pracownicy o najwyższympotencjale rozwojowym, uczestnicząc w serii spotkań,zajęć, przygotowują się do pełnienia ról menedżerskichw organizacji lub do zajęcia kluczowych stanowiskw firmie. Doskonałym przykładem jest tu firmaVodafone 6 , która wspólnie z INSEAD przygotowałaprogram, mający na celu nie tylko merytoryczne przygotowaniegrupy menedżerów najwyższego szczeblaw skali międzynarodowej, ale także umożliwienie imlepszego poznania się, wzajemnego zrozumienia (takżeróżnic kulturowych) i „dotarcia się” jeszcze przedpotencjalnym objęciem kluczowych stanowisk. Daje totę przewagę, iż nowo awansowani menedżerowie znająsię wzajemnie, znają też swoje silne i słabe stronyoraz kompetencje. Rozwiązanie takie wydaje się byćdoskonałym przykładem na to, jak budować w firmieatmosferę wzajemnego zaufania, będącą jednymz krytycznych warunków efektywnego zarządzaniawiedzą w organizacji. Na poziomie menedżerskim,gdzie poziom kompetencji „twardych” jest relatywnierówny i przede wszystkim wysoki, najbardziejliczy się współpraca, której to – w przedstawionymprzykładzie – nowi dyrektorzy nie będą musieli odnowa się uczyć, obejmując w przyszłości kluczowestanowiska w firmie. Nie można przy tym oczywiściezapominać czy nadmiernie bagatelizować elementuedukacyjnego – transferu najnowszej wiedzy z zakresuzarządzania, ze szczególnym uwzględnieniemzarządzania w dynamicznie zmieniającej się branżyteleinformatycznej.Poza wymienionymi bezpośrednimi zaletamii korzyściami związanymi z programem akademiikorporacyjnej nie można także zapominać o pośrednichkorzyściach, jakie niesie ze sobą ten program.Odpowiednio zakomunikowany i pozycjonowanyw organizacji może silnie oddziaływać na motywacjępracowników. Udział w programie stanowi dla nichnie tylko bezpośredni niefinansowy element motywującydo większego zaangażowania w pracę, aletakże pozwala zaspokajać potrzeby samorozwojuczy uznania (nie każdy pracownik może bowiemwówczas uczestniczyć w tym prestiżowym przedsięwzięciu).W długiej perspektywie dobrze skonstruowanyprogram (w tym także odpowiednio dobrani jegouczestnicy) ułatwia rozwój organizacji i jest jegostymulatorem. Rodzą się bowiem w jego trakcie ideei pomysły usprawnienia firmy wdrażane później przezalumnów we własnym miejscu pracy.I choć akademia korporacyjna ma niewątpliwezalety, należy też pamiętać o ryzyku, jakie wiążesię zawsze z różnymi przedsięwzięciami w organizacjach.Wśród głównych obszarów ryzyk można wskazać:• niewykorzystanie pozyskanej wiedzy (a częstomarnowanie posiadanego potencjału) – zdarzasię to zwłaszcza, gdy absolwent uniwersytetukorporacyjnego pozostaje nadal na swoimstanowisku (przy założeniu, że uprzednio jegokompetencje były wystarczająco wysokie dowykonywania powierzonych obowiązków). Abyzapewnić lepszy transfer zdobytej wiedzy, wartojuż wcześniej zaplanować pionowy lub poziomyawans dla danego pracownika. Wzmocni tonie tylko przepływ wiedzy, ale także pozwoliuniknąć niepotrzebnego rozczarowania pracownika;• retencja wiedzy – niejednokrotnie istnieje obawa,że pracownicy zdobywszy nową wiedzę,umiejętności migrują do innej firmy (nierzadkodo konkurencji). Warto zatem nie tylko zapewnić(np. poprzez wskazanie możliwości awansuw ramach firmy, odpowiednio skonstruowanykontrakt itp.) pozostanie tak wykształconegopracownika w firmie, ale przede wszystkimumożliwić mu (być może także wyegzekwować)przekazanie zdobytej wiedzy także innympracownikom. Zważywszy, że zdobywana przezniego wiedza ma zazwyczaj charakter „cichy”,specjalnie nie mówi się tu o spisywaniu czyfizycznym zachowywaniu jej, a raczej wskazujena możliwości wykorzystania w praktyce, przekazaniawspółpracownikom;• rozwój wiedzy – jak już wspomniano, <strong>programy</strong>uniwersytetów korporacyjnych są nierzadkotak skonstruowane, aby pobudzić kreatywnośćuczestników, zainspirować ich, a często takżekończą się opracowaniem konkretnego projektu.Firma nie może pozwolić sobie na stawianieniepotrzebnego oporu oraz niwelowanie proaktywnościabsolwentów akademii korporacyjnej.Pracując w interdyscyplinarnych grupach, częstonad bardzo złożonymi, wielowymiarowymi problemami,nabywają oni szerszego spojrzenia naswoją pracę i w większym stopniu niż inni gotowisą oni wprowadzać zmiany w organizacji.5J. Mikołajczak, Uniwersytet korporacyjny, „CXO” 2004, nr 9, s. 35.6Opisywany program High Potentials w Vodafone skierowany był nie tylko do pracowników spółek w pełni należącychdo Vodafone, ale także do firm, w których ma on udziały (niekoniecznie większościowy pakiet) pozwalające naaktywny udział w Radzie Nadzorczej i kontrolę działalności firmy.październik 2005 57


zarządzanie wiedząPodsumowanieKtóry z inwestorów nie chciałby mieć kadry menedżerskiejodznaczającej się:• wiedzą merytoryczną najwyższej próby;• szerokim spojrzeniem na problemy biznesowe,umiejętnością myślenia o organizacji w kategoriisystemu;• doświadczeniem (także doświadczeniem w pracyw środowisku międzykulturowym);• wysokim poziomem wzajemnego zrozumieniai zaufania (stanowiącej zgrany, wzajemnie sięwspierający, zespół).Wydaje się, że akademia menedżerska to nowatorskisposób myślenia o rozwoju organizacji, kształtowaniajej potencjału rozwojowego. Nie powinniśmypatrzeć na to narzędzie jedynie w kategorii szkolenia,przekazywania wiedzy „twardej” czy nawet kształtowaniaumiejętności, ale raczej powinna być onawykorzystywana do kształtowania kapitału menedżerskiego,budowania kultury wzajemnego zaufania. Towłaśnie ten nurt w rozwoju akademii korporacyjnychma unikalną przewagę nad tradycyjnymi szkołamibiznesu i wydaje się, że w tym kierunku powinny sięone rozwijać.Wobec przedstawionego w jednym z wcześniejszychnumerów „e-<strong>mentor</strong>a” szerokiego wachlarza różnorodnychmechanizmów (rozwiązań organizacyjnych,narzędzi technologicznych) wspierających zarządzaniewiedzą, postanowiliśmy wesprzeć Czytelników w swobodnymporuszaniu się po tym obszarze. W kolejnychnumerach pisma postaramy się zaprezentować szerzejwybrane rozwiązania, pokazując ich zalety i ograniczenia,a także przykłady wdrożeń. Po artykułachpoświęconych rozwiązaniom organizacyjnym (społecznościpraktyków, akademia korporacyjna, a takżeinne, które będą prezentowane w kolejnych numerach)postaramy się pokazać także rozwiązania o charakterzetechnologicznym.Zachęcając Czytelników do dzielenia się własnymidoświadczeniami i wiedzą z zakresu rozwiązań wspierającychprzepływ, zachowywanie czy tworzenie nowejwiedzy w organizacji, pragniemy zainicjować w tymdziale wymianę doświadczeń, wyników badań i refleksji,traktując to miejsce jako platformę networkingową.W końcu przecież – jak powiedział jeden z guru zarządzaniawiedzą – „knowledge shared is knowledgedoubled!”.BibliografiaA.S. Huff, Changes In Organisational Knowledge Production,„Academy of Management Review” 2000, nr 3.J. Mikołajczak, Uniwersytet korporacyjny, „CXO” 2004,nr 9.S. Shinn, The B-School at Company X, „BizEd” 2004,maj/czerwiec.Netografiawww.renaud-coulon.comPolecamyKM Asia, 25–27 października, SingapurKonferencja KM Asia jest jedną z największych i najbardziejprestiżowych konferencji z zakresu zarządzaniawiedzą w regionie. Gromadzi menedżerów oraz ekspertówo światowej i regionalnej sławie.Wśród zaproszonych gości w tym roku znajdą siętakie sławy, jak:• Larry Prusak – „ojciec” zarządzania wiedzą. Jego prezentacjaskoncentrowana będzie na przedstawieniunajnowszych rozwiązań z zakresu zrozumienia istotyoraz podnoszenia efektywności pracy opartej nawiedzy (knowledge work).• Dave Snowden – dyrektor Cynefin Centre for OrganisationalComplexity. Jego prezentacja – oparta zarównona fundamentach teoretycznych, jak i praktycznym,wieloletnim doświadczeniu – skoncentrowana będziena przedstawieniu najważniejszych zasad orazwskazówek dotyczących tworzenia systemów wspierającychzarządzanie wiedzą, sposobów zarządzaniauwagą czy doboru i budowania skutecznych zespołówprzywódców.• dr John Seely Brown – Chief of Confusion, któregowystąpienie ukierunkowane będzie na <strong>metody</strong>podnoszenia innowacyjności organizacji. W swojejprezentacji przedstawi on problematykę kształtowaniazdolności organizacji, przekonując, że w obecnychwarunkach społeczno gospodarczych można osiągnąćsukces jedynie tworząc otwarte procesy w ramach siecipowiązań.Szczegółowy program konferencji na:www.kmasia.com.www.intellectualcapital.nlDoskonała strona zbierająca w jednym miejscu wszystkieważne linki do informacji dotyczących szeroko pojętejtematyki kapitału intelektualnego. Z powodzeniem możnają uznać za kompetentnego brokera wiedzy z tegozakresu. Internauci znajdą tam zarówno przełomoweartykuły z tej dziedziny, jak też zbiór narzędzi służącychdo oceny kapitału intelektualnego. Wszystkie zasobypogrupowane zostały w następujące kategorie:• Artykuły,• Książki (polecane),• Eksperci i guru z zakresu IC,• Periodyki,• Badania,• Lisbon 2010,• Inicjatywy europejskie,• IC narodów (raporty z oceny oraz publikacje dotyczącetego),• Government,• Usługi (z zakresu KM i IC),• Who is who?• Metody oceny IC,• Opisy narzędzi i rozwiązań oraz gier symulacyjnychdostępnych na rynku,• Społeczności praktyków z zakresu zarządzania wiedząi kapitałem intelektualnym,• Szkolenia i eventy.Ponadto, można z tej strony ściągnąć Raport o kapitaleintelektualnym UE (2004), uwzględniający założeniaStrategii Lizbońskiej.Na szczególną uwagę zasługują także opisy dobrychpraktyk z zakresu oceny kapitału intelektualnego, prezentująceprzykłady firm stosujących różne narzędziasłużące temu.58 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Uczelnia oparta na wiedzyMarcin DąbrowskiUczelnia oparta na wiedzy to tytuł nowej publikacjiwydanej we wrześniu br. przez Fundację Promocjii Akredytacji Kierunków Ekonomicznych. Książka jestzbiorem referatów z konferencji pt. Organizacja procesudydaktycznego oraz zarządzanie wiedzą w ekonomicznymszkolnictwie wyższym, która odbyła się 23 czerwcabr. w Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Byłoto kolejne ogólnopolskie spotkanie społecznościuczelni ekonomicznych. Jego celem było rozpoczęciedyskusji środowiskowej na temat dobrych praktykorganizacji procesu dydaktycznego oraz zarządzaniawiedzą w uczelniach. Konferencja ta adresowana byław szczególności do pracowników szkół wyższych,angażujących się w organizację procesów kształcenia,jak również zarządzania uczelnią. Podczas jednodniowegospotkania zaprezentowane zostały również <strong>formy</strong>nowoczesnych technologii wspomagania organizacjiprocesu dydaktycznego. W konferencji wzięło udziałblisko 190 osób z ponad 80 ośrodków akademickichw Polsce, które obradowały podczas 4 sesji (sesja II i IIIbyły sesjami panelowymi). Warto również wspomniećo uroczystościach, które odbyły się podczas konferencji– wręczeniu 4 kolejnych certyfikatów akredytacyjnychFundacji Promocji i Akredytacji Kierunków Ekonomicznych(więcej informacji www.fundacja.edu.pl) orazdyplomów dla laureatów konkursu na najlepsze pracedoktorskie Nowe Trendy w naukach ekonomicznych i zarządzaniu(więcej informacji: www.nowetrendy.net).Tematyka publikacji pokonferencyjnej, choć bardzoszeroka, wydaje się bliska środowisku akademickiemu,w szczególności tym osobom, które na co dzień angażująsię w prace na rzecz podnoszenia jakości kształcenia,kształtowania etosu akademickiego oraz wzorców organizacjidydaktyki, rozwijania nowoczesnych technologiiw nauczaniu i zarządzania wiedzą, a także kształtowaniakultury organizacyjnej instytucji edukacji wyższej.Spośród 80 zgłoszonychreferatóworganizatorzy zaproponowaliuczestnikomw programiekonferencji 39 prezentacji,z czegoznaczna część (35referatów) trafiła dopublikacji pokonferencyjnej.Tomwzbogaca 6 dodatkowychopracowań, które nie zostały zaprezentowanew czasie tego spotkania. Choć adresatem konferencjibyło głównie środowisko uczelni ekonomicznych, wartozauważyć, iż nadesłane referaty, a w konsekwencji poruszanezagadnienia, w znacznym stopniu odnoszą siętakże do problemów, z jakimi spotykają się wszystkiepolskie uczelnie.Pierwszą część publikacji poświęcono problematyceuwarunkowań i kierunków rozwoju uczelni orazprezentacji wizji jej funkcji w budowaniu społeczeństwawiedzy. Druga cześć stanowi próbę nakreśleniaroli wiedzy w tworzeniu przewagi konkurencyjnej nowoczesnejuczelni. Kolejna – to zbiór dobrych praktyki wzorców organizacji procesu dydaktycznego, a takżewykorzystania efektywnych form i metod w pracy nauczaniaakademickiego. Ilustracją sposobów realizacjiwizji oraz wybranych zasad, form i metod w kształceniuakademickim jest ostatnia część prezentowanegoopracowania.Wersja elektroniczna publikacji Uczelnia oparta nawiedzy została zamieszczona na stronie internetowejkonferencji – www.fundacja.edu.pl/organizacja/ i jestdostępna do pobrania w formie pliku pdf. Zachęcamdo lektury.PolecamyChristina Evans, Zarządzanie wiedzą, PWE, Warszawa 2005Znajomość tematyki zarządzania wiedzą staje się w obecnych czasach niezbędna dla osóbkierujących organizacjami. Ogromna ilość informacji wymaga uporządkowania i pogrupowaniaw taki sposób, aby mogła być w odpowiedni sposób użyta z korzyścią dla przedsiębiorstwa. Dostosowania takiego podejścia konieczne jest jednak zaangażowanie pracowników, a także wdrożenieprocedur zachęcających do dzielenia się wiedzą. Ch. Evans w swojej książce zajmuje się tymwłaśnie aspektem KM – powiązaniem zarządzania wiedzą z pracą działu zasobów ludzkich.Autorka wskazuje na konieczność wykształcenia w firmie kultury podporządkowanej wiedzyi przedstawia swoją propozycję struktury, funkcji i obowiązków oraz roli działu kadr funkcjonującegow takiej kulturze. Sugeruje, że dział zasobów ludzkich powinien wdrażać zasady KM nakażdym etapie realizacji swoich zadań, a także wciąż zwiększać swoje umiejętności i znaczeniew strukturze firmy. Publikacja jest adresowana do osób zajmujących się zarządzaniem zasobami ludzkimi oraz studentówuczelni ekonomicznych i szkół zarządzania.Publikacja dostępna jest na stronach wydawnictwa: www.pwe.plpaździernik 2005 59


e-biznesGIMP– profesjonalny i bezpłatnyGrzegorz ŚwiderskiProces tworzenia pomysłu oprogramowania, poddawaniego publicznej dyskusji, a następnie zaangażowanie ogólnoświatowejspołeczności programistów w jego udoskonalanieto idea powstawania oprogramowania zwanego opensource. Dzięki temu rodzą się znakomite rozwiązania, przeznaczonerównież do profesjonalnych zastosowań. Tego typusoftware chętnie wykorzystywany jest w celach biznesowych,pozwalając zaoszczędzić firmom na zakupie produktówkomercyjnych, jako że ich darmowe odpowiedniki dobrzespełniają swoją rolę. Codziennością stało się korzystaniez języka skryptowego PHP, aplikacji bazodanowej MySQL,systemu operacyjnego Linux, pakietu biurowego Open Officeczy przeglądarki Mozilla. Czynnikiem o tym decydującymnie jest tylko koszt pozyskania takiego oprogramowania,ale w równej mierze jego jakość. Do wyżej wymienionychkategorii dodać można kolejną, a mianowicie <strong>programy</strong>graficzne typu open source, których najznakomitszym reprezentantemjest GIMP. Oprogramowanie z dostępem do koduźródłowego nie ma samych zalet, ale jest ich wystarczającowiele, by mogło śmiało konkurować z kosztownymi produktamio dużej renomie. O części atutów bezpłatnego GIMPamożna dowiedzieć się z lektury niniejszego tekstu.Od jakiegoś czasu na rynku obserwuje się corazszybszą ekspansję oprogramowania typu open source.Rozwój tego zjawiska wiąże się ściśle z rozpowszechnianiemsystemu operacyjnego Linux. Początkowojego użytkowanie wymagało ponadprzeciętnej wiedzydotyczącej obsługi komputera, więc skierowane byłodo wąskiej grupy odbiorców. Brak popularności Linuxawynikał też z powszechnego przywiązanie ludzi dostandardów pracy w monopolistycznym przez długiczas środowisku MS Windows. Ciągłą tendencją jestprodukcja najbardziej zaawansowanego oprogramowaniaz myślą o współpracy z systemem operacyjnymMicrosoftu oraz tworzenie odpowiadających im darmowychpakietów pod Linuxa. Większość dystrybucjizawiera oprogramowanie Wine, które – zdaniem twórców– uruchamia około 1100 aplikacji Windows w Linuksie(po pewnych modyfikacjach plików konfiguracyjnych). Niezmienia to jednak faktu, że pozostałe tysiące aplikacji doWindows wciąż nie są zgodne z Wine, a uruchomienie nawettych zgodnych stanowi nie lada wyzwanie dla doświadczonychużytkowników 1 . Niejako odwrotna sytuacja miałamiejsce w przypadku GIMPa, który wyrósł na grunciedarmowego Linuksa jako podstawowe narzędzie graficzne,a dopiero później doczekał się swojej wersjiwspółpracującej z systemem potentata z Redmont.To pierwszy – i jak dotąd jedyny – program graficznytypu open source, oferujący użytkownikowitak wiele przydatnych rozwiązań znanych z konkurencyjnych,kosztownych produktów z tej dziedziny.GIMP jest pełnowartościowym narzędziem dotworzenia grafiki, ale też doskonale sprawdza sięw przetwarzaniu obrazów, np. fotoretuszu fotografiicyfrowych. Szczególną uwagę powinni zwrócić naniego użytkownicy aparatów cyfrowych, którzy wrazz zakupem tego typu sprzętu dostają w zestawie oprogramowaniew postaci fotoalbumu czy przeglądarkiplików graficznych. Nie zawsze możliwości takiegooprogramowania są wystarczające do korekty zdjęćpozwalającej osiągnąć przyzwoitą jakość obrazu.Wtedy należy posłużyć się programem do grafikirastrowej, oferującym m.in. prace na warstwach, poziomach,klonowanie, czyli to wszystko dzięki czemubez problemu usuniemy z fotografii efekt czerwonychoczu czy niedoskonałości cery.Wśród tego typu produktów można wyróżnićkilka o pewnej pozycji na rynku. Dla osób, które niemuszą kierować się kryterium cenowym, oczywistymwyborem jest jeden z najbardziej zaawansowanychi dających największe możliwości Adobe Photoshop.Jednak nie każdy może pozwolić sobie na wydatek ok.3000 zł. Decydując się na inne komercyjne <strong>programy</strong>graficzne, należy być przygotowanym na kwotę rzędu300-500 zł. Warto przed zakupem poświęcić chwilęna zastanowienie się i określenie swoich wymagań,a także rozważenie wyboru darmowego produktunieodbiegającego dużo stopniem zaawansowania odswoich komercyjnych konkurentów. Jednak w takimprzypadku należy liczyć się z potrzebą poświęceniaczasu oraz podjęcia wysiłku w celu opanowania obsługiaplikacji na poziomie swobodnego posługiwaniasię podstawowymi funkcjami. Z całą pewnością wybór1S. Spanbauer (tłum. D. Rzeźnicki), Linux kontra Windows, http://www.opoka.org.pl/varia/internet/linuxvswin.html,[05.09.2005].60 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


GIMP – profesjonalny i bezpłatnydarmowego oprogramowania jest dobrą propozycjądla osób niemających doświadczenia z innymi produktamiz tej kategorii. W innym przypadku wcześniejszeprzyzwyczajenia mogą zniechęcać do korzystaniaz bezpłatnych programów.Krótko o GIMPieJednym z najbardziej znanych bezpłatnych programówdo grafiki rastrowej jest GIMP. Jego początki przypadająna rok 1995, kiedy to dwaj studenci z Berkeley,Spencer Kimball i Peter Mantis, zmierzyli się z wyzwaniemstworzenia aplikacji do obróbki grafiki. Po trzechlatach prac światło dzienne ujrzała pierwsza stabilnawersja ich dzieła. Program, zyskując coraz większą popularnośćm.in. za sprawą swojej uniwersalności przejawiającejsię w pracy na różnych systemach operacyjnych,doczekał się w roku 2004 swojej drugiej odsłonyopatrzonej numerem 2.0. W tej wersji, w porównaniuz poprzednią, poprawiono przede wszystkim interfejs,pozbawiając go cech typowych dla środowiska Linux.Między innymi ten krok w kierunku użytkownikówWindowsa sprawił, że obsługa GIMPa 2.0. jest bardziejpodobna do innych tego typu programów, a tym samymstał się on bardziej intuicyjny dla osób stykających sięz nim po raz pierwszy. W efekcie najnowsza wersjaGIMPa to wygodny i wszechstronny program dzielnierywalizujący z najlepszymi i najpopularniejszymi, czyliAdobe Photoshop czy Paint Shop Pro.Pierwsze krokiInstalacja GIMPa jest troszkę bardziej kłopotliwaniż w przypadku większości programów, ponieważprzed przystąpieniem do niej wymagane jest zainstalowaniebiblioteki GTK+ do tworzenia graficznegointerfejsu użytkownika. I to w zasadzie jedynaprzeszkoda w drodze do użytkowania i zgłębianiamożliwości GIMPa. Mimo że możemy korzystać jużw pełni z programu, to warto jeszcze doinstalowaćpakiet pomocy do GIMPa (jak do tej pory nie ukazałasię polska wersja językowa), który na pewno przydasię podczas pierwszych kroków z aplikacją. Bardziejkreatywni użytkownicy mogą sięgnąć po jeszcze jedendodatkowy pakiet o nazwie GAP (GIMP AnimationPackage), służący do tworzenia animacji.Po przejściu przez proces instalacji – czas na uruchomienieprogramu. Niestety, pierwsze wrażeniemoże być mylące i odstraszać skromnym wyglądem zewzględu na brak głównego okna aplikacji. Jednak podtym niepozornym widokiem kryje się coś więcej niżproste, darmowe narzędzie, jakich wiele w internecie.Najszybszym sposobem, aby się o tym przekonać jestprzeciągniecie dowolnego pliku graficznego nad oknoz narzędziami GIMPa i już można poznawać jego tajnikina wczytanym przed chwilą obrazie.Przegląd możliwości programuIlość narzędzi zawartych w GIMPie powinna zadowolićchyba najbardziej wymagających. Możliwośćtworzenia zaznaczeń na sześć sposobów, kilkanaścienarzędzi rysowniczych, łatwość i precyzyjnośćprzekształcania obiektów pozwalają na realizowanieskomplikowanych operacji. Do wszystkich narzędzimamy dostęp w głównym oknie programu. Pod nim,po wybraniu odpowiedniej ikonki, wyświetlone zostanąparametry danego narzędzia, których wartości możnadobierać w zależności od potrzeb. Praca z GIMPemściśle wiąże się z warstwami dającymi możliwośćłatwego manipulowania obrazem poprzez tworzenieniezależnych grafik nakładających się na siebie. Wartowspomnieć również o wygodnym narzędziu tekstowymo dość szerokich możliwościach edycji czcionki.Dodanie do tych cech jeszcze zaawansowanej edycjiścieżek oraz bardzo szerokiej palety różnorodnychfiltrów sprawia, że mamy do czynienia z programemo ogromnych możliwościach za bardzo atrakcyjną cenę,np. za cenę podłączenia do internetu na czas pobraniaprogramu z oficjalnej strony www.gimp.org.Interfejs GIMPaAby jednak praca była dla nas jak najwygodniejsza,warto poświęcić chwilę na dostosowanie interfejsudo własnych potrzeb i upodobań, korzystającz możliwości dokowania okien dialogowych. Jednymz najczęściej wykorzystywanych okien dialogowychsą Warstwy, do którego można dotrzeć wchodzącw Plik/Okna dialogowe/Warstwy. Po otwarciu wartozwrócić uwagę na umieszczony w lewym górnym roguprzycisk w kształcie trójkąta. Po kliknięciu na niegomamy dostęp do wszystkich opcji konfiguracji oknadialogowego. Korzystając w tym miejscu z poleceniaDodaj zakładkę można wybrać te, którymi w przyszłościbędziemy posługiwali się najczęściej np. kanały,kolory. Poza tym, dla poprawienia czytelności, możnazmienić rozmiar miniatur wyświetlanych w okniedialogowym. W każdej chwili możemy zamknąć takązakładkę albo odłączyć ją tak, żeby wyświetlała sięw nowym okienku.Innym ważnym udogodnieniem są dynamiczneskróty klawiszowe. To dość chętnie wykorzystywanaopcja. Przydaje się zwłaszcza przy częstym korzystaniuz jakieś funkcji programu. Przykładowo, jeślimamy do obrócenia dużo liczbę zdjęć, to znaczniewygodniej będzie wykonać to z klawiatury, niż każdorazowowybierać na pasku w oknie grafiki Obraz/Przekształcenie/Obróć 90 stopni w prawo. Aby utworzyćtaki skrót należy odnaleźć w menu interesujące naspolecenie, pozostawić kursor myszy dokładnie nadnim i wcisnąć na klawiaturze dany klawisz bądź ichkombinację. Jeżeli wybierzemy skrót odpowiadającyjuż istniejącemu, to zyska on nowe znaczenie,więc należy uważać, aby nie nadpisać istniejących,równie przydatnych, skrótów klawiszowych. Opcjadynamicznych skrótów klawiszowych jest domyślniewyłączona w celu ochrony przed bezwiednym tworzeniemskrótów. Po zamknięciu GIMPa dynamiczneskróty klawiszowe, a także układ dokowalnych okiendialogowych są zapamiętywane. Jest to domyślneustawienie programu, które można wyłączyć.październik 2005 61


e-biznesWymieniając zalety GIMPa, pod względem dostosowaniainterfejsu, należy również wspomnieć o odrywaniumenu, w rezultacie czego otrzymujemy częśćpoleceń programu widoczną w oddzielnym oknie.Aby tego dokonać, po rozwinięciu się interesującegonas fragmentu menu podręcznego, zawierającegopraktycznie wszystkie opcje dostępne w programie(prawy klawisz myszy nad oknem grafiki), klikamyna przerywaną linię w górnej części okienka. W celuprzywrócenia stanu pierwotnego postępujemy analogicznie,tyle że w oderwanym oknie. W rezultacie,w pracy z GIMPem mamy do czynienia z kilkomaoknami rozrzuconymi na pulpicie.Podstawowe narzędzia edycji obrazuJakie czynności można szybko wykonać w GIMPie,żeby poprawić niskiej jakości zdjęcie z aparatu cyfrowego?Często zdarza się, zwłaszcza w przypadku aparatówwbudowanych w telefony komórkowe, że fotografiemają małą rozdzielczość. Oczywiście powiększanie wymiaruzawsze wiąże się z utratą jakości. W najprostszymprzypadku po prostu powiększane są rozmiary każdegopiksela i w rezultacie otrzymujemy niepożądane zjawiskopikselizacji. W GIMPie przy skalowaniu jest opcjawyboru interpolacji. W takim przypadku nowo powstałepunkty obrazu mają wartości uśrednione sąsiadującychze sobą wcześniej pikseli, dzięki czemu uzyskuje siępłynne przejścia między kolorami. Domyślnie poleInterpolacja ma wartość Liniowa, co sprawdza się przyniewielkich wartościach współczynnika zwiększania,natomiast przy dużych powiększeniach lepszy efekt dajeinterpolacja sześcienna. Również z łatwością w GIMPiepoprawimy błędy w sztuce fotografowania, jakimi sąnajczęściej niewłaściwe wykadrowanie obrazu czy teżnierówna linia horyzontu.Dość powszechnym mankamentem zdjęć jest ichkolorystyka. Na ogół dzieje się tak za sprawą złegonaświetlenia oraz w pełni zautomatyzowanego doboruwszystkich parametrów. Można temu szybko zaradzićwybierając z menu Filtry/Kolory/Filtry... Po otwarciu oknaedycyjnego można szybko i łatwo zmienić odcień,nasycenie, gładkość, a także rozjaśnić lub przyciemnićzdjęcie. Rezultat naszych eksperymentów jestna bieżąco widoczny na miniaturze obrazka. W celubardziej zaawansowanej edycji kolorystyki należysięgnąć do Narzędzia/Narzędzia kolorów. Znajduje siętu kilka bardziej wyszukanych opcji modyfikacji, tj.progowanie, krzywe czy poziomy doskonale nadającesię do poprawy jakości zdjęć z aparatów cyfrowych,gdzie automatyczny dobór parametrów ekspozycji,złe naświetlenie i autofocus potrafią często wypaczyćrzeczywisty poziom kolorów i tonów obrazu oraz jegoostrość 2 . Korekcja zakresu tonalnego następuje przezwskazanie najjaśniejszego i najciemniejszego punktuobrazu. W tym celu klikamy na ikonkę Wybór czarnegopunktu i Wybór białego punktu, a następnie wskazujemyna właściwy piksel naszej grafiki. Bardziej kłopotliwejest poprawienie ostrości. Najprostsza metoda polegana skorzystaniu z Filtry/Uwydatnianie/Wyostrzanie,jednak nie zawsze przynosi to pożądany skutek, gdyżdziałanie tego filtru, poza uwydatnianiem szczegółów,podnosi również poziom szumów. Można tegouniknąć, ale wiąże się to z umiejętnością korzystaniaz masek, warstw i kanałów. Niewłaściwe oświetleniefotografowanego obiektu również często powodujewystąpienie szumów na zdjęciu. Na szczęście dośćłatwo to skorygować stosując któryś z wymienionychfiltrów: Filtry/Uwydatnianie/Odplamienie lub Filtry/Rozmycie/Selektywnerozmycie Gaussa. Współczynniki filtrowanianajlepiej dobierać doświadczalnie, indywidualniedla danego zdjęcia.FiltryNa pewno mocną stroną GIMPa jest wyposażeniego w ponad 100 rożnych filtrów. Mimo ograniczonejliczby, stosowanie ich w różnych kombinacjach,często powtarzając użycie tego samego filtru, dajemożliwość uzyskania praktycznie nieograniczonejilości przekształceń pierwotnego obrazu. Filtry możnapodzielić na kilka głównych kategorii.Bodaj najważniejszą grupą są filtry korygujące,służące prawie wyłącznie do fotoretuszu fotografii.Zaliczają się do nich filtry rozmywające, wyostrzająceobraz, usuwające zniekształcenia, korygujące kolor.Kolejną grupą są filtry stylizujące, które potrafią takprzekształcić dowolny obraz, by przypominał on grafikęwykonaną specjalną techniką malarską, np. obrazolejny, szkic węglem, szkic ołówkiem itd. Odrębnąkategorię tworzą filtry i efekty deformujące, któremodyfikują powierzchnię obrazu, imitują efekty trójwymiarowe3 .Wśród filtrów należy zwrócić szczególną uwagę nate najbardziej rozbudowane i dające najwięcej możliwości.Z całą pewności należy do nich GIMPresjonalista.To prawdziwy warsztat, którym można przygotowaćniezwykłe przekształcenie obrazu 4 . Ze względu namnogość ustawień filtru, na opisanie wszystkichjego możliwości można by poświęcić cały artykuł.Uogólniając, w GIMPresjoniście mamy do wykorzystaniakilkadziesiąt gotowych propozycji ustawień.Jednak jest to rozwiązanie dla wygodnych. Bardziejambitny użytkownik znajdzie tu ogromną ilość opcjiustawień pędzla oraz materiału, na który będzie nakładanagrafika, imitując w ten sposób wygląd ręcznietworzonego obrazu. Najwięcej parametrów regulacjiwiąże się z Pędzlem, a wśród nich takie jak: kształt,siła docisku, sposób ułożenia, kierunki pociągnięć, kąti rozmiar pociągnięć pędzlem i inne. Po stworzeniuwłasnej, interesującej wersji filtru można go zapisać,klikając w zakładce ustawienia przycisk Zapisz bieżące.2P. Brągoszewki, GIMP 2.0 Edycja zdjęć cyfrowych, Wydawnictwo Helion, Gliwice 2005.3Tamże.4Tamże.62 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


GIMP – profesjonalny i bezpłatnyCiekawym narzędziem jest także filtr o nazwie Gfigurysłużący do rysowania skomplikowanych kształtów,w tym figur geometrycznych.SkryptyOprócz filtrów, do uzyskania ciekawych efektów wizualnych,użytkownik znajdzie w programie narzędzieo nazwie Script-Fu. Jest to grupa gotowych skryptów,w których do przekształcenia obrazu wykorzystuje siękombinację różnych filtrów i efektów. Script-Fu w GIM-Pie występuje w dwóch miejscach. Pierwsze, w głównymoknie programu (Dodatki/Script-Fu), daje możliwośćgenerowania nowego obrazu zawierającego deseń,efektowny napis czy przycisk. Drugie natomiast znajdujesię w menu okna grafiki i służy do modyfikowaniaobrazu, np. wzbogacając go o cień czy jakieś zdobienia(poszarpana krawędź, stara fotografia itp.). Opróczzamieszczonych w programie skryptów w internecieznaleźć można liczne wtyczki rozszerzające możliwościprogramu. Jak przystało na program o otwartymkodzie źródłowym, w którego rozwój może włączaćsię społeczność programistów z całego świata, liczbaplug-in’ów rośnie praktycznie z każdym dniem. Szerokiwachlarz wtyczek znajduje się pod adresem: http://registry.gimp.org/index.jsp.Może zdarzyć się tak, że wymagającyużytkownik nie znajdzie wymarzonego efektuwśród gotowych propozycji. W takim przypadku możeon napisać i zamieścić w GIMPie własny skrypt. Jednakdo tego wymagana jest umiejętność programowaniaw jednym z trzech języków: C, Python lub Perl. W zagadnienierozszerzania funkcjonalności GIMPa przypomocy pierwszego z nich wprowadza Simon Budigna swojej stronie internetowej 5 . Osobom zainteresowanymrozszerzaniem funkcji GIMPa, a korzystającymz dwóch pozostałych języków, polecam odwiedzeniei poszukanie wskazówek na oficjalnej stronie poświęconejGimp-Perl 6 oraz Gimp-Python 7 .PodsumowanieGIMP czy Linux są dowodem na to, że znakomiteoprogramowanie wcale nie musi być tworzone w celachkomercyjnych, tylko powstawać jako forma samorealizacjii mierzenia się zapalonych programistówz możliwościami własnego umysłu. Pod względemmożliwości fotoretuszerskich GIMP nie ustępuje komercyjnymproduktom. GIMP zajmuje niezagrożonąpozycję lidera wśród programów graficznych ześrodowiska open source, a nawet można pokusić sięo śmiałą tezę, że w najnowszej wersji, dzięki swojemuzaawansowaniu i atrakcyjności cenowej, może poważniezagrozić znanym markom na rynku. Jednak, abytak się stało, muszą zostać obalone mity, powstałena podstawie pierwszej wersji programu, mówiące5http://www.home.unix-ag.org/simon/gimp/guadec2002/gimp-plugin/html/, [05.09.2005].6http://www.goof.com/pcg/marc/gimp.html, [05.09.2005].7http://www.jamesh.id.au/software/pygimp/, [05.09.2005].o jego nieprzystępności i niewygodzie obsługi. Pracana warstwach i kanałach, edycja poziomów i mnogośćróżnych filtrów czynią z GIMPa profesjonalnenarzędzie, które powinno zaspokoić potrzeby nawetnajbardziej wymagających użytkowników. Dla tych,którzy nie dowierzają, że tak zaawansowany programmożna użytkować całkowicie za darmo i do tego legalnie,wyjaśnię co kryje się pod nazwą bohatera tegoartykułu – GIMP to skrót od GNU Image ManipulationProgram (GNU czyli Powszechna Licencja Publiczna).BibliografiaP. Brągoszewki, GIMP 2.0 Edycja zdjęć cyfrowych, Helion,Gliwice 2005.Netografiahttp://www.goof.com/pcg/marc/gimp.html, [05.09.2005].http://www.goof.com/pcg/marc/gimp.html, [05.09.2005].http://www.jamesh.id.au/software/pygimp/, [05.09.2005].Scott Spanbauer (tłum. Dariusz Rzeźnicki), Linux kontraWindows, http://www.opoka.org.pl/varia/internet/linuxvswin.html,[05.09.2005].Autor jest pracownikiem Centrum Rozwoju EdukacjiNiestacjonarnej SGH, gdzie zajmuje się projektowaniemtreści e-learningowych. Zainteresowania naukowe autorakoncentrują się na idei open source.PolecamyMałgorzata Engeleit,Wirtualne walnezgromadzenie.Wpływ Internetuna prawo spółki akcyjnej,Difin, Warszawa 2005Szybki rozwój usług elektronicznychi rosnąca ich popularnośćsprawiają, że coraz częściejsą one wykorzystywane takżew procesach komunikacyjnychspółek akcyjnych. PublikacjaM. Engeleit Wirtualne walnezgromadzenie omawia w sposób dogłębny możliwościwykorzystania nowoczesnych technologii w spółceakcyjnej. Autorka zwraca uwagę na fakt niedomaganiaobecnego systemu organizacji wewnętrznej, w tym np.możliwości realizacji praw korporacyjnych i proponujeszersze zastosowanie nowych mediów.W publikacji przedstawiono prawne aspekty zastosowaniainternetu w spółce akcyjnej na gruncie prawapolskiego, a także w obcych systemach prawnych (Niemcy,Francja, USA). Książka adresowana jest do osób, którezamierzają wdrożyć narzędzia komunikacji elektronicznejw swoich instytucjach, a także dla innych, zainteresowanychtą tematyką.Publikacja dostępna jest na stronach wydawnictwa:www.difin.plpaździernik 2005 63


e-biznesTajwańska praktyka zastosowań ICTi zarządzania wiedząZbigniew PastuszakW dniach 19-21 maja br. miałem przyjemność uczestniczyć(dzięki wsparciu Fundacji na Rzecz Nauki Polskieji Towarzystwa Naukowego Warszawskiego) w konferencjinaukowej pt. Technology and Information Security Issuesin Knowledge-Based Organizations. Zorganizowało jąw Tajpej na Tajwanie, już po raz 46 (i po raz pierwszy pozaUSA), amerykańskie IACIS – International Association forComputer Information Systems (www.iacis.org) we współpracyz Taiwan Management Institute. W obradach, pozaprzedstawicielami blisko 100 tajwańskich uniwersytetów,wzięło udział ponad 320 uczestników z 19 krajów świata(głównie z USA, Chin, Japonii, Wielkiej Brytanii, Australii,Kanady, Hong Kongu). Zaprezentowali oni blisko 180referatów w 45 konkurencyjnych sesjach 1 .Duże znaczenie przywiązywane do zastosowańICT (Information and Communication Technology) orazaktywne podejście do zarządzania wiedzą widocznesą niemal w każdej dziedzinie życia tajwańskiegospołeczeństwa. I nie chodzi tylko o incydentalne (aczkolwiekwymowne) zachowania, jak np. aktywny udziałw ceremonii otwarcia konferencji IACIS wicepremieraTajwanu, ale głównie o wysoką aktywność naukowców,przedsiębiorców oraz przedstawicieli różnego rodzajuorganizacji w kreowaniu społeczeństwa opartegona wiedzy. Tylko w 2003 roku tajwańscy naukowcyopublikowali 12 392 artykuły naukowe, notowanew statystykach SCI (Scientific Citation Index) i uzyskaliblisko 5 300 patentów w USA (4 miejsce w świecie) 2 .Wskaźnik Knowledge Economy Index (KEI), opracowywanyTabela 1. Ranking konkurencyjnościPozycja Kraj Liczba punktów1 Finlandia 5,952 Stany Zjednoczone 5,823 Szwecja 5,724 Tajwan 5,695 Dania 5,669 Japonia 5,4811 Wielka Brytania 5,3013 Niemcy 5,2027 Francja 4,9239 Węgry 4,3640 Czechy 4,3560 POLSKA 3,98Źródło: World Economic Forum, The Lisbon Review Ranking2004przez Bank Światowy, ulokował w 2004 r. tajwańskągospodarkę (z notą punktową 8,04 na 10 możliwych)na 20 miejscu na świecie oraz na 2 miejscu w Azji – poJaponii, a przed Singapurem i Hong Kongiem. W ocenieogólnego poziomu konkurencyjności gospodarki,Tajwan zajmował w 2004 r. wysoką, 4. pozycję zaFinlandią, USA i Szwecją (tabela 1).Uzyskiwanie takich efektów możliwe jest m.in.dzięki aktywnej realizacji przez rząd Tajwanu projektue-Taiwan, stanowiącego najważniejszą część przyjętejw 2002 r. strategii narodowego rozwoju Challenge2008. Skupia się on na 3 głównych obszarach, którestanowią:• infrastruktura – umożliwiająca integrowaniekrajowych sieci informacyjnych i komunikacyjnych,zapewniających niezakłóconą pracęgrupową,• przemysł – obejmujący priorytetowe działaniaw zakresie wsparcia przedsięwzięć o wysokimpotencjale i poziomie aplikacji technologiielektronicznych,• zapotrzebowanie na aplikacje ICT – aktywnyi szeroki rozwój oraz zastosowanie aplikacjitypu VOIP (Voice-Over Internet Protocol) oraz RFID(Radio Frequency Identification).Obszary te tworzą bazę do rzeczywistego wykreowaniatajwańskiego e-społeczeństwa, aktywniewkraczając w sferę mobilnej komunikacji. Już obecnieTajwan charakteryzuje się najwyższym na świeciepoziomem penetracji sieci mobilnej komunikacji (telefoniikomórkowej i mobilnego dostępu do internetu),a jego przemysł dostarcza ponad 80% światowychrozwiązań WLAN (Wireless Local Area Networks).Do działań priorytetowych tajwańskich władz zaliczanejest również promowanie planu M(obile) Taiwan.Jego podstawowym celem jest połączenie systemówsieci telefonii komórkowej, dostawców i agregatorówtreści elektronicznych oraz przemysłowych siecibezprzewodowych w jeden, zintegrowany, mobilnyi bezprzewodowy system internetowy. Główne działaniatego projektu prowadzone są w 2 etapach:• pierwszy z nich obejmuje instalację multimedialnegokanału komunikacyjnego o długości6 000 km (tj. średnio ok. 200 m sieci na każdykilometr kwadratowy powierzchni Tajwanu),umożliwiającego jednoczesny dostęp grupowy,eliminującego problem pracy w pętli (loop problem)i gwarantującego obniżenie kosztów dostępudo jednego z 10 najniższych na świecie;1Szczegółowy program konferencji dostępny jest pod adresem www.iacis.org/pdf/iacis_pacific_program.pdf).2R.I. Wu, Excellence, Innovation, and Building a Safe Knowledge-Based Society in Taiwan, IACIS Pacific 2005 ConferenceProgram and TMI Knowledge-Based Economy Forum, Taipei, Taiwan, 20 maja 2005 r.64 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Tajwańska praktyka zastosowań ICT i zarządzania wiedzą• drugi skupia się na integracji lokalnych siecibezprzewodowych i mobilnego internetudostępnego w sieciach telefonii komórkowej,w celu wykreowania pierwszego w świecie„dwusieciowego środowiska usługowego”,które zagwarantuje zmianę jakościową stosowanychrozwiązań i przeniesie tajwańskągospodarkę z poziomu „e-” (elektronicznego)na poziom „m-” (mobilny).Dynamika prac i osiągnięcia Tajwanu we wdrażaniunajnowszych technologii informacyjnych i komunikacyjnychskłaniają do szerszej refleksji na temat ichwpływu na funkcjonowanie gospodarki światowej.W jednej z dyskusji prowadzonych w trakcie sesjipanelowych konferencji, zasygnalizowałem problemtzw. triadyzacji gospodarczej świata 3 , czyli wyraźnegozogniskowania rozwoju światowej gospodarkiw trzech regionach: Ameryki Północnej, Europy i Azji.Z wypowiedzi uczestników dyskusji wyłoniła się jednakwyraźna dwubiegunowość rozwoju nowoczesnej gospodarki,bazującej na wiedzy i aktywnych aplikacjachICT. Swoisty dipol tworzy intensywna współpraca USAi azjatyckich tygrysów, sprowadzająca Europę główniedo roli konsumenta wytworzonej wartości dodanej. Potwierdzeniemtej tendencji może być choćby zestawieniepoziomu nakładów na badania i rozwój, stanowiącesiłę napędową gospodarki opartej na wiedzy (tabela 2).Japońskie i amerykańskie nakłady na B+R (per capita)przewyższały nakłady europejskiej piętnastki odpowiednio2.1 oraz 1.9 raza (w odniesieniu do Polski byłyto nakłady ok. 37-krotnie wyższe).Nie jest to oczywiście jedyna różnica pomiędzy aktywnościąEuropy i „osi rozwoju e-świata”. Tych różnicjest bardzo wiele i można je odnaleźć w wielu dziedzinach.Z punktu widzenia pracowników nauki istotnyjest chociażby sposób pojmowania rangi i jakości pracynaukowej. Powszechnie wykorzystywany w Europiedo oceny poziomu prac naukowych wskaźnik IF (ImpactFactor), bazujący na ocenie poziomu cytowań (tj.liczba cytowań artykułów wydanych w ostatnich 2 latachodniesiona do liczby artykułów wydanych w tymczasie), został całkowicie skrytykowany w trakcie paneluzatytułowanego Spotkaj wydawców. Uczestniczyliw nim redaktorzy 15, wysoko notowanych (równieżna Liście Filadelfijskiej) czasopism z dziedziny ICT;jak np. amerykańskie „Industrial Management & DataSystems”, „Journal of Computer Information Systems”,„Journal of Information Management”, „InternationalJournal of Electronic Business Management”, „Journalof International Technology and Information Management”,czy brytyjski „Journal of Enterprise InformationManagement” (Brunel University).Redaktorzy czasopism wydawanych w StanachZjednoczonych zgodnie podkreślali, że najbardziejTabela 2. Wydatki na naukę i badania (B+R) w 2003 r.KrajWydatki(% PKB)Wydatki(mld euro)Wydatki namieszkańca (euro)Japonia 3,12** 131,7** 1 034StanyZjednoczone2,76** 268,6** 908Razem UE 15 1,99** 182,5** 489Polska 0,59** 1,1 28* w 2001; ** w 2002 r.Źródło: Dane Eurostatu za 2003 r., Eurostat News Release26/2005; obliczenia własnemiarodajnym wskaźnikiem jakości pracy naukowejjest liczba patentów oraz liczba zapytań dotyczącychmożliwości przemysłowej aplikacji opisywanych rozwiązań,płynących od przedstawicieli biznesu (głównieza pośrednictwem komercyjnych, internetowych bazczasopism – np. EBSCO, ProQuest ABI/INFORM czyProQuest Computing Online). Takie podejście z jednejstrony przyczynia się do ogniskowania pracy naukowejna rzeczywistych i potencjalnych problemach długoterminowegorozwoju sfery ICT, z drugiej zaś ułatwianaukowcom pozyskiwanie środków pozabudżetowychna prowadzenie badań gwarantujących uzyskiwanieefektów na najwyższym światowym poziomie.Dodatkowo warto w tym miejscu zwrócić uwagęna – widoczny również w Europie – problem „drenażumózgów” i przepływu naukowców m.in. z Tajwanu doUSA. Typowy przebieg kariery zawodowej tajwańskichnaukowców obejmuje uzyskanie doktoratu w StanachZjednoczonych. Często po jego uzyskaniu otrzymująoni propozycję prowadzenia dalszych badań w USA,u której podstaw leży perspektywa obustronnych korzyści.Z jednej strony jest to szybsze i sprawniejszeosiąganie założonych efektów (dzięki możliwościomfinansowym i wyposażeniu amerykańskich laboratoriów),z drugiej zaś – możliwość opatentowaniawynalazków bezpośrednio w USA, co jest gwarancjąszybkiego ich wdrożenia w praktyce przemysłowej.Jako swoistą konkluzję powyższych rozważań możnasformułować tezę, że aktywne działania w sferzezarządzania wiedzą oraz zastosowań ICT, poza wymiernymiefektami w postaci rozwoju gospodarczegoi poziomu międzynarodowej konkurencyjności gospodarkiTajwanu, przyczyniają się do aktywizacji i rozwojuzasobów ludzkich, stanowiących jej najważniejszyzasób strategiczny. Inwestowanie w sferę mobilnejkomunikacji i zarządzania wiedzą, umożliwia dalszyrozwój kapitału ludzkiego i w efekcie podnosi globalnąkonkurencyjność gospodarki, tworząc swoisty cykljej ciągłego doskonalenia, posiadający wyraźne cechy– popularnej w Azji – filozofii kaizen 4 .3Termin ten został spopularyzowany w Polsce m.in. przez prof. M.J. Stankiewicza w książce: Konkurencyjność przedsiębiorstwa,TNOiK, Toruń 2002.4Kaizen jest japońską filozofią zarządzania, której istotę stanowi doskonalenie; nieprzerwane doskonalenie obejmujące każdego,w tym naczelne kierownictwo, średnie i niższe poziomy zarządzania jak i szeregowych pracowników. http://www.umbrella.org.pl/onas/jakosc2_0404.asp, [06.09.2005].październik 2005 65


e-biznesPolecamyAnna Owczarz, Jak wykorzystać internet w poszukiwaniu pracy?Helion, Warszawa 2005Nakładem wydawnictwa Helion ukazał się na rynku praktyczny poradnik ułatwiający poszukiwaniepracy za pośrednictwem internetu. Jest to bardzo cenna pozycja dla wszystkich pracodawców,ponieważ coraz więcej z nich decyduje się na poszukiwanie pracowników poprzez umieszczanieofert pracy w internecie. Powstają całe serwisy internetowe poświęcone tworzeniu baz ofert firmposzukujących pracowników z jednej strony oraz ułatwiające wyszukiwanie odpowiedniej pracyosobom jej poszukującym.Bogato ilustrowana przykładami z sieci książka jest godna polecenia wszystkim poszukującympracy i ją oferującym. Zawiera ona nie tylko adresy najbardziej znanych polskich portali dla pracowników i pracodawców,ale prezentuje także inne <strong>formy</strong> poszukiwania pracy przez internet, zarówno w Polsce, jak i za granicą. Należą do nichinformacje o grupach i forach dyskusyjnych, programach pomocowych oferowanych przez instytucje rządowe, pozarządoweczy inicjatywy firm prywatnych. Jest też rozdział poświęcony poszukiwaniu pracy dla osób niepełnosprawnych– bardzo cenny ze względu na ułatwienia komunikacyjne, jakie oferuje sieć komputerowa pomiędzy niepełnosprawnympracownikiem a pracodawcą.Istotne wskazówki mogą znaleźć również osoby rozpoczynające własną działalność gospodarczą czy szukające miejscana praktykę studencką lub pracę wakacyjną.Książka dostępna na stronach wydawcy: http://helion.pl/ksiazki/inprac.htmDokument elektroniczny – zarządzanie i bezpieczeństwo26 października 2005, WarszawaPodstawą działania współczesnych przedsiębiorstw i instytucjipaństwowych staje się szybkie i efektywne elektroniczne przetwarzaniedanych – realizowane za pomocą obiegu dokumentów wformie elektronicznej. W sytuacji wzrastającej wagi dokumentówelektronicznych istotne staje się, nie tylko ich organizacja, alerównież bezpieczeństwo.Tej tematyce poświęcona jest konferencja Dokument elektroniczny– zarządzanie i bezpieczeństwo.Zagadnienia szczegółowe, które będą poruszane na konferencjito:– dokument elektroniczny – definicja i najnowsze zmiany w ustawodawstwiedotyczące dokumentu elektronicznego;– zarządzanie dokumentami elektronicznymi;– bezpieczeństwo dokumentów elektronicznych.Konferencja jest skierowana do: kadry zarządzającej, dyrektorów działów informatyki, dyrektorów działów finansowych,menedżerów różnych szczebli oraz specjalistów IT.Więcej informacji na: http://www.egospodarka.pl/szkolenia/traininginfo/408KATALOG POLSKIEGO EBIZNESUPo serii serwisów prezentujących podstawy teoretyczne lubwiadomości z zakresu e-biznesu w bieżącym numerze przedstawiamyserwis, który próbuje realizować ideę portalu biznesuelektronicznego w praktyce. eBiznes.net to doskonały przykładpokazujący, jak można połączyć portal o tematyce e-biznesowejz czysto komercyjnym przedsięwzięciem biznesowym.Krótki przegląd serwisu pozwala stwierdzić, że różni się onod portali informacyjnych prezentowanych we wcześniejszychnumerach czasopisma tym, że jest ukierunkowany przede wszystkimna pozyskiwanie i prezentację reklam firm. Skupia się przytym tylko na firmach polskich. Najważniejszym mechanizmemprezentującym jest katalog firm, wraz z wyszukiwarką.Ponadto serwis zawiera działy podobne, do innych serwisówtego typu, a mianowicie: newsy, finanse, kurs językowy, reklama.Najbardziej nietypowy, to dział kurs językowy, który umożliwianaukę angielskiego przez SMS. Ciekawym pomysłem jest równieżwykorzystanie newsów z innego serwisu e-biznesowego:egospodarka.pl.Więcej informacji na: http://ebiznes.net/66 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Przegląd technologiimobilnego dostępudo korporacyjnejpoczty elektronicznejJarosław ŚwiderekTechnologie mobilnego dostępu do poczty elektronicznejumożliwiają zdalną pracę w dowolnym miejscu. Obecniena rynku dostępne są trzy takie technologie – ActiveSync,SyncML, BlackBerry. Jakie są ich wady i zalety? Którątechnologię wybrać? Jak wpłynie na przedsiębiorstwowdrożenie jednej z nich?Poczta elektroniczna w biznesieKorporacyjna poczta elektroniczna jest jednymz najważniejszych źródeł informacji w biznesie. Programy,takie jak MS Outlook czy Lotus Notes, pozaobsługą e-maili oferują możliwość planowania dniaw kalendarzu, tworzenia listy kontaktów, a także zapisywaniazadań do realizacji. Dzięki zaś nowoczesnymterminalom GSM oraz mobilnym technologiom dostępdo gromadzonych tam informacji, stał się możliwypraktycznie z dowolnego miejsca.Technologie mobilnego dostępudo poczty elektronicznejObecnie na rynku dostępne są trzy technologieumożliwiające mobilny dostęp do serwera poczty korporacyjnej.Są to ActiveSync, SyncML oraz BlackBerry.ActiveSyncActiveSync to technologia firmy Microsoft, któraumożliwia synchronizację danych pomiędzy urządzeniemtypu PDA lub telefonem komórkowym,a serwerem MS Exchange.Dzięki temu każdy użytkownik Outlooka możemieć wszystkie swoje elementy, takie jak: pocztaelektroniczna, kalendarz, kontakty czy zadania zawszedostępne pod ręką – na przenośnym urządzeniu.Informacje te mogą być w dowolnej chwili zaktualizowanepoprzez wymuszenie synchronizacji. Wówczas,po wywołaniu odpowiedniej funkcji, urządzeniełączy się z internetem lub bezpośrednio z infrastrukturądostępową firmy, gdzie po autoryzacji uzyskujedostęp do danych użytkownika. Dostęp z urządzeńmobilnych może odbywać się poprzez podłączeniekablem do dowolnego komputera (połączenie typu„gość”) lub (co jest znacznie wygodniejsze) poprzezsieć telefonii komórkowej. Tu użytkownik w zależnościod możliwości swojego mobilnego urządzeniaoraz infrastruktury telekomunikacyjnej udostępnianejprzez operatora na danym obszarze, może uzyskaćpołączenie w jednej z czterech technologii pakietowejtransmisji danych – GPRS, EDGE, UMTS, WiFi 1 . Jegoprędkość może się wahać pomiędzy 40Kb/s a 54Mb/s.Użytkownik może również skorzystać z komutowanegodostępu w technologii CSD lub HSCSD 2 , jednakte w znacznym stopniu zostały zdominowane przezszybsze i bardziej ekonomiczne, wspominane już,technologie pakietowej transmisji danych.Do zalet technologii ActiveSync należy zaliczyćprzede wszystkim prostotę integracji. W przypadkuserwera Exchange 2000 wymaga od administratora doinstalowaniamodułu Mobile Information Server (MIS),a w przypadku Exchange 2003 – jego uruchomienia,gdyż w tej wersji stanowi on już z nim integralnącałość. To z kolei wpływa na ekonomikę rozwiązania,gdyż nie jest wymagany tu zakup żadnego dodatkowegooprogramowania, ani też dodatkowego sprzętu,tak jak ma to miejsce w przypadku pozostałychwspomnianych technologii.Do zalet urządzeń klienckich – specjalnych telefonówkomórkowych tzw. smartphone lub urządzeńtypu PDA, należy zaliczyć ich gotowość do współpracy.Integralną część ich systemów operacyjnychstanowi bowiem ActiveSync, przez co użytkownicy niemuszą dogrywać żadnych dodatkowych aplikacji, cow znacznym stopniu wpływa pozytywnie na szybkośći łatwość wdrożenia.Również dzięki temu, że jest to platforma firmyMicrosoft użytkownicy mogą bez problemu ściągaćpocztę wraz z załącznikami najpopularniejszych programów,takich jak Word i Excel, gdyż urządzenia temają, w większości przypadków, uproszczone wersjetych programów, które umożliwiają otwieranie i wygodneprzeglądanie plików w tych formatach.1GPRS – General Packet Radio Service, EDGE – Enhanced Data GSM Environment, UMTS – Universal Mobile TelecommunicationSystem, WiFi – Wireless Fidelity.2CSD – Circuit Switched Data, HSCSD – High Speed Circuit Switched Data.październik 2005 67


e-biznesWielką zaletą mobilnego rozwiązania firmy Microsoftjest jego bezpieczeństwo. Cała transmisja pomiędzyserwerem MS Exchange, a mobilnym urządzeniemprzechodzi przez 128 bitowy tunel SSL.Słabą stroną rozwiązania ActiveSync jest stosunkowomała znajomość tego rozwiązania w świeciebiznesu oraz bardzo mała liczba telefonów komórkowychwspierających to rozwiązanie. Szacuje się,że w chwili obecnej na całym świecie liczba modelinie przekracza 10. W Europie jest to telefon firmyMotorola MPx200 i jego następca MPx220. Jednakżaden z tych telefonów nie pojawił się na polskimrynku w ofercie któregokolwiek z operatorów GSM.O wiele lepiej wygląda sytuacja z urządzeniami PDA,gdyż większość z nich to Pocket PC z systemem operacyjnymWindows.Do wad rozwiązania ActiveSync należy takżezaliczyć sposób działania mechanizmu „push”. W odróżnieniuod innych rozwiązań tego typu, opiera sięon na mechanizmie SMSa technicznego, który wysyłanyjest do urządzenia mobilnego, aby zainicjowałopołączenie z serwerem Exchange. Taki sposób wiążesię z integracją modułu MIS z bramką SMS, która wysyłaćbędzie na wskazane numery wiadomości SMS,w chwili nadejścia nowego e-maila, czy pojawieniasię jakiejkolwiek zmiany w pozostałych elementachOutlooka, jak kalendarz, kontakty, zadania.Obejściem tego rozwiązania jest ustawieniew urządzeniu mobilnym stałego interwału czasowegodla połączeń z serwerem Exchange. W ten sposóbunika się integrowania z komponentami GSM, alejednocześnie rezygnuje się z trybu „push”.Najprawdopodobniej sytuacja ta ulegnie zmianiez chwilą wejścia uaktualnienia do serwera Exchange(Service Pack 2), zapowiadanego przez Microsoft,oraz nowego systemu operacyjnego do mobilnychurządzeń, a noszącego kodową nazwę „Magneto” 3 .Już dziś – w przeddzień oficjalnej premiery – przypuszczasię, że niewygodny tryb „push”, realizowanyza pomocą SMSów technicznych, zostanie zastąpionymetodą wykorzystywaną przez inne rozwiązania tegotypu, polegającą na ciągłym podtrzymywaniu sesjiz serwerem Exchange dzięki radiowym technologiomtransmisji danych, wspomnianych w niniejszymopracowaniu.Sytuacja na rynku urządzeń mobilnych powinnarównież ulec zmianie dzięki odsprzedaży kodu źródłowegoprzez firmę Microsoft konsorcjum Symbiana4 oraz producentowi jednej z najpopularniejszychmarek telefonów komórkowych na świecie – Nokii 5 .Według uzyskanych informacji, pierwsze modeletelefonów tej firmy z zaimplementowaną technologiąActiveSync planowane są jeszcze na czwarty kwartałbieżącego roku.SyncMLKolejną technologią na rynku rozwiązań mobilnegodostępu do korporacyjnej poczty elektronicznej,kalendarza kontaktów oraz zadań jest SyncML.Jest to otwarty standard, stworzony przez wspólnąinicjatywę takich firm, jak: Ericsson, IBM, Lotus,Motorola, Nokia, Palm Inc., Psion i Starfish Software,które później weszły w skład stowarzyszenia OpenMobile Alliance (OMA), do którego również należądostawcy technologii bezprzewodowych, w tymproducenci telefonów komórkowych, firmy branżyIT, operatorzy komórkowi oraz twórcy aplikacjii dostawcy treści 6 .SyncML w swej pierwszej wersji wspierał możliwośćsynchronizacji danych, takich jak: kalendarz,kontakty czy zadania. Obecnie na rynku działa wielefirm oferujących serwery oparte o ten standard. Donajważniejszych z nich należy zaliczyć: Visto, Seven,Good, Smartner, Synchronica, Weblicon, czy iAnywhere.W połowie kwietnia bieżącego roku firmaVisto podała informację o nawiązaniu współpracyz grupą Vodafone stając się tym samym jej głównymdostawcą technologii e-mail „push” 7 .Na polskim rynku PlusGSM wraz z firmą Sybase,będącą właścicielem firmy iAnywhere, oferują MobilneBiuro 8 , w skład którego wchodzi serwer dosynchronizacji danych Pylon Anywhere.Jak już wspomniano, rozwiązania wszystkich tychfirm bazują na standardzie SyncML. Jednak dziękiwłasnym rozwiązaniom, każda z nich oferuje klientommożliwość synchronizacji poczty elektronicznej,a niektóre z nich również tryb „push”.Jednym z ciekawszych rozwiązań, jest wspominanyPylon Anywhere oferowany na polskim rynkuprzez firmę Sybase. Jest to platforma, która poprzezinstalację na oddzielnej maszynie w prosty sposóbintegruje się z serwerem pocztowym MS Exchangei Lotus Domino.W przypadku mobilnych urządzeń wykorzystującychbardziej zaawansowane plat<strong>formy</strong> systemowe,zostały stworzone aplikacje, które po wgraniu naurządzenie pełnią rolę klienta usługi. Obecnie takieoprogramowanie Pylon oferuje na: Pocket PC, PalmOS, Symbian OS 7.0 UIQ, Microsoft Smatphone, a jużniedługo dołączą jeszcze Symbian seria 60 i 80.3P. Rooney, BlackBerry Killer?, 2005, [online], http://www.crn.com/showArticle.jhtml;jsessionid=FICBOB23EOBNIQSNDBCCKH0CJUMEKJVN?articleID=160401595, [03.05.2005].4Symbian licenses Microsoft Exchange Server ActiveSync Protocol for Symbian OS, 2005, [online], http://flaphead.dns2go.com/blog/archive/2005/03/22/1444.aspx, [20.04.2005].5Nokia uzyskuje licencję na protokół Microsoft Exchange Server ActiveSync w celu rozszerzenia oferty e-mail w swoichurządzeniach biznesowych 2005.6About OMA 2002, [online], http://www.openmobilealliance.org/about_OMA/faq.html [25.04.2005].7Vodafone Selects Visto for Global Push Email Contract, 2005, [online], http://www.visto.com/news/releases/05_04_21_vodafone.html,[03.05.2005].8Polkomtel kupił oprogramowanie firmy Sybase 2005.68 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Przegląd technologii mobilnego dostępu do...W przypadku dogrywanego klienta, użytkownikuzyskuje dostęp do pełnego PIMu (Personal InformationManager) oraz do poczty elektronicznej w trzechróżnych trybach.Dzięki odpowiedniej konfiguracji serwera orazustawieniom w telefonie, użytkownik otrzymujemożliwość uruchomienia mechanizmu „push” 9 . W tensposób użytkownik otrzymuje na bieżąco swoją pocztęelektroniczną, a także wszelkie zmiany w terminarzui liście kontaktów. Poza trybem automatycznegowysyłania wiadomości, serwer oferuje możliwośćustawienia synchronizacji w określonych interwałachczasowych. Dzięki temu można ustawić synchronizacjęw odstępach minutowych lub godzinnych.Niezależnie od wybranego trybu synchronizacji orazwielkości otrzymanego e-maila, użytkownik zawszemoże wybrać opcję ściągnięcia całej wiadomości orazzałączników.Dodatkową zaletą dogrywanego klienta, pozadostępem do korporacyjnej listy adresowej oraz kompresjąprzesyłanych informacji, jest zabezpieczeniecałej transmisji za pomocą algorytmu szyfrującegoAES (Advanced Encryption Standard) lub TripleDES (TripleData Encryption Standard).Kolejną funkcją, jaką oferuje sam serwer, jestdostęp do poczty elektronicznej w technologii WAP.Po zalogowaniu się użytkownik uzyskuje dostęp doswoich e-maili. Funkcja ta jest szczególnie przydatnaw przypadku telefonów z wbudowanym klientemSyncML, który nie umożliwia synchronizacji e-maili.Poza zdalnym dostępem za pomocą protokołu WAPoraz SyncML, serwer umożliwia dostęp do pocztyprzez interfejs WWW. W ten sposób użytkownicyuzyskują wygodny dostęp do poczty korporacyjnej,kalendarza oraz kontaktów. Funkcję tę mogą docenićużytkownicy serwera Lotus Domino, jako że ten nieoferuje swoim użytkownikom takiej <strong>formy</strong> dostępu.Większość rozwiązań wymienionych firm oferujeopisane powyżej funkcje i działa na podobnej zasadzie.Ocenia się, że obecnie na rynku dostępnych jestokoło 50 modeli telefonów z obsługą SyncML, a tychz możliwością dogrania klienta, jest około 20. Należyrównież pamiętać, że zdecydowana większość modelitelefonów pojawiających się na rynku posiada opcjęobsługi tej technologii, co stanowi o jej znaczącejprzewadze nad innymi opisanymi tu rozwiązaniami.Do wad tej technologii, w odróżnieniu od Active-Sync, należy zaliczyć konieczność instalowania serweraSyncML na oddzielnej maszynie. Dodatkowo należysię też liczyć ze sporymi kosztami licencji.BlackBerryOstatnia technologia to BlackBerry kanadyjskiejfirmy Research In Motion (RIM). Najpopularniejszei najbardziej znane na świecie rozwiązanie częstonazywane „standardem BlackBerry”. W wielu firmachuznawane jest za standard korporacyjny.Pod koniec 2004 roku BlackBerry, dzięki współpracyz operatorami telefonii komórkowej na całymświecie, zdobył ponad dwa miliony użytkowników.Obecnie usługę oferuje 70 operatorów w 40 krajach,a dzięki wielkiemu zainteresowaniu nią, liczba klientówciągle rośnie.BlackBerry jako pierwsze rozwiązanie na rynkuzaoferowało technologię w trybie „push”. Początkowobyła to sama poczta elektroniczna, którą wysyłano naautorskie urządzenia firmy, przypominające bardziejpager niż PDA. Jednak najnowsze urządzenia tej firmynie odbiegają od standardów narzuconych przezkonkurencję i tak jak inne posiadają atrakcyjny kształt,pełną klawiaturę i kolorowy wyświetlacz, oferując synchronizacjęnie tylko e-maili, ale również kalendarza,kontaktów i zadań.Samo uruchomienie usługi wiąże się z instalacją naoddzielnej maszynie serwera BlackBerry EnterpriseServer, który integruje się z serwerami poczty korporacyjnej,takimi jak MS Exchange, Lotus Domino czyNovell GroupWise.Sposób działania jest taki sam jak w przypadkuPylona Anywhere – podtrzymywana jest sesja GPRStak, aby na bieżąco mogła zachodzić synchronizacjadanych.Niewątpliwie do największych zalet rozwiązanianależy zaliczyć jego popularność oraz zaufanie,jakim jest ono darzone przez wiele firm i instytucjifinansowych, jak banki oraz instytucje z sektorapaństwowego. Wszystko to dzięki wysokiemu poziomowibezpieczeństwa, który zapewnia między innymialgorytm szyfrowania TripeDES.Dzięki wprowadzeniu w ostatnim czasie najnowszychmodeli urządzeń firmy BlackBerry, użytkownicymają możliwość odczytu załączników w popularnychformatach jak Word, Excel, Power Point, AdobeAcrobat.Do wad rozwiązania należy zaliczyć długi czaswprowadzenia do oferty operatora oraz stosunkowowysoka cena. Również do minusów można zaliczyćniewielką ilość modeli urządzeń. Niektórzy użytkownicyjako wadę tego rozwiązania wskazują takżekonieczność noszenia dwóch urządzeń – telefonukomórkowego i BlackBerry. Pomimo istnienia możliwościwykonywania połączeń głosowych z urządzenia,preferowane są telefony komórkowe ze względu naich kształt, przyzwyczajenie oraz prostszy sposóbdziałania.Zasadność korzystania z technologiimobilnego dostępudo poczty korporacyjnejNiezależnie od dokonanego wyboru, można zaobserwować,że korzystanie z mobilnego dostępudo poczty korporacyjnej oddziałuje bezpośredniona jej użytkowników, a także wpływa korzystnie naefektywność całej firmy.9Poprzez podtrzymywanie sesji GPRS.październik 2005 69


e-biznesNa płaszczyźnie oddziaływania na pracownikaokazało się, że dzięki możliwości otrzymywaniae-maili na telefony lub PDA, czas pracy ulega skróceniu.Okazało się, że po dniu pełnym spotkań,podróży, czas poświęcany na przeglądanie pocztyelektronicznej znacznie się skrócił, właśnie dlatego,że większość e-maili użytkownik mógł odczytać nabieżąco na swoim telefonie. Ocenia się, że dziękitemu pracownicy ci odzyskali średnio godzinę dziennie,co w skali roku daje 10 dni.Możliwość czytania na bieżąco e-maili to równieżaktualna wiedza na temat sytuacji w firmie, to łatwiejszezarządzanie dzięki możliwości wysyłania pocztypraktycznie z dowolnego miejsca.Szybkie reakcje na sytuację, błyskawicznie podejmowanedecyzje w określonych okolicznościach,wszystko to przekłada się z kolei na efektywnośćdziałania całej firmy.W dobie gospodarki rynkowej firmy starają się zdobyćprzewagę konkurencyjną. Z obserwacji rynkowychwydaje się, że jedną z dróg do jej osiągnięcia możebyć korzystanie z tych technologii. W kontekściepowyższego powinny one stanowić istotny elementdo rozpatrzenia przez przedsiębiorstwa.BibliografiaZ. Martyniak, Zarządzanie informacją i komunikacją. Zagadnieniawybrane w świetle studiów i badań empirycznych,Akademia Ekonomiczna w Krakowie, Kraków 2000.NetografiaP. Rooney, BlackBerry Killer?, 2005, [online], http://www.crn.com/showArticle.jhtml;jsessionid=FICBOB23E-OBNIQSNDBCCKH0CJUMEKJVN?articleID=160401595[03.05.2005].About OMA, 2002, [online], http://www.openmobilealliance.org/about_OMA/faq.html[25.04.2005].Nokia uzyskuje licencję na protokół Microsoft ExchangeServer ActiveSync w celu rozszerzenia oferty e-mail w swoichurządzeniach biznesowych, 2005, [online], http://www.nokia.com.pl/nokia/informacje/prasa/artykuly/2005/prasa0445.html[03.05.2005].Polkomtel kupił oprogramowanie firmy Sybase, 2005,[online], http://www.gsmonline.pl/news/?link=show_details.php?id=11416[03.05.2005].Symbian licenses Microsoft Exchange Server ActiveSyncProtocol for Symbian OS, 2005, [online], http://flaphead.dns2go.com/blog/archive/2005/03/22/1444.aspx,[20.04.2005].Vodafone Selects Visto for Global Push Email Contract,2005, [online], http://www.visto.com/news/releases/05_04_21_vodafone.html [03.05.2005].Autor jest absolwentem Szkoły Głównej Handlowejw Warszawie. Obecnie pracuje jako asystent w KatedrzeInformatyki Gospodarczej SGH. Zainteresowania naukoweautora koncentrują się wokół technologii transmisjidanych, dostępu do internetu z wykorzystaniem różnychtechnologii (przewodowych i bezprzewodowych),a także na rozwiązaniach składających się na koncepcjęmobilnego biura.PolecamyHurtownie danych i Business intelligence.Zarządzanie informacją w praktyce25 października 2005, WarszawaKonferencja jest kolejnym spotkaniem użytkownikówi firm wdrażających systemy Hurtowni Danych i Businessintelligence (BI). Program konferencji koncentruje sięprzede wszystkim na praktycznych aspektach wdrażaniai użytkowania systemów informatycznych klasyfikującychsię w rodzinie hurtowni danych i BI. Wdrażanie dużychsystemów informatycznych (SI) wymaga odpowiednichumiejętności menedżerskich, dużego doświadczenia,wielkiej elastyczności i skutecznego zmierzania do obranegocelu wdrożenia. Użytkowanie takich systemówwymaga dużej dojrzałości ze strony ich użytkownikówi bardzo często dużych zmian w organizacji miejscapracy użytkownika. Obie strony wdrażania SI, czyli firmawdrażająca i firma użytkująca muszą obdarzyć siebiezaufaniem niezbędnym dla przeprowadzenia niezwykletrudnego procesu wdrażania SI.W poszczególnych wykładach i prezentacjach firmowychorganizatorzy skoncentrowali się na trzech zasadniczychzagadnieniach:• czym jest informacja i system informacyjny?• zagadnienia dotyczące wdrażania systemów zarządzaniainformacją,• technologia systemów zarządzania informacją, hurtownidanych, BI.Szczegółowe informacje i program na: http://www.cpi.com.pl/imprezy/2005/hudbi/index.phpVIII Międzynarodowa Konferencja NaukowaZarządzanie przedsiębiorstwem. Teoria i praktyka24–25 listopada 2005, KrakówTo już 8. edycja konferencji Zarządzanie przedsiębiorstwem.Teoria i praktyka, organizowanej przez WydziałZarządzania AGH w Krakowie oraz Towarzystwo NaukoweOrganizacji i Kierownictwa. Konferencja kierowana jestzarówno do przedstawicieli świata nauki zajmujących sięteorią zarządzania, jak i do praktyków – przedstawicieliprzedsiębiorstw.W roku bieżącym organizatorzy konferencji pragnąsilniej zaakcentować zagadnienia zastosowań technologiiinformatycznych w zarządzaniu i w inżynierii produkcji.A sama konferencja stworzy okazję do wymiany ideii oświadczeń osób nie tylko zajmujących się problematykązarządzania, lecz także zaangażowanych w rozwijaniezaawansowanych technologii informatycznych.Tematyka spotkania obejmuje między innymi następującezagadnienia:– Technologie informatyczne w zarządzaniu,– Zaawansowane techniki przetwarzania danych w zarządzaniu,– Innowacyjność w zarządzaniu przedsiębiorstwemi rodukcją,– Optymalizacja łańcuchów dostaw,– Informatyzacja w przedsiębiorstwie,– Społeczne aspekty informatyzacji.Więcej informacji na: http://www.zarz.agh.edu.pl/kzp/70 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


XX Seminarium z cyklu Prawo komputerowe„Zmiany w prawie administracyjnym w zakresiekomunikacji elektronicznej”, Warszawa, 27 lipca 2005 r.Dariusz NojszewskiDnia 27 lipca br. Centrum Promocji Informatyki zorganizowałokolejne seminarium z cyklu Prawo komputerowe,zatytułowane Zmiany w prawie administracyjnym w zakresiekomunikacji elektronicznej. Głównym celem zorganizowaniatego seminarium było przybliżenie aktualnego stanuprawnego oraz zmian w funkcjonowaniu administracjii podmiotów gospodarczych w kraju, jakie spowodujewprowadzenie w życie najnowszych aktów prawnychzwiązanych z elektronizacją życia publicznego. Mowatutaj w szczególności o Ustawie o informatyzacji i nowelizacjiKodeksu Postępowania Administracyjnego.Seminarium, prowadzone przez pana Tomasza Kulisiewicza,było skierowane do szerokiego grona osób– od pracowników firm komercyjnych, poprzez osobypracujące w samorządach lokalnych i administracji centralnej,aż po pracowników wyższych uczelni.W programie tego jednodniowego spotkania przewidzianowystąpienia przedstawicieli resortów zajmującychsię rozwiązaniami prawnymi w zakresie komunikacjielektronicznej w administracji. W seminarium znalazłysię wystąpienia zarówno przedstawicieli MinisterstwSprawiedliwości oraz Nauki i Informatyzacji, jak równieżreprezentanta wyższej uczelni, omawiającego praktyczneskutki wprowadzonych rozwiązań prawnych.Wstępny wykład dr. Grzegorza Sibigi dotyczył Zastosowaniaśrodków komunikacji elektronicznej w postępowaniuadministracyjnym po nowelizacji KPA. W swoim wystąpieniuzwrócił on uwagę, że Ustawa o informatyzacji zmieniła 17innych ustaw, a zmiany w KPA mają wejść w życie w ciągu7 miesięcy. Powoduje to ogromną dezaktualizację dotej pory obowiązujących przepisów, a co za tym idzie– konieczność dostosowania funkcjonowania organówpaństwowych i firm do wprowadzonych zmian. Ponadtoprelegent skupił się na kilku szczegółowych zapisachnowej Ustawy, które jego zdaniem mogą budzić pewnewątpliwości co do ich funkcjonowania w praktyce. Sąto między innymi kwestie: braku regulacji outsourcinguinformatycznego, szczególnie w zakresie utrzymywaniaserwisów internetowych administracji; koniecznośćużywania podpisu kwalifikowanego, który może byćzbyt drogi w użytkowaniu dla zwykłego obywatela czymałej firmy, oraz kwestie związane z dostarczaniemi poświadczaniem dokumentów wysyłanych do urzędówlub otrzymywanych od nich. Przykładowo – jak sprawdzić,czy obywatel odebrał wysłany do niego dokument?Pojawiają się tu pomysły, żeby nie wysyłać dokumentudo petenta, a jedynie umieszczać go w sieci (oczywiściew taki sposób, aby dokument był zabezpieczony przedniepowołanym dostępem). Dowodem na „odebranie”dokumentu jest po prostu kilknięcie (ściągnięcie) tegodokumentu z sieci – po uprzedniej weryfikacji swojejtożsamości. Okazuje się jednak, że w takim przypadku– w rozumieniu Ustawy – urząd nie dostarczył dokumentuobywatelowi, bo go nie wysłał…Prelegent zwrócił również uwagę, że istotnym problemem,szczególnie w początkowej fazie wprowadzaniaregulacji związanych z Ustawą o informatyzacji, jestrównoczesne funkcjonowanie 3 rodzajów akt spraw:papierowych, papierowo-elektronicznych oraz w pełnielektronicznych, co oczywiście komplikuje zarządzanieobiegiem dokumentów i powoduje wzrost kosztów.Dr Dariusz Bogucki, dyrektor Departamentu SpołeczeństwaInformacyjnego w Ministerstwie Naukii Informatyzacji, omówił w swoim wystąpieniu Założenia„Ustawy o informatyzacji podmiotów realizujących zadaniapubliczne” – w zakresie komunikacji elektronicznej. Zaprezentowałon silne i słabe strony tej ustawy, pokazał,jak ma się ona do regulacji prawnych stosowanychw Unii Europejskiej i innych krajach wysoko rozwiniętych,a także, w jaki sposób ustawa ma regulować,w założeniach ministerialnych, kwestie wprowadzaniaeGovernmentu w praktyce administracyjnej i gospodarczejw Polsce.Prelegent odniósł się także do kwestii wprowadzeniakolejnej wersji Biuletynu Informacji Publicznej – nazwanegoBIP++ oraz przedstawił założenia NarodowegoPlanu Rozwoju na lata 2007–2013 w kontekście rozwojugospodarki opartej na wiedzy.W podsumowaniu wystąpienia zostały zaprezentowanezałożenia ministerialnego programu Nauka, NowoczesneTechnologie i Społeczeństwo Informacyjne.Tematami kolejnych wystąpień były BIP po zmianieustawy dr. Sibigi oraz Wartość dowodowa dokumentu elektronicznegoprokurator Beaty Mik.Najciekawszym z prezentowanych wykładów był podsumowującywykład Tomasza Kulisiewicza, zatytułowanyZalecenia „eGovernment Beyond 2005” i co z tego wynika dlaPolski. Wystąpienie prowadzone było w bardzo ciekawysposób, a mianowicie z punktu widzenia obywatela, czyli„użytkownika” administracji i ustawy. Punktem wyjściabyły pytania o to, do czego nam potrzebna jest e-administracjaoraz jakie wymagania powinna ona spełniać.Następnie prowadzący omawiał podstawowe zagrożeniai problemy, z jakimi boryka się obecnie oraz jakie napotykaćbędzie w przyszłości elektronizacja administracjii jej funkcjonowanie, jako takie, na styku urząd – obywatel.Na koniec zaprezentował zagrożenia, bariery, celei wyzwania związane z wprowadzaniem e-administracjiw Polsce na tle rozwiązań europejskich. Jako podsumowanietego wystąpienia warto zacytować jedno zdaniez wystąpienia pana Kulisiewicza: Jeżeli czegoś nie maw internecie, to znaczy, że nie istnieje. Umieszczamy więcrelację z tej konferencji w sieci, aby zaistniała…Materiały z konferencji (wystąpienia i prezentacjeposzczególnych prelegentów) dostępne są na stronie:http://www.e-administracja.org.pl/konferencje/2005/zpazke2/.październik 2005 71


kształcenie ustawiczneInternetowe zasobyniemieckiej andragogikiHanna SolarczykNiniejszy materiał podejmuje próbę opisu aktywnościinternetowej niemieckiej andragogiki. Internet odgrywaznaczącą rolę w popularyzacji idei kształcenia przez całeżycie. Działania podejmowane w Niemczech mogą byćprzykładem godnym naśladowania.Funkcje internetu wobec andragogikiInternet jest współcześnie ważnym czynnikiemwpływającym na rozwój każdej nauki, a przez to nieodzownymnarzędziem pracy naukowej – będącymw Niemczech wszechstronnie wykorzystywanym.Trudno wyliczyć wszystkie funkcje, jakie internet pełniw tym zakresie, jednak do najważniejszych należą:– informowanie (np. portale internetowe instytucjii organizacji, banki danych, zbiory tematycznychlinków, kalendarz imprez),– udzielanie pomocy (np. informacja biblioteczna,odpowiedzi na zapytania),– przekaz wiedzy naukowej (np. publikacje online),– komunikowanie (np. forum dyskusyjne, pocztae-mail),– tworzenie sieci i związków służących określonyminteresom (np. badawczym, doskonaleniazawodowego).Instytucje andragogiczne w internecieWszystkie niemieckie instytucje i organizacje, mająceswój udział w tworzeniu andragogiki, posiadająwłasne portale internetowe, które są formą autoprezentacji(historia, struktura, cele i zadania, ważniejszeprzedsięwzięcia i ich wyniki). Wykorzystują przytym różne możliwości internetu, realizując wybranefunkcje spośród wyżej wymienionych. Brak stronyinternetowej równoznaczny jest z niebytem instytucjiczy organizacji w świecie andragogiki.Najważniejszymi instytucjami propagującymizagadnienia teorii i praktyki andragogicznej są:Niemiecki Instytut Edukacji Dorosłych (DeutschesInstitut für Erwachsenenbildung, DIE) – www.die-bonn.de oraz Niemiecki Instytut Międzynarodowych BadańPedagogicznych (Deutsches Institut für InternationalePädagogische Forschung, DIPF) – www.dipf.de.Strona internetowa DIE zawiera:• dane statystyczne na temat uniwersytetówpowszechnych (publiczne placówki oświatydorosłych),• odnośniki do stron internetowych poświęconychedukacji dorosłych w kraju i za granicą,• forum dyskusyjne,• bazę danych na temat praktyk i badań andragogiczych,• bibliografię literatury andragogicznej i pokrewnej,• kalendarz dokształcania,• obszerne informacje na temat realizowanychprzez DIE projektów,• teksty andragogiczne online,• wirtualną bibliotekę,• różne wyszukiwarki.Niemiecki Instytut Międzynarodowych BadańPedagogicznych (DIPF) stawia na pierwszym miejscuinformację oświatową, którą realizuje przez zbieraniei porządkowanie ważnych dla edukacji zagadnień(z zakresu zarówno teorii, jak i praktyki) oraz udostępnianieich w formie łatwej do przyswojenia przezodbiorcę. Aktualnie DIPF prowadzi m.in. niemieckiserwis oświatowy (http://dbs.bbf.dipf.de), interdyscyplinarnyportal pedagogiki, socjologii i psychologii(www.infoconnex.de), system informacyjny – FIS(www.fis-bildung.de), banki danych (m.in. na tematnarodowych systemów oświaty, pedagogiki mediów,zasobów bibliotecznych), a także udostępnia tematycznezbiory internetowych odnośników.Wyspecjalizowany w dziedzinie międzynarodowejedukacji dorosłych Instytut Pedagogiki UNESCOw Hamburgu prowadzi portal ALADIN (www.unesco.org./education/aladin), do którego należy ponad 100centrów dokumentacyjnych na całym świecie.Wirtualne biblioteki i banki danychoświatowych (andragogicznych)Ważnym źródłem informacji dla naukowców zajmującychsię andragogiką są wirtualne banki danych,których zawartość pozwala na prowadzenie wybranychbadań naukowych, np. w dziedzinie kierunkówkształcenia dorosłych, zainteresowań, preferencji72 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Internetowe zasoby niemieckiej andragogikitematycznych, potencjalnych uczestników. Wśród nichmożemy wyróżnić:– sektorowe banki danych (np. akademickiejedukacji dorosłych),– regionalne banki danych (np. Berlina, Hanoweru),– ponadregionalne banki danych (dotyczące Niemieci Europy),– banki danych zorientowane na doradztwo,– banki danych prowadzone przez poszczególneinstytucje edukacji dorosłych 1 .Najwięcej danych o edukacji udostępnia NiemieckiSerwis Oświatowy (www.dbs.bbf.dipf.de) – będącyponadregionalnym portalem informacyjnym, który napodstawie baz banków danych (m.in. na temat instytucji,osób, badań, literatury) udostępnia informacje w następującychdziałach tematycznych: szkoła, edukacja zawodowa,szkoła wyższa, nauka i badania, edukacja dorosłych,zagadnienia interdyscyplinarne. Ponadto na bieżącoinformuje o kalendarzu imprez, prowadzi giełdę pracydla sektora oświaty, redaguje biuletyn informacyjny.Podobny charakter ma portal internetowy TowarzystwaInformacji Oświatowej (GIB), który gromadzii udostępnia w internecie pod adresem www.educat.hu-berlin.de/gib informacje na temat projektów,konferencji i badań w dziedzinie oświaty, w tym andragogiki.W poszukiwaniach potrzebnej do prac naukowychliteratury w Niemczech i na całym świecie pomagająwirtualne biblioteki i księgarnie, internetowe katalogibiblioteczne, banki literatury określonych kategoriitematycznych. Największym elektronicznym magazynemliteratury pedagogicznej jest System InformacjiPrzedmiotowej Edukacja (FIS Bildung Literaturdatenbank):www.fis-bildung.de, który posiada ponad 480tysięcy wskazań literatury we wszystkich zakresachtematycznych edukacji niemieckojęzycznego obszarujęzykowego. Szerszy zakres dyscyplinarny posiadaportal Infoconnex (www.infoconnex.de), odwołującysię do niemieckojęzycznej literatury z zakresu pedagogiki,nauk społecznych i psychologii. InstytutPedagogiki UNESCO w Hamburgu (www.unesco.org/education/uie/documentation/index.shtml) udostępniana swoich stronach internetowych bibliografię dotyczącąedukacji ustawicznej, gromadzoną od 30 lat.Wyspecjalizowanymi bankami danych w dziedziniebadań naukowych, w tym andragogicznych, są m.in:1. Niemiecka Sieć Badawcza (www.bildungslinks.de), która w oparciu o technologie informatycznetworzy infrastrukturę komunikacyjną dlabadaczy oświatowych;2. FORIS (Forschungsinformationssystem Sozialwissenschaften)– system informacji o badaniachprowadzonych w naukach społecznych (www.gesis.org/Information/FORIS/), który zawieradane na temat projektów badawczych w tejdziedzinie z RFN, Austrii i Szwajcarii;3. Portal dotyczący jakościowych badań socjologicznych(www.qualitative-sozialforschung.de),który zawiera aktualne artykuły, recenzje itp.;4. Gender Inn – bank danych na temat badań kobieti płci (www.genderinn.uni.koeln.de).Z uwagi na ciągle powiększającą się liczbę bankówdanych powstały już stowarzyszenia zrzeszające – np.Północnoniemiecki Związek Banków Danych EdukacjiDalszej (Norddeutscher Verbund Weiterbildungsdatenbank)oraz w płaszczyźnie międzynarodowej Europejskie StowarzyszenieBanków Danych Dokształcania i EdukacjiDalszej (EDUCAT: www.educat.hu-berlin.de/gib/).Andragogiczne portale internetoweObok uczelni wyższych zajmujących się andragogikąoraz instytucji oświaty dorosłych, które posiadająwłasne strony internetowe, funkcjonują takżespecjalistyczne portale internetowe z tego zakresuadresowane do specjalnych grup. Biuro AnalitycznychBadań Społecznych (BAS) prowadzi portal oświatowydla ekspertów edukacji dorosłych (www.bas-hamburg.de), który zawiera: tematyczne linki (w tym dotyczącenp. instytucji i organizacji, badań andragogicznych),adresy serwerów oświatowych Niemiec, Austrii, Szwajcarii,Włoch, Unii Europejskiej, Organizacji NarodówZjednoczonych (ONZ), banki danych edukacji dalszychkrajów niemieckojęzycznych, nowości z dziedzinyedukacji dalszej, kalendarz imprez.Z kolei adresatem portalu AndraNet są studenci andragogiki,którzy mogą znaleźć tam interesujące dokumenty,zbiory linków, ogłoszenia, a także tematycznie uporządkowaneprace dyplomowe, prace seminaryjne orazreferaty. Strony te są częścią ciekawego portalu KatedryAndragogiki Uniwersytetu w Bambergu (www.uni-bamberg.de/ppp/andragogik/home.html),gdzie znajdują siętakże odnośniki do materiałów z zakresu uniwersyteckiejedukacji dorosłych w Niemczech i za granicą.PodsumowanieJak widać z powyższego przeglądu, niemieckiezasoby internetu, dotyczące edukacji dorosłych(andragogiki), są bogate – co w znacznym stopniuusprawnia pracę naukowców i czyni ją efektywniejszą,umożliwia koordynację działań, przyczynia siędo upowszechnienia wyników przedsięwzięć badawczych.W Polsce brakuje zintegrowanej informacjioświatowej, w tym internetowej. Pierwszą skromnąpróbą stworzenia banku danych na temat polskiejandragogiki jest strona internetowa AkademickiegoTowarzystwa Andragogicznego (www.ata.edu.pl).BibliografiaK.O. Döbber, Weiterbildungsdatenbanken, [w:] TippeltR. (red.), Handbuch Erwachsenenbildung/ Weiterbildung,Opladen 1994, s. 691.1K.O. Döbber, Weiterbildungsdatenbanken, [w:] Tippelt R. (red.), Handbuch Erwachsenenbildung/ Weiterbildung,Opladen 1994, s. 691.październik 2005 73


kształcenie ustawiczneEdukacja ustawiczna w pracachWspólnoty EuropejskiejDaniel KorzanKształcenie dorosłych staje się więcej niż prawem; jestkluczem do XXI wieku 1 .Kształcenie dorosłych na początku XXI wieku nabieranowego wymiaru. Niestabilna sytuacja społeczno--polityczna oraz specyficzna sytuacja na rynku pracystawiają przed edukacją dorosłych nowe wyzwania.Rosnące wymagania pracodawców, nieustający rozwójnowych technologii, to tylko niektóre z przesłanekmodyfikujących oświatę dorosłych.Coraz częściej możemy zaobserwować przykładyuczących się wspólnot, miast, regionów, ich działaniaprzejawiają się we współpracy przemysłu, szkółi uniwersytetów oraz organizacji zawodowych i władzlokalnych, a także wielu innych, ciekawych inicjatyw,mających na celu budowanie nowych, dynamicznychśrodowisk edukacyjnych, których oferty kształtująaspiracje i motywacje potencjalnych (przyszłych)uczestników.Idea uczenia się przez całe życie (Lifelong Learning),edukacji permanentnej, kształcenia ustawicznego,staje się kluczowym zagadnieniem w dobie wiedzyi kształtowania się społeczeństwa informacyjnego.Bieżące doskonalenie kompetencji oraz ich aktualizowaniejest warunkiem koniecznym, by nadążyć zatempem nieustannie zachodzących zmian, zrozumiećotaczający świat i radzić sobie w przekształcającej sięrzeczywistości.Pojawiające się, nowe umiejętności – zawodowei społeczne – niezbędne są zarówno w życiu prywatnym,jak i zawodowym, po to by utrzymać zatrudnienie,uniknąć marginalizacji, pozostać aktywnymobywatelem, osiągnąć i utrzymać wysoki poziomżycia. To wszystko wymaga ustawicznego rozwoju 2 .Celem niniejszego artykułu jest ukazanie działańedukacyjnych Unii Europejskiej, będących próbą odpowiedzina wyżej wymienione potrzeby współczesnegospołeczeństwa i człowieka.Idea kształcenia ustawicznegow dokumentach Wspólnoty EuropejskiejRada Europy, utworzona w 1949 roku, objęła 10państw Europy Zachodniej. W 1962 roku powołanoRadę do spraw Współpracy Kulturalnej (Council ofCultural Cooperation), w ramach której funkcjonowałKomitet Edukacji Pozaszkolnej, obejmujący obszaremswoich zainteresowań edukację dorosłych i stopniowotakże kształcenie ustawiczne.Rada ds. Współpracy Kulturalnej w 1971 rokuogłosiła tom Permanente Education, pod redakcjąH. Janne’a, natomiast w rok później zorganizowałapod przewodnictwem B. Schwartza projekt dotyczącyoświaty ustawicznej. Jednym z efektów, jaki przyniósł,było ogłoszenie w 1981 roku rekomendacji w sprawiedalszego rozwoju edukacji.Decyzją Traktatu z Maastricht w 1993 roku powołanoz przekształcenia Wspólnoty Europejskiej – UnięEuropejską, która objęła swym zasięgiem 15 państw.Jednym z głównych założeń polityki oświatowej UniiEuropejskiej stało się realizowanie postulatów edukacjiustawicznej, rozumianej jako: trwający przez całeżycie proces kształcenia ogólnego i zawodowego. Miało tościsły związek z działaniami prowadzonymi w celu redukcjiproblemów zatrudnienia i regulacji rynku pracy.Dlatego też władze Unii ogłosiły rok 1996 EuropejskimRokiem Edukacji Ustawicznej.Odzwierciedleniem opisywanych działań byłoopublikowanie już w 1995 roku Białej Księgi Kształceniai Doskonalenia (The White Paper on Educatin and Training.Teaching and Learnig – Towards the Learning Society) 3 ,pod redakcją E. Cresson i P. Flynna. Nadrzędnym celem1Zapis z Deklaracji Hamburskiej – CONFINTEA 1997, za: G. Klimowicz (red.), Socrates Grundtvig. Kształcenie dorosłychi inne ścieżki edukacyjne. Informator, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji – Agencja Narodowa Programu Socrates,Warszawa 2001, s. 7.2G. Klimowicz (red.): Otwarta Przestrzeń Edukacyjna. Kształcenie drogą elektroniczną. Edukacja przez całe życie. InicjatywyWspólnoty Europejskiej, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji – Narodowa Agencja Programu Socrates, Warszawa 2002,s. 51–52.3E. Cresson, P. Flynn (red.), The White Paper on Education and Training. Teaching and Learnig – Towards the Learning Society,European Communities, The Office for Official Publications of the European Office for Official Publications of theEuropean Luxemburg 1995 (wydanie polskie Biała Księga Kształcenia i Doskonalenia. Nauczanie i uczenie się. Na drodzedo uczącego się społeczeństwa, Wyższa Szkoła Pedagogiczna TWP, Warszawa 1997).74 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Edukacja ustawiczna w pracach Wspólnoty EuropejskiejBiałej Księgi było przygotowanie Europejczyków dopłynnego przejścia do modelu życia w społeczeństwieinformacyjnym, wymagającym od młodegopokolenia i ludzi dorosłych permanentnej edukacjioraz zdobywania umiejętności w toku ustawicznegonauczania i uczenia się. Już sam podtytuł Na drodzedo uczącego się społeczeństwa sugeruje priorytetyi zadania stawiane edukacji.Jako źródło i motor współczesnych przemianspołecznych, mających silne implikacje niemal wewszystkich dziedzinach ludzkiej aktywności, a zatemtakże w edukacji i wymuszających na niej szeregzmian i reform, autorzy przedstawili trzy główneczynniki:• rozwój społeczeństwa informacyjnego;• procesy globalizacji ekonomii;• przemiany cywilizacji naukowo-technicznej.Nowe technologie wkraczają nie tylko w sferę produkcji,ale także w sferę społeczną, w tym także doedukacji. Sposoby produkcji i zdobywania wiedzy ulegająprocesom asymilacji, co może być jedną z przyczynprymityzowania edukacji i co zarazem przyczyniasię do wzrostu potrzeby kulturowego wzbogaceniaczłowieka poza formalnym środowiskiem edukacyjnym.Globalizacja rynku, zmiany w strukturzezatrudnienia, zmuszają do podejmowania współpracyi porozumienia oraz współdziałania.Rozwój wiedzy naukowej i techniki nabieranieodwracalnego przyspieszenia. Ludzie zaczęlipostrzegać ten proces nie jako szansę, lecz jakoswoiste zagrożenie płynące ze świata nauki. AutorzyBiałej Księgi doszukują się rozwiązania tego problemuw rzetelnej informacji naukowej, co wymaga jednaksolidnego przygotowania adresatów takiej informacjido jej odbioru.Podkreślany jest w niej wpływ założeń edukacjipermanentnej na możliwość znalezienia zatrudnieniai zdolność do aktywności ekonomicznej,którą w sposób ciągły zrealizować można tylko przyuwzględnieniu postulatów kształcenia ustawicznego.Dużo miejsca poświęcono zagadnieniom kultury,rozumianej w szerszym znaczeniu, a także uwypuklonoszczególną wagę kultury naukowo-technicznej,kultury informacji oraz kultury historycznej.Nie pozostawiono bez oddźwięku kwestii związanychz rozwojem nowoczesnych technologii.U podstaw ewolucji systemu edukacji XXI wiekuleży rozwijanie i doskonalenie posługiwania sięnajnowszymi osiągnięciami techniki, opanowanienowych technik zdobywania, gromadzenia i przetwarzaniainformacji, a także walka z funkcjonalnymanalfabetyzmem. Dla skutecznej realizacji zadańformułowanych przez Białą Księgę Komisja określiłapięć podstawowych założeń obejmujących:• zachęcanie do zdobywania nowych umiejętności;• zbliżenie szkoły i przedsiębiorstw;• ograniczenie marginalizacji;• upowszechnienie znajomości trzech języków;• równorzędne traktowanie inwestycji materialnychi edukacyjnych.Rok 1996, będący Rokiem Edukacji Ustawicznejw Europie Zachodniej, przyniósł wiele inicjatyw,mających na celu rozszerzanie i popularyzowanie ciągłościkształcenia. Wiele z pomysłów i idei obecnychjest do dziś w programach Socrates czy Leonardo.Struktury Socratesa – edukacyjnego programu UniiEuropejskiej – bardzo silnie korespondują z tą właśnieproblematyką. Jego fundamentalnym celem jestpodnoszenie jakości kształcenia dzieci, młodzieżyi dorosłych przez współpracę międzynarodową.W ramach programu Socrates wyróżnić możemytakie komponenty, które przewidują możliwościwspółdziałania na wszystkich poziomach i różnychobszarach działalności edukacyjnej. Są to:• Arion – mający na celu organizowanie wizyt studyjnychprzedstawicieli administracji oświatowej,pozwalających poznać systemy edukacyjneinnych krajów europejskich;• Comenius – przyczynia się do poprawy jakościkształcenia i wzmocnienia europejskiegowymiaru szkolnej edukacji, dzięki działalnościwspierającej takie aktywności, jak: propagowaniemiędzynarodowej współpracy, wymianymiędzy szkołami czy placówkami kształceniai doskonalenia zawodowego nauczycieli orazpromowanie nauki języków obcych, a takżewzrost świadomości interkulturalnej;• Erasmus – adresowany jest do sektora szkolnictwawyższego. Jego głównym zadaniem jestrozwój współpracy między uczelniami oraz promowanieeuropejskiego wymiaru szkolnictwawyższego. Działania podejmowane w ramachtego komponentu obejmują: wymianę nauczycieliakademickich oraz studentów, współpracęw zakresie programów nauczania, tworzenieeuropejskiej sieci współpracy międzyuczelnianej;• Euridice – zakłada stworzenie sieci informacyjnejo systemach edukacyjnych, wprowadzanychinnowacjach, reformach oraz podstawowychkierunkach polityki edukacyjnej krajów europejskich;• Grundtvig – odnosi się do edukacji dorosłych.Celem jego jest doskonalenie poziomui wzmacnianie europejskiego wymiaruedukacji ustawicznej dzięki m.in. współpracypomiędzy placówkami edukacji dorosłych,podnoszenie kwalifikacji kadry dydaktycznejoraz promowanie idei permanentnego uczeniasię;• Lingua – promuje naukę języków obcych, w celupodnoszenia ich poziomu nauczania i uczeniasię oraz poszerzenia oferty różnych form zdobywaniakompetencji językowych. Działania tepodejmowane są także z perspektywy edukacjiustawicznej;• Minerva – zadaniem tego komponentu jestwzbogacanie europejskiej współpracy w obszarzekształcenia otwartego i zdalnego, a takżewykorzystania technologii informatycznychi komunikacyjnych w kształceniu;październik 2005 75


kształcenie ustawiczne• Naric – powołany w celu tworzenia sieci informacyjnejumożliwiającej porównywalnościi uznawanie wykształcenia, w celu określeniarównoważności dokumentów 4 .Program Socrates funkcjonuje obecnie w drugiejfazie, obejmującej okres od 1 stycznia 2000 rokudo 31 grudnia 2006 roku, w którym wykorzystanodoświadczenia fazy pierwszej (1995–1999), uwzględnionodotychczasowe efekty programu, udoskonalonoi połączono kilka Akcji z poprzedniej edycji, a takżewprowadzono szereg innowacji. Działa on na podstawiedwóch artykułów Traktatu o Unii Europejskiej – 149i 150, w których jest mowa o podnoszeniu poziomuedukacji przez szereg działań realizowanych w ścisłejwspółpracy z Państwami Członkowskimi. Traktat zobowiązujetakże do promowania idei uczenia się przezcałe życie z myślą o wszystkich obywatelach Unii.Cele przyświecające funkcjonowaniu nowej edycjiprogramu Socrates zawarto w decyzji ParlamentuEuropejskiego i Rady 5 go ustanawiającej, a są onenastępujące:• wzmacnianie wymiaru europejskiego na wszystkichszczeblach edukacji oraz zapewnienieszerokiego dostępu do istniejących w Europiepomocy edukacyjnych, przy równoczesnympromowaniu równości szans we wszystkichdziedzinach edukacji;• promowanie ilościowej i jakościowej poprawyznajomości języków Unii Europejskiej,a w szczególności tych języków, które są rzadziejużywane i rzadziej nauczane;• promowanie współpracy i mobilności w dziedzinieedukacji, a także usuwanie barier w tymzakresie, w szczególności dzięki:– wspieraniu wymiany między placówkamiedukacyjnymi,– promowaniu kształcenia otwartego i kształceniana odległość,– działaniu na rzecz poprawy sytuacji w zakresieuznawania dyplomów i okresówstudiów,– rozwijaniu wymiany informacji;• zachęcanie uczestników do opracowywania innowacyjnychpraktyk i materiałów edukacyjnychoraz badanie zagadnień polityki edukacyjnej,będących przedmiotem wspólnych zainteresowań.W ramach wymienionych powyżej celów programwspiera działania na rzecz zapewnienia równościszans kobiet i mężczyzn, dzięki którym m.in. przyczyniasię do zwalczania marginalizacji, rasizmui ksenofobii.W programie Socrates mogą uczestniczyć następującekraje:• państwa członkowskie Unii Europejskiej: Austria,Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Grecja,Hiszpania, Holandia, Irlandia, Luksemburg,Niemcy, Portugalia, Szwecja i Wielka Brytania,Włochy Islandia, Lichtenstein, Estonia, Litwa,Łotwa, Polska, Czechy, Słowacja, Słoweniai Węgry, Cypr, Malta;• państwa stowarzyszone z Unią Europejską:Bułgaria, Rumunia i Turcja;• oraz kraje EFTA/EOG 6 .Przeznaczoną specjalnie dla potrzeb edukacjidorosłych Akcją programu Socrates jest AkcjaGrundtvig 7 . Ma ona na celu podniesienie poziomui wzmocnienie europejskiego wymiaru kształceniadorosłych. Wspólnie z Akcjami: Comenius, (zajmującąsię edukacją szkolną), Erasmus (poświęconą szkolnictwuwyższemu), Grundtvig wspiera rozwój edukacji,obejmującej wszystkie etapy ludzkiego życia, czyliedukacji permanentnej. Do najistotniejszych celówAkcji Grundtvig zalicza się:• promowanie europejskiej współpracy międzyplacówkami kształcenia dorosłych;• podnoszenie poziomu jakości szkoleń dla osóbodpowiedzialnych za kształcenie dorosłych;• wspieranie działań służących opracowaniukonkretnych efektów, produktów i innychwyników, które mogą znaleźć zastosowaniew szerszym kręgu instytucji w kilku krajacheuropejskich;• wzbogacenie dyskusji nad ideą uczenia się przezcałe życie oraz rozpowszechnianie sprawdzonychpraktyk.Termin „kształcenie dorosłych” jest interpretowanyw Akcji Grundtvig wyjątkowo szeroko. Obejmujeon wszystkie <strong>formy</strong> nauki – zarówno formalnej, jaki nieformalnej, jak również kształcenie o charakterzeincydentalnym, np. samodzielną naukę, uczenie sięprzez uczestnictwo w działalności organizacji społecznych,czyli takie, które stanowią także elementcodziennego życia 8 .4G. Klimowicz (red.), Socrates Grundtvig. Kształcenie dorosłych i inne ścieżki edukacyjne. Informator, Fundacja RozwojuSystemu Edukacji – Narodowa Agencja Programu Socrates, Warszawa 2001, s. 9 i następne.5Decyzja nr 235/2000/EC Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 24 stycznia 2000 roku, Dz.U.W.E. nr 28 z 3 lutego2000.6EFTA – European Free Trade Assciation – Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu, EOG – Europejski ObszarGospodarczy.7Nikolai Frederik Severin Grundtvig (1783-1872) – duński duchowny i pisarz, uważany za ojca skandynawskiejtradycji uczenia się przez całe życie. Jego koncepcja powszechnej szkoły średniej wywodziła się z założenia, żekażdy człowiek powinien mieć dostęp do kształcenia przez całe życie, a gruntowna edukacja powinna obejmowaćnie tylko zdobywanie wiedzy, ale także kształtowanie odpowiedzialnej postawy obywatelskiej, rozwój osobowościi poznawanie kultury.8G. Klimowicz (red.), Socrates Grundtvig., dz. cyt., s. 39 i następne.76 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Edukacja ustawiczna w pracach Wspólnoty EuropejskiejNa potrzeby Akcji Grundtvig sprecyzowano w jejramach pojęcie „osoby dorosłej”, które obejmuje:• wszystkie osoby w wieku powyżej 25 lat;• wszystkie osoby w wieku 16–24 lat, które zakończyłyjuż „początkową” naukę w systemiekształcenia formalnego.Wśród wszystkich tak definiowanych dorosłychwyróżnia się grupy odbiorców procesów edukacyjnychzasługujące na szczególną uwagę organizatorów edukacjidorosłych. Wyróżnione grupy to:• osoby dorosłe nieposiadające podstawowegowykształcenia i podstawowych kwalifikacji;• osoby dorosłe mieszkające na obszarach wiejskichi w regionach defaworyzowanych orazosoby znajdujące się w niekorzystnej sytuacjize względów społeczno-ekonomicznych;• słuchacze kursów dla dorosłych, którzy mająspecjalne potrzeby edukacyjne;• inne „trudno dostępne” grupy, które nie uczestnicząna ogół w kształceniu dorosłych czyprzedsięwzięciach kształcenia ustawicznego.Akcja Grundtvig adresuje większość swoich działańdo osób dorosłych, z krajów uczestniczących, którezamierzają podjąć naukę z wielu różnych względóworaz przyczyn. A kształcenie podejmują m.in. w celu:• lepszego przygotowania się do pełnego i aktywnegouczestnictwa w życiu społecznym orazpodniesienia swej świadomości kulturowej;• zwiększenia szans zatrudnienia poprzez nabycielub zaktualizowanie swych ogólnych kwalifikacjii kompetencji;• zapewnienia sobie szerszych możliwości dostępulub ponownego dopuszczenia do programówkształcenia formalnego.Akcja Grundtvig jest akcją otwartą dla wszystkichorganizacji zajmujących się kształceniem dorosłych.Obejmuje ona instytucje prowadzące działalnośćoświatową w ramach poniższej klasyfikacji:• organizacje należące do systemu kształceniaformalnego;• organizacje należące do tzw. systemu kształcenianieformalnego;• kształcenie incydentalne i inne ścieżki edukacyjne9 .Do organizacji formalnego systemu kształceniazaliczono przede wszystkim szkoły i uczelnie prowadzącespecjalne kursy dla dorosłych, którzy zamierzająuzyskać świadectwo lub dyplom ukończenia szkołypodstawowej, średniej lub wyższej. W praktyce sąto ogólnokształcące szkoły średnie drugiego stopniadla dorosłych, komunalne szkoły i placówki kształceniadorosłych, uczelnie prowadzące kursy i studiawieczorowe itp.Organizacje należące do systemu kształcenianieformalnego to placówki o różnym statusie, takiejak: powszechne szkoły średnie, stowarzyszeniai organizacje o charakterze komercyjnym, placówkifinansowane przez władze i społeczności lokalne,prowadzące różnorodne <strong>formy</strong> kształcenia, które niesą elementem uzgodnionego i zatwierdzonego przezwładze programu nauczania. Kształcenie nieformalnejest stosunkowo nieznanym, stale zmieniającym sięobszarem, który elastycznie dostosowywany jestdo lokalnych potrzeb i wymogów. Zaliczyć możnatu wiele instytucji od prywatnych firm realizującychw ramach swych statutowych celów <strong>programy</strong> edukacyjne,po szpitale czy więzienia, zapewniającedorosłym materiały oraz warunki do nauki, będącew wielu przypadkach cenną i jedyną szansą nadrobieniazaległości.Do ostatniej kategorii przypisano wszelkiegorodzaju <strong>formy</strong> nauki odbywające się w sposób nieplanowany,poza normalnym, tradycyjnym środowiskiemnauki, czyli na przykład: w grupie rówieśniczej, w rodzinie,w organizacjach ochotniczych itp. Do kategoriikształcenia incydentalnego i innych ścieżek edukacyjnychzalicza się także samodzielną naukę, choćpojęcie to obejmuje zarówno naukę indywidualną,jak i w ramach zajęć zorganizowanych.Wśród wielu działań podejmowanych w ramachpierwszej i drugiej fazy Akcji Grundtvig na szczególnąuwagę zasługują szkoły drugiej szansy. Jest to inicjatywa,z którą wystąpiła Komisja Europejska już w BiałejKsiędze. Jej głównym celem jest stworzenie młodymosobom, które opuściły szkoły bez podstawowychumiejętności i kwalifikacji, możliwości ponownegopodjęcia nauki przez odpowiednie <strong>metody</strong> nauczania.Istotną rolę odgrywają także projekty pilotażowe,których cele wytyczono także w Białej Księdze. Projektyte poświęcone były między innymi opracowaniuzautomatyzowanych (przeprowadzanych za pomocąkomputera) sprawdzianów, mierzących wiedzę i umiejętnościw określonych dziedzinach.Wytyczne dla drugiej fazy Akcji Grundtvig zawieraopracowana i opublikowana w 2000 roku notatkazatytułowana Memorandum na temat uczenia się przezcałe życie (A Memorandum on Lifelong Learning) 10 .Rada Europy na progu nowego tysiąclecia – w marcu2000 roku – podjęła decyzję o konieczności opracowaniawytycznych dla edukacji w trzecim tysiącleciu.Zadecydowano, że to właśnie kształcenie permanentnestanowić będzie bazę dla pomyślnego przejściaspołeczności europejskiej do życia w nowych realiachspołeczeństwa opartego na wiedzy. Zwrócono takżeszczególną uwagę na fakt, iż nie można dłużejtraktować edukacji ustawicznej jako jednego z wieluaspektów kształcenia, a wręcz przeciwnie – powinnabyć ona ujmowana jako naczelna zasada przyświecającądziałalności oświatowej oraz umożliwiająca nabywaniei utrzymywanie na najwyższym poziomie kompetencji9Socrates Programme – Guidelines for Applicants, Commision of the European Communities, Bruksela 2000, s. 41–43.10A Memorandum on Lifelong Learning, Commision of the European Communities, Bruksela 2000.październik 2005 77


kształcenie ustawicznei umiejętności potrzebnych do sprawnego funkcjonowaniaw społeczeństwie informacyjnym.Postrzeganie edukacji permanentnej w rozumieniuMemorandum... jasno określa czas trwania procesówoświatowych jako całe życie człowieka, przyjmującwprost za angielskim sformułowaniem Lifelong Learning(czyli uczenie się przez całe życie). Nie do końcasprecyzowana jest część pierwsza tego terminu.Pojęcie „uczenie się” można interpretować różnorodnie,rodzi się wiele niejasności i pytań, czy chodzi tuwyłącznie o trwałe zmiany w zachowaniu, wynikającez celowej działalności podmiotu uczenia się, czy oznaczanabywanie indywidualnych umiejętności, czy teżstaje się częścią rozwoju osobowości 11 .Przyjmując za N. Longworth’em, autorem wieluopracowań poświęconych ideom kształcenia permanentnego,podstawę właściwego zrozumienia pojęcia„uczenie się przez całe życie” stanowi skierowanie uwagina osobę uczącą się. Koncentracja uwagi na potrzebachi wymaganiach osób uczących się oznacza, że:• uczący się jest klientem, którego potrzeby,a właściwie ich zaspokojenie, są najważniejsze,osoby prowadzące procesy edukacyjne powinnykoncentrować się na wspomaganiu uczenia się,biorąc pod uwagę style uczenia się i indywidualnepreferencje każdego klienta;• osoby uczące się powinny być w większym stopniuzaangażowane w sam proces uczenia się – treścii metodologię, ale także być bardziej świadomewłasnego wpływu na efekty uczenia się;• nauczyciele stają się bardziej doradcami w sprawieuczenia się, posiadającymi pogłębionąwiedzę dotyczącą wykorzystania technologiiuczenia się oraz narzędzi i technik uczenia sięprzez całe życie;• placówki kształcenia nauczycieli powinny nietylko uczyć nauczycieli, jak nauczać, a raczejjak stymulować uczenie się i rozwój osobistyczłowieka w każdym wieku – poniekąd upoważniającinnych do uczenia się; nauczyciele– doradcy powinni także wspierać pracę domowąosób kształcących się na wszystkich etapachprocesu uczenia się;• umiejętności, talenty i wiedzę należy wysokocenić w każdej społeczności, a ośrodki edukacyjnepowinny pełnić rolę centrów wiedzy, któremobilizują i stymulują do uczenia się;• techniki i narzędzia edukacyjne powinny być używanecoraz bardziej interaktywnie – zarówno jakostymulatory uczenia się, jak i źródła wiedzy;• <strong>programy</strong> we wszystkich obszarach formalnegosystemu edukacji powinny być ukierunkowanena nabywanie umiejętności, wartości, a takżezdobywanie wiedzy 12 .Memorandum na temat uczenia się przez całe życiestanowi apel do środowisk oświatowych i do władzo popularyzację idei uczenia się przez całe życie.Zwraca ono także szczególną uwagę na to, że aktywnepostawy obywatelskie oraz zwiększanie możliwościzatrudnienia są równoważnymi i wzajemnie się uzupełniającymizałożeniami, popularyzującymi ideekształcenia ustawicznego.Dokument ten wyróżnia sześć kluczowych punktów,stanowiących podstawę otwartej debaty, prowadzącejdo określenia priorytetowych działań orazwspólnej europejskiej strategii dotyczącej wdrażaniakoncepcji i idei uczenia się przez całe życie we wszystkichkrajach Starego Kontynentu.W pierwszym punkcie mówi się o nowych podstawowychumiejętnościach dla wszystkich (new basicskills for all). Jako nadrzędny cel postawiono w nimzagwarantowanie powszechnego i stałego dostępudo kształcenia, aby umożliwić zdobywanie i odnawianieumiejętności niezbędnych do aktywnegofunkcjonowania w społeczeństwie informacyjnym.Memorandum... określa umiejętności podstawowejako te, których posiadanie warunkuje aktywny udziałw strukturach społeczeństwa informacyjnego, czylimiędzy innymi: na rynku pracy i w życiu zawodowym,w relacjach tradycyjnych, jak również wirtualnych.Drugi punkt zakłada zwiększenie inwestycji w zasobyludzkie (more investment in human resources). Znacznepodniesienie nakładów finansowych w zasoby ludzkiesilnie wiąże się z ukierunkowaniem działań naobywateli, którzy postrzegani są jako najcenniejszywymiar Europy. Autorzy opracowania twierdzą, żedotychczasowa skala inwestycji jest zbyt niska, abyzapewnić popularyzację podstawowych umiejętności,ale także, iż należy sprecyzować, jakie działaniauznaje się za inwestycję. Istotną rolę w powyższychprocesach zaczynają odgrywać podmioty społeczne,dzięki negocjacjom kontraktów na współfinansowaniedokształcania kadr organizacji oraz ustalania bardziejelastycznych zasad pracy, które mają umożliwić pracownikompodejmowanie wysiłków edukacyjnych.Punkt trzeci mówi o innowacjach w nauczaniui uczeniu się (innovation in teaching and learning),skoncentrowano się w nim na rozwijaniu skutecznychmetod i strategii uczenia się przez całe życie.W praktyce oznacza to istotne zmiany systemówkształcenia zorientowanych na osoby uczące się,które działają w wielu sektorach i na różnych szczeblach.Postulowane są <strong>metody</strong> kształcenia oparte natechnologiach informacyjno-komunikacyjnych, którestanowią potencjał dla innowacji edukacyjnych, mimoiż wielu nauczycieli postuluje, by narzędzia te zintegrowaćz tradycyjnymi rozwiązaniami edukacyjnymii relacjami między nauczycielem i uczniem. W tymmodelu kształcenia modyfikacji podlegają zadanianauczyciela, a także przyjmuje on nowe role przewodnika,<strong>mentor</strong>a i mediatora.W punkcie czwartym zawarto zagadnienia dotyczącewartościowania procesu uczenia się (valuing oflearning). Zasadniczym jego celem jest znaczna po-11G. Klimowicz (red.), Otwarta Przestrzeń Edukacyjna, dz. cyt., s. 51–53.12Za: A Memorandum on Lifelong Learning, Commision of the European Communities, Brussels 2000, s. 4–5.78 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Edukacja ustawiczna w pracach Wspólnoty Europejskiejprawa wartości procesu uczenia się, w szczególnościprocesów nieformalnego i incydentalnego kształcenia.Zapotrzebowanie na kształcenie pozostaje w silnymzwiązku z rosnącymi wymaganiami i współzawodnictwemna rynku pracy. Nie bez znaczenia pozostajątakże kwestie uznawalności określonych kwalifikacjina terytorium Europy.Punkt piąty mówi o nowych zasadach nadzoru i doradztwa(rethinking guidance and counselling), gwarantującychwszystkim obywatelom, na każdym etapie życia,łatwy dostęp do wysokiej jakości informacji i doradztwana temat możliwości edukacyjnych w całej Europie.Powszechność ta musi mieć w swój wyraz w lokalnymdostępie do informacji. Zadaniem sektora publicznegojest ustalenie minimalnych standardów jakości orazokreślanie zasad nadawania kwalifikacji.W ostatnim, szóstym punkcie – kluczowym dladokumentu – zwraca się szczególną uwagę na przybliżenieprocesów kształcenia do miejsca zamieszkaniaich uczestników (bringing learning closer to home).Szczególną rolę do spełnienia ma tu wykorzystanienowych technologii informacyjno-komunikacyjnych.Nowoczesne technologie zwiększają potencjał, oferującmożliwości wirtualnej komunikacji pomiędzyfizycznie odległymi środowiskami 13 .PodsumowanieW najbliższej przyszłości każdy Europejczyk staniew obliczu konieczności zapoznania się z najnowszymiosiągnięciami techniki, po to, aby móc czynnie uczestniczyćw życiu i rozwoju społeczeństwa, którego elementarnąwartość stanowić będzie wiedza. Dziś zatemkształcenia ustawiczne stanowi swoisty pomost pomiędzyhistorią, współczesnością i przyszłością edukacji.Bibliografia dostępna jest w wersji internetowejczasopisma.PolecamyThe 6 th International Conferenceon Virtual University VU’05,15–16 grudnia 2005, Bratysława, SłowacjaSzósta międzynarodowa konferencja Virtual Universitypoświęcona będzie wdrożeniom e-learningu w takichobszarach, jak m.in.: zarządzanie zmianą, kształcenie dorosłych,administracja publiczna, prawo europejskie czyekonomia. Podczas spotkania zorganizowanych zostaniekilka sesji plenarnych z udziałem wybitnych ekspertów.Odbędzie się również dyskusja na temat aktualnychproblemów i wdrażania e-learningu na Słowacji. Dodatkowąatrakcją jest międzynarodowy konkurs na najlepiejzaprojektowany kurs lub wykład.Więcej informacji na:http://www.eas.sk/virtuni/index_en.php13Tamże, s. 10–20.PolecamyMieczysław MalewskiTeorie andragogiczne.Metodologia teoretycznościdyscypliny naukowejWydawnictwo UniwersytetuWrocławskiegoWrocław 1998Publikacja nie należy wprawdziedo najaktualniejszych, jednakżeporuszana w niej problematykapozostaje nadal jednymz najczęściej dyskutowanychzagadnień naukowych. Andragogikajest młodą dyscypliną nauko edukacji. Dyskusja nad stanem jej teoretyczności toczysię w środowisku naukowym nieprzerwanie od kilkunastulat. W niniejszej publikacji przedstawione zostałyargumenty potwierdzające duży stopień zaawansowaniateoretycznego andragogiki jako wyspecjalizowanej dyscyplinynauk o edukacji. Autor skoncentrował się m.in.na dwóch pytaniach: Jakim spektrum teorii naukowychdysponuje andragogika na obecnym etapie rozwoju?Jakimi procedurami metodologicznymi i strategiamiteoriotwórczymi posługują się badacze oświaty dorosłychw dążeniu do nadania wynikom swoich badań <strong>formy</strong>teorii naukowych?Opracowanie jest zbiorem najbardziej interesującychteorii edukacji dorosłych, wraz z ich analizą i próbą określeniaich stanu teoretyczności.Książka adresowana jest nie tylko do andragogów profesjonalniezajmujących się badaniem oświaty dorosłych,ale także do studentów studiów pedagogicznych, a dlastudentów specjalizacji andragogicznych jest to lekturaz kategorii pozycji obowiązkowych.Książkę można nabyć w księgarniach internetowychm.in. Wydawnictwa Uniwersytetu Wrocławskiegohttp://www.wuwr.com.pl.Nauczyciel andragog w społeczeństwie wiedzy7–8 grudnia 2005 r., WrocławCelami konferencji są: wymiana poglądów i doświadczeń,prezentacja wyników badań oraz próba znalezieniaodpowiedzi na temat rysujących się problemówdziałalności andragogicznej w nowym społeczeństwie.Problematyka konferencji skoncentrowana będzie m.in.na takich zagadnieniach, jak: rola nauczyciela andragogawe współczesnym systemie edukacyjnym; sylwetka nauczycielaandragoga w kontekście wymagań społeczeństwa wiedzy;dokształcanie i doskonalenie zawodowe wobec koncepcjiuczenia się całożyciowego; andragogika wobec problemówwielokulturowości; edukacja dorosłych w Siłach Zbrojnych RPoraz innych grup dyspozycyjnych, a także edukacja ustawicznawobec procesu globalizacji.Konferencja przeznaczona jest dla pracownikównaukowych szkolnictwa wyższego, studentów oraz specjalistówoświaty dorosłych. Spotkanie organizowanejest przez Akademickie Towarzystwo AndragogiczneKoło Dolnośląskie przy Wyższej Szkole Oficerskiej WojskLądowych, Katedrę Nauk Społecznych Wyższej SzkołyOficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, Zakład AndragogikiInstytutu Pedagogiki Uniwersytetu Wrocławskiegooraz Zespół Pedagogiki Dorosłych Komitet NaukPedagogicznych Polskiej Akademii Nauk.październik 2005 79


e-edukacja na świecieBetter Than Being There– Kiedy e-learningjest najbardziej efektywnyVlad WielbutStany Zjednoczone doświadczyły pod koniec lat 90. i napoczątku XXI wieku gwałtownego wzrostu popularnoście-learningu i równie gwałtownego spadku zainteresowaniatą dziedziną. „Gorączka” e-learningu była wówczas częściąznacznie szerszego trendu – ogromnej popularności internetu,który przyczynił się do powstania wielu interesującychzjawisk, np. „nowej ekonomii” i „Internet bubble” (tzw.bańki internetowej). W tym okresie pojawiały się, powtarzaneczęsto i głośno opinie, że kształcenie przez internetjest przyszłością edukacji, i że instytucje, w szczególnościszkolnictwa wyższego, które nie potraktują nowej technologiipoważnie i nie przygotują się na zmiany, nie mająszans na przetrwanie.Nic dziwnego, że wiele amerykańskich szkół i uniwersytetówuwierzywszy w te prognozy rozpoczęłotworzenie programów nauczania online, które miałyza zadanie zwiększyć ich konkurencyjność. Strategiee-learningowe wdrażały zazwyczaj mniejsze szkoły,które widziały w takich działaniach szansę na wyprzedzeniekonkurentów (było im o wiele łatwiejelastycznie dostosować się do nowych trendów niżogromnym, publicznym uniwersytetom). Trend ten nieominął jednak także dużych, prestiżowych instytucji,które wydały znaczące fundusze na przedsięwzięciae-learningowe. Oto kilka (z wielu) przykładów:– Cornell University zainwestował 12 milionówdolarów w eCornell;– New York University Online i producent oprogramowaniae-learningowego Click2Learnzawiązali komercyjny związek;– Temple University utworzył Virtual Temple;– Wydawnictwo Harcourt Higher Education stałosię w 2000 r. wirtualnym koledżem, szacując, żeokoło 50 000–100 000 studentów zapisze siędo niego w ciągu 5 lat;– British Open University otworzył swój amerykańskioddział.Kilka lat później z większości tych projektówzrezygnowano lub znacząco okrojono ich budżet:zrezygnowano z Virtual Temple; Harcourt przyznałsię do porażki, gdy w 2001 r. przyjęto jedynie 32studentów; po utracie około 20 milionów dolarówOpen University wycofał się z USA; New York Univeristyprzejął NYU Online, a eCornell co prawda wciążdziała, ale na niewielką skalę.Czy oznacza to, że fenomen znany jako kształceniena odległość, e-learning, nauczanie online, niezależnekształcenie na odległość itd. 1 zniknął i można gotraktować na równi z innymi okresowymi trendami,które wynikały z „gorączki” internetu? Odpowiedźbrzmi: nie. Słynny futurolog Alvin Toffler odnoszącsię do wpływu internetu na ekonomię stwierdził,iż: Sądzić, że „nowa ekonomia” się kończy, to tak, jakbyw Londynie w 1830 r. uprawnione było stwierdzenie,że cała rewolucja przemysłowa się skończyła, bo kilkafabryk włókienniczych w Manchesterze zbankrutowało.Podobną odpowiedź można skierować do tych,którzy uważają, że edukacja może wrócić do stanusprzed 1990 r.Faktem jest, że szkolnictwo przechodzi zmiany.Są one mniejsze niż kilka lat temu i mają charakterprocesu ewolucyjnego, a nie radykalnej i nagłej rewolucji,jednak zmiany te są rzeczywiste i w dużymstopniu spowodowane przez cichą, lecz ciągłą absorpcjęnarzędzi internetowych. Oczywiście trywialnejest spostrzeżenie, że amerykańscy studenci niemalna wszystkich poziomach kształcenia korzystająz internetu w niemniejszym stopniu (a może nawetw większym) niż z książek. Mniej trywialne jest jednakstwierdzenie, że większość kursów na poziomieuniwersyteckim odbywa się obecnie w oparciu o jakiśsystem typu CMS 2 . Wiele szkół traktuje e-learning jakosposób na dotarcie do nietradycyjnych, lecz bardzoopłacalnych grup potencjalnych studentów, takich jakpracujący profesjonaliści.1Czasami określenia te są stosowane dla różnych działań, jednak czasem są używane zamiennie, co potęguje chaos.W artykule konsekwentnie używa się terminu e-learning (w oryginale Online Learning).2CMS (Course Management System) składa się zazwyczaj z sylabusa, forum dyskusyjnego, dziennika, czatu, mechanizmówdo przesyłania zadań, itp. Przykłady to: Blackboard, WebCT, ANGEL. Uniwersytet Michigan korzysta z CTools– systemu typu open source, który jest rozbudowywany we współpracy z kilkoma innymi uczelniami.80 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Better Than Being There...Tego rodzaju zastosowania edukacji online, choćistotne, nie będą jednak omawiane w dalszej częściartykułu. Autor skupia się w nim natomiast na jednejz form e-learningu, który jest czymś więcej niż jedyniedodatkiem do tradycyjnego nauczania. Oferuje onunikalną wartość – trudną, a może nawet niemożliwądo osiągnięcia w edukacji stacjonarnej. Wartość tanazywana jest better than being there (lepiej, niż gdybytam być), co oznacza, choć wydaje się to nielogiczne,przewagę „obecności wirtualnej” nad obecnościąfizyczną w jakimś miejscu. Czy rzeczywiście istniejecoś, co mogłoby być lepsze dla studentów odzgromadzenia się w jednym miejscu, aby się uczyć,oddziaływać na siebie i poznawać się? Poniższe dwaprzykłady z Uniwersytetu Michigan są próbą odpowiedzina to pytanie.Przykład 1: KursGlobalizacja i Społeczeństwo InformacyjneUniwersytet w Michigan zaangażował się w e-learningbez wielkiego rozpędu i z pewnością nie na tyle„głośno”, by znaleźć się na pierwszych stronach gazet.Kuszącym byłoby móc przypisać ten umiar imponującejzdolności przewidywania, że wspaniałe perspektywyroztaczane przed tą formą edukacji niekonieczniemuszą być realne. W rzeczywistości jednak prawdziwąprzyczyną była wielkość uczelni, jej znaczna decentralizacjai – co tu kryć – pewna doza konserwatyzmutypowego dla środkowych Stanów. Mimo to, wspomnianyuniwersytet był jedną z pierwszych instytucji, którastworzyła i zastosowała swój własny CMS, a obecnie,po ośmiu latach, jest jednym z twórców projektu Sakai(http://sakaiproject.org/), mającego na celu budowęi rozwój CLE (Collaboration and Learning Environment)– nowego środowiska edukacyjnego dla szkolnictwawyższego. Wydziały i departamenty realizują własnestrategie e-learningowe, szczególnie w zakresie kształceniaustawicznego oraz menedżerskiego. Równieżnauczyciele akademiccy eksperymentują na własnąrękę z nowymi technikami w nauczaniu.W styczniu 1999 r. Szkoła Informacji UniwersytetuMichigan rozszerzyła swoją ofertę edukacyjną o unikatowykurs zatytułowany Globalizacja i SpołeczeństwoInformacyjne. W kursie prowadzonym przez prof.Derricka Cogburna uczestniczyli studenci z trzech uniwersytetów:University of the Witwatersrand w Johannesburgu,RPA; American University in Washington,DC, USA oraz University of Michigan in Ann Arbor, MI,USA. Studenci brali udział w zajęciach nie opuszczającswych macierzystych uczelni dzięki, rewolucyjnej jakna owe czasy, technologii wirtualnych konferencji(web conferencing), korzystając z oprogramowaniaPlaceware (wersja 1.0), udostępnianego bezpłatnieprzez Alliance for Community Technology. Studencigromadzili się raz w tygodniu jako „wirtualne audytorium”,aby wysłuchać na żywo wykładu, wymieniaćsię poglądami z profesorem i innymi studentami (zapomocą głosu, czatów tekstowych i wbudowanychnarzędzi, takich jak ankiety i głosowania). Celem ichspotkań była także praca w grupach i prezentacjaprojektów na forum klasy.Na prośbę profesora na początku semestru studenciutworzyli „globalne syndykaty”, czyli grupy liczące do6 osób, przy czym w każdej grupie był przynajmniejjeden student z każdego uczestniczącego w projekcieuniwersytetu. Grupy te wybierały dla siebie role kluczowych„graczy” globalizującego się świata, takichjak: organizacje międzynarodowe, wielonarodowekorporacje, rządy krajów czy duże organizacje pozarządowe.W trakcie semestru, wspomagani przezcotygodniowe wykłady, podaną literaturę, dyskusjew klasie i badania własne, pracowali nad zrozumieniemwyborów, ograniczeń, nacisków, potrzebi celów instytucji, które reprezentowali (w obszarzetelekomunikacji i swobodnego przepływu informacji).Na zakończenie przedstawili rezultaty swoich pracw formie końcowego raportu oraz prezentacji naforum wirtualnej klasy.Interakcje w czasie rzeczywistym (z wykorzystaniemPlaceware) były w tym kursie przeprowadzane z użyciemasynchronicznych narzędzi, takich jak e-mail,dyskusje online, strona internetowa, a później CTools– CMS-u nowej generacji stworzonego przez UniwersytetMichigan w ramach projektu Sakai. Kolejne edycjekursu były organizowane z udziałem większej liczbyuczelni 3 i Placeware zostało ostatecznie wyparte przezlepszy system – Centra Symposium – ale strukturai logistyka kursu pozostały takie same. Studenci nigdynie spotkali swoich kolegów z innych uniwersytetów,natomiast profesorowie podróżowali do różnych miejscw trakcie semestru, tak aby żadna z grup nie poczułasię zaniedbana i miała możliwość bezpośredniegokontaktu z wykładowcą.Użycie w tym kursie synchronicznych narzędzipozwalających na organizację wirtualnych konferencjibyło ważnym elementem, który przyczynił się dojego sukcesu. Umożliwiały one bowiem naśladowanieszerokiego spektrum interakcji, które mają miejscew tradycyjnej klasie: podnoszenie rąk, aplauz, śmiech,głosowanie, wyświetlanie slajdów, „wychodzenie”z pokoju, zmiana miejsc pozwalająca członkom jednejgrupy „siedzieć” blisko siebie, itp. Nie byłoby tomożliwe do osiągnięcia w przypadku użycia jedynienarzędzi asynchronicznych. Jednak naprawdę ważnąinnowacją, wprowadzoną dzięki użyciu nowych3University of Fort Hare i University of Pretoria (oba z RPA) miały reprezentantów w przynajmniej jednym kursie.październik 2005 81


e-edukacja na świecietechnologii było to, że studenci doświadczyli pracyw środowisku, o którym się uczyli: globalnej, niemalbezgranicznej, telekomunikacji, która wymusza zupełnienowe sposoby działania.Przykład 2: KursTworzenie Globalnego ProduktuJeden z wykładowców z Wydziału Inżynierii UniwersytetuMichigan zaproponował kurs, w czasiektórego studenci z różnych krajów uczyliby się – napraktycznym przykładzie – wszystkich szczegółówtworzenia globalnego produktu, który mógłby byćprodukowany i wprowadzany na rynek (z możliwienajmniejszymi modyfikacjami) w różnych częściachświata. W 1999 r. pomysłodawca wraz z dwoma profesoramizainteresowanymi uczestnictwem w eksperymenciepoprosili o wsparcie technologiczne Alliancefor Community Technology i niecały rok później kursTworzenie Globalnego Produktu został po raz pierwszyzaoferowany studentom równocześnie na trzechuczelniach partnerskich: Technical University of Delftz Holandii, Seoul National University z PołudniowejKorei i naturalnie University of Michigan, USA.Podobnie jak kurs opisany w poprzednim przykładzie,ten również opierał się na wysoce interaktywnejmultimedialnej komunikacji w czasie rzeczywistym,ale zamiast tańszej opcji wirtualnej konferencji, zdecydowanosię użyć szerokopasmowego narzędzia dowideokonferencji 4 . Wszystkie instytucje zgodziły sięzapewnić kompatybilne wyposażenie, które pozwoliłona trójstronną konferencję bez potrzeby używaniadrogich usług zewnętrznych. Po stwierdzeniu, żeówczesny internet publiczny, z jego opóźnieniami,wahaniami przepustowości oraz zagrożeniem utratyplików nie spełni oczekiwań 15 fps, pełnoekranowegoprzesyłu, jednostki połączyły się przez linie ISDNz przesyłem 384 kbps (w ostatnich edycjach kursu,gdy uczelnie podłączone były już do szybszego łączaInternet2, wideokonferencje bazujące na IP stały siędostępną, tanią opcją).Projekcje na żywo na dużych ekranach w każdejz trzech instytucji sprawiły, że studenci i profesorowiemieli poczucie, iż ich fizyczne oddalenie znacznie sięzmniejszyło. Studenci z Seulu mogli widzieć i słyszećkolegów z Ann Arbor czy Delft, machać do nich, śmiaćsię z ich dowcipów. Kamery aktywowane głosem automatyczniezmieniały obraz, w zależności od tego,kto w danej chwili przemawiał. Dwa lub trzy bardzowrażliwe mikrofony w każdej klasie pozwalały studentommówić w normalny sposób, co powiększałoiluzję przebywania w tym samym miejscu.W trakcie semestru studenci pracowali w małychgrupach składających się z przedstawicieli trzechuniwersytetów, komunikując się głównie przez wideokonferencje(każda grupa mogła zarezerwowaćdla siebie indywidualną sesję w 30-minutowych przedziałachczasowych przed i po sesji klasowej), e-mailoraz czat (Instant Messaging 5 ). Wyzwanie polegało nazbadaniu przez studentów różnych aspektów tworzeniaw ich krajach globalnego produktu. Należałowziąć pod uwagę czynniki, takie jak: istniejące patenty,zdolności produkcyjne, potencjalne rynki zbytu,różne wymagania dotyczące źródeł zasilania orazbezpieczeństwa, a nawet odmienne uwarunkowaniakulturowe. Badania te miały zaowocować zaprojektowaniemkonkretnego produktu. Obowiązkiem grupybyło zaprezentowanie przebiegu prac w połowie i nakońcu semestru oraz przedstawienie przekonującegoprojektu przyszłego produktu (wraz ze szczegółowymirysunkami oraz modelami trójwymiarowymi) 6 .W przeciwieństwie do pierwszego kursu, ten dałstudentom możliwość rzeczywistych spotkań: nakoniec semestru wszyscy zgromadzili się w jednymz uniwersytetów, gdzie spędzili kilka dni kończąc swojeprojekty, tworząc prezentacje oraz przygotowującwystawę (nie wspominając o wspólnym spędzaniuczasu i zwiedzaniu). W niektórych edycjach kursu,w zależności od dostępnych środków finansowych 7 ,studenci spotykali się również na początku semestru,aby poznać członków grup zanim będą współpracowaćze sobą online.RezultatyNaturalnie każdy z tych kursów mógł być zrealizowanyniezależnie na każdej z uczestniczących w projekcieuczelni. Można uczyć studentów „o globalizacji”bez trudności i kosztów związanych ze współpracąosób z oddalonych instytucji. Tak samo, jak możnasobie wyobrazić kształcenie studentów medycynybez wizyt w szpitalach i spotkań z prawdziwymi4Konferencje online były także wykorzystywane, ale raczej jako środek umożliwiający dzielenia się materiałami (np.slajdami PowerPointa) podczas wykładów, bez konieczności użycia przekazu wideo na żywo.5Zapewniono również stronę z kursem CMS-a, a także dość wyszukane narzędzie do przesyłania w czasie rzeczywistymtrójwymiarowych modeli CAD-a (Computer-Assisted Design), jednak stopień ich wykorzystania było stosunkowoniewielki, gdyż studenci woleli bazować na bogactwie i bezpośredniości przekazu zapewnianej przez wideokonferencje,a także na wygodnych i dobrze znanych narzędziach poczty elektronicznej oraz czatu.6Warto również zwrócić uwagę na ewolucję pomysłów związanych z wyborem produktu. W pierwszej edycji był toekspres do kawy, w drugiej urządzenie podłączone do internetu, w trzeciej instruktorzy polecili stworzyć produkt,który będzie w miarę niedrogi i użyteczny w krajach rozwijających się. W efekcie otrzymano kilka naprawdę innowacyjnycha zarazem praktycznych pomysłów, np. pompę do wody napędzaną rowerem.7Kurs wzbudził zainteresowanie firm, w tym szczególnie dużych, międzynarodowych korporacji, w których pracagrupowa na globalną skalę i rozwój globalnych projektów stały się już normą. Zainteresowanie to przełożyło sięna znaczące wsparcie finansowe, które otworzyło nowe możliwości (np. podróże międzynarodowe), nieosiągalnew innych warunkach ze względu na wysokie koszty.82 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Better Than Being There...pacjentami, jednak jest tojedynie przekazywanie informacji– z założeniem, żewykorzystają je w przyszłości– w przeciwieństwie domożliwości doświadczaniadanej sytuacji i praktycznegozastosowania nabywanejwiedzy.Czym innym jest uczeniesię o tym, że współpraca naodległość w międzynarodowejgrupie stanowi wielkiewyzwanie, a czym innymzmierzenie się z tym wyzwaniem w rzeczywistości.Niewątpliwie jest to właśnie jeden z takich obszarów,w których idea lepiej niż być na miejscu (better than beingthere) nabiera oczywistego charakteru. Byłoby bardzotrudne, jeśli nie niemożliwe, odtworzenie możliwościedukacyjnych obecnych we wspomnianych kursach,nawet gdyby zgromadzić wszystkich studentówz różnych krajów w jednym miejscu i podzielić ichna międzynarodowe grupy. Biorąc pod uwagę strefyczasowe, studenci z Ann Arbor, Delft i Seulu musielibyporadzić sobie jakoś z faktem, że godz. 11.00w pierwszym mieście to 19.00 w drugim, a 23.00w trzecim, co oznacza, że gdy pierwsza grupa zaczynadzień, druga ma go już prawie za sobą, a trzeciakładzie się spać. Możliwość pracy jako jedna grupazmniejsza się wówczas znacznie, a przecież takie sąwłaśnie cechy globalnego środowiska, w którym wieleorganizacji jest zmuszonych obecnie pracować.Fakt, że studenci przebywali w swoim naturalnymotoczeniu w czasie, gdy współpracowali z kolegamiz całego świata sprawiał, że wpływ różnych czynnikówkulturowych na ich zachowanie (etyka pracy,indywidualizm, uprzejmość, poziom tolerancji dla„inności”) był nieco inny. Czynniki te mają istotneznaczenie, gdy studenci muszą funkcjonowaćw środowisku odmiennym od tego, w którym żyjąna co dzień. Jednak w tym przypadku (pracy online)presja, aby zachowywać się zgodnie z panującymiw danym miejscu normami kulturowymi zmniejszasię, co sprawia, że studenci zachowują się w sposóbbardziej naturalny, a przez to eksponują swoją kulturęnieosłabioną przez pragnienie „dostosowaniasię” zgodnie z powszechnie uznawaną regułą kiedywejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one (coodpowiada angielskiemu powiedzeniu: When inRome, do as the Romans do). Można mieć nadzieję,że jest to swoista promocja większej akceptacji dlaróżnych kultur, która pomagastudentom radzić sobiez „innością”.Kolejną korzyścią wynikającąze stworzenia wirtualnejklasy skupiającej studentówz kilku uniwersytetów jestzwiększony dostęp do zasobówdla przynajmniej niektórych(a często wszystkich) studentów.Na przykład uczestnicykursu GIS z RPA otrzymalidostęp do elektronicznychwersji wymaganych lektur, któreinaczej trudno byłoby im zdobyć. Ich wykładowca,który wiele podróżował podczas semestru – zarównopomiędzy uczestniczącymi w projekcie uczelniami,jak i z racji uczestnictwa w powiązanych z tematykąkursu konferencjach – zapraszał czasami ważnych gościz miejsc, do których docierał. I tak na przykład poprosiłon reprezentanta wpływowej międzynarodowejorganizacji, aby przemówił do jego studentów prostoz konferencji w Kairze. Dzięki wielkiej mobilnościwirtualnych konferencji warunkiem umożliwiającymtakie „wirtualne spotkanie” stało się tylko posiadanielaptopa, podłączenia do internetu (33.6 kbps) orazzestawu słuchawek wraz z mikrofonem (wartości ok.20 dolarów). Również studenci z kursu GPR wysłuchaliwykładów prowadzonych przez szefów kilku korporacji:Daewoo w Południowej Korei, Whirlpool w Stanachi Philipsa w Holandii – nie byłoby to możliwe, gdybystudenci realizowali zwykłe, stacjonarne kursy, w każdejz uczelni indywidualnie 8 .Przykłady „wartości dodanej” szczególnych zastosowańe-learningu można by mnożyć, ale nie zmienito głównego przesłania opracowania, którym jest to,że są dziedziny wiedzy tak wyjątkowo nadające siędo e-learningu, że przenoszą go poza sferę zwykłejwygody (np. możliwości dostępu do studiowania bezkonieczności wychodzenia z domu czy z biura), pozakwestię pozyskiwania dodatkowych studentów, dlaktórych tradycyjne <strong>formy</strong> kształcenia są niedostępne,poza wspomaganie zajęć w klasie zestawem narzędzionline – sprawiają, że staje się jakościowo innymsposobem uczenia się; sposobem, który byłby trudnydo osiągnięcia innymi metodami, ponieważ w tymprzypadku przewyższa inne <strong>metody</strong>, nawet samo„bycie tam” („being there”). Warto o tym pamiętaćw czasach, gdy wielu ludzi wręcz pokpiwa sobie z arcyoptymistycznychkiedyś wizji rozwoju e-learningu,które się nie spełniły.Autor pełni funkcję Associate Director IT w University of Michigan School of Information. Wcześniej pracowałkilka lat jako konsultant ds technologicznych w Alliance for Community Technology, gdzie był odpowiedzialny m.in.za badania i promocję innowacyjnych możliwości używania internetu i powiązanych technologii. Więcej informacjio autorze znajduje się na stronie http://www.wielbut.net/.8Dodatkowo prowadzone były przez trzech profesorów, a nie jednego.październik 2005 83


e-edukacja na świecieLifelong E-Learning– EDEN 2005 Annual Conference20-23 czerwca, Helsinki, FinlandiaMaria ZającWakacyjna przerwa w wydawaniu „e-<strong>mentor</strong>a”sprawia, że niektóre wydarzenia, które miały miejscew tym czasie wydają się być już bardzoodległe i być może nie warto już donich wracać. Jednak nie sposób pominąćmilczeniem dorocznej konferencjiEuropejskiej Sieci Kształcenia na Odległość(European Distance and E-learningNetwork), która tym razem miała miejscew stolicy Finlandii – Helsinkach. Wśródeuropejskich konferencji poświęconychtej formie edukacji jest to chyba drugieco do wielkości (pierwsze miejsce zdecydowaniezajmuje berlińska EDUCA)forum gromadzące profesjonalistówz całego świata reprezentujących wszystkie szczeblei <strong>formy</strong> kształcenia, a także przedstawicieli ministerstw,organizacji pozarządowych oraz Komisji Europejskieji jej Agencji (jak chociażby CEDEFOP 1 i OECD 2 ). Jak podaliorganizatorzy, tegoroczne spotkanie zgromadziłookoło 500 osób z 60 krajów. Ta ostatnia liczba wskazuje,iż reprezentowane były nie tylko kraje Europy.I rzeczywiście – nie zabrakło prelegentów nie tylko zeStanów Zjednoczonych czy Japonii, ale także z bardziej„egzotycznych” krajów, takich jak: Egipt, Bahrein czyRPA. W ciągu czterech dni wygłoszono 140 referatów.Konferencji towarzyszyło 12 warsztatów i wiele stoiskfirmowych. Przygotowano także miejsce, gdzie każdymógł udostępnić przywiezione przez siebie materiałydotyczące działalności uczelni, wydawanych publikacjioraz realizowanych projektów 3 . Polskę reprezentowało7 osób z czterech ośrodków akademickich (CREN SGH,OEN AGH, OKNO PW, PUW WSHE) oraz z NarodowejAgencji programu Socrates.Gospodarzem konferencji był Instytut Dipoli (LifelongLearning Institute) działający przy HelsińskimUniversity of Technology. Zlokalizowanytuż nad Zatoką Fińską, z dalaod ruchu i chaosu wielkiego miastastwarzał wyjątkowe warunki do obradi dyskusji 4 .Każdy dzień zaczynał się sesją plenarną,podczas której głos zabieraliprzedstawiciele wymienionych wcześniejorganizacji, prezentując wynikiaktualnych badań oraz opracowywanestrategie i kierunki dalszego rozwojue-learningu z perspektywy Unii Europejskiej.Dla ilustracji warto przytoczyćparę tytułów wystąpień 5 :– Sustainable Investment In Lifelong Learning: Opportunitiesand Challeges – autor Gregory Würzburg,starszy ekonomista w Departamencie EdukacjiOECD;– Lifelong Learning, eLearning and Access to Learning:is eLearning Contributing to Access to Learning?– Maruja Gutierez-Diaz, szefowa działu w DyrektoracieEdukacji i Kultury Komisji Europejskiej;– The Challenge of Learning in the 21 st Century:Strategies, Visions and Realities in Global PolicyContext – Werner Hermann, starszy doradcaw CEDEFOP– Distance Learning and eLearning in European Policyand Practice – Claudio Dondi, Wiceprezydentsieci EDEN;– Why e-Learning Has Failed and Why It Will Succeed?autorstwa Tony’ego Batesa, człowieka legendyi autorytetu w dziedzinie e-learningu.1CEDEFOP – European Centre for the Development of Vocational Training http://www.cedefop.eu.int/).2Organisation for Economic Co-operation and Development (http://www.oecd.org/home/0,2987,en_2649_201185_1_1_1_1_1,00.html).3Załączone zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony tegorocznej konferencji dostępnej pod adresem: http://www.eden--online.org/eden.php?menuId=184.4Dni były wprawdzie szczelnie wypełnione prezentacjami, ale ponieważ o tej porze roku (koniec czerwca) w Finlandiizmierzch zaczyna się ok. godziny 23, wystarczało czasu na spacery nad morze. Zaskakujący był tylko fakt, że sklepyzamykano „w środku dnia” (czyli ok. godz. 19) i ruch na ulicach zamierał, kiedy było jeszcze zupełnie jasno.5Wymienione referaty są udostępnione na stronie konferencji (http://www.eden-online.org/eden.php?menuId=7&contentId=392).84 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Lifelong E-Learning – EDEN 2005 Annual ConferenceTo tylko wybrane, najważniejsze wystąpienia konferencji– niestety, na wymienienie wszystkich brakmiejsca w tej krótkiej relacji. Wydaje się jednak, żemożna wskazać kilka obszarów, któreszczególnie często pojawiały się wkonferencyjnych wystąpieniach. Należądo nich kwestie, takie jak:– kształcenie zawodowe i uczeniesię w miejscu pracy,– indywidualizacja nauczania,– ocena jakości oraz efektywnościkształcenia metodami e-learningowymi.W oficjalnych wystąpieniach nierzadko podkreślanorównież konieczność skuteczniejszego upowszechnianiarezultatów projektów, gdyż, jak pokazuje praktyka,najczęściej zasięg wykorzystania wypracowanych wynikówogranicza się do uczelni bądź instytucji uczestniczącychw projekcie. Można wręcz się spodziewać,że sposób popularyzacji uzyskanych rezultatów będziejednym z istotnych kryteriów podczas oceny wnioskówzgłaszanych do finansowania z budżetu UE.Warto także wspomnieć o sesjach „typowoskandynawskich”, podczas których przedstawicieleuczelni, głównie fińskich i norweskich, prezentowaliswoje osiągnięcia oraz projekty w zakresiee-edukacji.Na uznanie zasługuje działalnośćFińskiego Uniwersytetu Wirtualnego,który powstał z inicjatywy kilku uczelnitechnicznych i zrzesza coraz więcejośrodków akademickich tego kraju.Uderzająca była też aktywność uczelnilitewskich – ich obecność daje się zauważyć w wieluunijnych projektach i była także widoczna w trakcierozmów indywidualnych oraz grupowych podczaskonferencji.Nie budzi dziś chyba niczyich wątpliwości stwierdzenie,że spotkania, takie jak w Helsinkach, sądoskonałą okazją do nawiązania kontaktów i znajdowaniaprzyszłych partnerów do współpracy. Kolejnądoroczną konferencję EDEN 2006 zaplanowanow Wiedniu.PolecamyE-learning: state of the art and future perspectives,26 listopada 2005, Sardynia, WłochyKonferencja E-learning: state of the art and future perspectivesorganizowana jest w ramach pierwszej edycji E-learning Day.W programie wydzielono cztery obszary tematyczne: e-learningw edukacji, w administracji publicznej, w medycynie oraz w MŚP(małych i średnich przedsiębiorstwach). W sekcji poświęconejedukacji, organizatorzy zwrócą szczególną uwagę na aspektyzwiązane z wdrażaniem narzędzi i metodologii e-learninguw szkołach, uniwersytetach i kształceniu ustawicznym. Przedmiotemdyskusji będzie również wpływ, jaki te narzędzia i strategiewywierają na wykładowców i studentów oraz nowe zagadnieniapedagogiczne powstałe w wyniku stosowania nowoczesnychtechnologii w edukacji.Więcej informacji na: http://www.elearnday.it/Euro*MBA, www.euromba.orgMiędzynarodowy program Euro*MBA, stworzony i prowadzonyprzez konsorcjum uczelni z kilku krajów, przeznaczony jest dla menedżerówz całego świata. Organizacja programu oparta jest główniena kształceniu online, a jej jakość potwierdzają akredytacje EQUISefmd oraz AACSB (The Association to Advance Collegiate Schoolsof Business). W ramach programu uczestnicy zaliczają dziesięćkursów online, m.in. zarządzanie strategiczne, zarządzanie zmianą,marketing międzynarodowy, finanse, zarządzanie zasobami ludzkimii prawo europejskie. Studenci mogą korzystać z elektronicznejbiblioteki i szukać nowych możliwości rozwoju swojej kariery nastronach poświęconych rekrutacji.Więcej informacji na: www.euromba.orgpaździernik 2005 85


e-edukacja na świecieE-Learning in the New UniversityTom P. AbelesThe University has been changing, only slowly. The adventof the Internet not only makes these changes visible, but, inmany ways is forcing the change in both form and content.And, in many ways, the willingness of the academic to playthe public intellectual has hastened this transformation.What happens when the academic must abandon the IvoryTower for the global agora?Introduction…the authority of church and state, community andfamily has been largely replaced by the academic, profoundlyaltering the nature of knowledge and its impacton society – Shipman and ShipmanA physician’s armamentarium is assembled sothat the right tool, nostrum or ointment can be accessedto meet a specific health need. As scienceadvanced and our understanding of human healthexpanded, this “black bag” has seen its contentsevolve as practices and practitioners change. TheAcademy’s tools-of-the-trade have changed verylittle until the recent, and precipitous, introductionof computers and the Internet. Large lecturehalls have been uncovered in ancient Egypt; andtraditional brick-space campuses, the familiar ivycovered halls, have changed more in architecturalstyle than in functional form.The British philosopher, Michael Oakeshott 1 ,did not accept the idea that “The University” wasa place, though there could be an assembly of scholars.He would be concerned at any attempt to saddle“The University” with a purpose such as trainingfor a professional practice. He says, A university isnot a machine for achieving a particular purpose orproducing a particular result; it is a manner of humanactivity. And there are still many who either believein or hope for the University of Newman, Kant andvon Humboldt, a community seeking truth and invitingin those who would wish to also pursue suchtruths, regardless of what the world of commercemight be involved in.Yet the University has changed, in part because itaccepted “The King’s Shilling” in the form of publicsupport, where the public, then, sought a return forits investment, persons with employable skills andother valuable returns. It accepted funds for research,which demanded more than esoteric scholarly musingin the academic literature. And, it created the socialstudy arena and modeled it after the physical sciences;thus, claiming the bully pulpit as social arbiter. Fundamentalchanges started occurring in the late 19 thcentury and accelerated rapidly during the mid 20 thcentury as The Academy opened its doors to a largerand more pragmatic public, one which expected thata university degree assured a certain level of economicwell being. In the United States those in the humanities,whose desire was the scholarly pursuit, rose upout of the frustration that The Academy had betrayedtheir trust; graduates, who had been recruited foradvanced degree programs found that there were noopportunities for employment within the University.At the beginning of the 21 st century, graduate studentsin economics, in France, even rebelled againsttheir neo-classical oriented faculty, questioning theirscholarship and apparent lack of intellectual integrity,hiding behind mathematical obfuscation; thus waslaunched a new school, Post-Autistic or HeterodoxEconomics 2 .There is the story about the natives in WWI whofought with very sharp knives. During a battle, onenative swung his blade and the enemy jumped backproclaiming that the native had missed. The nativesaid, Just wait until you try to shake your head. The Internetis just such a blade aimed clearly at the jugularof Oakeshott’s university and one which may have laidto rest the illusion so clearly articulated in Newman’sIdea of a University. Though, like some rare bird, onemight chance upon an isolated example, keepingopen the hope.What has the Internet Wrought?Like Edgar Allen Poe’s Red Death, the Internet haspassed through the walls of the Ivory Tower alreadycrumbling under the challenges of the public-at-largeand the internal strife unsettling the academic calmamongst the cloistered. Like the 16 th century postingby Martin Luther of his 95 theses, we can list some ofthe impacts of the Internet on the University:1) Pundits outside the wall having equal or greatervoices of authority and demanding equaltime on stage. When the University claimedauthority, it was able to contain internal conflictin the world of ideas and maintain a strong publicintellectual authority. The Internet providesequal access to knowledge to all who seek,including internal dissention on controversialissues such as “Intelligent Design”, medical issues,politics and other social controversies. It is1T. Fuller, Michael Oakeshott on Education, Yale University Press, New Haven, Connecticut 1989.2http://www.paecon.net, [20.09.2005].86 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


E-Learning in the New Universityhere where independent scholars and academicapostates can claim equal time, pare passu, withthe Internet as a platform.2) Open access to cloistered knowledge. Manyscholars are posting entire curricula on theInternet; academic journals are moving towardsopen access and communities of learners andknowledge experts are able to exchange ideasunder open view to all who can access theInternet. The scholarly guilds ability to controlideas via peer review are seeing such evaluationsopened to the infinitely harsher judgmentof a diverse community rather than collegialcommunities, often with leanings towardsa particular school of thought.3) Brick-space yields to click-space. Universitylibraries are looking more like “Penny Universities”,coffeehouses, where a latte and web searchreplace the arduous tasks of wandering throughprint volumes in dusty stacks. Students are able,at the click of a mouse, take courses in spotsaround the world. And, electronic portfolios,which gather both credits and life experiences,can be vetted by a number of universities. Infact, diplomas from Universitas 21 carry theseal of a number of credible and even medallioninstitutions.4) The Sage is off the Stage. It has been arguedthat the role of the academic has shifted from“the sage on the stage to the guide on the side”.Yet the Internet carries this much further bythe elimination or reduction of the traditionalrole of an academic as a “teacher/<strong>mentor</strong>” andreplacing traditional Ph.D.’s with a host of emergingoptions from secondary school faculty topracticing professionals – at the undergraduatelevel, particularly. Though some institutionseven use upper level graduate students toinstruct lower level students, under the guiseof improving instructional skills-problematic atbest (see below).Perhaps one of the larger impacts is the accelerateddestruction of the brick-space Ivory Tower and the riseof newer physical institutions while the educationalfunctions are moved into cyberspace. Even “on-campus”students will often go on line rather than rise foran early morning seminar or take a late evening class.Cloistered campuses look like modern subdivisionsand research parks.One must take care; when one discusses changebecause there is an element of time. Cardinal Newman’svolume, Idea of the University, was written inthe mid 19 th century, at the edge of where changewas starting to occur; and, as mentioned, majorchanges also occurred in the mid 20 th century. Thearrival of the Internet occurred about 1950 with TimBerners-Lee’s World Wide Web announced in 1991;and Mosaic, the first web browser, arrives in 1993.Conversational software, such as bulletin boards,existed prior to the entrance of the web, with theirmodern versions appearing on the web shortlyafter Mosaic’s arrival. The use of these systems foreducation stretches back to the late 1960’s/70’s,again, about the same time changes were occurring.Today these systems are ubiquitous, globally, andtheir use grows as more academic institutions createvirtual campuses to parallel their current brick-spacecampuses.Herein lies the rub. Current systems being used byThe Academy essentially map brick-space into clickspace.They are to the future universities what thehorseless carriage is to the automobile, a simulacrumof the past that is mapped into the future. Theycreate a virtual space that is understandable to thecurrent faculty, those whom Marc Presenky 3 labels asdigital immigrants. One recalls that most immigrantsto a country do not adapt as well to the new worldas their children. And the immigrants are often leadby the youths, digital natives, the future. Thus, today,one can visualize a virtual campus, or even visit suchan image on the Web, navigate from virtual registrarto a library and then to a classroom; one can get didacticmaterials, hold synchronous and asynchronousconversations, take tests and get credit.Such a campus would have Newman and Oakeshottturn over in their graves. What adds insult to injuryis that scholarly exchanges, because of the currentsystem for promotion and tenure, has the facultyparticipating in this simulacrum in the same manner,but expanded across both brick and click space.Both faculty and students are engaged in the populargame of “treasure hunt” where participants have a listof items they need to acquire in order to win a prize.For students, it’s a degree and for faculty it’s tenureand promotion. The virtual university makes thisvisible whereas in the past it lay behind the walls ofthe Ivory Tower.What is even more interesting is that, while themedia promotes the idea of extra earning potentialfor college graduates, Snyder 4 has shown that only30% of college graduates require the knowledge theyobtained in college for their employment. And, today,many employers prefer skills gained in alternative institutionsor to provide their own equivalence (somecorporations are even considering applying to offeruniversity credit, and even accredited diplomas, fortheir programs). Thus, what was once cloistered isnow free in virtual space and the last vestige of universityhegemony, the certification, or degree, is indanger. Today, there are universities who will evaluateportfolios of students and award degrees whether ornot the student has taken a program at that institution.Intellectual hubris and the desire to enter thepublic marketplace of ideas have rendered the univer-3http://www.markprensky.com, [20.09.2005].4D. P. Snyder, From Higher Education to Longer, Fuller Further Education, On the Horizon, in press.październik 2005 87


e-edukacja na świeciesity vulnerable, at best. In fact, the university, havingenjoyed the top of the hill with the Sophists, nowhas to enter the Agora, the Socratic market place ofideas, and participate, pare passu, with the scholarsand lay persons who have practiced the intellectualarts outside of The Academy.One must remember that the sciences lay outsideof The Academy. And in fact, many science searcherseschewed the scholarly community. With the foundingof the British Royal Society in the 17 th century, bridgesstarted to be built. On the other hand, the social studiesarena was quickly assumed by The Academy, where it hasenjoyed its position at the public pulpit until recentlychallenged – with that challenge being even greater withthe increasing ubiquity of the Internet.In an attempt to stabilize the virtual university system,there is a significant pressure to develop “standards”for e-learning, synchronous and asynchronous.This makes as much sense as trying to create aircraftdesign/safety standards based on the original WrightFlyer. Today, a number of institutions are developinge-learning programs around the cellular telephone,having abandoned, sequentially, desk top computers,laptops, tablet systems, and Personal Digital Assistants.The cellular phone represents the, as yet, unborn, universalcommunicator with all its portability, storage,and communications capabilities. With such capabilitiesavailable today, in its early stages, the scholar hasbeen released from the prison she created. Yet, evenhere, one sees a vague and disorganized attempt torebuild some semblance of an Ivory Tower, a walledcommunity in virtual space.The political philosopher, John Gray, believes thatthere is something inherent in human nature thatneeds to have faith 5 . At one time this faith was placedin religion as the vehicle for creating “peace on earth”.This faith was transferred to the political domain onlyto see both Marxism and Democratic Capitalism fail,in present time. The current focus is on science andtechnology that has been able to clearly demonstrateprogress. Where the university fell into the trap was toplace the mantle of science on the social studies arena inorder to present the idea of progress. There is a certainhubris here, since the social studies arena has not beenable to demonstrate progress in secular society 6 .If the academics had remained sequestered in theirTower and not opened the gates to the public in a bidfor the bully pulpit, The Academy might have retainedits position of intellectual privilege. That scientificmantle on the shoulders of the social studies arena,much like the adoption of mathematics by economists,was the equivalent of the efforts of Dukas’ Sorcerer’sApprentice to assume his <strong>mentor</strong>’s robes. The WorldWide Web, returning knowledge, openly, to theAgora, frees the academic, particularly in the non sciencearena, from a self created curse, allowing her toreturn to the Ivory Tower, regain the opportunity tosearch for truth, but probably, again, become fiscallyimpoverished.The Virtual AgoraWhen a computer is manufactured, it comes withsome very simple capabilities, sufficient to acceptan operating system that allows additional programsto be added in a user friendly manner. As computertechnology improves, these systems have morecapabilities, often ones that allow the system to beupgraded in a manner transparent to the end user.The metaphor transfers well to humans from birthto the time that they have learned the basics of theworld around them.What computers are not very good at, currently,is dealing with situations that are outside their knowledgedomain. But they do know where their domainsstart and end. Humans are similar, but what humansdo not know is exactly what they do know, until itis within a context. Give a person a piece of paperand ask them to write down all they know and theywill soon run into a blank wall. Give them a problemor a context and the information seems endless.David Snowden points this out in his knowledgemanagement materials 7 and Robert Persig providesan example in his philosophical novel, Zen and the Artof Motorcycle Maintenance.The virtual Agora is home to digital natives, theyouth; and they are equally familiar with the navigationaltools from game consoles to MP3 players and cellularphones with instant messaging, cameras and otherfeatures accessible through some arcane sequence ofbutton presses or voice commands. Games and simulationsnot only sharpen their skills at maneuveringthrough cyber space, but they provide a familiaritywith a virtual world where significant learning can takeplace. This is their world, the context where they arecomfortable playing, working and learning 8 .The question of whether this is the best environmentis moot. As Rheingold has shown in his volume,Smart Mobs 9 , and Douglas Rushkoff described 10 inPlaying the Future, this is a world where present andfuture citizens find familiarity. Desks in classrooms,even with the best graphics, and virtual space whichimitates brick space do not provide the context forthe future, regardless of how comfortable digital immigrants,the academics, feel or what “color” they paintthe space. Furthermore, like those individuals in the5J. Gray, Heresies, Granta Books, London 2005.6Y. Levin, Tyranny of Reason, University Press of America, Lanham, Maryland 2000.7http://www.cynefin.net, [20.09.2005].8http://www.markprensky.com, [20.09.2005].9H. Rheingold, Smart Mobs, Basic Books, New York 2003.10D. Rushkoff, Playing the Future, Riverhead Trade, New York 1999.88 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


E-Learning in the New Universitywork place, the digital natives learn within context andthat arena is virtual and as instantaneous as possible.The idea of learning for a potential future has beenexchanged for just-in-time learning. In other words,the quest for knowledge for its own sake, the worldof the scholar, the world of Newman and Oakeshott,is for the few and not the larger public that has pragmaticends in mind.We see that in today’s university where students understandthat they need certain “credits” to earn theirdegree. Just-in-time learning allows today’s studentsto pass courses, collecting credits, and often discardingthat knowledge in preparation for obtaining futurecredits. The knowledge has an immediate end and isnot an end in itself. Faculty, of course, have a similarprocess in place when they publish articles or performother functions within the academy in order to meetcertain standards for their review for promotion andtenure. Thus, the academy, in many ways, as long asit has a public purpose, will continue to engage injust-in-time knowledge acquisition whether in clickor brick space.While the cell phone becomes the vehicle to participatein the virtual intellectual agora, the currentvirtual spaces within the academy fall significantlyshort of the learning environments offered to peopletoday in the world of games and simulations. Muchof the literature around the games and simulationsarena has been developed by individuals outside ofthe Ivory Tower; though, more is being done withinThe Academy. Often it is not the scholarly literaturefrom academic journals that is being cited, but rathermaterials in professional, non-academic, journalsand books that are published by the trade press andwhich appear in commercial book stores. Thus, theintellectual commons, the Agora, is starting to evolvein cyberspace. The vehicles for such exchange areevolving at the same time 11 .With this ability of individuals, regardless ofeducation, to access such knowledge on demand,the purpose of the public face of a university is changing.In other words, the function of the university inproviding pathways for individuals to acquire neededknowledge have been separated from the other functionsof a university including the search for “Truth”however defined. That “Truth” quest, though, stillsits uncomfortably within the University because ofthe need for funding, a need that was not as pressingwhen individuals had the capability of funding theirown research.Never-the-less, the tutor/<strong>mentor</strong> relationship ischanging and thus the forum for such experiencesneeds to conform to the “new reality”. As T.S. Eliotsays:And the end of all our exploringWill be to arrive where we startedAnd know the place for the first time.The world of games and simulations has developeda substantive and highly profitable entertainmentindustry. Many working in this arena have been reluctantto devote assets to education, which is singularlynot as profitable. Currently, there is a growing movementaround this area under the rubric of “seriousgames”, a subject of several books and two issues ofthe academic journal, On the Horizon. One significantproject that involves both academia and the privatesector is the Croquet Project and their product, OpenCroquet 12 .What makes this first major attempt at a learningplatform of significance is that it is open sourcedown to “bare metal”. This would mean that if theplatform were left completely open, any participantcould change the rules of the entire virtual universe.Deciding how open a learning platform should be isan intellectual challenge for academics themselves.Who will be the grand vizier or intellectual cabal todescribe the rules for the existence of The Agora? Andtherein lies the quandary identified by John Gray. Cana virtual agora be developed? Can a virtual world, theworld that humans have been seeking, be created invirtual space by the scholars who wax so eloquentlyabout how to solve the problems of the world outsideof The Academy? In other words, this first virtuallearning environment creates the intellectual challengethat the academics have been studying outsideof their cloister and which now they face once theystep into this virtual space.Once the rules of the community are established,will this new Academy provide a hospitable environmentfor the academic in the search for truth? Will itprovide a sufficiently compelling space for attractingfuture scholars, learners who desire knowledge forother purposes, or the public sector who will believethat this community provides a sufficiently rich andrelevant knowledge base that can not be obtained inthe larger, global agora?References are available on e-<strong>mentor</strong>’ website.Dr Tom P. Abeles is a former professor at the University of Wisconsin-Green Bay and consults internationally inthe area of e-learning. His consulting firm consults, internationally in the area of renewable energy and sustainableagriculture. Dr. Abeles edits the academic journal, On the Horizon, which is concerned with the future of postsecondary education. Additionally, he reviews and is on the editorial board of academic journals in agriculture,economics, world peace and futures. E-mail: tabeles@gmail.com.11http://www.emeraldinsight.com/oth.htm, [20.09.2005]; see issues 12:1 and 13:2 and references therein.12http://opencroquet.org, [20.09.2005].październik 2005 89


e-edukacja na świecieEuropean Citizenship– New Technologies in Adult EducationPraga 15-18 września 2005 r.Seminarium kontaktowe programu Socratesz perspektywy uczestnikaMaria ZającW połowie września br. odbyło się w Pradze seminariumkontaktowe, zorganizowane w ramach Akcji Minerva,będącej częścią programu Socrates. Organizatorem byłaCzeska Agencja Narodowa tego programu, która zgromadziłana tym spotkaniu ponad 30 uczestników z 11 krajów.Seminaria kontaktowe są integralną częścią aktywnościkrajowych Agencji Socratesa i służą jednemu celowi: umożliwiająspotkanie i poznanie się ludziom z różnych krajówUnii Europejskiej 1 zainteresowanym wspólną realizacjąprojektów. Ponieważ celem Akcji Minerva 2 jest wspieraniewspółpracy europejskiej w zakresie kształcenia otwartegoi na odległość oraz zastosowania technologii informacyjno--komunikacyjnych w edukacji, taki też jest obszar działaniaw ramach realizowanych projektów.Program spotkaniaZazwyczaj seminaria kontaktowe mają taką samąstrukturę programu – niezależnie od miejsca, gdziesię odbywają – i obejmują:• wystąpienia przedstawicieli Komisji Europejskiej,• przykłady dobrych praktyk – projekty, którezakończyły się sukcesem,• prezentację pomysłów (projekty na najbliższykonkurs),• dobór partnerów i pracę w grupach w oparciuo zaprezentowane pomysły,• prezentację wstępnych wersji przygotowywanychprojektów.Poznawaniu partnerów, a dokładniej państw,które reprezentują, służy też degustacja produktówkulinarnych charakterystycznych dla danego krajulub regionu 3 .Występując w imieniu KE German, Bernal Riosprzedstawił ogólne założenia programu Sokrates,ze szczególnym uwzględnieniem akcji Minerva orazprogramu eLearning. Heiko Jacob, reprezentującyTechnical Assistance Office, omawiał kwestie dotycząceprzygotowania wniosków aplikacyjnych, zwracającuwagę na najczęściej popełniane błędy i nieścisłości.O dużym zapotrzebowaniu na tego typu wskazówkimoże świadczyć fakt, iż na prośbę uczestnikóworganizatorzy zmodyfikowali częściowo programprzeznaczając sobotnie przedpołudnie na warsztaty,podczas których na przykładzie jednego z planowanychprojektów 4 zostały szczegółowo omówionewszystkie elementy wniosku.W grupie przykładów praktycznych pojawiły siędwa projekty: Richard Selby, reprezentant PraskiejAkademii Rolniczej, przedstawił projekt Managerialchallenges of ICT-based learning, finansowany w ramachakcji Minerva i właśnie zakończony, a MiloslavNic z Instytutu Technologii Chemii w Pradze mówiło projekcie, który nie zyskał aprobaty komisji oceniającej,pomimo iż autorzy w swoim odczuciu dołożyliwszelkich starań, aby dobrze przygotować wniosek.Tematem projektu było: Education without barriers– ICT as a gateway to science for blind people. Obecnośćprzedstawicieli Komisji Europejskiej, a także ekspertaoceniającego zawartość merytoryczną wniosków dałaokazję do żywej dyskusji na temat kryteriów ocenianiai selekcji zgłaszanych wniosków projektowych.Istotną część seminarium stanowiły także prezentacjepotencjalnych projektodawców z Czech,Słowacji, Wielkiej Brytanii, Norwegii, Węgier i Hiszpanii.Ciekawą inicjatywę przedstawił Michael Gorianyz Austrii, proponując utworzenie wspólnego forum1Także z krajów stowarzyszonych (Norwegia, Islandia, Lichtenstein) oraz kandydujących (Bułgaria, Rumuniai Turcja).2oficjalna strona programu Sokrates-Minerva http://europa.eu.int/comm/education/programmes/socrates/minerva/index_en.html, strona Agencji Narodowej Programu Sokrates-Minerva w Polsce: http://www.socrates.org.pl/socrates2/index1.php?dzial=8.3„Polski stolik”, na którym serwowano m.in. oscypki, kabanosy oraz czekoladki firmy „Wawel” i „Wedel”, cieszył siędużym zainteresowaniem uczestników.4Projekt zaproponowany przez Francisco Matineza Asisa z Hiszpanii dotyczył nauczania języków obcych metodąonline.90 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


European Citizenship – New Technologies in Adult Educationwymiany informacji. Prowadzenie tego forum tak odstrony technicznej, jak i merytorycznej miałoby byćtematem zgłaszanego projektu, a jego pierwszymiadresatami i użytkownikami – właśnie uczestnicypraskiego seminarium. Pomysłodawca zapowiedziałteż zorganizowanie konferencji online dla tych, którzyzgłoszą chęć uczestniczenia w projekcie.Przy okazji warto zaznaczyć, że wśród dokumentówaplikacyjnych na seminarium znajduje sięFormularz Opis Projektu (Project Description Form).Choć w zasadzie jest on przewidziany na opis proponowanegoprojektu, warto go wypełnić, nawet jeżelinie ma się jeszcze sprecyzowanego pomysłu. Trzebapodać krótką charakterystykę instytucji, oddającąprofil jej działania i obszar zainteresowań. Uczestnicyseminarium otrzymują drukowane kopie wszystkichnadesłanych opisów – jest to swoiste „who is who”– użyteczny przewodnik, w którym można znaleźć informacjeo potencjalnych partnerach, a równocześniemożna też „dać się poznać” innym.PodsumowanieSeminaria kontaktowe organizowane są kolejnoprzez Agencje Narodowe różnych krajów. Na początkuwrześnia podobne spotkanie miało miejscew Dublinie, w październiku br. zainteresowanychwspółpracą będzie gościł Kraków. Jest to już właściwie„ostatni dzwonek” na tego typu spotkania, gdyżterminem zgłaszania wstępnych propozycji projektów(pre-proposals) jest 1 listopada br. Przy okazji wartozaznaczyć, iż akcja Minerva programu Sokrates kończysię w 2006 roku, czyli de facto najbliższy konkurs jestpraktycznie ostatnią szansą na skorzystanie z tegoźródła finansowania projektów międzynarodowych.Z racji „zachodzenia na siebie” obszarów badańprzypisanych poszczególnym akcjom (np. Minervai Lingua, Minerva i Grundtvig) od roku 2007 przewidzianejest połączenie tych akcji i restrukturyzacjacałego programu, tyle że dziś nikt jeszcze dokładnienie wie, na jakich zasadach ten „przebudowany”program będzie funkcjonował. Czy warto brać udziałw tego typu spotkaniach? Z pewnością tak – jest todoskonała okazja nie tylko do nawiązania międzynarodowychkontaktów, ale także do wymiany pomysłówi poglądów na temat nowych inicjatyw w zakresiewykorzystania komputerów i internetu w edukacji.Szkoda tylko, że zasady przyznawania grantów nauczestnictwo w seminariach pozwalają korzystać z tej<strong>formy</strong> spotkań międzynarodowych raz na 12 miesięcy.Oznacza to, że jeżeli ktoś po pierwszym udziale w tegotypu spotkaniu chciałby następnym razem wykorzystaćświeżo nabyte doświadczenia, będzie miał na toszansę dopiero za rok, co w przypadku akcji Minerva,z racji jej zakończenia, stanie się już praktycznie niemożliwe.Dla pełności informacji należy podkreślić, iżwspomniane wyżej ograniczenie dotyczy osób, a nieinstytucji, tyle że na ogół za projekty międzynarodowew uczelniach i firmach odpowiedzialne są konkretneosoby i wysyłanie delegatów nieprzygotowanychmerytorycznie mija się z celem.PolecamyInnovation Days, 13–14 października 2005Pałac w Jabłonnej pod WarszawąTegoroczne Innovation Days to już druga edycjamiędzynarodowego seminarium skierowanego dośredniej i wyższej kadry menedżerskiej, którego celemjest wymiana wiedzy, doświadczeń i dobrych praktykw obszarze innowacyjności korporacyjnej.Firmy takie jak Siemens, Chevron, PTC, Hochtief czyBank Millennium zaprezentują, jak wspierają budowanieklimatu innowacyjności i motywują pracownikówdo zgłaszania innowacyjnych pomysłów.Więcej informacji na: http://www.innovatika.com/innovationdays/index.htmlEighth International LLinE ConferenceWhat Future for Lifelong Learning in Europe– A Time for Choice,20–22 października, Helsinki, FinlandiaKraje Unii Europejskiej, zgodnie z wytycznymi StrategiiLizbońskiej, zmieniają swoje <strong>programy</strong> kształcenia,dostosowując je do nowych potrzeb – zwiększonejkonkurencyjności, aktywnego obywatelstwa i polityki„włączania” marginalizowanych osób (inclusion). PrzyszłaEuropa będzie od nas również wymagała większegozrozumienia dla różnorodności – na wszystkichobszarach. Jaka jest rola i cel kształcenia ustawicznegoi kształcenia dorosłych w przyszłości?Ósma międzynarodowa konferencja What future forLifelong Learning in Europe organizowana jest wspólniez obchodami dziesiątej rocznicy wydawania dziennikaedukacyjnego Lifelong Learning in Europe – LLinE. Organizatorzyzapraszają osoby, które tworzą strategie dlakształcenia ustawicznego, wykładowców i decydentóworaz wszystkich, którzy zajmują się edukacją.Więcej informacji na: http://sivistys.net/?action=arkisto&RYHMA=49&ID=1251październik 2005 91


felietonSuperstudent– szansa czy przekleństwodydaktyków?Grzegorz MyśliwiecPaweł GarczyńskiFelieton jest próbą pokazania, jak obecność osobynadaktywnej, ambitnej i zaangażowanej może wpłynąćna skuteczność przeprowadzenia zajęć i aktywizacjępracy w grupie. Dlaczego warto uczyć się wykorzystywaćwiedzę, umiejętności i aktywność tej osoby dla osiągnięciaokreślonych celów, zamierzeń programowych związanychz nauczaniem danego przedmiotu. Na zasadzie kontrastu– jak można zaprzepaścić tę szansę i dlaczego.Superstudent: Kim On jest?Wiele na ten temat już napisano i powiedziano.Zwłaszcza wyszczególniając charakterystyki takiejosoby, jak superstudent (lider) 1 . Bardziej opisowo:superstudent to ktoś, kto jest najlepszy wśród wszystkichinnych osób, równie dobrych w danej grupie. Jestto ktoś wyróżniający się w określonej, interesującejnas dziedzinie, wyróżniający się aktywnością. Jest totakże ta osoba, która odpowie „coś”, kiedy po długimmonologu wykładowcy oraz milczeniu ze strony audytorium,prowadzący zajęcia ma do słuchaczy tylkojedną prośbę. O treści: Proszę, powiedzcie coś... 2 .Superstudent jako punkt odniesieniana zajęciach o charakterze warsztatowymZ zajęciami o charakterze warsztatowym związanesą pewne wymagania. Zarówno wobec prowadzącego,jak i uczestnika. Od uczestników wymagają onem.in. aktywności, zaangażowania i wkładu pracy 3 ; odprowadzącego zaś przede wszystkim umiejętności zainteresowaniasłuchacza przedmiotem i obiektywnej,mającej charakter ciągły, oceny postępów uczestnikadanych zajęć.W zajęciach tego typu, swego rodzaju „punktemodniesienia” dla wystawienia takiej czy też innej ocenymoże być pewna osoba. To właśnie patrząc na wkładpracy tej osoby, wartość tej pracy oraz zaangażowanietego swego rodzaju „lidera”, jesteśmy w stanie – lepiejlub gorzej – ocenić resztę uczestników danychzajęć. Ocenić osoby, z którymi mieliśmy przyjemnośćwspółpracować na danych laboratoriach, ćwiczeniachczy konwersatoriach – jakkolwiek byśmy tych zajęć nienazwali. Oczywiście potencjalny błąd takiej oceny możemyzminimalizować, uwzględniając także określonewytyczne, harmonogramy, opracowane wcześniejkryteria ocen itp. Aczkolwiek przyznajmy, że oceniającosoby zgodnie z zasadą „za daną aktywność i wkładpracy”, niewątpliwie, osoba lidera na zajęciach jestna wagę złota. Zwłaszcza w perspektywie tego, corobi i co osiąga.Superstudent jako autorinformacji zwrotnej w nauczaniuLider 4 jest potrzebny. Zwłaszcza jeśli jest to osoba,która ma coś do powiedzenia. „Coś” w przypadku tegoakapitu niech będzie wypowiedzią wartościową podwzględem merytorycznym i adekwatną do omawianychzagadnień.Jeśli wykładowca wie, jaką wiedzę chce przekazaćswoim słuchaczom i konsekwentnie realizuje to zacnezamierzenie, może mówić o sukcesie. Jest to jednaksukces połowiczny. Druga połowa sukcesu to informacjazwrotna od odbiorców danego komunikatu.I tutaj właśnie pole do popisu ma człowiek, któremupoświęcony został ten felieton. Który zacznie pytać,komentować, być może uzupełniać informacje przekazaneprzez prowadzącego zajęcia. Człowiek, któryprzez swoje zachowanie spowoduje, że być możeinni uczestnicy zajęć także zajmą jakieś stanowiskow danej sprawie – skomentują coś, dopytają, zechcą1Takie jak: aktywność, zaangażowanie, myślenie perspektywiczne, umiejętność przewodzenia grupie... i tak dalej.Papier wszystko przyjmie, aczkolwiek czy jest sens ponownie przytaczać to, co zostało już gdzieś napisane i powiedziane?Najważniejsze, że wszyscy wiemy, o co i o kogo – w przybliżeniu – chodzi.2Jakby nie patrzeć, w tym konkretnym przykładzie, odpowiedź taka jest kamieniem milowym, postępem komunikacyjnymna froncie wykładowca – słuchacz w trakcie danych zajęć.3W myśl zasady: Jesteś oceniany na zajęciach. A ocena jest odzwierciedleniem Twojego zaangażowania i pracy.4Nawet kilka bardziej aktywnych osób.92 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)


Superstudent – szansa czy przekleństwo dydaktyków?wyjaśnić niedomówienia czy też uzyskać dodatkoweinformacje tak, aby wszystko było jasne, klarowne,zrozumiałe. Jeśli tak się stanie, wówczas możemymówić o sukcesie. Nawiązany został dialog, wszystkozostało omówione i uzupełnione o wymagane informacje.Sukces, którego katalizatorem były – co sięczęsto zdarza – jeden człowiek i jedna wypowiedź(inicjująca następne).Superstudent, któremu się wydaje......że jest liderem. W tym wypadku nie jest on osobąmile widzianą. W pewnych sytuacjach – uzasadnionych,aczkolwiek o wiele częściej nie – rolę lidera w grupieokreśla się trzema słowami. Lider to – po prostu – personanon grata. Niektórzy nie potrzebują takich ludzi.Aktywny i ambitny komentuje, zabiera głos, uzupełniaprzedstawione wcześniej przykłady, przytacza nowe,dyskutuje i skłania innych do dyskusji.W odczuciu niektórych zabiera czas. Rzuca rękawicę.Ma czelność podejmować polemikę. Jak tak dalejpójdzie, to jeszcze zachęci inne osoby do czynnegoudziału w zajęciach i po co to komu? Zwłaszcza jeśliktoś przychodzi tylko powiedzieć to, co przygotowałna dane zajęcia... i wystarczy. A lider... Takiego „nadgorliwca”trzeba czymś zająć.Faktycznie jest on mistrzem destrukcjiSą na to sposoby. Można poprosić taką osobęo przygotowanie szczegółowej wypowiedzi, referatu,odczytu na temat, który tak bardzo ją zafrapowałi na który tak długo wypowiadała się na naszychzajęciach. Tak – to świetny pomysł. Lider popracuje,zmęczy się, wykona syzyfową pracę na temat,o którym już nikt nie będzie pamiętał kilka zajęćpóźniej. Oczywiście bez jakichkolwiek bonusów czynagród. Bo jeszcze ktoś wpadnie na pomysł, że to sięopłaca! Zająć lidera. Zmęczyć. Zniechęcić. Obrzydzićmu zainteresowanie. Spacyfikować go tak, aby jużnigdy nie przeszło mu przez myśl okazywać jakiekolwiekzaangażowanie i zainteresowanie. Poprosićgo o dotarcie do przykładów i materiałów, którychzdobycie graniczy z cudem. Zasugerować, aby zapoznałz nimi innych słuchaczy. Tak – to świetny pomysł.Niech inni zobaczą, że „nadgorliwość jest gorszaod faszyzmu”. Zobaczą – wyciągną wnioski. Przejdąprzez nich dreszcze... i już nikt nie poprosi o jeszcze... Boi po co... A wtedy my już spokojnie, bez zbędnegozaangażowania ze strony słuchaczy, zrobimy swoje.W końcu – po co nam dyskusje, polemiki... jeszczemoglibyśmy źle wypaść, znaleźć się w podbramkowejsytuacji... po co nam to... A poza tym... i tak namsię nie chce!Czeski film..., czyli nikt nic nie wiei – już – wiedzieć nie chcePo takim potraktowaniu choć jednej osoby resztagrupy zajęciowej z pewnością zada sobie jedno, bardzo,ale to bardzo ważne pytanie: czy jest sens sięwychylać? Może rzeczywiście w życiu najlepszy jestśredni? A BMW? Nie jest to tylko skrót bawarskiejsolidności i jakości w świecie motoryzacji. Zwłaszczajeśli w niektórych środowiskach zawodowych definiujesię go w znaczeniu Bierny, Mierny..., ale Wierny. Z punktuwidzenia studenta, słuchacza, osoby uczącej się 5 , któramiała szlachetne intencje i błyskawicznie została spacyfikowana...Po co się wychylać i narażać? Jak możnazauważyć, przez pewne zaniedbanie i niedocenienieczyjejś aktywności, lider 6 zostaje w prosty sposób wyeliminowany.Jakie to proste. Tylko czy warto?Być albo nie być... LideremOto jest pytanie!Najlepiej być drugim... – powiedział kiedyś ktoś mądry.Pierwszemu przypadają w udziale nie tylko pochwały,bonusy, gratyfikacje, nagrody, szacunek... wystarczy tylkopoczekać do momentu, aż coś pójdzie nie tak... Kto wie,czy w kontekście przytoczonych w poprzednim akapicieinformacji to zdanie nie jest prawdą... Biorąc poduwagę, że i tak „sukces ma wielu ojców”. Natomiastporażka... No cóż... Pierwszy zawsze jest „na celowniku”i każdy tylko patrzy, kiedy powinie mu się noga.Czy warto próbować wytrzymywać tę dodatkowąpresję? Czy warto się do tego przyzwyczajać?Konsekwencją tego, że ktoś nie docenia osoby,która nie tylko potrafi się uczyć, ale może także wielenauczyć i drugą stronę, jest to, że uczestnik będzie siębał powiedzieć nawet to „coś”. „Coś” w sytuacji, kiedybędzie taka potrzeba. „Coś” ku refleksji na przyszłość...po tym wszystkim, co tutaj zostało napisane.„Zagospodarować” superstudenta,czyli transakcja wymienna...W mentalności wielu osób „Najlepszy jest średni,bo...”. Wychylisz się trochę, to – pamiętaj – ktoś kiedyśCię skróci. Lepiej nie pokazuj, że wiesz, umiesz,potrafisz. Zwłaszcza że ryzykujesz pokazanie tego, żejesteś lepszy od innych. Aczkolwiek, co w tej sytuacjiz uczeniem się od najlepszych – wymianą informacji,umiejętności, które działają na korzyść obu stron?Lider czy też uczeń uczy się od wykładowcy, szefa,współpracownika. I – jakby nie patrzeć – vice versa.Wchodząc na swoje pierwsze zajęcia młody 7wykładowca jest wystawiony na próbę – próbę autorytetu,pewności, siły osobowości i posiadanej5Jakkolwiek byśmy tego człowieka nie nazwali.6Podobnie jak jego potencjalni naśladowcy.7Zresztą, nie ma co ukrywać, zjawisko to dotyczy także nauczycieli i wykładowców z dłuższym stażem. Uczniowie– starsi czy młodsi – zawsze obserwowali... i wciąż obserwują. Biada temu, jeśli u kogoś dostrzegą choć raz cieńsłabości charakteru, niekompetencji, niekonsekwencji, niezdecydowania czy też nieumiejętności działania w sytuacjipodbramkowej.październik 2005 93


felietonwiedzy, umiejętności, zdobycia szacunku, kontrolisytuacji i realizacji celów. Z jednej strony to on ocenia.Z drugiej – sam jest oceniany. Sprawdzany pod kątemokreślonych zachowań i reakcji na określone zachowania.W grupie, takiej czy innej, zawsze znajdziesię ktoś, kto będzie chciał się zmierzyć, rzucić rękawicę,powalczyć intelektualnie z jakimś problemem.Zwłaszcza jeśli ma charakter i możliwości, tudzieżwiedzę, które tej osobie na to pozwolą. Oczywiścienależy zadbać o to, aby człowiek ten nie miał szansna wygraną w takiej walce. Stąd niezwykle ważnajest rola umiejętności dawania dużo od siebie 8 , aletakże i brania od innych. W myśl zasady: Dyskutujemy,niech wygra lepszy, aczkolwiek najlepiej będzie, jeśli będęto ja 9 . Wprawdzie nie ma ludzi wszechwiedzącychi nieomylnych, a w życiu trzeba uczyć się tak, aby inni niespostrzegli, że się człowiek uczy 10 . Aczkolwiek w dobiespadku prestiżu wykładowcy, <strong>mentor</strong>a, nauczycielanależy dbać o posiadanie najwyższych kompetencji,wiedzy i autorytetu w danej dziedzinie. Poza tym– mieć określony charakter. Lider ma tę piękną cechę,że zazwyczaj jest waleczny, a także uwielbia rywalizację.Dla wielu osób to może być bardzo męczące,aczkolwiek należy się tego nauczyć. Dawać wiele odsiebie – tyle samo wymagać od innych, zachowującprzy tym kulturę, klasę oraz dbając o szacunek dlasiebie i innych. Tak wygląda transakcja wymienna. I takpowinna wyglądać współpraca między liderem a – jakbynie patrzeć – liderem, nawet jeśli trochę starszym(lub młodszym) i pełniącym trochę odmienną funkcję.Niektórzy ludzie i ich olbrzymia aktualna wiedza,w dzisiejszym szybko zmieniającym się otoczeniu,mogą być naprawdę wartościowi.PolecamyIrena OlchowiczAgnieszka TłaczałaRachunkowość finansowaw przykładach według ustawyo rachunkowości i MSRDifin, Warszawa 2005Regulacje prawne dotyczącerachunkowości były w Polsce jużwielokrotnie zmieniane, a w 2005r. dodano kolejne unormowaniazwiązane z zastosowaniemMiędzynarodowych StandardówRachunkowości. Taka sytuacjapowoduje konieczność ciągłego uzupełniania wiedzypracowników działów finansowo-księgowych oraz innychosób zajmujących się rachunkowością. Pogłębianiewiedzy teoretycznej nie zawsze jest wystarczające dla zastosowanianowych norm w codziennej działalności firmi instytucji. Publikacja I. Olchowicz i A. Tłaczały Rachunkowośćfinansowa w przykładach umożliwia przeanalizowaniezagadnień na podstawie konkretnych przykładów. Teoriajest w książce ograniczona do niezbędnego minimum, awielość zadań pozwala na przećwiczenie i zrozumieniezagadnień praktycznych. Vademecum adresowane jest dowszystkich osób, które zajmują się na co dzień rachunkowościąi chcą pogłębić swoją wiedzę w tym zakresie.Publikacja dostępna jest na stronach wydawcy:www.difin.plWolność to dobra rzecz......dlatego należy uważać, ażeby nikt nie brał jej sobieza wiele – jak ładnie zauważył kiedyś Henryk Mann,pisarz i aforysta niemiecki. To prawda. A takie czy teżinne sytuacje dnia codziennego, w kontekście lidera,„wolnej ręki” w jego działaniu, aktywności na takimczy też innym polu, stanowią najlepszy komentarzdo tej myśli.8I zadbania o to, aby „dużo” naprawdę miało swojerealne odzwierciedlenie w kompetencjach, umiejętnościachi wiedzy danego wykładowcy, młodszego czy teżstarszego wiekiem.9Wykładowcy czy też szefowi nie trzeba raczej tłumaczyć,dlaczego. Tak jak odpowiadać na pytanie, czyszanujący się specjalista o określonej wiedzy i kompetencjachpopartych określonym tytułem naukowymczy też zawodowym chciałby, aby ktoś zwracał się doniego (przykładowo) per Nikodem Dyzma. W tej rolisprawdzali się już Adolf Dymsza, Roman Wilhelmi,Cezary Pazura... Mimo że lista ta ma charakter otwarty,można spokojnie zaryzykować tezę, że niewiele osóbchciałoby „zaszczycić ją” swoją obecnością.10Winston Churchill.The Middle East Education Market MEEMACADEMIA EGYPT 2005The 5 th International Convention on HigherEducation, Training & Recruitment7–9 grudnia 2005, Kair, EgiptACADEMIA EGYPT 2005 to spotkanie umożliwiającedotarcie do tysięcy studentów i menedżerów poszukującychnowych ofert edukacyjnych. Konferencja podzielonajest na trzy główne obszary tematyczne: pierwszydotyczy szkolnictwa wyższego, drugi możliwości rozwojukariery, a trzeci e-learningu i ICT. UbiegłorocznaACADEMIA EGYPT 2004 zgromadziła 94 instytucjez 16 krajów i ponad 18 000 uczestników. W czasiejej trwania odbyło się 9 warsztatów i 36 seminariówdla studentów. Podjęto na niej również inicjatywęstworzenia Arab Organization for Quality Assurance andAccreditation – pierwszej rządowej instytucji ocenyjakości i akredytacji na Środkowym Wschodzie.Więcej informacji na: http://www.academiaegypt.com94 e-<strong>mentor</strong> nr 4 (11)

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!