opierając się na obrazie, jaki mu nakreśliły kobiety znające ją od dziecka; umówiono posag,wszystko szło gładko. Wczoraj, po pierwszych obrzędach, córka wyjechała konnow towarzystwie eunucha, osłonięta, wedle zwyczaju, od stóp do głowy. Ale, skoro przybyłaprzed dom przyszłego męża, ten kazał zamknąć drzwi i przysiągł, że jej nie przyjmie,o ile mu nie podwyższą posagu. Krewni zbiegli się z obu stron, aby załagodzić sprawę;po długim oporze, Soliman zgodził się dorzucić mały upominek. Dopełniono ceremoniii zawiedziono córkę do łożnicy nie bez oporu: ale, w godzinę później, szaleniec ten wstałz łoża wzburzony, pokaleczył jej twarz kilkakrotnie, utrzymując, że nie jest dziewicą, poczym odesłał ją ojcu. Soliman przygnębiony jest tym ciosem do ostatnich granic. Sąosoby, które utrzymują, że dziewczyna jest niewinna. Zaiste, ojcowie są bardzo nieszczęśliwi,iż narażeni są na takie zniewagi! Gdyby moja córka spotkała się z czymś podobnym,umarłabym chyba z boleści. Bądź zdrów.Z seraju Fatmy, 9 dnia księżyca Gemmadi I, 1714.LIST LI. USBEK DO ZELIS.Żal mi Solimana, tym bardziej że nieszczęście jest bez ratunku: zięć użył jedynie przysługującegomu prawa. Uważam, że to prawo jest bardzo bezwzględne i zdaje honor rodzinyna kaprys lada szaleńca. Daremnie mówić, że istnieją nieomylne oznaki prawdy; to dawnyprzesąd, od którego już odstąpiono; lekarze wykazują jasno niepewność tego rodzajudowodów. Nawet chrześcijanie uważają je dziś za urojenie, mimo że są one wyszczególnionew ich świętych księgach i że starożytny prawodawca na nich buduje niewinnośćlub winę dziewczyny.Z przyjemnością dowiaduję się o troskliwości, z jaką oddajesz się wychowaniu córki.Dałby Bóg, aby mąż znalazł ją równie piękną i czystą jak Fatmę⁴⁹; aby miała dziesięciueunuchów dla swej straży; aby była zaszczytem i ozdobą seraju swego małżonka, aby nosiłana głowie złociste materie i stąpała po pysznych dywanach! I, jako szczyt życzeń, oby mojeoczy mogły ją oglądać w całej chwale!Paryż, 5 dnia księżyca Chalwal, 1714.LIST LII. IKA DO USBEKA⁵⁰, ***.Kiedyś, będąc w towarzystwie, widziałem człowieka serdecznie zadowolonego z siebie.W niespełna kwadrans, rozstrzygnął trzy zagadnienia moralne, cztery problemy historycznei pięć punktów fizyki. Nigdy nie widziałem tak uniwersalnego arbitra; sąd jegonie zostawał ani chwili w niepewności. Porzucono nauki, rozmowa przeszła na nowinki:wyrokował o nich z tąż samą wszechwiedzą. Chciałem go na czymś przychwycić i rzekłemsobie w duchu: „Muszę go ściągnąć do mojej fortecy; schronię się do mego kraju”. Zacząłemmówić o Persji; ale, ledwiem rzekł kilka słów, dwa razy mnie sprostował, wspierającsię na powadze pp. Tavernier i Chardin⁵¹. Och, miły Boże! rzekłem do siebie, a cóż toza człowiek? Toć on pewnie ulice Ispahan zna lepiej ode mnie! Obrałem tedy najlepszepostanowienie: umilkłem, dałem mu mówić i rozprawia pewnie do tej pory.Paryż, 8 dnia księżyca Zilkade, 1715.Mędrzec, MilczenieLIST LIII. IKA DO ***.Słyszałem o pewnym trybunale, który nazywają Akademią Francuską⁵². Nie ma chybaw świecie trybunału, który by zażywał mniejszego szacunku. Powiadają, że skoro tylkowyda jaki wyrok, naród kasuje jego orzeczenie i narzuca mu inne prawa.⁴⁹t — Fatima Zahra (605–632), córka Mahometa i matka jego wnuków, najbardziej czczona kobietaislamu.⁵⁰List L ik sek — w wersji . ten list jest adresowany przez Rikę do Ibbena w ***. Tłumaczprzypisał go Usbekowi najprawdopodobniej ze względu na brak lokalizacji (bo wszystkie pozostałe listy doIbbena adresowane są do Smirny).⁵¹erier i ri — autorzy głośnego współcześnie [w czasach Montesquieu; Red. WL] dzieła o Persjii innych krajach Wschodu.⁵²kei rsk — towarzystwo naukowe, założone w 1635 r. przez kardynała Richelieu. Ma za zadaniechronić język ancuski.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 56
Niedawno temu, pragnąc ustalić swą powagę, trybunał ten wydał kodeks swych wyroków⁵³.To dziecię tylu ojców było już zgrzybiałe, kiedy przyszło na świat; mimo iż byłoprawą latoroślą, bękart jakiś, który zjawił się prawie równocześnie, zadławił je niemalprzy urodzeniu⁵⁴.Ci, którzy zasiadają w tym gronie, nie mają innych funkcji, jak tylko gadać bez ustanku.Wiekuiste ich paplanie przybiera, zupełnie już bezwiednie, kształt panegiryku: skoroprzyjmą święcenia tych misteriów, pochwalny szał chwyta ich za włosy i już ich nie opuszcza.Ciało to ma czterdzieści głów, szczelnie wypełnionych figurami, metaforami i antytezami;te mnogie usta nie odzywają się inaczej niż wykrzyknikiem; uszy ich chcą byćciągle kołysane kadencją i harmonią. Co się tyczy oczu, nie ma o nich mowy: zdaje się,że to ciało stworzone jest, aby gadać, nie aby widzieć. Nie czuje się też mocno na nogach:czas, który jest jego postrachem, wzrusza je co chwila z posad i niweczy wszystko, czegodokonało. Powiadano niegdyś, iż ręce tego trybunału grzeszą chciwością; nic ci nieumiem rzec w tej materii i zostawiam ją świadomszym ode mnie.Oto osobliwości nieznane, zaiste, w Persji. Duch nasz nie jest skłonny do tworzeniatakich wyszukanych i dziwacznych instytucji; prostota nasza i szczerość dążą zawsze dozgody z naturą.Paryż, 27 dnia księżyca Zilhage, 1715.LIST LI. USBEK DO IKI, ***.Przed kilku dniami, jeden z moich tutejszych znajomych rzekł: „Przyrzekłem cię wprowadzićw wykwintny świat; otóż, zawiodę cię dziś do wielkiego pana, jednej z osób najlepiejumiejących reprezentować w całej Francji.— Co to znaczy, proszę pana? Czy że jest milszy, uprzejmiejszy od innych? — Nie,odparł. — A, rozumiem: daje uczuć swą wyższość tym, którzy się doń zbliżą. Jeśli tak,nie mam po co tam chodzić: przyznaję mu ją w całej pełni, i przyjmuję wyrok zaocznie.Trzeba było wszelako wstąpić; ujrzałem człowieczka nadętego pychą, który zażył niuchtabaki tak wyniośle, wytarł nos tak surowo, splunął z taką flegmą, pogłaskał swoje psyw sposób tak obrażający ludzi, że nie mogłem ochłonąć z podziwu. „Och, dobry Boże,rzekłem w duchu, jeśli, będąc jeszcze na dworze perskim, i ja reprezentowałem w takisposób, reprezentowałem wielkiego głupca!” Wierzaj mi, Riko, musielibyśmy chyba miećbardzo mizerny charakter, aby w całym szeregu drobiazgów uchybiać ludziom, którzyprzychodzili codziennie objawiać swą życzliwość. Wiedzieli, że stoimy wyżej nich, a gdybynie wiedzieli, dobrodziejstwa nasze pouczyłyby ich o tym. Nie potrzebując nic czynićdla zdobycia szacunku, czyniliśmy wszystko, aby wzbudzić miłość; udzielaliśmy się nawetnajmniejszym; w pełni zaszczytów, które zawsze prawie czynią człowieka twardym,znajdowali nas pełnymi ludzkości. Jedynie serce nasze widzieli ponad sobą; my sami zstępowaliśmydo ich potrzeb. Ale, kiedy trzeba było podeprzeć majestat monarchy w czasieuroczystych obrzędów; kiedy trzeba było cudzoziemcom nakazać szacunek; kiedy wreszcie,w dobie niebezpieczeństwa, trzeba było tchnąć ducha w żołnierzy, wznosiliśmy sięsto razy wyżej, niżeśmy wprzódy zeszli; przyzywaliśmy dumę na naszą twarz; i uważanoniekiedy, iż reprezentowaliśmy dosyć dobrze.Paryż, 18 dnia księżyca Saphar, 1715.LIST L. USBEK DO EDIEO, EEI.Muszę ci wyznać; nie zauważyłem u chrześcijan tego żywego przeświadczenia o swojejreligii, które spotyka się u muzułmanów. Daleko jest u nich od wyznania do wiary, odwiary do przekonania, od przekonania do pełnienia. Religia jest nie tyle sposobem uświęceniasię, ile przedmiotem dysput dla całego świata. Dworacy, żołnierze, kobiety nawetReligia⁵³try te y keks sy yrk — Słownik Akademii Francuskiej.⁵⁴ iei ty y ryie kiey prys it i i y pr tr krt ki ktryi si prie reie i e ie pry rei — Wielki słownik powszechny ancuskiegojęzyka Antoniego de Furetière, który z tej przyczyny wszedł w zatarg z Akademią i został z niej wykluczony.MOTESUIEU <strong>Listy</strong> <strong>perskie</strong> 57
- Page 2 and 3:
Ta lektura, podobnie jak tysiące i
- Page 4 and 5:
Nie ma co ukrywać: późniejszy au
- Page 6 and 7: Mimo to, Montesquieu zdecydował si
- Page 8 and 9: teczność, zalety i doskonałości
- Page 10: onią cię, nie umiejąc nikogo prz
- Page 13 and 14: mej udręki jest im rozkoszą. Kied
- Page 15 and 16: jego pieczy. Skoro choroba ustała,
- Page 17 and 18: przyjąć; ale możecie być pewni,
- Page 19 and 20: Żyd Abdias Ibesalon spytał go, cz
- Page 21 and 22: LIST I. USBEK DO AZELIKA BIAłY EUU
- Page 23 and 24: im czytania książki, o której ch
- Page 25 and 26: odchodzą nieustannie okręty do Sm
- Page 27 and 28: diabelnie ciepło. Choćby się kl
- Page 29 and 30: dyspozycję, dusza staje się znowu
- Page 31 and 32: y panował tak długo. Powiadają,
- Page 33 and 34: oskiemu posłannictwu? Chyba zwali
- Page 35 and 36: Ledwie się ogarnąłem naprędce,
- Page 37 and 38: owiem nie wyobrażają sobie, aby n
- Page 39 and 40: od hańby i upadku! Światło dnia
- Page 41 and 42: Monarcha ów stara się krzewić sz
- Page 43 and 44: żeśmy przećwiczyli ten turniej p
- Page 45 and 46: uczynków wątpliwych, kazuista mo
- Page 47 and 48: i mnie, przywiodła tam ciekawość
- Page 49 and 50: je do mnie, który nie rozczulam si
- Page 51 and 52: Mówiłem mu tysiąc razy o tobie,
- Page 53 and 54: Nie zdołam wyrazić radości, jaki
- Page 55: wszechmogący, nie może złamać s
- Page 59 and 60: je rozdzielasz: sprzeciwiasz się t
- Page 61 and 62: Paryż, 17 dnia księżyca Saphar,
- Page 63 and 64: Upewniam cię, że te drobne talent
- Page 65 and 66: dlatego, iż sam nie zmieniłby swo
- Page 67 and 68: czcigodne trybunały: jest to świ
- Page 69 and 70: i oddzielił je od bezbożnego świ
- Page 71 and 72: Nigdy nie widziałem równie harmon
- Page 73 and 74: sce upadłych wielkości, zrujnowan
- Page 75 and 76: i monarchę; równowaga zbyt trudna
- Page 77 and 78: uważał za barbarzyńcę: ale nie
- Page 79 and 80: jest pełna majestatu, ale urocza z
- Page 81 and 82: znów przywrócę wszystko do równ
- Page 83 and 84: — nie chciał. Ale ponieważ w Bo
- Page 85 and 86: go w naturze. Związano, bez powrot
- Page 87 and 88: Żydzi, wiecznie tępieni i odradza
- Page 89 and 90: z podziwu, jakim zdjął je widok t
- Page 91 and 92: LIST . IKA DO ***.W wielkim kłopoc
- Page 93 and 94: w tym celu niezawodną metodę. Cie
- Page 95 and 96: Wszystko to, łaskawy panie, zbiło
- Page 97 and 98: gniotę ich procesami; osiągam tyl
- Page 99 and 100: Tuż obok księgi anatomiczne, któ
- Page 101 and 102: gospodarką dochodami władcy a mie
- Page 103 and 104: Czytałam, dodała, w księdze arab
- Page 105 and 106: naszej nie ufał, ale własnej niem
- Page 107 and 108:
W kilka dni później przybył na r
- Page 109 and 110:
Wczesnym rankiem przybywa lekarz.
- Page 111 and 112:
Chybia w swoich przedsięwzięciach
- Page 113 and 114:
Widziałem, jak nagle, we wszystkic
- Page 115 and 116:
LIST LII. ASIT DO USBEKA, AYżU.Ro
- Page 117 and 118:
Możesz, wedle zachcenia, mnożyć