13.07.2015 Views

Listy perskie - Wolne Lektury

Listy perskie - Wolne Lektury

Listy perskie - Wolne Lektury

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

i monarchę; równowaga zbyt trudna jest do utrzymania. Siła musi zmniejszyć się z jednejstrony, w miarę jak wzrasta z drugiej; ale przewaga jest zazwyczaj po stronie monarchy,który stoi na czele armii.Toteż, w Europie, władza królów jest bardzo wielka. Można powiedzieć, że mają jejtyle, ile chcą; ale nie wykonują jej w takiej rozciągłości, jak nasi sułtani; po pierwsze niechcą ranić obyczajów i religii ludu, po drugie, nie jest w ich interesie posuwać władzę takdaleko.Nic bardziej nie zbliża naszych monarchów do losu ich poddanych, jak ta olbrzymiawładza, którą mają nad nimi; nic bardziej nie poddaje ich odmianom i kaprysom fortuny.Zwyczaj ich, aby, za kiwnięciem palca, uśmiercać każdego kto im się nie podoba,wywraca stosunek, jaki powinien istnieć między winą i karą, będący jakoby duszą państwi harmonią królestw. Ten stosunek, sumiennie strzeżony przez władców chrześcijańskich,daje im ogromną wyższość nad naszymi sułtanami.Pers, który, przez nieostrożność lub nieszczęście, ściągnął na siebie niełaskę, jest pewnyśmierci; najmniejszy błąd, kaprys, stawia go w tej ostateczności. Ale, gdyby się targnąłna życie monarchy, gdyby chciał wydać fortecę w ręce nieprzyjaciół, tak samo okupiłbyto tylko śmiercią: nie więcej tedy stawia na kartę w ostatnim niż w pierwszym wypadku.Toteż za najmniejszą niełaską, widząc pewną śmierć a nie widząc nic gorszego, próbujewzniecić rozruchy i spiskować przeciw władcy; to jedyna deska zbawienia, jaka mu zostaje.Inaczej z magnatami Europy, którym niełaska nie odejmuje nic, prócz przychylnościi względów pana. Usuwają się z dworu i myślą wyłącznie o tym, aby zażywać spokojnegożycia oraz przywilejów swego urodzenia. Ponieważ kara śmierci grozi im jedynieza zbrodnię obrazy majestatu, strzegą się w nią popaść, rozumiejąc, jak wiele mają dostracenia, a jak mało do zyskania. To sprawia, że bunty są tu bardzo rzadkie i mało którywładca ginie gwałtowną śmiercią.Gdyby, przy swej nieograniczonej potędze, władcy nasi nie otaczali się tyloma ostrożnościami,nie żyliby ani dnia; gdyby nie mieli nieprzeliczonej liczby wojsk, aby uciskaćpoddanych, cesarstwo ich nie trwałoby ani miesiąca.Minęło dopiero cztery czy pięć wieków jak król ancuski, wbrew ówczesnym zwyczajom,wziął straż, aby się ubezpieczyć od morderców, których jakiś królik azjatycki nasłałna jego zgubę.⁷⁸ Do tego czasu królowie żyli spokojnie wśród poddanych, jak ojcowiewśród dzieci.Królowie Francji nie tylko nie mogą własnowolnie odjąć życia żadnemu z poddanych(jak mogą nasi sułtani), ale przeciwnie, niosą zawsze z sobą łaskę zbrodniarzy: wystarczy,by człowiek miał szczęście ujrzeć dostojne oblicze monarchy, aby tym samym przestał byćniegodny istnienia. Monarchowie są jak słońce, które wszędy niesie ciepło i życie.Paryż, 8 dnia księżyca Rebiab II, 1717.Bunt, WładzaKrólLIST III. USBEK DO TEOż.Wracając do poprzedniego listu, oto mniej więcej, co mi powiadał pewien dość roztropnyEuropejczyk:„Najgorsze u azjatyckich monarchów jest to, że ukrywają się tak pilnie. Chcą tympodnieść uczucie szacunku: ale w ten sposób uzyskują cześć dla królewskości, a nie dlakróla; wiążą uczucia poddanych do tronu, nie do osoby.Ta niewidzialna potęga, która włada, jest dla ludu zawsze jedna. Choćby dziesięciukrólów, których zna tylko z imienia, wymordowało się po kolei, lud nie czuje różnicy: totak, jakby kolejno rządziły nim duchy.Gdyby ohydny morderca wielkiego Henryka IV skierował swój zamach na króla Indii,wówczas, stawszy się panem pieczęci królewskiej i olbrzymiego skarbu, zebranego jakbyumyślnie dla niego, ująłby spokojnie wodze państwa i ani jeden człowiek nie upomniałbysię o króla, o jego rodzinę i dzieci.Dziwią się, że nie ma prawie nigdy zmiany w rządzie władców Wschodu: z czegóż topochodzi, jeśli nie stąd, że jest tyrański i okropny?⁷⁸i pier tery y pi iek k kr rski re esy y i str y siepiey rer ktry ki krik tyki s e — Filip August, któremu, w czasiewyprawy krzyżowej (1191), nieraz groziło niebezpieczeństwo ze strony skrytobójczych fanatyków.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 75

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!