Mimo to, Montesquieu zdecydował się posłuchać swego mentora i napisał doń w kilkadni później:„Wahałem się w przedmiocie ki między jednym z moich przyjaciół,który chciał ją zostawić, a panem, który chciałeś ją usunąć. Przychylamsię do pańskiego zdania, i to bardzo stanowczo, i proszę jej nie dawać.”W istocie eie nie ukazało się i nie ma go w większości wydań. Dopieroznacznie później wydawca ancuski zdecydował się przywrócić je. „Niech nam będziewybaczone (pisze), że zostaliśmy wierni pierwszemu uczuciu Monteskiusza. Nigdy niezrozumie ducha tego wielkiego człowieka, kto zechce oddzielić autora r odautora List perski i ityi is.”Podzielam to zdanie ancuskiego wydawcy. I dlatego skreśliłem na marginesie polskiegowydania r ten szkic o jego autorze, nieodrodnym synu XVIII wieku,owego wieku, który na biurko pięknych pań, między puzderko z muszkami a modną piosenkę,podrzucił parę książek, ważkich treścią a lekkich formą, które stworzyły największąw dziejach ludzkości Rewolucję.A teraz, czytajcie <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong>.Kraków 1918 — Warszawa 1928.UAI SAIE List perski, OMIESZZOE A ZELE IELUYDAń I ZYISYAE MOTESUIEU.Największe powodzenie zjednało List perski to, iż nieoczekiwanie znaleziono w nichcoś niby romans³. Czytelnik widzi jego zawiązek, rozwój, koniec: rozmaite osoby wplecioneniby w jeden łańcuch. W miarę jak pobyt w Europie się przedłuża, obyczaje tejczęści świata stają się w ich pojęciu mniej cudowne i mniej dziwaczne; zarazem dziwacznośćta i cudowność uderzają mniej albo więcej, zgodnie z rozmaitością charakterów.Z drugiej strony wzrasta rozprzężenie w azjatyckim seraju, w miarę przedłużającej sięnieobecności Usbeka, to znaczy w miarę jak wściekłość rośnie a miłość maleje.Zresztą, w romansach tego rodzaju podoba się zwykle to, że bohaterowie ich samizdają sprawę z sytuacji; to pozwala głębiej wejrzeć w namiętności niż wszelkie o nichopowiadanie. I to jest jedna z przyczyn powodzenia wielu miłych utworów, jakie pojawiłysię od czasu List perski.Wreszcie, w zwykłych romansach, boczenia od tematu dozwolone są jedynie wtedy,o ile same w sobie tworzą nową powieść. Nie można wplatać w nie rozpraw, ponieważ,skoro działające osoby nie zebrały się dla rozprawiania, skaziłoby to zamiar i charakterutworu. Ale w formie listów, gdzie aktorzy nie są celowo dobrani, gdzie poruszaneprzedmioty nie zawisły od żadnego zamiaru ani planu, autor zyskuje tę korzyść, iż możewpleść w swój romans filozofię, politykę i kwestie moralne oraz połączyć wszystkotajemnym i niewidzialnym poniekąd łańcuchem.Pokup List perski był od pierwszej chwili tak niesłychany, iż księgarze dokładaliwszelkich starań, aby zdobyć ich dalszy ciąg. Chwytali wręcz za rękaw każdego, kogospotkali: „Panie, drogi panie — mówili — napisz mi pan nowe <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong>”.Ale to, co właśnie rzekłem, wystarczy, aby zrozumieć, że nie zniosłyby one dalszegociągu, a tym mniej pomieszania z listami pisanymi inną, choćby najbardziej utalentowanąręką.Są w nich pewne rysy, które wielu osobom wydały się zbyt śmiałe; ale niech owicenzorowie zechcą zwrócić uwagę na charakter dzieła. Persowie, którzy mieli grać w nimtak wielką rolę, dostali się nagle do Europy, to znaczy w inny świat. Był okres, w którymz konieczności trzeba ich było przedstawić tkwiących w niewiedzy i przesądach: zamiarautora skupił się jedynie na tym, aby uwydatnić narodziny i rozwój ich pojęć. Pierwszeich myśli musiały być nader dzikie: toteż zadaniem autora było nadać im ten tylko rodzajniedorzeczności, który da się pogodzić z bystrością dowcipu⁴; odmalować jedynie uczucia,jakie musiała w nich rodzić każda rzecz, uderzająca ich swą niezwyczajnością. Nie tylko³rs — tu: powieść.⁴ip (daw.) — tu: rozum, inteligencja.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 6
nie miał on zamiaru zaczepiać której bądź z zasad naszej religii, ale nawet nie poczuwasię do nieostrożności w tej mierze. Takie rysy zawsze się wiążą z uczuciem zdumieniai niespodzianki, nie z myślą roztrząsania, a tym bardziej krytyki. Mówiąc o naszej religii,Persowie ci nie powinni robić wrażenia bardziej oświeconych, niż kiedy mówią o naszychzwyczajach i obyczajach. A jeśli czasem dogmaty nasze wydają się im dziwaczne, zdziwienieto nacechowane jest zawsze piętnem najzupełniejszej nieświadomości związków,łączących te dogmaty z innymi naszymi prawdami.Potrzeba tego usprawiedliwienia zrodziła się z miłości dla tych wielkich Prawd, niezależnieod szacunku dla rodzaju ludzkiego, którego z pewnością autor nie miał zamiaruugodzić w jego najtkliwsze uczucia. Prosimy tedy czytelnika, aby ani przez chwilę niezechciał patrzeć na owe rysy inaczej, niż jako na objawy bardzo naturalnego w danychwarunkach zdziwienia, lub jak na paradoksy, rzucane przez ludzi nieprzygotowanych nawetdo bawienia się paradoksem. Niech również raczy zważyć, że cały wdzięk książkipolega na wiekuistym kontraście między rzeczywistymi przedmiotami a osobliwym, naiwnymlub dziwacznym sposobem, w jaki ukazują się oczom ludzi. To pewna, iż charakteri zamiar List perski są tak jasne, iż mogą one w błąd wprowadzić jedynie tych, którzypragną pozostawać w błędzie.STNie przypisuję tej książki nikomu, ani szukam dla niej czyjegoś poparcia: jeśli jest dobra,znajdzie czytelników; jeśli licha, lepiej, aby ich nie znalazła.Wyłowiłem z moich papierów te pierwsze listy, aby doświadczyć smaku publiczności:mam w tece mnogość innych, których będę mógł użyczyć w dalszym ciągu.Może się to stać jednakże tylko pod tym warunkiem, że pozostanę nieznany; z chwilągdy ktoś pozna moje nazwisko, zmilknę natychmiast. Znam kobietę, która chodzi wcaledobrze, ale utyka, gdy ktoś na nią patrzy. Dość już braków w samym dziele, bym jeszczemiał nastręczać krytyce braki mej osoby. Gdyby wiedziano, kim jestem, powiedziano by:książka ta nie godzi się ze stanowiskiem autora; powinien by obrócić czas na coś lepszego;to zabawa niegodna poważnego człowieka. Krytycy nie oszczędzą nigdy autorowi tegorodzaju uwag, ponieważ nie wymagają one zbytniego natężenia inteligencji.Persowie, którzy piszą te listy, mieszkali ze mną; pędziliśmy życie razem. Ponieważuważali mnie za człowieka z innego świata, nie kryli się przede mną z niczym. W istocie,ludzie przybyli z tak daleka nie mieli powodu robić z czegokolwiek tajemnic. Udzielalimi poważnie swoich listów; kopiowałem je. Podchwyciłem nawet klika takich, którychz pewnością nie zechcieliby mi pokazać, tak były dotkliwe dla <strong>perskie</strong>j próżności i zazdrości.Spełniam tedy jedynie zadanie tłumacza: całym mym trudem było dostroić dzieło donaszych obyczajów. Uwolniłem czytelnika, o ile mogłem, od azjatyckiego stylu, i oszczędziłemmu mnóstwa górnolotnych wyrażeń, które wzbiłyby go aż pod chmury.Ale to nie wszystko, co dlań uczyniłem. Usunąłem długie komplementy, którymiludzie Wschodu szafują nie gorzej od nas; pominąłem nieskończoną ilość drobiazgów,które blakną wydobyte na światło i które mają smak jedynie z ust do ust, między przyjaciółmi.Gdyby większość autorów, którzy obdarzyli nas zbiorkami listów, uczyniła to samo,ujrzeliby, jak ich dzieła rozwiewają się.List, LiteratJedna rzecz dziwiła mnie zawsze: to iż ci Persowie byli niekiedy świadomi nie gorzejode mnie obyczajów i zwyczajów naszego narodu, znali wręcz najdelikatniejsze ich odcienie,i zauważyli rzeczy, które, jestem pewny, uszły uwagi wielu Niemców podróżującychpo Francji. Przypisuję to długiemu ich pobytowi u nas: nie licząc iż łatwiej Azjacie zapoznaćsię z obyczajami Francuzów w rok, niż Francuzowi z obyczajami Azjatów w czterylata, ponieważ jedni w tym samym stopniu udzielają się, co drudzy się kryją.Zwyczaj pozwala wszelkiemu tłumaczowi, a nawet najbardziej barbarzyńskiemu komentatorowiozdobić czoło swej wersji czy glossy pochwałą oryginału, podnieść jego uży-MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 7
- Page 2 and 3: Ta lektura, podobnie jak tysiące i
- Page 4 and 5: Nie ma co ukrywać: późniejszy au
- Page 8 and 9: teczność, zalety i doskonałości
- Page 10: onią cię, nie umiejąc nikogo prz
- Page 13 and 14: mej udręki jest im rozkoszą. Kied
- Page 15 and 16: jego pieczy. Skoro choroba ustała,
- Page 17 and 18: przyjąć; ale możecie być pewni,
- Page 19 and 20: Żyd Abdias Ibesalon spytał go, cz
- Page 21 and 22: LIST I. USBEK DO AZELIKA BIAłY EUU
- Page 23 and 24: im czytania książki, o której ch
- Page 25 and 26: odchodzą nieustannie okręty do Sm
- Page 27 and 28: diabelnie ciepło. Choćby się kl
- Page 29 and 30: dyspozycję, dusza staje się znowu
- Page 31 and 32: y panował tak długo. Powiadają,
- Page 33 and 34: oskiemu posłannictwu? Chyba zwali
- Page 35 and 36: Ledwie się ogarnąłem naprędce,
- Page 37 and 38: owiem nie wyobrażają sobie, aby n
- Page 39 and 40: od hańby i upadku! Światło dnia
- Page 41 and 42: Monarcha ów stara się krzewić sz
- Page 43 and 44: żeśmy przećwiczyli ten turniej p
- Page 45 and 46: uczynków wątpliwych, kazuista mo
- Page 47 and 48: i mnie, przywiodła tam ciekawość
- Page 49 and 50: je do mnie, który nie rozczulam si
- Page 51 and 52: Mówiłem mu tysiąc razy o tobie,
- Page 53 and 54: Nie zdołam wyrazić radości, jaki
- Page 55 and 56: wszechmogący, nie może złamać s
- Page 57 and 58:
Niedawno temu, pragnąc ustalić sw
- Page 59 and 60:
je rozdzielasz: sprzeciwiasz się t
- Page 61 and 62:
Paryż, 17 dnia księżyca Saphar,
- Page 63 and 64:
Upewniam cię, że te drobne talent
- Page 65 and 66:
dlatego, iż sam nie zmieniłby swo
- Page 67 and 68:
czcigodne trybunały: jest to świ
- Page 69 and 70:
i oddzielił je od bezbożnego świ
- Page 71 and 72:
Nigdy nie widziałem równie harmon
- Page 73 and 74:
sce upadłych wielkości, zrujnowan
- Page 75 and 76:
i monarchę; równowaga zbyt trudna
- Page 77 and 78:
uważał za barbarzyńcę: ale nie
- Page 79 and 80:
jest pełna majestatu, ale urocza z
- Page 81 and 82:
znów przywrócę wszystko do równ
- Page 83 and 84:
— nie chciał. Ale ponieważ w Bo
- Page 85 and 86:
go w naturze. Związano, bez powrot
- Page 87 and 88:
Żydzi, wiecznie tępieni i odradza
- Page 89 and 90:
z podziwu, jakim zdjął je widok t
- Page 91 and 92:
LIST . IKA DO ***.W wielkim kłopoc
- Page 93 and 94:
w tym celu niezawodną metodę. Cie
- Page 95 and 96:
Wszystko to, łaskawy panie, zbiło
- Page 97 and 98:
gniotę ich procesami; osiągam tyl
- Page 99 and 100:
Tuż obok księgi anatomiczne, któ
- Page 101 and 102:
gospodarką dochodami władcy a mie
- Page 103 and 104:
Czytałam, dodała, w księdze arab
- Page 105 and 106:
naszej nie ufał, ale własnej niem
- Page 107 and 108:
W kilka dni później przybył na r
- Page 109 and 110:
Wczesnym rankiem przybywa lekarz.
- Page 111 and 112:
Chybia w swoich przedsięwzięciach
- Page 113 and 114:
Widziałem, jak nagle, we wszystkic
- Page 115 and 116:
LIST LII. ASIT DO USBEKA, AYżU.Ro
- Page 117 and 118:
Możesz, wedle zachcenia, mnożyć